Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Rzeczpospolita Kaczyńskich. Tfu!!!

Rzeczpospolita Kaczyńskich. Tfu!!!

Data: 2010-07-23 07:51:06
Autor: mkałrwan jest debilem
Rzeczpospolita Kaczyńskich. Tfu!!!
Ks. Henrykowi Jankowskiemu i kilkudziesięciu innym osobom z Trójmiasta ABW założyła latem podsłuch w związku z tzw. przeciekiem o akcji CBA latem 2007 r.
Informację o podsłuchiwaniu niedawno zmarłego ks. Jankowskiego ujawniła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Pierwsza podała ją wczorajsza "Polska. The Times".

- Prokuratorzy przeglądają akta i liczą, ile było tych osób. Nazwiska osób publicznych zostaną ujawnione, innych nie ze względu na ochronę ich prywatności - zapowiada rzecznik warszawskiej prokuratury Monika Lewandowska. - Ze względu na wielość operacji, numerów i kryptonimów na informację o liczbie podsłuchiwanych trzeba poczekać - dodaje prok. Lewandowska.



"Gazecie" przekazała, że nie był podsłuchiwany prezydent Lech Kaczyński. Ale odmówiła potwierdzenia lub zaprzeczenia informacji o podsłuchiwaniu związanego z b. prezydentem gdańskiego adwokata. Inne nazwiska są znane od trzech lat, bo postawiono im zarzut utrudniania śledztwa w sprawie przecieku: to b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek, b. szef policji Konrad Kornatowski, b. prezes PZU Jaromir Netzel, biznesmen Ryszard Krauze.

Prokuratura zapewnia, że wszystkie podsłuchy zastosowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Jeszcze przed wszczęciem śledztwa przeciekowego - dodaje prok. Lewandowska.

Służby tropią układ gdański

Dlaczego podsłuchiwany był prałat? O co był podejrzewany? A syn i żona Janusza Kaczmarka, a rodzina Konrada Kornatowskiego, a członkowie zarządu spółki Prokom należącej do holdingu biznesmena Krauzego (Kaczmarek, który zna akta, potrafi wyliczyć ponad 30 podsłuchiwanych osób)? Jakie podejrzenia łączy ten zbiór? Co przekonało szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, by te osoby podsłuchiwać? Co pisał (jeśli pisał) we wnioskach do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, a potem do sądu o zastosowanie podsłuchu? Jak je uzasadniał?

Prok. Lewandowska nie dała nam na te pytania odpowiedzi. Choć to prokuratura w 2007 r. włączyła dziesiątki tomów stenogramów do akt śledztwa przeciekowego.

Cofnijmy się zatem do lata 2007 r.

6 lipca CBA fiaskiem zakończyło operację specjalną mającą potwierdzić korupcję w Ministerstwie Rolnictwa kierowanym przez Andrzeja Leppera. Chodziło o odrolnianie ziemi za łapówki. W sidła służby Mariusza Kamińskiego wpadło tylko dwóch pośredników. Można im było zarzucić powoływanie się na wpływy, bo łapówki nie wzięli. Lepper został jednak zdymisjonowany, bo zdaniem premiera Kaczyńskiego znalazł się w "kręgu podejrzeń".

Cztery dni później Kamiński i Zbigniew Ziobro ogłosili, że operacja CBA została spalona. Był przeciek. Podejrzenie padło na Janusza Kaczmarka. Zbudowany został misterny łańcuch przecieku: od Kaczmarka do Leppera z Ryszardem Krauzem (w nocy w przeddzień akcji spotkał się z Kaczmarkiem) i posłem Samoobrony z Wybrzeża Lechem Woszczerowiczem (po Kaczmarku widział się z Krauzem, a rano z Lepperem).

Wszystkie służby miały zadanie - przeniknąć "układ gdański". Agenci CBA sporządzali analizy kryminalne. W jednej z nich powiązano całe środowisko z Wybrzeża (związane z Krauzem i Kaczmarkiem) nawet z KGB i trójmiejskim półświatkiem. ABW na masową skalę zastosowała podsłuchy. Pretekstem było ogólnikowe "bezpieczeństwo państwa". Wiemy to z potyczek Kaczmarka z prokuraturą przed sądami.

Honorata Kaczmarek idzie do Strasburga

Sprawa przecieku została dawno umorzona. Prokuratura uznała nawet, że nie ma pewności, iż był przeciek (listopad 2009). Podsłuchiwane rozmowy niczego nie wyjaśniły. W aktach (ok. 120 tomów) zostały stenogramy.

- Rok temu mówiłem prokuratorowi Mariuszowi Wajdzie, że siedzi na bombie. Odpowiedział, że nic nie może zrobić. Dałem mu wówczas doktorat o podsłuchach. Obiecał, że przeczyta - wspomina Kaczmarek.

- Nie można zniszczyć tych podsłuchów, bo nie ma podstawy prawnej, jest luka w prawie, przez którą nie możemy się przebić - mówi prok. Lewandowska.

- A np. konstytucja Rzeczypospolitej? - pytamy. Zgodnie z art. 51 konstytucji władze publiczne nie mogą pozyskiwać i gromadzić innych danych o obywatelach niż "niezbędne w demokratycznym państwie prawnym". Po co prokuraturze rozmowy małżeństwa Kaczmarków z przekleństwami (zostały ujawnione przez "Dziennik", stąd wiemy). A dane wrażliwe? "Polska" pisze, że ABW nagrała i przekazała prokuraturze rozmowy świadczące o preferencjach seksualnych niektórych osób. Prok. Lewandowska: - Odmawiam potwierdzenia.

Kaczmarek dwa razy zwracał się do prokuratury, by zniszczyła zapisy, które nie miały nic wspólnego ze śledztwem. - Prokuratura tylko się zasłania. W pierwszym zdaniu swojej ustawy ma zapisane, że ma stać na straży praworządności. Sądy uznały w mojej sprawie te podsłuchy za nielegalne. Konstytucja mówi, że tak zebranych danych nie można gromadzić. Są orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na ten temat - wylicza b. szef MSWiA.

Walczy też jego żona Honorata, wspierana przez Fundację Helsińską. W czerwcu interweniowała u prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Odesłał jej pismo niżej. Wczoraj do Honoraty Kaczmarek przyszła odpowiedź z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Stenogramy nie zostaną zniszczone.

- Znów nie odpowiedziano na żaden prawny argument. Zapewnia się mnie tylko, że nikt nie dostanie do nich dostępu. Ale przecież moje rozmowy z Januszem już raz wyciekły! Na koniec czytam w piśmie, że moje "kolejne pisma zostaną pozostawione bez biegu". To znaczy, że wyczerpałam drogę prawną, występuję ze skargą przeciwko Polsce do Strasburga - mówi nam Honorata Kaczmarek.

Kiedyś w prywatnej rozmowie z Kaczmarkami zastępca Ziobry prok. Jerzy Engelking (dziś w Prokuraturze Generalnej) miał mówić, że podsłuchiwanych powinno być 90 proc. Polaków. "A reszta?" - zapytała zdziwiona Honorota Kaczmarek. "Będzie podsłuchiwać" - miał odpowiedzieć Engelking (przytoczyła tę rozmowę, zeznając przed komisją śledczą ds. nacisków).

Nasuwa się wniosek, że prokuratura ma zamiar to wszystko gromadzić.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8168257,W_pajeczynie_podsluchow_ABW.html#ixzz0uTw3pdrU



Przemysław Warzywny

--

"Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie: >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."

Rzeczpospolita Kaczyńskich. Tfu!!!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona