Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Rzeczpospolita Moskiewska

Rzeczpospolita Moskiewska

Data: 2012-08-07 18:46:05
Autor: u2
Rzeczpospolita Moskiewska
.... czyli esbecy rządzą w MSZ :

http://niezalezna.pl/31699-rzeczpospolita-moskiewska

Jak ustaliła „Gazeta Polska”, kluczowe zadania przy organizacji wizyty
Lecha Kaczyńskiego w Katyniu powierzono byłym współpracownikom
komunistycznych służb specjalnych, prorosyjskiemu absolwentowi
moskiewskiej uczelni dyplomatycznej oraz urzędnikom mającym podejrzane
kontakty z Rosjanami. Taki dobór kadr trudno uznać za przypadkowy.

„Najwyraźniej Rosja dopilnowała, by jak najwięcej stanowisk rządowych
było obsadzonych ludźmi, którzy są bardziej lojalni wobec Moskwy niż
Warszawy” – stwierdził niedawno w rozmowie z „Gazetą Polską” Gene
Poteat, były dyrektor Rady Badań Wywiadowczych w CIA. Skomentował w ten
sposób fakt powierzenia organizacji wizyty w Katyniu Tomaszowi
Turowskiemu, byłemu szpiegowi komunistycznemu. Niestety, Turowski nie
działał w próżni, a jego przywrócenie do pracy w MSZ dwa miesiące przed
katastrofą nie było sprawą przypadku.

Partner Rosji z moskiewskim dyplomem

Według informacji „Gazety Polskiej”, w przywrócenie Tomasza Turowskiego
do pracy mocno zaangażowany był Jarosław Bratkiewicz, obecnie dyrektor
polityczny MSZ i jeden z najbardziej zaufanych współpracowników
Radosława Sikorskiego, w pierwszej połowie 2010 r. dyrektor Departamentu
Wschodniego w tym ministerstwie. – Bratkiewicz i Turowski pozostają w
dużej zażyłości. Na początku 2010 r. widywano Turowskiego odwiedzającego
Bratkiewicza w jego gabinecie – mówi nasz informator w MSZ. Bratkiewicz
zaprzecza, że pomagał ściągnąć Turowskiego do MSZ, choć nie wypiera się
znajomości z agentem: Tomasza Turowskiego poznałem w połowie lat 90.,
kiedy podjął on pracę w Departamencie Europa II (kierunek wschodni) MSZ.
Nie wiedziałem o jego powrocie do MSZ w 2010 r.

Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności w 2010 r. to Departament Wschodni
nadzorowany przez Bratkiewicza – właśnie wraz z Wydziałem Politycznym
Ambasady RP w Moskwie kierowanym przez Turowskiego – odegrał główną rolę
w przygotowaniach wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji.
Potwierdziła to prokuratura w uzasadnieniu umorzenia śledztwa cywilnego
ws. katastrofy smoleńskiej: „Kluczowym departamentem związanym z
organizacją wizyt w Katyniu Prezydenta RP i Prezesa Rady Ministrów był
Departament Wschodni [MSZ]”. Kim jest człowiek kierujący departamentem,
któremu powierzono przygotowanie tak ważnej i zakończonej tak tragicznie
wizyty?

Bratkiewicz to absolwent MGIMO, czyli Moskiewskiego Państwowego
Instytutu Stosunków Międzynarodowych. Ukończył tę uczelnię (kierunek:
stosunki międzynarodowe) w czerwcu 1980 r., gdy trafiały do niej głównie
dzieci partyjnych dygnitarzy, wojskowych lub szpiegów. MGIMO kształciła
wówczas przyszłe „elity” Związku Sowieckiego i innych republik
komunistycznych, a więc dyplomatów, polityków i agentów. Wystarczy
powiedzieć, że tę samą moskiewską szkołę kończyli... urzędnicy rosyjscy,
którzy z rozkazu Władimira Putina wpływali na przebieg przygotowań do
wizyty Lecha Kaczyńskiego w Rosji. Chodzi tu m.in. o Władimira Grinina,
ówczesnego ambasadora Rosji w Polsce, oraz Jurija Uszakowa, w kwietniu
2010 r. zastępcę szefa kancelarii premiera ds. zagranicznych. Obaj
wymienieni dyplomaci prowadzili przed katastrofą smoleńską intensywne
rozmowy z przedstawicielami polskiego rządu, często utajnione nie tylko
przed opinią publiczną, ale i prezydentem (np. Uszakow rozmawiał bez
świadków w moskiewskiej restauracji z szefem kancelarii premiera Tuska –
Tomaszem Arabskim).

Od 1982 do 1991 r. Bratkiewicz pracował w Polskiej Akademii Nauk. Na
początku lat 90. trafił do Biura Bezpieczeństwa Narodowego – co dziś
ukrywa w oficjalnym życiorysie (na pytanie „GP” o pracę w BBN tłumaczy,
że do pracy przyjął go Maciej Zalewski i śp. Lech Kaczyński – ówczesny
minister stanu ds. bezpieczeństwa nadzorującego pracę BBN). W kwietniu
1992 r. jako pracownik tej instytucji dokonał skandalicznego najścia na
drukarnię dziennika „Nowy Świat” (już nie istnieje), w którym pisali
m.in. Tomasz Sakiewicz i Anita Gargas. Bratkiewicz i jego kolega z BBN
bezprawnie domagali się wydania oryginału zdjęcia, którego fragment
ilustrował wydrukowany tego samego dnia w dzienniku artykuł, opisujący
prace nad projektem umożliwiającym wprowadzenie przez Belweder stanu
wojennego. „Zachowywali się jak funkcjonariusze z lat 70. Gdy
odmówiłyśmy ich żądaniom, kazali podać dokładne wymiary zdjęcia –
opowiadają nasze koleżanki” – pisał „Nowy Świat”.

W 1992 r. Bratkiewicz trafił do MSZ, był m.in. ambasadorem RP na Łotwie.
Po przejęciu władzy przez PO w 2007 r. został szefem Departamentu
Wschodniego. – To Bratkiewicz jest autorem polityki prorosyjskiej MSZ w
rządzie PO. W 2008 r. przekonywał Sikorskiego i rząd PO, by nie
dopuścić, aby Ukraina dostała MAP [Plan Działań na Rzecz Członkostwa w
NATO]. Zastanawialiśmy się wtedy w MSZ nad powodem takiej postawy
Bratkiewicza – mówi nasze źródło w MSZ. W rozmowie z „GP” Bratkiewicz
tłumaczy: – Opowiadałem się i nadal się opowiadam za członkostwem
Ukrainy w instytucjach świata zachodniego, co pozostaje jednym z
priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Uważam przy tym, że
pierwszeństwo należałoby przyznać wejściu Ukrainy do UE.

W 2008 r. Lech Kaczyński w wywiadzie dla „Newsweeka” powiedział:
„Dyrektorem departamentu polityki wschodniej w MSZ został pan
Bratkiewicz, absolwent MGIMO. Jego oceny bywają dziwaczne, właśnie
przygotowywane z rosyjskiego punktu widzenia. Potrafi np. pisać w
depeszy o »progruzińskich politykach« z dopiskiem w nawiasie »Kaczyński,
Adamkus«”. Bratkiewicz komentuje to następująco: – Mowa, jeśli pamięć
mnie nie myli, nie o szyfrogramie (depeszy), lecz o notatce
informacyjnej, która na początku 2008 r. została sporządzona w
Departamencie Wschodnim. Notatka owa miała charakter niejawny, toteż
ujawnianie jej treści koliduje z prawem.

Od kilku lat Bratkiewicz pisuje artykuły publicystyczne (głównie w
„Gazecie Wyborczej”), w których poddaje ostrej krytyce PiS-owską
koncepcję polityki zagranicznej. W tekście z sierpnia 2010 r.
stwierdził: „W obliczu nie tylko normalizacji, ale i poprawy stosunków
polsko-rosyjskich zanika dotychczasowa bipolarność, traci sens
»negatywny« reaktywizm polskiej polityki wobec Rosji”. I dodał wprost,
że obecna wschodnia polityka Polski zbiega się z „budowaniem
strategicznego partnerstwa z Rosją”.

Rok po katastrofie smoleńskiej Bratkiewicz został odznaczony przez
prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia
Polski – „za wybitne zasługi w służbie zagranicznej, za osiągnięcia w
podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i działalności
dyplomatycznej”.

Agenci czekają na prezydenta

Jak wiadomo – jedną z niewielu osób z polskim paszportem, czekających na
lotnisku w Smoleńsku na samolot z Lechem Kaczyńskim, był Tomasz Turowski
– w PRL groźny komunistyczny szpieg, w III RP agent wywiadu działający
pod przykrywką dyplomaty. Turowskiemu, podobnie jak absolwentowi
sowieckiej uczelni Bratkiewiczowi, wyznaczono kluczową rolę przy
organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego. Piotr Marciniak, zastępca
ambasadora RP w Moskwie, zeznał wprost: „Decyzją ambasadora RP w Moskwie
przygotowania do wizyty premiera RP w Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010 r.
i wizyty prezydenta RP w Katyniu w dniu 10 kwietnia 2010 r. koordynował
i nadzorował Tomasz Turowski”.

Tomasz Turowski był bezpośrednim przełożonym kilku osób zaangażowanych w
organizację wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji. Jedną z nich
była III sekretarz Ambasady RP w Moskwie Justyna Gładyś. Do jej
obowiązków należały m.in. kontakty z Dumą i Radą Federacji Rosyjskiej.
Właśnie na polecenie Turowskiego – jak stwierdziła polska prokuratura –
Gładyś zaangażowana została do tłumaczenia rozmów Tomasza Arabskiego z
ministrem Uszakowem i wicepremierem Igorem Sieczynem. Rozmowy odbyły się
w cztery oczy, jedynie z jej udziałem, w moskiewskiej restauracji
„Dorian Gray”. To miejsce popularne zarówno wśród moskiewskich
dygnitarzy i podejrzanych oligarchów (spotykali się tam m.in. biznesmeni
biorący udział w gigantycznej aferze korupcyjnej związanej z próbą
przejęcia firmy Wołgotanker, powiązanej z koncernem Jukos), jak i agenci
FSB (poprzedniczka KGB) oraz FSO (Federalna Służba Ochrony, odpowiednik
polskiego BOR) – pisze o tym na swojej stronie internetowej chociażby
Walery Morozow, rosyjski przedsiębiorca skłócony z Kremlem (obecnie
przebywający w Wielkiej Brytanii).

Obok Gładyś i Turowskiego rankiem 10 kwietnia 2010 r. na smoleńskim
lotnisku stał Dariusz Górczyński – naczelnik Wydziału Federacji
Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim (którym kierował z kolei – jak już
pisaliśmy – Jarosław Bratkiewicz). Jego powiązania rodzinne są
nadzwyczaj ciekawe. – Dariusz Górczyński to syn Stanisława
Górczyńskiego, absolwenta uczelni rosyjskiej, byłego ochroniarza Piotra
Jaroszewicza. Stanisław Górczyński był – podobnie jak później jego syn
Dariusz – długoletnim naczelnikiem w Departamencie Wschodnim MSZ, m.in.
za czasów rządów SLD. Potem pracował w korpusie dyplomatycznym.
Stanisław Górczyński to przyjaciel Tomasza Turowskiego – twierdzi nasz
informator z kręgów MSZ. 25 marca 2010 r., w jednym z ostatnich spotkań
z Rosjanami z FSO (Federalnej Służby Ochrony) dotyczącymi wizyty Lecha
Kaczyńskiego, stronę polską reprezentowali Tomasz Turowski, Dariusz
Górczyński, Andrzej Przewoźnik, Mariusz Kazana z MSZ i Jarosław
Florczak. Wszyscy – oprócz Turowskiego i Górczyńskiego – zginęli później
w katastrofie smoleńskiej. Warto zaznaczyć, że na spotkanie to nie
zaproszono przedstawicieli Kancelarii Prezydenta.

Pełna wersja artykułu w najbliższym numerze tygodnika „Gazeta Polska”

Data: 2012-08-10 19:57:33
Autor: pluton
Rzeczpospolita Moskiewska
Pena wersja artykuu w najbliszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"

O kuzwa, pewnie bedzie 300 stron.

mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2012-08-10 18:22:09
Autor: Observatore
Rzeczpospolita Moskiewska
pluton <zielonadupax@gazeta.pl> napisa(a):
> Pena wersja artykuu w najbliszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"

O kuzwa, pewnie bedzie 300 stron.

mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

po rusku?




--


Data: 2012-08-10 21:04:27
Autor: pluton
Rzeczpospolita Moskiewska
> > Pena wersja artykuu w najbliszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"

> O kuzwa, pewnie bedzie 300 stron.

> mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

po rusku?

No dawaj. Ale polskiego w koncu tez moglbys sie nauczyc.


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2012-08-10 19:16:44
Autor: Observatore
Rzeczpospolita Moskiewska
pluton <zielonadupax@gazeta.pl> napisa(a):
> > > Pena wersja artykuu w najbliszym numerze tygodnika "Gazeta Polska"
>
> > O kuzwa, pewnie bedzie 300 stron.
>
> > mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?
>
> po rusku?

 
No dawaj. Ale polskiego w koncu tez moglbys sie nauczyc.

kiwam teraz palcem. Komentujcie, Mareczku Pluta z Lodzi.
 --


Rzeczpospolita Moskiewska

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona