Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Są tacy, którzy ....".

"Są tacy, którzy ....".

Data: 2011-05-19 03:52:21
Autor: cirrus
"Są tacy, którzy ....".
# oniżej przedstawiamy nasz autorski wybór, krótki, odświeżony słownik polityczny 2011, przydatny w kampanii wyborczej, która po beatyfikacji Jana Pawła II ruszy już pełną parą bez przeszkadzających momentów "wyciszenia".

anarchomohery - określenie pojawiające się od pewnego czasu wśród proplatformerskich blogerów, gdyż sam "moher" trochę się już zużył, a poza tym został zaakceptowany przez samych zainteresowanych oraz przez polityków PiS. Prezes Kaczyński niedawno w wywiadzie podał definicję moherów: to starsze, pobożne panie. Przedrostek "anarcho" ma wywoływać skojarzenia z wydarzeniami na Krakowskim Przedmieściu, wcześniej awanturami o krzyż;

budzenie się narodu - tak są nazywane przez organizatorów żałobne demonstracje na Krakowskim Przedmieściu, rodzące rzekomo przerażenie salonu (zob. salon);

celebryta - według najnowszej definicji to osobnik znany z telewizji, a wyrażający dzisiaj rozczarowanie do Platformy, ale też wyśmiewany za brak konsekwencji i rozmiękczenie antyplatformerskiej postawy;

chirurdzy i anestezjolodzy - fraza sformułowana przez politologa Jarosława Flisa na określenie następujących po sobie rządów: chirurgami miałyby być gabinety prawicowe, a anestezjologami rządy SLD oraz Platformy, czyli unikające niezbędnych bolesnych reform (niezbędne, bolesne reformy). Określenie chętnie przywoływane przez polityków PiS i publicystów IV RP;

Czwarta RP - ten fantom, wydawało się, już porzucony, wrócił z nową siłą i dodatkową treścią, wyposażony w kult śp. Prezydenta i w hasło odsunięcia od władzy Tuska i Komorowskiego jako restauratorów III RP;

delegalizacja opozycji - w opinii obozu niepodległościowego akcja szykowana przez Platformę oraz media mainstreamowe (mainstream);

hańba - chyba najbardziej eksponowane przez PiS słowo posmoleńskie. Idzie ono w parze z równie gorącymi i ciężkimi słowami potwarzami typu: zdrada, utrata honoru, kłamstwo, zaprzaństwo. Używane obecnie właściwie w każdej sprawie, przeniosło się na wszystkie obszary walki politycznej, także gospodarcze i administracyjne (wymiennie za "skandalem");

klincz - słowo powtarzane przez opozycję niepisowską, zwłaszcza przez PJN i SLD. Swoją szansę wyborczą upatruje ona w przerwaniu wojny polsko-polskiej między Tuskiem i Kaczyńskim, która niszczy "normalność" (to także modne słowo);

kłamstwo smoleńskie - wyraźnie na wzór "kłamstwa katyńskiego", ma dwa znaczenia: soft i hard; w pierwszej wersji chodzi o "kłamliwe doniesienia" o czterech próbach lądowania, sugerowanie błędu pilotów Tupolewa oraz istnienia nacisków na nich ze strony prezydenta Kaczyńskiego oraz gen. Błasika - przy generalnie niewyjaśnionej przyczynie katastrofy; w wersji hard chodzi po prostu o tuszowanie zamachu przez jego sprawców;

lemingi - zwolennicy Platformy w opinii jej przeciwników: stadne stworzenia, niezdolne do samodzielnego myślenia, niezajmujące się poważnymi problemami kraju, nastawione na niewybredne rozrywki i szydzenie z wartości;

lumpenelity - także lumpeninteligencja, lumpenautorytety, określenia (najprawdopobniej) publicysty Rafała Ziemkiewicza, nowsza wersja łże-elit, ale bardziej jako drugiego i trzeciego szeregu autorytetów medialnych, celebrytów, telewizyjnych prezenterów, których cechą ma być bezrefleksyjne powtarzanie poglądów salonu, w zwulgaryzowanej, prostackiej wersji;

mowa nienawiści - chyba zaczerpnięte z twórczości prof. Michała Głowińskiego, wcześniej używane wobec PiS, ale partia ta przyswoiła ten termin i zaczęła go stosować wobec niektórych przynajmniej polityków Platformy (np. Stefana Niesiołowskiego); także określenie wystąpień antysemickich, rasistowskich, homofobicznych itp.;

mainstream - ten angielski termin (główny nurt) robi dziś wielką karierę na prawicy jako nazwa poglądów i mediów generalnie (i bezrefleksyjnie) proeuropejskich, liberalnych, skomercjalizowanych i prorządowych. Przeciwieństwem są media "niezależne", niejako z drugiego obiegu, "niepodległościowe", opozycyjne wobec Platformy;

niezbędne, bolesne reformy - najczęściej chodzi o tzw. reformę finansów publicznych, czyli coś, co miał przeprowadzić rząd Tuska, ale przez swą "nieudolność i lenistwo" tego nie zrobił. Żadna formacja dotychczas rządząca nie chciała zrobić tej reformy, ale zawsze zarzuca zaniechanie przeciwnikom. Część publicystów twierdziła, że Platforma powinna się poświęcić, wprowadzić niezbędne reformy, przegrać wybory i oddać władzę PiS. Wspomniani publicyści wcześniej nie radzili tego rządowi PiS, ponieważ ta partia władzy oddawać nie powinna;

obóz niepodległościowy - grupa przygotowująca budzenie się narodu, złożona z PiS, rozmaitych stowarzyszeń posmoleńskich "Gazety Polskiej", "Naszego Dziennika" oraz Radia Maryja; w latach 90. obóz niepodległościowy gromadził partie Jana Olszewskiego, Jana Parysa i Antoniego Macierewicza;

orliki, schetynówki i pomostówki - osiągnięcia Platformy Obywatelskiej przy władzy w skrócie, choć nie tak wielkim; występują w niemal każdym przemówieniu polityka tej formacji;

OSE - okrągłostołowy establishment, termin sformułowany przez dr Barbarę Fedyszak-Radziejowską, popularny na prawicy jako określenie wszystkich rządów III RP poza okresem władzy Jana Olszewskiego w 1992 r. oraz rządów PiS w latach 2005-07. OSE rządzi de facto samowolnie, bez rzeczywistego mandatu narodu na skutek manipulowania społeczeństwem;

państwa nie ma - hasło pojawiło się po katastrofie smoleńskiej, a jego obecność nasiliła się zwłaszcza po raporcie MAK. W skrócie rzecz ujmując, to państwo rządzone przez PO rozbiło samolot pod Smoleńskiem;

partia antysystemowa - to PiS w opinii Platformy oraz liberalnych publicystów; co ma oznaczać, że przez swoje zachowania, retorykę, swawolne traktowanie procedur i standardów nie mieści się w regułach zaawansowanej demokracji typu zachodniego, choć nie neguje samej zasady wolnych wyborów;

pętaki - zdobywające zwolenników określenie autorstwa krakowskiego profesora Andrzeja Nowaka ludzi władzy Platformy. Wyrazy pokrewne to: chłystki, głupki, chłoptasie, smarkacze, platfusy. Wydaje się, że to będzie jeden z dominujących tropów lingwistycznych zbliżającej się kampanii wyborczej: mąż stanu, czyli Jarosław Kaczyński, kontra gówniarze;

Polak skorygowany - Polak, którego narodowa tożsamość i duma zostały wyszydzone i zdeformowane przez polityczną poprawność kosmopolitycznego salonu i mainstreamu (określenie prezesa PiS);

prawie zamach - sformułowanie Jarosława Kaczyńskiego, oddające istotę myślenia o katastrofie smoleńskiej całego PiS (poza tymi, którzy nie dodają słówka "prawie");

przemysł pogardy - dość już rozpowszechnione na prawicy pojęcie sformułowane przez publicystę "Rzeczpospolitej" Piotra Zarembę na określenie tego, co spotkało zmarłego prezydenta Kaczyńskiego. W zamyśle twórcy terminu nie ma on odniesienia do działań i wypowiedzi pod adresem innych osób, np. prezydenta Komorowskiego. "Komoruski" i inne przejawy chamstwa nie są przykładami przemysłu pogardy, bo tu żadnej symetrii, zdaniem Zaremby, być nie może;

rząd fachowców - dyskretna nazwa ewentualnej powyborczej koalicji SLD z PiS. Wcześniej (w latach 2005-07) były "pakt stabilizacyjny" oraz "trudna koalicja". Próbą generalną była telewizja, gdzie taka niekoalicja długo funkcjonowała, choć oficjalnie miała status złośliwego wymysłu Platformy;

salon - pojęcie nienowe, ale stale używane przez prawicę na określenie polityków, profesury, księży, dziennikarzy i artystów uważanych za sprzyjających dzisiaj Platformie, a ogólnie lewicowo-liberalnych. "Salon" funkcjonował wcześniej jako określenie dla środowiska Unii Wolności, teraz obsługuje jako termin tych wszystkich, z którymi nie zgadza się grupa prawicowych publicystów. Dzisiaj dominuje frazeologia w stylu "panika w salonie" czy prościej "salon robi w gacie", rzekomo przerażony budzeniem się narodu na Krakowskim Przedmieściu;

są tacy, którzy - ulubiona fraza prezesa Kaczyńskiego, kwintesencja insynuacyjnego stylu, wcześniej używanego w figurach: "istnieje domniemanie...", "nie jest przypadkiem, że...", "w sposób oczywisty jasne jest, że...";

Tu jest Polska - hasło sezonu mające przekonać, że Polska jest tam, gdzie polityczni żałobnicy po katastrofie, inspirowało zapewne nazwy nowych prawicowych inicjatyw, takich jak Pilnuj Polski czy Polska - Wielki Projekt;

Tusk jak Gierek - porównanie autorstwa ekonomisty Krzysztofa Rybińskiego, radykalnego przeciwnika rządu, mające zobrazować, jak premier z Platformy zadłuża kraj; przejęte i często stosowane przez polityków PiS, ostatnio przez prezesa przy okazji debaty nad odwołaniem ministra Rostowskiego;

włamanie do garażu na Pradze - zdanie autorstwa Włodzimierza Cimoszewicza, który tak określił rangę, jaką jego zdaniem rząd Tuska nadał śledztwu w sprawie katastrofy smoleńskiej. To druga tak znana fraza byłego premiera; w 1997 r., w czasie wielkiej powodzi, zasłynął zdaniem: "trzeba się było ubezpieczyć". Garaż na Pradze został podchwycony z ochotą przez prawicę smoleńską;

wojna polsko-polska - jeden z nielicznych terminów, używany zgodnie przez obie strony tej wojny, czyli kilkuletniego już konfliktu między PO a PiS oraz ich elektoratami. Nie ma tylko zgody co do tego, kto i kiedy dokładnie ją rozpoczął i kto jest bardziej agresywny;

wrażliwość prawicowa (albo konserwatywna) - bardzo wydajny, coraz chętniej używany przez zainteresowanych termin na określenie wartości posmoleńskich, czyli patriotycznych, religijnych, tradycyjnych i niepodległościowych. Tej wrażliwości pozbawiony jest salon i mainstream. Chyba po raz pierwszy szerzej zaczęło funkcjonować, kiedy dziennikarze IV RP, tracący kontrakty w telewizji publicznej, zaczęli mówić właśnie o sekowanej w ten sposób wrażliwości prawicowej. I to się przyjęło;

wy - dawniej (lub dzisiaj wymiennie) "oni". Forma stosowana przez polityków i publicystów prawicy po katastrofie smoleńskiej. Zastosowania: "dajcie nam przeżyć żałobę", "nie każemy wam się smucić, ale dajcie nam godnie  przeżywać" albo "wytrzymaliście z trudem tylko rok", "nie zabijajcie nas" itp. Ma to podkreślać dystans, ale zarazem zatroskanie i pochylenie się prawicy nad tą gorszą, nieczułą częścią społeczeństwa. Że jeszcze nie wszystko stracone, że i ona może wrócić do narodu;

zaczadzeni PiS - autorstwa bp. Tadeusza Pieronka, który jako "zaczadzonych PiS-em" określił niektórych swoich kolegów, hierarchów. Teraz stosowane szerzej, np. w odniesieniu do niektórych przedstawicieli środowisk akademickich, prawniczych, medialnych;

zakamuflowana opcja - to znowu przejaw talentu językoznawczego Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucił tym, którzy uważają, że istnieje naród śląski, że w istocie reprezentują zakamuflowaną opcję niemiecką; jest też zakamuflowana opcja rosyjska, agenturalna itp.;

zielona wyspa - położenie geograficzne Polski w 2009 i częściowo w 2010 r., teraz wyspa, jak twierdzi opozycja i część ekonomistów, tonie w morzu długów; termin używany coraz częściej w sensie szyderczym, w stylu: czarna dziura, dawniej zielona wyspa;

zmiana - bardzo popularne pojęcie, oznaczające coś, co jest w Polsce konieczne, ale nie wiadomo do końca, na czym miałoby polegać. Rafał Matyja, uchodzący za twórcę pojęcia IV RP, ostatnio w długim wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówi o zmianie, ale nie wymienia praktycznie żadnego przykładu, co mianowicie miałoby się zmienić. "Nie chodzi mi o konkretną formę ustrojową, tylko o wypełnienie treścią rządów" - mówi Matyja. Państwo ma być "obliczalne i wiarygodne". Ale zarazem stwierdza: "nie widzę w społeczeństwie żadnego apetytu na zmiany". To wiele tłumaczy (państwa nie ma). #
Ze strony:
http://tiny.pl/hftv1

--
stevep

"Są tacy, którzy ....".

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona