Podobała mi się czwartkowa demonstracja "Solidarności", mimo że część jej postulatów uważam za szkodliwe. Zamiast palenia opon - koncert. Zamiast przekleństw i bijatyk - ostre, choć naiwne słowa rockmana Pawła Kukiza, który atakował całą klasę polityczną, nie wyłączając PiS.
Cztery największe partie Kukiz określił mianem "cztery PZPR-y", a sam założy ugrupowanie "Pobłogosław biednym". I zaczął parodiować:

"Nasza partia powstała, by służyć narodowi polskiemu. Głosujcie na nas, a nie na różnych agentów, którzy chcą zniszczyć Polskę. Te wytwory bolszewizmu, ci superfaszyści, wasale Unii nie są Polakami i chcą upokorzyć naród polski ekonomicznie i duchowo" - wyśmiewał Kukiz patriotyczne zadęcie polityków.


Ciekawe, czy lider zespołu Piersi spełnił oczekiwania związkowców, wśród których przeważają fani PiS. Parodiowany polityk pasował raczej do Kaczyńskiego i Macierewicza niż do Tuska. Niektóre okrzyki Kukiza niektórzy demonstranci brali serio - zwłaszcza gdy łoił "agentów". Widowisko bawiło więc podwójnie.

Nowy szef "S" Piotr Duda zmienia wizerunek związku postrzeganego do tej pory jako przybudówka PiS. Dystansuje się także od stylu Jarosława Kaczyńskiego.

Ważniejsze są jednak konkretnie postulaty związku:

* "S" żąda wyższej płacy minimalnej - do 50 proc. średniej (obecnie ok. 40 proc.). Rząd podniósł ją ostatnio aż o 8 proc. wbrew organizacjom pracodawców. Polskie minimum należy do najwyższych w tej części Europy.

Podwyżka to ogromne ryzyko. Podroży koszty przedsiębiorców, zniechęci ich do zatrudniania nowych ludzi. Uderzy to zwłaszcza w pracowników niewykwalifikowanych i młodych zaczynających pracę. Główny problem najbiedniejszych to praca na czarno; podniesienie płacy minimalnej dodatkowo pobudzi ucieczkę pracowników i pracodawców od wyższych składek na ZUS.

Zamiast tego pracodawcy proponują zmniejszenie opodatkowania płacy minimalnej. Uszczerbku w dochodach państwa boi się jednak minister finansów, który liczy każdą złotówkę, by nie przekroczyć progu 55 proc. długu względem PKB. No tak, ale dlaczego twórcy i dziennikarze mają przywilej podatkowy (50 proc. kosztu uzyskania przychodu), ci zaś, którzy zarabiają niecałe 1400 zł brutto - nie?

* "S" chce tymczasowo obniżyć akcyzę na paliwo. To także ryzykowne. - Rząd Belki obniżył ją o 25 gr na litrze, a ceny spadły o 8 gr. Koncerny paliwowe wykorzystały to, by podnieść swoje marże. Kierowcy zyskali niewiele, za to budżet stracił dużo - mówił "Gazecie" Jakub Borowski, ekonomista Invest Banku.

* Powiększenie zaś dziury budżetowej zmniejszyłoby nadzieje na spełnienie trzeciego postulatu związkowców - odmrożenie progów dochodu uprawniającego do pomocy socjalnej. Postulat uzasadniony, bo progów nie waloryzowano od siedmiu lat i prawo do zasiłku rodzinnego straciło 1,5 mln dzieci. A to właśnie rodziny wielodzietne są najbardziej zagrożone ubóstwem.

Ministrowi finansów nie pozwala na to jednak duży dług publiczny.

Finanse państwa byłyby zapewne w lepszej sytuacji i stać by nas było na objęcie zasiłkami większej liczby rodzin, gdyby kolejne rządy szybciej ograniczyły nieuzasadnione przywileje emerytalne górników i mundurowych, sędziów i prokuratorów; gdyby rolnicy zaczęli płacić składki zdrowotne jak inni pracujący. Widać tu kunktatorstwo tego rządu i poprzedników.

Związkowcy, owszem, upominają się o ubogich, ale ani na krok nie chcą ustąpić z przywilejów grup zawodowych, które bynajmniej w ubóstwie nie żyją.

A rządzący wolą płynąć z prądem - łatwiej zamrozić progi, niż reformować emerytury.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9874043,__S___wesola__zada_cudow.html#ixzz1Qr2PPyCE



Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" ryczące z głośników podczas gdy prezes plącze się pomiędzy
młodzieżówką było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jesteś stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępując do niej."