Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w piątek wniosek pełnomocnika prezydenta o odrzucenie pozwu Lecha Wałęsy wobec Lecha Kaczyńskiego.

 Chodzi o pozew, w którym lider "Solidarności" domaga się przeprosin i zapłaty 100 tys. zł za określenie go przez głowę państwa mianem agenta SB o kryptonimie Bolek.

Od decyzji można się odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Procedura odwoławcza może trwać kilka miesięcy.

Wniosek o odrzucenie pozwu bez merytorycznego badania sprawy złożył pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego mec. Rafał Kos. Podkreśla on, że za działania w związku ze swą funkcją prezydent może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu, a nie przed sądem. Pełnomocnik Wałęsy mec. Ewelina Wolańska uważa z kolei, że inkryminowana wypowiedź nie należy do urzędowych funkcji prezydenta, za których naruszenie mógłby odpowiadać on przed Trybunałem.

W listopadzie br. ruszył precedensowy proces cywilny między byłym a obecnym prezydentem RP. Przedmiotem pozwu jest wywiad L. Kaczyńskiego z czerwca 2008 r. dla Polsatu. Rozmowa dotyczyła mającej się wtedy ukazać książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa", którzy napisali że w pierwszej połowie lat 70. Wałęsa miał być agentem gdańskiej SB o kryptonimie "Bolek". Na słowa dziennikarki, że Wałęsa jest naszym autorytetem i nie należy atakować go w taki sposób, Lech Kaczyński odparł, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna". Dopytywany, czy Wałęsa był agentem "Bolkiem", odparł, że wie o tym niezależnie od lektury książki, której jeszcze nie czytał.

Wałęsa wnosi pozew, by prezydent odwołał swe słowa jako niezgodne z prawdą, zaniechał takich wypowiedzi w przyszłości i zapłacił mu 100 tys. zł.



http://wyborcza.pl/1,75248,7379949,Sad_nie_odrzucil_pozwu_Walesy_wobec_Kaczynskiego.html


Przemek

--

- PiS stał się niewydolny jak realny socjalizm w okresie późnego Breżniewa. Taka jest cena braku wewnętrznej debaty, i otaczania się potakiwaczami - pisze w liście otwartym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Jacek Świetlicki, Przewodniczący Klubu Radnych PiS w Sejmiku Województwa Śląskiego. I ogłasza odejście z partii, w której był od początku jej powstania.

W dniu 18.12.2009 17:35, Roger Perejro pisze:

  Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w piątek wniosek pełnomocnika prezydenta o
odrzucenie pozwu Lecha Wałęsy wobec Lecha Kaczyńskiego.

  Chodzi o pozew, w którym lider "Solidarności" domaga się przeprosin i
zapłaty 100 tys. zł za określenie go przez głowę państwa mianem agenta SB o
kryptonimie Bolek.

Od decyzji można się odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Procedura
odwoławcza może trwać kilka miesięcy.

Wniosek o odrzucenie pozwu bez merytorycznego badania sprawy złożył
pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego mec. Rafał Kos. Podkreśla on, że za działania
w związku ze swą funkcją prezydent może odpowiadać tylko przed Trybunałem
Stanu, a nie przed sądem. Pełnomocnik Wałęsy mec. Ewelina Wolańska uważa z
kolei, że inkryminowana wypowiedź nie należy do urzędowych funkcji
prezydenta, za których naruszenie mógłby odpowiadać on przed Trybunałem.

W listopadzie br. ruszył precedensowy proces cywilny między byłym a obecnym
prezydentem RP. Przedmiotem pozwu jest wywiad L. Kaczyńskiego z czerwca 2008
r. dla Polsatu. Rozmowa dotyczyła mającej się wtedy ukazać książki
historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech
Wałęsa", którzy napisali że w pierwszej połowie lat 70. Wałęsa miał być
agentem gdańskiej SB o kryptonimie "Bolek". Na słowa dziennikarki, że Wałęsa
jest naszym autorytetem i nie należy atakować go w taki sposób, Lech
Kaczyński odparł, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet
jeżeli jest trudna". Dopytywany, czy Wałęsa był agentem "Bolkiem", odparł,
że wie o tym niezależnie od lektury książki, której jeszcze nie czytał.

Wałęsa wnosi pozew, by prezydent odwołał swe słowa jako niezgodne z prawdą,
zaniechał takich wypowiedzi w przyszłości i zapłacił mu 100 tys. zł.



http://wyborcza.pl/1,75248,7379949,Sad_nie_odrzucil_pozwu_Walesy_wobec_Kaczynskiego.html


Przemek

A miał jeszcze dwa inne kryptonimy, przy takiej przychylności sądów to bardziej się obłowi na odszkodowaniach niż na noblu!

Użytkownik "lord_donald" <lord_donald@sejm.pl> napisał

A miał jeszcze dwa inne kryptonimy, przy takiej przychylności sądów to bardziej się obłowi na odszkodowaniach niż na noblu!

No to napisz coś obciążającego prezydenta Wałęsę, coś co ty wiesz, a sąd tego nie wie.

Przemek

--

- PiS stał się niewydolny jak realny socjalizm w okresie późnego Breżniewa. Taka jest cena braku wewnętrznej debaty, i otaczania się potakiwaczami - pisze w liście otwartym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Jacek Świetlicki, Przewodniczący Klubu Radnych PiS w Sejmiku Województwa Śląskiego. I ogłasza odejście z partii, w której był od początku jej powstania.

caly swiat juz wie kim byl Walesa, a on nadal nie ma odwagi sie przyznac.
Hehehehe....taki to ci bohater walki z komunom.

Gdyby byl dla komuny grozny, to juz dawno wachalby kwiatki kilka metrow pod
ziemia, tak jak ks. Jerzy Popieluszko czy inni antykomunisci ktorych przed
smiercia ZAWSZE zmasakrowali psychopaci zatrudnieni w SB.



--

Użytkownik " Karol" <jef_f.SKASUJ@gazeta.pl> napisał

caly swiat juz wie kim byl Walesa, a on nadal nie ma odwagi sie przyznac.
Hehehehe....taki to ci bohater walki z komunom.

Argumenty masz nie do obalenia.

Gdyby byl dla komuny grozny, to juz dawno wachalby kwiatki kilka metrow pod
ziemia, tak jak ks. Jerzy Popieluszko czy inni antykomunisci ktorych przed
smiercia ZAWSZE zmasakrowali psychopaci zatrudnieni w SB.

Jeśli chcesz mi wmówic, że nie na wśród żywych, ludzi, którzy stanowili zagrożenie dla komuny, to ci się prawie udało, he, he, he! A ja w swej naiwności myślałem, że bracia Kaczyńscy.....
Tak na marginesie, kup sobie słownik dzieciaku.

Przemek
--

- PiS stał się niewydolny jak realny socjalizm w okresie późnego Breżniewa. Taka jest cena braku wewnętrznej debaty, i otaczania się potakiwaczami - pisze w liście otwartym do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego Jacek Świetlicki, Przewodniczący Klubu Radnych PiS w Sejmiku Województwa Śląskiego. I ogłasza odejście z partii, w której był od początku jej powstania.

sperdalaj bydlaku:)

--

W dniu 18.12.2009 17:35, Roger Perejro pisze:

  Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił w piątek wniosek pełnomocnika prezydenta o
odrzucenie pozwu Lecha Wałęsy wobec Lecha Kaczyńskiego.

  Chodzi o pozew, w którym lider "Solidarności" domaga się przeprosin i
zapłaty 100 tys. zł za określenie go przez głowę państwa mianem agenta SB o
kryptonimie Bolek.

Od decyzji można się odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Procedura
odwoławcza może trwać kilka miesięcy.

Wniosek o odrzucenie pozwu bez merytorycznego badania sprawy złożył
pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego mec. Rafał Kos. Podkreśla on, że za działania
w związku ze swą funkcją prezydent może odpowiadać tylko przed Trybunałem
Stanu, a nie przed sądem. Pełnomocnik Wałęsy mec. Ewelina Wolańska uważa z
kolei, że inkryminowana wypowiedź nie należy do urzędowych funkcji
prezydenta, za których naruszenie mógłby odpowiadać on przed Trybunałem.

W listopadzie br. ruszył precedensowy proces cywilny między byłym a obecnym
prezydentem RP. Przedmiotem pozwu jest wywiad L. Kaczyńskiego z czerwca 2008
r. dla Polsatu. Rozmowa dotyczyła mającej się wtedy ukazać książki
historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech
Wałęsa", którzy napisali że w pierwszej połowie lat 70. Wałęsa miał być
agentem gdańskiej SB o kryptonimie "Bolek". Na słowa dziennikarki, że Wałęsa
jest naszym autorytetem i nie należy atakować go w taki sposób, Lech
Kaczyński odparł, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet
jeżeli jest trudna". Dopytywany, czy Wałęsa był agentem "Bolkiem", odparł,
że wie o tym niezależnie od lektury książki, której jeszcze nie czytał.

Wałęsa wnosi pozew, by prezydent odwołał swe słowa jako niezgodne z prawdą,
zaniechał takich wypowiedzi w przyszłości i zapłacił mu 100 tys. zł.



http://wyborcza.pl/1,75248,7379949,Sad_nie_odrzucil_pozwu_Walesy_wobec_Kaczynskiego.html


Przemek

Boluś ma jeszcze jeden pozew w zapasie, podejrzewa, że kaczor podpierdolił mu bełta, jak w 80 leżeli w alkoholowym zamroczeniu zarzygani na styropianie, ale wtedy obiecał załagodzić sprawę ich kapelan, ale że ten był tak najebany, że wracając do domu zaczął haftować przez barierkę i obalił się do rzeki, to dziś muszą rozwiązać sprawę na drodze sądowej, a czas im sprzyja skoro rządzą męty.