Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Rząd Tuska atakuje nowymi podatkami

Rząd Tuska atakuje nowymi podatkami

Data: 2013-07-18 09:08:30
Autor: u2
Rząd Tuska atakuje nowymi podatkami
Przedsiębiorcy protestują przeciwko droższej muzyce

KONTROWERSJE. - Znaleziono kolejny sposób na wyciągnięcie od nas pieniędzy - skarżą się właściciele hoteli, dyskotek i zakładów fryzjerskich, niezadowoleni z nowych opłat za odtwarzanie muzyki i filmów

Więcej za tantiemy zapłacą głównie przedsiębiorcy z wielkich miast. Decyzją Ministerstwa Kultury podwyżki czekają m.in. hotelarzy, fryzjerów, restauratorów, a także właścicieli małych sklepów i dużych dyskotek.

Opłaty będą stałe - uzależnione od wielkości biznesu i miasta, w którym jest prowadzony, a także potencjalnych korzyści, jakie przedsiębiorca uzyskuje za odtwarzanie filmów i muzyki. Z największym wzrostem opłat muszą liczyć się więc właściciele dużych hoteli i dyskotek w największych polskich miastach.

Krzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarskiej, decyzję o nowych tabelach opłat nazywa bublem prawnym, niszczącym finansowo polską gospodarkę. - To kolejna skandaliczna decyzja rządu, nakładająca na społeczeństwo dodatkowe obciążenia fiskalne - stwierdził w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.

Hotelarze szacują, że opłaty za odtwarzanie filmów i muzyki mogą wzrosnąć nawet trzykrotnie. Przykładem są hotele Grupy Orbis - stawka za tantiemy od jednego pokoju miałaby zostać podniesiona z niespełna 8,7 złotego do ponad 28 złotych.

W dużych klubach muzycznych - w największych polskich miastach - opłaty za muzykę mają być wyższe o kilkaset zł (w tej chwili płacą około 1,7 tys. zł).

Mariusz Mordyński, menedżer krakowskiego Frantic Club, decyzję określa jako "dziwną" i tłumaczy, że już w tej chwili opłaty za prawa autorskie są dla nich dość wysokie.

Zgodnie z nową tabelą opłat za tantiemy więcej zapłacą także m.in. właściciele niewielkich zakładów fryzjerskich, małych sklepów i restauracji. Podwyżki będą nieznaczne - od kilku do kilkunastu zł - ale oburzonych wśród przedsiębiorców i tak nie brakuje.

- Znaleziono kolejny sposób na wyciągnięcie od nas pieniędzy - skarży się pani Stanisława z małego zakładu fryzjerskiego z krakowskiej Krowodrzy. - Nie rozumiem, dlaczego w ogóle mam płacić, skoro radio jest włączone tylko po to, żeby zabić czas, kiedy klientów nie ma w zakładzie, a nie, żeby ich zachęcić do przyjścia - dodaje.

Zdenerwowanie części przedsiębiorców pobudza fakt, że w przeciwieństwie do nich opłat nie planuje się podwyższyć hipermarketom. Wręcz przeciwnie, niektóre z nich mają dostać nawet 90-procentowe obniżki - do niespełna 390 zł.

To oznacza, że na przykład gigantyczny market położony w pobliżu Krakowa miałby płacić zaledwie około 150 złotych więcej od małej pizzerii znajdującej się w granicach Krakowa, czy niespełna 250 złotych więcej od małego zakładu fryzjerskiego.

Skąd tak ogromna obniżka dla hipermarketów? - Sklep wielkopowierzchniowy, wprawdzie ma duże obroty, ale bez muzyki sobie poradzi - tłumaczy Bogusław Pluta ze Związku Producentów Audio-Video. I dodaje, że dotychczasowe wysokie stawki doprowadziły do tego, że większość hipermarketów przeszła na odtwarzanie darmowej muzyki (z płyt z opłaconymi już prawami autorskimi i producenckimi) lub całkowicie z niej zrezygnowała.

Właściciele dyskotek czy hoteli na podobny krok nie mogą sobie pozwolić. Dlatego zapowiadają złożenie zażalenia do sądu i zdecydowaną walkę z nowymi rozwiązaniami.
Manipulacja muzyką za droga dla marketów

Hipermarkety przez lata nie szczędziły pieniędzy na tzw. audiomarketing, czyli pobudzanie klientów do zakupów przez puszczanie odpowiedniej muzyki. Zrezygnowały z niego m.in. przez drogie prawa autorskie.

Michał Kornacki, prezes Internet Media Services, firmy zajmującej się m.in. audiomarketingiem, podkreśla, że sklepy, w których odtwarzana jest muzyka, są zdecydowanie lepiej oceniane przez klientów. - Zakupy są w nich przyjemniejsze, a to z kolei przekłada na chęć spędzania w nich większej ilości czasu i wydawania pieniędzy - mówi Kornacki.

Hipermarkety do niedawna doskonale to wykorzystywały, m.in. dobierając utwory do nastroju klientów. I tak np. rano z głośników słychać było muzykę żywszą, pobudzającą do działania, a po południu, kiedy przychodzili ludzie mający większą ilość czasu, spokojniejszą, pozwalającą im się odprężyć. W momentach największego ruchu muzyka była natomiast ostrzejsza, stymulująca do szybszych zakupów.

Ze względu na oszczędności największe hipermarkety znacząco ograniczyły jednak wydatki na audiomarketing lub całkowicie z niego zrezygnowały. - Dla sieci mającej 100 marketów roczne opłaty tylko za same tantiemy sięgały około miliona złotych - mówi Dorota Błachowicz, specjalistka ds. handlu. - Muzyka ustąpiła w nich innym technikom manipulacji klienta.

Z audiomarketingu nie rezygnują za to galerie handlowe i znane markowe sklepy. Michał Kornacki przyznaje, że muzyka w nich jest odpowiednio dobierana do klientów na podstawie analizy m.in. ich oczekiwań, stylu życia, gustu i zamożności. Cel jest jeden: odpowiednie dźwięki mają zachęcać do większych zakupów.

MACIEJ PIETRZYK, (GZL)

maciej.pietrzyk@dziennik.krakow.pl

http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kraj/1281467-przedsiebiorcy-protestuja-przeciwko-drozszej-muzyce.html
--
http://www.youtube.com/watch?&v=Pj-6XFbbesI

Rząd Tuska atakuje nowymi podatkami

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona