# Ludzie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, którzy przez dwa lata jego rządów gorliwie wcielali w życie idee policyjnego państwa bezprawia, dziś znowu stoją u jego boku wypatrując wyimaginowanych wszechobecnych wrogów układów, a nawet zabójców. Według ostatnich doniesień były szef upolitycznionego za rządów PiS Centralnego Biura Antykorupcyjnego i jego zastępca od dłuższego czasu zarządzają wewnętrzną służbą bezpieczeństwa, która monitoruje lojalność członków partii i analizuje potencjalne zagrożenia dla Kaczyńskiego i jego ugrupowania.

Nieoficjalnie mówi się o tym, że Kamiński i Brejda stworzyli partyjną strukturę wywiadu i kontrwywiadu, która ma zagwarantować bezpieczeństwo wodzowi i jego świcie. Mariusz Kamiński, który poprzez swoje działania w CBA dorobił się wielu prokuratorskich zarzutów wykazuje się, również znaną już z lat 2005-2007, wielką gorliwością na innych ważnych odcinkach walki z rządem Donalda Tuska. Jeden z tych odcinków to insynuacje i próby dyskredytacji ekipy rządzącej przy pomocy kryminalistów, którym kiedyś wiele obiecywano w zamian za obciążające ówczesną opozycję zeznania. Nowa przedwyborcza histeria spreparowana i rozdmuchana przez Mariusza Kamińskiego udzieliła się wszystkim politykom PiS, którzy żądają wyjaśnień przekazania sprawy do prokuratury i powołania komisji śledczej, która zbadałaby rzekome finansowanie Platformy Obywatelskiej przez mafię pruszkowską. Dowodem w sprawie mają być podejrzane kontakty byłego szefa CBA z kryminalistą o pseudonimie "Broda", który miał powierzyć mu te sensacyjne i niesprawdzone procesowo informacje.

Ramię w ramię z Kamińskim walczy jego dawny podwładny, a obecnie nowe bożyszcze prawdziwych Polaków. Były super agent CBA, który na swoje przyjemności roztrwonił fortunę podniósł alarm i pożalił się mediom, że może stracić pozwolenie na posiadanie i noszenie broni. Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu prowadzi postępowanie, które zmierza do odebrania pozwolenia Kaczmarkowi, który przeszedł na emeryturę. Nowy problem agenta "bawidamka" polega na tym, że czuje się on zagrożony i nie wyklucza, że będzie musiał strzelać do czającego się na każdym rogu politycznego wroga. Jako argument za pozostawieniem broni w ręku byłego agenta Centralnego Biura Antykorupcyjnego podaje się polityczny mord dokonany przez członka Platformy Obywatelskiej na Marku Rosiaku w łódzkim biurze PiS(!). Do którego z polityków Platformy Obywatelskiej chce strzelać długowłosy łowca bezbronnych kobiet, który na tą okazję pragnie mieć zawsze pełny magazynek?

Ścigający politycznych łotrów prawi i sprawiedliwi zagalopowali się tak daleko, że nie spostrzegli jak prowadzona obłąkańcza krucjata objęła łono ich własnego ugrupowania. Doskonałym materiałem do analizy dla partyjnej służby bezpieczeństwa Mariusza Kamińskiego może okazać się sprawa Wałbrzycha i wewnątrzpartyjna walka na wyniszczenie prowadzona przez działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego. Wygląda na to, że jeszcze przed wyborami parlamentarnymi tamtejsi członkowie jedynie słusznej partii podzielą losy Kielc i niczym PRL-owska elita donosicieli wzajemnie się powykańczają przy pomocy donosów. Grupa partyjnych strażników cnót wszelakich napisała liścik do lubującego się w tego typu lekturach prezesa, w którym przedstawia szefową miejscowych struktur partii, jako tolerującą niegodne zachowania osobę bez zasad. Przewodnicząca PiS w wałbrzyskim miała ponad to uprawiać prywatę doprowadzić do uszczerbku w partyjnej kasie i co najważniejsze kontaktować się z byłymi członkami Unii Wolności. Region przewodniczącej Zalewskiej słynie z uczciwej walki politycznej prowadzonej na donosy. Przed wyborami w 2007 roku działacze z tamtejszych struktur PiS rywalizowali już w podobny sposób a pan prezes nie nadążał czytać komiksów opisujących przewiny opluwających się wzajemnie działaczy. Wpada tylko pogratulować politycznej klasy i serdecznie powitać kolejną strukturę PiS w PRL-u. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfd8m

--
stevep