Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Sąd unieważnia kredyt frankowicza

Sąd unieważnia kredyt frankowicza

Data: 2016-11-22 17:04:30
Autor: ąćęłńóśźż
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Data: 2016-11-22 17:43:58
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-22 o 17:04,  ąćęłńóśźż pisze:
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w


A nie mówiłem :-)

z

Data: 2016-11-22 17:47:07
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik " ąćęłńóśźż"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl...
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w

W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

J.

Data: 2016-11-22 17:55:53
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-22 o 17:47, J.F. pisze:
Użytkownik " ąćęłńóśźż"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl...
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w


W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...



w PLN

a.

Data: 2016-11-22 18:40:26
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-22 o 17:55, Artur Miller pisze:
W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.

Czy w tych sądach pierwszej instancji sądzą debile? :-)

Ciągle się słyszy że ich wyroki są zmieniane :-)
Albo debile albo prawo do du... że można go tak różnie stosować
Nie wiem co gorsze :-)

z

Data: 2016-11-22 20:13:28
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "z"  napisał w wiadomości grup
W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.

Czy w tych sądach pierwszej instancji sądzą debile? :-)
Ciągle się słyszy że ich wyroki są zmieniane :-)

Czytajac niektore uzasadnienia z apelacji mozna by dojsc do takiego wniosku
("sad I instancji niewlasciwie ustalil stan faktyczny ...")

Tak czy inaczej - niemal na pewno apelacja bedzie, i sprawa sie odwlecze.

Albo debile albo prawo do du... że można go tak różnie stosować
Nie wiem co gorsze :-)

No coz, masz tu znakomity przyklad.
Prawa w kwestii kredytow walutowych specjalnego nie bylo, a wiec co nie jest dozwolone to jest dopuszczone ... a teraz tonacy brzytwy sie chwyta.

Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani", ze kurs franka spada ...

Choc oczywiscie co do pewnych zapisow mozna by miec watpliwosci, ale czy nie nalezalo wtedy odmowic podpisania takiej UMOWY ?


J.

Data: 2016-11-22 20:42:10
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-22 o 20:13, J.F. pisze:
Tak czy inaczej - niemal na pewno apelacja bedzie, i sprawa sie odwlecze.

A ja jakoś odnoszę wrażenie że w tej drugiej instancji to już lobbing pokazuje swoje macki i wyrok jest taki jak trzeba. Pierwszą się nie przejmują. Ale mogą nie dać rady bo ludzie zaczynają czytać i rozumieć to polskie prawo bankowe :-)

z

Data: 2016-11-22 21:56:14
Autor: ąćęłńóśźż
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Kiedyś się pojawił pierwszy niestalinowski sędzia.
Później drugi, później trzeci, i było coraz lepiej rok za rokiem tak gdzieś do czerwca 1989 roku...


-- -- -
Czy w tych sądach pierwszej instancji sądzą debile?

Data: 2016-11-22 22:00:54
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani", ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec czemu mieliby.
Banki nie protestowały bo czekały... To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Albo głosisz swoje poglądy i ponosisz wszelkie konsekwencje, albo milczysz."   Nina Liedtke

Data: 2016-11-23 02:58:56
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"Budzik" XnsA6C8E1D034B3Dbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1

"Albo głosisz swoje poglądy i ponosisz wszelkie konsekwencje, albo
milczysz."   Nina Liedtke

Książka głosi cudze, ale zazwyczaj [co do zasady?] nie ponosi konsekwencji.

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.  http://eneuel.w.duna.pl  .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://danutac.net.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/......

Data: 2016-11-22 22:29:04
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 23 listopada 2016 05:22:16 UTC+1 użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:

Książka głosi cudze, ale zazwyczaj [co do zasady?] nie ponosi konsekwencji.
Co tam u Twojego znajomego Truskolaskiego Tadzia?

Data: 2016-11-24 02:56:12
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"Kris" 128c93c6-e7ef-49af-90c7-89842226b261@googlegroups.com

Książka głosi cudze, ale zazwyczaj [co do zasady?] nie ponosi konsekwencji.

: Co tam u Twojego znajomego Truskolaskiego Tadzia?

Wisi, mości chorąży, jakem Czapliński, wisi, a jeśli dotąd nie wisi, to będzie
wisiał. Teraz, gdy są listy hetmańskie, niech jedno go dostanę w swoje ręce<<...

Ale dziś Białystok ponoć był zapchany (; nie dlatego, ;) że Tadeusz kupił czerwoną
falę (zamiast zielonej) ale dlatego, że przybyła do Białegostoku delegacja PO...

Tadeusz odwołał się do sądu, który uznał, że:

    - wypuklina dysku to skolioza kręgosłupa
    - plus jest tożsamy minusowi (konkretnie -- +2=-2)
    - dywiz to myślnik (krótka kreska bez spacji i długa, ze spacjami po bokach)
    - 1+1 daje w efekcie 1 (dwie niezależnie pisane opinie, w różnym czasie,
      przez dwie różne osoby, to jedna opinia)
    - wynik badania rezonansem magnetycznym to subiektywne odczucie
    - wyniki badań neuroobrazowych (rentgen i rezonans) nie są wartościowe
    - wykresy spirometrów i wyniki testów z alergenami są nieistotne przy
      astmie alergicznej
    - biegły sądowy nie może podawać źródeł informacji, na które powołuje się
    - sąd może odrzucać dowody bez zapoznawania się z nimi

itd.. -- zatem raczej nadal Tadeusz będzie kosił kilkanaście kpln miesięcznie,
a nawet jeśli by przegrał proces jakimś cudem -- pozostaje Tadeuszowi chyba
nadal co najmniej 10 kpln miesięcznie i podróże dookoła świata na koszt
mieszkańców miasta plus reszta, czyli chociażby dochody z uczelni...

Wyroki w tutejszym sądzie zapadają przed rozpoczęciem rozprawy, a gdy podsądnym
jest ważna osobistość z uczelni (kiedyś ja taką byłem) wyrok MUSI być korzystny
dla tej ważnej osoby... PiS musi nieźle nakombinować, aby Tadeusz przegrał, choć
wybryki Tadeusza (nie tylko ,,zieloną falę'') widać gołym okiem na mapach Googli
i podobnych...

Listy hetmańskie mogą być za słabe...

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.  http://eneuel.w.duna.pl  .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://danutac.net.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/......

Data: 2016-11-23 09:29:29
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA6C8E1D034B3Dbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani",
ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec czemu
mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20% :-)

Banki nie protestowały bo czekały...

Malo prawdopodobne. Bilans co roku musial sie zgadzac i wykazywac zysk, a nie strate.

To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.

Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008  i np 2006 ...

J.

Data: 2016-11-23 09:42:26
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-23 o 09:29, J.F. pisze:
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:XnsA6C8E1D034B3Dbudzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani",
ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec czemu
mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal,
ze moze dwukrotnie skoczyc.

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20% :-)

Banki nie protestowały bo czekały...

Malo prawdopodobne. Bilans co roku musial sie zgadzac i wykazywac zysk,
a nie strate.

To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.

Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie
zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008  i np
2006 ...

J.


w tym konkretnym wypadku chodziło o niejasne zasady ustalania oprocentowania a nie to, że cena waluty się zmienia.

a.

Data: 2016-11-23 09:53:23
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Sorry chłopaki ale znowu bijecie pianę a chodzi abuzywne zapisy w umowach. Np. niejasne/dowlne stopy oprocentowania, waloryzowanie kapitału do innego wskaźnika czy sprzedawania instrumentu spekulacyjnego pod nazwą kredytu hipotecznego.
Jak Źle pójdzie dla banków ;-) to te klauzule będą wykreślane z umowy albo umowy będą unieważniane.
Można sobie podyskutować tylko czy to będą duże skutki dla banków czy małe.
Jeszcze dla przypomnienia.
Polskie prawo bankowe jest bardzie rygorystyczne niż prawo cywilne i tam nie można stosować metody że podpisywały gały co czytały.

Tu jest wszystko dokładnie opisane. To że do tej pory sądy praktykowały stronniczą interpretację spowoduje tylko odwleczenie tematu co przy okresach przedawnienia może kosztować banki więcej.

z

Data: 2016-11-23 09:54:35
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Artur Miller"  napisał w wiadomości
W dniu 2016-11-23 o 09:29, J.F. pisze:
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup
Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani",
ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec czemu
mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal,
ze moze dwukrotnie skoczyc.

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20% :-)

w tym konkretnym wypadku chodziło o niejasne zasady ustalania oprocentowania a nie to, że cena waluty się zmienia.

Owszem, a o ile pamietam, to kurs waluty mbank tez ustalal samodzielnie.

No coz, od poczatku powinno budzic watpliwosci klientow brak mozliwosci splaty w walucie ..

J.

Data: 2016-11-23 13:53:23
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-23 o 09:54, J.F. pisze:
Użytkownik "Artur Miller"  napisał w wiadomości
W dniu 2016-11-23 o 09:29, J.F. pisze:
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup
Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani",
ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec
czemu
mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal,
ze moze dwukrotnie skoczyc.

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20% :-)

w tym konkretnym wypadku chodziło o niejasne zasady ustalania
oprocentowania a nie to, że cena waluty się zmienia.

Owszem, a o ile pamietam, to kurs waluty mbank tez ustalal samodzielnie.

No coz, od poczatku powinno budzic watpliwosci klientow brak mozliwosci
splaty w walucie ..



przecież jest możliwość spłaty w walucie.

a.

Data: 2016-11-23 05:09:28
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 23 listopada 2016 13:53:24 UTC+1 użytkownik Artur Miller napisał:
 
przecież jest możliwość spłaty w walucie.
Chyba dopiero od 2012roku

Data: 2016-11-23 14:18:40
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Artur Miller"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o143g3$7it$1@usenet.news.interia.pl...
W dniu 2016-11-23 o 09:54, J.F. pisze:
w tym konkretnym wypadku chodziło o niejasne zasady ustalania
oprocentowania a nie to, że cena waluty się zmienia.

Owszem, a o ile pamietam, to kurs waluty mbank tez ustalal samodzielnie.

No coz, od poczatku powinno budzic watpliwosci klientow brak mozliwosci
splaty w walucie ..

przecież jest możliwość spłaty w walucie.

Od pewnego czasu i narzucone odgornie ustawowo.

A tu klient powinien od poczatku o swoje zadbac.

Co prawda jak widac z innego wyroku - warto i o tym szczegole na pare lat zapomniec, a potem sobie przypomniec :-)

J.

Data: 2016-11-23 14:58:06
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

No coz, od poczatku powinno budzic watpliwosci klientow brak mozliwosci
splaty w walucie ..



przecież jest możliwość spłaty w walucie.


Tak? Od początku umowy kredytu? Czy może od momentu obowiazywania pewnej
ustawy?
KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
Where do you think you're going today?

Data: 2016-11-23 18:00:56
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Jakos tak przez pare lat nikt nie protestowal, nawet "poszkodowani",
ze kurs franka spada ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec czemu
mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Pisałem wielokrotnie co obiecywał bank - obiecywał ze wie co robi i dlatego wybrał kurs franka bo frank bezpieczny.

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20% :-)

Banki nie protestowały bo czekały...

Malo prawdopodobne. Bilans co roku musial sie zgadzac i wykazywac zysk, a nie strate.

No ale przeciez mieli zysk - gigantyczne spready.
 
To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.

Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

Tak, banki powinny informowac a nie przekonywac, ze nie ma ryzyka.
 
To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008  i np 2006 ...

Bo? Sam sobie podaj :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Potrafię godzinami
siedzieć i przyglądać się jej."   Jerome K. Jerome

Data: 2016-11-23 20:52:42
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA6C9BC52C6892budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec
czemu mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie
ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Pisałem wielokrotnie co obiecywał bank - obiecywał ze wie co robi i dlatego
wybrał kurs franka bo frank bezpieczny.

No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego nie przewidzial :-)

Ale jak WIBOR podskoczy, to zobaczymy co PLN'owcy powiedza :-)

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20%
:-)
Banki nie protestowały bo czekały...

Malo prawdopodobne. Bilans co roku musial sie zgadzac i wykazywac
zysk, a nie strate.

No ale przeciez mieli zysk - gigantyczne spready.

I jeszcze bardziej gigantyczne straty kursowe ... gdyby nie byly odpowiednio zbilansowane.

Choc tu nie wykluczam ze to zagraniczne banki-wlasciciele sie zabezpieczyli ..

To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.
Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie
zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

Tak, banki powinny informowac a nie przekonywac, ze nie ma ryzyka.

Akurat taka infomacja, choc zgodna z owczesna wiedza, to tez nic nie dawala.

To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008 i
np 2006 ...
Bo? Sam sobie podaj :)

Bo sie okaze, ze banki dobrze informowaly :-)

J.

Data: 2016-11-23 12:22:40
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 23 listopada 2016 20:52:48 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
..

No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego nie przewidzial :-)

Ale jak WIBOR podskoczy, to zobaczymy co PLN'owcy powiedza :-)

Dobra zmiana nie dopuści do podskoczenia;)

Data: 2016-11-23 22:00:53
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Frankowicze nie protestowali, bo było tak, jak banki obiecały. Wiec
czemu mieliby.

A bank obiecywal, ze kurs bedzie spadal ?
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie
ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Pisałem wielokrotnie co obiecywał bank - obiecywał ze wie co robi i dlatego
wybrał kurs franka bo frank bezpieczny.

No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego nie przewidzial :-)

Sam widzisz, ze musisz to obrócic w zart zeby nie napisac wprost ze oszukiwali klientów mamiąc tanim, bezpiecznym kredytem.

Ale jak WIBOR podskoczy, to zobaczymy co PLN'owcy powiedza :-)

Dzisiejszy bank tez nie ostrzega co bedzie, jak wibor skoczy do 20%
:-)
Banki nie protestowały bo czekały...

Malo prawdopodobne. Bilans co roku musial sie zgadzac i wykazywac
zysk, a nie strate.

No ale przeciez mieli zysk - gigantyczne spready.

I jeszcze bardziej gigantyczne straty kursowe ... gdyby nie byly odpowiednio zbilansowane.

Choc tu nie wykluczam ze to zagraniczne banki-wlasciciele sie zabezpieczyli ..

Oszacowali, wiedzieli co robią.
Zreszta kto - moze jak frank spadał co cos tych franków mieli.
Kto ich tam wie, z bilansów ciezko cos wyłapać.

To nie był zakład na rok czy dwa ale na 20-30 lat.
Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie
zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

Tak, banki powinny informowac a nie przekonywac, ze nie ma ryzyka.

Akurat taka infomacja, choc zgodna z owczesna wiedza, to tez nic nie dawala.

Pisałem wielokrotnie, nie chce mi się powtarzac.
W skrócie - dobrze skonstruowana informacja to cos innego niz przewidywanie przyszłosci.

To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008 i
np 2006 ...
Bo? Sam sobie podaj :)

Bo sie okaze, ze banki dobrze informowaly :-)

Tak, tak. Jednak ja nie uwazam, ze niedopowiedzenie to jest jakis lepszy rodzaj kłamstwa.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
....i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski

Data: 2016-11-24 10:43:40
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-23, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego nie przewidzial :-)

Sam widzisz, ze musisz to obrócic w zart zeby nie napisac wprost ze oszukiwali klientów mamiąc tanim, bezpiecznym kredytem.

Przecież on NADAL jest tani. Nadal jest tańszy od kredytu w PLN, który
(przypominam) jest teraz najtańszy w historii tej waluty.

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-24 11:41:48
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrno3ddic.i86.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-11-23, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
[...]
No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego
nie przewidzial :-)

Sam widzisz, ze musisz to obrócic w zart zeby nie napisac wprost ze
oszukiwali klientów mamiąc tanim, bezpiecznym kredytem.

Przecież on NADAL jest tani. Nadal jest tańszy od kredytu w PLN, który
(przypominam) jest teraz najtańszy w historii tej waluty.

No, jak ktos wzial go w 2008r gdy frank byl po 2 zl, to juz chyba nie taki tani ..

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.

Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo cie stac, a teraz trzeba placic 3000.
I juz ich nie stac ...  jakby brali kredyt w PLN, to by uslyszeli "na taki duzy dom pana/i nie stac, co najwyzej kawalerke".

I kto tu ma racje ? :-)


J.

Data: 2016-11-24 03:22:40
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 11:41:55 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo cie stac, a teraz trzeba placic 3000.
Az takich różnic to raczej nie ma.
Bliżej prawdy będzie 1000zł w 2008r i 1500zł obecnie

Data: 2016-11-24 13:20:43
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:6d1c2dc4-aaf8-49e8-8e89-c5846d0e449c@googlegroups.com...
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 11:41:55 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo
cie stac, a teraz trzeba placic 3000.

Az takich różnic to raczej nie ma.
Bliżej prawdy będzie 1000zł w 2008r i 1500zł obecnie

O ile pamietam, to w 2008 kursowi udalo sie spasc ponizej 2 zl,  14 maja 2008 bylo np 2,0778.
A niedawno 4.16.

Oczywiscie jak ktos nie mial pecha i wzial kredyt wczesniej, np przy kursie 3.00,  to te poczatkowe 1500zl raty spadalo, siegnelo np 1000, a teraz wynosi 2100, minus jeszcze ulga na spreadzie.
Mozna bylo wczesniej cos odlozyc, a teraz zarobki wzrosly ...

Ale jak kto mial pecha, to ma duze powody do protestow. Szczegolnie, jak mu jeszcze zarobki spadly, no bo panie - kryzys, wszyscy tna :-)

J.

Data: 2016-11-24 04:54:15
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 13:20:51 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

>Az takich różnic to raczej nie ma.
>Bliżej prawdy będzie 1000zł w 2008r i 1500zł obecnie

O ile pamietam, to w 2008 kursowi udalo sie spasc ponizej 2 zl,  14 maja 2008 bylo np 2,0778.
A niedawno 4.16.
To że teraz kurs ok 2razy wyzszy jak 2008 to się zgadza ale nie znaczy to że rata wzrosła dwukrotnie.
Popatrz na Libor i wszystko stanie się jasne.
Zaryzykuje stwierdzenie że chyba nikomu w latach 2008-2016 rata dwukrotnie nie wzrosła przy kredytach gdzie oprocentowanie zależne jest od libor+stała marża

Ale jak kto mial pecha, to ma duze powody do protestow. Szczegolnie, jak mu jeszcze zarobki spadly, no bo panie - kryzys, wszyscy tna :-)
A tną?
Bo z moich obserwacji wynika że zarobki rosną. Ale to na mojego nosa nie chce mi się szukać statystyk.

Data: 2016-11-24 16:22:05
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 13:20:51 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
>Az takich różnic to raczej nie ma.
>Bliżej prawdy będzie 1000zł w 2008r i 1500zł obecnie

O ile pamietam, to w 2008 kursowi udalo sie spasc ponizej 2 zl,  14
maja 2008 bylo np 2,0778.
A niedawno 4.16.

To że teraz kurs ok 2razy wyzszy jak 2008 to się zgadza ale nie znaczy to że rata wzrosła dwukrotnie.
Popatrz na Libor i wszystko stanie się jasne.
Zaryzykuje stwierdzenie że chyba nikomu w latach 2008-2016 rata dwukrotnie nie wzrosła przy kredytach gdzie oprocentowanie zależne jest od libor+stała marża

Mozesz miec racje. Moze sie ktos pochwalic jak to wychodzi ?

No ale jak ktos mial w mBanku, to mBank mial Libor w ...

Ale jak kto mial pecha, to ma duze powody do protestow. Szczegolnie,
jak mu jeszcze zarobki spadly, no bo panie - kryzys, wszyscy tna :-)
A tną?
Bo z moich obserwacji wynika że zarobki rosną. Ale to na mojego nosa nie chce mi się szukać statystyk.

Statystycznie rosna, ale statystyką to pieklo wybrukowane :-)

Znajomy pracowal w galerii handlowej - w administracji, i gdzies w 2009 dostal propozycje nie do odrzucenia - obnizka pensji.
Zeby bylo smieszniej - galeria z sklepikami umowy na wynajem miala w euro.

No ale sklepiki wkrotce zaczely sie wylamywac - choc umowy mialy na 5 lat ... wiekszosc przetrwala, ale spadek przychodow galeria jednak odnotowala.


J.

Data: 2016-11-25 11:03:07
Autor: Michał Jankowski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 24.11.2016 13:54, Kris pisze:

Zaryzykuje stwierdzenie że chyba nikomu w latach 2008-2016 rata
dwukrotnie nie wzrosła przy kredytach gdzie oprocentowanie zależne
jest od libor+stała marża

Z ostatnich doniesień prasowych o wyrokach zrozumiałem, że przynajmniej
niektóre banki nie kierowały się liborem, i pomimo spadku liboru rata
liczona we frankach nie spadała. A skoro kurs wzrósł dwukrotnie...

Ale z frankami to mniejszy problem w wysokości rat, a większy w tym, że
pomimo lat spłacania kwota do spłacenia (liczona w złotówkach) rośnie. W
ten sposób takiego kredytu nie spłaci się nigdy.

Generalnie uważam za naciągactwo i wykorzystywanie silniejszej pozycji
oferowanie kredytów obarczonych ryzykiem kursowym klientom, których nie
stać było na spłacanie kredytów w walucie krajowej.

   MJ

Data: 2016-11-25 11:31:38
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 25-11-2016 o 11:03, Michał Jankowski pisze:

Ale z frankami to mniejszy problem w wysokości rat, a większy w tym, że
pomimo lat spłacania kwota do spłacenia (liczona w złotówkach) rośnie. W
ten sposób takiego kredytu nie spłaci się nigdy.

Ciekawe jak Ci to wyszło?
Przecież kwota kredytu spadnie do 0 dokładnie w terminie ustalonym na samym początku. Jaki by nie był wtedy kurs to po przeliczeniu tego 0 też wyjdzie 0.
P.G.

Data: 2016-11-25 11:37:27
Autor: Michał Jankowski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 25.11.2016 11:31, Piotr Gałka pisze:
W dniu 25-11-2016 o 11:03, Michał Jankowski pisze:

Ale z frankami to mniejszy problem w wysokości rat, a większy w tym, że
pomimo lat spłacania kwota do spłacenia (liczona w złotówkach) rośnie. W
ten sposób takiego kredytu nie spłaci się nigdy.

Ciekawe jak Ci to wyszło?
Przecież kwota kredytu spadnie do 0 dokładnie w terminie ustalonym na
samym początku. Jaki by nie był wtedy kurs to po przeliczeniu tego 0 też
wyjdzie 0.

Pod warunkiem, że rosnące raty w pewnym momencie nie wykończą...

   MJ

Data: 2016-11-25 12:20:45
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Michał Jankowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1928o$1uo$1@news.agh.edu.pl...
W dniu 24.11.2016 13:54, Kris pisze:
Zaryzykuje stwierdzenie że chyba nikomu w latach 2008-2016 rata
dwukrotnie nie wzrosła przy kredytach gdzie oprocentowanie zależne
jest od libor+stała marża

Z ostatnich doniesień prasowych o wyrokach zrozumiałem, że przynajmniej
niektóre banki nie kierowały się liborem, i pomimo spadku liboru rata
liczona we frankach nie spadała. A skoro kurs wzrósł dwukrotnie...

Tytulowy mbank chocby.
A inne - niektore sobie wpisaly w umowie "nie mniej niz zero", inne nie wpisaly ...

Ale z frankami to mniejszy problem w wysokości rat, a większy w tym, że
pomimo lat spłacania kwota do spłacenia (liczona w złotówkach) rośnie. W
ten sposób takiego kredytu nie spłaci się nigdy.

No jak - za kazda ratą iles CHF sie splaca, i kwota CHF do splaty maleje, az w koncu dojdzie do zera.
Oczywiscie rata liczona w PLN rosnie. Ale przeciez wzrost kursu sie zatrzymal.
A nawet jakby sie nie zatrzymal, to i tak splacisz ... o ile bedzie Cie na rate stac.

Bo teoretyczne to CHF moze tak szybowac w gore, ze wzrost zarobkow w PLN nie wystarczy.

Generalnie uważam za naciągactwo i wykorzystywanie silniejszej pozycji
oferowanie kredytów obarczonych ryzykiem kursowym klientom, których nie
stać było na spłacanie kredytów w walucie krajowej.

Klient ma prawo powiedziec "dziekuje", poki jeszcze nie zostal klientem, to on ma silniejsza pozycje.
Swojej to banki mogly naduzywac, jak pozniej zmienialy jednostronnie umowy uciekajac od ujemnego Liboru :-)

Hm, ryzyko kursowe nie wydawalo sie duze. I jakos je tam bank bral pod uwage, potem jeszcze KNF ostrzejsze kryteria narzucila

A teraz to mozna oferowac klientowi kredyt w PLN, obarczony nieznanym ryzykiem wzrostu Wibor ?
Skad wiesz, ze bedzie cie stac na splate ?

J.

Data: 2016-11-25 12:33:31
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 12:20, J.F. pisze:
A teraz to mozna oferowac klientowi kredyt w PLN, obarczony nieznanym
ryzykiem wzrostu Wibor ?
Skad wiesz, ze bedzie cie stac na splate ?

Ale to działanie jest zgodne z prawem. Obczajasz subtelną różnicę? :-)

z

Data: 2016-11-24 13:28:49
Autor: Liwiusz
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-24 o 13:20, J.F. pisze:
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:6d1c2dc4-aaf8-49e8-8e89-c5846d0e449c@googlegroups.com...
W dniu czwartek, 24 listopada 2016 11:41:55 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo
cie stac, a teraz trzeba placic 3000.

Az takich różnic to raczej nie ma.
Bliżej prawdy będzie 1000zł w 2008r i 1500zł obecnie

O ile pamietam, to w 2008 kursowi udalo sie spasc ponizej 2 zl,  14 maja
2008 bylo np 2,0778.
A niedawno 4.16.

Oczywiscie jak ktos nie mial pecha i wzial kredyt wczesniej, np przy
kursie 3.00,  to te poczatkowe 1500zl raty spadalo, siegnelo np 1000, a
teraz wynosi 2100, minus jeszcze ulga na spreadzie.
Mozna bylo wczesniej cos odlozyc, a teraz zarobki wzrosly ...

Ale jak kto mial pecha, to ma duze powody do protestow. Szczegolnie, jak
mu jeszcze zarobki spadly, no bo panie - kryzys, wszyscy tna :-)

Widzę, że nie wiesz, że wzrost kursu z 2 na 4 nie oznacza w tym przypadku 2-krotnego wzrostu raty.

--
Liwiusz

Data: 2016-11-24 12:05:19
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-24, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Sam widzisz, ze musisz to obrócic w zart zeby nie napisac wprost ze
oszukiwali klientów mamiąc tanim, bezpiecznym kredytem.
Przecież on NADAL jest tani. Nadal jest tańszy od kredytu w PLN, który (przypominam) jest teraz najtańszy w historii tej waluty.

No, jak ktos wzial go w 2008r gdy frank byl po 2 zl, to juz chyba nie taki tani ..

Jest porównywalny ze złotowym. JEDYNY realny problem, jest taki, że nie jest podniesiona kwota odsetek do zapłaty, a kapitału, więc defacto
nieruchomość jest niesprzedawalna "przed czasem".

Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo cie stac, a teraz trzeba placic 3000.

No to trzeba zrobić coś, żeby zarabiać te 3000.

I juz ich nie stac ...  jakby brali kredyt w PLN, to by uslyszeli "na taki duzy dom pana/i nie stac, co najwyzej kawalerke".

I kto tu ma racje ? :-)

Gdybologia stosowana. Nikt nie kazał się żyłować na maksa.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-24 17:00:39
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

No, jak ktos wzial go w 2008r gdy frank byl po 2 zl, to juz chyba nie taki tani ..

Jest porównywalny ze złotowym. JEDYNY realny problem, jest taki, że nie jest podniesiona kwota odsetek do zapłaty, a kapitału, więc defacto
nieruchomość jest niesprzedawalna "przed czasem".

Taki "problemik"

Jedni owszem, ale inni ... wyzylowales rate na 1500, bo na tyle bylo cie stac, a teraz trzeba placic 3000.

No to trzeba zrobić coś, żeby zarabiać te 3000.

Piekne...

I juz ich nie stac ...  jakby brali kredyt w PLN, to by uslyszeli "na taki duzy dom pana/i nie stac, co najwyzej kawalerke".

I kto tu ma racje ? :-)

Gdybologia stosowana. Nikt nie kazał się żyłować na maksa.

I znów - nie trzeba było przekonywac klientów ze ich stac na taki dom proponujac zamiast kredytu, ryzykowne instrumenty finansowe dodatkowo przekonujac ze one ryzykowne nie sa.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld

Data: 2016-11-24 23:49:06
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-24, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

I juz ich nie stac ...  jakby brali kredyt w PLN, to by uslyszeli "na taki duzy dom pana/i nie stac, co najwyzej kawalerke".

I kto tu ma racje ? :-)

Gdybologia stosowana. Nikt nie kazał się żyłować na maksa.

I znów - nie trzeba było przekonywac klientów ze ich stac na taki dom proponujac zamiast kredytu, ryzykowne instrumenty finansowe dodatkowo przekonujac ze one ryzykowne nie sa.

a/ nikt nie przekonywał, że ryzykowne nie są
b/ klienci sami chcieli "jak najwięcej" za "jak najmniej"

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-24 23:47:25
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

I juz ich nie stac ...  jakby brali kredyt w PLN, to by uslyszeli "na taki duzy dom pana/i nie stac, co najwyzej kawalerke".

I kto tu ma racje ? :-)

Gdybologia stosowana. Nikt nie kazał się żyłować na maksa.

I znów - nie trzeba było przekonywac klientów ze ich stac na taki dom proponujac zamiast kredytu, ryzykowne instrumenty finansowe dodatkowo przekonujac ze one ryzykowne nie sa.

a/ nikt nie przekonywał, że ryzykowne nie są

Wybaczysz Wojtku, ale akurat wiem z autopsji, bo byłem na spotkaniach dotyczacych hipotecznego w 7 czy 8 bankach i wszedzie gadka była taka sama - ze bank wie co robi, ze dlatego własnie wybrał franka, sratata.

b/ klienci sami chcieli "jak najwięcej" za "jak najmniej"

W tym akurat nie ma nic dziwnego. W koncu to tylko klient - w przeciwienstwie do wyspecjalizowanej instytucji jaka jest bank.
Dlatego jest tak, ze to bank ocenia zdolnosc kredytowa klienta a nie daje kazdemu tyle ile klient chce.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń.
Jest tylko zupełnie inne..."  William Shakespeare

Data: 2016-11-25 08:38:20
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-24, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

I znów - nie trzeba było przekonywac klientów ze ich stac na taki dom proponujac zamiast kredytu, ryzykowne instrumenty finansowe dodatkowo przekonujac ze one ryzykowne nie sa.

a/ nikt nie przekonywał, że ryzykowne nie są

Wybaczysz Wojtku, ale akurat wiem z autopsji, bo byłem na spotkaniach dotyczacych hipotecznego w 7 czy 8 bankach i wszedzie gadka była taka sama - ze bank wie co robi, ze dlatego własnie wybrał franka, sratata.

Mylisz czynniki. Wybór stabilne waluty z niskimi stopami vs ryzyko kursowe.
Też byłem, też słuchałem.

b/ klienci sami chcieli "jak najwięcej" za "jak najmniej"

W tym akurat nie ma nic dziwnego. W koncu to tylko klient - w przeciwienstwie do wyspecjalizowanej instytucji jaka jest bank.

Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
i doktoratu.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 10:01:41
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 08:38, Wojciech Bancer pisze:
Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
i doktoratu.


I tu znowu należy przypomnieć że polskie prawo bankowe jest bardziej restrykcyjne niż przepisy ogólne. Tu nie można na chama stosować "widziały gały co podpisywały" Klient jak to klient mógł być pazerny, mógł być nieostrożny, niedoinformowany, mógł nie mieć zdolności w złotówkach ...
Ale bank złamał prawo bankowe sprzedając instrument spekulacyjny jako kredyt hipoteczny, bank zamieścił niedozwolone klauzule _o indeksowaniu kapitału_, o dowolnym regulowaniu oprocentowania.
Spredy to mały pikuś.
Teraz przyszedł czas na dyskusje o tym czy przeliczamy po kursie brania, czy wykreślamy niedozwolone klauzule czy unieważniamy umowę i może się tak zdarzyć że bank musi oddać raty a klient zostanie z mieszkaniem.
Tak działa polskie prawo bankowe a nieznajomość jego szkodzi w tym przypadku bankom. Nie trzeba było być takim pazernym :-)

z

Data: 2016-11-25 01:18:57
Autor: Dawid Rutkowski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 25 listopada 2016 10:01:43 UTC+1 użytkownik z napisał:

Teraz przyszedł czas na dyskusje o tym czy przeliczamy po kursie brania, czy wykreślamy niedozwolone klauzule czy unieważniamy umowę i może się tak zdarzyć że bank musi oddać raty a klient zostanie z mieszkaniem.
Tak działa polskie prawo bankowe a nieznajomość jego szkodzi w tym przypadku bankom. Nie trzeba było być takim pazernym :-)

Wytłumaczysz mechanizm (oczywiście na podstawie prawa bankowego + ogólnego), wg którego może dojść do sytuacji, że bank oddaje raty, a klient zostaje z mieszkaniem - jak rozumiem nie musząc oddawać nic bankowi (czy deweloperowi lub sprzedającemu) ?

Data: 2016-11-25 10:26:01
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 10:18, Dawid Rutkowski pisze:
Wytłumaczysz mechanizm (oczywiście na podstawie prawa bankowego + ogólnego), wg którego może dojść do sytuacji, że bank oddaje raty, a klient zostaje z mieszkaniem - jak rozumiem nie musząc oddawać nic bankowi (czy deweloperowi lub sprzedającemu) ?


Jak znajdę chwilę to poszukam. Chodzi o wykreślenie zapisu w umowie który jest zakazany. Jeśli w tej umowie nie będzie innego zapisu który mówiłby o zobowiązaniu klienta to CIACH BACH. Obie strony się rozchodzą.

Straszne? Tak straszne ale prawdziwe :-)

z

Data: 2016-11-25 10:40:36
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Z pierwszego linku:

"Konsekwencje unieważnienia umowy

Zgodnie z wyrokiem, w przypadku uprawomocnienia, kredytobiorca będzie mógł dochodzić od banku zwrotu wszystkich rat kapitałowo-odsetkowych. Czy także bank będzie mógł odzyskać kwotę, którą wypłacił?

- mBank udzielił klientce kredytu w wysokości 155 tys. zł, a suma spłaconych rat do marca 2015 roku wyniosła 93 tys. zł - mówi Tomasz Konieczny, radca prawny z kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak, który prowadzi sprawę. Teoretycznie zatem bank w ramach rozliczenia mógłby domagać się od klientki ok. 60 tys. zł. Tylko, że kredytobiorca może się tutaj powołać na zarzut przedawnienia i domagać się zwrotu wszystkich środków, które wpłacił. Zgodnie z prawem roszczenie banku co do zwrotu kwoty kredytu przedawnia się bowiem po 3 latach, a roszczenie klienta co do zwrotu rat (jako świadczenia nienależnego) dopiero po 10 latach.

- Pytanie od kiedy w takiej sytuacji liczyć okres przedawnienia. Literatura prawnicza stawia tutaj na moment spełnienia świadczenia, czyli w tym wypadku moment wypłaty kredytu. Sąd może jednak uznać, że lepszym momentem będzie ten, w którym unieważniono umowę - mówi Konieczny."

z

Data: 2016-11-25 02:01:07
Autor: Dawid Rutkowski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Rzeczywiście miło - ale to jest sytuacja tylko wtedy, gdy sąd unieważni umowę w całości, a nie tylko wytnie z niej jakieś zapisy.

Jedyny haczyk to ten:

- Pytanie od kiedy w takiej sytuacji liczyć okres przedawnienia. Literatura prawnicza stawia tutaj na moment spełnienia świadczenia, czyli w tym wypadku moment wypłaty kredytu. Sąd może jednak uznać, że lepszym momentem będzie ten, w którym unieważniono umowę - mówi Konieczny."

więc jeśli sąd uzna ten "lepszy" moment, to plan weźmie w łeb, żadnego przedawnienia nie będzie :( Ale kto wie, może nie sąd nie będzie "poprawiać" i każe postępować wg literatury.

Data: 2016-11-25 12:33:17
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "z"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:58380714$0$663$65785112@news.neostrada.pl...
Z pierwszego linku:
"Konsekwencje unieważnienia umowy
Zgodnie z wyrokiem, w przypadku uprawomocnienia, kredytobiorca będzie mógł dochodzić od banku zwrotu wszystkich rat kapitałowo-odsetkowych. Czy także bank będzie mógł odzyskać kwotę, którą wypłacił?
- mBank udzielił klientce kredytu w wysokości 155 tys. zł, a suma

Czy jednak 75 tys CHF ?

spłaconych rat do marca 2015 roku wyniosła 93 tys. zł - mówi Tomasz Konieczny, radca prawny z kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak, który prowadzi sprawę. Teoretycznie zatem bank w ramach rozliczenia mógłby domagać się od klientki ok. 60 tys. zł. Tylko, że kredytobiorca może się tutaj powołać na zarzut przedawnienia i domagać się zwrotu wszystkich środków, które wpłacił. Zgodnie z prawem roszczenie banku co do zwrotu kwoty kredytu przedawnia się bowiem po 3 latach, a roszczenie klienta co do zwrotu rat (jako świadczenia nienależnego) dopiero po 10 latach.

Wot prawo.

- Pytanie od kiedy w takiej sytuacji liczyć okres przedawnienia. Literatura prawnicza stawia tutaj na moment spełnienia świadczenia, czyli w tym wypadku moment wypłaty kredytu. Sąd może jednak uznać, że lepszym momentem będzie ten, w którym unieważniono umowę - mówi Konieczny."

A do zwyklych umow nie mozna tego zastowac ?

Przestac splacac po 3 latach i niech sie bank buja ...

J.

Data: 2016-11-25 13:20:13
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 12:33, J.F. pisze:

A do zwyklych umow nie mozna tego zastowac ?

Przestac splacac po 3 latach i niech sie bank buja ...


Jeśli sąd unieważni umowę to proszę bardzo :-)

z

Data: 2016-11-25 17:46:31
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

I znów - nie trzeba było przekonywac klientów ze ich stac na taki
dom proponujac zamiast kredytu, ryzykowne instrumenty finansowe
dodatkowo przekonujac ze one ryzykowne nie sa.

a/ nikt nie przekonywał, że ryzykowne nie są

Wybaczysz Wojtku, ale akurat wiem z autopsji, bo byłem na spotkaniach
dotyczacych hipotecznego w 7 czy 8 bankach i wszedzie gadka była taka
sama - ze bank wie co robi, ze dlatego własnie wybrał franka,
sratata.

Mylisz czynniki. Wybór stabilne waluty z niskimi stopami vs ryzyko
kursowe. Też byłem, też słuchałem.

Nie, nie myle.
Nie chodzi o to co dokładnie mowił sprzedawca.
Chodzi o to co chciał przez to powiedziec i jaka była w tym zawarta obietnica.
Oczywiście Ty jako bankowiec rozumiesz róznice ale 99% ludzi nie rozumie.
Takie naciaganie to dla mnie zwykłe oszustwo - mowiłem to juz wielokrotnie.
Kwestia standardów.

b/ klienci sami chcieli "jak najwięcej" za "jak najmniej"

W tym akurat nie ma nic dziwnego. W koncu to tylko klient - w przeciwienstwie do wyspecjalizowanej instytucji jaka jest bank.

Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
i doktoratu.

Wymówki to mamy jednak najczesciej po stronie banków.
Przeciez to banki twierdza ze nie wiedziały, nie przewidziały.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Wiedza to władza. Ale niewiedza, niestety, nie oznacza jeszcze
braku władzy."   Niels Bohr

Data: 2016-11-25 23:05:22
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Oczywiście Ty jako bankowiec rozumiesz róznice ale 99% ludzi nie rozumie.

Nie jestem bankowcem. Ale to jest nagminne, że w dyskusjach jak się ktoś
nie zgadza z "jedynym słusznym poglądem uciśnionych" to się mu wrzuca,
że pracuje dla Tych Złych. :P

Takie naciaganie to dla mnie zwykłe oszustwo - mowiłem to juz wielokrotnie.
Kwestia standardów.

Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
nam panującej miłościwie władzy. :P

To jest dopiero oszustwo, że "jak dobrze to zyski dla mnie, a jak
źle, to niech inni za mnie zapłacą".

Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
i doktoratu.
Wymówki to mamy jednak najczesciej po stronie banków.
Przeciez to banki twierdza ze nie wiedziały, nie przewidziały.

Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
Teraz Cię oświeciło?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 23:00:36
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Oczywiście Ty jako bankowiec rozumiesz róznice ale 99% ludzi nie
rozumie.

Nie jestem bankowcem. Ale to jest nagminne, że w dyskusjach jak się
ktoś nie zgadza z "jedynym słusznym poglądem uciśnionych" to się mu
wrzuca, że pracuje dla Tych Złych. :P

To raczej był komplement dotyczący twojej wiedzy.

Takie naciaganie to dla mnie zwykłe oszustwo - mowiłem to juz
wielokrotnie. Kwestia standardów.

Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
nam panującej miłościwie władzy. :P

To nic dziwnego ze ludzie chcieli.
Skoro nie rozumieli ryzyka a mieszkac gdzies trzeba to chcieli.
Bank był od tego, zeby wytłumaczyc ryzyko a nie zerowac na marzeniach.
 
To jest dopiero oszustwo, że "jak dobrze to zyski dla mnie, a jak
źle, to niech inni za mnie zapłacą".

To zwykła demagogia.
 
Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
i doktoratu.
Wymówki to mamy jednak najczesciej po stronie banków.
Przeciez to banki twierdza ze nie wiedziały, nie przewidziały.

Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
Teraz Cię oświeciło?

Wiedziałem zdecydowanie mniej niz obecnie.
I zdecydowanie byłem skłonny uwierzyc w zapewnienia bankowców ze to co proponuja jest bezpieczne dla mnie.
W sumie miałem sporo szczescia :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
DZIAŁ KADR PRZYPOMINA PRACOWNIKOM O BADANIACH OKRESOWYCH KRWI I KAŁU
W CELU USTALENIA CZY PRACOWNIK MA PRACĘ WE KRWI CZY W DUPIE

Data: 2016-11-26 11:09:48
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
nam panującej miłościwie władzy. :P

To nic dziwnego ze ludzie chcieli.
Skoro nie rozumieli ryzyka a mieszkac gdzies trzeba to chcieli.

Tiaaa.

Bank był od tego, zeby wytłumaczyc ryzyko a nie zerowac na marzeniach.

Tak, a sprzedawca w komisie samochodowym jest od tego by rzetelne wyjaśnić jak zjebane auto kupujesz. :))) Nie ogarniam. Kupując samochód ludzie to
wszystko wiedzą, sprawdzają liczniki itd. Biorąc kredyt nagle wszystkie
zasady ostrożności lecą w pisdu? Co to bank awansowal do roli księdza?
Kiedy?

Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
Teraz Cię oświeciło?

Wiedziałem zdecydowanie mniej niz obecnie.

I czyja to wina/

I zdecydowanie byłem skłonny uwierzyc w zapewnienia bankowców ze to co proponuja jest bezpieczne dla mnie.

"PANIE! TE Auto to cud-okazja! NIEMIEC PŁAKAŁ JAK SPRZEDAWĄŁ!"

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 16:00:45
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Bank był od tego, zeby wytłumaczyc ryzyko a nie zerowac na
marzeniach.

Tak, a sprzedawca w komisie samochodowym jest od tego by rzetelne
wyjaśnić jak zjebane auto kupujesz. :))) Nie ogarniam. Kupując
samochód ludzie to wszystko wiedzą, sprawdzają liczniki itd. Biorąc
kredyt nagle wszystkie zasady ostrożności lecą w pisdu? Co to bank
awansowal do roli księdza? Kiedy?

Widze ze doszlismy do porozumienia - ja tez uwazam, ze banki w tej sytuacji zachowały sie jak handlarz autami co kreci liczniki, spawa 1 auto z dwóch a potem wystawia jako bezwypadkowe.
Trafne porównanie.
I tak, zgadzam się, ze klienci zachowywali sie tak samo jak ci co te bite auta kupuja w przeswiadczeniu ze kupuja bezwypadkowe bo ich wiedza nie pozwala im tego sprawdzic.

Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
Teraz Cię oświeciło?

Wiedziałem zdecydowanie mniej niz obecnie.

I czyja to wina/

I zdecydowanie byłem skłonny uwierzyc w zapewnienia bankowców ze to
co proponuja jest bezpieczne dla mnie.

"PANIE! TE Auto to cud-okazja! NIEMIEC PŁAKAŁ JAK SPRZEDAWĄŁ!"

No własnie, tu oszust, tam oszust :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy świat się bardzo zmieni gdy z młodych, gniewnych
wyrosną starzy, wkurwieni..?"  J. Kofta

Data: 2016-11-26 17:04:42
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 17:00, Budzik pisze:

No własnie, tu oszust, tam oszust :)


Jak przegrałem to jest oszystem, jak wygrałem, to jestem the best

--
Pete

Data: 2016-11-26 18:00:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Pete nobody@nowhere.com ...

No własnie, tu oszust, tam oszust :)

Jak przegrałem to jest oszystem, jak wygrałem, to jestem the best

Tłumaczyłem dlaczego uwazam ze jest inaczej wiec mozesz sobie te demagogie darowac.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Potrafię godzinami
siedzieć i przyglądać się jej."   Jerome K. Jerome

Data: 2016-11-26 16:01:16
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 11:09, Wojciech Bancer pisze:
Tak, a sprzedawca w komisie samochodowym jest od tego by rzetelne wyjaśnić
jak zjebane auto kupujesz. :)))

Widzę że trzeba do skutku :-)
Polskie prawo bankowe jest bardziej restrykcyjne niż zwykłe cywilne kupił/sprzedał.
Jeśli bank umieszcza w umowie zakazane klauzule to łamie prawo bez względu czy klient zrozumiał czy nie zrozumiał, zdawał sobie sprawę czy nie zdawał, był pazerny czy tylko naiwny ...

Przestańcie już nić pianę :-)

z

Data: 2016-11-26 18:03:34
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, z <z@z.pl> wrote:

[...]

Jeśli bank umieszcza w umowie zakazane klauzule to łamie prawo bez względu czy klient zrozumiał czy nie zrozumiał, zdawał sobie sprawę czy nie zdawał, był pazerny czy tylko naiwny ...

Postulujesz, że wszystkie umowy kredytów walutowych zawierają niedozwolone
zapisy? Czy może rozpatrujesz kilka medialnych przypadków, a nie całość
umów?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 18:46:00
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 18:03, Wojciech Bancer pisze:
Postulujesz, że wszystkie umowy kredytów walutowych zawierają niedozwolone
zapisy? Czy może rozpatrujesz kilka medialnych przypadków, a nie całość
umów?

Wyroki sądów nazywasz medialnymi przypadkami?
Nic nie postuluję. Uświadamiam nieobeznanych w przepisach prawa.
Zarzutów jest kilka. Na temat którego tym razem chcesz się czegoś dowiedzieć? :-)

z

Data: 2016-11-26 19:57:59
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2016-11-26 o 18:03, Wojciech Bancer pisze:
Postulujesz, że wszystkie umowy kredytów walutowych zawierają niedozwolone
zapisy? Czy może rozpatrujesz kilka medialnych przypadków, a nie całość
umów?

Wyroki sądów nazywasz medialnymi przypadkami?
Nic nie postuluję. Uświadamiam nieobeznanych w przepisach prawa.
Zarzutów jest kilka. Na temat którego tym razem chcesz się czegoś dowiedzieć? :-)

Na razie tych wyroków, w których banki przegrały było tylko kilka.
Jest też sporo takich, w których banki wygrały. Więc dopóki nie będzie
odgórnie ustalone, że *WSZYSTKIE* kredyty frankowe są niezgodne z prawem
Twoja uwaga o niezgodnym z prawem działaniu jest conajmniej bezpodstawna.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 20:04:26
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 19:57, Wojciech Bancer pisze:
Na razie tych wyroków, w których banki przegrały było tylko kilka.
Jest też sporo takich, w których banki wygrały. Więc dopóki nie będzie
odgórnie ustalone, że *WSZYSTKIE* kredyty frankowe są niezgodne z prawem
Twoja uwaga o niezgodnym z prawem działaniu jest conajmniej bezpodstawna.

Można sobie poprawiać humor i w ten sposób.
To akurat jest zgodne z prawem ;-)

z

Data: 2016-11-24 17:00:39
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

No i dobrze wybral ... dobrze dla siebie. Choc zagrozenia politycznego nie przewidzial :-)

Sam widzisz, ze musisz to obrócic w zart zeby nie napisac wprost ze oszukiwali klientów mamiąc tanim, bezpiecznym kredytem.

Przecież on NADAL jest tani. Nadal jest tańszy od kredytu w PLN, który
(przypominam) jest teraz najtańszy w historii tej waluty.

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.

Ja tam sie nie znam ale widocznie nie jest taki tani skoro wszyscy protestuja.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jeżeli wydaje się, że wszystko działa dobrze,
to znaczy, że coś przeoczyłeś."  Ed Murphy

Data: 2016-11-24 23:50:19
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-24, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.
Ja tam sie nie znam ale widocznie nie jest taki tani skoro wszyscy protestuja.

Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś przegrywa.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-24 23:47:25
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.
Ja tam sie nie znam ale widocznie nie jest taki tani skoro wszyscy protestuja.

Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś przegrywa.

Ok, zjamijmy się w takim razie tymi ktorzy protestuja - widocznie tylko czesc czuje sie oszukana.
Jak ktos wział w korzystnym momencie i spłacił z zyskiem to nic dziwnego ze nie protestuje - deal okazał sie zgodny z zapewnieniami banku a nawet dał dodatkowy zysk, to dlaczego mieliby prostestowac i strzelac sobie sami w stope?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy kiedyś osiągnie najwyższy stopień niekompetencji
Tylko że politycy go osiągają tuż po wyborach"

Data: 2016-11-25 08:40:46
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-24, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i tyle.
Ja tam sie nie znam ale widocznie nie jest taki tani skoro wszyscy protestuja.

Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś przegrywa.

Ok, zjamijmy się w takim razie tymi ktorzy protestuja - widocznie tylko czesc czuje sie oszukana.

Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by zarobić.
to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?

Jak ktos wział w korzystnym momencie i spłacił z zyskiem to nic dziwnego ze nie protestuje - deal okazał sie zgodny z zapewnieniami banku a nawet dał dodatkowy zysk, to dlaczego mieliby prostestowac i strzelac sobie sami w stope?

Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie od tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 10:56:11
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 25-11-2016 o 08:40, Wojciech Bancer pisze:

Jak ktos wział w korzystnym momencie i spłacił z zyskiem to nic dziwnego ze
nie protestuje - deal okazał sie zgodny z zapewnieniami banku a nawet dał
dodatkowy zysk, to dlaczego mieliby prostestowac i strzelac sobie sami w
stope?

Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie od tego
czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)

Luźne skojarzenie.
Zły uczynek: Ktoś zabrać Kalemu krowa.
Dobry uczynek: Kali komuś zabrać krowa :).
P.G.

Data: 2016-11-25 17:46:31
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

A szaty drą, bo zwietrzyli okazję do zrobienia banku w jajo i
tyle.
Ja tam sie nie znam ale widocznie nie jest taki tani skoro wszyscy protestuja.

Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś przegrywa.

Ok, zjamijmy się w takim razie tymi ktorzy protestuja - widocznie
tylko czesc czuje sie oszukana.

Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by
zarobić. to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?

Ja to widze inaczej - mieli obiecane jedno, wyszło z tego drugie to zaczeli drazyc.
Nie widze w tym nic az tak dziwnego - gdyby było do konca umowy tak jak bank obiecywał to pewnie nikt by sie nie czepiał.

Jak ktos wział w korzystnym momencie i spłacił z zyskiem to nic
dziwnego ze nie protestuje - deal okazał sie zgodny z zapewnieniami
banku a nawet dał dodatkowy zysk, to dlaczego mieliby prostestowac i
strzelac sobie sami w stope?

Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie od
tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)

Nie.
Ja po prostu cały czas odnoszę obietnice do skutku.
Jak bank obiecywał ze to dobry deal i tak sie stało to ok.
Jak bank obiecywał stabilnosc, bezpieczenstwo a nagle mamy franka 2 x w góre to obietnice poszły się...

Mam paru znajomych frankowiczów - twierdza ze bank NIGDY nie wykonał do nich ani jednego telefonu czy innego podejscia zeby zastanowili sie nad przewalutowaniem kredytu jak frank zaczał drozeć.
To dziwne biorac pod uwage ze do mnie dzownia raz na miesiac zeby sprzedac kredyt, wcisnac karte, ubezpieczenie etc.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"

Data: 2016-11-25 23:09:21
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by
zarobić. to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?

Ja to widze inaczej - mieli obiecane jedno, wyszło z tego drugie to zaczeli drazyc.

Papier na te obietnice or it didn't happen.

Nie widze w tym nic az tak dziwnego - gdyby było do konca umowy tak jak bank obiecywał to pewnie nikt by sie nie czepiał.

A jest wbrew zapisom umowy? Pokażesz konkretne paragrafy?

Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie od
tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)

Nie.
Ja po prostu cały czas odnoszę obietnice do skutku.

Gdzie są spisane te obietnice? Chociażby do celów dowodowych?

Jak bank obiecywał ze to dobry deal i tak sie stało to ok.
Jak bank obiecywał stabilnosc, bezpieczenstwo a nagle mamy franka 2 x w góre to obietnice poszły się...

Czyli prawo te samo, reguły te same, ale jak się uda to zgodnie z prawem,
a jak nie uda, to oszuści, złodzieje i oddawać kasę?

Mam paru znajomych frankowiczów - twierdza ze bank NIGDY nie wykonał do nich ani jednego telefonu czy innego podejscia zeby zastanowili sie nad przewalutowaniem kredytu jak frank zaczał drozeć.

No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 23:00:36
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by
zarobić. to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?

Ja to widze inaczej - mieli obiecane jedno, wyszło z tego drugie to
zaczeli drazyc.

Papier na te obietnice or it didn't happen.

Proszę jak nisko stawiasz standard.
Według ciebie sprzedawca w banku moze obiecywac, kłamac, mamic i nie ponosic z tego tytułu zadnej odpowiedzialnosci.
Ja tak nie uwazam.
I pewnie mam nawet gdzies nagrane rozmowy w ktorych te obietnice padały.
Ale głowy nie dam :(

Nie widze w tym nic az tak dziwnego - gdyby było do konca umowy tak
jak bank obiecywał to pewnie nikt by sie nie czepiał.

A jest wbrew zapisom umowy? Pokażesz konkretne paragrafy?

Dla mnie rozmowa z przedstawicielem banku jest czescią umowy.
Dlatego nagrywałem rozmowy na temat kredytu.
Gdybym go w koncu wział to pewnie zarchwiziwalbym je razem z umowa.

Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie
od tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)

Nie.
Ja po prostu cały czas odnoszę obietnice do skutku.

Gdzie są spisane te obietnice? Chociażby do celów dowodowych?

Jak bank obiecywał ze to dobry deal i tak sie stało to ok.
Jak bank obiecywał stabilnosc, bezpieczenstwo a nagle mamy franka 2 x
w góre to obietnice poszły się...

Czyli prawo te samo, reguły te same, ale jak się uda to zgodnie z
prawem, a jak nie uda, to oszuści, złodzieje i oddawać kasę?

Mam paru znajomych frankowiczów - twierdza ze bank NIGDY nie wykonał
do nich ani jednego telefonu czy innego podejscia zeby zastanowili
sie nad przewalutowaniem kredytu jak frank zaczał drozeć.

No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".

I dlatego nie ryzykowali doradzania, zajeli sie marketingowym nakłanianiem.
Jakie to uczciwe...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"

Data: 2016-11-26 08:51:54
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Papier na te obietnice or it didn't happen.

Proszę jak nisko stawiasz standard.
Według ciebie sprzedawca w banku moze obiecywac, kłamac, mamic i nie ponosic z tego tytułu zadnej odpowiedzialnosci.

Ale czemu mieszać do tego banki?
W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy pożyczka
dla znajomego.

To kwestia elementarna i nie wynika z tego z *jaką* instytucją współpracujesz,
tylko z wymogów prawa. Jasne, przy pewnych zleceniach się wiele z tego olewa
(np. kupna-sprzedaży w sklepie), ale na boga, negocjując coś na setki tysięcy
złotych, to tak istotne jest dopieszczenie każdego szczegółu w ostatecznej
umowie, bo to owa umowa jest ostatecznie wiążąca i stanowi sfinalizowanie
negocjacji i jej postanowienia prawnie łączą obie strony.

Dla mnie rozmowa z przedstawicielem banku jest czescią umowy.
Dlatego nagrywałem rozmowy na temat kredytu.
Gdybym go w koncu wział to pewnie zarchwiziwalbym je razem z umowa.

Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są negocjacje.

I teraz nie zwalaj tu na "banki", tak jest wszędzie, nawet (a zwłaszcza)
w kontaktach z przedstawicielami państwowymi. Banki to nie są niebiańskie
twory wirtualne. To są normalne firmy, w których pracują normalni ludzie,
a jedyna różnica to fakt podlegania pod konkretne przepisy i instytucje
nadzorcze.

No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".

I dlatego nie ryzykowali doradzania, zajeli sie marketingowym nakłanianiem.

Mylisz trochę pojęcia. Usługa doradcza to usługa doradcza, nie jest ona
częścią kredytu. Nie jest ona też (zazwyczaj) częścią różnych produktów
inwestycyjnych. Takie usługi są, ale są bardzo drogie, a bank na tym
nic konkretnie nie zyskuje.

Jakie to uczciwe...

Który konkretnie paragraf został naruszony? Co to ma do uczciwości? Ktoś obiecywał doradztwo w tej sprawie, przez cały okres kredytu?
No come on, rzucasz "oszustami", szastasz "uczciwością", mając za
podstawę jedynie własne przekonanie.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 09:05:53
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:
  [...]

Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować

Że tak się wtrącę:
W 2006 gdy brałem kredyt, to prowadziłem tego typu rozmowy:
(najpierw doradca przekonywał mnie, "nie wzrośnie")

J(a) - czyli możemy wpisać, do umowy, że jak CHF będzie powyżej 3PLN to
bank weźmie to na siebie?
D(oradca) - (konsternacja) Eee, ale nie możemy czegoś takiego wpisać.
J: Dlaczego, przecież wg Pana nie wzrośnie, więc dla banku nie jest to
żadne ryzyko
D: No, wie pan, ale gdyby wzrosło.
J: czyli jednak może franek wzrosnąć powyżej 3?
D: Nie, no prosze pana do tej pory tak nie było, więc ciężko w to
uwierzyć,
J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
D: Żaden bank na to nie pójdzie.
(i tak w koło Macieju)

A jeśli chodzi o świadomośc frankowiczów to już pisałem: nikt ze
znajomych komu mówiłem o tej rozmowie, tudzież zadawałem pytanie 'skąd
ma przekonanie że nie wzrośnie' jakoś nie był skłonny do refleksji ...
KJ


--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
The worst sin towards our fellow creatures is not to hate them,
but to be indifferent to them; that's the essence of inhumanity.
-- G. B. Shaw

Data: 2016-11-26 09:38:08
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, Kamil Jońca <kjonca@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
D: Żaden bank na to nie pójdzie.
(i tak w koło Macieju)

"Auto okazja panie, niemiec płakał jak sprzedawał" :)
Ale to rozmawiałeś z pośrednikiem, czy przedstawicielem banku?

A jeśli chodzi o świadomośc frankowiczów to już pisałem: nikt ze
znajomych komu mówiłem o tej rozmowie, tudzież zadawałem pytanie 'skąd
ma przekonanie że nie wzrośnie' jakoś nie był skłonny do refleksji ...

Sporo ludzi tak ma, że żyli się o złotówki, ale jak są kwoty idące
w setki tysięcy to przestają być czujni.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 09:44:45
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

On 2016-11-26, Kamil Jońca <kjonca@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
D: Żaden bank na to nie pójdzie.
(i tak w koło Macieju)

"Auto okazja panie, niemiec płakał jak sprzedawał" :)
Ale to rozmawiałeś z pośrednikiem, czy przedstawicielem banku?

Byłem i w OF, i chyba w Nordei. Później już sobie odpuściłem.

KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
The honeymoon is not actually over until we cease to stifle our sighs
and begin to stifle our yawns.
-- Helen Rowland

Data: 2016-11-26 16:00:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Papier na te obietnice or it didn't happen.

Proszę jak nisko stawiasz standard.
Według ciebie sprzedawca w banku moze obiecywac, kłamac, mamic i nie ponosic z tego tytułu zadnej odpowiedzialnosci.

Ale czemu mieszać do tego banki?

Tak, mozemy pogadac ogólnie ale akurat rozmawiamy o bankach - zawezenie tez nie bedzie w niczym przeszkadzac.

W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy
pożyczka dla znajomego.

Kwestie dowodowe sa wazne, ale dla sadu.
My sobie mozemy porozmawiac bardziej na gruncie zdrowego rozsadku, doswiadczenia zyciowego etc.
Wiec mam propozycje - zapomnijmy na chwile o dowodach.
Czy jest miedzy nami zgoda, ze jezeli banki wprowadzały klientów w bład podczas rozmowy mamiac ich bezpieczenstwem, pewnoscia dealu etc to byłyby winne oszustwa?

To kwestia elementarna i nie wynika z tego z *jaką* instytucją
współpracujesz, tylko z wymogów prawa. Jasne, przy pewnych zleceniach
się wiele z tego olewa (np. kupna-sprzedaży w sklepie), ale na boga,
negocjując coś na setki tysięcy złotych, to tak istotne jest
dopieszczenie każdego szczegółu w ostatecznej umowie, bo to owa umowa
jest ostatecznie wiążąca i stanowi sfinalizowanie negocjacji i jej
postanowienia prawnie łączą obie strony.
Dla mnie rozmowa z przedstawicielem banku jest czescią umowy.
Dlatego nagrywałem rozmowy na temat kredytu.
Gdybym go w koncu wział to pewnie zarchwiziwalbym je razem z umowa.

Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są negocjacje.

To ma w koncu znaczenie to co mowi sprzedawca, czy nie ma, jeżeli jego zapewnien nie ma w umowie?
Może gadac co chce wiedzac, ze klienci nie sa na tyle rozgarnieci zeby zaproponowac umieszczenie w umowie wniosków z tego jego gadania?

I teraz nie zwalaj tu na "banki", tak jest wszędzie, nawet (a
zwłaszcza) w kontaktach z przedstawicielami państwowymi. Banki to nie
są niebiańskie twory wirtualne. To są normalne firmy, w których
pracują normalni ludzie, a jedyna różnica to fakt podlegania pod
konkretne przepisy i instytucje nadzorcze.

Mysle, ze juz banki tego ludzi nauczyły, ze trzeba bardzo dokładnie pilnowac portfela w relacjach z nimi.
Na podobnej zasadzie jak trzeba pilnowac portfela w tramwaju.
Ale czy tak powinno byc?
Ale to juz temat na troche inna dyskusje. :)

No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".

I dlatego nie ryzykowali doradzania, zajeli sie marketingowym
nakłanianiem.

Mylisz trochę pojęcia. Usługa doradcza to usługa doradcza, nie jest
ona częścią kredytu. Nie jest ona też (zazwyczaj) częścią różnych
produktów inwestycyjnych. Takie usługi są, ale są bardzo drogie, a
bank na tym nic konkretnie nie zyskuje.

Jakie to uczciwe...

Który konkretnie paragraf został naruszony? Co to ma do uczciwości? Ktoś obiecywał doradztwo w tej sprawie, przez cały okres kredytu?
No come on, rzucasz "oszustami", szastasz "uczciwością", mając za
podstawę jedynie własne przekonanie.

No przykro mi, tyle mówi mi moje wyczucie uczciwości.
Pamietajac to co opowiadali przedstawiciele banków, widzac co z tego wysżło obecnie, majac tez jakies doswiadczenie z pracy z klientami wiem jedno - dla mnie, według moich standardów to było zwykłe oszustwo.
Tak, to jest moje przekonanie oparte na moim podejsciu do tematu.



--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Cytaty znanych ludzi tylko w ustach znanych ludzi są pouczajace.
Andrzej J. Turowicz

Data: 2016-11-26 18:01:44
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy
pożyczka dla znajomego.

Kwestie dowodowe sa wazne, ale dla sadu.
My sobie mozemy porozmawiac bardziej na gruncie zdrowego rozsadku, doswiadczenia zyciowego etc.
Wiec mam propozycje - zapomnijmy na chwile o dowodach.
Czy jest miedzy nami zgoda, ze jezeli banki wprowadzały klientów w bład podczas rozmowy mamiac ich bezpieczenstwem, pewnoscia dealu etc to byłyby winne oszustwa?

Nie. Oszustwo jest działaniem celowym i świadomym, a tu mamy do czynienia
co najwyżej z mało etycznym ukryciem pewnych informacji w nadziei, że
nigdy się tak nie wydarzy (znaczny wzrost kursu).

Oczywiście możesz twierdzić, że banki w 2008 wiedziały, że w 2016 roku kurs będzie 2x wyższy, ale dla porządku dyskusji proszę przedstaw te dowody tutaj.

Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są negocjacje.

To ma w koncu znaczenie to co mowi sprzedawca, czy nie ma, jeżeli jego zapewnien nie ma w umowie?

Jakieś znaczenie pewnie ma. Do tego, że możesz domagać się umieszczenia
zapisów w umowie, albo rezygnacji z oferty. Jak w każdym innym przypadku.

Może gadac co chce wiedzac, ze klienci nie sa na tyle rozgarnieci zeby zaproponowac umieszczenie w umowie wniosków z tego jego gadania?

Tobie znany jest proces "negocjacji"? Wiesz po co wszystko się kończy
umową? Żeby ustalić warunki końcowe.

pracują normalni ludzie, a jedyna różnica to fakt podlegania pod
konkretne przepisy i instytucje nadzorcze.

Mysle, ze juz banki tego ludzi nauczyły, ze trzeba bardzo dokładnie pilnowac portfela w relacjach z nimi.

Banki? Sorry ale to w podstawówce powinni ludzi uczyć, że należy
czytać co się podpisuje. I rozumieć. I pytać do skutku aż się
zrozumie.

[...]

No przykro mi, tyle mówi mi moje wyczucie uczciwości.

Można mówić o mało etycznym działaniu, ale trudno mówić o oszustwie.

Pamietajac to co opowiadali przedstawiciele banków, widzac co z tego wysżło obecnie, majac tez jakies doswiadczenie z pracy z klientami wiem jedno - dla mnie, według moich standardów to było zwykłe oszustwo.
Tak, to jest moje przekonanie oparte na moim podejsciu do tematu.

No ale nie jest to oszustwo zgodne z jego prawną definicją. Dla własnych
wewnętrnzych potrzeb możesz nawet mówić, że czarne jest białee, a białe
jest czarne, ale rzeczywistości to nie zmieni. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 18:54:37
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 18:01, Wojciech Bancer pisze:
Nie. Oszustwo jest działaniem celowym i świadomym, a tu mamy do czynienia
co najwyżej z mało etycznym ukryciem pewnych informacji w nadziei, że
nigdy się tak nie wydarzy (znaczny wzrost kursu).

Sorry ale z jakiej Ty się choinki urwałeś? Wszyscy wiemy że bank nie jest ani instytucją charytatywną ani instytucją zaufania publicznego co nam wmawia propaganda. Tu chodziło jak zawsze o bezczelną pazerność. Jeśli nie samych konsultantów to o zamierzoną politykę odgórną.
W sumie nie wiem co gorsze.

Zdecyduj się czy chcesz się trzymać literalnie przepisów czy poruszać w tematyce etycznej.

Ani tu ani tu się nie wybronisz ale chociaż będą igrzyska ;-)

z

Data: 2016-11-26 20:01:03
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, z <z@z.pl> wrote:

Wszyscy wiemy że bank nie jest ani instytucją charytatywną ani instytucją zaufania publicznego co nam wmawia propaganda. Tu chodziło jak zawsze o bezczelną pazerność.

"Bezczelna pazerność" nie wyczerpuje znamion oszustwa.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 20:13:14
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 20:01, Wojciech Bancer pisze:
"Bezczelna pazerność" nie wyczerpuje znamion oszustwa.

Faktycznie. Ale czyny które wywołała ta bezczelna pazerność już tak.

Dla utrwalenia

"Art. 286

§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd _albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania_, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
"

A to szczególnie polecam ku pamięci bo skrzętnie się o tym zapomina

"_albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania_"

z

PS. Wymówka o nieumyślnym oszustwie w tym przypadku może budzić tylko politowanie.

Data: 2016-11-26 20:32:12
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, z <z@z.pl> wrote:

[...]

PS. Wymówka o nieumyślnym oszustwie w tym przypadku może budzić tylko politowanie.

Masz, postarałem się i wyszukałem w miarę przystępne wyjaśnienia czym
jest oszustwo:

https://www.zakiewicz-adwokaci.pl/prawo/oszustwo.html

Poczytaj sobie. Omawiany problem pod to nie podpada, jak nie wierzysz, to zapytaj jakiegoś prawnika i nie nudź więcej.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 21:55:19
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-26 o 20:32, Wojciech Bancer pisze:
Poczytaj sobie. Omawiany problem pod to nie podpada, jak nie wierzysz,
to zapytaj jakiegoś prawnika i nie nudź więcej.

Dość infantylne tłumaczenia w niczym nie przeczące zarzutowi tu postawionemu bankowi.
Widać "szanownemu prawnikowi" w głowie się nie mieści zastosowanie tego artykułu w przeciwną stronę niż oszukiwanie przy pobieraniu kredytu.
Generalnie PUDŁO :-)

z

PS. A tu się ubawiłem po pachy :-)

"Dlatego ważne jest żeby sprawą od początku zajął się profesjonalista. którego wiedza i doświadczenie umożliwi znalezienie ewentualnych nieprawidłowości w zgromadzonym materiale dowodowym"

:-) :-) :-)

Data: 2016-11-27 11:05:35
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2016-11-26 o 20:32, Wojciech Bancer pisze:
Poczytaj sobie. Omawiany problem pod to nie podpada, jak nie wierzysz,
to zapytaj jakiegoś prawnika i nie nudź więcej.

Dość infantylne tłumaczenia w niczym nie przeczące zarzutowi tu postawionemu bankowi.

Powtórzę się: zapytaj jakiegoś prawnika i nie nudź więcej.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-26 23:00:43
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy
pożyczka dla znajomego.

Kwestie dowodowe sa wazne, ale dla sadu.
My sobie mozemy porozmawiac bardziej na gruncie zdrowego rozsadku, doswiadczenia zyciowego etc.
Wiec mam propozycje - zapomnijmy na chwile o dowodach.
Czy jest miedzy nami zgoda, ze jezeli banki wprowadzały klientów w
bład podczas rozmowy mamiac ich bezpieczenstwem, pewnoscia dealu etc
to byłyby winne oszustwa?

Nie. Oszustwo jest działaniem celowym i świadomym, a tu mamy do
czynienia co najwyżej z mało etycznym ukryciem pewnych informacji w
nadziei, że nigdy się tak nie wydarzy (znaczny wzrost kursu).

Uff, mało etyczne to juz jest cos.

Oczywiście możesz twierdzić, że banki w 2008 wiedziały, że w 2016 roku
kurs będzie 2x wyższy, ale dla porządku dyskusji proszę przedstaw te dowody tutaj.

Nie, nie twierdze.
Twierdze tylko ze miały swiadomosc, ze taki scenariusz jest mozliwy a mimo to obiecywały ze tak nie bedzie  - w celu osiągniecia korzysci ze sprzedazy kredytu.

Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są negocjacje.

To ma w koncu znaczenie to co mowi sprzedawca, czy nie ma, jeżeli
jego zapewnien nie ma w umowie?

Jakieś znaczenie pewnie ma. Do tego, że możesz domagać się
umieszczenia zapisów w umowie, albo rezygnacji z oferty. Jak w każdym
innym przypadku.

Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to mozna mu nawijać makaron na uszy.
Pewnie masz racje ze tak własnie jest (formalnie) co nie zmienia mojego prawa do nazywania takiego podejscia oszustwem. Mam nadzieje...

Może gadac co chce wiedzac, ze klienci nie sa na tyle rozgarnieci
zeby zaproponowac umieszczenie w umowie wniosków z tego jego gadania?

Tobie znany jest proces "negocjacji"? Wiesz po co wszystko się kończy
umową? Żeby ustalić warunki końcowe.

Zdajesz sobie sprawe, ze te negocjowane umowy sa w bankach praktycznie nienegocjowalne?

pracują normalni ludzie, a jedyna różnica to fakt podlegania pod
konkretne przepisy i instytucje nadzorcze.

Mysle, ze juz banki tego ludzi nauczyły, ze trzeba bardzo dokładnie pilnowac portfela w relacjach z nimi.

Banki? Sorry ale to w podstawówce powinni ludzi uczyć, że należy
czytać co się podpisuje. I rozumieć. I pytać do skutku aż się
zrozumie.

Pełna zgoda.
Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało jedno a wyszło drugie etc.
Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

[...]

No przykro mi, tyle mówi mi moje wyczucie uczciwości.

Można mówić o mało etycznym działaniu, ale trudno mówić o oszustwie.

Ale to juz tylko kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie takie mało etyczne podejscie to synonim oszustwa.

Pamietajac to co opowiadali przedstawiciele banków, widzac co z tego
wysżło obecnie, majac tez jakies doswiadczenie z pracy z klientami
wiem jedno - dla mnie, według moich standardów to było zwykłe
oszustwo. Tak, to jest moje przekonanie oparte na moim podejsciu do
tematu.

No ale nie jest to oszustwo zgodne z jego prawną definicją. Dla
własnych wewnętrnzych potrzeb możesz nawet mówić, że czarne jest
białee, a białe jest czarne, ale rzeczywistości to nie zmieni. :)

Tak, oszustwo potocznie.
A dla Ciebie? Potocznie?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Dlaczego chłopaki z Warszawy wolą dziewczyny z Poznania niż ze stolicy?
Bo z jednej strony Wola i Ochota a z drugiej Brudno i Włochy.

Data: 2016-11-27 11:03:19
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-26, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to mozna mu nawijać makaron na uszy.

Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za debili.
Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części się udało!).
To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra zmierzająca do unieważnienia
kredytów i pozostawienia sobie mieszkań (powołując się na przedawnienie).

Pewnie masz racje ze tak własnie jest (formalnie) co nie zmienia mojego prawa do nazywania takiego podejscia oszustwem. Mam nadzieje...

Można to zachowanie nazwać nieetycznym. I banki wielokrotnie były za takie
zachowania karane (zresztą nie tylko banki). Co do oszustwa, to niestety
nie bardzo. Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy się definicją
potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Tobie znany jest proces "negocjacji"? Wiesz po co wszystko się kończy
umową? Żeby ustalić warunki końcowe.

Zdajesz sobie sprawe, ze te negocjowane umowy sa w bankach praktycznie nienegocjowalne?

Zdajesz sobie sprawę, że chcesz wierzyć słowom sprzedawcy który ma
prowizję z tego, że Tobie sprzeda? W tym momencie różni są sprzedawcy,
ja trafiłem na kilku takich którzy uczciwie informowali o zagrożeniu,
jak i na takich którzy obiecywali cuda-wianki. Ale to normalne i dzieje
się nie tylko w bankach. W końcu wszędzie pracują ludzie.

Banki? Sorry ale to w podstawówce powinni ludzi uczyć, że należy
czytać co się podpisuje. I rozumieć. I pytać do skutku aż się
zrozumie.

Pełna zgoda.
Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało jedno a wyszło drugie etc.
Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności): klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x wyższy dzisiaj.

Można mówić o mało etycznym działaniu, ale trudno mówić o oszustwie.

Ale to juz tylko kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie takie mało etyczne podejscie to synonim oszustwa.

Mówimy o prawnej definicji, na którą powołuje się niejaki "z" na przykład?

No ale nie jest to oszustwo zgodne z jego prawną definicją. Dla
własnych wewnętrnzych potrzeb możesz nawet mówić, że czarne jest
białee, a białe jest czarne, ale rzeczywistości to nie zmieni. :)

Tak, oszustwo potocznie.
A dla Ciebie? Potocznie?

Dla mnie to była pazerność i chciwość obu stron. Nie było tu elementu
oszustwa, bo wtedy wszyscy wszystkich zapewniali, że to będzie interes
życia. I inni klienci (tych co brali PLN traktowano jak głupków),
i media (sky is the limit, franki najlepsze), i politycy (którzy protestowali
przeciwko rekomendacjom KNFu), i dopiero na końcu banki.

Piszę "na końcu", bo klienci tam szli już odpowiednio zrobieni i nagrzani, więc akurat banki miały stosunkowo najmniej do roboty
w takim przypadku.

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-27 11:26:28
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i
dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do
umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to
mozna mu nawijać makaron na uszy.

Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za debili.
Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części się
udało!). To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra zmierzająca do
unieważnienia kredytów i pozostawienia sobie mieszkań (powołując się
na przedawnienie).
Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze zachowywali sie super madrze.
Ale troche znam się na marketingu i wiem ,ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.
Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca probował cie okłamać.
Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.

Pewnie masz racje ze tak własnie jest (formalnie) co nie zmienia
mojego prawa do nazywania takiego podejscia oszustwem. Mam
nadzieje...

Można to zachowanie nazwać nieetycznym. I banki wielokrotnie były za
takie zachowania karane (zresztą nie tylko banki). Co do oszustwa, to
niestety nie bardzo. Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy się
definicją potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Wszystko po kolei.
Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.
Prawnikiem nie jestem, jak widac zreszta w sprawach sadowych ktore sie tocza, one ida w inna strone niz oszustwo.
Temat oszustwa pojawiał się w wypowiedziach polityków, ale tylko przed wyborami.
Po wyborach okazało sie, ze sa tak samo uczciwi jak ci sprzedawcy w bankach :)))) To akurat nic nowego.

Tobie znany jest proces "negocjacji"? Wiesz po co wszystko się
kończy umową? Żeby ustalić warunki końcowe.

Zdajesz sobie sprawe, ze te negocjowane umowy sa w bankach
praktycznie nienegocjowalne?

Zdajesz sobie sprawę, że chcesz wierzyć słowom sprzedawcy który ma
prowizję z tego, że Tobie sprzeda? W tym momencie różni są sprzedawcy,
ja trafiłem na kilku takich którzy uczciwie informowali o zagrożeniu,
jak i na takich którzy obiecywali cuda-wianki. Ale to normalne i
dzieje się nie tylko w bankach. W końcu wszędzie pracują ludzie.

Ja nie chce wierzyc.
Ja wiem, ze ludzie wierza.
Ja natomiast chce dazyc do tego aby takich oszustw nie uznawac za coś NORMALNEGO!
Sprzedawca jest po to, zeby uczciwie poinformowac nas co i  jak a nie wcisnac jakikolwiek kit zeby klient podpisał umowe.
I jako ze jest pracownikiem banku, to bank musi ponosic odpowiedzialnosc za jego słowa, równiez kłamstwa!

Banki? Sorry ale to w podstawówce powinni ludzi uczyć, że należy
czytać co się podpisuje. I rozumieć. I pytać do skutku aż się
zrozumie.

Pełna zgoda.
Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co
mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało
jedno a wyszło drugie etc.
Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności): klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x wyższy dzisiaj.

Zgadzam sie ze wszyscy sa winni.
Hierarchie ustawiłbym jednak inaczej:
banki, politycy, media, klienci.
Klienci dlatego na koncu, bo oni sa tu najsłabsi.
A zobacz jaki jest rezultat - nie ma podziału winy - konsekwencje ponosza tylko klienci.
O tym mowie - nierówna miarka.
Gdyby pojawiły się pomysły ktore dzieliłyby koszty na 3 czesci (bo media wiadomo ze nie zapłaca :) to ja byłbym za.
Ale tutaj - głupi klient, to niech płaci.
Nie podoba mi się to.

Można mówić o mało etycznym działaniu, ale trudno mówić o oszustwie.

Ale to juz tylko kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie takie mało etyczne podejscie to synonim oszustwa.

Mówimy o prawnej definicji, na którą powołuje się niejaki "z" na
przykład?

Nie, "z" mowi o zupełnie innych paragrafach.
Ja mowie potocznie.

No ale nie jest to oszustwo zgodne z jego prawną definicją. Dla
własnych wewnętrnzych potrzeb możesz nawet mówić, że czarne jest
białee, a białe jest czarne, ale rzeczywistości to nie zmieni. :)

Tak, oszustwo potocznie.
A dla Ciebie? Potocznie?

Dla mnie to była pazerność i chciwość obu stron. Nie było tu elementu
oszustwa, bo wtedy wszyscy wszystkich zapewniali, że to będzie interes
życia. I inni klienci (tych co brali PLN traktowano jak głupków),
i media (sky is the limit, franki najlepsze), i politycy (którzy
protestowali przeciwko rekomendacjom KNFu), i dopiero na końcu banki.

To ciekawe, ze ci co na koncu najwiecej zarobili.
Ci specjalisci, profesjonalisci zupełnie przypadkiem... Daj spokój...

Piszę "na końcu", bo klienci tam szli już odpowiednio zrobieni i nagrzani, więc akurat banki miały stosunkowo najmniej do roboty
w takim przypadku.

A jednak to bank powinien im wytłumaczyc w co sie pakuja a nie jeszcze podgrzewac atmosfere... Bo to on jest profesjonalista w tym kontakcie.

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln... Do przodu... dobre...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

Data: 2016-11-28 11:47:13
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-27, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i
dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do
umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to
mozna mu nawijać makaron na uszy.

Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za debili.
Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części się
udało!). To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra zmierzająca do
unieważnienia kredytów i pozostawienia sobie mieszkań (powołując się
na przedawnienie).
Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i wiem,
ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się wyjątki,
ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Można to zachowanie nazwać nieetycznym. I banki wielokrotnie były za
takie zachowania karane (zresztą nie tylko banki). Co do oszustwa, to
niestety nie bardzo. Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy się
definicją potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Wszystko po kolei.
Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.

Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc uznałem,
że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.

Zdajesz sobie sprawę, że chcesz wierzyć słowom sprzedawcy który ma
prowizję z tego, że Tobie sprzeda? W tym momencie różni są sprzedawcy,
ja trafiłem na kilku takich którzy uczciwie informowali o zagrożeniu,
jak i na takich którzy obiecywali cuda-wianki. Ale to normalne i
dzieje się nie tylko w bankach. W końcu wszędzie pracują ludzie.

Ja nie chce wierzyc. Ja wiem, ze ludzie wierza.
Ja natomiast chce dazyc do tego aby takich oszustw nie uznawac za coś NORMALNEGO! Sprzedawca jest po to, zeby uczciwie poinformowac nas co i jak a nie wcisnac jakikolwiek kit zeby klient podpisał umowe.
I jako ze jest pracownikiem banku, to bank musi ponosic odpowiedzialnosc za jego słowa, równiez kłamstwa!

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów dowodowych.
Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać że coś usłyszeli
mimo że nie miało to miejsca.

Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co
mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało
jedno a wyszło drugie etc.
Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności): klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x wyższy dzisiaj.

Zgadzam sie ze wszyscy sa winni.
Hierarchie ustawiłbym jednak inaczej:
banki, politycy, media, klienci.

Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały go.
To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i podsycali
bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na który odpowiadały
banki, jako normalni gracze rynkowi.

Klienci dlatego na koncu, bo oni sa tu najsłabsi.

A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków kiedy klienci
nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać, CHCIELI kredytów hipotecznych
we frankach (bo w mediach gadali). Wszyscy chcieli bo się wtedy opłacało.

A zobacz jaki jest rezultat - nie ma podziału winy - konsekwencje ponosza tylko klienci.

Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.

O tym mowie - nierówna miarka.
Gdyby pojawiły się pomysły ktore dzieliłyby koszty na 3 czesci (bo media wiadomo ze nie zapłaca :) to ja byłbym za.
Ale tutaj - głupi klient, to niech płaci.
Nie podoba mi się to.

A podobało Ci się jak mieli dużo niższe oprocentowanie niż koledzy w zł?
Czemu jak frankowcy zyskiwali, to było ok, a jak teraz tracą (i to niewiele
w stosunku do złotowych) to nie jest ok?

Mówimy o prawnej definicji, na którą powołuje się niejaki "z" na
przykład?

Nie, "z" mowi o zupełnie innych paragrafach.

Wkleił też paragraf dot. oszustwa.

Dla mnie to była pazerność i chciwość obu stron. Nie było tu elementu
oszustwa, bo wtedy wszyscy wszystkich zapewniali, że to będzie interes
życia. I inni klienci (tych co brali PLN traktowano jak głupków),
i media (sky is the limit, franki najlepsze), i politycy (którzy
protestowali przeciwko rekomendacjom KNFu), i dopiero na końcu banki.

To ciekawe, ze ci co na koncu najwiecej zarobili.
Ci specjalisci, profesjonalisci zupełnie przypadkiem... Daj spokój...

Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach (dowolnych).
Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P

Piszę "na końcu", bo klienci tam szli już odpowiednio zrobieni i nagrzani, więc akurat banki miały stosunkowo najmniej do roboty
w takim przypadku.

A jednak to bank powinien im wytłumaczyc w co sie pakuja a nie jeszcze podgrzewac atmosfere... Bo to on jest profesjonalista w tym kontakcie.

Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln...

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym przeliczeniem
trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg LIBORu, a wg WIBORu.
A do tego już nie widziałem nawoływania.

Do przodu... dobre...

A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj-kredyt-we-frankach-i-w-zlotych
Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym możliwym momencie
(czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne z PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę cyklicznie.

A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.
Policz, przeanalizuj, a nie tylko wiara w medialną papkę. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 15:01:00
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i
dojdziesz do tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do
umowy to kłamie to ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to
mozna mu nawijać makaron na uszy.

Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za
debili. Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części
się udało!). To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra
zmierzająca do unieważnienia kredytów i pozostawienia sobie mieszkań
(powołując się na przedawnienie).
Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?
Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji, znac leki, techniki medyczne etc)
Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare lat.
A ten sprzedawca samochodu co to go z budki wyklepał, jęzeli tylko uda mu sie mnie przekonac, ze "niemiec płakał jak sprzedawał" i ze auto jest bezawaryjne moze umyc rece jak tylko podpisze umowe.
Widze, ze mamy jednak troche inne oczekiwania co do fachowosci i uczciwości osób i firm z ktorymi wspolpracujemy.

Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca
probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty
uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby
sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.

Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo "panie, dzieje sie".
A nic takiego ze strony banku sie nie pojawiło.
A bank czas ma, bo z ubezpieczeniami od zepsutego kranu dzwonia cały czas.

Można to zachowanie nazwać nieetycznym. I banki wielokrotnie były za
takie zachowania karane (zresztą nie tylko banki). Co do oszustwa,
to niestety nie bardzo. Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy
się definicją potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Wszystko po kolei.
Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.

Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc
uznałem, że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.

"z" pisze o zupełnie innym podejsciu do tematu - o klauzulach abuzywnych, niewaznosci umow etc.
Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.

Zdajesz sobie sprawę, że chcesz wierzyć słowom sprzedawcy który ma
prowizję z tego, że Tobie sprzeda? W tym momencie różni są
sprzedawcy, ja trafiłem na kilku takich którzy uczciwie informowali
o zagrożeniu, jak i na takich którzy obiecywali cuda-wianki. Ale to
normalne i dzieje się nie tylko w bankach. W końcu wszędzie pracują
ludzie.

Ja nie chce wierzyc. Ja wiem, ze ludzie wierza.
Ja natomiast chce dazyc do tego aby takich oszustw nie uznawac za coś
NORMALNEGO! Sprzedawca jest po to, zeby uczciwie poinformowac nas co i jak a nie wcisnac jakikolwiek kit zeby klient podpisał umowe.
I jako ze jest pracownikiem banku, to bank musi ponosic
odpowiedzialnosc za jego słowa, równiez kłamstwa!

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe.
Frank skacze do 4.
Jest temat?

Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co
mozna zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało
jedno a wyszło drugie etc.
Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności): klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x wyższy dzisiaj.

Zgadzam sie ze wszyscy sa winni.
Hierarchie ustawiłbym jednak inaczej:
banki, politycy, media, klienci.

Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały
go. To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i
podsycali bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na
który odpowiadały banki, jako normalni gracze rynkowi.

E tam, niektore banki oparły się temu zapotrzebowaniu.
Teraz to Ty, mam wrazenie, jestes naiwny.
Nie chodziło o zadne zapotrzebowanie a o zarabianie na kredytach.
Banki sprzedawały we frankach bo bali sie ze klienci pojda do konkurencji.
A gdyby tak wszystkie uczciwie informowały...

Klienci dlatego na koncu, bo oni sa tu najsłabsi.

A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków kiedy
klienci nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać, CHCIELI
kredytów hipotecznych we frankach (bo w mediach gadali). Wszyscy
chcieli bo się wtedy opłacało.

Ale przeciez kto im bronił?
Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie pokazac ze jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat zachowywały się tak i tak, pokazac konsekwencje i jak klient mowi: cche i tak to wtedy mozna działać.
Nikt o zdrowych zmysłach nie wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze miec do spłaty 2 x tyle.
Ale skoro profesjonalista mowi, ze ryzyko jest niewielkie to czego sie obawiac?

A zobacz jaki jest rezultat - nie ma podziału winy - konsekwencje
ponosza tylko klienci.

Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.

A banki tylko czerpały zyski. O tym mowie.

O tym mowie - nierówna miarka.
Gdyby pojawiły się pomysły ktore dzieliłyby koszty na 3 czesci (bo
media wiadomo ze nie zapłaca :) to ja byłbym za.
Ale tutaj - głupi klient, to niech płaci.
Nie podoba mi się to.

A podobało Ci się jak mieli dużo niższe oprocentowanie niż koledzy w
zł? Czemu jak frankowcy zyskiwali, to było ok, a jak teraz tracą (i to
niewiele w stosunku do złotowych) to nie jest ok?

Musisz sie banków pytac, dlaczego tak ustawiły ten deal.

Ale zeby nie było watpliwości - ja uwazam, ze jak ktos chce przewalutowania to ze wszelkimi konsekwencjami czyli liczymy kredyt tak jakby od poczatku był w złotych.
A nie, ze z CHF na PLN ale odsetki jak w CHF.

Mówimy o prawnej definicji, na którą powołuje się niejaki "z" na
przykład?

Nie, "z" mowi o zupełnie innych paragrafach.

Wkleił też paragraf dot. oszustwa.

Dla mnie to była pazerność i chciwość obu stron. Nie było tu
elementu oszustwa, bo wtedy wszyscy wszystkich zapewniali, że to
będzie interes życia. I inni klienci (tych co brali PLN traktowano
jak głupków), i media (sky is the limit, franki najlepsze), i
politycy (którzy protestowali przeciwko rekomendacjom KNFu), i
dopiero na końcu banki.

To ciekawe, ze ci co na koncu najwiecej zarobili.
Ci specjalisci, profesjonalisci zupełnie przypadkiem... Daj spokój...

Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach
(dowolnych). Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P

Ale przeciez dobrze wiesz, o ile wiecej na tych zarabiały.

Piszę "na końcu", bo klienci tam szli już odpowiednio zrobieni i nagrzani, więc akurat banki miały stosunkowo najmniej do roboty
w takim przypadku.

A jednak to bank powinien im wytłumaczyc w co sie pakuja a nie
jeszcze podgrzewac atmosfere... Bo to on jest profesjonalista w tym
kontakcie.

Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.

No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak twierdzisz, ze nie podgrzewał.
A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF moze pan dostac 40% wiecej.
Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej kredytu niz w PLN?
Jaki specjalista w banku wpadł na taka głupote? Pani Henia sprzatająca toalety?

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do
przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im
kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln...

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.

Mysle, ze to jest oczywiste.

Do przodu... dobre...

A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj-kredyt-we-frankach
-i-w-zlotych Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym
możliwym momencie (czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne z
PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych
poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę cyklicznie.

A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.
Policz, przeanalizuj, a nie tylko wiara w medialną papkę. :)

Mysle, ze problem jest gdzies indziej - Ty nadal chcesz im fundowac spekulacyjny produkt inwestycyjny. Tłumaczysz, ze moze bedzie ok, moze nie, ale na ten moment wyszli na 0.
A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.
Bo tu nie mowa (w wiekszosci zapewne) o inwestorach a o zwykłych ludziach u ktorych banki wykorzystały niewiedze, marzenia o m, naiwnosc etc.

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to zwykłe gdybanie.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."

Data: 2016-11-28 17:00:40
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA6CE995822220budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...
[...]
Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze
zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?
Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi
wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej
zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji,
znac leki, techniki medyczne etc)
Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i
wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz
wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare
lat.

A to masz jak w banku :-) Budowlaniec zrobi tak, jak jemu wygodniej :-)
I albo Cie wczesniej na to namowi, albo zabetonuje tak, ze nie zobaczysz :-)

Na ich szczescie - to co robia rzadko grozi zawaleniem calego domu w pare lat, wiec sa w miare bezpieczni.

Tylko, ze analogii nie ma ... albo jest, ale nie dostrzegasz.
Budowlaniec cie np namowi na nowy system rur plastikowych, bo i jemu mowili ze to lepsze niz stare, i rabat w hurtowni dobry ... a jak za 10 lat beda przeciekac, to sie okaze, ze 25-letnia gwarancja nie obejmuje :-)

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.

Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz
nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie
nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Ja tam uwazam, ze banki nikogo tu nie chcialy oszukac. Poza spreadami oczywiscie, ale to tylko odrobinke nieetyczne :-)

Dostarczyly produkt, ktorego klient oczekiwal.
A pare lat pozniej wyszlo jak wyszlo ... i czyja to jest wina - banku, czy klienta ?

A banki przeciez daly punkt o ryzyku kursowym, klient sie zapoznal z punktem i podpisal ...

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie
urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo
"panie, dzieje sie".
A nic takiego ze strony banku sie nie pojawiło.

No wiesz, przy niewielkim wzroscie kursu nie ma co proponowac,
przy wiekszym - nie wiadomo czy jeszcze nie spadnie, a zreszta byloby to juz strzelanie w stope ... budowlaniec tez ci nie zadzwoni i nie powie "te rury co u pana polozylem, to wcale nie sa tak dobre jak sie wydawalo, niech pan pomysli nad wymiana" :-)

Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo
prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do
niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.

Jest tam jeszcze "w celu osiagniecia korzysci majatkowej".
Bank oczywiscie kredytu udziela w celu osiagniecia korzysci, ale to chyba zbyt ambitna interpretacja :-)

To bys wszystkich sprzedawcow musial zamknac.
I byc moze siebie tez - CV nie upiekszyles ? :-)

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze
ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe. Frank skacze do 4.
Jest temat?

Ano jest.
O ile sad stwierdzi, ze to byla czesc umowy lub ze to karalne.

No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak
twierdzisz, ze nie podgrzewał.
A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien
usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF
moze pan dostac 40% wiecej.
Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej
kredytu niz w PLN?

W bankowych tabelkach i oprocentowaniu ?
Poza tym ... ponoc znakomita wiekszosc tych kredytow jest jednak splacana, wiec bank dobrze oszacowal zdolnosc kredytowa :-)

Jaki specjalista w banku wpadł na taka głupote?
Pani Henia sprzatająca toalety?

Ryzyko takiej zmiany kursow, jaka wystapila, wydawalo sie malo prawdowpodobne.
To tak, jakbys dzis wywalil klienta, bo "jak Wibor skoczy do 20%, to nie bedzie pana stac" ...

A jako klient sie spytasz, co to znaczy "ryzyko wzrostu WIBOR" ?

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do
przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im
kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln...

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.

Mysle, ze to jest oczywiste.

A nie, az tak oczywiste to to nie jest.
Jak widzisz - to w postulatach frankowiczow nie jest.

A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj-kredyt-we-frankach
-i-w-zlotych Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym
możliwym momencie (czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne z
PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych
poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę cyklicznie.
A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.
Policz, przeanalizuj, a nie tylko wiara w medialną papkę. :)

Mysle, ze problem jest gdzies indziej - Ty nadal chcesz im fundowac
spekulacyjny produkt inwestycyjny. Tłumaczysz, ze moze bedzie ok, moze nie,
ale na ten moment wyszli na 0.

No coz, jakbys mnie w 2007 zapytal ktory kredyt lepszy, to bym powiedzial, ze w CHF i uzasadnil logicznie.
Moze nawet w polowie 2008 bym tak powiedzial, choc juz zaczeli utrudniac branie.

I ... pomylilem sie w tym, i nie pomylilem - wzrost zarobkow zaszedl, ale daleko pozniej.

A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w
tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.

To ja upierdliwie znow wroce do WIBOR - jak chcesz pogodzic swiety spokoj z nieokreslonym oprocentowaniem, ktore moze dowolnie wzrosnac ?

A znajdziesz gdzies bank, ktory w umowie napisze "oprocentowanie zmienne, Wibor 6m plus 1.5% marzy, nie wiecej jednak niz 7%".
I wyliczenie raty w tym przypadku...

Nie znajdziesz :-)

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to
zwykłe gdybanie.

Tak jak wzrost do 4 zl, czy wibor 20% :-)

J.

Data: 2016-11-28 17:00:53
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

[...]
Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze
zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?
Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi
wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej
zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji,
znac leki, techniki medyczne etc)
Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i
wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz
wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare
lat.

A to masz jak w banku :-) Budowlaniec zrobi tak, jak jemu wygodniej :-)
I albo Cie wczesniej na to namowi, albo zabetonuje tak, ze nie zobaczysz :-)

No i jak zrobi źle, niezgodnie ze sztuką lub po prostu powie A a zrobi B to powinien poprawić czy nie?

Na ich szczescie - to co robia rzadko grozi zawaleniem calego domu w pare lat, wiec sa w miare bezpieczni.

Tylko, ze analogii nie ma ... albo jest, ale nie dostrzegasz.
Budowlaniec cie np namowi na nowy system rur plastikowych, bo i jemu mowili ze to lepsze niz stare, i rabat w hurtowni dobry ... a jak za 10 lat beda przeciekac, to sie okaze, ze 25-letnia gwarancja nie obejmuje :-)

Znów - kwestia informacji.
Jeżeli powie ze to jest nowowsc i nikt nie wie jak to sie bedzie sprawowało za 10lat, albo własnie ze jest gwarancja ale ma duzo wyłączeń to bedzie szansa na podjecie decyzji w oparciu o fakty a nie o interes budowlanca.

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.

Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz
nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie
nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Ja tam uwazam, ze banki nikogo tu nie chcialy oszukac. Poza spreadami oczywiscie, ale to tylko odrobinke nieetyczne :-)

Aha, czyli te kłamstwa o bezpieczenstwie, stałym kursie to tylko takie gadanie było...

Dostarczyly produkt, ktorego klient oczekiwal.
A pare lat pozniej wyszlo jak wyszlo ... i czyja to jest wina - banku, czy klienta ?

Klient chciał mieszkanie a nie produkt inwestycyjny wysokiego ryzyka ktorego zasady nie do konca rozumiał.

A banki przeciez daly punkt o ryzyku kursowym, klient sie zapoznal z punktem i podpisal ...

Dupochron i tyle.
A za nim poszła gadka o złym KNfie ktory bzdury wymysla.

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie
urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo
"panie, dzieje sie".
A nic takiego ze strony banku sie nie pojawiło.

No wiesz, przy niewielkim wzroscie kursu nie ma co proponowac,
przy wiekszym - nie wiadomo czy jeszcze nie spadnie, a zreszta byloby to juz strzelanie w stope ... budowlaniec tez ci nie zadzwoni i nie powie "te rury co u pana polozylem, to wcale nie sa tak dobre jak sie wydawalo, niech pan pomysli nad wymiana" :-)

Znów, informacja nie boli.
Co do budowlańców to chyba analogia się zbytnio rozbudowała ale pamietam film dokumentalny o drapaczach chmur w stanach gdzie jeden z projektantów dostrzegł bład w wyliczeniach i cały gotowy budynek był naprawiany / wzmacniany bo groził zawaleniem.

Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo
prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do
niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.

Jest tam jeszcze "w celu osiagniecia korzysci majatkowej".
Bank oczywiscie kredytu udziela w celu osiagniecia korzysci, ale to chyba zbyt ambitna interpretacja :-)

Ale dlaczego?
Kredyt we frankach miał inne pozytywne aspekty dla banku i jego pracowników.
Przykładowo klient dostałby 150kPLN a we frankach dostawał nagle 220kPLN - czyli mamy o 33% wiekszy zysk.

To bys wszystkich sprzedawcow musial zamknac.
I byc moze siebie tez - CV nie upiekszyles ? :-)

Alez ja nikogo nie chce zamykać. Wystarczy ze będą naprawiać swoje błedy.
I przestana wciskać ciemnote która notorycznie slyszać od wszelkich wydzwaniaczy po 2-dniowym kursie marketingowym...

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze
ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe. Frank skacze do 4.
Jest temat?

Ano jest.
O ile sad stwierdzi, ze to byla czesc umowy lub ze to karalne.

Ja też tak uwazam.
Ciekawe co na to Wojtek.

No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak
twierdzisz, ze nie podgrzewał.
A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien
usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF
moze pan dostac 40% wiecej.
Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej
kredytu niz w PLN?

W bankowych tabelkach i oprocentowaniu ?

A co to za wytłumaczenie? Te tabelki z kosmosu ktos im przysłał jako prawde objawiona?

Poza tym ... ponoc znakomita wiekszosc tych kredytow jest jednak splacana, wiec bank dobrze oszacowal zdolnosc kredytowa :-)

Demagogia do kwadratu.
Klient został okradziony bo było co mu ukraść.
Super...
 
Jaki specjalista w banku wpadł na taka głupote?
Pani Henia sprzatająca toalety?

Ryzyko takiej zmiany kursow, jaka wystapila, wydawalo sie malo prawdowpodobne.
To tak, jakbys dzis wywalil klienta, bo "jak Wibor skoczy do 20%, to nie bedzie pana stac" ...

A jako klient sie spytasz, co to znaczy "ryzyko wzrostu WIBOR" ?

Czyli Twoim zdaniem nie mma róznicy miedzy kredytem w walucie obcej a kredytem w walucie w ktorej sie zarabia?
Odwazna teza...

Zwracam też uwagę, że narzekający klienci frankowi NADAL są do
przodu w stosunku do złotowych, a robią się na wybitne ofiary.

Skoro nadal sa do przodu to nie widze problemu w przeliczeniu im
kredytów tak jakby wzieli od poczatku w pln...

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.

Mysle, ze to jest oczywiste.

A nie, az tak oczywiste to to nie jest.
Jak widzisz - to w postulatach frankowiczow nie jest.

Naprawde?
W sumie to nie, nie widze tego.

A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj-kredyt-we-frankach
-i-w-zlotych Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym
możliwym momencie (czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne z
PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych
poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę cyklicznie.
A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.
Policz, przeanalizuj, a nie tylko wiara w medialną papkę. :)

Mysle, ze problem jest gdzies indziej - Ty nadal chcesz im fundowac
spekulacyjny produkt inwestycyjny. Tłumaczysz, ze moze bedzie ok, moze nie,
ale na ten moment wyszli na 0.

No coz, jakbys mnie w 2007 zapytal ktory kredyt lepszy, to bym powiedzial, ze w CHF i uzasadnil logicznie.
Moze nawet w polowie 2008 bym tak powiedzial, choc juz zaczeli utrudniac branie.

I ... pomylilem sie w tym, i nie pomylilem - wzrost zarobkow zaszedl, ale daleko pozniej.

Z całym szacunkiem ale co ma Twoje zdanie do wiedzy i umiejetnosci sektora bankowego?

A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w
tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.

To ja upierdliwie znow wroce do WIBOR - jak chcesz pogodzic swiety spokoj z nieokreslonym oprocentowaniem, ktore moze dowolnie wzrosnac ?

A znajdziesz gdzies bank, ktory w umowie napisze "oprocentowanie zmienne, Wibor 6m plus 1.5% marzy, nie wiecej jednak niz 7%".
I wyliczenie raty w tym przypadku...

Nie znajdziesz :-)

Ciekawy aspekt.
Zastanowmy sie.
Załózmy jakis abstrakcyjny model, ze wibor nagle skacze do 20% i klienta nie stać na spłace.
Co robi? Idzie do banku, mowi ze go nie stac i ze maja wziąc mieszkanie jako zabezpieczenie hipoteczne. voila.
Frankowicz jak tak zrobi to sie okaze ze ma jeszcze 1/3 mieszkania do spłaty...

Ale masz racje, ryzyko jest tu i tu (chociaz chyba jednak nieporównywalne), wiec banki powinny dobrze szacowac zdolnosc kredytowa klientów, tłumaczyc im, ze nie powinni zadłużac się tak, ze ledwo na rate starcza, byc moze zachecac do wykupienia ubezpieczenia od straty pracy etc.
Informacji nigdy dość.

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to
zwykłe gdybanie.

Tak jak wzrost do 4 zl, czy wibor 20% :-)

I tak i nie.
To ze waluty lataja w te i we wte to w sumie całkiem normalne.
To ze wibor nagle skoczy do 20% - cóż musiałoby sie stac?


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Łatwiej poznać ludzkość niż pojedynczego człowieka"
Francois La Rochefoucauld

Data: 2016-11-29 16:04:04
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i
wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz
wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare
lat.

A to masz jak w banku :-) Budowlaniec zrobi tak, jak jemu wygodniej :-)
I albo Cie wczesniej na to namowi, albo zabetonuje tak, ze nie
zobaczysz :-)

No i jak zrobi źle, niezgodnie ze sztuką lub po prostu powie A a zrobi B to
powinien poprawić czy nie?

Powinien oczywiscie ... ale chyba z budowlancami nie miales do czynienia :-)

Tylko, ze analogii nie ma ... albo jest, ale nie dostrzegasz.
Budowlaniec cie np namowi na nowy system rur plastikowych, bo i jemu
mowili ze to lepsze niz stare, i rabat w hurtowni dobry ... a jak za
10 lat beda przeciekac, to sie okaze, ze 25-letnia gwarancja nie
obejmuje :-)

Znów - kwestia informacji.
Jeżeli powie ze to jest nowowsc i nikt nie wie jak to sie bedzie sprawowało
za 10lat, albo własnie ze jest gwarancja ale ma duzo wyłączeń to bedzie
szansa na podjecie decyzji w oparciu o fakty a nie o interes budowlanca.

O wylaczeniach, to sie dowiesz, jak zacznie przeciekac :-)

Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków
niewidzisz
nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali
sie nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Ja tam uwazam, ze banki nikogo tu nie chcialy oszukac. Poza spreadami
oczywiscie, ale to tylko odrobinke nieetyczne :-)

Aha, czyli te kłamstwa o bezpieczenstwie, stałym kursie to tylko takie
gadanie było...

Zalezy co masz na mysli. Ze kurs walut sie zmienia, to klient przeciez wie.
Ze moze troche podrozec - i klient powinien wiedziec i bank ostrzegal.

A takiego skoku nie przewidzieli ... wiec czy to klamstwa ?

Dostarczyly produkt, ktorego klient oczekiwal.
A pare lat pozniej wyszlo jak wyszlo ... i czyja to jest wina - banku,
czy klienta ?

Klient chciał mieszkanie a nie produkt inwestycyjny wysokiego ryzyka
ktorego zasady nie do konca rozumiał.

To tak sie nie da.
Kredyt jest produktem inwestycyjnym wysokiego ryzyka, bezpieczne mieszkanie to w kwaterunku.
I co pan teraz zrobisz ? Poprosisz jednak o kredyt ?

A banki przeciez daly punkt o ryzyku kursowym, klient sie zapoznal z
punktem i podpisal ...

Dupochron i tyle.
A za nim poszła gadka o złym KNfie ktory bzdury wymysla.

Nie mowie nie, ale ostrzezenie bylo :-)

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze,
powinny sie
urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie
kredytu bo  "panie, dzieje sie".
A nic takiego ze strony banku sie nie pojawiło.

No wiesz, przy niewielkim wzroscie kursu nie ma co proponowac,
przy wiekszym - nie wiadomo czy jeszcze nie spadnie, a zreszta byloby
to juz strzelanie w stope ... budowlaniec tez ci nie zadzwoni i nie
powie "te rury co u pana polozylem, to wcale nie sa tak dobre jak sie
wydawalo, niech pan pomysli nad wymiana" :-)

Znów, informacja nie boli.

Ano, jest to jakis zarzut ... ale ciekawe po ile bylby frank, gdyby tak zaczeli proponowac.
Pare % zdazyloby by przewalutowac, a reszta zobaczyla 6zl ?

Co do budowlańców to chyba analogia się zbytnio rozbudowała ale pamietam
film dokumentalny o drapaczach chmur w stanach gdzie jeden z projektantów
dostrzegł bład w wyliczeniach i cały gotowy budynek był naprawiany /
wzmacniany bo groził zawaleniem.

Sie zdarza, ale to grozilo zawaleniem.
Przecietny budowlaniec co najwyzej zatuszuje swoj blad.

Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie
prawnym bo
prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do
niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.
Jest tam jeszcze "w celu osiagniecia korzysci majatkowej".
Bank oczywiscie kredytu udziela w celu osiagniecia korzysci, ale to
chyba zbyt ambitna interpretacja :-)
Ale dlaczego?

No bo zahacza o normalna codzienna dzialalnosc wszystkich,
a to jest paragraf na tych, co np biora kredyt z banku na podstawie sfalszowanego zaswiadczenia o zarobkach :-)

Chcesz wsystkich zamknac, bo reklamuja np na ciekawa ksiazke czy swietny film, albo na telewizor o soczystych kolorach ?

Kredyt we frankach miał inne pozytywne aspekty dla banku i jego
pracowników.
Przykładowo klient dostałby 150kPLN a we frankach dostawał nagle 220kPLN -
czyli mamy o 33% wiekszy zysk.

No nie, bo patrz na procenty. W 2007 wydawaloby sie, ze na tym PLN bank zarobi podobnie.
Albo wrecz - tyle samo, wszak po to szacuja zdolnosc klienta, zeby moc z niego tyle sciagnac :-)

To bys wszystkich sprzedawcow musial zamknac.
I byc moze siebie tez - CV nie upiekszyles ? :-)

Alez ja nikogo nie chce zamykać. Wystarczy ze będą naprawiać swoje błedy.

I oddasz pensje z ostatnich lat ?

I przestana wciskać ciemnote która notorycznie slyszać od wszelkich
wydzwaniaczy po 2-dniowym kursie marketingowym...

Garnki, koce, modne tez zapraszanie na pokazy z prezentami ...

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie
ze ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe. Frank skacze do 4.
Jest temat?

Ano jest.
O ile sad stwierdzi, ze to byla czesc umowy lub ze to karalne.

Ja też tak uwazam.
Ciekawe co na to Wojtek.

Ale zapewnial tak ? Masz nagranie ?
To do sadu.

A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to
powinien
usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko,
ale CHF
moze pan dostac 40% wiecej.
Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej
kredytu niz w PLN?

W bankowych tabelkach i oprocentowaniu ?

A co to za wytłumaczenie? Te tabelki z kosmosu ktos im przysłał jako prawde
objawiona?

Jesli sie nie myle, to czesciowo tak - rekomendacje KNF.

Poza tym ... ponoc znakomita wiekszosc tych kredytow jest jednak
splacana, wiec bank dobrze oszacowal zdolnosc kredytowa :-)

Demagogia do kwadratu.
Klient został okradziony bo było co mu ukraść.
Super...

Hola. Brales kredyt walutowy, wiedziales ze kurs moze sie zmienic.
Byl tanszy niz zlotowkowy, wiec wziales walutowy.
A przy okazji wziales ryzyko kursowe.

Zarzucasz bankowi, ze on, specjalista, wcisnal tobie, nieswiadomemu konsumentowi, ryzykowny kredyt, a w szczegolnosci zle oszacowal twoja zdolnosc kredytowa.
No to oszacowal jednak dobrze, i glowna czesc zarzutu jednak upada ..

Ryzyko takiej zmiany kursow, jaka wystapila, wydawalo sie malo
prawdowpodobne.
To tak, jakbys dzis wywalil klienta, bo "jak Wibor skoczy do 20%, to
nie bedzie pana stac" ...
A jako klient sie spytasz, co to znaczy "ryzyko wzrostu WIBOR" ?

Czyli Twoim zdaniem nie mma róznicy miedzy kredytem w walucie obcej a
kredytem w walucie w ktorej sie zarabia?
Odwazna teza...

W kwestii ryzyka ? Nie ma. Ryzyko w obu przypadkach jest nieograniczone :-)

A w 2008 to nie dalbym glowy, ktore ryzyko duzej wtopy bylo wieksze :-)

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.

Mysle, ze to jest oczywiste.

A nie, az tak oczywiste to to nie jest.
Jak widzisz - to w postulatach frankowiczow nie jest.

Naprawde?
W sumie to nie, nie widze tego.

Pokazaly sie rozne mozliwosci, to co sie maja ograniczac.
Żądać jak najwiecej, moze dadza choc 1/3, to i tak bedzie dobrze :-)

A proszę, przeanalizuj takie coś sobie:
http://jakoszczedzacpieniadze.pl/kalkulator-porownaj-kredyt-we-frankach
-i-w-zlotych Nawet jeśli nie są dużo do przodu, bo kupili w najgorszym
możliwym momencie (czyli w 2008 roku), to są to kwoty porównywalne
z PLN, a nadal mają szansę że kursy za jakiś czas powrócą do niższych
poziomów. W końcu i waluty i rynki zachowują się w miarę
cyklicznie.
A Ci z 2006/2007 są spokojnie do przodu.

Tak nawiasem pytajac ... wyobraz sobie, ze brales kredyt wtedy, jeszcze przy srednim kursie franka,
potem nastapil spadek, potem nastapil wzrost, nie dwukrotny, ale np 1.5 raza, na te rate Cie ciagle stac,
a rata kredyt zlotowkowego od poczatku bylaby wieksza.

No ale teraz pojawila sie mozliwosc wstecznego przewalutowania do PLN na owczesnych warunkach ... i wychodzi Ci po przeliczeniu, ze na dzis na tym stracisz. Rata w PLN bedzie np 20% wieksza niz w CHF.
Dzis, bo co w przyszlosci - nie wiadomo.

Przewalutowujesz, czy nie ?

Mysle, ze problem jest gdzies indziej - Ty nadal chcesz im fundowac
spekulacyjny produkt inwestycyjny. Tłumaczysz, ze moze bedzie ok,
moze nie, ale na ten moment wyszli na 0.

No coz, jakbys mnie w 2007 zapytal ktory kredyt lepszy, to bym
powiedzial, ze w CHF i uzasadnil logicznie.
Moze nawet w polowie 2008 bym tak powiedzial, choc juz zaczeli
utrudniac branie.
I ... pomylilem sie w tym, i nie pomylilem - wzrost zarobkow zaszedl,
ale daleko pozniej.

Z całym szacunkiem ale co ma Twoje zdanie do wiedzy i umiejetnosci sektora
bankowego?

Mam nadzieje, ze az tak bardzo od wiedzy sektora bankowego nie odstaje.
Wiec bank nie dostrzegal zagrozenia, a przy rozmowie podal podobne argumenty, bagatelizujac ryzyko.

A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o
co w tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.
To ja upierdliwie znow wroce do WIBOR - jak chcesz pogodzic swiety
spokoj z nieokreslonym oprocentowaniem, ktore moze dowolnie wzrosnac ?
A znajdziesz gdzies bank, ktory w umowie napisze "oprocentowanie
zmienne, Wibor 6m plus 1.5% marzy, nie wiecej jednak niz 7%".
I wyliczenie raty w tym przypadku...

Nie znajdziesz :-)

Ciekawy aspekt.
Zastanowmy sie.
Załózmy jakis abstrakcyjny model, ze wibor nagle skacze do 20% i klienta
nie stać na spłace.
Co robi? Idzie do banku, mowi ze go nie stac i ze maja wziąc mieszkanie
jako zabezpieczenie hipoteczne. voila.

Owszem, ale czy bedziesz mial to zagwarantowane w umowie ?
Bo inaczej, to ciagle ryzyko, a nie swiety spokoj.
A pomyslales, co bedzie dalej ? Mieszkania nie ma, pieniedzy nie ma, zarobkow nie ma ... i gdzie mieszkac ?

Owszem, frankowicze maja gorzej ...

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł
bo to zwykłe gdybanie.

Tak jak wzrost do 4 zl, czy wibor 20% :-)

I tak i nie.
To ze waluty lataja w te i we wte to w sumie całkiem normalne.

W niewielkich granicach lataja, a wiecej to dlugookresowo.

Owszem - zlotowka to g* waluta i ona moze latac bardziej, ale znow - jak sie kurs zmieni za bardzo, to zarobki powinny sie zmienic i skompensowac.
W koncu w Unii zyjemy - zawsze mozna pojechac zarabiac do Londynu czy Niemiec :-)

To ze wibor nagle skoczy do 20% - cóż musiałoby sie stac?

A widzisz - bagatelizujesz ryzyko.
Panie, jakie 20%, moze byc 2%, moze 2.5%, no gora 3% :-)
20%, kon by sie usmial, coz musialoby sie stac :-)

J.

Data: 2016-11-29 17:00:57
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-29 o 16:04, J.F. pisze:
Tak nawiasem pytajac ... wyobraz sobie, ze brales kredyt wtedy, jeszcze
przy srednim kursie franka,
potem nastapil spadek, potem nastapil wzrost, nie dwukrotny, ale np 1.5
raza, na te rate Cie ciagle stac,
a rata kredyt zlotowkowego od poczatku bylaby wieksza.

No ale teraz pojawila sie mozliwosc wstecznego przewalutowania do PLN na
owczesnych warunkach ... i wychodzi Ci po przeliczeniu, ze na dzis na
tym stracisz. Rata w PLN bedzie np 20% wieksza niz w CHF.
Dzis, bo co w przyszlosci - nie wiadomo.

Przewalutowujesz, czy nie ?

Dajcie już spokój z tymi dywagacjami. Wróżki się znalazły. :-)

Zajmijcie się prawem i jego przestrzeganiem.
Znowu sedno sprawy rozpływa się pianie lobbystów ;-)

Prawo. Jest w Polsce jeszcze prawo. Pamiętajcie.

z

Data: 2016-11-28 17:46:58
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 17:00, J.F. pisze:
Jest tam jeszcze "w celu osiagniecia korzysci majatkowej".
Bank oczywiscie kredytu udziela w celu osiagniecia korzysci, ale to
chyba zbyt ambitna interpretacja :-)

Wytłumacz czy sobie jaja robisz czy jest jakiś argument żeby tu nie stosować logiki i języka polskiego.

z

Data: 2016-11-28 17:50:04
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 17:00, J.F. pisze:
To bys wszystkich sprzedawcow musial zamknac.
I byc moze siebie tez - CV nie upiekszyles ? :-)

To może trzeba w końcu walnąć pięścią w stół a nie gnić w tym bagnie.
Albo jest prawo i stosuje się paragraf o oszustwie albo ten paragraf wykreślamy bo tak jest wygodniej i wszyscy będziemy się czuli lepiej.

Albo rybki albo akwarium :-)

Cholera jasna w XXI wieku inteligentni ludzie mają jakieś problemy logiczne i językowe z tak prostym zdaniem.
Co to ma być? :-)

z

Data: 2016-11-28 18:00:52
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik z z@z.pl ...

To bys wszystkich sprzedawcow musial zamknac.
I byc moze siebie tez - CV nie upiekszyles ? :-)

To może trzeba w końcu walnąć pięścią w stół a nie gnić w tym bagnie.
Albo jest prawo i stosuje się paragraf o oszustwie albo ten paragraf wykreślamy bo tak jest wygodniej i wszyscy będziemy się czuli lepiej.

Albo rybki albo akwarium :-)

Cholera jasna w XXI wieku inteligentni ludzie mają jakieś problemy logiczne i językowe z tak prostym zdaniem.
Co to ma być? :-)

To sie nazywa relatywizowanie - wyjątkowo modne od kilku lat...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czas to pieniądz, pieniądz to kobiety, kobiety to strata czasu"

Data: 2016-11-28 17:37:12
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-28, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?

Tak.

Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz bedzie mi wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na niej wiecej zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka, rodzaje operacji, znac leki, techniki medyczne etc)

Jesli lekarz jest przekonany, że niebezpieczeństwo jest małe, a potem
na skutek zmian niezaleznych od tego lekarza ryzyko wzrośnie? Tak,
jest to normalne.

Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej i wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi chociaz wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie zawalic za pare lat.

Dobra, to bez sensu. Albo pokażesz jakieś twarde dane, że "wiedział a nie
powiedział", albo przestań stosować takie analogie. Bo czym innym jest "przeświadczenie" które wtedy mieli wszyscy (że ryzyko jest niskie, włącznie
z fachowcami i niefachowcami), a czym innym jest To co opisujesz, czyli
świadome zatajenie ryzyka.

Otóż nie. Nikt nie zatajał ryzyka, po prostu wszyscy je bagatelizowali,
no wydawało się niewielkie.

A ten sprzedawca samochodu co to go z budki wyklepał, jęzeli tylko uda mu sie mnie przekonac, ze "niemiec płakał jak sprzedawał" i ze auto jest bezawaryjne moze umyc rece jak tylko podpisze umowe.

Za wady ukryte sprzedawca odpowiada przez jakiś okres.

Widze, ze mamy jednak troche inne oczekiwania co do fachowosci i uczciwości osób i firm z ktorymi wspolpracujemy.

Widzę, że uważasz, że banki działały z pełną świadomością i wiedzą.
Albo się podzielisz informacją skąd to wiesz, albo takie porównania
są bezprzedmiotowe.

Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca
probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty
uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby
sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie penalizowane,
to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie tylko banki, ale
praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście zdarzą się
wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie inaczej.

Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków niewidzisz nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały dobrze.
To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie? Zachowali sie nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Zdarzały się jednostki (sprzedawcy), którzy pomijali fakt ryzyka kursowego,
lub zamiast używać słów "mało prawdopodobne" mówili "to się nie stanie".
Zgoda. CI postępowali nieetycznie i do tego nie mam wątpliwości. Natomiast
jeśli ktoś został prawidłowo poinformowany, to nie widzę tu powodu do
zastrzeżeń. I tak, akceptuję fakt że w takiej masie ludzi jaka jest zatrudniana w bankach znajdą się osoby postępujące nieetycznie w celu zagarnięcia dla siebie większych prowizji. Stąd zalecana jest zwykła, ludzka ostrożność.

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze, powinny sie urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne przewalutowanie kredytu bo "panie, dzieje sie".

Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie na siebie PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A niespecjalnie będzie miał z tego zysk.

Dopóki czegoś takiego nie zrobi, to klient ma własny mózg, własne rączki
i samodzielnie odpowiada za swoje decyzje.

Wszystko po kolei.
Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.

Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc
uznałem, że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.

"z" pisze o zupełnie innym podejsciu do tematu - o klauzulach abuzywnych, niewaznosci umow etc.

O tym też.

Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie prawnym bo prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do doprowadzenie do niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał. IMO.

Niekorzystnego rozporządzenia *mieniem* to po pierwsze. Po drugie *celowym*,
czyli jeśli istnieje element "zakładu", to nie mówimy tu o celowym działaniu.
Te dwa elementy już wystarczą. Zresztą widać to po postępowaniach sądowych, kwestia kredytów i ryzyka kredytowego nie jest kwestią podlegającą pod ten
akurat przepis.

[...]

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą wmawiać
że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie ze ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe.
Frank skacze do 4.
Jest temat?

JEŚLI Cię zapewniał i masz na to dowód to moim zdaniem tak. Dopuszczam możliwość, że takie indywidua były. Teraz np. też do mnie dzwonią takie wynalazki
(nie z banków, jakiś pośrednik) oferując bezpieczne inwestycje w opcje binarne
i obiecując złote góry.

Ale jeśli mówił o niewielkim ryzyku, a nie o tym, że "to się nie stanie", to nie.
A pamięć ludzka bywa bardzo wybiórcza w tym zakresie.

[...]

Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały
go. To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i
podsycali bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na
który odpowiadały banki, jako normalni gracze rynkowi.

E tam, niektore banki oparły się temu zapotrzebowaniu.
Teraz to Ty, mam wrazenie, jestes naiwny.
Nie chodziło o zadne zapotrzebowanie a o zarabianie na kredytach.
Banki sprzedawały we frankach bo bali sie ze klienci pojda do konkurencji.
A gdyby tak wszystkie uczciwie informowały...

Nie. Sprzedawały we frankach, bo w tamtych czasach kredyt hipoteczny w PLN miał
masakryczne oprocentowanie. Ja teraz mam niższe oprocentownanie nieubezpieczonego
debetu niż wtedy było oprocentowanie hipotecznych :)

Dodając do tego boom na mieszkania, to niewiele osób było realnie stać
na taki kredyt. Więc tak, banki stworzyły bardziej dostępny produkt, a że
bardziej ryzykowny... wtedy nikt nie myślał że to będzie tak ryzykowne.
Mieliśmy wejść do UE, nie mieliśmy pod nosem wojującej Rosji gospodarka
Polska i światowa kwitły. Wszyscy dali się wciągnąć i wszyscy byli winni.

A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków kiedy
klienci nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać, CHCIELI
kredytów hipotecznych we frankach (bo w mediach gadali). Wszyscy
chcieli bo się wtedy opłacało.

Ale przeciez kto im bronił?
Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie pokazac ze jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat zachowywały się tak i tak, pokazac konsekwencje i jak klient mowi: cche i tak to wtedy mozna działać.
Nikt o zdrowych zmysłach nie wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze miec do spłaty 2 x tyle.

Nie za 5, a za prawie 10. I nie 2x tyle, a póki co ok. 1/3 więcej. Pamiętaj
że równocześnie spadł LIBOR.

Ale skoro profesjonalista mowi, ze ryzyko jest niewielkie to czego sie obawiac?

Bo było niewielkie. Rozumiesz co znaczy słowo "niewielkie"? To nie znaczy
że się nie zdarzy. Jest niewielkie ryzyko, wręcz praktycznie bliskie zera
że w planetę znowu jebnie asteroida w ciągu najbliższych 100 lat. Ale
to nie znaczy że to ryzyko jest RÓWNE zero.

I teraz weź podejmij decyzję na tej podstawie.

Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.
A banki tylko czerpały zyski. O tym mowie.

No i? Taka ich natura. Czerpać zyski z kredytów. Ojej.
A co mają, straty ponosić?

Ale zeby nie było watpliwości - ja uwazam, ze jak ktos chce przewalutowania to ze wszelkimi konsekwencjami czyli liczymy kredyt tak jakby od poczatku był w złotych. A nie, ze z CHF na PLN ale odsetki jak w CHF.

To zobacz o co się toczą spory sądowe.
Są dwa podejścia:
1/ albo by uznać całą umowę za nieważną i powołać się na fakt przedawnienia zwrotu roszczeń (czyli zgarnąć mieszkanie za free), 2/ albo by uznać albo by uznać indeksację do waluty za nieuprawnioną i przy zachowaniu wskaźnika LIBOR mieć kredyt PLN.

Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie wiedziałem",
tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

[...]

Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach
(dowolnych). Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P
Ale przeciez dobrze wiesz, o ile wiecej na tych zarabiały.

Zarabiały więcej o różnice kursowe. I tu były nadużycia, fakt,
to zostało doprecyzowane w prawie i nie ma co drążyć tematu.
I nikt na tej podstawie nie chce unieważnienia kredytu.
I zresztą ostatnia propozycja prezydenckiej ustawy właśnie
w tym kierunku poszła.

Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.

No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak twierdzisz, ze nie podgrzewał.

Dopuszczam możliwość, ze byli sprzedawcy którzy wprowadzali w błąd.
Większość nie okłamywała, tylko bagatelizowała ryzyko, umniejszając
jego znaczenie.

A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to powinien usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN ciezko, ale CHF moze pan dostac 40% wiecej.

Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".

Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej kredytu niz w PLN?

Bo były bardzo duże różnice stóp procentowych. Jakby teraz stopy w PLN
były na tym samym poziomie co w 2008 roku, to frankowcy nadal by uśmiechnięci
od ucha do ucha pokazywali jacy to nie są sprytni.

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.
Mysle, ze to jest oczywiste.

Dla Ciebie. To teraz popatrz sobie jeszcze raz na toczące się sprawy :)

[...]

A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o co w tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.

Dla takich ludzi wymyślono instytucję bankructwa.

Bo tu nie mowa (w wiekszosci zapewne) o inwestorach a o zwykłych ludziach u ktorych banki wykorzystały niewiedze, marzenia o m, naiwnosc etc.

Demagogia.

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł bo to zwykłe gdybanie.

Tak samo jak gdybaniem był wzrost do 4 zł.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 18:00:52
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

On 2016-11-28, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Wojtku, poziom naiwnosci ludzi to jest inny temat - nie twierdze ze
zachowywali sie super madrze. Ale troche znam się na marketingu i
wiem, ze to co robiły banki nie miało nic wspolnego z uczciwościa.
Koniec, kropka.

Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

Nawet gdyby tak było to czy to jest jakieś usprawiedliwienie?

Tak.

Jak rozumiem, twierdzisz, ze bedzie zupełnie normalne, ze lekarz
bedzie mi wmawiac, ze niebezpieczna operacja jest bezpieczna bo na
niej wiecej zarobi. (przeciez powinienem wiedziec, jakie sa ryzyka,
rodzaje operacji, znac leki, techniki medyczne etc)

Jesli lekarz jest przekonany, że niebezpieczeństwo jest małe, a potem
na skutek zmian niezaleznych od tego lekarza ryzyko wzrośnie? Tak,
jest to normalne.

A jeżeli lekarz wie, ze ryzyko jest duze (w sensie mozliwych powikłań) ale mało prawdopodobne to powinien powiadomic i dac wybór czy nie?
I skad przekonanie ze prawdopodobienstwo jest małe, skoro skoki kursu walut to taka normalna sprawa?

Budowniczy domu moze mi wmawiac, ze dom buduje sie tak a nie inaczej
i wykorzystujac moja niewiedze wciskac mi to na czym wiecej zarobi
chociaz wie, ze np. taki a taki sposób spowoduje, ze dom moze sie
zawalic za pare lat.

Dobra, to bez sensu. Albo pokażesz jakieś twarde dane, że "wiedział a
nie powiedział", albo przestań stosować takie analogie. Bo czym innym
jest "przeświadczenie" które wtedy mieli wszyscy (że ryzyko jest
niskie, włącznie z fachowcami i niefachowcami), a czym innym jest To
co opisujesz, czyli świadome zatajenie ryzyka.

Otóż nie. Nikt nie zatajał ryzyka, po prostu wszyscy je
bagatelizowali, no wydawało się niewielkie.

Bagatelizowali czy nie, swiadomi czy nie, chyba w bankach nie pracuja idioci ktorzy nie przewidzieli tego, ze jak cos pójdzie źle, to klienci popłyną.
Ale jest róznica w tym bagatelizowaniu.
Banki bagatelizowały bo to nei było ich ryzyko.
Klienci bagatelizowali bo byli nieswiadomi.

A ten sprzedawca samochodu co to go z budki wyklepał, jęzeli tylko
uda mu sie mnie przekonac, ze "niemiec płakał jak sprzedawał" i ze
auto jest bezawaryjne moze umyc rece jak tylko podpisze umowe.

Za wady ukryte sprzedawca odpowiada przez jakiś okres.

Alez one nie sa ukryte.
On dobrze wie, z czego to auto wyklepał i że całe ryzyko jego uzytkowania ponosi klient, bo to on w razie czego wyladuje na drzewie.

Widze, ze mamy jednak troche inne oczekiwania co do fachowosci i
uczciwości osób i firm z ktorymi wspolpracujemy.

Widzę, że uważasz, że banki działały z pełną świadomością i wiedzą.
Albo się podzielisz informacją skąd to wiesz, albo takie porównania
są bezprzedmiotowe.

Uwazam ze tak to ustawiły, ze całe ryzyko ponosił klient, wiec kwestia ryzyka była dla banku mało znacząca.
Interesowało ich tylko to zeby napedzac zyski a dodatkowo kreatywna matematyka pomagała dawac klientom wieksze kredyty niz w PLN co jeszcze dodatkowo powiekszało zyski.
No brainer po prostu.

Sam przyznajesz, ze doświadczyłes tego samego, bo tez sprzedawca
probował cie okłamać. Różnica miedzy nami jest tylko taka, ze ty
uwazasz, ze to normalne ze sprzedawca okałmuje cie w zywe oczy zeby
sprzedac ci produkt, ja stawiam poprzeczke troche ywzej.

Możesz stawiać, ale dopóki takie postępowanie nie będzie
penalizowane, to mimo że nieetyczne, to firmy będą tak robić. Nie
tylko banki, ale praktycznie wszystkie podmioty na rynku. Oczywiście
zdarzą się wyjątki, ale nie ma co się oszukiwać, że jest/będzie
inaczej.
Ale poczekaj, bo jeżeli dobrze rozumiem, ty w zachowaniu banków
niewidzisz nic nieetycznego - uwazasz, ze swoja prace wykonały
dobrze. To nie rozumeim - to próbowali cie w koncu okłamac czy nie?
Zachowali sie nieetycznie czy tylko odrobinke nieetycznie?

Zdarzały się jednostki (sprzedawcy), którzy pomijali fakt ryzyka
kursowego, lub zamiast używać słów "mało prawdopodobne" mówili "to się
nie stanie". Zgoda. CI postępowali nieetycznie i do tego nie mam
wątpliwości. Natomiast jeśli ktoś został prawidłowo poinformowany, to
nie widzę tu powodu do zastrzeżeń. I tak, akceptuję fakt że w takiej
masie ludzi jaka jest zatrudniana w bankach znajdą się osoby
postępujące nieetycznie w celu zagarnięcia dla siebie większych
prowizji. Stąd zalecana jest zwykła, ludzka ostrożność.

Mało prawdopodobne... Fajnie. Mogli jeszcze wytłumaczyc co sie stanie jak to mało prawdopodobnie jednak się stanie...

A za te czarne owce bank odpowiada czy nie?

P.S. Ja to pechowiec jestem bo trafiałem na same czarne owce a byłem w bodaj w 8 bankach :)

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Nawet gdyby tak było, to w momencie kiedy stawało sie wieksze,
powinny sie urywac telefony od banku z nakłanianiem na pilne
przewalutowanie kredytu bo "panie, dzieje sie".

Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie na
siebie PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A niespecjalnie
będzie miał z tego zysk.

Ze co?
Klient zaczyna płynąc, a bank milczy bo nie bedzie miał z tego zysku.
Jak wcisnac to tak, ale jak doradzic to juz nie koniecznie...
Wojtku, Ty na pewno nie pracujesz w banku? :)

Dopóki czegoś takiego nie zrobi, to klient ma własny mózg, własne
rączki i samodzielnie odpowiada za swoje decyzje.

Wszystko po kolei.
Tak, ja zdecydowanie pisze potocznie.

Ty piszesz potocznie, a "z" wkleił prawną definicję oszustwa. Więc
uznałem, że chociaz w tym punkcie piszemy preyzyjnie.

"z" pisze o zupełnie innym podejsciu do tematu - o klauzulach
abuzywnych, niewaznosci umow etc.

O tym też.

Ja nie przesadzam, czy zachowanie banku było oszustwem w sensie
prawnym bo prawnikiem nie jestem, ale jeżeli oszustwo do
doprowadzenie do niekorzystnego rozporzadzenia to pasuje jak ulał.
IMO.

Niekorzystnego rozporządzenia *mieniem* to po pierwsze.

No i?
Stracone pieniadze to nie mienie?

Po drugie
*celowym*, czyli jeśli istnieje element "zakładu", to nie mówimy tu o
celowym działaniu.

Bo? Co to za zakład, co sie tylko jedna strona zakłada...

Te dwa elementy już wystarczą. Zresztą widać to po
postępowaniach sądowych, kwestia kredytów i ryzyka kredytowego nie
jest kwestią podlegającą pod ten akurat przepis.

Ty znowu o ryzyku kredytowym a ja o nabranych klientach ktorzy nie mieli pojecia ze zamiast wziac kredyt hipoteczny założyli sie na kilkaset tysiecy...
No po prostu kwintesencja naszej dyskusji.

[...]

Ponosi. O ILE TE słowa są gdzieś zapisane i nie ma problemów
dowodowych. Bo działa to w dwie strony - klienci również mogą
wmawiać że coś usłyszeli mimo że nie miało to miejsca.

Ok, wrócmy zatem do Twojej rozmowy w banku, pracownik zapewniał cie
ze ryzyko jest małe, ze nie wzrosnie powyzej 3zł.
Nagrywasz rozmowe.
Frank skacze do 4.
Jest temat?

JEŚLI Cię zapewniał i masz na to dowód to moim zdaniem tak. Dopuszczam
możliwość, że takie indywidua były. Teraz np. też do mnie dzwonią
takie wynalazki (nie z banków, jakiś pośrednik) oferując bezpieczne
inwestycje w opcje binarne i obiecując złote góry.

Ufff. Co prawda ufam w wyczucie uczciwości bankowców, zapewne zamiast zapewnienia pojawiały się kwestie typu: wie pan, to sie PRAWIE na pewno nie zdarzy, własnie dlatego wybralismy franka etc.
Na pewno nauczono ich takich dupochroniastych stwierdzen.

Ale jeśli mówił o niewielkim ryzyku, a nie o tym, że "to się nie
stanie", to nie. A pamięć ludzka bywa bardzo wybiórcza w tym zakresie.

Pamiec pamiecią, a szkolenia marketingowe "jak chronic dupcie a jednoczesnie nakrecic klienta" to inna sprawa.
[...]

Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie
kreowały go. To przede wszystkim media i politycy kreowali kult
"własnego M" i podsycali bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym
szedł popyt, na który odpowiadały banki, jako normalni gracze
rynkowi.

E tam, niektore banki oparły się temu zapotrzebowaniu.
Teraz to Ty, mam wrazenie, jestes naiwny.
Nie chodziło o zadne zapotrzebowanie a o zarabianie na kredytach.
Banki sprzedawały we frankach bo bali sie ze klienci pojda do
konkurencji. A gdyby tak wszystkie uczciwie informowały...

Nie. Sprzedawały we frankach, bo w tamtych czasach kredyt hipoteczny w
PLN miał masakryczne oprocentowanie. Ja teraz mam niższe
oprocentownanie nieubezpieczonego debetu niż wtedy było oprocentowanie
hipotecznych :) Dodając do tego boom na mieszkania, to niewiele osób było realnie stać
na taki kredyt. Więc tak, banki stworzyły bardziej dostępny produkt, a
że bardziej ryzykowny... wtedy nikt nie myślał że to będzie tak
ryzykowne. Mieliśmy wejść do UE, nie mieliśmy pod nosem wojującej
Rosji gospodarka Polska i światowa kwitły. Wszyscy dali się wciągnąć i
wszyscy byli winni.

Wszyscy winni a płaci tylko klient - to mi się nie podoba.

A co to ma do rzeczy? Myślę, że można wyszukać multum przypadków
kiedy klienci nie zważając na ryzyko CHCIELI jak najwięcej ugrać,
CHCIELI kredytów hipotecznych we frankach (bo w mediach gadali).
Wszyscy chcieli bo się wtedy opłacało.

Ale przeciez kto im bronił?
Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie
pokazac ze jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat
zachowywały się tak i tak, pokazac konsekwencje i jak klient mowi:
cche i tak to wtedy mozna działać. Nikt o zdrowych zmysłach nie
wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze miec do spłaty 2 x tyle.

Nie za 5, a za prawie 10. I nie 2x tyle, a póki co ok. 1/3 więcej.
Pamiętaj że równocześnie spadł LIBOR.

Jak ktos wział we franku po 2zł a teraz frank jest po 4 to ma do spłacenia 2 x tyle. Kapitału.
Rozumiem, ze raty tego nie odwzorowuja bo jest jeszcze kwestia odsetek ale to dzis.
Ale tak jak mowie - skoro te franki takie korzystne to nie widze przeszkód aby przewalutowac klientowi z wszelkimi wynikającymi z tego konsekwencjami czyli liczymy jak kredyt od początku byłby w PLN.
Rozumiem, ze Ty tez nie widzisz przeszkód, tyle ze uwazasz, ze to sie klientom po prostu nie opłaca?

Ale skoro profesjonalista mowi, ze ryzyko jest niewielkie to czego
sie obawiac?

Bo było niewielkie. Rozumiesz co znaczy słowo "niewielkie"? To nie
znaczy że się nie zdarzy. Jest niewielkie ryzyko, wręcz praktycznie
bliskie zera że w planetę znowu jebnie asteroida w ciągu najbliższych
100 lat. Ale to nie znaczy że to ryzyko jest RÓWNE zero.

I teraz weź podejmij decyzję na tej podstawie.

Jeżeli wytłumaczysz klientowi ze bierze 200kPLN kredytu (co juz dla niego jest kwotą niewyobrazalna) i ze moze sie tak zdarzyc ze tego kredytu nagle bedzie miał 400kpln to nawet jak ryzyko jest 1% to mysle, ze sie 6 x zastanowi.
A jak mu jeszcze pokazesz, ze w poprzednich 15 latach wahania kursu o 100% to nic az tak nadzwyczajnego to moze i w ten 1% nie uwierzy.
Skad przekonanie banków, ze ryzyko było az tak niskie?
Historia na to wskazuje? Czy oceniami ze przez 30lat na swiecie sie nic nie zmieni?

Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.
A banki tylko czerpały zyski. O tym mowie.

No i? Taka ich natura. Czerpać zyski z kredytów. Ojej.
A co mają, straty ponosić?

Tak to jest, ze jak nie ponosisz ryzyka to dlaczego nie zaryzykować.
Win win... Zaczynasz inaczej szacowac ryzyko.

Ale zeby nie było watpliwości - ja uwazam, ze jak ktos chce
przewalutowania to ze wszelkimi konsekwencjami czyli liczymy kredyt
tak jakby od poczatku był w złotych. A nie, ze z CHF na PLN ale
odsetki jak w CHF.

To zobacz o co się toczą spory sądowe.
Są dwa podejścia:
1/ albo by uznać całą umowę za nieważną i powołać się na fakt
przedawnienia zwrotu roszczeń (czyli zgarnąć mieszkanie za free), 2/ albo by uznać albo by uznać indeksację do waluty za nieuprawnioną i przy zachowaniu wskaźnika LIBOR mieć kredyt PLN.

Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie
wiedziałem", tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

Ty mowisz o sprawach sadowych (i tutaj rzeczywiście nie chodzi o to co byłoby sprawiedliwe ale o to co mozna zrobić w granicach prawa)
Ale sa tez działania frankowiczów takie bardziej ogólne, dazące do ustalen ustawowych. I tam juz oczekiwania sa inne.

[...]

Przecież banki były JEDYNĄ stroną zarabiającą na kredytach
(dowolnych). Więc to to trochę demagogiczne stwoerzenie rzucasz :P
Ale przeciez dobrze wiesz, o ile wiecej na tych zarabiały.

Zarabiały więcej o różnice kursowe. I tu były nadużycia, fakt,
to zostało doprecyzowane w prawie i nie ma co drążyć tematu.
I nikt na tej podstawie nie chce unieważnienia kredytu.
I zresztą ostatnia propozycja prezydenckiej ustawy właśnie
w tym kierunku poszła.

Daj spokój, przeciez ta propozycja to kpina z wyborców...

A banki zarabiały nie tylko na roznicach, zarabiały równiez na tym, ze dzieki kreatywnej ksiegowosci były w stanie udzleac kredyty na duzo wieksze kwoty. To sa bardzo duze róznice.

Nie podgrzewał, tylko sprzedawał produkty. Proste.

No aptrz, sam przyznajesz ze cie okłamywali co do ryzyka a jednak twierdzisz, ze nie podgrzewał.

Dopuszczam możliwość, ze byli sprzedawcy którzy wprowadzali w błąd.
Większość nie okłamywała, tylko bagatelizowała ryzyko, umniejszając
jego znaczenie.

Jak juz pisałem, mam wieksze oczekiwania od specjalistów, wiec dla mnei te sytuacje sa właściwie tozsame.
To czy kłamał w zywe oczy czy opowiadał okrągłe regułki mające zaciemnić kwestie ryzyka... potato patato...

A ja twierdze ze podgrzewał i jeżeli ktos nie miał zdolnosci to
powinien usłszec: nie ma pan zdolnosci. Zamiast tego słyszał: w PLN
ciezko, ale CHF moze pan dostac 40% wiecej.

Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".

Ale to przeciez nieprawda.
Wyliczali zdolnosc i mowili: w PLN mozesz wziac 180, w CHF 220.

Gdzie tu logika, ze przy tak ryzykownym produkcie mozna wzaic wiecej kredytu niz w PLN?

Bo były bardzo duże różnice stóp procentowych. Jakby teraz stopy w PLN
były na tym samym poziomie co w 2008 roku, to frankowcy nadal by
uśmiechnięci od ucha do ucha pokazywali jacy to nie są sprytni.

Ale kredytu mieszkaniowego nie bierze sie na tu i teraz tylko na 25-
30lat...
Wiec tu i teraz nie ma az takiego duzego znaczenia.

I też bym nie widział problemu w tym. Tylko widzisz, poza samym
przeliczeniem trzeba by było jeszcze przeliczyć należne raty nie wg
LIBORu, a wg WIBORu. A do tego już nie widziałem nawoływania.
Mysle, ze to jest oczywiste.

Dla Ciebie. To teraz popatrz sobie jeszcze raz na toczące się sprawy
:)

Popatrz równiez na oczekiwania ruchów frankowych co do załatwienia sprawy ustawowo.

[...]

A z tego co ja rozmawiam z ludzmi, oni, kiedy juz sie dowiedzieli o
co w tym wszystkim chodzi to chca miec po prostu swiety spokój.

Dla takich ludzi wymyślono instytucję bankructwa.

Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic nie zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to mieszkanie bierze bo ja ogłaszam bankructwo.
Ale jak znam zycie, u nas z tym bankructwem to tak łatwo nie bedzie.

Bo tu nie mowa (w wiekszosci zapewne) o inwestorach a o zwykłych
ludziach u ktorych banki wykorzystały niewiedze, marzenia o m,
naiwnosc etc.

Demagogia.

Pomijam prawdopodobienstwo tego, ze frank znowu spadnie do 2 czy 3zł
bo to zwykłe gdybanie.

Tak samo jak gdybaniem był wzrost do 4 zł.

A jednak banki gdybały... Po co? Wiadomo...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jak dostać się zdalnie na komputer podłączony do sieci Windows ?
Udawaj drukarke.

Data: 2016-11-28 19:26:46
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 19:00, Budzik pisze:
Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie na
siebie PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A niespecjalnie
będzie miał z tego zysk.

Ze co?
Klient zaczyna płynąc, a bank milczy bo nie bedzie miał z tego zysku.
Jak wcisnac to tak, ale jak doradzic to juz nie koniecznie...
Wojtku, Ty na pewno nie pracujesz w banku? :)


Nareszcie padło to pytanie.
Mi nie wypadało bo oszołomów nikt nie słucha ;-)

z

Data: 2016-11-28 19:45:45
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 19:00, Budzik pisze:
Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic nie
zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to mieszkanie bierze
bo ja ogłaszam bankructwo.
Ale jak znam zycie, u nas z tym bankructwem to tak łatwo nie bedzie.

Jakiś czas temu weszły w życie nowe przepisy ułatwiające to bankructwo.
Co prawda nie wygląda to tak miło dla "bankruta" jak w krajach "zachodnich" to przecież zmierzamy do standardów zachodnich. :-)

Obecnie chyba przez 3 lata trzeba spłacać ile się może, sąd zazwyczaj zostawia jeszcze kasę na wynajęcie mieszkania a potem gruba kreska i bank nie odzyska swoich pieniędzy czyli długów które pozostały do spłacenia.
Zobaczymy czy banki będą zadowolone z rosnącej liczby "upadłych"
Liczba chyba jest już dziesięciokrotnie większa niż za poprzednich przepisów i rośnie.

(cytuję z pamięci to znaczy z audycji w radiu tokfm)

z

Data: 2016-11-28 19:31:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik z z@z.pl ...

Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic
nie zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to
mieszkanie bierze bo ja ogłaszam bankructwo.
Ale jak znam zycie, u nas z tym bankructwem to tak łatwo nie bedzie.

Jakiś czas temu weszły w życie nowe przepisy ułatwiające to
bankructwo. Co prawda nie wygląda to tak miło dla "bankruta" jak w
krajach "zachodnich" to przecież zmierzamy do standardów zachodnich.
:-) Obecnie chyba przez 3 lata trzeba spłacać ile się może, sąd zazwyczaj zostawia jeszcze kasę na wynajęcie mieszkania a potem gruba kreska i bank nie odzyska swoich pieniędzy czyli długów które pozostały do
spłacenia. Zobaczymy czy banki będą zadowolone z rosnącej liczby
"upadłych" Liczba chyba jest już dziesięciokrotnie większa niż za
poprzednich przepisów i rośnie.

(cytuję z pamięci to znaczy z audycji w radiu tokfm)

To pewnie dlatego kilka znanych mi osób zastanawia się nad takim krokiem.
jeden nawet twierdził, ze najpierw jeszcze tylko wyremontuje mieszkanie - wyrwie kable ze scian, zdemoluje łazienke, kuchnie a potem powie ze to w przypływie szału albo ze tak mieszkali BO TAK :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę
zmienić,  odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,  i szczęścia,
aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło."  Stephen King

Data: 2016-11-29 10:38:08
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "z"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:583c7b5a$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-11-28 o 19:00, Budzik pisze:
Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic nie
zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to mieszkanie bierze
bo ja ogłaszam bankructwo.
Ale jak znam zycie, u nas z tym bankructwem to tak łatwo nie bedzie.

Jakiś czas temu weszły w życie nowe przepisy ułatwiające to bankructwo.
Co prawda nie wygląda to tak miło dla "bankruta" jak w krajach "zachodnich" to przecież zmierzamy do standardów zachodnich. :-)

W USA podobno utrudnili ... za duzo osob by chcialo zbankrutowac :-)

Obecnie chyba przez 3 lata trzeba spłacać ile się może, sąd zazwyczaj zostawia jeszcze kasę na wynajęcie mieszkania a potem gruba kreska i bank nie odzyska swoich pieniędzy czyli długów które pozostały do spłacenia.
Zobaczymy czy banki będą zadowolone z rosnącej liczby "upadłych"
Liczba chyba jest już dziesięciokrotnie większa niż za poprzednich przepisów i rośnie.

Jeszcze pare lat i te mieszkania beda splacone w takim stopniu, ze bank duzo nie straci.
Ale moze o to wlasnie chodzi :-)

J.

Data: 2016-11-29 12:46:42
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-28, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Jesli lekarz jest przekonany, że niebezpieczeństwo jest małe, a potem
na skutek zmian niezaleznych od tego lekarza ryzyko wzrośnie? Tak,
jest to normalne.

A jeżeli lekarz wie, ze ryzyko jest duze (w sensie mozliwych powikłań) ale mało prawdopodobne to powinien powiadomic i dac wybór czy nie?

Aby analogia była prawidłowa, to mamy jedną operację bardziej ryzykowną
ale już, a drugą "za 20 lat" (bo takie na tamte czasy były różnice między PLN, a CHF,
to nie było "20% różnicy" jak twierdzisz).

I skad przekonanie ze prawdopodobienstwo jest małe, skoro skoki kursu walut to taka normalna sprawa?

Bo na tamte czasy wierzono w solidne podstawy gospodarcze. Wierzono, że przyjmiemy
EUR (Tusk wtedy obiecywał że w 2011 to nastąpi z tego co pamiętam) w niedługim czasie. Światowa gospodarka też była bardzo optymistycznie nastawiona.

Nie było wskaźników lokalnych, czy globalnych które świadczyłyby o tym, że nadciąga
burza zza oceanu. Możesz sobie pisać, że "mogły przewidzieć", ale prawda jest taka,
że nie mogły. Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości.

Bycie specjalistą nie oznacza, że nagle magicznie umiesz przewidzieć przyszłość,
tylko że umiesz korzystać z narzędzi pozwalających oszacować ryzyko i znasz teorię
z tym związaną. Ale zarówno narzędzia jak i teoria też została wymyślona przez
ludzi i czasem potrafi się nie sprawdzić. Życie, albo "taki mamy klimat" jak mawiała pewna pani polityk :P

Otóż nie. Nikt nie zatajał ryzyka, po prostu wszyscy je
bagatelizowali, no wydawało się niewielkie.

Bagatelizowali czy nie, swiadomi czy nie, chyba w bankach nie pracuja idioci ktorzy nie przewidzieli tego, ze jak cos pójdzie źle, to klienci popłyną.

Póki co wskaźnik spłacalności jest bardzo dobry. Więc gdzie te popłynięcie?

Ale jest róznica w tym bagatelizowaniu. Banki bagatelizowały bo to nei było ich ryzyko. Klienci bagatelizowali bo byli nieswiadomi.

To nie jest wytłumaczenie. Osoby zdolne do czynności prawnych powinny
brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Namawiani, czy nie, nikt im nie przystawił pistoletu do głowy i nie rzekł "bierz kurwa".

Za wady ukryte sprzedawca odpowiada przez jakiś okres.

Alez one nie sa ukryte.
On dobrze wie, z czego to auto wyklepał i że całe ryzyko jego uzytkowania ponosi klient, bo to on w razie czego wyladuje na drzewie.

Zapoznaj się z terminem "wada ukryta"
http://serwisy.gazetaprawna.pl/poradnik-konsumenta/artykuly/837570,wada-ukryta-czym-jest-i-jakie-skutki-niesie-dla-kupujacego.html

Widzę, że uważasz, że banki działały z pełną świadomością i wiedzą.
Albo się podzielisz informacją skąd to wiesz, albo takie porównania
są bezprzedmiotowe.

Uwazam ze tak to ustawiły, ze całe ryzyko ponosił klient, wiec kwestia ryzyka była dla banku mało znacząca.

Takie ich prawo, (a wręcz obowiązek) by ryzyko po swojej stronie
minimalizować.

Interesowało ich tylko to zeby napedzac zyski a dodatkowo kreatywna matematyka pomagała dawac klientom wieksze kredyty niz w PLN co jeszcze dodatkowo powiekszało zyski.
No brainer po prostu.

Hm. No fascynujące, ktoś robi coś żeby więcej zarabiać. Jakie to nieludzkie!
Na pewno tak nie postępujesz i dążysz do tego by zarabiać jak najmniej!

Zdarzały się jednostki (sprzedawcy), którzy pomijali fakt ryzyka
kursowego, lub zamiast używać słów "mało prawdopodobne" mówili "to się
nie stanie". Zgoda. CI postępowali nieetycznie i do tego nie mam
wątpliwości. Natomiast jeśli ktoś został prawidłowo poinformowany, to
nie widzę tu powodu do zastrzeżeń. I tak, akceptuję fakt że w takiej
masie ludzi jaka jest zatrudniana w bankach znajdą się osoby
postępujące nieetycznie w celu zagarnięcia dla siebie większych
prowizji. Stąd zalecana jest zwykła, ludzka ostrożność.

Mało prawdopodobne... Fajnie. Mogli jeszcze wytłumaczyc co sie stanie jak to mało prawdopodobnie jednak się stanie...

To co się stanie jak WIBOR wzrośnie do 20%?
A co się stanie jak wzrośnie do 50%?
Gdzie jest granica tego co uznasz "fajnie by było"?

Fajnie to by było jakby klient kupujący sam analizował za i przeciw
i zasięgał porad w kilku miejscach, a nie tylko u sprzedawcy.

A za te czarne owce bank odpowiada czy nie?

To kwestia dowodowa.
P.S. Ja to pechowiec jestem bo trafiałem na same czarne owce a byłem w bodaj w 8 bankach :)

Ale jak Cię przycisnąć, to jednak wydusisz że sprzedawca jednak mówił "prawie", a nie tylko "na pewno".

Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie na
siebie PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A niespecjalnie
będzie miał z tego zysk.

Ze co?
Klient zaczyna płynąc,

A bank to wróż, że wie że klient zaczyna płynąć?

a bank milczy bo nie bedzie miał z tego zysku.
Jak wcisnac to tak, ale jak doradzic to juz nie koniecznie...

Czy Ty intencjonalnie wyciąłeś pierwszy fragment zdania?
Jak się bank zacznie bawić w doradcę to zacznie ponosić PEŁNĄ odpowiedzialność. Bo oczywiście do banku nie przyjdą z pretensjami
klienci którym się uda, tylko Ci którzy posłuchają i im "nie wyjdzie".

W jaki sposób ma to być korzystne dla banku, weź mi wytłumacz?

Wojtku, Ty na pewno nie pracujesz w banku? :)

Dobrze. Doradź mi jak ustawić inwestycję lewarowaną na parze EUR/USD,
a ja Cię obciążę pełnymi kosztami jak mi nie wyjdzie (jak wyjdzie to zyski zachowam dla siebie). Deal? Bo tego się właśnie domagasz.

Niekorzystnego rozporządzenia *mieniem* to po pierwsze.

No i?
Stracone pieniadze to nie mienie?

Nie.
http://prawoanieruchomosci.pl/blog/mienie-definicja

Po drugie *celowym*, czyli jeśli istnieje element "zakładu", to nie mówimy tu o
celowym działaniu.

Bo? Co to za zakład, co sie tylko jedna strona zakłada...

Bo oszustwo zakłada działanie *CELOWE* i *NA SZKODĘ*.
I to trzeba udowodnić.

Biorąc Twoją logikę wprost, to jeśli kupisz kupon totka
i nie wygrasz, to sprzedawca Cię oszukał, bo sprzedał Ci
los, doprowadził do wydania pieniędzy, a los się okazał
bezwartościowym świstkiem (ojejku jejku, oszukał mnie).

Oszustwem jest np. wykorzystanie czyjejś niewiedzy w celu
odkupienia za bezcen bardzo wartościowego obrazu, ale nie jest nim sytuacja związana z kredytami hipotecznymi.
Po prostu nie wchodzi w zakres tego przepisu.

Te dwa elementy już wystarczą. Zresztą widać to po
postępowaniach sądowych, kwestia kredytów i ryzyka kredytowego nie
jest kwestią podlegającą pod ten akurat przepis.

Ty znowu o ryzyku kredytowym a ja o nabranych klientach ktorzy nie mieli pojecia ze zamiast wziac kredyt hipoteczny założyli sie na kilkaset tysiecy...

KAŻDY kto bierze kredyt zakłada się na wysokość tego kredytu.
Każdy. Absolutnie KAŻDY. Tutaj po prostu zamiast jednego czynnika (WIBOR) masz do czynienia z dwoma czynnikami (LIBOR + kurs waluty).

Na jakiej podstawie uważasz, że zakład "kurs nie wzrośnie" jest mniej
usprawiedliwiony prawnie od "WIBOR/LIBOR nie wzrośnie"?

JEŚLI Cię zapewniał i masz na to dowód to moim zdaniem tak. Dopuszczam
możliwość, że takie indywidua były. Teraz np. też do mnie dzwonią
takie wynalazki (nie z banków, jakiś pośrednik) oferując bezpieczne
inwestycje w opcje binarne i obiecując złote góry.

Ufff. Co prawda ufam w wyczucie uczciwości bankowców, zapewne zamiast zapewnienia pojawiały się kwestie typu: wie pan, to sie PRAWIE na pewno nie zdarzy, własnie dlatego wybralismy franka etc.

To "zapewniał" czy mówił że "prawie to się nię nie zdarzy"?
Bo zaczynasz mieszać się w zeznaniach.

Na pewno nauczono ich takich dupochroniastych stwierdzen.

I nalezy je brać na serio, a nie olewać. Skoro ktoś mówi, że prawie, to znaczy "prawie", a nie "zero".

Ale jeśli mówił o niewielkim ryzyku, a nie o tym, że "to się nie
stanie", to nie. A pamięć ludzka bywa bardzo wybiórcza w tym zakresie.

Pamiec pamiecią, a szkolenia marketingowe "jak chronic dupcie a jednoczesnie nakrecic klienta" to inna sprawa.

To jest kompletnie nieistotne. jak mówił "prawie", to był kryty.

[...]

Rosji gospodarka Polska i światowa kwitły. Wszyscy dali się wciągnąć i
wszyscy byli winni.

Wszyscy winni a płaci tylko klient - to mi się nie podoba.

I płaci, i zarabia. Już pisałem, na korzystnej różnicy kursowej i niższym \
LIBORZe zarabia tylko i wyłacznie klient.

Ale przeciez kto im bronił?
Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie
pokazac ze jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat
zachowywały się tak i tak, pokazac konsekwencje i jak klient mowi:
cche i tak to wtedy mozna działać. Nikt o zdrowych zmysłach nie
wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze miec do spłaty 2 x tyle.

Nie za 5, a za prawie 10. I nie 2x tyle, a póki co ok. 1/3 więcej.
Pamiętaj że równocześnie spadł LIBOR.

Jak ktos wział we franku po 2zł a teraz frank jest po 4 to ma do spłacenia 2 x tyle. Kapitału.

Do spłacenia 2x tyle kapitału będzie miał TYLKO wtedy gdy zdecyduje się
spłacić całość na dzień kursu. Póki to nie nastąpi wysokość kapitału jest
wysokością wirtualną.

Pewną wartością jest wysokość raty, a ta NIE jest 2x większa, bo nastąpił
znaczny spadek LIBORu.

Rozumiem, ze raty tego nie odwzorowuja bo jest jeszcze kwestia odsetek ale to dzis.

Całościowy kapitał do spłaty "dziś" nie ma kompletnie znaczenia, chyba że
"dziś" chcesz spłacić całość.

Ale tak jak mowie - skoro te franki takie korzystne to nie widze przeszkód aby przewalutowac klientowi z wszelkimi wynikającymi z tego konsekwencjami czyli liczymy jak kredyt od początku byłby w PLN.
Rozumiem, ze Ty tez nie widzisz przeszkód, tyle ze uwazasz, ze to sie klientom po prostu nie opłaca?

A ściślej: opłacać się pewnie będzie bardzo niewielkiej grupie osób.
Ale to mówimy od strony "klienta". Bank pewne zabezpieczenia też musiał
wykupić, żeby nie ponosić ryzyka kursowego, a druga strona tych zabezpieczeń niekoniecznie musi być chętna na ich bezkosztowe zdjęcie.

Oczywiście rozumiem, że w razie czego chętnie dorzucisz się na odszkodowania
dla banków za dokonanie takich operacji? Bo zapewniam Cię, że ew. roszczenia
spokojnie wygrają jak się państwo wpieprzy ustawą i zrobi taki cyrk.

Jeżeli wytłumaczysz klientowi ze bierze 200kPLN kredytu (co juz dla niego jest kwotą niewyobrazalna) i ze moze sie tak zdarzyc ze tego kredytu nagle bedzie miał 400kpln to nawet jak ryzyko jest 1% to mysle, ze sie 6 x zastanowi.

Kredyt 400 tys, 30 lat.

WIBOR 2%: do oddania 523 tys.
WIBOR 5%: do oddania 773 tys.
WIBOR 10%: do oddania 1,263 tys.
WIBOR 20%: do oddania 2,406 tys.

Nie wiemy jaki WIBOR będzie.
Zakładasz się?

Hint: przy WIBORZE 20% nikt od Ciebie tej nieruchomości nie odkupi,
chyba że za żywą gotówkę.

Nie zdarzy się? Dnia 18.11.1999 WIBOR3M miał wartość 19.5%.
A do tego WIBORu dolicz marżę banku.

To co? Zakazać kredyty złotowe? Kazać ludziom kończyć szkoły bankowe by uświadomić im o ryzyku? Do każdego kredytu dołączyć sproszkowaną
wyobraźnię 100% dziennego zapotrzebowania? Co jeszcze zrobisz, żeby
ludzie podjęli 100% świadomą i bezpieczną decyzję?

A jak mu jeszcze pokazesz, ze w poprzednich 15 latach wahania kursu o 100% to nic az tak nadzwyczajnego to moze i w ten 1% nie uwierzy.

A samemu nie mogłeś sprawdzić, BO?

Skad przekonanie banków, ze ryzyko było az tak niskie?

Z ogólnie i powszechnie dostępnych wskaźników ekonomicznych.

Historia na to wskazuje? Czy oceniami ze przez 30lat na swiecie sie nic nie zmieni?

Oceniamy, że przez 30 lat zmiany światowe będą mniej-więcej
skorelowane ze sobą i bardzo drastyczne zmiany w takich procesach
nie zachodzą z dnia na dzień, tylko trwają latami. I patrz, są skorelowane! Średnie dochody w Polsce też mocno wzrosły,
prawie tak samo jak kurs waluty. A biorąc pod uwagę, że LIBOR spadł,
to jeśli ktoś utrzymywał średni wzrost wynagrodzenia na tym samym
poziomie co wskaźniki, to nadal relatywnie procentowo ma tą samą
kwotę (albo zbliżoną).

No i? Taka ich natura. Czerpać zyski z kredytów. Ojej.
A co mają, straty ponosić?

Tak to jest, ze jak nie ponosisz ryzyka to dlaczego nie zaryzykować.
Win win... Zaczynasz inaczej szacowac ryzyko.

Póki co banki się nie przeszacowały, klienci spłacają bardzo dobrze.
To może dla odmiany pokaż wyliczenia ile to stracił klient CHF, w stosunku
do klienta w PLN.

Dla dwóch przypadków, obaj brali kredyty w 2006 roku i w 2008 roku,
na 30 lat, 300 tys PLN (i równowartość w CHF), marża 1.5%. Przedstawisz? Bo na razie to tylko opowiadasz o tej ciężkiej doli frankowiczów. Masz konkretne wyliczenia tej ich ciężkiej doli?

Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie
wiedziałem", tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

Ty mowisz o sprawach sadowych (i tutaj rzeczywiście nie chodzi o to co byłoby sprawiedliwe ale o to co mozna zrobić w granicach prawa)
Ale sa tez działania frankowiczów takie bardziej ogólne, dazące do ustalen ustawowych. I tam juz oczekiwania sa inne.

Tam oczekiwania są takie: podatnicy zapłacą.

A banki zarabiały nie tylko na roznicach, zarabiały równiez na tym, ze dzieki kreatywnej ksiegowosci były w stanie udzleac kredyty na duzo wieksze kwoty. To sa bardzo duze róznice.

A w PLN tego nie mogą robić? Nie żartuj. Bank kreuje pieniądz, taka jego
rola w gospodarce. Poczytaj sobie na ten temat w podręcznikach do ekonomii
(nie, nie jestem ekonomistą, ani bankierem, ani prawnikiem).

Dopuszczam możliwość, ze byli sprzedawcy którzy wprowadzali w błąd.
Większość nie okłamywała, tylko bagatelizowała ryzyko, umniejszając
jego znaczenie.

Jak juz pisałem, mam wieksze oczekiwania od specjalistów, wiec dla mnei te sytuacje sa właściwie tozsame.

Masz błędne wyobrażenie nt. tego co robi specjalista w banku, a to już nie
moja wina. Specjalista zajmuje się szacowaniem ryzyka, nie przewidywaniem
przyszłości. Jak chcesz to drugie, to idź do wróżki, albo boga.
Słowem: Twoje oczekiwania się rozmijają z rzeczywistością.

Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".

Ale to przeciez nieprawda.

Owszem prawda.

Wyliczali zdolnosc i mowili: w PLN mozesz wziac 180, w CHF 220.

Było też sporo sytuacji kiedy w PLN nie było możliwości wzięcia kredytu,
ze względu na brak sensownej zdolności.

Bo były bardzo duże różnice stóp procentowych. Jakby teraz stopy w PLN
były na tym samym poziomie co w 2008 roku, to frankowcy nadal by
uśmiechnięci od ucha do ucha pokazywali jacy to nie są sprytni.

Ale kredytu mieszkaniowego nie bierze sie na tu i teraz tylko na 25-
30lat... Wiec tu i teraz nie ma az takiego duzego znaczenia.

To po co drą szaty że tu i teraz frank jest po 4 zł? Przecież za 5 lat
może się to zmienić.

Popatrz równiez na oczekiwania ruchów frankowych co do załatwienia sprawy ustawowo.

Są jeszcze bardziej absurdalne.

Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic nie zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to mieszkanie bierze bo ja ogłaszam bankructwo.

No to niech ogłoszą, co oni łaskę komuś robią? W czym problem? Bankructwo właśnie po to jest. Żeby kogoś oddłużyć.
Ale oni nie chcą bankructwa, bo wtedy realnie stracą te cudne mieszkana.
Oni chcą by podatnicy za nich zapłacili.

Tak samo jak gdybaniem był wzrost do 4 zł.

A jednak banki gdybały... Po co? Wiadomo...

A jednak WIBOR może dojść do 20%.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-29 13:11:17
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-29 o 12:46, Wojciech Bancer pisze:
To nie jest wytłumaczenie. Osoby zdolne do czynności prawnych powinny
brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Namawiani, czy nie, nikt im nie
przystawił pistoletu do głowy i nie rzekł "bierz kurwa".

Czy w Twoich poglądach jest jakiś promil na zrozumienie drugiej strony, kompromis, ludzkie odruchy...

Masz psa chociaż? :-)

z

Data: 2016-11-29 14:39:52
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrno3qql3.6i4.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-11-28, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
I skad przekonanie ze prawdopodobienstwo jest małe, skoro skoki kursu walut
to taka normalna sprawa?

Bo na tamte czasy wierzono w solidne podstawy gospodarcze. Wierzono, że przyjmiemy
EUR (Tusk wtedy obiecywał że w 2011 to nastąpi z tego co pamiętam) w niedługim
czasie. Światowa gospodarka też była bardzo optymistycznie nastawiona.

Nie było wskaźników lokalnych, czy globalnych które świadczyłyby o tym, że nadciąga
burza zza oceanu. Możesz sobie pisać, że "mogły przewidzieć", ale prawda jest taka,
że nie mogły. Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości.

Ale KNF jakos przewidziala, i zaczela utrudniac branie kredytow walutowych.
Ciekaw jestem - zobaczyla jednak cos w tych wskaznikach, czy tak ogolnie sytuacja ja zaniepokoila, czy inne banki zalobbowaly, bo tracily klientow :-)


P.S. Ja to pechowiec jestem bo trafiałem na same czarne owce a byłem w
bodaj w 8 bankach :)

Ale jak Cię przycisnąć, to jednak wydusisz że sprzedawca jednak mówił
"prawie", a nie tylko "na pewno".

Mozliwe, ze jednak bagatelizowali zagrozenie.

Ale ... czemu Budzik byl w 8 bankach ?
W 7 go niewystarczajaco przekonali do walutowego kredytu, czy dopiero w osmym mial wystarczajaca zdolnosc ?

Wojtku, Ty na pewno nie pracujesz w banku? :)
Dobrze. Doradź mi jak ustawić inwestycję lewarowaną na parze EUR/USD,
a ja Cię obciążę pełnymi kosztami jak mi nie wyjdzie (jak wyjdzie to
zyski zachowam dla siebie). Deal? Bo tego się właśnie domagasz.

No, pare takich lokat indeksowanych banki oferuja.
Jak wyjdzie, to zarobisz, jak nie wyjdzie - to nie stracisz, bo bank bierze strate na siebie.

Tzn - pewnie nie bierze, tak sie zabezpiecza, zeby duzo nie stracic, a lewar dla klienta jest malutki, 5% np.

Jak ktos wział we franku po 2zł a teraz frank jest po 4 to ma do spłacenia
2 x tyle. Kapitału.

Do spłacenia 2x tyle kapitału będzie miał TYLKO wtedy gdy zdecyduje się
spłacić całość na dzień kursu. Póki to nie nastąpi wysokość kapitału jest
wysokością wirtualną.

No nie calkiem - bo jak widzisz - mieszkanie robi sie niesprzedawalne, bank żąda dodatkowych pieniedzy, bo zabezpieczenie przestalo zabezpieczac itp.

Pewną wartością jest wysokość raty, a ta NIE jest 2x większa, bo nastąpił
znaczny spadek LIBORu.

Ma ktos konkretny przyklad ?

Jeżeli wytłumaczysz klientowi ze bierze 200kPLN kredytu (co juz dla niego
jest kwotą niewyobrazalna) i ze moze sie tak zdarzyc ze tego kredytu nagle
bedzie miał 400kpln to nawet jak ryzyko jest 1% to mysle, ze sie 6 x
zastanowi.

Kredyt 400 tys, 30 lat.
WIBOR 2%: do oddania 523 tys.
WIBOR 5%: do oddania 773 tys.
WIBOR 10%: do oddania 1,263 tys.
WIBOR 20%: do oddania 2,406 tys.

Nie wiemy jaki WIBOR będzie.
Zakładasz się?

I chyba policzyles sam wibor. Po dodaniu 1.5% marzy juz obecnie robi sie duza nadwyzka.
No coz, taki jest koszt wygodnego mieszkania bez tesciowej :-)

Hint: przy WIBORZE 20% nikt od Ciebie tej nieruchomości nie odkupi,
chyba że za żywą gotówkę.

Co oznacza, ze chetny sie moze znalezc ...
no ale jak chetnych malo, a lokali duzo, to sie moze okazac, ze on wcale nie ma ochoty kupic tego za 400 tys, skoro inny bardziej przycisniety sprzeda za 300.

Z drugiej strony - jak WIBOR bedzie 10%, to inflacja bedzie wysoka i mieszkania beda drozec ... haha, w 2008 tez sie tak wydawalo :-P

Oceniamy, że przez 30 lat zmiany światowe będą mniej-więcej
skorelowane ze sobą i bardzo drastyczne zmiany w takich procesach
nie zachodzą z dnia na dzień, tylko trwają latami.

I patrz, są skorelowane! Średnie dochody w Polsce też mocno wzrosły,
prawie tak samo jak kurs waluty.

Przez pare lat bylo jednak inaczej.
A pare lat wystarczy, aby popasc w konflikt z bankiem.

Z drugiej strony - mozna prace stracic, a w kryzysie druga znalezc nie latwo.
I przed tym tez bank nie ostrzega ambitnie.

Póki co banki się nie przeszacowały, klienci spłacają bardzo dobrze.
To może dla odmiany pokaż wyliczenia ile to stracił klient CHF, w stosunku
do klienta w PLN.

Dla dwóch przypadków, obaj brali kredyty w 2006 roku i w 2008 roku,
na 30 lat, 300 tys PLN (i równowartość w CHF), marża 1.5%.

Marze na PLN nie byly wyzsze ?

Przedstawisz? Bo na razie to tylko opowiadasz o tej ciężkiej doli
frankowiczów. Masz konkretne wyliczenia tej ich ciężkiej doli?

Jak komus rata skacze prawie dwukrotnie, to i dola moze zrobic sie ciezka.

A banki zarabiały nie tylko na roznicach, zarabiały równiez na tym, ze
dzieki kreatywnej ksiegowosci były w stanie udzleac kredyty na duzo wieksze
kwoty. To sa bardzo duze róznice.

A w PLN tego nie mogą robić? Nie żartuj. Bank kreuje pieniądz, taka jego
rola w gospodarce. Poczytaj sobie na ten temat w podręcznikach do ekonomii
(nie, nie jestem ekonomistą, ani bankierem, ani prawnikiem).

Z tym ze tu mamy KNF i jej rekomendacje.
Stawia bankom ograniczenia w dawaniu kredytow, dbajac m.in. o dobra przyszlosc tychze bankow.
Moze dzieki temu te kredyty frankowe nadal sa splacane, i zlotowkowe tez by byly, nawet jak Wibor troche podskoczy :-)
(troche - w granicach rozsadku, a tak samo jak z frankiem - skad wiadomo, ze rozsadnie skoczy ?)

Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".
Ale to przeciez nieprawda.
Owszem prawda.

Wyliczali zdolnosc i mowili: w PLN mozesz wziac 180, w CHF 220.
Było też sporo sytuacji kiedy w PLN nie było możliwości wzięcia kredytu,
ze względu na brak sensownej zdolności.

To raczej tylko kwestia kwoty. Na 220 nie ma pan zdolnosci, ale 100 prosze barzdzo.

Tylko co komu po polowie kawalerki :-)

Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic nie
zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to mieszkanie bierze
bo ja ogłaszam bankructwo.

No to niech ogłoszą, co oni łaskę komuś robią? W czym problem?
Bankructwo właśnie po to jest. Żeby kogoś oddłużyć.
Ale oni nie chcą bankructwa, bo wtedy realnie stracą te cudne mieszkana.

Plus sporo wiecej.
Bankrutowac to trzeba bylo w 2009 :-)


J.

Data: 2016-11-29 11:14:40
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu wtorek, 29 listopada 2016 19:00:51 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
Bo Budzik to taki upierdliwiec, ze jak planuje sie zapozyczyc na 30 lat to chodzi, pyta, porównuje.
Co w tym dziwnego?
Przeszkadzam, ze mam teraz oglad tego, jak w tamtym okresie wygladało "nie namawianie" na franki?

Jak ktoś twierdzi że w tamtym okresie "nie namawiali na Chf", uczciwie informowali o ryzyku itp to wg mnie nie ma kontaktu z rzeczywistością.
Pracownicy wtedy mieli prowizje w granicach 1% od kwoty kredytu i dodatkowo byli ostro zadarniowani na sprzedaż kredytów Chf a nie pln.
Więc kombinowali jak mogli żeby klienta omamić. Papierki wymagane przez KNF typu "świadomy ryzyka" podsuwali do podpisu i tyle. Wprost kłamali że na pln zdolność nie ma a na Chf jest. Banki kasy na szkoenia sprzedażowe personelu nie skąpią.
Klient ma małe szanse w starciu z profesjonalnym sprzedawcom. A pisanie że przecież klient mógł domagać się dopisania czegoś do umowy, negocjować itp to kompletny odlot. Negocjować to co najwyżej wysokość marży można było w niewielkim zakresie.
Dodać do tego trzeba windowanie w górę kwot kredytu pod maksymalną zdolność dla klienta(zawsze dodatkowa gotówka się Panu przyda/ na plan oszczędnościowy wpłacimy) i maksymalne wydłużanie okresu.
Klient podpsuje i: "Mamy Cię"
Pamiętam wykresy kredytu i "planu oszczędnościowego' gdzie wychodziło że pomimo tego że kredyt na lat 35 to po 10 się to zbilansuje.
Było tak w większości banków oprócz tych nielicznych co się we Chf nie pakowały.
Gdyby tak masowo nagrywać ówczesne rozmowy "doradców' z klientami to myślę że najbardziej leniwy prokurator by definicję oszustwa tam praktycznie wszędzie podpasował.
Teraz jest nie lepiej zresztą- chyba nikt rozsądny nie uwierzy że klienci są uczciwie informowani o prowizjach dochodzących do 20% przy kredytach gotówkowych i ubezpieczeniach w kwotach stanowiących równowartość kolejnych 20% kwoty kredytu.
Klient z wyszkolonym sprzedawcą ma nikłe szanse.

Data: 2016-11-30 04:07:39
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 10:52:45 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

No wiesz, jak popatrzec w statystyki ... to w jednych bankach namawiali skutecznie, a inne chyba nawet jednego takiego nie udzielily.
Czyli zle namawialy, albo wcale nie namawialy, bo nie mialy w ofercie.
Włoski PKO
http://natemat.pl/174801,kredyty-walutowe-to-bylo-kasyno-polski-bank-tlumaczy-dlaczego-jako-jedyny-nie-wszedl-we-frankowe-hipoteki
"TOMASZ BOGUSŁAWSKI, BIURO KOMUNIKACJI PEKAO SA
Tuż po 2000 roku zapadła decyzja o nieudzielaniu kredytów walutowych. Nie pamiętam aby, była na ten temat jakaś specjalna narada. Niewątpliwie podjęcie tak kluczowej decyzji wymagało wszechstronnej analizy i szeregu spotkań. Bank kierował się doświadczeniem płynącym z innych krajów, np. z Wielkiej Brytanii z lat 70., Australii, czy Włoch. Nie było żadną tajemnicą, że doświadczenia tych krajów z kredytami walutowymi były trudne"

>Wprost kłamali że na pln zdolność nie ma a na Chf jest.

No, nie tak calkiem. rekomendacje KNF byly.

Jak "doradca" zadaniowany na CHF powiedział Kowalskiemu :"nie ma pan zdolności w pln muszą byc CHF" to KNF o tym się raczej nie dowiedział. Nawet jak Kowalski tą zdolność miał w pln a doradca kłamał


Owszem ... ale mogl sie odwrocic i wyjsc, jak mu sie zapisy nie podobaly.

A to zgoda. Ale Kowalski potzrebował mieszkanie, poszedł do banku tam nie negocjowali, odwrócił się i wyszedł, poszedł do drugioego banku a tam tez nie negocjują

Tu sie jeden kolega chwali, ze tak zrobil.

Widocznie mu mieszkanie nie było potrzebne tak bardzo;)
Wiem, wiem- banki swoimi reklamami, redaktory w gazetach itp wywoływali potrzeby w ludziach. Po to wymyślono marketing przecież
Najkrótsza definicja marketingu brzmi ,,zaspokajać potrzeby, osiągając zysk"

Ale klient tak własnie chce.

Marketing kreuje nasze potrzeby

Mieszkanie chce, a potem trzeba wykonczyc, meble jakies kupic, kuchnie zrobic - a w portfelu pusto.
I co takiemu powiedziec - "nie stac pana/i, prosze przyjsc jak pan/i usklada 100 tys", czy "50 tys dodatkowego kredytu to tylko 200 zl co miesiac wiecej - a jak pan/i nie ma pieniedzy, to tanszego kredytu na zagospodarowanie pan/i nigdzie nie dostanie".

Myślę ze jako sprzedawca w instytucji finansowej dałbyś Sobie radę.

A jeszcze dodaj sytuacje na rynku mieszkaniowym - co chwila podwyzki cen, jak nie wezmiiesz teraz, to za rok bedzie duzo drozej.

W TV w radio w gazetach tez tak pisali

>Pamiętam wykresy kredytu i "planu oszczędnościowego' gdzie wychodziło >że pomimo tego że kredyt na lat 35 to po 10 się to zbilansuje.

Ale w jakim sensie ?
Bo owszem, duzy kredyt w CHF, a zlotowki na lokacie ... to sie moglo oplacac :-)

Tam nie bawili się w wielki etłumaczenia i wyjaśnienia
"Pana rata kredytu to w przeliczeniu 1200zł na 35lat, ale jak Pan u nas Plan Oszczędnosciowy(różnie to nazywali) wykupi i będzie dopłacał co miesiąc 300-400zł to po 10 latach oszczędności zrównają się z saldem kredytu" Tego typu gadki były i wykresy do tego. Instytucje kontrolowane przez Czarneckiego w tym prym wiodły
 
Ale to by musial poczekac pare lat, az kryzys wybuchl.
A jak teraz np kurs spadnie - to wypuszczac i przepraszac ?

Jak oszustwo to oszustwo i nie wypuszczać;)

Znalem lepszych naciagaczy.
Kilka lat temu kolezanka przez kilka miesięcy kilkadziesiąt tysięcy zarobiła- jeden z banków miał akcję "obniżania rat" frankowiczom. Wydzwaniali, namawiali do podpisania aneksu. Pracownik który doprowadził do podpisania takiego aneksu dostawał premię w granicach 2tys.
Czy klientowi to się opłacało? Skoro bank sam proponował to raczej na tym nie tracił. a jak bank zyskał to tracił kto?


Przeciez ma jawnie napisane w umowie, i to wcale nie gdzies daleko.
Czasem ma nawet jawnie napisane w kilku linijkach oferty.

Kiedyś była chyba na tej grupie dyskusja o czytaniu umów. Znasz kogoś pracującego w instytucji finansowej czy chociażby w salonie  z telefonami czy tv sat? Zapytaj ilu klientów czyta umowy przed podpisaniem
To tak samo jak z "graniem na żądanie" w tmobile- kilkakrotnie przy przedłużaniu umowy powtarzałem ze mają to wyłączyć, konsultant potwierdzał. umowa przyszła, nowe warunki zaczęły obowiązywać i oczywiście granie włączone. Telefon na infolinie,a tam mi mówią ze przecież za darmo przez pierwszy miesiąc. Później tylko 32zł/mc. Ale uparty jestem i wyłączyli.
Jednak często jak do ludzi dzwonie słyszę zamiast sygnału jakieś piosenki. Cześć pewnie świadomie to ma a cześć ma bo im włączyli i nie wiedza/ nie potrafią wyłączyć. Za jakieś 2-3 tyg kolejny abonament będę pewnie przedłużał. Zobaczę czy sytuacja się powtórzy;)

Ale jak bieda lub ambicja przyciśnie ... to sie patrzy, czy rate dasz rade płacić.

Ilu klientów patrzy i jest świadom że od 20% prowizji i drugie tyle ubezpieczenia jeszcze odsetki płacą? Bo prowizja i koszt ubezpieczenia potrącane są z kwoty kredytu przecież
 
Zreszta jak to Liwiusz pisze - 100zl na jeden dzien za piwo, to straszne RRSO wychodzi :-)

Kilkakrotnie pisałem(Ty się z tym nie zgadzałeś) że RRSO to złe narzędzie dla Kowalskiego zęby koszty porównać. Ale to moje zdanie

Choc i banki potrafia, taka Miniratka w panstwowym lichwiarzu - "3*5 - 5% odsetek, 5% prowizji, 5 rat" ... i RRSO 30% ...

Nie dalej jak w ubiegły piątek mamy koleżanka mówiła ze w wyższej kulturze bankowości wzięła 45tys na 4,9%.
Zaciekawiło mnie to. I okazało się że na 4,9% to jest 15tys a reszta na 9,49%. Tylko ze tego kobieta już świadoma nie była.  Tak samo jak tego że "obowiązkowe" ubezpieczenie wcale obowiązkowe nie jest. A to ładnych kilka tys bo za cały okres kredytowania z góry.
"Doradca" jej 4,9% w głowę "wbił".

Data: 2016-11-30 14:31:39
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:6b08047f-f8ae-4f31-bc4a-0561da27aba5@googlegroups.com...
W dniu środa, 30 listopada 2016 10:52:45 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
No wiesz, jak popatrzec w statystyki ... to w jednych bankach
namawiali skutecznie, a inne chyba nawet jednego takiego nie
udzielily.
Czyli zle namawialy, albo wcale nie namawialy, bo nie mialy w ofercie.
Włoski PKO

Lepiej pisac PeKaO,

http://natemat.pl/174801,kredyty-walutowe-to-bylo-kasyno-polski-bank-tlumaczy-dlaczego-jako-jedyny-nie-wszedl-we-frankowe-hipoteki
"TOMASZ BOGUSŁAWSKI, BIURO KOMUNIKACJI PEKAO SA
Tuż po 2000 roku zapadła decyzja o nieudzielaniu kredytów walutowych. Nie pamiętam aby, była na ten temat jakaś specjalna narada. Niewątpliwie >podjęcie tak kluczowej decyzji wymagało wszechstronnej analizy i szeregu spotkań. Bank kierował się doświadczeniem płynącym z innych krajów, np. z >Wielkiej Brytanii z lat 70., Australii, czy Włoch. Nie było żadną tajemnicą, że doświadczenia tych krajów z kredytami walutowymi były trudne"

No, ciekawe.

Ale jak widac dalo sie.

>Wprost kłamali że na pln zdolność nie ma a na Chf jest.
No, nie tak calkiem. rekomendacje KNF byly.

Jak "doradca" zadaniowany na CHF powiedział Kowalskiemu :"nie ma pan zdolności w pln muszą byc CHF" to KNF o tym się raczej nie dowiedział.
Nawet jak Kowalski tą zdolność miał w pln a doradca kłamał

Trzeba by sie doszukac rekomendacji z 2006, czy tam jednak nie bylo wymogow, z ktorych wynikalo, ze Kowalski tej zdolnosci w PLN nie mial/

Owszem ... ale mogl sie odwrocic i wyjsc, jak mu sie zapisy nie podobaly.

A to zgoda. Ale Kowalski potzrebował mieszkanie, poszedł do banku tam nie negocjowali, odwrócił się i wyszedł, poszedł do drugioego banku a tam tez nie negocjują

No widzisz, mowia Kowalskiemu, ze nie ma zdolnosci, a ten zamiast przyjac do wiadomosci, poszukac lepszej pracy lub tanszego mieszkania, to szuka lepszego banku :-)
I pewnie jeszcze pyta "a co trzeba zrobic, zeby miec" :-)

Tu sie jeden kolega chwali, ze tak zrobil.
Widocznie mu mieszkanie nie było potrzebne tak bardzo;)

Wzial kredyt w zlotowkach.

Mieszkanie chce, a potem trzeba wykonczyc, meble jakies kupic, kuchnie
zrobic - a w portfelu pusto.
I co takiemu powiedziec - "nie stac pana/i, prosze przyjsc jak pan/i
usklada 100 tys", czy "50 tys dodatkowego kredytu to tylko 200 zl co
miesiac wiecej - a jak pan/i nie ma pieniedzy, to tanszego kredytu na
zagospodarowanie pan/i nigdzie nie dostanie".

Myślę ze jako sprzedawca w instytucji finansowej dałbyś Sobie radę.

Ale to akurat szczera prawda :-)

A jeszcze dodaj sytuacje na rynku mieszkaniowym - co chwila podwyzki
cen, jak nie wezmiiesz teraz, to za rok bedzie duzo drozej.
W TV w radio w gazetach tez tak pisali

No ba, w ogloszeniach i reklamach tez bylo widac, ze coraz drozsze .

>Pamiętam wykresy kredytu i "planu oszczędnościowego' gdzie >wychodziło
>że pomimo tego że kredyt na lat 35 to po 10 się to zbilansuje.
Ale w jakim sensie ?
Bo owszem, duzy kredyt w CHF, a zlotowki na lokacie ... to sie moglo
oplacac :-)

Tam nie bawili się w wielki etłumaczenia i wyjaśnienia
"Pana rata kredytu to w przeliczeniu 1200zł na 35lat, ale jak Pan u nas Plan Oszczędnosciowy(różnie to nazywali) wykupi i będzie dopłacał co miesiąc
300-400zł to po 10 latach oszczędności zrównają się z saldem kredytu" Tego typu gadki były i wykresy do tego. Instytucje kontrolowane przez
Czarneckiego w tym prym wiodły

Cos podobnego wciskal tez DB do kredytu w PLN.
Poczekamy, zobaczymy jak sie skonczy.

Ale to by musial poczekac pare lat, az kryzys wybuchl.
A jak teraz np kurs spadnie - to wypuszczac i przepraszac ?
Jak oszustwo to oszustwo i nie wypuszczać;)

Jak spadnie po miesiacu, to przeciez fluktuacja, jak po roku to tez ....

Znalem lepszych naciagaczy.
Kilka lat temu kolezanka przez kilka miesięcy kilkadziesiąt tysięcy zarobiła- jeden z banków miał akcję "obniżania rat" frankowiczom. Wydzwaniali,
namawiali do podpisania aneksu. Pracownik który doprowadził do podpisania takiego aneksu dostawał premię w granicach 2tys.
Czy klientowi to się opłacało? Skoro bank sam proponował to raczej na tym nie tracił. a jak bank zyskał to tracił kto?

Ano, klient tracil, ale w gaszczu przepisow bankowych to moze i nie tak bardzo tracil.

Przeciez ma jawnie napisane w umowie, i to wcale nie gdzies daleko.
Czasem ma nawet jawnie napisane w kilku linijkach oferty.

Kiedyś była chyba na tej grupie dyskusja o czytaniu umów. Znasz kogoś pracującego w instytucji finansowej czy chociażby w salonie  z telefonami czy tv sat?
Zapytaj ilu klientów czyta umowy przed podpisaniem

W salonie nie bardzo jest czas, przy kurierze jeszcze mniej.
Zreszta co innego umowa na 500zl, a co innego na 300 tys ..

To tak samo jak z "graniem na żądanie" w tmobile- kilkakrotnie przy przedłużaniu umowy powtarzałem ze mają to wyłączyć, konsultant potwierdzał. umowa przyszła, nowe warunki zaczęły obowiązywać i oczywiście granie włączone.

A do prokuratora nie zglosiles, czemu ? :-)

Ale ... to swietny przyklad, ze jednak przeczytales umowe i to jeszcze przed podpisaniem.

No widzisz, taki biznes, konsultant ma zawsze odpowiadac "tak, oczywiscie", a umowy chyba nawet nie moze zmienic.
Pozamykac wszystkich ?
Moze byloby lepiej, a moze gorzej, bo tu sie za 30 zl nauczysz, ze umowy sie czyta :-)

Telefon na infolinie,a tam mi mówią ze przecież za darmo przez pierwszy miesiąc. Później tylko 32zł/mc. Ale uparty jestem i wyłączyli.

Mogles sam wylaczyc w dwie minuty.
No ale klient co sie uprze zmusic do tego infolinie to cenny jest, tylko magnetofon musi miec dobry :-)
Albo d* twarda - nie ma wymarzonego telefonu, umowa anulowana, z oszustami rozmawiac nie bede ... i podpisac druga w innym salonie :-)

Jednak często jak do ludzi dzwonie słyszę zamiast sygnału jakieś piosenki.
Cześć pewnie świadomie to ma a cześć ma bo im włączyli i nie wiedza/ nie potrafią wyłączyć.
Za jakieś 2-3 tyg kolejny abonament będę pewnie przedłużał. Zobaczę czy sytuacja się powtórzy;)

Pewnie tak.  W T-mobile to ma dluga tradycje, jeszcze Era zaczela.

Ale jak bieda lub ambicja przyciśnie ... to sie patrzy, czy rate dasz
rade płacić.

Ilu klientów patrzy i jest świadom że od 20% prowizji i drugie tyle ubezpieczenia jeszcze odsetki płacą?

A kogo to interesuje ? Rata jest rata, choc swiadomy klient moze spojrzec na RRSO.

Zreszta jak to Liwiusz pisze - 100zl na jeden dzien za piwo, to
straszne RRSO wychodzi :-)

Kilkakrotnie pisałem(Ty się z tym nie zgadzałeś) że RRSO to złe narzędzie dla Kowalskiego zęby koszty porównać. Ale to moje zdanie

IMO bardzo dobre. Bo wlasnie te wszystkie koszta uwzglednia (z wyjatkiem spreadow w bankach :-), i wprost na rate wplywa.

A czy kredyt na 3 miesiace z RRSO 50% jest zly ... no coz, taki na 20% jest niewatpliwie lepszy.

Choc i banki potrafia, taka Miniratka w panstwowym lichwiarzu - "3*5 -
5% odsetek, 5% prowizji, 5 rat" ... i RRSO 30% ...

Nie dalej jak w ubiegły piątek mamy koleżanka mówiła ze w wyższej kulturze bankowości wzięła 45tys na 4,9%.
Zaciekawiło mnie to. I okazało się że na 4,9% to jest 15tys a reszta na 9,49%. Tylko ze tego kobieta już świadoma nie była.  Tak samo jak tego że
"obowiązkowe" ubezpieczenie wcale obowiązkowe nie jest. A to ładnych kilka tys bo za cały okres kredytowania z góry.
"Doradca" jej 4,9% w głowę "wbił".

Ale wiesz ... ona glupia, czy program nauczania w szkolach zly ?
Po to jest ustawowy wymog podawania RRSO, zeby ocenic oferte na pierwszy rzut oka. Ja nie mam problemu.

J.

Data: 2016-11-30 06:55:02
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 14:31:42 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Ale jak widac dalo sie.
http://samcik.blox.pl/2014/05/Byly-prezes-banku-o-kredytach-frankowych.html

No widzisz, mowia Kowalskiemu, ze nie ma zdolnosci, a ten zamiast przyjac do wiadomosci, poszukac lepszej pracy lub tanszego mieszkania, to szuka lepszego banku :-)
I pewnie jeszcze pyta "a co trzeba zrobic, zeby miec" :-)

Ano właśnie. to jedno. Drugie to to że mówili że ma zdolnośc, W CHF;)
Tak mniej więcej informowali
https://www.wprost.pl/500478/Spowiedz-bankiera-Jak-udzielalem-kredytow-we-frankach-Oto-kulisy-kredytow-walutowych

Wzial kredyt w zlotowkach.

Miał zdolność widocznie.
Nie on jeden. Dużo osób przeciez w pln wtedy wzieło i płacili więcej jak ci w chf. Ci w chf nawet za frajerów ich mieli.

Ale to akurat szczera prawda :-)

Kilka lat temu dom wybudowałem. Nie szalałem, budowałem jak myślę rozsądnie, kosztowało mnie to łącznie tyle że w coniektórych miastach byś mieszkania za to nie kupił. W tym samym czasie bardzo podobny dom w pobliskiej lokalizacji budowała koleżanka mojej żony. Kiedyś przy drinku gadaliśmy o kosztach. Wydała prawie dwa razy więcej jak ja.
Kobieta nauczycielka, niezorientowana w temacie budowy, mąż w wiecznej delegacji praktycznie i ją budowlańcy za robotę średnio dwa razy wiecej kroili jak ja płaciłem.
Po drugie ona np meble i wyposażenie kuchni kupowała w "salonie kuchni i łazienek". Ja meble(nawet ten sam kolor bo wenge wtedy było na topie) zamówiłem u lokalnego stolarza a sprzęty(lodówka, , piekarnik, płyta itp) kupiłem via net
Kilkanaście tys różnicy na samej kuchni było. I tak ze wszystkim
Aby mieć kasę na wykończenie sprzedała nawet swoje mieszkanie, ja moje zostawiłem, wynajmuje i co miesiąc konkretna kwota z tego jest.
Ale mniejsza o to- budując nierozsądnie moim zdaniem, wydała dwa razy więcej kasy jak ja.
Z budową domu czy wykjończeniem mieszkania to jest tak że wydasz ile masz. Bo górnej granicy tam nie ma. Indukcja+ okap to moze kosztować 3 tys a mozesz kupić kuchenke Bora za ponad 20tys w której co roku zalecają wymianę filtra za ok 800zł. Wpisz na pl.misc.budowanie Bora i poszukaj dyskusji z przed dwóch już lat chyba z dystrybutorem tych kuchenek(Slavo chyba nick miał) A zupa ugotowana na Bora smakuje tak smao jak na mojej electrolux zapewne. Wg mnie jak ktoś ma worek kasy to niech kupuje i Bora ale przy kredytowaniu takich zakupów to już trzeba pomyśleć i zwolnić

Cos podobnego wciskal tez DB do kredytu w PLN.
Poczekamy, zobaczymy jak sie skonczy.

O jakieś Pareta z Getinem ludziska się sądzą od lat.

Ano, klient tracil, ale w gaszczu przepisow bankowych to moze i nie tak bardzo tracil.

Prowizję za zmianę warunków zapłacił(nie gotówką- doliczyli do salda i płaci od niej teraz odsetki) i okres spłaty mu się wydłużył. i pewnie jeszcze coś.

W salonie nie bardzo jest czas, przy kurierze jeszcze mniej.
Zreszta co innego umowa na 500zl, a co innego na 300 tys ..

To podpytaj jak masz kogoś od kredytów hipotecznych ile osób umowy czyta przed podpisaniem. Do tego regulaminy itp. A w treściu umowy jest "otrzymałem, zapoznałem się z regulaminem"
Nie wiem jak tam teraz umowy o kredyty hipoteczne grube sa ale jeśli umowa+ załączniki o ROR potrafi w granicach 100stron mieć to z umowami hipotecznymi może być podobnie

A do prokuratora nie zglosiles, czemu ? :-)

Szybciej i prościej mi było zadzwonić do BOK i wyłączyć. Nie czuje w sobie jakiejś specjalnej misji świata naprawiania.
Ale gdy mi kiedyś za jakiś konkurs "Era Milionera" w którym podobno udział brałem Era ok 100zł naliczyła i po dobroci nie chcieli oddać to się sprawa o wyższe organa oparła i oddali grzecznie. Ale np koleżanka w tej samej sprawie 80zł odpuściła
 
Ale ... to swietny przyklad, ze jednak przeczytales umowe i to jeszcze przed podpisaniem.
Nie. Umowa przyszła kurierem, przy kurierze czytać nie miałem ochoty ale miałem ten komfort że można odstąpić od umowy zawieranej zdalnie.
Porównałem sobie później tylko czy w umowie jest to samo co przez telefon z konsultantem ustaliłem
W sumie nawet do dzisiaj nie wiem czy o tym "graniu na czekanie" coś w umowie jest czy tak sobie bezumownie włączają.

Mogles sam wylaczyc w dwie minuty.

Pewnie tak. Ale żeby się do IBOA zalogować trzeba wpisac hasło z smsa wysyłanego na ten telefon tmobile. A ten telefon zona używa ja będąc w innym miejscu wolałem zadzwonić do Biura Obsługi
A tak na prawde to normalnie nie powinienem nic wyłączać skoro prosiłem o niewłączanie;)


 i podpisac druga w innym salonie :-)
I tam mu właczą "muzyczka podczas czekania";)

Pewnie tak.  W T-mobile to ma dluga tradycje, jeszcze Era zaczela.
I pocztę głosową chyba tez domyślnie włączają.

Ale wiesz ... ona glupia, czy program nauczania w szkolach zly?
Chyba program zły skoro ludziska kredyty biorą
Po to jest ustawowy wymog podawania RRSO, zeby ocenic oferte na pierwszy rzut oka. Ja nie mam problemu.

A co ma do tego RRSO- kobiecie doradca wmówił ze będzie miała kredyt na 4,9%, kobieta w to uwierzyła a to nie całkiem prawda przeciez wyszła.
To samo z CHF- doradcy doradzali ludzie wierzyli
W końcu po kredyt poszli do mietka co ma lombard w pobliskiej bramie tylko do "instytucji zaufania publicznego"
Ps.
Jakie RRSO jest wg Ciebie akceptowalne a jakie nie

Data: 2016-11-30 17:47:59
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-30 o 13:07, Kris pisze:
Nie dalej jak w ubiegły piątek mamy koleżanka mówiła ze w wyższej kulturze bankowości wzięła 45tys na 4,9%.
Zaciekawiło mnie to. I okazało się że na 4,9% to jest 15tys a reszta na 9,49%. Tylko ze tego kobieta już świadoma nie była.  Tak samo jak tego że "obowiązkowe" ubezpieczenie wcale obowiązkowe nie jest. A to ładnych kilka tys bo za cały okres kredytowania z góry.
"Doradca" jej 4,9% w głowę "wbił".

I czy to nie jest ewidentny przypadek oszustwa?

Jeśli nie jest to co jest?

z

Data: 2016-11-30 08:56:45
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 17:48:01 UTC+1 użytkownik z napisał:
W dniu 2016-11-30 o 13:07, Kris pisze:
> Nie dalej jak w ubiegły piątek mamy koleżanka mówiła ze w wyższej kulturze bankowości wzięła 45tys na 4,9%.
> Zaciekawiło mnie to. I okazało się że na 4,9% to jest 15tys a reszta na 9,49%. Tylko ze tego kobieta już świadoma nie była.  Tak samo jak tego że "obowiązkowe" ubezpieczenie wcale obowiązkowe nie jest. A to ładnych kilka tys bo za cały okres kredytowania z góry.
> "Doradca" jej 4,9% w głowę "wbił".

I czy to nie jest ewidentny przypadek oszustwa?

Jeśli nie jest to co jest?

Powiedzą Tobie że umowę podpisała a w umowie jest wszystko co i jak;)

Data: 2016-11-30 19:00:09
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-30 o 17:56, Kris pisze:
Powiedzą Tobie że umowę podpisała a w umowie jest wszystko co i jak;)

Wiem co powiedzą. Znam tę śpiewkę ale pytanie trzeba zadawać ciągle bo znieczulica, brak logicznego myślenia i nierozumienie prawa rozszerza się na młode pokolenia.
Nie dajmy się debilnej propagandzie lasującej mózgi :-)

z

Data: 2016-11-30 23:58:39
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

[PEKAO SA]
Tuż po 2000 roku zapadła decyzja o nieudzielaniu kredytów walutowych.
Nie pamiętam aby, była na ten temat jakaś specjalna narada.
Niewątpliwie podjęcie tak kluczowej decyzji wymagało wszechstronnej
analizy i szeregu spotkań. Bank kierował się doświadczeniem płynącym z
innych krajów, np. z Wielkiej Brytanii z lat 70., Australii, czy
Włoch. Nie było żadną tajemnicą, że doświadczenia tych krajów z
kredytami walutowymi były trudne"

Zwykłe bajki PR pisane po fakcie. Albo to:
Podejmując tę niepopularną decyzję byliśmy świadomi utraconych korzyści,
ale bezpieczeństwo klientów było ważniejsze niż krótkoterminowe zyski.
Klienci indywidualni, zarówno kiedyś, jak i nawet teraz nie są
wystarczająco dobrze zaznajomieni z ryzykiem kursowym, a bank nie jest
wstanie przewidzieć, jak będzie kształtował się kurs danej waluty na
przestrzeni 30 lat. Te przesłanki były fundamentem decyzji Pekao, że
klient powinien brać kredyt w walucie, w której zarabia.

Swoją drogą, ciekawe ile udzielili tych kredytów mieszkaniowych w PLN
w tamtym czasie.

Kilkakrotnie pisałem(Ty się z tym nie zgadzałeś) że RRSO to złe
narzędzie dla Kowalskiego zęby koszty porównać. Ale to moje zdanie

Jeśli chodzi o stomatologię, to rzeczywiście RRSO może być takie
sobie :-) natomiast do porównania kredytów i depozytów nic lepszego
nie widzę.

Nie dalej jak w ubiegły piątek mamy koleżanka mówiła ze w wyższej
kulturze bankowości wzięła 45tys na 4,9%.
Zaciekawiło mnie to. I okazało się że na 4,9% to jest 15tys a reszta
na 9,49%. Tylko ze tego kobieta już świadoma nie była. Tak samo jak
tego że "obowiązkowe" ubezpieczenie wcale obowiązkowe nie jest. A to
ładnych kilka tys bo za cały okres kredytowania z góry.
"Doradca" jej 4,9% w głowę "wbił".

To może być dość typowe. Kiedyś, np. 10 lat temu(?), było z tym lepiej.
Nie porównywałbym tego jednak z kredytami hipotecznymi, to nie ta klasa,
za przeproszeniem, "instrumentu".
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-01 02:18:03
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 23:58:43 UTC+1 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
Zwykłe bajki PR pisane po fakcie.
Tu kolejny
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/857471,pomoc-dla-frankowiczow-banki-zawiodly-przewalutowanie-kredytow-jest-guzik-warte.html
Fragment wywiadu:
"Ale były w Polsce i takie banki, które nie udzielały kredytów frankowych, m.in. ING, PKO SA i BZ WBK, którego byłem prezesem. Może nie w ogóle, ale jeśli już, to absolutnie wyjątkowo. W czasach, kiedy większość instytucji finansowych na masową skalę prowadziła agresywną frankową akcję kredytową, myśmy w WBK z pełnym rozmysłem z tego zrezygnowali. Co nie było łatwe, bo młodsi koledzy się buntowali. Pytali: inni mogą na tym zarabiać, dlaczego my nie? Tłumaczyłem, że to ryzyko, że nie chcę mieć za parę lat wielomiliardowych portfeli popsutych kredytów walutowych, że żadna prosperita nie jest wieczna. Kolejny argument załogi za frankami był taki, że klienci się obrażą i pójdą gdzie indziej. I zdarzali się tacy, którzy domagali się stanowczo udzielanych we frankach kredytów. Więc przyznaję, robiliśmy wyjątki. Wobec tych najzamożniejszych, których było stać na 25-proc. wkład własny. I uprzedzaliśmy ich o ryzyku, dawaliśmy oświadczenia do podpisania - że wiedzą, w co wchodzą, że to spekulacja. Presja współpracowników była wielka, zwłaszcza że inne banki wtedy bardzo dużo zarabiały. Na marżach, a przede wszystkim na wymianie walut.

Teraz tłumaczenie jest takie, że klienci podpisali dwustronne umowy, a że nie są dziećmi, wiedzieli, w co wchodzą.

Akurat. Pozycja klienta zawsze będzie niższa niż banku. Także wiedza klienta będzie mniejsza. Co gorsza w wielu przypadkach był stosowany swoisty szantaż: nie ma pani zdolności kredytowej w złotych, ale we frankach owszem. I nikt tych ludzi nie uświadamiał, a w każdym razie niewielu to robiło, że wzięcie takiego kredytu to sytuacja analogiczna do tej, jak gdyby otworzyli olbrzymią pozycję walutową. I wiąże się z równie wielkim ryzykiem. Bo jeśli ktoś np. chciał kupić dom wart wówczas 600 tys. zł, kupował franki i zamieniał je na złotówki. A tym samym otwierał pozycję krótką we frankach, ale długą w złotych. Gdyby miał to zrobić u brokera, który by mu wytłumaczył, jakie są ryzyka wahań kursowych, to by się przeraził, puknął w głowę i nigdy nie wszedł w taki interes. Ale nie miał pojęcia. To był skandaliczny sposób, w jaki ludziom sprzedawano te kredyty. Jeszcze gorzej było przy opcjach walutowych i CIRS-ach (swapach walutowo-procentowych - red.)."

Nie porównywałbym tego jednak z kredytami hipotecznymi, to nie >ta klasa, za przeproszeniem, "instrumentu".
Dokładnie to samo. "Doradcy" kłamią, mijają się z prawda, nie dopowiadają żeby tylko kredyt sprzedać

Data: 2016-12-01 13:27:04
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:fcacc571-4756-4b10-b7f9-c08813ec4dfa@googlegroups.com...
W dniu środa, 30 listopada 2016 23:58:43 UTC+1 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
Zwykłe bajki PR pisane po fakcie.
Tu kolejny
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/857471,pomoc-dla-frankowiczow-banki-zawiodly-przewalutowanie-kredytow-jest-guzik-warte.html
Fragment wywiadu:
"Ale były w Polsce i takie banki, które nie udzielały kredytów frankowych, m.in. ING, PKO SA i BZ WBK, którego byłem prezesem. Może nie w ogóle, ale jeśli
już, to absolutnie wyjątkowo. W czasach, kiedy większość instytucji finansowych na masową skalę prowadziła agresywną frankową akcję kredytową,
myśmy w WBK z pełnym rozmysłem z tego zrezygnowali. Co nie było łatwe, bo młodsi koledzy się buntowali. Pytali: inni mogą na tym zarabiać, dlaczego my
nie? Tłumaczyłem, że to ryzyko, że nie chcę mieć za parę lat wielomiliardowych portfeli popsutych kredytów walutowych, że żadna prosperita nie jest
wieczna. Kolejny argument załogi za frankami był taki, że klienci się obrażą i pójdą gdzie indziej. I zdarzali się tacy, którzy domagali się stanowczo

Ale to niekoniecznie byla chwilowa prosperita, tylko raczej zanosilo sie na normalnosc.
Prosperita, to byl kredyt w PLN dla banku ... tylko wiadomo bylo, ze Wibor kiedys spadnie (choc prawde mowiac - niekoniecznie).

udzielanych we frankach kredytów. Więc przyznaję, robiliśmy wyjątki. Wobec tych najzamożniejszych, których było stać na 25-proc. wkład własny. I >uprzedzaliśmy ich o ryzyku, dawaliśmy oświadczenia do podpisania - że wiedzą, w co wchodzą, że to spekulacja. Presja współpracowników była wielka,
zwłaszcza że inne banki wtedy bardzo dużo zarabiały. Na marżach, a przede wszystkim na wymianie walut.

A potem, jesli wierzyc innym danym, skonczyl na dosc wysokim miejscu w zestawieniu kredytow frankowych.

Teraz tłumaczenie jest takie, że klienci podpisali dwustronne umowy, a że nie są dziećmi, wiedzieli, w co wchodzą.
Akurat. Pozycja klienta zawsze będzie niższa niż banku. Także wiedza klienta będzie mniejsza.

Ale ... masz przyklad wyzej. Prezes nie chcial, klienci chcieli.
I sie obrazali i wychodzili.
Nawiasem mowiac, ci, co sie szybko zdecydowali, i wzieli kredyt gdy frank byl jeszcze po np 2.60, to chyba nie maja duzych powodow do narzekan.

Co gorsza w wielu przypadkach był stosowany swoisty szantaż: nie ma pani zdolności kredytowej w złotych, ale we frankach owszem. I nikt tych ludzi nie >uświadamiał, a w każdym razie niewielu to robiło, że wzięcie takiego kredytu to sytuacja analogiczna do tej, jak gdyby otworzyli olbrzymią pozycję >walutową. I wiąże się z równie wielkim ryzykiem. Bo jeśli ktoś np. chciał kupić dom wart wówczas 600 tys. zł, kupował franki i zamieniał je na złotówki.
A tym samym otwierał pozycję krótką we frankach, ale długą w złotych.

Tylko ze "pozycja" jest na dzwigni.
A nalezy sie raczej spodziewac, ze dom warty 250 tys CHF, pozostanie tyle warty.

Gdyby miał to zrobić u brokera, który by mu wytłumaczył, jakie są ryzyka wahań kursowych, to by się przeraził, puknął w głowę i nigdy nie wszedł w taki >interes.

W kazdej sekundzie tak wchodza.
Co poniektorzy mogli sie czegos nauczyc tego krytycznego dnia, gdy Szwajcarzy zmienili decyzje i frank poszybowal w ciagu minut.

J.

Data: 2016-12-01 04:47:21
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 23:58:43 UTC+1 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
 
Jeśli chodzi o stomatologię, to rzeczywiście RRSO może być takie
sobie :-) natomiast do porównania kredytów i depozytów nic lepszego
nie widzę.
Klient potrzebuje 21tys "na rękę"

Propozycje banków:
1: 120 rat po 262zł RRSO- 9,07%
2: 120 rat po 262zł RRSO- 9,07%
raty równe

Więcej szczegółów "doradca" klientowi nie powie- no chyba ze klient będzie kategorycznie się dopytywał
Która propozycja lepsza?
Co jest korzystniejsze dla klienta?









1: 30tys z opr 1,0% i prowizja 30%, rata wychodzi  262zł
2: 21tys z opr 8,71% prowizja 0%, rata wychodzi 262zł

Data: 2016-12-01 06:26:47
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu czwartek, 1 grudnia 2016 14:25:19 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
I sa az takie rozbieznosci ?

Jak się gdzieś nie rypnełem w obliczeniach to tak jest

Zakładając, ze klient zamierza to splacic w umowionym terminie, >to  roznic nie ma :-)
Jak za rok-dwa zechce zrolować/skonsolidować to różnice już kolosalne
Zgadnij na jaką wersję zaproponują klientowi "doradcy"?

Za to diabel tkwi w szczegolocha - co innego, jak ma widoki na >inna  gotowke i splate przed terminem, albo sie obawia, ze >zabraknie (przeczytac punkt o opoznieniu), upewnic sie skad to >oprocentowanie i czy bank moze je w dowolnym momencie podniesc.
Skonsultowac z bogatym wujkiem adwokatem - jak on to widzi, w >razie  podwyzki wyprocesuje uniewaznienie kredytu wraz z prowizja >i pozyczy > na splate w zamian za pol zysku, czy nie ma szans?  >itd :-)

Gwarantuje Tobie że żaden z "doradców" w bankach nie wyjaśni klientowi różnic między tymi dwoma wersjami, nie pokaże obiektywnie zalet i wad tylko będzie tak kierował rozmowę żeby sprzedać produkt z 30% prowizja. Dla klienta koszty niby takie same dla banku jednak inaczej- na dzień dobry w przychody księguje prowizje, od kwoty prowizji co miesiąc odsetki(mała bo mała) mniejsze ryzyko że klient spłaci przed czasem, skonsoliduje

Za to jak dostaniesz propozycje jak wyżej, ale bez podania raty, >to ktora lepsza ?

Statystycznego klienta interesują dwie rzeczy- kwota gotówki jaką dostanie do łapy i wysokość raty.

Nie myslec, pojsc do bankow, poprosic o wyliczenie raty, i >wybrac ten  z mniejsza ? :-)

W tym który wybierze rata będzie mniejsza tylko pracownik zapomni powiedzieć że kres dwa razy dłuższy, albo że po roku rata wrośnie bo promocja się skończy\ubezpieczenie na kolejny rok dolicza. To wszystko będzie oczywiście zapisane w umowie;) Koleżank amamy też była pewna że ma 4,99% a tyle miała tylko dla kwoty do 15tys. Resztę na 9,49%(tylko o tym "doradca" nie wspomniał) Prowizja zresztą analogicznie- 6% i 8% jeśli dobrze zapamiętałem.

No coz, obliczenie RRSO tez nie jest proste, nawet trudniejsze, >na  szczescie w przykladzie reprezentatywnym widac, no i na >umowie widac. I widac, ze cos tu klamia, skoro w reklamie bylo >9%, a na umowie 15

Jakie kłamie- "w reklamie było 9% bo kwota 15tys a Pani wzięła 45tys to i RRSO wzrosło;)

Ale takie dwie propozycje
1b: 10 lat, 6% odsetek, 5% prowizji, ubezpieczenie 10 zl/mc, rata 255
2b: 8 lat,  5% odsetek,  8% prowizji, ubezpieczenie 12 zl/mc, >rata 299  zl to jak wybrac lepszy ?

Ano właśnie? RRSO nic tu nie da za bardzo
1b: 265*120=31800zł
2b: 311*96=29856zł
Kowalski najczęściej tak policzy. ale okresy różne tez porównać trudno. Co wtedy robi Kowalski- zaufa doradcy pracującemu w "instytucji zaufania publicznego" i weżmie tam gdzie doradca lepiej mu to sprzeda.  Bo jakby u Mietka co na budzie z napisem "Szybkie Pożyczki" brał to byłby ostrożniejszy. 
Raty oczywiscie rozne, ale "my nie dajemy kredytow na 10 lat", a >na te  300zl Cie stac.

"Na 8 lat nie masz Pan zdolności musi być 10"

Data: 2016-12-02 10:00:44
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:d05dc652-6bf6-492c-9607-da68b338e8cb@googlegroups.com...
W dniu czwartek, 1 grudnia 2016 14:25:19 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
I sa az takie rozbieznosci ?

Jak się gdzieś nie rypnełem w obliczeniach to tak jest

Bardziej mi o rynek chodzi.
Dostane gotowkowy kredyt na 9% bez prowizji oraz na 1% z 30% prowizja ?
Chyba nie, oferty beda raczej bardziej zblizone.

Zakładając, ze klient zamierza to splacic w umowionym terminie, to roznic nie ma :-)
Jak za rok-dwa zechce zrolować/skonsolidować to różnice już kolosalne
Zgadnij na jaką wersję zaproponują klientowi "doradcy"?

Te, od ktorej maja wieksza prowizje :-)
Ale ... ktora to bedzie ?

To rolowanie/konsolidowanie tez sie raczej wiaze z prowizja, wiec moze lepiej normalnie splacac zgodnie z planem :-)

Za to diabel tkwi w szczegolocha - co innego, jak ma widoki na  >inna  gotowke i splate przed terminem, albo sie obawia, ze  >zabraknie (przeczytac punkt o opoznieniu), upewnic sie skad to  >oprocentowanie i czy bank moze je w dowolnym momencie podniesc.
Skonsultowac z bogatym wujkiem adwokatem - jak on to widzi, w  >razie  podwyzki wyprocesuje uniewaznienie kredytu wraz z prowizja  >i pozyczy > na splate w zamian za pol zysku, czy nie ma szans?  >itd :-)

Gwarantuje Tobie że żaden z "doradców" w bankach nie wyjaśni klientowi różnic między tymi dwoma wersjami, nie pokaże obiektywnie zalet i wad tylko będzie tak kierował rozmowę żeby sprzedać produkt z 30% prowizja.

Ale ja mam na mysli prowizje dla doradcy, nie bankowa :-)
Choc doradca na etacie banku powinien dbac o interesy tego banku :-)

No coz - mysle ze i to znormalnieje.
Zauwaz ze to skutek akceptowalnych spolecznie odsetek - wysokich, i ich ograniczenia ustawowego.
W efekcie banki zaczelu srubowac prowizje, bo to im wolno.
Ale ze pojawiaja sie kredyty z RRSO ponizej 10%, to i prowizje beda normalniec.

I wez pod uwage, ze nadal nie wiemy ktory produkt lepszy - np boimy sie, ze bank za miesiac podniesie 1% do 5%, a jakos pomijasz, ze rownie dobrze moze podniesc z 8.9% na 18.9.

A prawda, ustawa, tego akurat nie moze :-)

Za to jak dostaniesz propozycje jak wyżej, ale bez podania raty, to ktora lepsza ?
Statystycznego klienta interesują dwie rzeczy- kwota gotówki jaką dostanie do łapy i wysokość raty.

No to widzisz, ja moze bardziej swiadomy klient jestem, bo popatrzylbym po reklamach i zaczal odwiedzac banki od najnizszego RRSO.
No, moze troche inaczej - najpierw bym odwiedzil ten trzeci na liscie, potem drugi, potem pierwszy - i tu podpisal umowe, gdyby reklama okazala sie prawda.

Jeszcze mozna pojsc do "niezaleznego" doradcy, ten wyliczy raty ...

Nie myslec, pojsc do bankow, poprosic o wyliczenie raty, i >wybrac ten  z mniejsza ? :-)
W tym który wybierze rata będzie mniejsza tylko pracownik zapomni powiedzieć że kres dwa razy dłuższy,
albo że po roku rata wrośnie bo promocja się skończy\ubezpieczenie na kolejny rok dolicza.
To wszystko będzie oczywiście zapisane w umowie;)

To tym bardziej patrzymy na RRSO - tam ma byc wszystko ujete, a jak nie - kredyt do uniewaznienia :-)

No coz, obliczenie RRSO tez nie jest proste, nawet trudniejsze,
na  szczescie w przykladzie reprezentatywnym widac, no i na
umowie widac. I widac, ze cos tu klamia, skoro w reklamie bylo >9%, a na umowie 15

Jakie kłamie- "w reklamie było 9% bo kwota 15tys a Pani wzięła 45tys to i RRSO wzrosło;)

Oczywiscie, ale reklama jest po to, abym do banku trafil, a umowa, zebym widzial rozbieznosci.

Pan mi mowi 4.9, a ja tu widze 9.9 - o co chodzi ?
Przed podpisaniem - do tego wystarczy rzucic okiem na umowe.

Ale takie dwie propozycje
1b: 10 lat, 6% odsetek, 5% prowizji, ubezpieczenie 10 zl/mc, rata 255
2b: 8 lat,  5% odsetek,  8% prowizji, ubezpieczenie 12 zl/mc, >rata 299  zl to jak wybrac lepszy ?

Ano właśnie? RRSO nic tu nie da za bardzo
1b: 265*120=31800zł
2b: 311*96=29856zł
Kowalski najczęściej tak policzy. ale okresy różne tez porównać trudno.

To nie jest glupie liczenie.
Jak sie chce jednak uwzglednic ten czas, albo porownac "pazernosc" bankow, to RRSO prawde ci powie :-)

Co wtedy robi Kowalski- zaufa doradcy pracującemu w "instytucji zaufania publicznego" i weżmie tam gdzie doradca lepiej mu to sprzeda.

Ale wiesz - tak narzekasz na doradcow, a co on ma doradzic klientowi w takiej sytuacji ?
Zauwaz - wszystko co powie, moze byc uzyte przeciw bankowi :-)
Wiec najlepiej jak nic nie powie :-)

Albo sie ograniczy do wyliczenia raty/sumy w kilku wariantach, albo urzadzi wyklad z ekonomii.
Jak WIBOR wzrosnie - lepszy bedzie wariant a, jak spadnie wariant b.
A wzrosnie czy spadnie - tego nie wie nikt.
Ja prywatnie uwazam ... a nie, tego panu nie moge powiedziec w godzinach pracy :-)

J.

Data: 2016-12-02 01:58:49
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 10:00:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:d05dc652-6bf6-492c-9607-da68b338e8cb@googlegroups.com...


Bardziej mi o rynek chodzi.
Dostane gotowkowy kredyt na 9% bez prowizji oraz na 1% z 30% prowizja

Dostaniesz np kredyt na 0% z prowizją 0%
Tylko max 2000zł i a 12mcy.
Z prowizją pomiędzy 20% a 30% też znajdziesz bez problemu.
Ale statystyczny Kowalski nie dostanie tego co chce tylko to co mu "doradca" doradzi.
Chyba nie, oferty beda raczej bardziej zblizone.
O to chodzi że nie za bardzo por?wnasz. Bo w jednym banku max 6 lat powiedzą w innym na 12dadzą( na dłuższe okresy gotówkowych chyba na dzisiaj nie dają)
W jednym niższa prowizja i ubezpieczenie w innym bez ubezpieczenia ale prowizja wyższa.

To rolowanie/konsolidowanie tez sie raczej wiaze z prowizja, wiec moze lepiej normalnie splacac zgodnie z planem :-)
Najlepiej by było. Ale dodatkowa potrzeba got?wki dochodzi i trzeba dobrać. Bank chętnie doda ale najczęśce zroluje. P?jdziesz do innego konsolidacje zaproponują. Podobnie jak rolowanie w Twoim banku wyjdzie.

Ale ja mam na mysli prowizje dla doradcy, nie bankowa :-)
Choc doradca na etacie banku powinien dbac o interesy tego banku :-)

Sam Sobie odpwiedziałeś;)

> Ale ze pojawiaja sie kredyty z RRSO ponizej 10%, to i prowizje beda normalniec.

Są i takie z RRSO 0%
Na zwabienie klienta.

I wez pod uwage, ze nadal nie wiemy ktory produkt lepszy - np boimy sie, ze bank za miesiac podniesie 1% do 5%, a jakos pomijasz, ze rownie dobrze moze podniesc z 8.9% na 18.9.

Na razie więcej jak do 10% podnieś nie może bo ma ograniczenie. Ale kredyty got?wkowe teraz to i do 12 lat więc zmiany mogą być

No to widzisz, ja moze bardziej swiadomy klient jestem,

Świadomi też bywają. Jak Yeti- wszyscy o nim słyszeli nikt nie widział;)
 
Pan mi mowi 4.9, a ja tu widze 9.9 - o co chodzi ?
Przed podpisaniem - do tego wystarczy rzucic okiem na umowe.

No właśnie. Frankowicze, paretowcy, ci co fundusze od BPH kupowali niby też mogli zerknąć. A nie zetknęli.

Ja prywatnie uwazam ... a nie, tego panu nie moge powiedziec w godzinach pracy :-)

Dlatego za bzdury uważam twierdzenia że doradcy frankowicz? np ostrzegali

Data: 2016-12-02 12:31:30
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f7172fe9-4c35-47b4-a089-1111be161b83@googlegroups.com...
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 10:00:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:d05dc652-6bf6-492c-9607-da68b338e8cb@googlegroups.com...

Bardziej mi o rynek chodzi.
Dostane gotowkowy kredyt na 9% bez prowizji oraz na 1% z 30% prowizja

Dostaniesz np kredyt na 0% z prowizją 0%
Tylko max 2000zł i a 12mcy.

A RRSO jakie w tym przykladzie ?
Bo jedyne znane mi "darmowe kredyty" to promocje u niektorych lichwiarzy, oraz karty kredytowe na miesiac.

Z prowizją pomiędzy 20% a 30% też znajdziesz bez problemu.

To wiem.
Pytanie czy na jakis konkretny kredyt bedzie az taki rozrzut.
Niech bedzie np 21 tys na 10 lat ...

Chyba nie, oferty beda raczej bardziej zblizone.
O to chodzi że nie za bardzo por?wnasz.
Bo w jednym banku max 6 lat powiedzą w innym na 12dadzą( na dłuższe okresy gotówkowych chyba na dzisiaj nie dają)
W jednym niższa prowizja i ubezpieczenie w innym bez ubezpieczenia ale prowizja wyższa.

O dokladnie.
I najlepsza metoda porownania jest ... RRSO.
Nawet lepsza od wysokosci raty.

To rolowanie/konsolidowanie tez sie raczej wiaze z prowizja, wiec moze
lepiej normalnie splacac zgodnie z planem :-)
Najlepiej by było. Ale dodatkowa potrzeba got?wki dochodzi i trzeba dobrać.
Bank chętnie doda ale najczęśce zroluje. P?jdziesz do innego konsolidacje zaproponują. Podobnie jak rolowanie w Twoim banku wyjdzie.

Tylko najpierw trzeba doczytac jak to z przedterminowa splata :-)

Ale ja mam na mysli prowizje dla doradcy, nie bankowa :-)
Choc doradca na etacie banku powinien dbac o interesy tego banku :-)
Sam Sobie odpwiedziałeś;)

Ale to juz wyzszy poziom analizy. I nie wiem, czy w ogole majacy miejsce - tzn czy bedzie wybor miedzy takimi ofertami.

Juz predzej sie spodziewam, ze bedzie kredyt z 30% prowizja i rata np 250zl  np 0% prowizji i rata 260zl.
Ktory brac ?

A i tak bardziej uzyteczna bylaby dla mnie informacja ze pierwszy ma np 9% RRSO, a drugi 8.50 ..

No to widzisz, ja moze bardziej swiadomy klient jestem,
Świadomi też bywają. Jak Yeti- wszyscy o nim słyszeli nikt nie widział;)

Pan mi mowi 4.9, a ja tu widze 9.9 - o co chodzi ?
Przed podpisaniem - do tego wystarczy rzucic okiem na umowe.

No właśnie. Frankowicze, paretowcy, ci co fundusze od BPH kupowali niby też mogli zerknąć. A nie zetknęli.

Frankowicze to mogli sobie czytac do woli - tego, co ich spotkalo, to i tak by nie wyczytali.
Chyba, ze by sie zainteresowali co to znaczy "ryzyko kursowe", ale i tak by sie nie dowiedzieli co im grozi.

Ale jak widzisz - Piotr mowi, ze nie spodobal mu sie zapis o kursach waluty.

Ja prywatnie uwazam ... a nie, tego panu nie moge powiedziec w
godzinach pracy :-)
Dlatego za bzdury uważam twierdzenia że doradcy frankowicz? np ostrzegali

Jak juz byl obowiazek, to pewnie ostrzegali. W lekcewazacym tonie.

No ale ... ja tu od dawna ostrzegam o ryzyku wzrostu WIBOR, a wszyscy mnie ignoruja :-)

Klient sie cieszyl, ze dostal kredyt, z niska rata, i godzil sie na to, ze ta rata bedzie skakac wraz z kursem franka.
Tylko nie przewidzial dwukrotnego skoku :-)

J.

Data: 2016-12-02 10:46:10
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:31:33 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
A RRSO jakie w tym przykladzie ?

0
I najlepsza metoda porownania jest ... RRSO.

Podałem przykład z podobnymi RRSO

Tylko najpierw trzeba doczytac jak to z przedterminowa splata :-)

Frankowicze nie doczytali. Dlaczego?


Ale jak widzisz - Piotr mowi, ze nie spodobal mu sie zapis o kursach walutty

Piotr jak Yeti;)
No ale ... ja tu od dawna ostrzegam o ryzyku wzrostu WIBOR, a wszyscy mnie ignoruja :-)

I ja się z Tobą zgadzam Ale ludzie nieświadomii. Zobacz co Wojtek pisze o prowizji- 3 wersje podał, dwie to jak Yeti w 3 tą najpopularniejszą nie uwierzy pewnie dopóki kredytu nie będzie potrzebował.

Klient sie cieszyl, ze dostal kredyt, z niska rata, i godzil sie na to, ze ta rata bedzie skakac wraz z kursem franka.
Tylko nie przewidzial dwukrotnego skoku :-)

A bzdurą jest pisanie że klienta ostrzegali. Bo nie ostrzegali.

Data: 2016-12-03 18:19:45
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Fri, 2 Dec 2016 10:46:10 -0800 (PST), Kris napisał(a):
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:31:33 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
I najlepsza metoda porownania jest ... RRSO.
Podałem przykład z podobnymi RRSO

Tylko najpierw trzeba doczytac jak to z przedterminowa splata :-)
Frankowicze nie doczytali. Dlaczego?

Bo i tak by nie mieli jak splacic.

Ale jak nie masz, to cie nie interesuje jaka prowizja i jakie odsetki
:-)

Klient sie cieszyl, ze dostal kredyt, z niska rata, i godzil sie na to, ze ta rata bedzie skakac wraz z kursem franka.
Tylko nie przewidzial dwukrotnego skoku :-)

A bzdurą jest pisanie że klienta ostrzegali. Bo nie ostrzegali.

Przed dwukrotnym wzrostem, czy w ogole przed wzrostem kursu nie
ostrzegali.

Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

J.

Data: 2016-12-03 10:20:11
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu sobota, 3 grudnia 2016 18:19:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
 
Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

Klient nie brał u Mietka w budzie "Tanie Pożyczki" tylko w instytucji zaufanie publcznego
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
RRSO powiadasz- na grupie "bankowej" piszemy to i wiedza większa, ale taki operator CNC, tokarz, mikrobiolog czy inny profesor nie musi sie na tym znać.
I poszli do doradcy w banku.
Jak u mechanika auto naprawiasz to ufasz mu że zrobi to dobrze i Cię nie oszuka.

Data: 2016-12-03 20:12:10
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 3 Dec 2016 10:20:11 -0800 (PST), Kris napisał(a):
W dniu sobota, 3 grudnia 2016 18:19:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

Klient nie brał u Mietka w budzie "Tanie Pożyczki" tylko w instytucji zaufanie publcznego
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
RRSO powiadasz- na grupie "bankowej" piszemy to i wiedza większa, ale taki operator CNC, tokarz, mikrobiolog czy inny profesor nie musi sie na tym znać.
I poszli do doradcy w banku.

No, i to jest jakas porazka ... ministra edukacji, bo z jednej strony
Sejm uchwala, ze sie takim wskaznikiem nalezy poslugiwac, a z drugiej
- ilu obywateli wie, co to znaczy ? Szczegolnie jak pozyczkodawca napisze "RRSO" a nie "Rzeczywista ....
Oprocentowania".

No ale sa gazety, portale, poradniki kredytowe.

Jak u mechanika auto naprawiasz to ufasz mu że zrobi to dobrze i Cię nie oszuka.

No jak ? taki glupi to ja nie jestem :-)

J.

Data: 2016-12-04 10:30:06
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-03, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
W dniu sobota, 3 grudnia 2016 18:19:47 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
 
Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

Klient nie brał u Mietka w budzie "Tanie Pożyczki" tylko w instytucji zaufanie publcznego
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf
RRSO powiadasz- na grupie "bankowej" piszemy to i wiedza większa, ale taki operator CNC, tokarz, mikrobiolog czy inny profesor nie musi sie na tym znać.

http://finanse.wp.pl/kat,1033715,title,Niewiarygodne-jak-politycy-zmieniali-zdanie-w-sprawie-kredytow-we-frankach,wid,17699148,wiadomosc.html?ticaid=11833b
"Pełniąca wtedy funkcję wicepremiera i ministra finansów Zyta Gilowska mówiła też, że ograniczenie w udzielaniu hipotecznych kredytów walutowych przez banki pogorsz sytuację obywateli i rekomendacja jest ,,projektem dyskusyjnym". - Wprawdzie zdaniem niektórych lekkomyślnie trochę korzystali z kredytów denominowanych w walutach obcych, ale moim zdaniem obywatele są dorośli i mają prawo do pewnej dozy lekkomyślności w podejmowaniu decyzji - mówiła minister."

Są dorośli.

I poszli do doradcy w banku.

A ten doradzał im zgodnie z tym jaka była wówczas wiedza.
Tak, także w interesie banku.

Jak u mechanika auto naprawiasz to ufasz mu że zrobi to dobrze i Cię nie oszuka.

Jak kupujesz samochód to sam się rozglądasz, a nie pytasz dealera samochodowego.
A mechanika wybierasz sprawdzonego i poleconego przez znajomych.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 12:16:18
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 10:30, Wojciech Bancer pisze:
Jak kupujesz samochód to sam się rozglądasz, a nie pytasz dealera samochodowego.
A mechanika wybierasz sprawdzonego i poleconego przez znajomych.

Jak kupuję kompakta z małym oszczędnym silnikiem a dostaję pickupa 4 litrowego z paką to jest chyba coś nie halo.

Wybieranie mechanika to jak wybieranie banku.
Tu mówimy o usłudze którą ten bank sprzedał.
Pod nazwą kredytu hipotecznego sprzedał bardzo ryzykowny instrument spekulacyjny i w dodatku zrobił to niezgodnie z prawem bankowym.

z

Data: 2016-12-04 12:45:33
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik z z@z.pl ...

Jak kupujesz samochód to sam się rozglądasz, a nie pytasz dealera
samochodowego. A mechanika wybierasz sprawdzonego i poleconego przez
znajomych.

Jak kupuję kompakta z małym oszczędnym silnikiem a dostaję pickupa 4 litrowego z paką to jest chyba coś nie halo.

Wybieranie mechanika to jak wybieranie banku.
Tu mówimy o usłudze którą ten bank sprzedał.
Pod nazwą kredytu hipotecznego sprzedał bardzo ryzykowny instrument spekulacyjny i w dodatku zrobił to niezgodnie z prawem bankowym.

Skoro juz szukamy analogii do motoryzacji to zaproponuje taka:
- ide i mowie ze chce oszczednego diesla z mała moca bo chce nim przejchac duzo kilometrów, nie spiesze sie, jezdze oszczednie etc.
- dostaje wyzyłowanego małego diesla z moca 150KM z 1,2 litra.
- nie zauwazam róznicy bo na autach sie nie znam.
- jezdze, na poczatku wszystko jest cacy, nawet lepiej bo autko niespodziewanie zwawe, oszczedne.
- jednak po dwustu tysiacach km silnik pada.
- jade do mechanika a ten mowi: panie, czego sie pan spodziewałes po wyzyłowanym silniku? - ja na to, ze przeciez chciałem oszczedne, niewyzyłowane 75km z 1,4.
- Sprzedawca: I co? Przeciez przez 200kkm pan nie protestował...
- ja: bo przez 200kkm było tak jak sie umawialismy... Teraz wyszły niezgodnosci...

Reasdumujac - frankowcy protestuja jak zaczeło być niezgodnie z umowa, a nie jak było nawet lepiej niz obiecywał bank.
Nie widze w tym nic dziwnego.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Siłą kobiet są słabostki mężczyzn" - Voltaire

Data: 2016-12-04 16:18:25
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik z z@z.pl ...

Jak kupujesz samochód to sam się rozglądasz, a nie pytasz dealera
samochodowego. A mechanika wybierasz sprawdzonego i poleconego przez
znajomych.

Jak kupuję kompakta z małym oszczędnym silnikiem a dostaję pickupa 4 litrowego z paką to jest chyba coś nie halo.

Wybieranie mechanika to jak wybieranie banku.
Tu mówimy o usłudze którą ten bank sprzedał.
Pod nazwą kredytu hipotecznego sprzedał bardzo ryzykowny instrument spekulacyjny i w dodatku zrobił to niezgodnie z prawem bankowym.

Skoro juz szukamy analogii do motoryzacji to zaproponuje taka:
- ide i mowie ze chce oszczednego diesla z mała moca bo chce nim przejchac duzo kilometrów, nie spiesze sie, jezdze oszczednie etc.

Czyli tu wykazujesz się wiedzą.

- dostaje wyzyłowanego małego diesla z moca 150KM z 1,2 litra.
- nie zauwazam róznicy bo na autach sie nie znam.

A tu wygodnie wykazujesz się niewiedzą i ignorancją.
Bo te parametry masz spisane i możesz sobie sprawdzić, czy wszystko
jest jak chcesz.

- jezdze, na poczatku wszystko jest cacy, nawet lepiej bo autko niespodziewanie zwawe, oszczedne.
- jednak po dwustu tysiacach km silnik pada.
- jade do mechanika a ten mowi: panie, czego sie pan spodziewałes po wyzyłowanym silniku? - ja na to, ze przeciez chciałem oszczedne, niewyzyłowane 75km z 1,4.

O, a a tu znowu się wykazujesz wiedzą. W dziwnym momencie.

- Sprzedawca: I co? Przeciez przez 200kkm pan nie protestował...
- ja: bo przez 200kkm było tak jak sie umawialismy... Teraz wyszły niezgodnosci...

A tu znowu rżniesz idiotę co "nie wiedział co kupował".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 17:11:59
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 16:18, Wojciech Bancer pisze:
A tu wygodnie wykazujesz się niewiedzą i ignorancją.
Bo te parametry masz spisane i możesz sobie sprawdzić, czy wszystko
jest jak chcesz.


Mogę sprawdzić ale to nie jest mój obowiązek.

Obowiązkiem sprzedawcy jest sprzedać to co chciał klient

Bank pod nazwą kredytu hipotecznego sprzedał bardzo rryzykowny instrument spekulacyjny.

Że drobne druczki i trzeba było doczytać pójść do prawnika albo skończyć fakultet?

G... prawda

Prawo bankowe jest jasno napisane. Bankowi nie wolno było czegoś takiego sprzedawać.

Przestańcie już stosować przepisy ogólne bo tego nie dotyczą

Bank złamał prawo. A jak ktoś łamie prawo to musi ponosić tego konsekwencje.

O, a a tu znowu się wykazujesz wiedzą. W dziwnym momencie.

Normalne ludzkie zachowanie. Jak utknął nocą w polu to się zainteresował co się popsuło.
Ty tak nie robisz?
Kupujesz następny samochód/bierzesz następny kredyt i nie interesuje Cię pustoszenie konta? :-)

A tu znowu rżniesz idiotę co "nie wiedział co kupował".

Miliony ludzi codziennie kupują towary lub płacą za usługi na temat których nie mają większego pojęcia niż to jest im potrzebne.

Chcesz te miliony nazywać idiotami a sprzedawca w banku jest normalny?

z

Data: 2016-12-04 23:32:48
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
z <z@z.pl> writes:

Prawo bankowe jest jasno napisane. Bankowi nie wolno było czegoś
takiego sprzedawać.

Powiedz to ludziom, którzy takie kredyty już mają za sobą, a innych nie
mieli możliwości wziąć.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-05 07:28:09
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 23:32, Krzysztof Halasa pisze:
Powiedz to ludziom, którzy takie kredyty już mają za sobą, a innych nie
mieli możliwości wziąć.


G... mnie to obchodzi w tej dyskusji.
Sam spłacam i jestem zadowolony.

Ale do jasnej cho... Albo jest prawo i się go przestrzega albo nie.

Chcesz żeby jutro ktoś ci ukradł samochód a policja powiedziała że to było naganne moralnie ale nie jest penalizowane bo lobby mafijne wpływa na wyroki sądów?
Co prawda jest jakiś podobno na to paragraf ale za dużo ludzi trzeba by wsadzić i lepiej go olewajmy.

z

Data: 2016-12-06 04:25:58
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Mon, 5 Dec 2016 07:28:09 +0100, z napisał(a):
W dniu 2016-12-04 o 23:32, Krzysztof Halasa pisze:
Powiedz to ludziom, którzy takie kredyty już mają za sobą, a innych nie
mieli możliwości wziąć.

G... mnie to obchodzi w tej dyskusji.
Sam spłacam i jestem zadowolony.

Ale do jasnej cho... Albo jest prawo i się go przestrzega albo nie.
Chcesz żeby jutro ktoś ci ukradł samochód a policja powiedziała że to było naganne moralnie ale nie jest penalizowane bo lobby mafijne wpływa na wyroki sądów?

No ale tak bylo.
Pracownik/portier/sprzataczka dzwonil na sextelefon i nabil duzy
rachunek, a policja mowi, ze naganne moralnie, ale nie ma (juz jest)
na to paragrafu. Albo sie na prawo patrzy literalnie, albo nagina.
Czyli "idzie z duchem, a nie z litera" :-)

Nie pamietam - jak sasiad wpial ci sie w linie, albo prad podkradal -
byl na to przepis, czy przez pewien czas nie bylo ?

Co prawda jest jakiś podobno na to paragraf ale za dużo ludzi trzeba by wsadzić i lepiej go olewajmy.

Jest taki smieszny film amerykanski - spoleczenstwo, gdzie nikt nie
klamie. Kasyno o dziwo jest, ale kasjer uczciwie uprzedza "u nas sie
zwykle traci pieniadze" :-)

J.

Data: 2016-12-10 06:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Co prawda jest jakiś podobno na to paragraf ale za dużo ludzi trzeba by wsadzić i lepiej go olewajmy.

Jest taki smieszny film amerykanski - spoleczenstwo, gdzie nikt nie
klamie. Kasyno o dziwo jest, ale kasjer uczciwie uprzedza "u nas sie
zwykle traci pieniadze" :-)

Spoleczenstwo to tytuł?
To jest film fabularny? Bo chyba z ciekawości obejrze. :)


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każde dziecko jest poniekąd geniuszem w oczach swych rodziców,
a każdy geniusz dzieckiem."  Artur Schopenhauer

Data: 2016-12-10 14:05:45
Autor: Liwiusz
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-10 o 07:00, Budzik pisze:
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Co prawda jest jakiś podobno na to paragraf ale za dużo ludzi trzeba by
wsadzić i lepiej go olewajmy.

Jest taki smieszny film amerykanski - spoleczenstwo, gdzie nikt nie
klamie. Kasyno o dziwo jest, ale kasjer uczciwie uprzedza "u nas sie
zwykle traci pieniadze" :-)

Spoleczenstwo to tytuł?
To jest film fabularny? Bo chyba z ciekawości obejrze. :)

Nie wiem, czy to o to jemu chodziło, ale tyż fajny:

http://www.filmweb.pl/film/By%C5%82o+sobie+k%C5%82amstwo-2009-466716

--
Liwiusz

Data: 2016-12-10 15:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Liwiusz lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl ...

Co prawda jest jakiś podobno na to paragraf ale za dużo ludzi
trzeba by wsadzić i lepiej go olewajmy.

Jest taki smieszny film amerykanski - spoleczenstwo, gdzie nikt nie
klamie. Kasyno o dziwo jest, ale kasjer uczciwie uprzedza "u nas sie
zwykle traci pieniadze" :-)

Spoleczenstwo to tytuł?
To jest film fabularny? Bo chyba z ciekawości obejrze. :)

Nie wiem, czy to o to jemu chodziło, ale tyż fajny:

http://www.filmweb.pl/film/By%C5%82o+sobie+k%C5%82amstwo-2009-466716


Dzięki

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Miłość jest tryumfem wyobrażni nad inteligencją."
Henry Louis Mencken

Data: 2016-12-05 11:28:02
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości
z <z@z.pl> writes:
Prawo bankowe jest jasno napisane. Bankowi nie wolno było czegoś
takiego sprzedawać.

Powiedz to ludziom, którzy takie kredyty już mają za sobą, a innych nie
mieli możliwości wziąć.

No ale troche racji ma.
Prawo tak bylo zapisane, jakby kredyty indeksowane (bo nie walutowe) byly niedopuszczalne.
Pardon - nie miescily sie w ustawej definicji kredytu, bo zakazu wprost nie bylo.

Ale czy tak jasno ? Teraz macie jasny przyklad "zakaz handlu w niedziele" = "2 lata wiezenia dla kupujacego".

Od tego czasu zapis w PB sie nie zmienil, ale doszedl drugi, z ktorego wynika, niejasno, ze indeksowanie jednak jest dozwolone.
I badz tu madry, jaka jest wola poslow :-)

J.

Data: 2016-12-05 18:17:43
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Prawo tak bylo zapisane, jakby kredyty indeksowane (bo nie walutowe)
byly niedopuszczalne.
Pardon - nie miescily sie w ustawej definicji kredytu, bo zakazu
wprost nie bylo.

Ja w ogóle uważam kredyty indeksowane (czymkolwiek) za jakieś
nieporozumienie (nie chodzi o ew. nazwę, tylko o prawdziwe
indeksowanie). Hipoteczne w szczególności.

Ale czy takie kredyty (w tym kontekście) w ogóle istniały? Nie jestem
pewien.

Faktem jest, że niektóre banki stosowały różne zabiegi "nomenklaturowe",
by uniemożliwić spłatę w walucie. Nie powodowało to, że kredyt walutowy
stawał się niewalutowym, ale że to była lewizna to jest jasne. Nie wiem,
czy jakieś takie kredyty jeszcze zostały (tzn. takie, których nie można
spłacać w walucie kredytu, albo "w walucie, której wartością są
indeksowane" (co jest IMHO bzdurą)).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-05 19:47:13
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-05 o 11:28, J.F. pisze:
Od tego czasu zapis w PB sie nie zmienil, ale doszedl drugi, z ktorego
wynika, niejasno, ze indeksowanie jednak jest dozwolone.
I badz tu madry, jaka jest wola poslow :-)

Socjalistyczne dyrektywy unijne każą w takiej sytuacji bronić strony słabszej.
Ktoś ma coś naprzeciw? :-)

z

Data: 2016-12-10 06:00:41
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Prawo bankowe jest jasno napisane. Bankowi nie wolno było czegoś
takiego sprzedawać.

Powiedz to ludziom, którzy takie kredyty już mają za sobą, a innych nie
mieli możliwości wziąć.

A;e co im powiedziec? Ze bank obiecywał dobry, tani, bezpieczny kredyt i ze to sie w okresie ich spłaty sprawdziło?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Przepis na dziecko: 25dag miłości, 25dag namiętności, 2 jajka,
4 kolana. Ubijać do rana aż powstanie piana. Odstawić na 9 miesięcy
i kupic wózek dziecięcy. ;-)

Data: 2016-12-04 18:01:05
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Jak kupujesz samochód to sam się rozglądasz, a nie pytasz dealera
samochodowego. A mechanika wybierasz sprawdzonego i poleconego
przez znajomych.

Jak kupuję kompakta z małym oszczędnym silnikiem a dostaję pickupa 4
litrowego z paką to jest chyba coś nie halo.

Wybieranie mechanika to jak wybieranie banku.
Tu mówimy o usłudze którą ten bank sprzedał.
Pod nazwą kredytu hipotecznego sprzedał bardzo ryzykowny instrument spekulacyjny i w dodatku zrobił to niezgodnie z prawem bankowym.

Skoro juz szukamy analogii do motoryzacji to zaproponuje taka:
- ide i mowie ze chce oszczednego diesla z mała moca bo chce nim
przejchac duzo kilometrów, nie spiesze sie, jezdze oszczednie etc.

Czyli tu wykazujesz się wiedzą.

Wiedzaodnoszącą się do moich potrzeb a nie do technikaliów.
Moge okreslic je jeszcze ogólniej: chce samochód, chce nim przejechac milion kilometró, nie jezdze agresywnie. Prosze o dobór.
Tak jak klient ktory przychodził i chciał mieszkanie a nie produkt wysokiego ryzyka kursowego polegajacy na zakładzie o kurs franka zabezpieczony po stronie banku cirsami z dodatkowym zyskiem w postaci......
Gwarantuje ci, oni chcieli mieszkania...

- dostaje wyzyłowanego małego diesla z moca 150KM z 1,2 litra.
- nie zauwazam róznicy bo na autach sie nie znam.

A tu wygodnie wykazujesz się niewiedzą i ignorancją.
Bo te parametry masz spisane i możesz sobie sprawdzić, czy wszystko
jest jak chcesz.

Znaczy chcesz powiedziec, ze dało się sprawdzic, ze ryzyko drastycznego wzrostu franka jest pomijalne?
Gdzie, na tabliczce znamionowej?

- jezdze, na poczatku wszystko jest cacy, nawet lepiej bo autko niespodziewanie zwawe, oszczedne.
- jednak po dwustu tysiacach km silnik pada.
- jade do mechanika a ten mowi: panie, czego sie pan spodziewałes po wyzyłowanym silniku? - ja na to, ze przeciez chciałem oszczedne, niewyzyłowane 75km z 1,4.

O, a a tu znowu się wykazujesz wiedzą. W dziwnym momencie.

- Sprzedawca: I co? Przeciez przez 200kkm pan nie protestował...
- ja: bo przez 200kkm było tak jak sie umawialismy... Teraz wyszły niezgodnosci...

A tu znowu rżniesz idiotę co "nie wiedział co kupował".

Moze taka maniera, moze sztuczka psychologiczna polegająca na kopiowaniu tego co robi rozmówca - skoro sprzedawca w banku rznie idiote...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obelgi to argumenty tych, którzy nie mają argumentów"
Jan Jakub Rousseau

Data: 2016-12-03 10:37:56
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu sobota, 3 grudnia 2016 19:20:12 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
..
I poszli do doradcy w banku.
Jak u mechanika auto naprawiasz to ufasz mu że zrobi to dobrze i Cię nie oszuka.

Użytkownik "z" tu często paragraf o oszustwie cytuje i coniekt?rzy drwią z niego a ja tak sobie myślę że w normalnym kraju szeregowy prokurator by to ładnie pod bankster?w podpasował. Przeczytać ten paragraf, przypomnieć/poczytać jak doradcy wtedy doradzali i pasuje idealnie.

Data: 2016-12-03 20:06:01
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 3 Dec 2016 10:37:56 -0800 (PST), Kris napisał(a):
W dniu sobota, 3 grudnia 2016 19:20:12 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
I poszli do doradcy w banku.
Jak u mechanika auto naprawiasz to ufasz mu że zrobi to dobrze i Cię nie oszuka.

Użytkownik "z" tu często paragraf o oszustwie cytuje i coniekt?rzy
drwią z niego a ja tak sobie myślę że w normalnym kraju szeregowy
prokurator by to ładnie pod bankster?w podpasował. Przeczytać ten
paragraf, przypomnieć/poczytać jak doradcy wtedy doradzali i pasuje
idealnie.

Ale jak mowilem - wszystkich bys musial zamknac.

Prokuratora pierwszego, bo jak mowi "mamy dowody, przyznaj sie, to
dostaniesz mniejszy wyrok", to przeciez w celu korzysci majatkowej -
uznanie, premia, awans :-)

Ba, prezydenta bys musial zamknac, bo niby czemu mowil, ze pomoze
frankowiczom. A nie pardon, to musi byc rozporzadzenie mieniem, a nie glosem
wyborczym ... choc jakby tak spojrzec w przyszlosc - ten glos i na
mienie bedzie mial wplyw :-)

J.

Data: 2016-12-04 12:12:20
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 20:06, J.F. pisze:
Ale jak mowilem - wszystkich bys musial zamknac.

Prokuratora pierwszego, bo jak mowi "mamy dowody, przyznaj sie, to
dostaniesz mniejszy wyrok", to przeciez w celu korzysci majatkowej -
uznanie, premia, awans :-)

Ba, prezydenta bys musial zamknac, bo niby czemu mowil, ze pomoze
frankowiczom.
A nie pardon, to musi byc rozporzadzenie mieniem, a nie glosem
wyborczym ... choc jakby tak spojrzec w przyszlosc - ten glos i na
mienie bedzie mial wplyw :-)


To trzeba ten paragraf zlikwidować/zmieć jego treść/zawęzić odpowiedzialność. Coś z nim zrobić.

Obecnie wszyscy go olewają bo skoro można podciągnąć każdego marketingowca to trzeba pół kraju wsadzić.

Co będzie jak następnym razem tak samo zaczniemy traktować np. prawo do własności. Każdy kradnie, każdego okradają więc po co z tym walczyć.
Lepiej się będziemy czuli jak kradzież uznamy za dopuszczalną :-)

z

Data: 2016-12-04 12:45:33
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik z z@z.pl ...

Obecnie wszyscy go olewają bo skoro można podciągnąć każdego marketingowca to trzeba pół kraju wsadzić.

Co będzie jak następnym razem tak samo zaczniemy traktować np. prawo do własności. Każdy kradnie, każdego okradają więc po co z tym walczyć.
Lepiej się będziemy czuli jak kradzież uznamy za dopuszczalną :-)

Tez masz widze dosyc tego obrzydliwego relatywizowania ktore sie teraz tak panoszy?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Obdarowany mówi dziękuję,
a w duchu myśli - jeleń!"  Richard Fish

Data: 2016-12-03 18:47:37
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 18:19, J.F. pisze:
Dnia Fri, 2 Dec 2016 10:46:10 -0800 (PST), Kris napisał(a):
A bzdurą jest pisanie że klienta ostrzegali. Bo nie ostrzegali.

Przed dwukrotnym wzrostem, czy w ogole przed wzrostem kursu nie
ostrzegali.

Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

J.


to Ci powiem z pierwszej ręki jak było. Pan Grzegorz T., sądząc po treści wizytówki dość wysoko umiejscowiony w strukturze bankowości detalicznej BRE Banku, pokazał ładny wykres pokazujący jak od X lat wartość CHF spada do PLN i tonem "oczywistej oczywistości" stwierdził, że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe i co się z nim wiąże.

a.

Data: 2016-12-03 19:10:18
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 3 Dec 2016 18:47:37 +0100, Artur Miller napisał(a):
W dniu 2016-12-03 o 18:19, J.F. pisze:
Dnia Fri, 2 Dec 2016 10:46:10 -0800 (PST), Kris napisał(a):
A bzdurą jest pisanie że klienta ostrzegali. Bo nie ostrzegali.

Przed dwukrotnym wzrostem, czy w ogole przed wzrostem kursu nie
ostrzegali.
Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

to Ci powiem z pierwszej ręki jak było. Pan Grzegorz T., sądząc po treści wizytówki dość wysoko umiejscowiony w strukturze bankowości detalicznej BRE Banku, pokazał ładny wykres pokazujący jak od X lat wartość CHF spada do PLN i tonem "oczywistej oczywistości" stwierdził, że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe i co się z nim wiąże.

A piszesz o roku 2008 czy 2005 ?

Bo w 2005 to tych X lat bylo troche malo.
W 2008 juz sie bylo czym pochwalic ... no i wtedy klienci najwiecej
stracili.

Ale na tym wykresie jakies wahania bylo pewnie widac ?

J.

Data: 2016-12-03 20:21:22
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 19:10, J.F. pisze:
Dnia Sat, 3 Dec 2016 18:47:37 +0100, Artur Miller napisał(a):
W dniu 2016-12-03 o 18:19, J.F. pisze:
Dnia Fri, 2 Dec 2016 10:46:10 -0800 (PST), Kris napisał(a):
A bzdurą jest pisanie że klienta ostrzegali. Bo nie ostrzegali.

Przed dwukrotnym wzrostem, czy w ogole przed wzrostem kursu nie
ostrzegali.
Ale klient jak bral jakis dziwny kredyt "we franku", to sie powinien
zainteresowac co to znaczy. I zapewne doradca nie ukrywal, ze rata
jest we franku ustalona, wplaca sie po kursie, a ze kursy sie
zmieniaja, to kazde dziecko wie.

to Ci powiem z pierwszej ręki jak było. Pan Grzegorz T., sądząc po
treści wizytówki dość wysoko umiejscowiony w strukturze bankowości
detalicznej BRE Banku, pokazał ładny wykres pokazujący jak od X lat
wartość CHF spada do PLN i tonem "oczywistej oczywistości" stwierdził,
że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania
papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe
i co się z nim wiąże.

A piszesz o roku 2008 czy 2005 ?

Bo w 2005 to tych X lat bylo troche malo.
W 2008 juz sie bylo czym pochwalic ... no i wtedy klienci najwiecej
stracili.

Ale na tym wykresie jakies wahania bylo pewnie widac ?



2008. pewnie, że było widać, ale nie +- 50% :) zresztą - wartości archiwalne kursów są dostępne, to możesz zobaczyć co Pan Grzegorz pokazał :)

a.

Data: 2016-12-04 09:57:18
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-03, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

to Ci powiem z pierwszej ręki jak było. Pan Grzegorz T., sądząc po treści wizytówki dość wysoko umiejscowiony w strukturze bankowości detalicznej BRE Banku, pokazał ładny wykres pokazujący jak od X lat wartość CHF spada do PLN i tonem "oczywistej oczywistości" stwierdził, że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe i co się z nim wiąże.

I to było Twoje jedyne źródło informacji, tak?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 10:28:23
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 09:57, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-12-03, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

to Ci powiem z pierwszej ręki jak było. Pan Grzegorz T., sądząc po
treści wizytówki dość wysoko umiejscowiony w strukturze bankowości
detalicznej BRE Banku, pokazał ładny wykres pokazujący jak od X lat
wartość CHF spada do PLN i tonem "oczywistej oczywistości" stwierdził,
że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania
papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe
i co się z nim wiąże.

I to było Twoje jedyne źródło informacji, tak?


mowa jest o tym kto i jak wciskał kredyty a nie o tym co ja na ten temat wiedziałem.

a.

Data: 2016-12-04 03:34:16
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 10:33:15 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
On 2016-12-04, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

>>> że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania
>>> papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe
>>> i co się z nim wiąże.
>>
>> I to było Twoje jedyne źródło informacji, tak?
>
> mowa jest o tym kto i jak wciskał kredyty a nie o tym co ja na ten temat > wiedziałem.

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

Chleb kupując trzeba doktorat z peczenia chleba robić?
Do dentysty idąc też się doktoryzujesz ze stomatologi?
W Instytucji Zaufania Publicznego był nie u Metka "Pożyczki Kredyty"

Data: 2016-12-04 16:15:33
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

Chleb kupując trzeba doktorat z peczenia chleba robić?
Do dentysty idąc też się doktoryzujesz ze stomatologi?
W Instytucji Zaufania Publicznego był nie u Metka "Pożyczki Kredyty"

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.

No ale wymówkę dla chęci wydymania podatników trzeba znaleźć,
więc wszyscy teraz pozują na nieuświadomionych kretynów.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 10:08:12
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 16:15:35 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
"

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.


Tu zgoda, ale pytanie jest czy banki informowały, wyjaśnały czy nie.
Ja uważam że nie informowały

No ale wymówkę dla chęci wydymania podatników trzeba znaleźć,
więc wszyscy teraz pozują na nieuświadomionych kretynów.

Też jestem przeciwny ustawowym rozwiązaniom.
Sprawne sądownictwo i ludzie sobie poradzą.
Banki za to prędzej czy później odpowiedzą. Kwestia czasu wg mnie.

Data: 2016-12-04 19:42:10
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.

Tu zgoda, ale pytanie jest czy banki informowały, wyjaśnały czy nie.
Ja uważam że nie informowały

To trzeba było się odwołać od razu, a nie korzystać póki się opłacało.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 19:57:48
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 19:42, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-12-04, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza
z podstawówki i szkoły średniej.

Tu zgoda, ale pytanie jest czy banki informowały, wyjaśnały czy nie.
Ja uważam że nie informowały

To trzeba było się odwołać od razu, a nie korzystać póki się opłacało.


dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

a.

Data: 2016-12-04 11:11:44
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 20:03:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
> dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
> umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Myślisz że dostał franki?

Data: 2016-12-04 20:45:09
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 20:11, Kris pisze:
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 20:03:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Myślisz że dostał franki?


i o to właśnie wszystko sie rozbija.

a.

Data: 2016-12-04 21:45:05
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

W dniu 2016-12-04 o 20:11, Kris pisze:
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 20:03:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Myślisz że dostał franki?


i o to właśnie wszystko sie rozbija.

W umowie było, że masz oddawać CHF, albo ich równowartość.
KJ

--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
She cried, and the judge wiped her tears with my checkbook.
-- Tommy Manville

Data: 2016-12-04 22:15:56
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 21:45, Kamil Jońca pisze:
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

W dniu 2016-12-04 o 20:11, Kris pisze:
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 20:03:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Myślisz że dostał franki?


i o to właśnie wszystko sie rozbija.

W umowie było, że masz oddawać CHF, albo ich równowartość.
KJ


a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy dostali. ja dostałem PLN.

a.

Data: 2016-12-04 22:21:51
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.
KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
Do you have exactly what I want in a plaid poindexter bar bat??

Data: 2016-12-04 22:55:12
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 22:21, Kamil Jońca pisze:
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.
KJ


nope, dostałem PLN na konto PLN. mieszkanie było z rynku wtórnego.

a.

Data: 2016-12-07 11:02:48
Autor: Liwiusz
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 22:55, Artur Miller pisze:
W dniu 2016-12-04 o 22:21, Kamil Jońca pisze:
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.
KJ


nope, dostałem PLN na konto PLN. mieszkanie było z rynku wtórnego.

Miałeś konto PLN, to jakiej waluty się na nim spodziewałeś???

--
Liwiusz

Data: 2016-12-07 14:57:48
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-07 o 11:02, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-12-04 o 22:55, Artur Miller pisze:
W dniu 2016-12-04 o 22:21, Kamil Jońca pisze:
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.
KJ


nope, dostałem PLN na konto PLN. mieszkanie było z rynku wtórnego.

Miałeś konto PLN, to jakiej waluty się na nim spodziewałeś???


czy gdybym miał konto w CHF, to dostałbym CHF?
w umowie jest kwota kredytu w PLN, która jest przeliczona na CHF. nadal się upierasz, że to jest kredyt walutowy?

a.

Data: 2016-12-07 15:17:33
Autor: Liwiusz
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-07 o 14:57, Artur Miller pisze:
W dniu 2016-12-07 o 11:02, Liwiusz pisze:
W dniu 2016-12-04 o 22:55, Artur Miller pisze:
W dniu 2016-12-04 o 22:21, Kamil Jońca pisze:
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.
KJ


nope, dostałem PLN na konto PLN. mieszkanie było z rynku wtórnego.

Miałeś konto PLN, to jakiej waluty się na nim spodziewałeś???


czy gdybym miał konto w CHF, to dostałbym CHF?

A wyobrażasz sobie złotówki na koncie CHF?

w umowie jest kwota kredytu w PLN, która jest przeliczona na CHF. nadal
się upierasz, że to jest kredyt walutowy?

Nie wiem jaką masz umowę, ale jeśli w niej kazałeś bankowi przeliczyć wartość udzielonego kredytu na PLN i tak wypłacić, to tym bardziej nie rozumiem obecnego zdziwienia.

--
Liwiusz

Data: 2016-12-07 16:00:45
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-07 o 15:17, Liwiusz pisze:

w umowie jest kwota kredytu w PLN, która jest przeliczona na CHF. nadal
się upierasz, że to jest kredyt walutowy?

Nie wiem jaką masz umowę, ale jeśli w niej kazałeś bankowi przeliczyć
wartość udzielonego kredytu na PLN i tak wypłacić, to tym bardziej nie
rozumiem obecnego zdziwienia.


tak. bardzo się przy tym upierałem, zebym przypadkiem nie dostał CHF, które mi tak agresywnie wciskali :)

a.

Data: 2016-12-04 23:00:49
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

[...]

a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Doprawdy? Dostałeś pln, czy może deweloper dostał, a Ty dostałeś
mieszkanie? Widziałeś te złotowki? Stosując taką logikę powinieneś
bankowi oddać mieszkanie.

Zapewne wielu chetnie by oddało.
to zreszta chyba tez była jedna z obietnic wyborczych. A moze sie myle, bo juz sie pogubiłem troche ;-)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Dlaczego chłopaki z Warszawy wolą dziewczyny z Poznania niż ze stolicy?
Bo z jednej strony Wola i Ochota a z drugiej Brudno i Włochy.

Data: 2016-12-06 04:32:09
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sun, 4 Dec 2016 22:15:56 +0100, Artur Miller napisał(a):
W dniu 2016-12-04 o 21:45, Kamil Jońca pisze:
No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)
Myślisz że dostał franki?

i o to właśnie wszystko sie rozbija.

W umowie było, że masz oddawać CHF, albo ich równowartość.
a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy dostali. ja dostałem PLN.

Eee ... umowa byla na konkretny dom/mieszkanie i to je dostales.

Co prawda ta wersja wielu by ucieszyla jeszcze bardziej :-)

J.

Data: 2016-12-06 21:02:08
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-06 o 04:32, J.F. pisze:
Dnia Sun, 4 Dec 2016 22:15:56 +0100, Artur Miller napisał(a):
W dniu 2016-12-04 o 21:45, Kamil Jońca pisze:
No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)
Myślisz że dostał franki?

i o to właśnie wszystko sie rozbija.

W umowie było, że masz oddawać CHF, albo ich równowartość.
a co to ma do rzeczy przy unieważnieniu umowy? oddajemy to cośmy
dostali. ja dostałem PLN.

Eee ... umowa byla na konkretny dom/mieszkanie i to je dostales.

Co prawda ta wersja wielu by ucieszyla jeszcze bardziej :-)



ale nie kupiłem go od banku :)

poczekamy na drugą instancję. potem już samo poleci.

a.

Data: 2016-12-04 20:02:46
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Artur Miller <nomail@nomail.com> writes:

W dniu 2016-12-04 o 19:42, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-12-04, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza
z podstawówki i szkoły średniej.

Tu zgoda, ale pytanie jest czy banki informowały, wyjaśnały czy nie.
Ja uważam że nie informowały

To trzeba było się odwołać od razu, a nie korzystać póki się opłacało.


dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)
KJ


--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
Virtue does not always demand a heavy sacrifice -- only the willingness
to make it when necessary.
-- Frederick Dunn

Data: 2016-12-04 20:59:15
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

dla mnie najodpowiedniejszym rozwiązaniem byłoby unieważnienie całej
umowy. oddajemy sobie cośmy dali i pozamiatane.

No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Załóże się ze franków raczej nikt nie dostał...


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Wiedza to władza. Ale niewiedza, niestety, nie oznacza jeszcze
braku władzy."   Niels Bohr

Data: 2016-12-04 21:03:03
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 20:02, Kamil Jońca pisze:
No to oddaj tyle franków ile dostałeś i będzie po sprawie :)

Po pierwsze wypłata była PLN a rzekome istnienie tych franków jest przynajmniej dyskusyjne

Trzeba było wypłacać w CHF. Że co? To tak żeby było wygodniej klientowi.

Bez jaj :-)

z

Data: 2016-12-04 18:01:06
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

Chleb kupując trzeba doktorat z peczenia chleba robić?
Do dentysty idąc też się doktoryzujesz ze stomatologi?
W Instytucji Zaufania Publicznego był nie u Metka "Pożyczki Kredyty"

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.

Widzisz Wojtku, tak łatwo rzucasz obelgami a nie rozumiesz, ze to nie jest kwestia rozumienia "co to jest ryzyko kursowe" a rozumienia jakie ono jest duze...
A to juz nie jest prosta sprawa do oszacowania.
Tymczasem nasze banki podjeły się tego i przekonywały klientów z przekonaniem graniczacym z pewnoscią to ryzyko jest pomijalne.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy świat się bardzo zmieni gdy z młodych, gniewnych
wyrosną starzy, wkurwieni..?"  J. Kofta

Data: 2016-12-04 23:27:57
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.

Lepszą wiedzę - praktyczną - zapewniały peweksy, cinkciarze, kantory,
ceny w "równowartości USD" itp.
Przecież to były czasy po hiperinflacji, kto się wtedy (lub chwilę
wcześniej) nie stykał z walutami?
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 06:00:41
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Żeby zrozumieć czym jest ryzyko kursowe wystarczy wiedza z podstawówki i szkoły średniej.

Lepszą wiedzę - praktyczną - zapewniały peweksy, cinkciarze, kantory,
ceny w "równowartości USD" itp.
Przecież to były czasy po hiperinflacji, kto się wtedy (lub chwilę
wcześniej) nie stykał z walutami?

Czubek własnego nosa?
Ja przykładowo nigdy nic nie kupowałem u cinkciarza czy w peweksie...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jakość wewnętrznego monologu przez całe życie to jest charakter"
Karol Irzykowski

Data: 2016-12-04 03:38:27
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 10:33:15 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
.

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

Paragraf cytowany przez z tu pasuje idealnie.

Data: 2016-12-04 10:33:14
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania
papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe
i co się z nim wiąże.

I to było Twoje jedyne źródło informacji, tak?

mowa jest o tym kto i jak wciskał kredyty a nie o tym co ja na ten temat wiedziałem.

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 11:06:04
Autor: Artur Miller
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 10:33, Wojciech Bancer pisze:
On 2016-12-04, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

że niby dlaczego miałoby się to zmienić. Po czym podsunął do podpisania
papierek stwierdzający, że klientowi wyjaśnił co to jest ryzyko kursowe
i co się z nim wiąże.

I to było Twoje jedyne źródło informacji, tak?

mowa jest o tym kto i jak wciskał kredyty a nie o tym co ja na ten temat
wiedziałem.

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?


oczywiście, ze znałem.

ale jest takie coś jak odpowiedzialność za wadliwy produkt, prawda? kupujesz coś, na przykład kuchenkę elektryczną. znasz ryzyka i niebezpieczeństwa, bo gorące i może oparzyć. dopóki niebezpieczeństwa są łatwe do oszacowania, to ok, oparzysz się, possiesz palec, rzucisz kurwą i jest spoko.

ale pewnego dnia Twoja nowa kuchenka postanawia grzać bez limitu, powodując pożar całego domu. masz pretensje do siebie czy do producenta? przecież wiedziałeś, że kuchenka grzeje, to o co chodzi? Przecież znałeś termin "grzanie"? i znasz przypadki, że wadliwe kuchenki powodowały pożary? czy informacja o tym, ze grzeje pochodziła jedynie od sprzedawcy?

a.

Data: 2016-12-04 11:53:36
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Artur Miller <nomail@nomail.com> wrote:

[...]

No więc było to Twoje jedyne źródło informacji, czy nie?
Znałeś termin "ryzyko kursowe", czy nie?

oczywiście, ze znałem.

No więc właśnie.

ale jest takie coś jak odpowiedzialność za wadliwy produkt, prawda?

Ale tu nie mamy wadliwej usługi. Jest usługa za którą teraz się płaci
więcej niż w 2007. Jak Ci gaz zdrożeje, to też kogoś winisz, że więcej
masz zapłacić za rachunek?

Rozumiem, że w momencie gdy Twój kredyt był tańszy niż analogiczny
w PLN, to wszystko było ok?

kupujesz coś, na przykład kuchenkę elektryczną. znasz ryzyka i niebezpieczeństwa, bo gorące i może oparzyć. dopóki niebezpieczeństwa są łatwe do oszacowania, to ok, oparzysz się, possiesz palec, rzucisz kurwą i jest spoko.

"łatwe do oszacowania". O jak wygodnie. A kto zdecyduje czy coś jest łatwe
do oszacowania? Co w terminie "ryzyko kursowe" wykracza poza pojęcia znane z podstawówki?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-01 14:25:16
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f8ba798b-98f6-43cd-a953-75488ff49515@googlegroups.com...
W dniu środa, 30 listopada 2016 23:58:43 UTC+1 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
Jeśli chodzi o stomatologię, to rzeczywiście RRSO może być takie
sobie :-) natomiast do porównania kredytów i depozytów nic lepszego
nie widzę.

Klient potrzebuje 21tys "na rękę"
Propozycje banków:
1: 120 rat po 262zł RRSO- 9,07%
2: 120 rat po 262zł RRSO- 9,07%
raty równe

Więcej szczegółów "doradca" klientowi nie powie- no chyba ze klient będzie kategorycznie się dopytywał
Która propozycja lepsza?
Co jest korzystniejsze dla klienta?

1: 30tys z opr 1,0% i prowizja 30%, rata wychodzi  262zł
2: 21tys z opr 8,71% prowizja 0%, rata wychodzi 262zł

I sa az takie rozbieznosci ?
Zakladajac, ze klient zamierza to splacic w umowionym terminie, to roznic nie ma :-)

Za to diabel tkwi w szczegolocha - co innego, jak ma widoki na inna gotowke i splate przed terminem, albo sie obawia, ze zabraknie (przeczytac punkt o opoznieniu), upewnic sie skad to oprocentowanie i czy bank moze je w dowolnym momencie podniesc.
Skonsultowac z bogatym wujkiem adwokatem - jak on to widzi, w razie podwyzki wyprocesuje uniewaznienie kredytu wraz z prowizja i pozyczy na splate w zamian za pol zysku, czy nie ma szans?  itd :-)


Za to jak dostaniesz propozycje jak wyzej, ale bez podania raty, to ktora lepsza ?
Nie myslec, pojsc do bankow, poprosic o wyliczenie raty, i wybrac ten z mniejsza ? :-)

No coz, obliczenie RRSO tez nie jest proste, nawet trudniejsze, na szczescie w przykladzie reprezentatywnym widac, no i na umowie widac.
I widac, ze cos tu klamia, skoro w reklamie bylo 9%, a na umowie 15

Ale takie dwie propozycje
1b: 10 lat, 6% odsetek, 5% prowizji, ubezpieczenie 10 zl/mc, rata 255
2b: 8 lat,  5% odsetek,  8% prowizji, ubezpieczenie 12 zl/mc, rata 299 zl

to jak wybrac lepszy ?
Raty oczywiscie rozne, ale "my nie dajemy kredytow na 10 lat", a na te 300zl Cie stac.

Data: 2016-12-01 23:06:18
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

1: 30tys z opr 1,0% i prowizja 30%, rata wychodzi  262zł
2: 21tys z opr 8,71% prowizja 0%, rata wychodzi 262zł

Kredyt ze stałym oprocentowaniem na 10 lat? Który bank takie coś daje?
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-01 23:26:59
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-01, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

1: 30tys z opr 1,0% i prowizja 30%, rata wychodzi  262zł
2: 21tys z opr 8,71% prowizja 0%, rata wychodzi 262zł

Coś mi się matematyka nie zgadza :)

Ad 1.
21 tys "netto" + 30% = kredytowane 27300 zł.
Oprocentowanie 1% rat równych =~ 239 zł.
Total: 28 699,11 zł

Ad 2.
21 tys. "netto" + 0% prowizja, rata wychodzi ~262.
Total: 31 528,11 zł

Więc "2" się opłaca jak masz zamiar spłacić wcześniej,
np. przewidujesz spłatę całości po 2-3 latach, ale nie
chcesz by Ci drenowało budżet przez te 2-3 lata,
a spodziewasz się spadku.

"1" się opłaca bardziej jak chcesz sobie spokojnie
ciurkać aż nie spłacisz. Nie dopisałeś, czy któryś ma stałe/zmienne oprocentowanie, a to też robi różnicę.

No i który lepszy wg Ciebie?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-02 01:36:22
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu czwartek, 1 grudnia 2016 23:27:01 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:


Coś mi się matematyka nie zgadza :)

Ad 1.
21 tys "netto" + 30% = kredytowane 27300 zł.

30tys kwota na umowie, z tego bank odliczy 30% prowizji przy wypłacie i klient dostanie 21tys. Tak to działa.

Oprocentowanie 1% rat równych =~ 239 zł.
Total: 28 699,11 zł

Ad 2.
21 tys. "netto" + 0% prowizja, rata wychodzi ~262.
Total: 31 528,11 zł

Więc "2" się opłaca jak masz zamiar spłacić wcześniej,
np. przewidujesz spłatę całości po 2-3 latach, ale nie
chcesz by Ci drenowało budżet przez te 2-3 lata,
a spodziewasz się spadku.

Błędne założenia przyjąłeś(Ad1) to i wnioski trzeba zweryfikować.

"1" się opłaca bardziej jak chcesz sobie spokojnie
ciurkać aż nie spłacisz.

Jak chcesz ciurkać do końca spłaty to czy 1  czy 3 dokładnie tak samo wyjdzie. Zakładając stałe oprocentowanie. Ok na rynku nie ma na dzisiaj produktów kredytowych na 10 lat ze stałym ale na potrzeby dyskusji coś trzeba założyć.
Generalnie chodziło mi o to że po RRSO nie ocenisz co lepsze dla Ciebie.


No i który lepszy wg Ciebie?

Bez wątpienia 2.
Mało kto kredyty got?wkowe na 10 lat spłaca do końca. Ludzie konsolidują, dobierają itp więc 2 korzystniejsza.
Tyle że "doradca" w banku zaproponuje 1
Bo dla banku dużo korzystniejsza.
Zauważ że w reklamach banki niskim oprocentowaniem konkurują..
Byle klienta zwabić. Z 3% czy 4,9% by nie wyżyły więc dochodzą kilkunastoprocentowe(a i ponad 20% też często bywają) prowizje i ubezpieczenia.

Data: 2016-12-02 12:01:57
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-02, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
W dniu czwartek, 1 grudnia 2016 23:27:01 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:


Coś mi się matematyka nie zgadza :)

Ad 1.
21 tys "netto" + 30% = kredytowane 27300 zł.

30tys kwota na umowie, z tego bank odliczy 30% prowizji przy wypłacie i klient dostanie 21tys. Tak to działa.

Są 3 metody:
 - prowizja nie doliczana do kredytu
 - prowizja doliczana do kredytu (tą ja policzyłem, bo z tą się najczęściej spotykałem)
 - prowizja pomniejsza kwotę do wypłaty (Twoja metoda)

W praktyce spotkałem się z metodą "2", stąd i dalsze wyliczenia miałem jak w punkcie 2.

Poza tym w każdej reklamie musi pojawić się reprezentatywne wyliczenie, a tam widzisz rozbite koszty kredytu, ubezpieczenia i oprocentowanie
i to zanim uderzysz do doradcy.

"1" się opłaca bardziej jak chcesz sobie spokojnie
ciurkać aż nie spłacisz.

Jak chcesz ciurkać do końca spłaty to czy 1  czy 3 dokładnie tak samo wyjdzie. Zakładając stałe oprocentowanie. Ok na rynku nie ma na dzisiaj produktów kredytowych na 10 lat ze stałym ale na potrzeby dyskusji coś trzeba założyć.

Generalnie chodziło mi o to że po RRSO nie ocenisz co lepsze dla Ciebie.

Ale RRSO to w miarę mierzalny wskaźnik, który można zastosować do różnych
miar. W dalszej kolejności należy patrzeć na inne parametry.

Zauważ że w reklamach banki niskim oprocentowaniem konkurują.

Ale "w reklamach" mają obowiązek przedstawić wyliczenie reprezentatywnej próbki, więc nie mów, że masz tylko RRSO do porównania.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-02 10:12:27
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:02:04 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
..

Są 3 metody:
 - prowizja nie doliczana do kredytu
 - prowizja doliczana do kredytu (tą ja policzyłem, bo z tą się najczęściej spotykałem)
 - prowizja pomniejsza kwotę do wypłaty (Twoja metoda

1 i 2 pomiń bo nikt tego nie stosuje przy kredytach gotowkowych


W praktyce spotkałem się z metodą "2", stąd i dalsze wyliczenia miałem jak w punkcie 2.
Chyba ktoś sie pomylił albo Ty nie zweryfikowałeś.
Ale RRSO to w miarę mierzalny wskaźnik, który można zastosować do różnych
miar. W dalszej kolejności należy patrzeć na inne parametry.

Pewnie masz racje ale zostaje "ale"
Widziałeś reklamę gdzie RRSO się chwalą?
Pewne nie
Zgadnij dlaczego?

> Zauważ że w reklamach banki niskim oprocentowaniem konkurują.

Ale "w reklamach" mają obowiązek przedstawić wyliczenie reprezentatywnej próbki, więc nie mów, że masz tylko RRSO do porównania.

No i przedstawią. Pożyczka 4,9% resztę poczytaj. Chcesz skan umowy pożyczki na (chyba)45tys gdzie koleżanka mamy wzięła będąc pewna ze na 4,90 bierze?

Data: 2016-12-02 19:42:56
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:b1cdbe6c-0c37-40d0-a6d8-9a73b57b79f0@googlegroups.com...
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:02:04 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
Są 3 metody:
 - prowizja nie doliczana do kredytu
 - prowizja doliczana do kredytu (tą ja policzyłem, bo z tą się najczęściej spotykałem)
 - prowizja pomniejsza kwotę do wypłaty (Twoja metoda

1 i 2 pomiń bo nikt tego nie stosuje przy kredytach gotowkowych

W praktyce spotkałem się z metodą "2", stąd i dalsze wyliczenia miałem jak w punkcie 2.
Chyba ktoś sie pomylił albo Ty nie zweryfikowałeś.

2 latwo pomylic z 3, bo w obu kwota w papierach wyzsza niz kwota do wyplaty.

Ale ... klient chce 20 tys do reki, to lepiej wziac 20% prowizji od 25 tys niz od 20 tys, wiec pewnie dlatego banki wola nr 3 :-)

A dla nas kolejny powod, aby patrzec na RRSO, bo sie uwalniamy od kolejnej niewiadomej - choc jak piszesz - w zasadzie wiadomej :-)

Ale RRSO to w miarę mierzalny wskaźnik, który można zastosować do różnych
miar. W dalszej kolejności należy patrzeć na inne parametry.

Pewnie masz racje ale zostaje "ale"
Widziałeś reklamę gdzie RRSO się chwalą?
Pewne nie

Pelno widzialem. W co drugiej reklamie bym rzekl.

Zgadnij dlaczego?

Bo ustawa wymaga ? (ale czemu w co drugiej ?)

https://www.pkobp.pl/klienci-indywidualni/kredyty-i-pozyczki/pozyczki-i-kredyty-gotowkowe/mini-ratka-pozyczka-konsolidacyjna/
https://www.online.citibank.pl/polish/loans_and_credits/poyczka-gotowkowa.htm
https://www.deutschebank.pl/klienci-indywidualni/kredyty-i-pozyczki/db-kredyt-gotowkowy.html?pm=text&pc=lead-text-db-kredyt-gotowkowy

itp, itd, etc. A nawet takie
https://www.mbank.pl/indywidualny/karty/karty-kredytowe/karta-kredytowa-klasyczna/

> Zauważ że w reklamach banki niskim oprocentowaniem konkurują.
Ale "w reklamach" mają obowiązek przedstawić wyliczenie reprezentatywnej
próbki, więc nie mów, że masz tylko RRSO do porównania.

No i przedstawią. Pożyczka 4,9% resztę poczytaj.
Chcesz skan umowy pożyczki na (chyba)45tys gdzie koleżanka mamy wzięła będąc pewna ze na 4,90 bierze?

Dawaj. Nawet nie musisz skanowac - RRSO tam nie ma jasno wyliczonego w ktoryms punkcie ?
I co - 4.9%  tam stoi ?

J.

Data: 2016-12-02 10:59:20
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 19:43:09 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:


Pelno widzialem. W co drugiej reklamie bym rzekl.

Widzałeś RRSO bo jak w reklamie padnie jakikolwiek larametr cenowy to musi być podane RRSO.
Ale chodzi mi o to że w reklamach masz- "u nas pożyczka tylko 3%" itp a nie widziałem reklamy " u nas RRSO tylko 29%"
Zgadnij dlaczego?
Dawaj. Nawet nie musisz skanowac - RRSO tam nie ma jasno wyliczonego w ktoryms punkcie ?
I co - 4.9%  tam stoi ?
Ake pisałem kilka razy że w umowie jest wszystko tylko klient po rozmowie z doradcą tego świadomy nie był.
To w kontekście-" Frankiewiczów ostrzegali"

J.

Data: 2016-12-03 18:15:19
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Fri, 2 Dec 2016 10:59:20 -0800 (PST), Kris napisał(a):
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 19:43:09 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Pelno widzialem. W co drugiej reklamie bym rzekl.

Widzałeś RRSO bo jak w reklamie padnie jakikolwiek larametr cenowy to musi być podane RRSO.
Ale chodzi mi o to że w reklamach masz- "u nas pożyczka tylko 3%" itp a nie widziałem reklamy " u nas RRSO tylko 29%"
Zgadnij dlaczego?

Nie ma co zgadywac - ale RRSO gdzies tam jednak jest, troche mniejszym
drukiem.
Dawaj. Nawet nie musisz skanowac - RRSO tam nie ma jasno wyliczonego w ktoryms punkcie ?
I co - 4.9%  tam stoi ?
Ake pisałem kilka razy że w umowie jest wszystko tylko klient po rozmowie z doradcą tego świadomy nie był.
To w kontekście-" Frankiewiczów ostrzegali"

A po ch* w ogole doradcy sluchal ? Oferta/umowa, szukamy RRSO, i wtedy mozna rozmawiac czemu tak drogo
:-)

I dlatego wlasnie RRSO chwale - cala umowa w jednej liczbie :-)

J.

Data: 2016-12-02 12:13:50
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrno42l5b.1hha.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-12-02, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
Ad 1.
21 tys "netto" + 30% = kredytowane 27300 zł.
30tys kwota na umowie, z tego bank odliczy 30% prowizji przy wypłacie i klient dostanie 21tys. Tak to działa.

Są 3 metody:
- prowizja nie doliczana do kredytu
- prowizja doliczana do kredytu (tą ja policzyłem, bo z tą się najczęściej spotykałem)
- prowizja pomniejsza kwotę do wypłaty (Twoja metoda)

W praktyce spotkałem się z metodą "2", stąd i dalsze wyliczenia miałem jak w punkcie 2.

Jak klient potrzebuje 21 tys, to chce dostac 21 tys, a nie 15, bo minus prowizja.
Albo co jeszcze bardziej kuriozalne - ze mialby wyciagnac z kieszeni te 6 tys i wplacic do okienka :-)

2 i 3 sa w zasadzie rownowazne, tylko trzeba pamietac aby prosic o wiecej kredytu.

Poza tym w każdej reklamie musi pojawić się reprezentatywne wyliczenie,
a tam widzisz rozbite koszty kredytu, ubezpieczenia i oprocentowanie
i to zanim uderzysz do doradcy.

Tylko one sa na reprezentatywny przyklad, a nie na twoje zachcianki.
Wiec najprosciej porownac RRSO z przykladu i z umowy.

Po czym sprawdzic, czy to z umowy jest dobrze policzone :-)

Generalnie chodziło mi o to że po RRSO nie ocenisz co lepsze dla Ciebie.
Ale RRSO to w miarę mierzalny wskaźnik, który można zastosować do różnych
miar. W dalszej kolejności należy patrzeć na inne parametry.

Zauważ że w reklamach banki niskim oprocentowaniem konkurują.
Ale "w reklamach" mają obowiązek przedstawić wyliczenie reprezentatywnej
próbki, więc nie mów, że masz tylko RRSO do porównania.

Ale tez wlasnie o to chodzi - banki sie reklamuja niskimi odsetkami, a doliczaja koszta dodatkowe.
I jedynie RRSO to dobrze porownuje.
Tzn podobnie dobrze porownuje wysokosc raty, o ile ten sam okres kredytu, tylko ze przyklady beda na rozne dane.
Po wysokosc raty to trzeba do banku sie udac, choc moze uda sie telefonicznie,
odsetki, prowizje i ubezpieczenia trzeba dopiero przeliczyc,
a RRSO mozna porownac na jeden rzut oka :-)


J.

Data: 2016-12-02 10:19:59
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:13:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
..
Po wysokosc raty to trzeba do banku sie udac, choc moze uda sie telefonicznie,

Z ciekawości spróbuj do Aliora w wolnej chwili. Mi nie podali. Do Getin spróbuj się prowizje dowiedzieć. A zresztą po co dzwonienia poszukaj na ich stronach znaleźć.
odsetki, prowizje i ubezpieczenia trzeba dopiero przeliczyc,
a RRSO mozna porownac na jeden rzut oka :-)

No..
Tu 120miesiecy a tu 96 miesiecy i r?wnaj;)

Data: 2016-12-02 19:41:20
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:a3b7d77b-5e04-47ac-8c6d-655efedf3ae4@googlegroups.com...
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 12:13:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Po wysokosc raty to trzeba do banku sie udac, choc moze uda sie
telefonicznie,

Z ciekawości spróbuj do Aliora w wolnej chwili. Mi nie podali.
Do Getin spróbuj się prowizje dowiedzieć. A zresztą po co dzwonienia poszukaj na ich stronach znaleźć.

A RRSO podaja, w przykladzie niekoniecznie reprezentatywnym
https://www.getinbank.pl/klienci-indywidualni/oferta/kredyty/kredyt-gotowkowy-dla-ciebie

Oczywiscie potem bedzie rozmowa - czemu RRSO w tej umowie jest znacznie wyzsze niz w przykladzie :-)

Ale po tym przykladzie ... ja bym tam w ogole nie szedl, sa kredyty z lepszym RRSO :-)

odsetki, prowizje i ubezpieczenia trzeba dopiero przeliczyc,
a RRSO mozna porownac na jeden rzut oka :-)

No..
Tu 120miesiecy a tu 96 miesiecy i r?wnaj;)

I co - RRSO w obu rowne ?

Bo ja zasadniczo wybieram ten z mniejsza RRSO.

J.

Data: 2016-12-02 11:01:32
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 19:41:25 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
 ?

Bo ja zasadniczo wybieram ten z mniejsza RRSO.

Bez znaczenia dla Ciebie czy spłacać będziesz rat 12 czy 144?

Data: 2016-12-03 18:11:52
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Fri, 2 Dec 2016 11:01:32 -0800 (PST), Kris napisał(a):
W dniu piątek, 2 grudnia 2016 19:41:25 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Bo ja zasadniczo wybieram ten z mniejsza RRSO.

Bez znaczenia dla Ciebie czy spłacać będziesz rat 12 czy 144?

Zapewne znaczace, bo na tych 12 rat mnie pewnie nie stac, skoro
rozmawiamy o 144.

No chyba ze ... chce kredyt na rok, doradzca mi mowi ze 14% RRSO, ja
mowie ze drogo, a on ze bank ma promocyjna oferte - na 12 lat,
rata znikoma, a RRSO tylko 7%.

No, i tu trzeba pomyslec, wyjac kalkulator, odpalic Excela :-)

Ale znow - do pierwszej oceny RRSO potrzebne.

Bo przy 8 i 4% decyzja moglaby byc inna :-)

J.

Data: 2016-12-01 09:34:50
Autor: greg
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 30.11.2016 o 23:58, Krzysztof Halasa pisze:
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

[PEKAO SA]
Tuż po 2000 roku zapadła decyzja o nieudzielaniu kredytów walutowych.
Nie pamiętam aby, była na ten temat jakaś specjalna narada.
Niewątpliwie podjęcie tak kluczowej decyzji wymagało wszechstronnej
analizy i szeregu spotkań. Bank kierował się doświadczeniem płynącym z
innych krajów, np. z Wielkiej Brytanii z lat 70., Australii, czy
Włoch. Nie było żadną tajemnicą, że doświadczenia tych krajów z
kredytami walutowymi były trudne"

Zwykłe bajki PR pisane po fakcie. Albo to:

To też bajka PRowa po fakcie, czy fake?

https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2016/11/Pietraszkiewicz-do-BZWBK-2005.jpg

skrót:
http://tiny.pl/gc8wj

Ty i Wojciech jesteście "niereformowalni" :-), ale może inni czytają i wyciągną własne wnioski.

--
greg

Data: 2016-12-01 10:42:15
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "greg"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:583fe0a9$0$657$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.11.2016 o 23:58, Krzysztof Halasa pisze:
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:
[PEKAO SA]
Tuż po 2000 roku zapadła decyzja o nieudzielaniu kredytów walutowych.
Nie pamiętam aby, była na ten temat jakaś specjalna narada.
Niewątpliwie podjęcie tak kluczowej decyzji wymagało wszechstronnej
analizy i szeregu spotkań. Bank kierował się doświadczeniem płynącym z
innych krajów, np. z Wielkiej Brytanii z lat 70., Australii, czy
Włoch. Nie było żadną tajemnicą, że doświadczenia tych krajów z
kredytami walutowymi były trudne"

Zwykłe bajki PR pisane po fakcie. Albo to:

Moze i PR bajki, ale fakt, ze PeKaO tych kredytow prawie nie udzielalo.
Wiec jakos trzeba bylo podjac decyzje, ze ich nie udzielamy.

A wydawaloby sie, ze bogaty wloski udzialowiec chetnie pozyczy podleglemu bankowi spora kwote, ktora ten ulokuje w kredytach na dobry procent.
Oczywiscie pozyczy w walucie, a wiec kredyty powinny byc walutowe.

Unicredit juz nie mial pieniedzy, czy chcial pozyczyc euro, a Polacy by chetnie wzieli CHF ? :-)

To też bajka PRowa po fakcie, czy fake?
https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2016/11/Pietraszkiewicz-do-BZWBK-2005.jpg

No i po takim pismie BZ jest w srodku tabeli
https://strefainwestorow.pl/artykuly/20160323/ile-frankow-w-bilansach-maja-banki-ad-2016

10 mld kredytow frankowych, 13%.

Jawne oszustwo, taki rynek, czy ... BZWBK udzielal tych kredytow, czy przejal z KB ?

Ty i Wojciech jesteście "niereformowalni" :-), ale może inni czytają i wyciągną własne wnioski.

Tylko zauwaz - to pismo do ZBP. Zapewne sformulowane w odpowiedzi na jakies konsultacje, prawdopodobnie ze strony KNF.
Bank chcialby, zeby KNF zakazala takich kredytow, bo mu niewygodnie takich udzielac, a konkurencja wymusza ?

No i byl listopad 2005. CHF po 2.60.  Jaki byl rekordowy kurs CHF ? Poza jakimis panikami kilkugodzinnymi, to 4.40 chyba nie przekroczyl.
70% wzrost ... w 10 lat. Powiedzmy, ze cos normalnego.

A srednia placa w 2005 wynosila 2380, w 2015 3900.

Czyli cos bank w tym pismie zle ocenil sytuacje w przyszlosci :-)

A wicepremier chyba nie klamie :-)
http://www.pb.pl/3389110,7919,prezes-bz-wbk-o-kredytach-frankowych

Ale ... cos mi sie tu nie zgadza.

W ciagu roku z 14 mld spadlo do 11.5 ... a przeciez te kredyty zaciagniete na 20-30 lat, to powinno byc jakies 4% rocznie, nie 18%.
Mieli jakies komercyjne krotkoterminowe, wielu klientow postanowilo przewalutowac, czy przejrzeli portfel i pozbyli sie "zlych kredytow" ?

Oczywiscie pan wicepremier tez naciaga "Za 5 lat tego problemu nie bedzie". Nawet jak sie ograniczali do 20-letnich kredytow, to problem bedzie jeszcze kolejne ~10 lat.

No ale pan wicepremier byl jeszcze prezesem, w pierwszej kolejnosci musial dbac o dobro banku :-)

J.

Data: 2016-12-01 11:11:22
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-01, greg <null> wrote:

[...]

Zwykłe bajki PR pisane po fakcie. Albo to:

To też bajka PRowa po fakcie, czy fake?

https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2016/11/Pietraszkiewicz-do-BZWBK-2005.jpg

skrót:
http://tiny.pl/gc8wj

Ty i Wojciech jesteście "niereformowalni" :-), ale może inni czytają i wyciągną własne wnioski.

"Gilowska: Ograniczenia w kredytach walutowych niekorzystne dla Polaków
[...]

Ograniczenia w udzielaniu hipotecznych kredytów walutowych przez banki trochę pogorszą sytuację obywateli i są projektem dyskusyjnym - uważa wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska.

[...]

Dodała, że obywatele "wprawdzie zdaniem niektórych lekkomyślnie trochę korzystali z kredytów denominowanych w walutach obcych". "Ale moim zdaniem obywatele są dorośli i mają prawo do pewnej dozy lekkomyślności w podejmowaniu decyzji" - powiedziała.  Zaznaczyła, że ograniczenia nie pogorszą sytuacji banków."

http://old.pis.org.pl/article.php?id=4415

"Komunikat KP PiS dotyczący zalecenia Komisji Nadzoru Bankowego

[...]

4. Podstawowe uzasadnienie Komisji Nadzoru Bankowego ,,Rekomendacji S" powołujące się na ogromne ryzyko związane przede wszystkim z nagłymi spadkami wartości walut, możliwością znacznego podniesienia stóp procentowych przez zagraniczne banki centralne, a także na możliwy znaczny spadek wartości złotówki, nie znajduje potwierdzenia w danych makroekonomicznych. Oczywiście nie możemy nie dostrzegać tego ryzyka, ale jeśli weźmiemy pod uwagę ciągły wzrost gospodarczy naszego kraju, niską inflację i umacniającą się złotówkę, to obawy Komisji Nadzoru Bankowego nie znajdują potwierdzenia w faktach."

"Dlaczego ograniczenia na rynku kredytów są szkodliwe"
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/dlaczego;ograniczenia;na;rynku;kredytow;sa;szkodliwe,57,0,162361.html

"Nagle, w maju 2006 roku, na rynku opinii pojawiły się istotne raporty znanych think tanków, z założenia organizacji badawczych, analizujących sprawy publiczne i finansujących się z darowizn. Najbardziej wyważone stanowisko zajął  związany z gdańskimi liberałami (Donaldem Tuskiem) Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR). Jednak po wskazaniu ryzyk związanych z długoletnimi kredytami hipotecznymi w obcej walucie, autorzy stwierdzili: "W świetle znacznie lepszej jakości portfela kredytów walutowych, zaciąganych przez gospodarstwa domowe na cele mieszkaniowe, wprowadzenie ograniczeń w udzielaniu tych kredytów, nie znajduje ekonomicznego uzasadnienia. (...) Ciągły wzrost udziału kredytów walutowych (...) prowadzi ponadto do poprawy jakości całego portfela kredytowego banków". Źródło: "Skutki wprowadzenia ograniczeń w zakresie udzielania walutowych kredytów mieszkaniowych dla ludności" - Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, Gdańsk, maj 2006.  http://globalizacja.org/download/raport_ibngr.pdf

Plus całość dyskusji w debacie publicznej, z której widać, że ostrzeżenia
były i że ludzie/media/politycy mieli je w pompie i DOMAGALI się kredytów
walutowych:

https://www.knf.gov.pl/Images/przypomnienie_publicznej_dyskusji_CHF_tcm75-40728.pdf

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-01 21:41:44
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
greg <null> writes:

To też bajka PRowa po fakcie, czy fake?

https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2016/11/Pietraszkiewicz-do-BZWBK-2005.jpg

28 listopada 2005 roku, zupełnie inna epoka w kontekście kredytów
hipotecznych w Polsce.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-01 12:49:05
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu czwartek, 1 grudnia 2016 21:41:45 UTC+1 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:
greg <null> writes:

> To też bajka PRowa po fakcie, czy fake?
>
> https://www.bankowebezprawie.pl/wp-content/uploads/2016/11/Pietraszkiewicz-do-BZWBK-2005.jpg

28 listopada 2005 roku, zupełnie inna epoka w kontekście kredytów
hipotecznych w Polsce.

Wizjoner jakis ten Gajewski.
Pomiń ten 2005r i przeczytaj to jakby dzisiejszej epoki dotyczyło;)

Data: 2016-12-01 22:34:54
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-01, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

28 listopada 2005 roku, zupełnie inna epoka w kontekście kredytów
hipotecznych w Polsce.

Wizjoner jakis ten Gajewski.
Pomiń ten 2005r i przeczytaj to jakby dzisiejszej epoki dotyczyło;)

Tam zaraz wizjoner. To była rozgrywka polityczna tamtych czasów.
A tu kontekst:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3056888.html
Data: 09.12.2005

"[...] Wiceprezes Getin Banku Łukasz Bald nie ma wątpliwości: - Chodzi o osłabienie mniejszych banków, które specjalizują się w kredytach walutowych, a w konsekwencji o pozbycie się konkurentów z rynku kredytów mieszkaniowych. Banki, które i tak nie udzielają kredytów walutowych, zachowały się jak przysłowiowy pies ogrodnika - uważa Bald.

Dlaczego ci, którzy dziś specjalizują się w kredytach walutowych, boją się przejścia na złotówkę? Maciej Kossowski z Expandera tłumaczy, że wielkie banki, dysponujące dużą siecią oddziałów, mogą zbić cenę kredytu, bo zarabiają na nisko oprocentowanych depozytach. - Mniejsze banki, nie mające depozytów, nie będą mogły oferować tak niskiego oprocentowania kredytów złotowych
- uważa Kossowski."

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-02 09:30:38
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Wojciech Bancer"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrno415ru.19eu.wojciech.bancer@pl-test.org...
On 2016-12-01, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
28 listopada 2005 roku, zupełnie inna epoka w kontekście kredytów
hipotecznych w Polsce.
Wizjoner jakis ten Gajewski.
Pomiń ten 2005r i przeczytaj to jakby dzisiejszej epoki dotyczyło;)

Tam zaraz wizjoner. To była rozgrywka polityczna tamtych czasów.
A tu kontekst:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3056888.html
Data: 09.12.2005
"[...] Wiceprezes Getin Banku Łukasz Bald nie ma wątpliwości:
- Chodzi o osłabienie mniejszych banków, które specjalizują się
w kredytach walutowych, a w konsekwencji o pozbycie się konkurentów
z rynku kredytów mieszkaniowych. Banki, które i tak nie udzielają
kredytów walutowych, zachowały się jak przysłowiowy pies ogrodnika
- uważa Bald.

Tylko ... sprawdzic PKO BP.
Bo skonczyl z duza iloscia kredytow frankowych. Ale czy zaczal juz w 2005 ?

Dlaczego ci, którzy dziś specjalizują się w kredytach walutowych,
boją się przejścia na złotówkę? Maciej Kossowski z Expandera
tłumaczy, że wielkie banki, dysponujące dużą siecią oddziałów,
mogą zbić cenę kredytu, bo zarabiają na nisko oprocentowanych
depozytach. - Mniejsze banki, nie mające depozytów, nie będą
mogły oferować tak niskiego oprocentowania kredytów złotowych
- uważa Kossowski."

To skad wziely pieniadze ?

Fakt, duze banki, z tradycjami, mialy duza ilosc klientow, ktorzy zawsze cos tam trzymali ...
No ale jesli mnie pamiec nie myli, to taki PeKaO udzielil sporo kredytow z funduszy wlasnych.
To Unicredit powinien dbac, zeby one byly w bezpiecznej walucie :-)

J.

Data: 2016-11-30 10:52:43
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:2d73ac63-3c33-438d-9d19-5c23e13c90e6@googlegroups.com...
W dniu wtorek, 29 listopada 2016 19:00:51 UTC+1 użytkownik Budzik napisał:
Przeszkadzam, ze mam teraz oglad tego, jak w tamtym okresie wygladało "nie
namawianie" na franki?

Jak ktoś twierdzi że w tamtym okresie "nie namawiali na Chf", uczciwie informowali o ryzyku itp to wg mnie nie ma kontaktu z rzeczywistością.
Pracownicy wtedy mieli prowizje w granicach 1% od kwoty kredytu i dodatkowo byli ostro zadarniowani na sprzedaż kredytów Chf a nie pln.

No wiesz, jak popatrzec w statystyki ... to w jednych bankach namawiali skutecznie, a inne chyba nawet jednego takiego nie udzielily.
Czyli zle namawialy, albo wcale nie namawialy, bo nie mialy w ofercie.

A niskie koszty kusily klientow.

Więc kombinowali jak mogli żeby klienta omamić. Papierki wymagane przez KNF typu "świadomy ryzyka" podsuwali do podpisu i tyle.

Ale tez tego, co sie stalo, to raczej nikt nie przewidywal.
Za to ciekaw jestem pozniejszej afery z opcjami walutowymi ... wtedy wydawalo mi sie to glupota klientow - firm, wiec powinny swoj rozum miec, pozniej przeczytalem jakis wyrok, z ktorego wynikalo, ze wcisneli klientowi szereg opcji w obie strony, z roznymi wyzwalaczami .... mogl nie zrozumiec, ale duren, ze nie rozumie i podpisuje.
Tylko ... czy to nie byla czesc strategii zabezpieczenia tych kredytow swapami, a swapy tez trzeba jakos sprzedac.

Wprost kłamali że na pln zdolność nie ma a na Chf jest.

No, nie tak calkiem. rekomendacje KNF byly.

Banki kasy na szkoenia sprzedażowe personelu nie skąpią.
Klient ma małe szanse w starciu z profesjonalnym sprzedawcom. A pisanie że przecież klient mógł domagać się dopisania czegoś do umowy, negocjować >itp to kompletny odlot. Negocjować to co najwyżej wysokość marży można było w niewielkim zakresie.

Owszem ... ale mogl sie odwrocic i wyjsc, jak mu sie zapisy nie podobaly.
Tu sie jeden kolega chwali, ze tak zrobil.

Dodać do tego trzeba windowanie w górę kwot kredytu pod maksymalną zdolność dla klienta(zawsze dodatkowa gotówka się Panu przyda/ na plan >oszczędnościowy wpłacimy) i maksymalne wydłużanie okresu.
Klient podpsuje i: "Mamy Cię"

Ale klient tak wlasnie chce.
Mieszkanie chce, a potem trzeba wykonczyc, meble jakies kupic, kuchnie zrobic - a w portfelu pusto.
I co takiemu powiedziec - "nie stac pana/i, prosze przyjsc jak pan/i usklada 100 tys", czy "50 tys dodatkowego kredytu to tylko 200 zl co miesiac wiecej - a jak pan/i nie ma pieniedzy, to tanszego kredytu na zagospodarowanie pan/i nigdzie nie dostanie".

A jeszcze dodaj sytuacje na rynku mieszkaniowym - co chwila podwyzki cen, jak nie wezmiiesz teraz, to za rok bedzie duzo drozej.

Pamiętam wykresy kredytu i "planu oszczędnościowego' gdzie wychodziło że pomimo tego że kredyt na lat 35 to po 10 się to zbilansuje.

Ale w jakim sensie ?
Bo owszem, duzy kredyt w CHF, a zlotowki na lokacie ... to sie moglo oplacac :-)

Gdyby tak masowo nagrywać ówczesne rozmowy "doradców' z klientami to myślę że najbardziej leniwy prokurator by definicję oszustwa tam praktycznie >wszędzie podpasował.

Ale to by musial poczekac pare lat, az kryzys wybuchl.
A jak teraz np kurs spadnie - to wypuszczac i przepraszac ?

Znalem lepszych naciagaczy.

Teraz jest nie lepiej zresztą- chyba nikt rozsądny nie uwierzy że klienci są uczciwie informowani o prowizjach dochodzących do 20% przy kredytach >gotówkowych i ubezpieczeniach w kwotach stanowiących równowartość kolejnych 20% kwoty kredytu.
Klient z wyszkolonym sprzedawcą ma nikłe szanse.

Przeciez ma jawnie napisane w umowie, i to wcale nie gdzies daleko.
Czasem ma nawet jawnie napisane w kilku linijkach oferty.

Ale jak bieda lub ambicja przycisnie ... to sie patrzy, czy rate dasz rade placic.

Zreszta jak to Liwiusz pisze - 100zl na jeden dzien za piwo, to straszne RRSO wychodzi :-)

Choc i banki potrafia, taka Miniratka w panstwowym lichwiarzu - "3*5 - 5% odsetek, 5% prowizji, 5 rat" ... i RRSO 30% ...

J.

Data: 2016-11-29 18:00:51
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Ale ... czemu Budzik byl w 8 bankach ?
W 7 go niewystarczajaco przekonali do walutowego kredytu, czy dopiero w osmym mial wystarczajaca zdolnosc ?

Bo Budzik to taki upierdliwiec, ze jak planuje sie zapozyczyc na 30 lat to chodzi, pyta, porównuje.
Co w tym dziwnego?
Przeszkadzam, ze mam teraz oglad tego, jak w tamtym okresie wygladało "nie namawianie" na franki?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kpić z filozofii to filozofować naprawdę."
Blaise Pascal

Data: 2016-11-29 19:01:00
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Jesli lekarz jest przekonany, że niebezpieczeństwo jest małe, a
potem na skutek zmian niezaleznych od tego lekarza ryzyko wzrośnie?
Tak, jest to normalne.

A jeżeli lekarz wie, ze ryzyko jest duze (w sensie mozliwych
powikłań) ale mało prawdopodobne to powinien powiadomic i dac wybór
czy nie?

Aby analogia była prawidłowa, to mamy jedną operację bardziej
ryzykowną ale już, a drugą "za 20 lat" (bo takie na tamte czasy były
różnice między PLN, a CHF, to nie było "20% różnicy" jak twierdzisz).

Pisalem o jakis 20%? Bo teraz nie moge skojarzyc co masz na mysli.
Niemniej cały czas uciekasz od odpowiedzi - jeżeli ryzyko jest 1% ale zabija pacjenta to nalezy go poiformowac czy nie?

I skad przekonanie ze prawdopodobienstwo jest małe, skoro skoki kursu
walut to taka normalna sprawa?

Bo na tamte czasy wierzono w solidne podstawy gospodarcze. Wierzono,
że przyjmiemy EUR (Tusk wtedy obiecywał że w 2011 to nastąpi z tego co
pamiętam) w niedługim czasie. Światowa gospodarka też była bardzo
optymistycznie nastawiona. Nie było wskaźników lokalnych, czy globalnych które świadczyłyby o
tym, że nadciąga burza zza oceanu. Możesz sobie pisać, że "mogły
przewidzieć", ale prawda jest taka, że nie mogły. Nikt nie jest w
stanie przewidzieć przyszłości. Bycie specjalistą nie oznacza, że nagle magicznie umiesz przewidzieć
przyszłość, tylko że umiesz korzystać z narzędzi pozwalających
oszacować ryzyko i znasz teorię z tym związaną. Ale zarówno narzędzia
jak i teoria też została wymyślona przez ludzi i czasem potrafi się
nie sprawdzić. Życie, albo "taki mamy klimat" jak mawiała pewna pani polityk :P

No to tak trzeba było klientom powiedziec - panie na dzisiaj to wszystko wyglada pieknie, ale panie, to ze my bankiery to nic nie znaczy - my nic nie wiemy.
A nie gadac, ze wiemy, ze bedzie super hiper i tylko brac!
Zwykła uczciwośc Watsonie...

Otóż nie. Nikt nie zatajał ryzyka, po prostu wszyscy je
bagatelizowali, no wydawało się niewielkie.

Bagatelizowali czy nie, swiadomi czy nie, chyba w bankach nie pracuja
idioci ktorzy nie przewidzieli tego, ze jak cos pójdzie źle, to
klienci popłyną.

Póki co wskaźnik spłacalności jest bardzo dobry. Więc gdzie te popłynięcie?

No tak, jak ktos ma bo ma albo wiecje pracuje to mozna go lac.
Popłyniecie jest tu, ze ludzie maja 1,5 x tyle do splaty co wzieli, ze maja niesprzedawalne mieszkania i ze moze byc jeszcze gorzej.
I ze na to sie nie pisali.

Ale jest róznica w tym bagatelizowaniu. Banki bagatelizowały bo to
nei było ich ryzyko. Klienci bagatelizowali bo byli nieswiadomi.

To nie jest wytłumaczenie. Osoby zdolne do czynności prawnych powinny
brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Namawiani, czy nie, nikt im
nie przystawił pistoletu do głowy i nie rzekł "bierz kurwa".

Brak odpowiedzialnosc a zostac namowionym przez kłamstwa przedstawiciela banku to sa dwie rózne sprawy.
Nie słyszalem, zeby frankowicze nie chcieli wziac odpowiedzialnosci za swoje kredyty i dostac domów za darmo.
Oni chca spłacic zgodnie z zasadami na ktorych wzieli kredyt.

Za wady ukryte sprzedawca odpowiada przez jakiś okres.

Alez one nie sa ukryte.
On dobrze wie, z czego to auto wyklepał i że całe ryzyko jego
uzytkowania ponosi klient, bo to on w razie czego wyladuje na
drzewie.

Zapoznaj się z terminem "wada ukryta"
http://serwisy.gazetaprawna.pl/poradnik-konsumenta/artykuly/837570,wada
-ukryta-czym-jest-i-jakie-skutki-niesie-dla-kupujacego.html
Ehh...
Mechanik wyklepał, wcisnał kit i sprzedał - pomimo tego ze klient widział co brał to jednak mechanik-sprzedawca odpowiada.
A bank? Wyklepał, wcisnał, potem sie okazało, ze wciskał kit, dodatkowo przedstawiał siebie jako specjaliste ktory wie co mowi a teraz okazuje sie, ze nie ma zielonego pojecia ale za wady nie odpowiada...

Widzę, że uważasz, że banki działały z pełną świadomością i wiedzą.
Albo się podzielisz informacją skąd to wiesz, albo takie porównania
są bezprzedmiotowe.

Uwazam ze tak to ustawiły, ze całe ryzyko ponosił klient, wiec
kwestia ryzyka była dla banku mało znacząca.

Takie ich prawo, (a wręcz obowiązek) by ryzyko po swojej stronie
minimalizować.

Bingo... Klienta mozna miec w dupie. Kolejne ładne podsumowanie.

Interesowało ich tylko to zeby napedzac zyski a dodatkowo kreatywna matematyka pomagała dawac klientom wieksze kredyty niz w PLN co
jeszcze dodatkowo powiekszało zyski.
No brainer po prostu.

Hm. No fascynujące, ktoś robi coś żeby więcej zarabiać. Jakie to
nieludzkie! Na pewno tak nie postępujesz i dążysz do tego by zarabiać
jak najmniej!
Mowisz jak sprzedawca z providenta...
Oni tez maksymalizuja zyski...
A jednak nie - po to wylicza sie zdolnosc, zeby klient był w stanie spłacic.
A tutaj kreatywne wyliczenia sprawiły ze nagle klientom rosła zdolnosc chociaz produkt jeszcze bardziej ryzykowny a, jak sam piszesz, przewidywanie pare lat w przód to alchemia...

Zdarzały się jednostki (sprzedawcy), którzy pomijali fakt ryzyka
kursowego, lub zamiast używać słów "mało prawdopodobne" mówili "to
się nie stanie". Zgoda. CI postępowali nieetycznie i do tego nie mam
wątpliwości. Natomiast jeśli ktoś został prawidłowo poinformowany,
to nie widzę tu powodu do zastrzeżeń. I tak, akceptuję fakt że w
takiej masie ludzi jaka jest zatrudniana w bankach znajdą się osoby
postępujące nieetycznie w celu zagarnięcia dla siebie większych
prowizji. Stąd zalecana jest zwykła, ludzka ostrożność.

Mało prawdopodobne... Fajnie. Mogli jeszcze wytłumaczyc co sie stanie
jak to mało prawdopodobnie jednak się stanie...

To co się stanie jak WIBOR wzrośnie do 20%?
A co się stanie jak wzrośnie do 50%?

wojna?

Gdzie jest granica tego co uznasz "fajnie by było"?

To moze na poczatek zacznijmy od tego, zeby nie przewazac szali w druga strone i przestac opowiadac klientowi bujdy o ktorych nie ma sie zielonego pojecia.
Cały czas piszesz, ze negatywnych scenariuszy nie dało się przewidziec.
Ale pretensji o to, ze budowano tylko scenariusze pozytywne - nei masz.
Dziwne.

Fajnie to by było jakby klient kupujący sam analizował za i przeciw
i zasięgał porad w kilku miejscach, a nie tylko u sprzedawcy.

A niewatpliwie tego banki nas nauczyły zeby przestac traktowac je jako instytucje zaufania publicznego.
Obecnie wieksze zaufanie mam do pani z samu lub do fryzjera.
Ba, nawet nie wiem czy do mechanika nei mam wiekszego.
Ale czy tak powinno byc? Nie sadze.

A za te czarne owce bank odpowiada czy nie?

To kwestia dowodowa.
P.S. Ja to pechowiec jestem bo trafiałem na same czarne owce a byłem
w bodaj w 8 bankach :)

Ale jak Cię przycisnąć, to jednak wydusisz że sprzedawca jednak mówił "prawie", a nie tylko "na pewno".

Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia.
Liczy sie rysowany obraz a nie uzyte słówko dla celów procesowych.
Jak rozmawiam ze sprzedawca i mam uwazac na jego kazde słowo to juz 90% spoleczenstwa jest przegranych w kontakcie z wyszkolonym kłamca.

Przez regulacje prawne, żaden bank tego nie zrobi, bo wtedy weźmie
na siebie PEŁNĄ odpowiedzialność za postępowanie klienta. A
niespecjalnie będzie miał z tego zysk.

Ze co?
Klient zaczyna płynąc,

A bank to wróż, że wie że klient zaczyna płynąć?

a bank milczy bo nie bedzie miał z tego zysku.
Jak wcisnac to tak, ale jak doradzic to juz nie koniecznie...

Czy Ty intencjonalnie wyciąłeś pierwszy fragment zdania?
Jak się bank zacznie bawić w doradcę to zacznie ponosić PEŁNĄ odpowiedzialność. Bo oczywiście do banku nie przyjdą z pretensjami
klienci którym się uda, tylko Ci którzy posłuchają i im "nie wyjdzie".

W jaki sposób ma to być korzystne dla banku, weź mi wytłumacz?

Przyznaje - ja nie mam zielonego pojecia o czym ty piszesz.
Sprzedajac bank bawi sie w doradce, potem jego doradztwo okazuje sie bzdura to nie moze sie zreflektowac i doradzic klientowi jeszcze raz?
Pokazac, ze sytuacja sie zmieniło, ze trendy sie zmieniły i znów: narysowac kilka scenariuszy, dac klientowi troche wiedzy i zapytac o decyzje.
Co za absurd...
No ale przeciez wiemy o co chodzi - nie daj boze by przewalutował...

Wojtku, Ty na pewno nie pracujesz w banku? :)

Dobrze. Doradź mi jak ustawić inwestycję lewarowaną na parze EUR/USD,
a ja Cię obciążę pełnymi kosztami jak mi nie wyjdzie (jak wyjdzie to zyski zachowam dla siebie). Deal? Bo tego się właśnie domagasz.

Nie, domagam sie reakcji.
Jeżeli obeicywało się klientowi, ze franki beda wzglednie trzymac kurs, po czym kurs zaczyna rosnac, złotówka sie osłabia to uwazam, ze przy produkcie 30 letniego zakładu na franku nalezy z klientem porozmawiac jeszcze raz.
Zwłaszcza ze za pierwszym razem zrobiło się go w bambuko.

Niekorzystnego rozporządzenia *mieniem* to po pierwsze.

No i?
Stracone pieniadze to nie mienie?

Nie.
http://prawoanieruchomosci.pl/blog/mienie-definicja

Po drugie *celowym*, czyli jeśli istnieje element "zakładu", to nie
mówimy tu o celowym działaniu.

Bo? Co to za zakład, co sie tylko jedna strona zakłada...

Bo oszustwo zakłada działanie *CELOWE* i *NA SZKODĘ*.
I to trzeba udowodnić.

Biorąc Twoją logikę wprost, to jeśli kupisz kupon totka
i nie wygrasz, to sprzedawca Cię oszukał, bo sprzedał Ci
los, doprowadził do wydania pieniędzy, a los się okazał
bezwartościowym świstkiem (ojejku jejku, oszukał mnie).

Tylko jeżeli bedzie mnie zachecał: kup, kazdy los wygrywa.
Tymczasem w totku jest jasna i przejrzysta zasada prawdopodobienstwa.

Oszustwem jest np. wykorzystanie czyjejś niewiedzy w celu
odkupienia za bezcen bardzo wartościowego obrazu, ale nie jest nim sytuacja związana z kredytami hipotecznymi.
Po prostu nie wchodzi w zakres tego przepisu.

Te dwa elementy już wystarczą. Zresztą widać to po
postępowaniach sądowych, kwestia kredytów i ryzyka kredytowego nie
jest kwestią podlegającą pod ten akurat przepis.

Ty znowu o ryzyku kredytowym a ja o nabranych klientach ktorzy nie
mieli pojecia ze zamiast wziac kredyt hipoteczny założyli sie na
kilkaset tysiecy...

KAŻDY kto bierze kredyt zakłada się na wysokość tego kredytu.
Każdy. Absolutnie KAŻDY. Tutaj po prostu zamiast jednego czynnika
(WIBOR) masz do czynienia z dwoma czynnikami (LIBOR + kurs waluty).

Na jakiej podstawie uważasz, że zakład "kurs nie wzrośnie" jest mniej
usprawiedliwiony prawnie od "WIBOR/LIBOR nie wzrośnie"?

Zanim odpowiem, chciałbym sie upewnic: rozumeim, ze twoim zdaniem to co zaczeto mowic o kredytach na taka skale czyli to ze nalezy zadłużac sie w walucie w ktorej sie zarabia to sa bzdury?

JEŚLI Cię zapewniał i masz na to dowód to moim zdaniem tak.
Dopuszczam możliwość, że takie indywidua były. Teraz np. też do mnie
dzwonią takie wynalazki (nie z banków, jakiś pośrednik) oferując
bezpieczne inwestycje w opcje binarne i obiecując złote góry.

Ufff. Co prawda ufam w wyczucie uczciwości bankowców, zapewne zamiast
zapewnienia pojawiały się kwestie typu: wie pan, to sie PRAWIE na
pewno nie zdarzy, własnie dlatego wybralismy franka etc.

To "zapewniał" czy mówił że "prawie to się nię nie zdarzy"?
Bo zaczynasz mieszać się w zeznaniach.

Absolutnie sie nie mieszam.
Przekaz był jasny i klarowny. Franki to no brainer.
Ale znam tez szkolenia sprzedawców ,tkroych pewnych regułem uczy sie co do słowa własnie po to, zeby z jednej strony klienta okłamac, z drugiej zeby nie dało sie przyczepic.

Na pewno nauczono ich takich dupochroniastych stwierdzen.

I nalezy je brać na serio, a nie olewać. Skoro ktoś mówi, że prawie, to znaczy "prawie", a nie "zero".

Skoro ktos mowi, ze cos wie, to zkaładac ze nic nie wie.

Ale jeśli mówił o niewielkim ryzyku, a nie o tym, że "to się nie
stanie", to nie. A pamięć ludzka bywa bardzo wybiórcza w tym
zakresie.

Pamiec pamiecią, a szkolenia marketingowe "jak chronic dupcie a jednoczesnie nakrecic klienta" to inna sprawa.

To jest kompletnie nieistotne. jak mówił "prawie", to był kryty.

No widzisz.
Moje wyczucie uczciwosci (potoczne) mowi mi dokładnie coś innego.
I mam nadzieje, ze za takie własnie podejscie banki słono zapłacą.
Bo zygac mi się chce jak słysze własnie takie tłumaczenia, ze co prawda obiecywał, budował pozytywne scnariusze, bagatelizował ryzyko i finalnie wcisnał klientowi kredyt ale przeciez nie uzyl słowa "na pewno" tylko "raczej, nie ma się nad czym zastanawiac, nie warto brac w pln".

[...]

Rosji gospodarka Polska i światowa kwitły. Wszyscy dali się wciągnąć
i wszyscy byli winni.

Wszyscy winni a płaci tylko klient - to mi się nie podoba.

I płaci, i zarabia. Już pisałem, na korzystnej różnicy kursowej i
niższym \ LIBORZe zarabia tylko i wyłacznie klient.

Ale przeciez kto im bronił?
Uczciwie poinformować, nie kłamac zen ie ma ryzyka, przeciwnie
pokazac ze jest duze bo rózne waluty na przestrzeni 30 lat
zachowywały się tak i tak, pokazac konsekwencje i jak klient mowi:
cche i tak to wtedy mozna działać. Nikt o zdrowych zmysłach nie
wziałby kredytu rozumiejac, ze za 5 lat moze miec do spłaty 2 x
tyle.

Nie za 5, a za prawie 10. I nie 2x tyle, a póki co ok. 1/3 więcej.
Pamiętaj że równocześnie spadł LIBOR.

Jak ktos wział we franku po 2zł a teraz frank jest po 4 to ma do
spłacenia 2 x tyle. Kapitału.

Do spłacenia 2x tyle kapitału będzie miał TYLKO wtedy gdy zdecyduje
się spłacić całość na dzień kursu. Póki to nie nastąpi wysokość
kapitału jest wysokością wirtualną.

Frankowicze spojrzeli własnie z nadzieja w przyszłosc - maja jakis wirtualny dług trudny do oszacowania i zalezny nie wiadomo od czego. Juz iwdze ich ekscytacje.
Zapewne dokładnie taki kredyt mieszkaniowy chcieli podpisac...

Pewną wartością jest wysokość raty, a ta NIE jest 2x większa, bo
nastąpił znaczny spadek LIBORu.

Rozumiem, ze raty tego nie odwzorowuja bo jest jeszcze kwestia
odsetek ale to dzis.

Całościowy kapitał do spłaty "dziś" nie ma kompletnie znaczenia, chyba
że "dziś" chcesz spłacić całość.

Tacy pewnie tez sa.

Ale tak jak mowie - skoro te franki takie korzystne to nie widze
przeszkód aby przewalutowac klientowi z wszelkimi wynikającymi z tego
konsekwencjami czyli liczymy jak kredyt od początku byłby w PLN.
Rozumiem, ze Ty tez nie widzisz przeszkód, tyle ze uwazasz, ze to sie
klientom po prostu nie opłaca?

A ściślej: opłacać się pewnie będzie bardzo niewielkiej grupie osób.

No to nie widze problemu.
Zaproponowac klientom i niech odmawiaja.

Ale to mówimy od strony "klienta". Bank pewne zabezpieczenia też
musiał wykupić, żeby nie ponosić ryzyka kursowego, a druga strona tych
zabezpieczeń niekoniecznie musi być chętna na ich bezkosztowe zdjęcie.

Zabezpieczenia ryzyka kursowego - to chodzi o te franki co to ich w bilansach niektorych banków znaleźc nie mozna?

Oczywiście rozumiem, że w razie czego chętnie dorzucisz się na
odszkodowania dla banków za dokonanie takich operacji? Bo zapewniam
Cię, że ew. roszczenia spokojnie wygrają jak się państwo wpieprzy
ustawą i zrobi taki cyrk.

Od razu zakładasz ze Panstwo to spieprzy? Skąd taki pesymizm u Ciebie? ;-)

Jeżeli wytłumaczysz klientowi ze bierze 200kPLN kredytu (co juz dla
niego jest kwotą niewyobrazalna) i ze moze sie tak zdarzyc ze tego
kredytu nagle bedzie miał 400kpln to nawet jak ryzyko jest 1% to
mysle, ze sie 6 x zastanowi.

Kredyt 400 tys, 30 lat.

WIBOR 2%: do oddania 523 tys.
WIBOR 5%: do oddania 773 tys.
WIBOR 10%: do oddania 1,263 tys.
WIBOR 20%: do oddania 2,406 tys.

Nie wiemy jaki WIBOR będzie.
Zakładasz się?

A przyjmiesz zakład, ze przez najblizsze 20lat nie bedzie wiboru powyzej 10%?

Hint: przy WIBORZE 20% nikt od Ciebie tej nieruchomości nie odkupi,
chyba że za żywą gotówkę.

Nie zdarzy się? Dnia 18.11.1999 WIBOR3M miał wartość 19.5%.
A do tego WIBORu dolicz marżę banku.

To co? Zakazać kredyty złotowe? Kazać ludziom kończyć szkoły bankowe by uświadomić im o ryzyku? Do każdego kredytu dołączyć sproszkowaną
wyobraźnię 100% dziennego zapotrzebowania? Co jeszcze zrobisz, żeby
ludzie podjęli 100% świadomą i bezpieczną decyzję?

To dlaczego ciągle słysze ze kredyt brac w walucie w ktorej sie zarabia, skoro, jak twierdzisz, nie ma to zadnego znaczenia, bo i tu i tu własciwie jest to wrozenie z fusów?
I dlaczego w koncu praktycznie ograniczono do 0 kredyty frankowe?

A jak mu jeszcze pokazesz, ze w poprzednich 15 latach wahania kursu o
100% to nic az tak nadzwyczajnego to moze i w ten 1% nie uwierzy.

A samemu nie mogłeś sprawdzić, BO?

Nie rozumiem, o co pytasz.
Ja?
Stawiajac sie w roli typowego klienta - kupujac mieszkanie masz tyle spraw na głowie, ze jak ci fachowiec mowi, ze trzeba zrobic instalacje tak i tak, to robisz, ewentualnie zapytasz, drugiego trzeciego fachowca, jak murarz mowi ze tak i tak to również. Nie robisz ani budowlanki, ani szkoły elektrycznej ani bankowej zeby sie z kazdego tematu zdoktoryzowac.
Widziałes jak wygladaja umowy?
Kazda rzecz w nich zawarta chcesz sprawdzic jako laik?

Skad przekonanie banków, ze ryzyko było az tak niskie?

Z ogólnie i powszechnie dostępnych wskaźników ekonomicznych.

Chociaz sam przyzxnajesz, ze to własciwie wrozenie w fusów...

Historia na to wskazuje? Czy oceniami ze przez 30lat na swiecie sie
nic nie zmieni?

Oceniamy, że przez 30 lat zmiany światowe będą mniej-więcej
skorelowane ze sobą i bardzo drastyczne zmiany w takich procesach
nie zachodzą z dnia na dzień, tylko trwają latami. I patrz, są skorelowane! Średnie dochody w Polsce też mocno wzrosły,
prawie tak samo jak kurs waluty. A biorąc pod uwagę, że LIBOR spadł,
to jeśli ktoś utrzymywał średni wzrost wynagrodzenia na tym samym
poziomie co wskaźniki, to nadal relatywnie procentowo ma tą samą
kwotę (albo zbliżoną).

Czyli reasumuja - kłopotu własciwie nie ma.
Co własciwie przewija sie w kilku miejscahc naszej rozmowy.

Tylko ci głupi frankowicze bez sensu chca przewalutowac.
To moze warto byłoby im wytłumaczyc, ze to bez sensu?
:)
Albo odwrotnie - skoro to taki no brainer to przeliczyc, zaczac pobierac raty jak w PLN, a samemu spłacac franki o zarabiac na róznicy.
;-)

No i? Taka ich natura. Czerpać zyski z kredytów. Ojej.
A co mają, straty ponosić?

Tak to jest, ze jak nie ponosisz ryzyka to dlaczego nie zaryzykować.
Win win... Zaczynasz inaczej szacowac ryzyko.

Póki co banki się nie przeszacowały, klienci spłacają bardzo dobrze.
To może dla odmiany pokaż wyliczenia ile to stracił klient CHF, w
stosunku do klienta w PLN.

Mam wrazenie, ze cały czas clou problemu widzimy w innym miejscu.

Dla dwóch przypadków, obaj brali kredyty w 2006 roku i w 2008 roku,
na 30 lat, 300 tys PLN (i równowartość w CHF), marża 1.5%. Przedstawisz? Bo na razie to tylko opowiadasz o tej ciężkiej doli frankowiczów. Masz konkretne wyliczenia tej ich ciężkiej doli?

Ale co chcesz przedstawic, skoro mineło moze 30% czasu spłaty?
 
Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie
wiedziałem", tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

Ty mowisz o sprawach sadowych (i tutaj rzeczywiście nie chodzi o to
co byłoby sprawiedliwe ale o to co mozna zrobić w granicach prawa)
Ale sa tez działania frankowiczów takie bardziej ogólne, dazące do
ustalen ustawowych. I tam juz oczekiwania sa inne.

Tam oczekiwania są takie: podatnicy zapłacą.

Nigdy nie słyszałem takich oczekiwań.
Wszystkie rozmowy opierały się o to ze to banki maja zapłacic.

A banki zarabiały nie tylko na roznicach, zarabiały równiez na tym,
ze dzieki kreatywnej ksiegowosci były w stanie udzleac kredyty na
duzo wieksze kwoty. To sa bardzo duze róznice.

A w PLN tego nie mogą robić? Nie żartuj. Bank kreuje pieniądz, taka
jego rola w gospodarce. Poczytaj sobie na ten temat w podręcznikach do
ekonomii (nie, nie jestem ekonomistą, ani bankierem, ani prawnikiem).

W tamtym okresie widac nie mogły, skoro był wysoki wibor i zdolnosc wychodziła taka jaka wychodziła.
Troche kreatywnej ksiegowosci i nagle klient dostawał 30% wiecej tyle tylko ze w produkcie ktorego skutki mogła opisać tylko wrozka Pelagia.

Dopuszczam możliwość, ze byli sprzedawcy którzy wprowadzali w błąd.
Większość nie okłamywała, tylko bagatelizowała ryzyko, umniejszając
jego znaczenie.

Jak juz pisałem, mam wieksze oczekiwania od specjalistów, wiec dla
mnei te sytuacje sa właściwie tozsame.

Masz błędne wyobrażenie nt. tego co robi specjalista w banku, a to już
nie moja wina. Specjalista zajmuje się szacowaniem ryzyka, nie
przewidywaniem przyszłości. Jak chcesz to drugie, to idź do wróżki,
albo boga. Słowem: Twoje oczekiwania się rozmijają z rzeczywistością.

A to akurat bez dwóch zdan i to na kazdym kroku.
Pani od kablówki kłamie mi w zywe oczy ze nie probemu chociaz jest, dzwoni pan od inwestycji i własciwie juz jestem milionerem a uczciwy inaczej sprzedawcaa w banku nie umie uczciwie powiedziec, ze nie wie co sie bedzie dzialo z kursem za pare lat a mimo to sprzedaje produkt okreslony czasowo na lat 30.

Nie "40% więcej", tylko "w PLN nie damy, w CHF damy".

Ale to przeciez nieprawda.

Owszem prawda.

Wyliczali zdolnosc i mowili: w PLN mozesz wziac 180, w CHF 220.

Było też sporo sytuacji kiedy w PLN nie było możliwości wzięcia
kredytu, ze względu na brak sensownej zdolności.

A to co innego, tak były zapewne i takie i takie sytuacje.
Kreatywna matematyka...

Bo były bardzo duże różnice stóp procentowych. Jakby teraz stopy w
PLN były na tym samym poziomie co w 2008 roku, to frankowcy nadal by
uśmiechnięci od ucha do ucha pokazywali jacy to nie są sprytni.

Ale kredytu mieszkaniowego nie bierze sie na tu i teraz tylko na 25-
30lat... Wiec tu i teraz nie ma az takiego duzego znaczenia.

To po co drą szaty że tu i teraz frank jest po 4 zł? Przecież za 5 lat
może się to zmienić.

Oczywiście. Moze byc po 6...
Dra bo chca miec swiety spokój...? Dziwisz sie? Zrozumieli ze zostali wmanewrowani w gre na ktora sie nie pisali, warunki gry dosc mocno sie zmieniły i nagle wyszło, ze wynik o ktorym byli zapewniani ma sie nijka do rzeczywistosci.
Tez by mi sie włos na głowie jezył jakbym pomyslał, ze moze byc jeszcze gorzej, nawet jezeli obecnie nadal sa jeszcze do przodu.

Popatrz równiez na oczekiwania ruchów frankowych co do załatwienia
sprawy ustawowo.

Są jeszcze bardziej absurdalne.

Poczekaj jeszcze rok, dwa - juz słyszałem takie głosy ze jak pis nic
nie zrobi z frankami pomimo obietnic to niech sobie bank to
mieszkanie bierze bo ja ogłaszam bankructwo.

No to niech ogłoszą, co oni łaskę komuś robią? W czym problem? Bankructwo właśnie po to jest. Żeby kogoś oddłużyć.
Ale oni nie chcą bankructwa, bo wtedy realnie stracą te cudne
mieszkana. Oni chcą by podatnicy za nich zapłacili.

Tak samo jak gdybaniem był wzrost do 4 zł.

A jednak banki gdybały... Po co? Wiadomo...

A jednak WIBOR może dojść do 20%.

Oby nie, bo to mogłoby oznaczac bardzo nieprzyjemne wydarzenia.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Łatwiej poznać ludzkość niż pojedynczego człowieka"
Francois La Rochefoucauld

Data: 2016-12-01 12:41:48
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-29, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

A jeżeli lekarz wie, ze ryzyko jest duze (w sensie mozliwych
powikłań) ale mało prawdopodobne to powinien powiadomic i dac wybór
czy nie?

Aby analogia była prawidłowa, to mamy jedną operację bardziej
ryzykowną ale już, a drugą "za 20 lat" (bo takie na tamte czasy były
różnice między PLN, a CHF, to nie było "20% różnicy" jak twierdzisz).

Pisalem o jakis 20%? Bo teraz nie moge skojarzyc co masz na mysli.
Niemniej cały czas uciekasz od odpowiedzi - jeżeli ryzyko jest 1% ale zabija pacjenta to nalezy go poiformowac czy nie?

Podałeś przykład 180 - 220, to jest ~20%. Poinformować, tak (papierki były).
Drzeć szaty, robić wykłady i wielogodzinne prezentacje -- nie, a chyba tylko to by Cię usatysfakcjonowało.

Informowany o ryzyku kursowym byłeś.

Bycie specjalistą nie oznacza, że nagle magicznie umiesz przewidzieć
przyszłość, tylko że umiesz korzystać z narzędzi pozwalających
oszacować ryzyko i znasz teorię z tym związaną. Ale zarówno narzędzia
jak i teoria też została wymyślona przez ludzi i czasem potrafi się
nie sprawdzić. Życie, albo "taki mamy klimat" jak mawiała pewna pani polityk :P

No to tak trzeba było klientom powiedziec - panie na dzisiaj to wszystko wyglada pieknie, ale panie, to ze my bankiery to nic nie znaczy - my nic nie wiemy.
A nie gadac, ze wiemy, ze bedzie super hiper i tylko brac!

Demagogia.

Póki co wskaźnik spłacalności jest bardzo dobry. Więc gdzie te popłynięcie?

No tak, jak ktos ma bo ma albo wiecje pracuje to mozna go lac.
Popłyniecie jest tu, ze ludzie maja 1,5 x tyle do splaty co wzieli, ze maja

Wszyscy mają 1,5 raza tyle do spłaty co wzięli, licząc odsetki.

niesprzedawalne mieszkania i ze moze byc jeszcze gorzej.
I ze na to sie nie pisali.

A co jeszcze Ci trzeba wyjaśnić pod pojęciem "ryzyko kredytowe"?
Że jak Ci w wypadku tramwajowym utnie rękę (odpukać), to też nikt
za Ciebie nie spłaci kredytu i wiedziałeś na co się piszesz?
Czy to też dla Ciebie niewiadoma?

Coraz większe wrażenie mam, że masz pretensje nie do banków, ale do
systemu edukacji.

To nie jest wytłumaczenie. Osoby zdolne do czynności prawnych powinny
brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Namawiani, czy nie, nikt im
nie przystawił pistoletu do głowy i nie rzekł "bierz kurwa".

Brak odpowiedzialnosc a zostac namowionym przez kłamstwa przedstawiciela banku to sa dwie rózne sprawy.

Podkreślmy to dobitnie: klienci CHCIELI te kredyty i nie trzeba było ich
długo namawiać.

Nie słyszalem, zeby frankowicze nie chcieli wziac odpowiedzialnosci za swoje kredyty i dostac domów za darmo. Oni chca spłacic zgodnie z zasadami na ktorych wzieli kredyt.

I spłacają.

Zapoznaj się z terminem "wada ukryta"
http://serwisy.gazetaprawna.pl/poradnik-konsumenta/artykuly/837570,wada
-ukryta-czym-jest-i-jakie-skutki-niesie-dla-kupujacego.html
Ehh...
Mechanik wyklepał, wcisnał kit i sprzedał - pomimo tego ze klient widział co brał to jednak mechanik-sprzedawca odpowiada.

Nie. JEŚLI klient podpisze w umowie, że jest świadom wady, to odpowiada klient.

A bank? Wyklepał, wcisnał, potem sie okazało, ze wciskał kit, dodatkowo przedstawiał siebie jako specjaliste ktory wie co mowi a teraz okazuje sie, ze nie ma zielonego pojecia ale za wady nie odpowiada...

Jeśli klient podpisze, że jest świadom ryzyka kursowego, to odpowiada klient.

Uwazam ze tak to ustawiły, ze całe ryzyko ponosił klient, wiec
kwestia ryzyka była dla banku mało znacząca.

Takie ich prawo, (a wręcz obowiązek) by ryzyko po swojej stronie
minimalizować.

Bingo... Klienta mozna miec w dupie. Kolejne ładne podsumowanie.

Demagogia + wciskanie mi w usta czegoś czego nie powiedziałem.
Nie schodź proszę na poziom "homo soviecticus" w rodzaju "z".
Rozmawiamy o konkretnej odpowiedzialności prawnej, która wynika
z przepisów.

Hm. No fascynujące, ktoś robi coś żeby więcej zarabiać. Jakie to
nieludzkie! Na pewno tak nie postępujesz i dążysz do tego by zarabiać
jak najmniej!
Mowisz jak sprzedawca z providenta...
Oni tez maksymalizuja zyski...

Sprzedawca W _____>>>>>>> KAŻDEJ <<<<<<<____ firmie maksymalizuje \
zyski! To jest ich zadanie, ich praca!

A tutaj kreatywne wyliczenia sprawiły ze nagle klientom rosła zdolnosc

Sami chcieli. Jest na to wystarczająco dużo dowodów i informacji
w sieci.

[...]

Gdzie jest granica tego co uznasz "fajnie by było"?

To moze na poczatek zacznijmy od tego, zeby nie przewazac szali w druga strone i przestac opowiadac klientowi bujdy o ktorych nie ma sie zielonego pojecia.

Na początek to proponowałbym wdrożyć zachowanie dorosłe i racjonalne i podchodzić
z ostrożnością do zapewnień strony która ma konkretny interes w tym żebyś daną czynność wykonał. Zrobiłem ten wysiłek i przeszukałem archiwum informacji z tamtego
czasu - dało się doczytać o ryzyku walutowym *JAK KTOŚ CHCIAŁ RZETELNE* podejść
do sprawy.

Cały czas piszesz, ze negatywnych scenariuszy nie dało się przewidziec.
Ale pretensji o to, ze budowano tylko scenariusze pozytywne - nei masz.
Dziwne.

A Ty zakładasz, że jak wyjdziesz z domu to przejedzie Cię tramwaj, za miesiąc
zbankrutujesz, za pół roku zbankrutuje Ci kraj, a za 10 lat wybuchnie III Wojna
Światowa?

Idąc do banku po kredyt *zakładasz się*, że Twoja sytuacja w ciągu najbliższych
X lat _będzie_ się poprawiać, lub nie ulegać pogorszeniu. Jak to nazwiesz jak
nie podejściem optymistycznym?

Chcesz mieć podejście pesymisty, to siedź na garnku u mamusi, albo wynajmuj
i nie korzystaj z kredytów. Żadnych.

Fajnie to by było jakby klient kupujący sam analizował za i przeciw
i zasięgał porad w kilku miejscach, a nie tylko u sprzedawcy.

A niewatpliwie tego banki nas nauczyły zeby przestac traktowac je jako instytucje zaufania publicznego.

Do momentu kolejnej bańki. Nie łudź się, że taka sytuacja się nie powtórzy.

Obecnie wieksze zaufanie mam do pani z samu lub do fryzjera.
Ba, nawet nie wiem czy do mechanika nei mam wiekszego.
Ale czy tak powinno byc? Nie sadze.

Ja do wszystkich mam podobne podejście. Oczekuje profesjonalnej usługi,
nie oczekuję myślenia "za mnie". A jak czegoś nie wiem, to się dopytam,
dam sobie czas na przemyślenie itp.

Ale jak Cię przycisnąć, to jednak wydusisz że sprzedawca jednak mówił "prawie", a nie tylko "na pewno".

Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia.

Ale dla sądu ma. Sądy badają stan faktyczny.

Liczy sie rysowany obraz a nie uzyte słówko dla celów procesowych.

Jak Ty funkcjonujesz w dzisiejszym świecie to ja nie wiem.

Jak rozmawiam ze sprzedawca i mam uwazac na jego kazde słowo to juz 90% spoleczenstwa jest przegranych w kontakcie z wyszkolonym kłamca.

Oczywiście. To teraz poczytaj sobie jakie rzeczy odstawiają w sklepach spożywczych żebyś kupił właściwe produkty. Serio, Twoja (wybacz określenie)
naiwność jest niepokojąca.

Czy Ty intencjonalnie wyciąłeś pierwszy fragment zdania?
Jak się bank zacznie bawić w doradcę to zacznie ponosić PEŁNĄ odpowiedzialność. Bo oczywiście do banku nie przyjdą z pretensjami
klienci którym się uda, tylko Ci którzy posłuchają i im "nie wyjdzie".

W jaki sposób ma to być korzystne dla banku, weź mi wytłumacz?

Przyznaje - ja nie mam zielonego pojecia o czym ty piszesz.
Sprzedajac bank bawi sie w doradce,

Złe założenia na stacie, to i reszta wywodu nielogiczna.
Doradzamy na moment XY, a nie na każdą minutę w przestrzeni 30 lat.
Na tamten czas decyzja była dobra, co chcesz więcej?

Dobrze. Doradź mi jak ustawić inwestycję lewarowaną na parze EUR/USD,
a ja Cię obciążę pełnymi kosztami jak mi nie wyjdzie (jak wyjdzie to zyski zachowam dla siebie). Deal? Bo tego się właśnie domagasz.

Nie, domagam sie reakcji.
Jeżeli obeicywało się klientowi, ze franki beda wzglednie trzymac kurs, po czym kurs zaczyna rosnac, złotówka sie osłabia to uwazam, ze przy produkcie 30 letniego zakładu na franku nalezy z klientem porozmawiac jeszcze raz.
Zwłaszcza ze za pierwszym razem zrobiło się go w bambuko.

A ja mam inne zdanie. Impas, w tym temacie nie dojdziemy do porozumienia.
Ty uważasz, że klient to debil, którego należy przez całe życie prowadzić
za rączkę, a ja uważam że człowiek jest istotą inteligentną, świadomą
i nawet jak popełnia błędy, to ma szansę z nich się uczyć.

Na jakiej podstawie uważasz, że zakład "kurs nie wzrośnie" jest mniej
usprawiedliwiony prawnie od "WIBOR/LIBOR nie wzrośnie"?

Zanim odpowiem, chciałbym sie upewnic: rozumeim, ze twoim zdaniem to co zaczeto mowic o kredytach na taka skale czyli to ze nalezy zadłużac sie w walucie w ktorej sie zarabia to sa bzdury?

Nie "zaczęto" tylko powtarzano bardzo często. I nie są to bzdury,
tylko jest to jedna z zasad pomagających zmniejszyć ryzyko przy spłacie.
Są też inne dobre rady w stylu "nie zadłużaj się", tych też nie uważam
za bzdurę. Ale jak to bywa z radami nie są elastyczne i nie są dopasowane
do każdej osoby i każdego czasu.

To "zapewniał" czy mówił że "prawie to się nię nie zdarzy"?
Bo zaczynasz mieszać się w zeznaniach.

Absolutnie sie nie mieszam.
Przekaz był jasny i klarowny. Franki to no brainer.

Ty tak to odbierałeś, ja wtedy odbierałem inne przekazy.

Ale znam tez szkolenia sprzedawców ,tkroych pewnych regułem uczy sie co do słowa własnie po to, zeby z jednej strony klienta okłamac, z drugiej zeby nie dało sie przyczepic.

A ja wiem że jak się ktoś do czegoś chce przekonać, to też to tak działa.
Jest to znany mechanizm psychologiczny i widać że trafiałeś na takich
sprzedawców i byłeś na to podatny, bo sam podświadomie tego chciałeś.

Na pewno nauczono ich takich dupochroniastych stwierdzen.

I nalezy je brać na serio, a nie olewać. Skoro ktoś mówi, że prawie, to znaczy "prawie", a nie "zero".

Skoro ktos mowi, ze cos wie, to zkaładac ze nic nie wie.

Ktoś mówił "prawie". I skończmy już to, bo póki co Ty opowiadasz
o swoich wrażeniach (które są subiektywne) a ja o czystych słowach,
czyli faktach. Nie dojdziemy tu do konsensusu jak sądzę.

Jedyne co Ci mogę poradzić, to mniej naiwności, bo te same podejście
jest literalnie wszędzie. I nie piszę tego złośliwie.

Do spłacenia 2x tyle kapitału będzie miał TYLKO wtedy gdy zdecyduje
się spłacić całość na dzień kursu. Póki to nie nastąpi wysokość
kapitału jest wysokością wirtualną.

Frankowicze spojrzeli własnie z nadzieja w przyszłosc - maja jakis wirtualny dług trudny do oszacowania i zalezny nie wiadomo od czego. Juz iwdze ich ekscytacje.

"Ojejku jejku. nie wiedziałem że jak pociupciam i się nie zabezpieczę,
to zrobi się dziecko i będę musiał alimenty płacić, buhuhu, ja chciałem tylko pociupciać i nie przejmować się konsekwencjami. Przecież wyjąłem
przed". -- Twoje tłumaczenie wyżej jest na podobnym poziomie. ON TEŻ
nie wiedział. :P

Serio, nikogo nie nauczysz wyobraźni "easy way", bo jak mu się upiecze
raz i drugi, to zacznie szczęście brać za pewnik.
 
Zapewne dokładnie taki kredyt mieszkaniowy chcieli podpisac...

Jak chcesz spać spokojnie, to nie bierz kredytu. ŻADNEGO.
Złotowe kredyty też się mogą posypać.

Całościowy kapitał do spłaty "dziś" nie ma kompletnie znaczenia, chyba
że "dziś" chcesz spłacić całość.

Tacy pewnie tez sa.

Ale to jest promil i to nie ten najgłośniej krzyczący promil.

A ściślej: opłacać się pewnie będzie bardzo niewielkiej grupie osób.

No to nie widze problemu.

Ty w ogóle masz prostą wizję świata i problemów nie widzisz i ciągle się dziwisz :D


Ale to mówimy od strony "klienta". Bank pewne zabezpieczenia też
musiał wykupić, żeby nie ponosić ryzyka kursowego, a druga strona tych
zabezpieczeń niekoniecznie musi być chętna na ich bezkosztowe zdjęcie.

Zabezpieczenia ryzyka kursowego - to chodzi o te franki co to ich w bilansach niektorych banków znaleźc nie mozna?

Nie muszą być to fizyczne franki. Muszą być papiery zabezpieczające.
Tak, o te zabezpieczenia i papiery chodzi.

Oczywiście rozumiem, że w razie czego chętnie dorzucisz się na
odszkodowania dla banków za dokonanie takich operacji? Bo zapewniam
Cię, że ew. roszczenia spokojnie wygrają jak się państwo wpieprzy
ustawą i zrobi taki cyrk.

Od razu zakładasz ze Panstwo to spieprzy? Skąd taki pesymizm u Ciebie? ;-)

Doświadczenie życiowe. Państwo nie spieprzy, państwo zrobi dobrze obywatelom,
a banki uzyskają odszkodowanie od państwa w wyrokach sądów, czy to polskich,
czy europejskich. A za to już my zapłacimy. I do tego właśnie zmierzają
frankowcy.

Tak jak było z powodziami w niektórych rejonach kraju. "ojejku jejku, nigdy
tu nie padało, panie nie ubezpieczyłem od powodzi i teraz nie mam za co żyć"
I podatnik zapłacił. Mamy jeszcze sporo homo soviecticusów.

Kredyt 400 tys, 30 lat.

WIBOR 2%: do oddania 523 tys.
WIBOR 5%: do oddania 773 tys.
WIBOR 10%: do oddania 1,263 tys.
WIBOR 20%: do oddania 2,406 tys.

Nie wiemy jaki WIBOR będzie.
Zakładasz się?

A przyjmiesz zakład, ze przez najblizsze 20lat nie bedzie wiboru powyzej 10%?

Ale ja taki zakład już przyjąłem. Wziąłem kredyt hipoteczny w PLN.
Chętnie wziąłbym walutowy, bo uwazam że teraz są świetne warunki na to,
ale przez obecny jazgot tego się nie da w ogóle zrobić.

[...]

To co? Zakazać kredyty złotowe? Kazać ludziom kończyć szkoły bankowe by uświadomić im o ryzyku? Do każdego kredytu dołączyć sproszkowaną
wyobraźnię 100% dziennego zapotrzebowania? Co jeszcze zrobisz, żeby
ludzie podjęli 100% świadomą i bezpieczną decyzję?

To dlaczego ciągle słysze ze kredyt brac w walucie w ktorej sie zarabia, skoro, jak twierdzisz, nie ma to zadnego znaczenia, bo i tu i tu własciwie jest to wrozenie z fusów?

Nie twierdziłem, że to NIE MA żadnego znaczenia. Twierdziłem, że to jest
tylko jeden z czynników. Uprzejmie proszę, nie manipuluj. Nie wiem, czemu
Ciągle to słyszysz. Pewnie kwestia środowiska w jakim się obracasz.

I dlaczego w koncu praktycznie ograniczono do 0 kredyty frankowe?

Nie mam pojęcia. Sam chętnie bym wziął we frankach. Ty nie? Wierzysz,
że frank będzie dla odmiany po 8 zł?

A samemu nie mogłeś sprawdzić, BO?

Nie rozumiem, o co pytasz.
Ja?

Tak, Ty. Ty byłeś zainteresowany.

Stawiajac sie w roli typowego klienta - kupujac mieszkanie masz tyle spraw na głowie, ze jak ci fachowiec mowi, ze trzeba zrobic instalacje tak i tak, to robisz, ewentualnie zapytasz, drugiego trzeciego fachowca, jak murarz mowi ze tak i tak to również. Nie robisz ani budowlanki, ani szkoły elektrycznej ani bankowej zeby sie z kazdego tematu zdoktoryzowac.

Tak, tak. Tłumaczenia. Kupując samochód też tak robisz, że nie sprawdzasz
nic, tylko "hurrrra mam auto"?

Widziałes jak wygladaja umowy?

Tak, mam taką też podpisaną.

Kazda rzecz w nich zawarta chcesz sprawdzic jako laik?

Tak, nie sprawia mi to problemów. Tobie sprawia?
Umowy bierze się do domu i czyta na spokojnie, zwłaszcza
jak w grę wchodzi kwota znacząca w stosunku do dochodów
rocznych. Wtedy na bank należy założyć, że wszystkie najdrobniejsze rzeczy będą i powinny być w umowie zawarte.

Skad przekonanie banków, ze ryzyko było az tak niskie?
Z ogólnie i powszechnie dostępnych wskaźników ekonomicznych.
Chociaz sam przyzxnajesz, ze to własciwie wrozenie w fusów...

To Ty prezentujesz pogląd że bank = specjalista = wie wszystko.
Ja od początku, konsekwentnie powtarzałem że przyszłości nie zna
nikt.

[...]

poziomie co wskaźniki, to nadal relatywnie procentowo ma tą samą
kwotę (albo zbliżoną).

Czyli reasumuja - kłopotu własciwie nie ma.
Co własciwie przewija sie w kilku miejscahc naszej rozmowy.

I moim punktem jest: dostrzegli że mogą coś ugrać, to grają.
I robią się na owieczki.

Tylko ci głupi frankowicze bez sensu chca przewalutowac.
To moze warto byłoby im wytłumaczyc, ze to bez sensu?
:)

Nie zajmuję edukacją szkolną. A frankowicze wg mnie grają na
ugranie kasy od podatników i o tym konsekwentnie mówię.
To Ty z nich robisz ciemnych, nieuświadomionych życiowo
debili.

Dla dwóch przypadków, obaj brali kredyty w 2006 roku i w 2008 roku,
na 30 lat, 300 tys PLN (i równowartość w CHF), marża 1.5%. Przedstawisz? Bo na razie to tylko opowiadasz o tej ciężkiej doli frankowiczów. Masz konkretne wyliczenia tej ich ciężkiej doli?

Ale co chcesz przedstawic, skoro mineło moze 30% czasu spłaty?

No przdstaw jak im do tej pory "ciężko" (w porównaniu do złotowych).
Przesłałem linki do wyliczeń w 1 poście, to olałeś.

Tam oczekiwania są takie: podatnicy zapłacą.

Nigdy nie słyszałem takich oczekiwań.
Wszystkie rozmowy opierały się o to ze to banki maja zapłacic.

Zmuszenie kogokolwiek ustawą do czegoś "wstecz" oznacza pozwy o odszkodowanie z adresatem "skarb państwa", czy Ty sobie z tego zdajesz z tego sprawę? Jak myślisz skąd się przy projektach ustaw te wszystkie wyliczenia wzięły i informacja o koszcie dla budzętu państwa?

A w PLN tego nie mogą robić? Nie żartuj. Bank kreuje pieniądz, taka
jego rola w gospodarce. Poczytaj sobie na ten temat w podręcznikach do
ekonomii (nie, nie jestem ekonomistą, ani bankierem, ani prawnikiem).

W tamtym okresie widac nie mogły, skoro był wysoki wibor i zdolnosc wychodziła taka jaka wychodziła.
Troche kreatywnej ksiegowosci i nagle klient dostawał 30% wiecej tyle tylko ze w produkcie ktorego skutki mogła opisać tylko wrozka Pelagia.

I jak widać (w innym poście podałem linki) wszystkim to pasowało. :P
A nawet politycy brali w obronę "dorosłych" kredytobiorców.

Dra bo chca miec swiety spokój...? Dziwisz sie? Zrozumieli ze zostali wmanewrowani w gre na ktora sie nie pisali, warunki gry dosc mocno sie zmieniły i nagle wyszło, ze wynik o ktorym byli zapewniani ma sie nijka do rzeczywistosci.

No to jest wyjście: bankructwo. Ten mechanizm właśnie po to jest.

A jednak WIBOR może dojść do 20%.
Oby nie, bo to mogłoby oznaczac bardzo nieprzyjemne wydarzenia.

Ale już taki był. To nie jest Sci-Fi. :)
A wtedy jakoś pensje były niższe niż obecnie :P

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-02 20:00:47
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

A jeżeli lekarz wie, ze ryzyko jest duze (w sensie mozliwych
powikłań) ale mało prawdopodobne to powinien powiadomic i dac wybór
czy nie?

Aby analogia była prawidłowa, to mamy jedną operację bardziej
ryzykowną ale już, a drugą "za 20 lat" (bo takie na tamte czasy były
różnice między PLN, a CHF, to nie było "20% różnicy" jak
twierdzisz).
Pisalem o jakis 20%? Bo teraz nie moge skojarzyc co masz na mysli.
Niemniej cały czas uciekasz od odpowiedzi - jeżeli ryzyko jest 1% ale
zabija pacjenta to nalezy go poiformowac czy nie?

Podałeś przykład 180 - 220, to jest ~20%.

Masz, racje, nie 20%. Wiecej...
http://gazetadom.pl/nieruchomosci/1,73497,5679884,Ranking_kredytow_mieszkan
iowych___wrzesien_2008.html
200 -> 250
270 -> 350
itd... czyli nawet25%!

Ale nawet gdyby nie 20 a 5% to co? Wydawałoby się ze powinno byc odwrotnie - bardziej ryzykowny kredyt to i zdolnosc mniejsza a tu panie cud!

Poinformować, tak (papierki
były). Drzeć szaty, robić wykłady i wielogodzinne prezentacje -- nie,
a chyba tylko to by Cię usatysfakcjonowało.

Informowany o ryzyku kursowym byłeś.

Wojtku, mysle, ze konstatację faktu iż ty oczekujesz jakiegokolwiek papierka podpisanego przezk lienta ktory w 100% zciaga wine o braku informacji z banku a ja zdecydowanie wiecej rzetelnosci mamy juz dawno za soba.
I zadne sprowadzanie rozmowy ad absurdum o wielogodzinnych wykładach etc. nic w tym temacie nei zmieni bo obaj wiemy ze to nie o to chodzi.
Ja oczekuje rzetelnosci. Tej rzetelnosci brakowało, nie dlatego, ze nie było wiedzy. Brakowało jej dlatego, ze pokazywano tylko optymistyczna wersje wydarzen.

Bycie specjalistą nie oznacza, że nagle magicznie umiesz przewidzieć
przyszłość, tylko że umiesz korzystać z narzędzi pozwalających
oszacować ryzyko i znasz teorię z tym związaną. Ale zarówno
narzędzia jak i teoria też została wymyślona przez ludzi i czasem
potrafi się nie sprawdzić. Życie, albo "taki mamy klimat" jak mawiała pewna pani polityk :P

No to tak trzeba było klientom powiedziec - panie na dzisiaj to
wszystko wyglada pieknie, ale panie, to ze my bankiery to nic nie
znaczy - my nic nie wiemy.
A nie gadac, ze wiemy, ze bedzie super hiper i tylko brac!

Demagogia.

Dupa moznaby rzec.
to nie sa moje słowa przeciez tylko Twoje, ze przeciez oni nie robili tego swiadomie, ze mozna robic jakies założenia ale przeciez na dłuższa mete przewidywac co bedzie w gospodarce sie nie da bo sytuacja sie zmienia.
Coś źle zrozumiałem?

Póki co wskaźnik spłacalności jest bardzo dobry. Więc gdzie te popłynięcie?

No tak, jak ktos ma bo ma albo wiecje pracuje to mozna go lac.
Popłyniecie jest tu, ze ludzie maja 1,5 x tyle do splaty co wzieli,
ze maja

Wszyscy mają 1,5 raza tyle do spłaty co wzięli, licząc odsetki.

Maja 1,5 raza na dzis.
Do tego juz sporo spłacili.
Ale to nadal jest sytuacja na dzis...

niesprzedawalne mieszkania i ze moze byc jeszcze gorzej.
I ze na to sie nie pisali.

A co jeszcze Ci trzeba wyjaśnić pod pojęciem "ryzyko kredytowe"?
Że jak Ci w wypadku tramwajowym utnie rękę (odpukać), to też nikt
za Ciebie nie spłaci kredytu i wiedziałeś na co się piszesz?
Czy to też dla Ciebie niewiadoma?

Mysle, ze to nie mnie trzeba wyjasniac a sprzedawcom w banku. Trzeba im wyjasnic co to jest ryzyko kursowe zeby nie przekonywali klientów ze ono nie istnieje. Albo ze sa je w stanie przewidziec i oszacowac jako bardzo małe skoro nie sa w stanie.

Coraz większe wrażenie mam, że masz pretensje nie do banków, ale do
systemu edukacji.

Nie musisz być arogancki...

To nie jest wytłumaczenie. Osoby zdolne do czynności prawnych
powinny brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Namawiani, czy nie,
nikt im nie przystawił pistoletu do głowy i nie rzekł "bierz kurwa".

Brak odpowiedzialnosc a zostac namowionym przez kłamstwa
przedstawiciela banku to sa dwie rózne sprawy.

Podkreślmy to dobitnie: klienci CHCIELI te kredyty i nie trzeba było
ich długo namawiać.

Podkreslmy - klienci nie chcieli zakładu w walucie - chcieli mieszkanie.
Chyba nie sadzisz, ze to klient wymyslił sobie, ze moze kredyt wziac w CHF bo coś...
To jest produkt, ktory wymysliły banki.

Nie słyszalem, zeby frankowicze nie chcieli wziac odpowiedzialnosci
za swoje kredyty i dostac domów za darmo. Oni chca spłacic zgodnie z
zasadami na ktorych wzieli kredyt.

I spłacają.

I Ty mi demagogie wytykasz... ehh...

Zapoznaj się z terminem "wada ukryta"
http://serwisy.gazetaprawna.pl/poradnik-konsumenta/artykuly/837570,wa
da -ukryta-czym-jest-i-jakie-skutki-niesie-dla-kupujacego.html
Ehh...
Mechanik wyklepał, wcisnał kit i sprzedał - pomimo tego ze klient
widział co brał to jednak mechanik-sprzedawca odpowiada.

Nie. JEŚLI klient podpisze w umowie, że jest świadom wady, to
odpowiada klient.
A bank? Wyklepał, wcisnał, potem sie okazało, ze wciskał kit,
dodatkowo przedstawiał siebie jako specjaliste ktory wie co mowi a
teraz okazuje sie, ze nie ma zielonego pojecia ale za wady nie
odpowiada...

Jeśli klient podpisze, że jest świadom ryzyka kursowego, to odpowiada
klient.

Juz w innym miejscu ustalilismy, ze jest ale, ze to co mowi sprzedawca tez ma znaczenie a nie tylko to co podpisane.
Róznica miedzy nami polega tylko na tym, ze ty zgadzasz sie na marketingowe zagrywki w stylu "piwo {oczko} bezlalkoholowe" a ja nie.

Uwazam ze tak to ustawiły, ze całe ryzyko ponosił klient, wiec
kwestia ryzyka była dla banku mało znacząca.

Takie ich prawo, (a wręcz obowiązek) by ryzyko po swojej stronie
minimalizować.

Bingo... Klienta mozna miec w dupie. Kolejne ładne podsumowanie.

Demagogia + wciskanie mi w usta czegoś czego nie powiedziałem.
Nie schodź proszę na poziom "homo soviecticus" w rodzaju "z".
Rozmawiamy o konkretnej odpowiedzialności prawnej, która wynika
z przepisów.

Ale przeciez dokładnie to napisałes... Bank daje kredyt i ma tak to ustawic, zeby po swojej stronie nie miec ryzyka.
Jeżeli jednak oceni, ze klient moze dac wiecej niz sie spodziewa bo bedzie w stanie zpałacic, to takie ustawienie umowy jest maksymalizowaniem zysku.
Sam kilkukrotnie podkreslałes, ze kredyty sa ok bo klienci je spłacają.

Hm. No fascynujące, ktoś robi coś żeby więcej zarabiać. Jakie to
nieludzkie! Na pewno tak nie postępujesz i dążysz do tego by
zarabiać jak najmniej!
Mowisz jak sprzedawca z providenta...
Oni tez maksymalizuja zyski...

Sprzedawca W _____>>>>>>> KAŻDEJ <<<<<<<____ firmie maksymalizuje \
zyski! To jest ich zadanie, ich praca!

Moznaby powiedziec wrecz ze paser tez maksymalizuje zyski bo sprzedaje ale nie musi za towar płacic.
A ja znów stane okoniem - wielokrotnie zdarzało mi się odradzac klientowi zakup czegoś bo zysk z tej transakcji byłby byc moze wiekszy ale dla klienta juz niekoniecznie a zalezało mi na długo falowej wspolpracy z klientem o dobrej kondycji finansowej.
Ale tez nigdy nie przysżłoby mi do głowy okłamywanie klienta wiec trudno te sytuacje porównywać.

A tutaj kreatywne wyliczenia sprawiły ze nagle klientom rosła
zdolnosc

Sami chcieli. Jest na to wystarczająco dużo dowodów i informacji
w sieci.

Klient to sobie moze chciec.
To bank ocenia zdolnosc...
Po cos to robi, po cos sa rekomendacje...

[...]

Gdzie jest granica tego co uznasz "fajnie by było"?

To moze na poczatek zacznijmy od tego, zeby nie przewazac szali w
druga strone i przestac opowiadac klientowi bujdy o ktorych nie ma
sie zielonego pojecia.

Na początek to proponowałbym wdrożyć zachowanie dorosłe i racjonalne i
podchodzić z ostrożnością do zapewnień strony która ma konkretny
interes w tym żebyś daną czynność wykonał.

Znów potwierdzasz, ze wciskali kity dla zysków... Dziekuje.

Zrobiłem ten wysiłek i
przeszukałem archiwum informacji z tamtego czasu - dało się doczytać o
ryzyku walutowym *JAK KTOŚ CHCIAŁ RZETELNE* podejść do sprawy.

Zapewne.
I wtedy miałes tu jedna informacje tu druga, ci mowili ze ok, ci ze tragedia - komu wierzyc? Dziennikarzowi z gazety czy profesjonaliscie z banku?
Tak, tak, przyznaje, banki nauczyły ludzi komu wierzyc.
Dzisiaj jak bank dzwoni to do telefonu mowisz nie a druga reka trzymasz portfel. No zmaksymalizowali zyski...
 
Cały czas piszesz, ze negatywnych scenariuszy nie dało się
przewidziec. Ale pretensji o to, ze budowano tylko scenariusze
pozytywne - nei masz. Dziwne.

A Ty zakładasz, że jak wyjdziesz z domu to przejedzie Cię tramwaj, za
miesiąc zbankrutujesz, za pół roku zbankrutuje Ci kraj, a za 10 lat
wybuchnie III Wojna Światowa?

W jakims sensie - mam ubezpieczenie na zycie etc.
Ale nie zkaładam w druga strone - ze nic złego sie nie wydarzy.

Idąc do banku po kredyt *zakładasz się*, że Twoja sytuacja w ciągu
najbliższych X lat _będzie_ się poprawiać, lub nie ulegać pogorszeniu.
Jak to nazwiesz jak nie podejściem optymistycznym?

A skad takie założenie?

Chcesz mieć podejście pesymisty, to siedź na garnku u mamusi, albo
wynajmuj i nie korzystaj z kredytów. Żadnych.

Jeszcze raz zapytam - skąd takie założenie?
 
Fajnie to by było jakby klient kupujący sam analizował za i przeciw
i zasięgał porad w kilku miejscach, a nie tylko u sprzedawcy.

A niewatpliwie tego banki nas nauczyły zeby przestac traktowac je
jako instytucje zaufania publicznego.

Do momentu kolejnej bańki. Nie łudź się, że taka sytuacja się nie
powtórzy.

Bardzo mozliwe - ostatnio gdzies widziałem taki prosty test matematyczny pt: co pamietasz z matematyki w szkole.
Miedzy innymi było zadanie: 6/2*(2+1)
Poziom odpowiedzi zawartych w komentarzach lekko przerazał.
Ale czy przez to mozemy założyć ze ludzie sa sobie sami winni, ze dali sie oszukać sprytnemu i nieuczciwemu sprzedawcy?

Obecnie wieksze zaufanie mam do pani z samu lub do fryzjera.
Ba, nawet nie wiem czy do mechanika nei mam wiekszego.
Ale czy tak powinno byc? Nie sadze.

Ja do wszystkich mam podobne podejście. Oczekuje profesjonalnej
usługi, nie oczekuję myślenia "za mnie". A jak czegoś nie wiem, to się
dopytam, dam sobie czas na przemyślenie itp.

Profesjonalnej? No nie zartuj...
Co było profesjonalnego w zachowaniu sprzedawców?
Optymizm na profesjonalnym poziomie?

Ale jak Cię przycisnąć, to jednak wydusisz że sprzedawca jednak
mówił "prawie", a nie tylko "na pewno".

Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia.

Ale dla sądu ma. Sądy badają stan faktyczny.

To juz jest kwestia dyskusyjna.
Czy jak sprzedawca cały czas opowiadał ze ryzykiem nie warto sie przejmowac, ze bedzie dobrze itp a gdzies tam od czasu do czasu wtracił ze ryzyko jest ale bardzo niewielkie to czy mowił prawde, cała prawde czy tylko troche prawde.
Ale to dla sadu...
Ale dla ustalenia czy taki sprzedawca jest uczciwy - tu sad jest niepotrzebny.
Wystarczy ludzkie wyczucie tejze.

Liczy sie rysowany obraz a nie uzyte słówko dla celów procesowych.

Jak Ty funkcjonujesz w dzisiejszym świecie to ja nie wiem.

Optymistycznie! :)
Ale nie czytaj naszej dyskusji przez pryzmat mojej osoby - ja mam sporo marketingu za soba, wiec ja takie chłyty matertingowe sprzedawców wyczuwam dośc dobrze. Nie rozmawiamy o mnie a o ogóle.

Jak rozmawiam ze sprzedawca i mam uwazac na jego kazde słowo to juz
90% spoleczenstwa jest przegranych w kontakcie z wyszkolonym kłamca.

Oczywiście. To teraz poczytaj sobie jakie rzeczy odstawiają w sklepach
spożywczych żebyś kupił właściwe produkty. Serio, Twoja (wybacz
określenie) naiwność jest niepokojąca.

No i co? To znaczy ze mam nadstawić drugi policzek, relatywizowac wine czy moze jednak mowic: oszustwo, wytykać je i negatywnie oceniac?
Konstatacja pod tytułem "jest jak jest" niczego konstruktywnego nie wnosi.

Czy Ty intencjonalnie wyciąłeś pierwszy fragment zdania?
Jak się bank zacznie bawić w doradcę to zacznie ponosić PEŁNĄ odpowiedzialność. Bo oczywiście do banku nie przyjdą z pretensjami
klienci którym się uda, tylko Ci którzy posłuchają i im "nie
wyjdzie". W jaki sposób ma to być korzystne dla banku, weź mi wytłumacz?

Przyznaje - ja nie mam zielonego pojecia o czym ty piszesz.
Sprzedajac bank bawi sie w doradce,

Złe założenia na stacie, to i reszta wywodu nielogiczna.
Doradzamy na moment XY, a nie na każdą minutę w przestrzeni 30 lat.
Na tamten czas decyzja była dobra, co chcesz więcej?

Reakcji?
Klienci nie kupili usługi na moment XY tylko na 30lat...
Przez te 30 lat bank powinine się zachowywac tak samo jak w momencie podpisywania umowy.
Oczywiście nie tak jak sie zachowywał ale tak jak sie powinien zachowac na starcie czyli uczciwie!

Dobrze. Doradź mi jak ustawić inwestycję lewarowaną na parze
EUR/USD, a ja Cię obciążę pełnymi kosztami jak mi nie wyjdzie (jak
wyjdzie to zyski zachowam dla siebie). Deal? Bo tego się właśnie
domagasz.

Nie, domagam sie reakcji.
Jeżeli obeicywało się klientowi, ze franki beda wzglednie trzymac
kurs, po czym kurs zaczyna rosnac, złotówka sie osłabia to uwazam, ze
przy produkcie 30 letniego zakładu na franku nalezy z klientem
porozmawiac jeszcze raz. Zwłaszcza ze za pierwszym razem zrobiło się
go w bambuko.

A ja mam inne zdanie. Impas, w tym temacie nie dojdziemy do
porozumienia. Ty uważasz, że klient to debil, którego należy przez
całe życie prowadzić za rączkę, a ja uważam że człowiek jest istotą
inteligentną, świadomą i nawet jak popełnia błędy, to ma szansę z nich
się uczyć.
No to impas.
ty uwazasz, ze najlepiej jakby klient przyjechał z rozwalonym silnikiem bo mu mechanik nie powiedział ze olej warto sprawdzic raz na jakis czas, ja uwazam, ze jak jade do mechanika na zmiane oleju to chce zeby mi doradził, ze warto zrobic to i to, to sprawdzac w czasie etc.
Reasumujac - ty niby chcesz profesjonalizmu ale jednak nie od sprzedawców.
Chcesz tego profesjonalizmu szukac gdzies indziej, sprzedawca zas ma prawo oszukiwać i jak ukradnie tylko 50zł to sie cieszysz ze nie wział tysiaka i córki nie zgwałcił...
I tłumaczysz to tym, ze tak jest, a jak ktos oczekuje czegos innego to debil. Cóz...

Na jakiej podstawie uważasz, że zakład "kurs nie wzrośnie" jest
mniej usprawiedliwiony prawnie od "WIBOR/LIBOR nie wzrośnie"?

Zanim odpowiem, chciałbym sie upewnic: rozumeim, ze twoim zdaniem to
co zaczeto mowic o kredytach na taka skale czyli to ze nalezy
zadłużac sie w walucie w ktorej sie zarabia to sa bzdury?

Nie "zaczęto" tylko powtarzano bardzo często. I nie są to bzdury,
tylko jest to jedna z zasad pomagających zmniejszyć ryzyko przy
spłacie. Są też inne dobre rady w stylu "nie zadłużaj się", tych też
nie uważam za bzdurę. Ale jak to bywa z radami nie są elastyczne i nie
są dopasowane do każdej osoby i każdego czasu.

Czyli jednak ten walutowy to było wieksze ryzyko...
A mimo to była wieksza zdolnosc.

To "zapewniał" czy mówił że "prawie to się nię nie zdarzy"?
Bo zaczynasz mieszać się w zeznaniach.

Absolutnie sie nie mieszam.
Przekaz był jasny i klarowny. Franki to no brainer.

Ty tak to odbierałeś, ja wtedy odbierałem inne przekazy.

Bo ty skupiłes sie na tym, zeby odpierac argumenty sprzedawcy.
Ja natomiast słuchałem tego co mowili.

Ale znam tez szkolenia sprzedawców ,tkroych pewnych regułem uczy sie
co do słowa własnie po to, zeby z jednej strony klienta okłamac, z
drugiej zeby nie dało sie przyczepic.

A ja wiem że jak się ktoś do czegoś chce przekonać, to też to tak
działa. Jest to znany mechanizm psychologiczny i widać że trafiałeś na
takich sprzedawców i byłeś na to podatny, bo sam podświadomie tego
chciałeś.

W jakim sensie byłem podatny?
Ze odczytałem ich intencje i ich przekaz?

Na pewno nauczono ich takich dupochroniastych stwierdzen.

I nalezy je brać na serio, a nie olewać. Skoro ktoś mówi, że prawie,
to znaczy "prawie", a nie "zero".

Skoro ktos mowi, ze cos wie, to zkaładac ze nic nie wie.

Ktoś mówił "prawie". I skończmy już to, bo póki co Ty opowiadasz
o swoich wrażeniach (które są subiektywne) a ja o czystych słowach,
czyli faktach. Nie dojdziemy tu do konsensusu jak sądzę.

Jedyne co Ci mogę poradzić, to mniej naiwności, bo te same podejście
jest literalnie wszędzie. I nie piszę tego złośliwie.

Poradz to spoleczenstwu...
Ja sobie radze.

Do spłacenia 2x tyle kapitału będzie miał TYLKO wtedy gdy zdecyduje
się spłacić całość na dzień kursu. Póki to nie nastąpi wysokość
kapitału jest wysokością wirtualną.

Frankowicze spojrzeli własnie z nadzieja w przyszłosc - maja jakis wirtualny dług trudny do oszacowania i zalezny nie wiadomo od czego.
Juz iwdze ich ekscytacje.

"Ojejku jejku. nie wiedziałem że jak pociupciam i się nie zabezpieczę,
to zrobi się dziecko i będę musiał alimenty płacić, buhuhu, ja
chciałem tylko pociupciać i nie przejmować się konsekwencjami.
Przecież wyjąłem przed". -- Twoje tłumaczenie wyżej jest na podobnym
poziomie. ON TEŻ nie wiedział. :P

I dlatego w szkole masz edukacje seksualna, na ktorej, zakładam, nikt nie mowi, ze ryzyko jest niewielkie jak pociupciam bez.
No chyba ze bankowców tam wysłali...

Serio, nikogo nie nauczysz wyobraźni "easy way", bo jak mu się upiecze
raz i drugi, to zacznie szczęście brać za pewnik.
 
Zapewne dokładnie taki kredyt mieszkaniowy chcieli podpisac...

Jak chcesz spać spokojnie, to nie bierz kredytu. ŻADNEGO.
Złotowe kredyty też się mogą posypać.

Staram sie według tej reguły zyc :)
Ostatnio jak mi panna dzwoniła z kredytem na swieta to jej powiedziałem, ze jak sie kiedys na taki kredyt zgodze, to niech od razu zamykaja mi konto, bo to oznacza, ze własnie zwariowałem...

Całościowy kapitał do spłaty "dziś" nie ma kompletnie znaczenia,
chyba że "dziś" chcesz spłacić całość.

Tacy pewnie tez sa.

Ale to jest promil i to nie ten najgłośniej krzyczący promil.

A ściślej: opłacać się pewnie będzie bardzo niewielkiej grupie osób.

No to nie widze problemu.

Ty w ogóle masz prostą wizję świata i problemów nie widzisz i ciągle
się dziwisz :D

To chyba dobrze?

Ale to mówimy od strony "klienta". Bank pewne zabezpieczenia też
musiał wykupić, żeby nie ponosić ryzyka kursowego, a druga strona
tych zabezpieczeń niekoniecznie musi być chętna na ich bezkosztowe
zdjęcie.
Zabezpieczenia ryzyka kursowego - to chodzi o te franki co to ich w bilansach niektorych banków znaleźc nie mozna?

Nie muszą być to fizyczne franki. Muszą być papiery zabezpieczające.
Tak, o te zabezpieczenia i papiery chodzi.

Oczywiście rozumiem, że w razie czego chętnie dorzucisz się na
odszkodowania dla banków za dokonanie takich operacji? Bo zapewniam
Cię, że ew. roszczenia spokojnie wygrają jak się państwo wpieprzy
ustawą i zrobi taki cyrk.

Od razu zakładasz ze Panstwo to spieprzy? Skąd taki pesymizm u
Ciebie? ;-)

Doświadczenie życiowe. Państwo nie spieprzy, państwo zrobi dobrze
obywatelom, a banki uzyskają odszkodowanie od państwa w wyrokach
sądów, czy to polskich, czy europejskich. A za to już my zapłacimy. I
do tego właśnie zmierzają frankowcy.

Odpowiadasz, wiec rozumiem, ze nie wyczułes ironii w moim pytaniu?
Ale odpowiadajac powaznie - dlatego moim zdaniem banki nalezy przycisnac i ustalic z nimi jakis kompromis.
Oczywiście nie bedzie to łatwe, bo jest tak jak piszesz, ale z drugiej strony jak sie bedzie dawało robic w jajo jak z tym szacowaniem kosztów przewalutowania czy z propozycją ustawy spreadowej to ten bezczelny przedstawiciel banków ktory czasami wystepuje w TV bedzie jeszcze bardziej bezczelny.

Tak jak było z powodziami w niektórych rejonach kraju. "ojejku jejku,
nigdy tu nie padało, panie nie ubezpieczyłem od powodzi i teraz nie
mam za co żyć" I podatnik zapłacił. Mamy jeszcze sporo homo
soviecticusów.
Kredyt 400 tys, 30 lat.

WIBOR 2%: do oddania 523 tys.
WIBOR 5%: do oddania 773 tys.
WIBOR 10%: do oddania 1,263 tys.
WIBOR 20%: do oddania 2,406 tys.

Nie wiemy jaki WIBOR będzie.
Zakładasz się?

A przyjmiesz zakład, ze przez najblizsze 20lat nie bedzie wiboru
powyzej 10%?

Ale ja taki zakład już przyjąłem. Wziąłem kredyt hipoteczny w PLN.
Chętnie wziąłbym walutowy, bo uwazam że teraz są świetne warunki na
to, ale przez obecny jazgot tego się nie da w ogóle zrobić.

Mowisz ze przez jazgot? hehehe

[...]

To co? Zakazać kredyty złotowe? Kazać ludziom kończyć szkoły bankowe
by uświadomić im o ryzyku? Do każdego kredytu dołączyć sproszkowaną
wyobraźnię 100% dziennego zapotrzebowania? Co jeszcze zrobisz, żeby
ludzie podjęli 100% świadomą i bezpieczną decyzję?

To dlaczego ciągle słysze ze kredyt brac w walucie w ktorej sie
zarabia, skoro, jak twierdzisz, nie ma to zadnego znaczenia, bo i tu
i tu własciwie jest to wrozenie z fusów?

Nie twierdziłem, że to NIE MA żadnego znaczenia. Twierdziłem, że to
jest tylko jeden z czynników. Uprzejmie proszę, nie manipuluj. Nie
wiem, czemu Ciągle to słyszysz. Pewnie kwestia środowiska w jakim się
obracasz.
O, jakiego srodowiska?

I dlaczego w koncu praktycznie ograniczono do 0 kredyty frankowe?

Nie mam pojęcia. Sam chętnie bym wziął we frankach. Ty nie? Wierzysz,
że frank będzie dla odmiany po 8 zł?

Fakt, ze teraz nie mozna tylko potwierdza teze, ze wtedy to sie bankom bardziej opłacało.

A samemu nie mogłeś sprawdzić, BO?

Nie rozumiem, o co pytasz.
Ja?

Tak, Ty. Ty byłeś zainteresowany.

No byłem. I co?

Stawiajac sie w roli typowego klienta - kupujac mieszkanie masz tyle
spraw na głowie, ze jak ci fachowiec mowi, ze trzeba zrobic
instalacje tak i tak, to robisz, ewentualnie zapytasz, drugiego
trzeciego fachowca, jak murarz mowi ze tak i tak to również. Nie
robisz ani budowlanki, ani szkoły elektrycznej ani bankowej zeby sie
z kazdego tematu zdoktoryzowac.

Tak, tak. Tłumaczenia. Kupując samochód też tak robisz, że nie
sprawdzasz nic, tylko "hurrrra mam auto"?

Sprawdzam tyle ile jestem w stanie.
Wszystkiego sprawdzic nie umiem.
I tak, jeżeli sprzedawca kłamie co do stanu auta albo co do swojej wiedzy o tym stanie to uwazam go za oszusta.

Widziałes jak wygladaja umowy?

Tak, mam taką też podpisaną.

Kazda rzecz w nich zawarta chcesz sprawdzic jako laik?

Tak, nie sprawia mi to problemów. Tobie sprawia?
Umowy bierze się do domu i czyta na spokojnie, zwłaszcza
jak w grę wchodzi kwota znacząca w stosunku do dochodów
rocznych. Wtedy na bank należy założyć, że wszystkie najdrobniejsze rzeczy będą i powinny być w umowie zawarte.

Naiwny jestes.
Nawet jeżeli zrozumiesz kazdy paragraf to wielu konsekwencji po prostu nie jestes w stanie zrozumiec, bo one wynikaja z innych przepisów etc.
To sie tak panie nie da.

Skad przekonanie banków, ze ryzyko było az tak niskie?
Z ogólnie i powszechnie dostępnych wskaźników ekonomicznych.
Chociaz sam przyzxnajesz, ze to własciwie wrozenie w fusów...

To Ty prezentujesz pogląd że bank = specjalista = wie wszystko.
Ja od początku, konsekwentnie powtarzałem że przyszłości nie zna
nikt.

Tak sie przedstawiali.
Jednak sam przyznajesz, ze gdyby byli uczciwi to tak by nie robili, bo tak naprawde przyjeli jeden scenariusz.

[...]

poziomie co wskaźniki, to nadal relatywnie procentowo ma tą samą
kwotę (albo zbliżoną).

Czyli reasumuja - kłopotu własciwie nie ma.
Co własciwie przewija sie w kilku miejscahc naszej rozmowy.

I moim punktem jest: dostrzegli że mogą coś ugrać, to grają.
I robią się na owieczki.

Ale tutaj sie chyba zgadzamy - mnie sie tez nie podoba pomysł, zeby przewalutowac kredyt a odsetki liczyc tak jak we franku.
Poza tym, tak jak pisałem, czesc winy klienci powinni wziac na siebie.
Ale tylko czesc i to zdecydowanie mneijsza niz banki.
I takie rozwiazanie uznałbym za uczciwe.

Tylko ci głupi frankowicze bez sensu chca przewalutowac.
To moze warto byłoby im wytłumaczyc, ze to bez sensu?
:)

Nie zajmuję edukacją szkolną. A frankowicze wg mnie grają na
ugranie kasy od podatników i o tym konsekwentnie mówię.
To Ty z nich robisz ciemnych, nieuświadomionych życiowo
debili.

Ale przeciez ja nie kaze tego robic tobie.
Banki powinny to zrobic skorko jest to w ich interesie.
Chyba stac ich na zrobienie kampani informacyjnej...?

Dla dwóch przypadków, obaj brali kredyty w 2006 roku i w 2008 roku,
na 30 lat, 300 tys PLN (i równowartość w CHF), marża 1.5%. Przedstawisz? Bo na razie to tylko opowiadasz o tej ciężkiej doli frankowiczów. Masz konkretne wyliczenia tej ich ciężkiej doli?

Ale co chcesz przedstawic, skoro mineło moze 30% czasu spłaty?

No przdstaw jak im do tej pory "ciężko" (w porównaniu do złotowych).
Przesłałem linki do wyliczeń w 1 poście, to olałeś.

Nie, nie olałem.
Pytam tylko, co chcesz porównywac skoro obecnie jestesmy w momencie kiedy jeszcze wychodzi w miare równo. A co z pozostałym czasem?
Trend nie jest zbyt korzystny.

Tam oczekiwania są takie: podatnicy zapłacą.

Nigdy nie słyszałem takich oczekiwań.
Wszystkie rozmowy opierały się o to ze to banki maja zapłacic.

Zmuszenie kogokolwiek ustawą do czegoś "wstecz" oznacza pozwy o odszkodowanie z adresatem "skarb państwa", czy Ty sobie z tego zdajesz z tego sprawę? Jak myślisz skąd się przy projektach ustaw te wszystkie wyliczenia wzięły i informacja o koszcie dla budzętu państwa?

Dlatego uwazam, ze to powinien być konsensus oczywiście nie taki jak by sobie obecnie wyobrazały banki.
Wegrom sie to jakos udało i zdaje sie ze obecnie nawet Komisja Europejska pozytywnie ocenia ich działania w tym zakresie.

A w PLN tego nie mogą robić? Nie żartuj. Bank kreuje pieniądz, taka
jego rola w gospodarce. Poczytaj sobie na ten temat w podręcznikach
do ekonomii (nie, nie jestem ekonomistą, ani bankierem, ani
prawnikiem).
W tamtym okresie widac nie mogły, skoro był wysoki wibor i zdolnosc wychodziła taka jaka wychodziła.
Troche kreatywnej ksiegowosci i nagle klient dostawał 30% wiecej tyle
tylko ze w produkcie ktorego skutki mogła opisać tylko wrozka
Pelagia.

I jak widać (w innym poście podałem linki) wszystkim to pasowało. :P
A nawet politycy brali w obronę "dorosłych" kredytobiorców.

Dra bo chca miec swiety spokój...? Dziwisz sie? Zrozumieli ze zostali
wmanewrowani w gre na ktora sie nie pisali, warunki gry dosc mocno
sie zmieniły i nagle wyszło, ze wynik o ktorym byli zapewniani ma sie
nijka do rzeczywistosci.

No to jest wyjście: bankructwo. Ten mechanizm właśnie po to jest.

Nie wiem jakies sa wymagania ale podejrzewam, ze gdzies za rok bedziemy widziec solidny wzrost ilości bankructw.

A jednak WIBOR może dojść do 20%.
Oby nie, bo to mogłoby oznaczac bardzo nieprzyjemne wydarzenia.

Ale już taki był. To nie jest Sci-Fi. :)
A wtedy jakoś pensje były niższe niż obecnie :P

Na chwile obecna to jednak jest sf.
To były "troche" inne czasy...
Chociaz biorac pod uwage to, ze wzrost pkb spadł nam o 30% przez rok i obecnie utrzymuje sie na akceptowalnym poziomie własciwie tylko dzieki konsumpcji gdzie wzrost napedzany jest 500+ to kto wie... ;-) --
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czas to pieniądz, pieniądz to kobiety, kobiety to strata czasu"

Data: 2016-12-02 21:06:23
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Ja oczekuje rzetelnosci. Tej rzetelnosci brakowało, nie dlatego, ze nie było wiedzy. Brakowało jej dlatego, ze pokazywano tylko optymistyczna wersje wydarzen.

Ale brakowało jej "po obu stronach". Nawet gdyby banki mówiły, to
klienci by się oburzali/nie przyjmowali do wiadomości.
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
A definition of teaching: casting fake pearls before real swine.
-- Bill Cain, "Stand Up Tragedy"

Data: 2016-12-02 22:00:47
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Ja oczekuje rzetelnosci. Tej rzetelnosci brakowało, nie dlatego, ze nie było wiedzy. Brakowało jej dlatego, ze pokazywano tylko optymistyczna wersje wydarzen.

Ale brakowało jej "po obu stronach". Nawet gdyby banki mówiły, to
klienci by się oburzali/nie przyjmowali do wiadomości.

Byc moze.
Ale tak to juz jest, ze czasami trzeba isc pod prad.
Ale ja czesciowej winy klientów nie zaprzeczam.
Zaprzeczam tylko brakowi winy banków bo tak to dzis jest ustawione.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Niech twoje życie będzie wykrzyknikiem, nie znakiem zapytania"
H. Jackson Brown, Jr.

Data: 2016-12-03 17:00:18
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-02, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Ale brakowało jej "po obu stronach". Nawet gdyby banki mówiły, to
klienci by się oburzali/nie przyjmowali do wiadomości.

Byc moze.
Ale tak to juz jest, ze czasami trzeba isc pod prad.
Ale ja czesciowej winy klientów nie zaprzeczam.
Zaprzeczam tylko brakowi winy banków bo tak to dzis jest ustawione.

Nie. Ty chcesz by tylko i wyłacznie banki były winne. Całą dyskusję
w tą stronę sterujesz mówiąc jacy to analitycy niedobrzy, a klienci
to nieuświadomione owieczki. A to bzdura.

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy), a nie tego że klient nie rozumiał tego co kupuje (co teraz
się forsuje, by naciągnąć podatników).

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-03 17:01:01
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Ale brakowało jej "po obu stronach". Nawet gdyby banki mówiły, to
klienci by się oburzali/nie przyjmowali do wiadomości.

Byc moze.
Ale tak to juz jest, ze czasami trzeba isc pod prad.
Ale ja czesciowej winy klientów nie zaprzeczam.
Zaprzeczam tylko brakowi winy banków bo tak to dzis jest ustawione.

Nie. Ty chcesz by tylko i wyłacznie banki były winne. Całą dyskusję
w tą stronę sterujesz mówiąc jacy to analitycy niedobrzy, a klienci
to nieuświadomione owieczki. A to bzdura.

Wojtku, jeżeli tak odczytujesz moje wypowiedzi to źle je odczytujesz.
Wina klientów jest juz przypisana. Obecnie w 100%
wiec nie bede jej podkreslał bo i po co.
Ja tylko uwazam, ze uczciwie bedzie szale pochylic troche w druga strone, zeby złapała pion. Wiec teraz w strone banków.

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy), a nie tego że klient nie rozumiał tego co kupuje (co teraz
się forsuje, by naciągnąć podatników).

Banki ponosza wine ale nie ponosza skutków.
Dla mnie to jest nieuczciwe.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Ironią często pokrywa się niemożność myślenia.
Frank Herbert

Data: 2016-12-04 10:21:54
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-03, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Nie. Ty chcesz by tylko i wyłacznie banki były winne. Całą dyskusję
w tą stronę sterujesz mówiąc jacy to analitycy niedobrzy, a klienci
to nieuświadomione owieczki. A to bzdura.

Wojtku, jeżeli tak odczytujesz moje wypowiedzi to źle je odczytujesz.
Wina klientów jest juz przypisana. Obecnie w 100%
wiec nie bede jej podkreslał bo i po co.
Ja tylko uwazam, ze uczciwie bedzie szale pochylic troche w druga strone, zeby złapała pion. Wiec teraz w strone banków.

Należy zakładać równowagę, tzn. że obie strony wiedziały co podpisują i były
świadome. W *indywidualnych* przypadkach można oceniać niepoczytalność klientów,
ich lekkomyślność i podważać umowy w sądach. Wszystkie inne przypadki odbieram
jak demagogię uzasadniąjącą skok na kasę podatników.

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy), a nie tego że klient nie rozumiał tego co kupuje (co teraz
się forsuje, by naciągnąć podatników).

Banki ponosza wine ale nie ponosza skutków.

Oczywiście że ponoszą. Mocno spadły im zyski, mamy dużo więcej
regulacji. Co byś jeszcze chciał? Zmieść je z rynku? Czy może
zwolnić wszystkich pracowników? Co by Cię zadowoliło?

Dla mnie to jest nieuczciwe.

O tym decyduje sąd.
Narzucenie reguł ustawą spowoduje możliwość odzyskania pieniędzy
przez banki bezpośrednio od podatników (skarbu państwa).

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 11:00:51
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Nie. Ty chcesz by tylko i wyłacznie banki były winne. Całą dyskusję
w tą stronę sterujesz mówiąc jacy to analitycy niedobrzy, a klienci
to nieuświadomione owieczki. A to bzdura.

Wojtku, jeżeli tak odczytujesz moje wypowiedzi to źle je odczytujesz.
Wina klientów jest juz przypisana. Obecnie w 100%
wiec nie bede jej podkreslał bo i po co.
Ja tylko uwazam, ze uczciwie bedzie szale pochylic troche w druga
strone, zeby złapała pion. Wiec teraz w strone banków.

Należy zakładać równowagę, tzn. że obie strony wiedziały co podpisują
i były świadome. W *indywidualnych* przypadkach można oceniać
niepoczytalność klientów, ich lekkomyślność i podważać umowy w sądach.
Wszystkie inne przypadki odbieram jak demagogię uzasadniąjącą skok na
kasę podatników.
Czyli 100% winy klientów.
cóż, nie mogę się zgodzic z takim podejsciem, mam inne wyczucie sprawiedliwości.

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy), a nie tego że klient nie rozumiał tego co kupuje (co teraz
się forsuje, by naciągnąć podatników).

Banki ponosza wine ale nie ponosza skutków.

Oczywiście że ponoszą. Mocno spadły im zyski, mamy dużo więcej
regulacji. Co byś jeszcze chciał? Zmieść je z rynku? Czy może
zwolnić wszystkich pracowników? Co by Cię zadowoliło?

Ze co? Zyski? Z jakiego powodu im nagle spadły?
Zaplaciły coś za swoje "nie do konca uczciwe praktyki" przy sprzedawaniu produktów frankowych?
Nic na ten temat nie słyszałem, mozesz przyblizyc?

Dla mnie to jest nieuczciwe.

O tym decyduje sąd.
Narzucenie reguł ustawą spowoduje możliwość odzyskania pieniędzy
przez banki bezpośrednio od podatników (skarbu państwa).

Nieprawda.
Czy coś uwazam za nieuczciwe czy nie - decyduję ja. ;-)
Ty sie mozesz ze mna zgodzic lub nie, mozesz stwierdzic ze winni sa wszyscy, mozesz wreszcie stwierdzic ze owszem kłamali czego sam byłes swiadkiem ale własciwie to normalne ze kłamia i nie ma co miec do nich o to pretensji.
tu po prostu róznimy się w swojej definicji uczciwości.
A dopiero potem sad moze potwierdzic nieuczciwośc badz nie, odwrócic skutki lub nie, ale to dopiero kolejny krok.

Co do narzucania ustawa juz sie wypowiadałem, wiec nie bede sie powtarzał.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
....i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski

Data: 2016-12-04 17:37:14
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Ja tylko uwazam, ze uczciwie bedzie szale pochylic troche w druga
strone, zeby złapała pion. Wiec teraz w strone banków.

Należy zakładać równowagę, tzn. że obie strony wiedziały co podpisują
i były świadome. W *indywidualnych* przypadkach można oceniać
niepoczytalność klientów, ich lekkomyślność i podważać umowy w sądach.
Wszystkie inne przypadki odbieram jak demagogię uzasadniąjącą skok na
kasę podatników.

Czyli 100% winy klientów.
cóż, nie mogę się zgodzic z takim podejsciem, mam inne wyczucie sprawiedliwości.

Ale sąd i owszem, może:
http://samcik.blox.pl/2015/11/Znany-frankowicz-znow-przegrywa-w-sadzie-Czy-jest.html
I to by było na tyle dyskusji o biednych nierozumiejących świata frankowiczach.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 18:01:05
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Ja tylko uwazam, ze uczciwie bedzie szale pochylic troche w druga
strone, zeby złapała pion. Wiec teraz w strone banków.

Należy zakładać równowagę, tzn. że obie strony wiedziały co
podpisują i były świadome. W *indywidualnych* przypadkach można
oceniać niepoczytalność klientów, ich lekkomyślność i podważać umowy
w sądach. Wszystkie inne przypadki odbieram jak demagogię
uzasadniąjącą skok na kasę podatników.

Czyli 100% winy klientów.
cóż, nie mogę się zgodzic z takim podejsciem, mam inne wyczucie sprawiedliwości.

Ale sąd i owszem, może:
http://samcik.blox.pl/2015/11/Znany-frankowicz-znow-przegrywa-w-sadzie-
Czy-jest.html I to by było na tyle dyskusji o biednych
nierozumiejących świata frankowiczach.

Rozumiem, ze dla Ciebie Wojtku przegrana w sadzie i uczciwośc to jedno i to samo.
Przykre to, wobec faktu, ze sam stałes się obiektem takiego bankowego oszusta ktory próbował ci wmawiac jak to bedzie z frankami i tylko twoje wyczucie, zapewne wyzsza inteligencja od przecietnej oraz znajomosc sztuczek sprzedawców pozwoliła się nie dac nabrac.

To troche tak, jakby pobitemu w zaułku wmawiac, ze przeciez mogł isc na kurs samoobrony.
Pewnie ze mogł, pewnie, ze to byłoby madre a on osioł zaufał ze od bronienia obywateli jest policja.

Reasumujac - mam nadzieje, ze kiedys dozyjemy czasów w ktorych sprzedawca bedzie rzeczywiście odpowiadał za swoje słowa (nie tylko dosłownie), ze wszelkiej masci sprzedawców garnków, poscieli, leczenia pradami czy panów z telekomunikacji sprzedajacych usługi innych firm niz TP pogonimy w trzy dupy.

Wiesz, ja tez sie raczej nie daje nabierac, ale np. moja biedna stara babcia oddała paru takim oszustom kilka swoich emerytur ktore i tak były głodowe. Nigdy takich oszustów nie bede nazywał dobrymi, "odrobine nieetycznymi" sprzedawcami.
Gówno to gówno!

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Adam 'Sherwood' Zaparciński: "Polecam gorąco kaski na rower."
Marcin Szeffer: "Dziękuję. Wolę kaski na głowę."

Data: 2016-12-06 10:51:32
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Ale sąd i owszem, może:
http://samcik.blox.pl/2015/11/Znany-frankowicz-znow-przegrywa-w-sadzie-
Czy-jest.html I to by było na tyle dyskusji o biednych
nierozumiejących świata frankowiczach.

Rozumiem, ze dla Ciebie Wojtku przegrana w sadzie i uczciwośc to jedno i to samo.

To raczej Ty mylisz swoisty robinhudyzm z ucziwością.
To nie jest tak, ze ten biedny i słaby ma zawsze rację.

Przykre to, wobec faktu, ze sam stałes się obiektem takiego bankowego oszusta ktory próbował ci wmawiac jak to bedzie z frankami i tylko twoje wyczucie, zapewne wyzsza inteligencja od przecietnej oraz znajomosc sztuczek sprzedawców pozwoliła się nie dac nabrac.

Nigdy nie odbierałem rozmowy i CHF jako próby oszukania mnie.

To troche tak, jakby pobitemu w zaułku wmawiac, ze przeciez mogł isc na kurs samoobrony.

Nie, to ani trochę nie jest tak.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 12:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Ale sąd i owszem, może:
http://samcik.blox.pl/2015/11/Znany-frankowicz-znow-przegrywa-w-sadzi
e- Czy-jest.html I to by było na tyle dyskusji o biednych
nierozumiejących świata frankowiczach.

Rozumiem, ze dla Ciebie Wojtku przegrana w sadzie i uczciwośc to
jedno i to samo.

To raczej Ty mylisz swoisty robinhudyzm z ucziwością.

A to zapewne prawda.
Pewnie dlatego, ze ja jeszcze nie do konca pogodziłem się, tak jak Ty, z faktem, ze kazdy sprzedawca jest oszustem, ze zawsze sciemnia, ze zawsze manipuluje.
W zwiazku z tym mowie wprost, ze takich praktyk sobie nie zycze, czasami celowo daje sie nabrac zeby potem wyciągać konsekwencje

To nie jest tak, ze ten biedny i słaby ma zawsze rację.

Ale przewaznie prawo pokazuje ze w zwiazku z tym, ze jest biedny i słaby, to w kontakcie z firma ma miec wieksze prawa do niewiedzy.
Ale ja tutaj tego nie postuluje - chce tylko zeby te prawa były równe.
A nie ze klient miał wszystko wiedziec, a bank mogł się w 100% mylic.

Przykre to, wobec faktu, ze sam stałes się obiektem takiego bankowego
oszusta ktory próbował ci wmawiac jak to bedzie z frankami i tylko
twoje wyczucie, zapewne wyzsza inteligencja od przecietnej oraz
znajomosc sztuczek sprzedawców pozwoliła się nie dac nabrac.

Nigdy nie odbierałem rozmowy i CHF jako próby oszukania mnie.

Aha, czyli jak ci gośc wciskał ze frank nie wzrosnie powyzej 3zł, a Ty mowiłes mu ze w takim razie wpiszmy to do umowy a on ze nie itp to odbierałes to jako uczciwą rozmowe handlowa?
Takie cuzciwe negocjacje handlowe gdzie złapałes druga strone na kłamstwie, ale nadal wzajemnie sie szanujecie i patrzycie sobie w oczy jak z ksiedzem na spowiedzi?
Dziwne...

To troche tak, jakby pobitemu w zaułku wmawiac, ze przeciez mogł isc
na kurs samoobrony.

Nie, to ani trochę nie jest tak.

Alez to jest dokładnie tak.



--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
DZIAŁ KADR PRZYPOMINA PRACOWNIKOM O BADANIACH OKRESOWYCH KRWI I KAŁU
W CELU USTALENIA CZY PRACOWNIK MA PRACĘ WE KRWI CZY W DUPIE

Data: 2016-12-10 19:52:13
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Rozumiem, ze dla Ciebie Wojtku przegrana w sadzie i uczciwośc to
jedno i to samo.
To raczej Ty mylisz swoisty robinhudyzm z ucziwością.

A to zapewne prawda.
Pewnie dlatego, ze ja jeszcze nie do konca pogodziłem się, tak jak Ty, z faktem, ze kazdy sprzedawca jest oszustem, ze zawsze sciemnia, ze zawsze manipuluje.

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są biedne,
nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby się włąśnie
dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty. Tak samo czysta,
wyrachowana, polityczna zagrywka.

Ale przewaznie prawo pokazuje ze w zwiazku z tym, ze jest biedny i słaby, to w kontakcie z firma ma miec wieksze prawa do niewiedzy.
Ale ja tutaj tego nie postuluje - chce tylko zeby te prawa były równe.
A nie ze klient miał wszystko wiedziec, a bank mogł się w 100% mylic.

Ani klient nie musi wszystkiego wiedzieć, ani bank się nie mylił w 100%.
Bank miał za zadanie ocenić ryzyko kredytowe. TYLKO tyle i aż tyle.
Biorąc pod uwagę współczynnik spłacalności, wywiązał się z tego zadania
dobrze. Miał też obowiązek przygotować umowę i poinformować klienta
o ryzyku (co też zrobił).

Reszta to już są "opowieści pokrzywdzonych". Ciekawe, że w nie tak bezkrytycznie wierzysz, w szczególności ten kit o nieświadomości ryzyka.

Myślę że anulowanie umów kredytowych tych osób byłoby świetnym rozwiązaniem, ale tylko jeśli wraz z tym anulowaniem owi kredytobiorcy mieliby ograniczaną
zdolność do czynności prawnych oraz wskazanego opiekuna prawnego. Ze względu na nieprzystosowanie do zycia we współczesnym świecie.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 20:00:41
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Rozumiem, ze dla Ciebie Wojtku przegrana w sadzie i uczciwośc to
jedno i to samo.
To raczej Ty mylisz swoisty robinhudyzm z ucziwością.

A to zapewne prawda.
Pewnie dlatego, ze ja jeszcze nie do konca pogodziłem się, tak jak
Ty, z faktem, ze kazdy sprzedawca jest oszustem, ze zawsze sciemnia,
ze zawsze manipuluje.

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby się
włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty. Tak
samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.

Daj spokój z tymi manipulacjami.
Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to wiekszosc?
wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie powiedziano  a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną az miło.
Ja nie wnioskuje tego co mysle o tych kredytach z tego co wynika z manipulacji frankowiczów, wnioskuje z własnych doswiadczen z bywania w bankach...

Ale przewaznie prawo pokazuje ze w zwiazku z tym, ze jest biedny i
słaby, to w kontakcie z firma ma miec wieksze prawa do niewiedzy.
Ale ja tutaj tego nie postuluje - chce tylko zeby te prawa były
równe. A nie ze klient miał wszystko wiedziec, a bank mogł się w 100%
mylic.

Ani klient nie musi wszystkiego wiedzieć, ani bank się nie mylił w
100%. Bank miał za zadanie ocenić ryzyko kredytowe. TYLKO tyle i aż
tyle. Biorąc pod uwagę współczynnik spłacalności, wywiązał się z tego
zadania dobrze. Miał też obowiązek przygotować umowę i poinformować
klienta o ryzyku (co też zrobił).

Zrobił duzo wiecej - obiecywał coś co nie miało potem pokrycia w rzeczywistości.

Reszta to już są "opowieści pokrzywdzonych". Ciekawe, że w nie tak bezkrytycznie wierzysz, w szczególności ten kit o nieświadomości ryzyka.

Wierze, bo byłem obiektem wciskania kitów.
Wiec to moje własne doswiadczenia.

Myślę że anulowanie umów kredytowych tych osób byłoby świetnym
rozwiązaniem, ale tylko jeśli wraz z tym anulowaniem owi kredytobiorcy
mieliby ograniczaną zdolność do czynności prawnych oraz wskazanego
opiekuna prawnego. Ze względu na nieprzystosowanie do zycia we
współczesnym świecie.
A ja mysle, ze nalezy zaczac oczekiwać uczciwości od sprzedawców a nie plecenia dowolnych bzdur ktore zmiekcza klienta do podpisania umowy.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Dlaczego chłopaki z Warszawy wolą dziewczyny z Poznania niż ze stolicy?
Bo z jednej strony Wola i Ochota a z drugiej Brudno i Włochy.

Data: 2016-12-10 22:33:39
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby się
włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty. Tak
samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.

Daj spokój z tymi manipulacjami.

Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.

Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to wiekszosc?

A skąd u Ciebie że mniejszość?

wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie powiedziano  a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną az miło.

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL znakomita
większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem na marketing.
Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych Proszków Na Wszystkie
Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach
i bankach skończywszy.

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
w tym zakresie. Albo, konsekwentnie, domagaj się od od wszystkich, zaczynając
od polityków, a na sobie skończywszy.

Ja nie wnioskuje tego co mysle o tych kredytach z tego co wynika z manipulacji frankowiczów, wnioskuje z własnych doswiadczen z bywania w bankach...

Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to wymsknęło
Ci się, że analityk mówił "prawie".

Zrobił duzo wiecej - obiecywał coś co nie miało potem pokrycia w rzeczywistości.

Oszukujesz, ze obiecywał. Sam przyznałeś, że mówił prawie.

Reszta to już są "opowieści pokrzywdzonych". Ciekawe, że w nie tak bezkrytycznie wierzysz, w szczególności ten kit o nieświadomości ryzyka.

Wierze, bo byłem obiektem wciskania kitów.
Wiec to moje własne doswiadczenia.

Jesteś obiektem wciskania kitu codziennie, zewsząd, skądkolwiek byś
nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.

A ja mysle, ze nalezy zaczac oczekiwać uczciwości od sprzedawców a nie plecenia dowolnych bzdur ktore zmiekcza klienta do podpisania umowy.

Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
"oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
działań tylko od tej podgrupy.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 14:36:57
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu sobota, 10 grudnia 2016 22:33:40 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
..

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
w tym zakresie.

A tu się nie zgodzę żeby banki na równi stawiać z Mietkiem co lombard ma:
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf

Data: 2016-12-11 02:44:20
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:13:27 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:>
A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
jak to wygląda.

> https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf

No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
mają dodatkowe zapisy prawne?

Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?

Producent piwa to troszkę inaczej jak bank.
"Państwo" gwarantuje że jak zdeponujesz kase w banku to ją odzyskasz.
Odpwiednie państwowe instytucje nadzorują działalność bank?w w celu min ochrony deponent?w.
Jak browar jest w kiepskiej sytuacji finansowej to pada, jak bank padnie to deponenci odzyskują swoje depzyty(do okreslonych limit?w oczywiście) Jak ma paść duży bank to instytucje państwowej/europejskie/światowe nie dopuszczają do tego. DB Bank- "za duży by m?gł upaść"
Po to są te wszystkie regulacje, rekomendacje dla bank?w itp aby Kowalski m?gł tej instytucji ufać.
Definicje zaufania z podał.
I jak tokarz, mikrobiolog, operator cnc czy bibliotekarz poszli do banku bo potrzebowali pieniędzy na mieszkanie to raczej nie powinni doktoratu z finansów wcześniej robić aby nie dać sobie sprzedać wadliwego produktu bo przecież szli nie do Mietka a do instytucji zaufania publicznego.
Jak idziesz do notariusza to raczej się z prawa nie doktoryzujesz tylko ufasz mu.
Nie stawiaj na równo banków z browarami, lombardami i komisami samochodowymi.

Data: 2016-12-11 07:49:32
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:57:24 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
..

Szli do firmy która oferuje konkretny produkt, nie do "instytucji zaufania publicznego". Jakby Mietek z lombardu oferował podobne kreyty, to pewnie część
by poszła do Mietka z lombardu.

Nie. Są i dzisiaj na rynku firmy prywatne, takie większe mietki co mogli by na mieszkanie pożyczyć. Tylko zgadnij czemu Kowalski do banku idzie a dopiero w ostateczności do nich?.
Bo woli "instytucje zaufania publicznego"
Po kiego notariusz w Twoim matrixie skoro i tak sam wszystko weryfikujesz?

Data: 2016-12-11 17:23:48
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:57:24 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
.

Szli do firmy która oferuje konkretny produkt, nie do "instytucji zaufania publicznego". Jakby Mietek z lombardu oferował podobne kreyty, to pewnie część
by poszła do Mietka z lombardu.

Nie. Są i dzisiaj na rynku firmy prywatne, takie większe mietki co mogli by na mieszkanie pożyczyć. Tylko zgadnij czemu Kowalski do banku idzie a dopiero w ostateczności do nich?.

Bo są drozsi. Mają niższe "wymagania", ale są drozsi. Tylko i wyłącznie dlatego.

Po kiego notariusz w Twoim matrixie skoro i tak sam wszystko weryfikujesz?

Bo jego usługi są wymagane przepisami prawa? Nie dlatego że mu ufasz,
bo to jest człowiek taki jak każdy inny. Ufać to można konkretniej osobie,
z imienia i nazwiska, a nie jakiejś wirtualnej instytucji, czy profesji.

Chodzisz do notariusza jak NIE wymaga tego dana czynność prawna?
I może jeszcze powiesz, że to jest norma?

Kierowcę ubera potraktujesz gorzej niż taksówkarza (bo nie ma licencji),
czy do obu podejdziesz z tą samą dozą zaufania?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 11:57:22
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:
W dniu niedziela, 11 grudnia 2016 11:13:27 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:>
A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
jak to wygląda.

> https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf

No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
mają dodatkowe zapisy prawne?

Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?

Producent piwa to troszkę inaczej jak bank.
"Państwo" gwarantuje że jak zdeponujesz kase w banku to ją odzyskasz.

"Państwo" gwarantuje, że jak się napijesz, to nie stracisz wzroku.

Odpwiednie państwowe instytucje nadzorują działalność bank?w w celu min ochrony deponent?w.

Odpowiednie państwowe instytucje nadzorują browary w celu m.in. ochrony
konsumentów.

Jak browar jest w kiepskiej sytuacji finansowej to pada, jak bank padnie to deponenci odzyskują swoje depzyty(do okreslonych limit?w oczywiście) Jak ma paść duży bank to instytucje państwowej/europejskie/światowe nie dopuszczają do tego. DB Bank- "za duży by m?gł upaść"

To dotyczy wielkości przedsiębiorstwa i jego wpływu na lokalną gospodarkę.
Może w naszym kraju nie są to browary, ale są to np. kopalnie.

Po to są te wszystkie regulacje, rekomendacje dla bank?w itp aby Kowalski m?gł tej instytucji ufać. Definicje zaufania z podał.

To samo dotyczy sensu istnienia SANEPIDu, UOKIK, po to wszystko istnieje,
by Kowalski mógl sklepom ufać.

I jak tokarz, mikrobiolog, operator cnc czy bibliotekarz poszli do banku bo potrzebowali pieniędzy na mieszkanie to raczej nie powinni doktoratu z finansów wcześniej robić aby nie dać sobie sprzedać wadliwego produktu bo przecież szli nie do Mietka a do instytucji zaufania publicznego.

Szli do firmy która oferuje konkretny produkt, nie do "instytucji zaufania publicznego". Jakby Mietek z lombardu oferował podobne kreyty, to pewnie część
by poszła do Mietka z lombardu.

Jak idziesz do notariusza to raczej się z prawa nie doktoryzujesz tylko ufasz mu.

Nie ufam. Oczekuję, że zrobi to co ma zrobić, tzn. postąpi zgodnie z procedurami
i wykona czynność z katalogu czynności które przynależą notariuszom i na dowód
tego otrzymam odpowiedni dokument.

Ale o to czy do notariusza ja dostarczam prawidłowe dokumenty, to dbam ja,
ew. pozostałe osoby, a przy większych transakcjach wszystko jest potrójnie
weryfikowane przeze mnie, prawnika, a dopiero na końcu notariusza.

Ale oczywiście są lekkoduchy, które mają to w dupie i potem się słyszy
o tym, że ktoś poczuł się wydymany, bo nie zrozumiał co robi notariusz
i co nie leży w zakresie jego kompetencji.

Nie stawiaj na równo banków z browarami, lombardami i komisami samochodowymi.

W zakresie sprzedaży wszystkie podmioty są równe i w tym zakresie mogę
je swobodnie porównywać.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 12:18:13
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-11 o 11:57, Wojciech Bancer pisze:
"Państwo" gwarantuje, że jak się napijesz, to nie stracisz wzroku.

Państwo też gwarantuje że jak pójdziesz do banku to bezpiecznie pod nadzorem ochrony wpłacisz pieniądze do kasy. Albo wypłacisz.

Weź już przestań szukać analogii bo są coraz gorsze :-)z

z

Data: 2016-12-11 11:13:26
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Kris <kszysztofc@gmail.com> wrote:

[...]

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
w tym zakresie.

A tu się nie zgodzę żeby banki na równi stawiać z Mietkiem co lombard ma:

A mietek co lombard ma, ma odpowiednie działy marketingu?
Porównujmy banki do innych, podobnej wielkości podmiotów na rynku i patrzmy
jak to wygląda.

https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf

No dobrze. Dotyczą ich dodatkowe mechanizmy prawne w zakresie obsługi. I?
Co to ma wspólnego z opisywanym działem marketingu? Mało jest branż, które
mają dodatkowe zapisy prawne?

Że wspomnę tylko farmację, branża tytoniowa, alkoholowa.
Piwo *mryg* bezalkoholowe, to też oszustwo?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 22:52:30
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-10 o 22:33, Wojciech Bancer pisze:
Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL znakomita
większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem na marketing.
Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych Proszków Na Wszystkie
Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach
i bankach skończywszy.

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
w tym zakresie. Albo, konsekwentnie, domagaj się od od wszystkich, zaczynając
od polityków, a na sobie skończywszy.

Zaprzestań bo się ośmieszasz.

z

Data: 2016-12-10 23:07:43
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, z <z@z.pl> wrote:

[...]

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w szczególności
nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek większe konsekwencje
w tym zakresie. Albo, konsekwentnie, domagaj się od od wszystkich, zaczynając
od polityków, a na sobie skończywszy.

Zaprzestań bo się ośmieszasz.

Wprost przeciwnie, już podałem link do prawomocnego wyroku w tym zakresie.
Za to Ty ciągle nie rozumiesz o czym dyskusja jest, się wcinasz.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 23:48:31
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-10 o 23:07, Wojciech Bancer pisze:
Wprost przeciwnie, już podałem link do prawomocnego wyroku w tym zakresie.
Za to Ty ciągle nie rozumiesz o czym dyskusja jest, się wcinasz.

Tak na zachętę żeby uzupełnić braki wiedzy :-)
https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytucja%20zaufania%20publicznego_tcm75-36396.pdf

"SPIS TREŚCI
WSTĘP
CZYM JEST BANK I PO CO ISTNIEJE?
ZAUFANIE PUBLICZNE
GWARANCJE ZAUFANIA PUBLICZNEGO
Prawodawstwo dotyczące banków
Licencja bankowa
Zastrzeżenie nazwy
Zastrzeżenie działalności
Fundusze własne, adekwatność kapitałowa, zarządzanie ryzykiem
Tajemnica bankowa
Przejrzystość działalności banku - ujawnienia
Nadzór bankowy sprawowany przez Komisję Nadzoru Finansowego
Bankowość centralna i Narodowy Bank Polski
System gwarantowania depozytów i Bankowy Fundusz Gwarancyjny
SŁOWNICZEK"


"ZAUFANIE PUBLICZNE

Zgodnie z definicją słownikową
zaufanie (rzeczownik od
czasownika ufać) oznacza
przekonanie, że dana osoba
lub instytucja nie oszuka
i nie zrobi niczego złego,
że jej słowa, przekazywane
przez nią informacje itp. są
prawdziwe oraz że posiada ona
umiejętności, zdolności czy
wiedzę i potrafi je odpowiednio
wykorzystać."

z

Data: 2016-12-10 22:54:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby
się włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty.
Tak samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.

Daj spokój z tymi manipulacjami.

Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.

Ustalilismy juz wczesniej ze mowie "oszustwo" w sensie potocznym.
Tez mi nie wolno tak tego oceniac? To nie moja wina ze tobie oszustwa spowszedniały dlatego, ze rzeczywiście sa na porządku dziennym.

Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to wiekszosc?

A skąd u Ciebie że mniejszość?

Nie przesadzam, po prostu znam kilku frankowiczów, zaden nie kupił wypasionego apartamentu o ktorym kiedys pisałem, ze tez domu za milion.
Mieszkaja w mieszkaniach po 50-70 metrów i wiem, ze nie sa cwaniakami co chcieli na mieszkaniu zarobić.
Próbka oczywiście mała ale czy mamy jakies dane?

wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach
okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie
powiedziano  a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną
az miło.

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
na marketing.

No i?
To ze oszukuja nadal ma jakąs wartośc w kontekscie argumentu ze wczesniej tego nie robili?

Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace
Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.

No i?
Juz pisałem ze to nie moja wina ze spowszedniały ci nieuczciwe praktyki.
I tak, zgadzam sie ze czesto to towarzystwo trzeba pogonic, poczawszy od producentów samochodów ktorzy oszukuja na danych dotyczacych spalania a skonczywszy na producentach leków ktore lekami nie sa ale w reklamie słyszymy "cos tam coś tam LECZ ze smakiem"

Więc przestań pisać, że tu było jakkolwiek/cokolwiek gorzej i w
szczególności nie ma podstaw by wobec banków wyciągać jakiekolwiek
większe konsekwencje w tym zakresie. Albo, konsekwentnie, domagaj się
od od wszystkich, zaczynając od polityków, a na sobie skończywszy.

Ja nie wnioskuje tego co mysle o tych kredytach z tego co wynika z manipulacji frankowiczów, wnioskuje z własnych doswiadczen z bywania
w bankach...

Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to
wymsknęło Ci się, że analityk mówił "prawie".

Moze mowił, moze nie - zakładam ze mowił, bo wiem jak sa szkoleni.
Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, jak w dziesiatkach zapewnien o bezpieczenstwie raz mrugnał okiem.
 
Zrobił duzo wiecej - obiecywał coś co nie miało potem pokrycia w rzeczywistości.

Oszukujesz, ze obiecywał. Sam przyznałeś, że mówił prawie.

Reszta to już są "opowieści pokrzywdzonych". Ciekawe, że w nie tak bezkrytycznie wierzysz, w szczególności ten kit o nieświadomości ryzyka.

Wierze, bo byłem obiektem wciskania kitów.
Wiec to moje własne doswiadczenia.

Jesteś obiektem wciskania kitu codziennie, zewsząd, skądkolwiek byś
nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.

Oczywiście ze codziennie. Ale co to zmienia?
Na szczescie jest tez wielu uczciwych. Przykładowo z banków i instytucji podobnych w ostatnim czasie:
- open finance - tragedia, zwodzenie, uzywanie niejednoznacznych okreslen, obiecywanie złotych gór, nie wiem nawet skąd maja moj numer.
- idea bank - pol na pol, zalezy na kogo trafisz.
- mbank - oferty telefoniczne - całkiem ok, dzwonia, niestety czesto z bzdetami ale raczej nie kłamią, za to oddziały - masakra.
- pekao - bardzo ok, swietna obsługa w oddziałach, brak nagabywania, sporadyczne telefony.
- millenium - bzdurne procedury, ale bardzo uczciwi do tego stopnia ze wielokrotnie słyszałem jak pracownicy doradzaja klientowi jak cos zrobic zeby było taniej.

Jak widac - da sie, trzeba tylko chciec.

Cuda wianki zaczynaja sie, jak zapytac, skad maja numer... :)

A ja mysle, ze nalezy zaczac oczekiwać uczciwości od sprzedawców a
nie plecenia dowolnych bzdur ktore zmiekcza klienta do podpisania
umowy.

Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
"oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
działań tylko od tej podgrupy.

Bo ta jedna podgrupa "podziałała" troche ostrzej niz reszta.
Wiesz, jak ci ktos wcisnie niekorzystna umowe na telefon to przepłacisz 500zł przez 2 lata. Boli ale przezyjesz - trudno.
Tutaj mowimy o troche innych kwotach...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."

Data: 2016-12-11 11:47:24
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby
się włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak Ty.
Tak samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.

Daj spokój z tymi manipulacjami.

Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.

Ustalilismy juz wczesniej ze mowie "oszustwo" w sensie potocznym.

Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni wydźwięk.

Tez mi nie wolno tak tego oceniac? To nie moja wina ze tobie oszustwa spowszedniały dlatego, ze rzeczywiście sa na porządku dziennym.

No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.

Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze to wiekszosc?

A skąd u Ciebie że mniejszość?

Nie przesadzam, po prostu znam kilku frankowiczów, zaden nie kupił wypasionego apartamentu o ktorym kiedys pisałem, ze tez domu za milion.
Mieszkaja w mieszkaniach po 50-70 metrów i wiem, ze nie sa cwaniakami co chcieli na mieszkaniu zarobić.

Ależ ja nie twierdzę, że chcą na mieszkaniu zarobić. Nigdzie tego też nie
twierdziłem, więc znowu oszukujesz (o zgrozo!). Twierdziłem i twierdzę,
że robią z siebie biedne owieczki by _TERAZ_ coś ugrać, kosztem innych
(podatników). Zapewne jakby problem dotyczył skaczącego w górę WIBORu
to również mielibyśmy podobnych ludzi, z podobnymi postulatami, którzy
zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by coś ugrać.

Próbka oczywiście mała ale czy mamy jakies dane?

50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.

wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach
okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie
powiedziano  a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka. Ostrzyzoną
az miło.

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
na marketing.

No i?
To ze oszukuja nadal ma jakąs wartośc w kontekscie argumentu ze wczesniej tego nie robili?

Czego niby nie robili? Oczywiście, że cały czas banki prowadzą akcje marketingowe,
tylko zmienia się przedmiot tych akcji (zgodnie z trendami rynkowymi).

Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace
Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.

No i?
Juz pisałem ze to nie moja wina ze spowszedniały ci nieuczciwe praktyki.

Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu dla
potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.

I tak, zgadzam sie ze czesto to towarzystwo trzeba pogonic, poczawszy od producentów samochodów ktorzy oszukuja na danych dotyczacych spalania a skonczywszy na producentach leków ktore lekami nie sa ale w reklamie słyszymy "cos tam coś tam LECZ ze smakiem"

Czyli ogólnie mówiąc nie pasuje Ci rzeczywistość?
No to ciężko na tej podstawie namawiać do karania kogokolwiek.

Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to
wymsknęło Ci się, że analityk mówił "prawie".

Moze mowił, moze nie - zakładam ze mowił, bo wiem jak sa szkoleni.
Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, jak w dziesiatkach zapewnien o bezpieczenstwie raz mrugnał okiem.

Czyli (stosując Twoją retorykę) świadomie skłamałeś, żeby wyszło na
Twoje? Innymi słowy, nie chcesz uczciwie przyznać jak było, więc pomijasz
to co Ci niewygodne, pomijasz fakty i przedstawiasz swoje wrażenia
_teraz_, żeby pomówić inny podmiot? Czy to nie oszustwo wg Twojej
definicji? Stosować Twoją retorykę można w obie strony.

nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.

Oczywiście ze codziennie. Ale co to zmienia?

Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze standardami
współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy - oszustwem.

Na szczescie jest tez wielu uczciwych.

Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.

Przykładowo z banków i instytucji podobnych w ostatnim czasie:
- open finance - tragedia, zwodzenie, uzywanie niejednoznacznych okreslen, obiecywanie złotych gór, nie wiem nawet skąd maja moj numer.
- idea bank - pol na pol, zalezy na kogo trafisz.
- mbank - oferty telefoniczne - całkiem ok, dzwonia, niestety czesto z bzdetami ale raczej nie kłamią, za to oddziały - masakra.
- pekao - bardzo ok, swietna obsługa w oddziałach, brak nagabywania, sporadyczne telefony.
- millenium - bzdurne procedury, ale bardzo uczciwi do tego stopnia ze wielokrotnie słyszałem jak pracownicy doradzaja klientowi jak cos zrobic zeby było taniej.

Jak widac - da sie, trzeba tylko chciec.

Nie rozumiem w ogóle co chciałeś przedstawić. Że w niektórych bankach
zostałeś oflagowany jako ktoś podatny na akcje marketingowe?
Ale co ma to do rzeczy?

Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
"oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
działań tylko od tej podgrupy.

Bo ta jedna podgrupa "podziałała" troche ostrzej niz reszta.

Absolutnie nie.

Wiesz, jak ci ktos wcisnie niekorzystna umowe na telefon to przepłacisz 500zł przez 2 lata. Boli ale przezyjesz - trudno.
Tutaj mowimy o troche innych kwotach...

No to się pytałem już o jakich stratach konkretnie mówimy.
Porównałeś już warunki między PLN a CHF dla tego samego okresu?
Podawałem Ci artykuł z przykładowymi wyliczeniami.
Bo na razie to tylko "ojejkasz" za znajomymi.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 12:38:22
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Problem w tym, że druga strona TEŻ manipuluje. Że to wcale nie są
biedne, nieświadome owieczki. Tylko grają takich uciśnionych, żeby
się włąśnie dobrze wypozycjonować na uczuciach ludzi takich jak
Ty. Tak samo czysta, wyrachowana, polityczna zagrywka.

Daj spokój z tymi manipulacjami.

Przecież Ty manipulujesz używając "oszustwo" zamiast przecinka.
Ba. OSZUKUJESZ. Siebie i innych.

Ustalilismy juz wczesniej ze mowie "oszustwo" w sensie potocznym.

Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni
wydźwięk.
Nie sadze, uwazam, ze oszukiwali wiec tak to nazywam.
Oszustwem byłoby robić odwrotnie, relatywizowac, szukać kruczków etc.

Tez mi nie wolno tak tego oceniac? To nie moja wina ze tobie oszustwa
spowszedniały dlatego, ze rzeczywiście sa na porządku dziennym.

No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.

Te same ktore pominał bank sprzedajac umowe?
Nie ma sprawy, tak jak mowiłem, jestem skłonny przyznac, ze wina jest fifty-fifty.

Zapewne jest taka czesc ale nie wiem skąd u Ciebie przekonanie ze
to wiekszosc?

A skąd u Ciebie że mniejszość?

Nie przesadzam, po prostu znam kilku frankowiczów, zaden nie kupił wypasionego apartamentu o ktorym kiedys pisałem, ze tez domu za
milion. Mieszkaja w mieszkaniach po 50-70 metrów i wiem, ze nie sa
cwaniakami co chcieli na mieszkaniu zarobić.

Ależ ja nie twierdzę, że chcą na mieszkaniu zarobić. Nigdzie tego też
nie twierdziłem, więc znowu oszukujesz (o zgrozo!). Twierdziłem i
twierdzę, że robią z siebie biedne owieczki by _TERAZ_ coś ugrać,
kosztem innych (podatników). Zapewne jakby problem dotyczył skaczącego
w górę WIBORu to również mielibyśmy podobnych ludzi, z podobnymi
postulatami, którzy zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by coś ugrać.

Czyli wczesniej nie pisałes o tych co kupowali na kredyt wypasione apartamenty i ze to sa ci frankowicze a nie biedni ciułacze?

Próbka oczywiście mała ale czy mamy jakies dane?

50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.

Ok, skoro mieszkanie 50 metrów to dla ciebie duze mieszkanie to ja nie mam wiecej pytań...
Wczesniej pisałes o wypasionych apartamentach ale kto by sie szczegolami przejmował... a teraz sie okazuje ze te wypasione apartamenty to mieszkanei 50 metrów za 200kpln?

wiem co wiedziałem kilka lat temu, wiem jak mnie w bankach
okłamywano, wiem jakbym na tym wyszedł i wiem wreszcie czego mi nie
powiedziano  a co wiem dziś. Byłbym własnie taka owieczka.
Ostrzyzoną az miło.

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
na marketing.

No i?
To ze oszukuja nadal ma jakąs wartośc w kontekscie argumentu ze
wczesniej tego nie robili?

Czego niby nie robili? Oczywiście, że cały czas banki prowadzą akcje
marketingowe, tylko zmienia się przedmiot tych akcji (zgodnie z
trendami rynkowymi).

Przeanalizuje dyskusje.
Ja pisze, ze mnie okłamyweano, ty podajesz argument ze to tylko marketing ktory zreszta jest stosowany do dzis.
Czyli przyznajesz, tyle tylko ze stwierdzasz, ze to okłamywanie to marketing.

Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody
Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.

No i?
Juz pisałem ze to nie moja wina ze spowszedniały ci nieuczciwe
praktyki.

Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu dla
potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.

Moim zdaniem mylisz praktyki marketingowe z wprowadzaniem klienta w błąd.

I tak, zgadzam sie ze czesto to towarzystwo trzeba pogonic, poczawszy
od producentów samochodów ktorzy oszukuja na danych dotyczacych
spalania a skonczywszy na producentach leków ktore lekami nie sa ale
w reklamie słyszymy "cos tam coś tam LECZ ze smakiem"

Czyli ogólnie mówiąc nie pasuje Ci rzeczywistość?
No to ciężko na tej podstawie namawiać do karania kogokolwiek.

Nie, uwazam, ze czesc "praktyk marketingowych" to sa ptaktyki nieuczciwe.
Nic w tym w sumie dziwnego, zapewne słyszałes o karach ktore czasami nakłada uokik
Dlatego tez sprzedaz suplementu diety ktorego reklama sugeruje ze to lek jest nieuczciwa.
Tak samo jak nieuczciwa jest reklama ktora sugeruje ze dany suplement diety robi coś wiecej niz przewidział producent.
Tak samo jak nieuczciwe jest sprzedawanie produktu finansowego o wysokim ryzyku przedstawiajac go jako wysoce bezpieczny kredyt mieszkaniowy.

Używając Twojej retoryki: oszukujesz, bo jak Cię przycisnąć, to
wymsknęło Ci się, że analityk mówił "prawie".

Moze mowił, moze nie - zakładam ze mowił, bo wiem jak sa szkoleni.
Dla mnie nie ma to zadnego znaczenia, jak w dziesiatkach zapewnien o bezpieczenstwie raz mrugnał okiem.

Czyli (stosując Twoją retorykę) świadomie skłamałeś, żeby wyszło na
Twoje? Innymi słowy, nie chcesz uczciwie przyznać jak było, więc
pomijasz to co Ci niewygodne, pomijasz fakty i przedstawiasz swoje
wrażenia _teraz_, żeby pomówić inny podmiot? Czy to nie oszustwo wg
Twojej definicji?
Nie, ja sie skupiam na cąłosci rozmowy, ty szukasz pojedynczych kruczków, słówek, mrugniec okiem.
Dla mnie uczciwe jest podejscie nr1.

Stosować Twoją retorykę można w obie strony.

nie przyszedł. Taki urok cywilizacji współczesnej, a nie "banków"
i nie masz podstaw by wobec banków stosować tutaj inne określenia.

Oczywiście ze codziennie. Ale co to zmienia?

Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze
standardami współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy -
oszustwem.
To nie sa jednolite standardy.
Nie wszystkie firmy, reklamy, sprzedawcy oszukuja klientów.

Na szczescie jest tez wielu uczciwych.

Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.

Miec coś na sumieniu a przekrecic klienta na kilkaset tysiecy - czarno-
białe widzenie swiata?

Przykładowo z banków i instytucji podobnych w ostatnim czasie:
- open finance - tragedia, zwodzenie, uzywanie niejednoznacznych
okreslen, obiecywanie złotych gór, nie wiem nawet skąd maja moj
numer. - idea bank - pol na pol, zalezy na kogo trafisz.
- mbank - oferty telefoniczne - całkiem ok, dzwonia, niestety czesto
z bzdetami ale raczej nie kłamią, za to oddziały - masakra.
- pekao - bardzo ok, swietna obsługa w oddziałach, brak nagabywania, sporadyczne telefony.
- millenium - bzdurne procedury, ale bardzo uczciwi do tego stopnia
ze wielokrotnie słyszałem jak pracownicy doradzaja klientowi jak cos
zrobic zeby było taniej.

Jak widac - da sie, trzeba tylko chciec.

Nie rozumiem w ogóle co chciałeś przedstawić. Że w niektórych bankach
zostałeś oflagowany jako ktoś podatny na akcje marketingowe?
Ale co ma to do rzeczy?

Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci sytuacji pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac.
Jasne, można w tym temacie podyskutować, ale mówimy w takim razie
o zmianie rzeczywistości i nie widze podstaw do nadużywania słów
"oszustwo" wobec jednej tylko podgrupy i domagania się jakiś
działań tylko od tej podgrupy.

Bo ta jedna podgrupa "podziałała" troche ostrzej niz reszta.

Absolutnie nie.

Argumentowi BO NIE zawsze przeciwstawiam argument BO TAK!

Wiesz, jak ci ktos wcisnie niekorzystna umowe na telefon to
przepłacisz 500zł przez 2 lata. Boli ale przezyjesz - trudno.
Tutaj mowimy o troche innych kwotach...

No to się pytałem już o jakich stratach konkretnie mówimy.
Porównałeś już warunki między PLN a CHF dla tego samego okresu?
Podawałem Ci artykuł z przykładowymi wyliczeniami.
Bo na razie to tylko "ojejkasz" za znajomymi.

I w kółko Macieju...
- mowiłem juz - skoro nic nie stracili to jaki problem w przewalutowaniu?
- piszesz cały czas o sytuacji na dany monent (na dzis, na moment podpisania umowy) a ja próbuje po raz kolejny grzecznie wytłumaczyc ze rozmawiamy o kredycie na 30 lat gdzie dzis ludzie maja wiecej do spłacenia niz jest warte mieszkanie a spłacają juz ładnych pare lat.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Błędy człowieka szlachetnego są jak zaćmienie Słońca lub Księżyca.
Wszyscy je widzą." - Konfucjusz

Data: 2016-12-11 16:18:15
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni
wydźwięk.
Nie sadze, uwazam, ze oszukiwali wiec tak to nazywam.

Ale ja sądzę. Albo rozmawiamy rzeczowo, albo sprowadzamy rozmowę
do pejoratywnych określeń. Ty nadużywasz swoich (oszuści), to ja swoich (cwaniaczki) i jest flame.

No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.

Te same ktore pominał bank sprzedajac umowe?
Nie ma sprawy, tak jak mowiłem, jestem skłonny przyznac, ze wina jest fifty-fifty.

No i banki już swoje koszty z tego tytułu poniosły:  - zostały zmuszone do akceptowania obcej waluty oraz (ostatnio)
 - do wyrównania niekorzystnych spreadów
zostały też zmuszone przez nadzór do stworzenia odpowiednich rezerw,
ergo nie wypłacają zysków akcjonariuszom.
Było też szereg innych czynności przez lata, które były efektem zbyt
luźnego podejścia do zagadnienia przez banki.

Co jeszcze byś chciał? Doprowadzić do upadku banków, "w imię
zasad skurwysynu"? Czy jaki efekt Cię interesuje? Bo czegoś takiego
jak "przewalutowanie po kursie sprawiedliwym" nie da się przeprowadzić
bo nie da się owego ustalić. A "przewalutowanie po kursie z dnia zawarcia umowy", unieważnienie umów i zwrot świadczeń jest niesprawiedliwe w stosunku do kredytobiorców w PLN i generuje koszty wobec banków,
które te przerzucą na podatników (i słusznie, bo umowy były zawarte
z zachowaniem prawa ustanowionego w 2004-2007 i zmiana warunków
teraz spowoduje możliwość dochodzenia roszczeń od skarbu państwa).

kosztem innych (podatników). Zapewne jakby problem dotyczył skaczącego
w górę WIBORu to również mielibyśmy podobnych ludzi, z podobnymi
postulatami, którzy zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by coś ugrać.

Czyli wczesniej nie pisałes o tych co kupowali na kredyt wypasione apartamenty i ze to sa ci frankowicze a nie biedni ciułacze?

Nie przypominam sobie, żebym akurat ja użył tych argumentów (o apartamentach).
Możliwe że ktoś w tym wątku, ale ja z tego co kojarzę nie pisałem nic takiego.

50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.

Ok, skoro mieszkanie 50 metrów to dla ciebie duze mieszkanie to ja nie mam wiecej pytań...

1. była mowa o przedziale 50-70. _70_ metrów to duże mieszkanie.
2. Znam mieszkania w cenie po 12-15 tys. za metr, więc sam metraż
   wyznacznikiem wcale nie jest.

Wczesniej pisałes o wypasionych apartamentach ale kto by sie szczegolami przejmował... a teraz sie okazuje ze te wypasione apartamenty to mieszkanei 50 metrów za 200kpln?

Teraz się okazuje że manipulujesz parametrami i świadomie oszukujesz,
żeby zmienić kontekst mojej wypowiedzi. Wg własnych kryteriów byłbyś
świetnym sprzedawcą bankowym.

Ja pisze, ze mnie okłamyweano, ty podajesz argument ze to tylko marketing ktory zreszta jest stosowany do dzis.

Sprostowanie: Zachęcano, pomijając niewygodne informacje.
Sam przyznałeś, że nikt Cię nie okłamał, tylko bagatelizował
i uzywał zwrotów "prawie".

Czyli przyznajesz, tyle tylko ze stwierdzasz, ze to okłamywanie to marketing.

Pomijanie niewygodnych aspektów? Tak, to jest marketing.

Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu dla
potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.
Moim zdaniem mylisz praktyki marketingowe z wprowadzaniem klienta w błąd.

To akurat jest "udowadnialne" i często było (np. poliso-lokaty), więc
tym bardziej udowadnia to że w przypadku kredytów walutowych, mam rację.

Nie, uwazam, ze czesc "praktyk marketingowych" to sa ptaktyki nieuczciwe.
Nic w tym w sumie dziwnego, zapewne słyszałes o karach ktore czasami nakłada uokik

Słyszałem. Ale jak widać nikt tego nie potwierdził w przypadku k.hip.
więc tutaj to jest tylko Twoje wrażenie nie poparte faktami.

Tak samo jak nieuczciwe jest sprzedawanie produktu finansowego o wysokim ryzyku przedstawiajac go jako wysoce bezpieczny kredyt mieszkaniowy.

Zdanie bez Twojej manipulacji powinno brzmieć:
"[...] sprzedawanie produktu finansowego [ Twoja manipulacja ]
przedstawiajac go jako [ Twoja manipulacja ] kredyt mieszkaniowy." To co wyciąłem to Twoja manipulacja faktami.
I nie, nie jest to nieuczciwe, ani nie jest niezgodne z prawem.

Nie, ja sie skupiam na cąłosci rozmowy, ty szukasz pojedynczych kruczków, słówek, mrugniec okiem. Dla mnie uczciwe jest podejscie nr1.

Ty się skupiasz na celu i manipulujesz nie gorzej niż sprawny polityk,
by ten cel osiągnąć wbrew weryfikowalnym faktom, bazując na tzw.
"mi się wydaje".

Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze
standardami współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy -
oszustwem.
To nie sa jednolite standardy.

Są.

Nie wszystkie firmy, reklamy, sprzedawcy oszukuja klientów.

"Oszukują" wg Twojej definicji? WSZYSTKIE. Literalnie wszystkie.
I wszyscy. Włącznie z Tobą.

Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.
Miec coś na sumieniu a przekrecic klienta na kilkaset tysiecy - czarno-
białe widzenie swiata?

Jak wyliczyłeś te setki tysięcy? Poproszę o wyliczenie konkretnych
parametrów dla konkretnych przykładów i wyliczenie strat, w stosunku
do analigicznego kredytu w PLN, a nie w stosunku do "z dupy wziąłem
liczbę, broń się hahaha".

Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci sytuacji pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac.

Aha. A tu mi jedzie rudy i strzela. :)

I w kółko Macieju...
- mowiłem juz - skoro nic nie stracili to jaki problem w przewalutowaniu?

Już pisałem jaki problem, też nie będę się powtarzać.

- piszesz cały czas o sytuacji na dany monent (na dzis, na moment podpisania umowy) a ja próbuje po raz kolejny grzecznie wytłumaczyc ze rozmawiamy o kredycie na 30 lat gdzie dzis ludzie maja wiecej do spłacenia niz jest warte mieszkanie a spłacają juz ładnych pare lat.

Nie jesteś w stanie stwierdzić ile realnie mają do spłacenia.
To co uskuteczniasz to wydajemisizm czystej klasy, bez poparcia
w rzeczywistości.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 17:00:50
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni
wydźwięk.
Nie sadze, uwazam, ze oszukiwali wiec tak to nazywam.

Ale ja sądzę. Albo rozmawiamy rzeczowo, albo sprowadzamy rozmowę
do pejoratywnych określeń. Ty nadużywasz swoich (oszuści), to ja swoich (cwaniaczki) i jest flame.

nie ma tutaj równosci moim zdaniem bo porównujesz sprawy nieporównywalne  ale zostawmy to. Tutaj konsensusu nie osiągniemy.

No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.

Te same ktore pominał bank sprzedajac umowe?
Nie ma sprawy, tak jak mowiłem, jestem skłonny przyznac, ze wina jest
fifty-fifty.

No i banki już swoje koszty z tego tytułu poniosły:  - zostały zmuszone do akceptowania obcej waluty oraz (ostatnio)
 - do wyrównania niekorzystnych spreadów

O wyrównaniu nic nie wiem zeby się dokonało. to jest juz fakt?

zostały też zmuszone przez nadzór do stworzenia odpowiednich rezerw,
ergo nie wypłacają zysków akcjonariuszom.
Było też szereg innych czynności przez lata, które były efektem zbyt
luźnego podejścia do zagadnienia przez banki.

Prosze cię, powiedz ze zartujesz?
Ty mowisz o tym, ze w przyszłosci musieli zaczac działać troche inaczej, ze akcjonariusze ucierplieli, ja mowie o tym, ze pozostaje kwestai wyrównania strat dla KLIENTOW a nie dla włascicieli. Mowimy o dwóch róznych rzeczach.

Co jeszcze byś chciał? Doprowadzić do upadku banków, "w imię
zasad skurwysynu"?

Naprawde zauwazyłes u mnie taka chec?
Banki maja spore zyski, jeżeli uznamy ze zrobiły coś nieuczciwego to nei widze powodu dlaczego nie miałyby zapłacic z tych zysków i zadoścuczynic?
Możemy się spierac czy sa winne, w jakim procencie sa winne, ale jeżeli uznamy ze sa to argument ze nie moga naprawic szkód bo mogłyby upasc jest jakis taki niesprawiedliwy.

To tak jakby tłumaczyc, ze paser nie moze oddac samochodu bo nie bedzie miał na pensje dla pracowników ktorzy auto pocieli na czesci...

Powtarzam - jeżeli uznajemy ze banki sa winne, bo tu jest głowny spór miedzy nami, jak sadze.

Czy jaki efekt Cię interesuje? Bo czegoś takiego
jak "przewalutowanie po kursie sprawiedliwym" nie da się przeprowadzić
bo nie da się owego ustalić. A "przewalutowanie po kursie z dnia
zawarcia umowy", unieważnienie umów i zwrot świadczeń jest
niesprawiedliwe w stosunku do kredytobiorców w PLN i generuje koszty
wobec banków, które te przerzucą na podatników (i słusznie, bo umowy
były zawarte z zachowaniem prawa ustanowionego w 2004-2007 i zmiana
warunków teraz spowoduje możliwość dochodzenia roszczeń od skarbu
państwa).

Chcialbym zeby w imie sprawiedliwości (takze na przyszłosc) banki przejeły na siebie czesc kosztów.
Nie ma dla mnie znaczenia jak to bedzie policzone, niech to sie odbedzie w ramach kompromisu miedzy bankami a frankowiczami.

Jasne jest dla mnie to, ze skoro ktos powiedzmy pozyczał 200kpln i bank przekonywał, ze nie ma sie co przejmowac kursem franka bo nawet jak raz skoczy to za drugim razem spadnie a wahaniem raty o 100 zł nei ma się co przejmowac i klient dostawał wyliczenie (harmonogram) z ktorego wynika ze spłacając przez 30 lat zapłaci z tych 200 razem 300kpln.
to jak teraz wychodzi ze zpałaci 400 to coś z tymi 100 tysiacami trzeba zrobic.

kosztem innych (podatników). Zapewne jakby problem dotyczył
skaczącego w górę WIBORu to również mielibyśmy podobnych ludzi, z
podobnymi postulatami, którzy zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by
coś ugrać.

Czyli wczesniej nie pisałes o tych co kupowali na kredyt wypasione apartamenty i ze to sa ci frankowicze a nie biedni ciułacze?

Nie przypominam sobie, żebym akurat ja użył tych argumentów (o
apartamentach). Możliwe że ktoś w tym wątku, ale ja z tego co kojarzę
nie pisałem nic takiego.
Jeżeli nie Ty to przepraszam, ktos pisał.

50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.

Ok, skoro mieszkanie 50 metrów to dla ciebie duze mieszkanie to ja
nie mam wiecej pytań...

1. była mowa o przedziale 50-70. _70_ metrów to duże mieszkanie.

Jakie to obiektywne ze z całego przedziału wziałes sobie najwieksze i z tego wyciągasz wnioski.

To moze napisze inaczej, mam kilku znajomych co maja mieszkania we franku ok 50 metrów, jedni maja mniejsze niz 50, jedni maja 70metrów - to srednio bedzie powiedzmy 52 metry...

2. Znam mieszkania w cenie po 12-15 tys. za metr, więc sam metraż
   wyznacznikiem wcale nie jest.

Ja nie znam ani takich mieszkan ani takich ludzi :)

Wczesniej pisałes o wypasionych apartamentach ale kto by sie
szczegolami przejmował... a teraz sie okazuje ze te wypasione
apartamenty to mieszkanei 50 metrów za 200kpln?

Teraz się okazuje że manipulujesz parametrami i świadomie oszukujesz,
żeby zmienić kontekst mojej wypowiedzi. Wg własnych kryteriów byłbyś
świetnym sprzedawcą bankowym.

Ja pisze, ze mnie okłamyweano, ty podajesz argument ze to tylko
marketing ktory zreszta jest stosowany do dzis.

Sprostowanie: Zachęcano, pomijając niewygodne informacje.
Sam przyznałeś, że nikt Cię nie okłamał, tylko bagatelizował
i uzywał zwrotów "prawie".

Czyli przyznajesz, tyle tylko ze stwierdzasz, ze to okłamywanie to marketing.

Pomijanie niewygodnych aspektów? Tak, to jest marketing.

Pomijanie a nachalne zapewnianie to dwie rózne rzeczy.

Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu
dla potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.
Moim zdaniem mylisz praktyki marketingowe z wprowadzaniem klienta w
błąd.

To akurat jest "udowadnialne" i często było (np. poliso-lokaty), więc
tym bardziej udowadnia to że w przypadku kredytów walutowych, mam
rację.
Możesz dokładniej?
Byłem na dwóch spotkaniach a propos poliso-lokat w home brokerze bodaj...
Pytasz czy kłamano na tych spotkaniach? Oczywiście... ale nie zgłębiałem tematu bo smierdziało mi to na odległość.
W kazdym razie były tylko pokazywane tylko i wyłącznie warianty optymistyczne, jak ciągnałem temat podobnie do ciebie z tymi 3zł to szybko sprzedawca zaczynał się niecierpliwić :)

Nie, uwazam, ze czesc "praktyk marketingowych" to sa ptaktyki
nieuczciwe. Nic w tym w sumie dziwnego, zapewne słyszałes o karach
ktore czasami nakłada uokik

Słyszałem. Ale jak widać nikt tego nie potwierdził w przypadku k.hip.
więc tutaj to jest tylko Twoje wrażenie nie poparte faktami.

Dokładnie, prawnicy frankowiczów uznali widocznie ze łatwiej ugryźć temat z innej strony.
Różnica miedzy sytuacjami o ktorych pisałem a sprawa kredytów we frankach polega na tym ze tam kłamstwa czy nieuczciwości były w reklamach, ogłoszeniach a tutaj pojawiały się dopiero przy spotkaniu face to face.

Tak samo jak nieuczciwe jest sprzedawanie produktu finansowego o
wysokim ryzyku przedstawiajac go jako wysoce bezpieczny kredyt
mieszkaniowy.

Zdanie bez Twojej manipulacji powinno brzmieć:
"[...] sprzedawanie produktu finansowego [ Twoja manipulacja ]
przedstawiajac go jako [ Twoja manipulacja ] kredyt mieszkaniowy." To co wyciąłem to Twoja manipulacja faktami.
I nie, nie jest to nieuczciwe, ani nie jest niezgodne z prawem.

Przyznaje ze zaczyna mnie nudzic wymienianie tych samych argumentów.
Kazdy z nas był obiektem takiego samego zachowania sprzedawców.
Ty uznałes to za zwykłe marketingowe wciskanie kitów, ja uznaje takie zachowania za nieetyczne - pozostanmy przy swoich zdaniach.

Nie, ja sie skupiam na cąłosci rozmowy, ty szukasz pojedynczych
kruczków, słówek, mrugniec okiem. Dla mnie uczciwe jest podejscie
nr1.

Ty się skupiasz na celu i manipulujesz nie gorzej niż sprawny polityk,
by ten cel osiągnąć wbrew weryfikowalnym faktom, bazując na tzw.
"mi się wydaje".

Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze
standardami współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy -
oszustwem.
To nie sa jednolite standardy.

Są.

Nie wszystkie firmy, reklamy, sprzedawcy oszukuja klientów.

"Oszukują" wg Twojej definicji? WSZYSTKIE. Literalnie wszystkie.
I wszyscy. Włącznie z Tobą.

Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.
Miec coś na sumieniu a przekrecic klienta na kilkaset tysiecy -
czarno- białe widzenie swiata?

Jak wyliczyłeś te setki tysięcy? Poproszę o wyliczenie konkretnych
parametrów dla konkretnych przykładów i wyliczenie strat, w stosunku
do analigicznego kredytu w PLN, a nie w stosunku do "z dupy wziąłem
liczbę, broń się hahaha".

Dlaczego chcesz porównywac do kredytu w PLN?
Porównuj do obietnic jakie składał bank...

Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci
sytuacji pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte
uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec
uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac.

Aha. A tu mi jedzie rudy i strzela. :)

I mysle ze tutaj jest moment w ktorym powinnismy zakonczyc dyskusje.
Możemy sie ze soba nie zgadzac, mozemy zupełnie inaczej oceniac pewne zjawiska ale w momoncie kiedy zarzucamy sobie kłamstwo to dalsza dyskusja nie ma sensu.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
DZIAŁ KADR PRZYPOMINA PRACOWNIKOM O BADANIACH OKRESOWYCH KRWI I KAŁU
W CELU USTALENIA CZY PRACOWNIK MA PRACĘ WE KRWI CZY W DUPIE

Data: 2016-12-11 18:32:51
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci
sytuacji pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte
uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec
uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac.

Aha. A tu mi jedzie rudy i strzela. :)

I mysle ze tutaj jest moment w ktorym powinnismy zakonczyc dyskusje.

Tu nie zarzucałem Ci kłamstwa, ale uśmiałem się z tego stwierdzenia

"umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte
uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec
uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac."

Wierzę, że mówisz szczerze, ale po prostu nie wierzę że to naprawdę umiesz, bo nikt tego nie potrafi w 100%. Dlatego właśnie uważam, że najlepiej wszystko opierać o fakty, a nie o to co ktoś potrafi powiedzieć gładko (i jak gładko).

Możemy sie ze soba nie zgadzac, mozemy zupełnie inaczej oceniac pewne zjawiska ale w momoncie kiedy zarzucamy sobie kłamstwo to dalsza dyskusja nie ma sensu.

Myślę że dalsza dyskusja faktycznie nie ma sensu, bo swoje stanowiska
znamy i raczej z nich nie zrezygnujemy, a powtarzalność argumentów
już jest niemal 100%. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 21:00:50
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci
sytuacji pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte
uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec
uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac.

Aha. A tu mi jedzie rudy i strzela. :)

I mysle ze tutaj jest moment w ktorym powinnismy zakonczyc dyskusje.

Tu nie zarzucałem Ci kłamstwa, ale uśmiałem się z tego stwierdzenia

Chyba ze tak :)

"umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte
uczciwie a ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec
uczciwie co ma na mysli i co chce sprzedac."

Wierzę, że mówisz szczerze, ale po prostu nie wierzę że to naprawdę umiesz, bo nikt tego nie potrafi w 100%. Dlatego właśnie uważam, że najlepiej wszystko opierać o fakty, a nie o to co ktoś potrafi powiedzieć gładko (i jak gładko).

Nie twierdze ze w 100%.
Ale wielu smierdzi kłamstwem na odległosc i naprawde jest wiele zachowań po ktorych mozna od razu rozpoznać ze ukrywaja prawde.
Ja zreszta njaczesciej mowie im to prosto w oczy jak juz sie wystrzelają wyuczonymi regułkami.

Możemy sie ze soba nie zgadzac, mozemy zupełnie inaczej oceniac pewne
zjawiska ale w momoncie kiedy zarzucamy sobie kłamstwo to dalsza
dyskusja nie ma sensu.

Myślę że dalsza dyskusja faktycznie nie ma sensu, bo swoje stanowiska
znamy i raczej z nich nie zrezygnujemy, a powtarzalność argumentów
już jest niemal 100%. :)

:)
Miło było i zycze Wojtku zawsze takiej czujnosci jak przy rozmowie ze sprzedawca o kursie 3zł, zebys kiedys nie znalazł się w sytuacji frankowiczów. Wspolczuje jednoczesnie ludziom starszym i troche mniej obeznanym - oni sa w kontakcie z marketoidami czesto bezbronni.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym
jest mniemanie, że się nie ma go wcale."  Nikos Kazantzakis

Data: 2016-12-11 18:51:55
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL znakomita
większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem na marketing.
Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych Proszków Na Wszystkie
Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach
i bankach skończywszy.

Moim zdaniem, kredyty hipoteczne (zarówno w CHF, jak i np. w PLN) były
przedstawiane dużo bardziej obiektywnie i uczciwie niż reklamy proszków
itp. Przecież obecne reklamy to jest jedno wielkie oszustwo, nic tam nie
jest prawdą. Podobnie wygląda wiele (jeśli nie większość) tzw. produktów
inwestycyjnych (np. struktury i inne "polisy"). Także kredyty
"konsumenckie" (ucywilizowane nieco jakiś czas temu).

Natomiast kredyty hipoteczne (i np. inwestycyjne oraz obrotowe) są
kierowane do kogoś innego, do kogoś, kogo z dużym prawdopodobieństwem
stać na prawników, kto rozumie pojęcie procentów składanych (żeby już
nie pisać o tym ryzyku kursowym) itd.
Ponadto mam wrażenie, że kiedyś (np. 10 lat temu) banki nie "oferowały"
takich śmieci jak obecnie, ale może to było dawniej.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-11 21:00:50
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL
znakomita większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem
na marketing. Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych
Proszków Na Wszystkie Troski, poprzez Magiczne Samochody
Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach i bankach skończywszy.

Moim zdaniem, kredyty hipoteczne (zarówno w CHF, jak i np. w PLN) były
przedstawiane dużo bardziej obiektywnie i uczciwie niż reklamy
proszków itp. Przecież obecne reklamy to jest jedno wielkie oszustwo,
nic tam nie jest prawdą. Podobnie wygląda wiele (jeśli nie większość)
tzw. produktów inwestycyjnych (np. struktury i inne "polisy"). Także
kredyty "konsumenckie" (ucywilizowane nieco jakiś czas temu).

Nie wiem dlaczego duzo bardziej obiektywnie ale zgodziłbym sie ze równie nieuczciwie.
I masz racje - te wszystkie proszki ktore w kolejnym wydaniu sa znowu o 50% skuteczniejsze etc - one powinny usuwać brud juz z samego faktu znajdowania sie z brudna odzieza w jednym pokoju.
I Wojtek ma racje, ze przywyklismy do tego, ze sie nas robi debili i nikt juz przeciwko temu nie protestuje. Gorzej jeżeli ludzie wierza w te bzdety...
Te wzystkie paliwa na ktorych dojedza sie DO 5% dalej, te szampony od ktorych włosy staja deba bo sa o 70% mocniejsze, kremy od ktorych skóra jest 50% młodsza... bzdety, bzdety, bzdety...
Pytanie czy to dobrze?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jest tylko jedna kategoria ludzi, którzy myślą więcej o pieniądzach
niż bogaci - to biedni."  Oscar Wilde

Data: 2016-12-13 13:05:04
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m3vauqs69w.fsf@pm.waw.pl...
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:
Robią i robiły dokładnie tyle, tylko tyle i aż tyle ile robi NADAL znakomita
większość (jak nie wszystkie) firmy z odpowiednim budżetem na marketing.
Literalnie wszystkie, począwszy od reklam Cudownych Proszków Na Wszystkie
Troski, poprzez Magiczne Samochody Powiększajace Donga, a na ubezpieczeniach
i bankach skończywszy.

Moim zdaniem, kredyty hipoteczne (zarówno w CHF, jak i np. w PLN) były
przedstawiane dużo bardziej obiektywnie i uczciwie niż reklamy proszków

Ale byl tez AutoSystem, tam to dobrzy bajkomowcy siedzieli i naciagali klientow...

itp. Przecież obecne reklamy to jest jedno wielkie oszustwo, nic tam nie
jest prawdą. Podobnie wygląda wiele (jeśli nie większość) tzw. produktów
inwestycyjnych (np. struktury i inne "polisy"). Także kredyty
"konsumenckie" (ucywilizowane nieco jakiś czas temu).

Widac sytuacja wymagala ucywilizowania :-)

Natomiast kredyty hipoteczne (i np. inwestycyjne oraz obrotowe) są
kierowane do kogoś innego, do kogoś, kogo z dużym prawdopodobieństwem
stać na prawników, kto rozumie pojęcie procentów składanych

Nie przesadzalbym z tym rozumieniem.
No ale procent skladany chyba w programie szkoly jest.

Ponadto mam wrażenie, że kiedyś (np. 10 lat temu) banki nie "oferowały"
takich śmieci jak obecnie, ale może to było dawniej.

Ale jakich smieci ?
IMO - w bankach to sie wiele nie zmienilo, od lat rosnie tylko ilosc "produktow inwestorskich".
Teraz to raczej rozne fundusze potracily na wartosci ... ale jeszcze wroca, jak wibor bedzie niski ...

J.

Data: 2016-12-13 23:43:26
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ponadto mam wrażenie, że kiedyś (np. 10 lat temu) banki nie
"oferowały"
takich śmieci jak obecnie, ale może to było dawniej.

Ale jakich smieci ?
IMO - w bankach to sie wiele nie zmienilo, od lat rosnie tylko ilosc
"produktow inwestorskich".

Właśnie np. takich. Struktury (gdzie od razu widać, że szansa na zysk
jest znikoma, a ew. wysokość tego zysku bardzo ograniczona). "Polisy".
Kredyty konsumenckie (kiedyś praktycznie nierealne). Rozmaite
"rozkładania zakupów np. supermarketowych na raty". Przecież to porażka
jest, obecnie sensownym zachowaniem jest mówienie "nie" z góry na każdą
"propozycję", w ogóle bez żadnego zastanawiania się.
Banki generalnie dociągnęły do standardu, wcześniej stworzonego przez
sprzedawców cudownych garnków, kołder z wełny jakiejśtam z NZ, bio-lamp
i suplementów diety. Kiedyś tego jednak nie było.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-14 00:07:26
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-13 o 23:43, Krzysztof Halasa pisze:
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ponadto mam wrażenie, że kiedyś (np. 10 lat temu) banki nie
"oferowały"
takich śmieci jak obecnie, ale może to było dawniej.

Ale jakich smieci ?
IMO - w bankach to sie wiele nie zmienilo, od lat rosnie tylko ilosc
"produktow inwestorskich".

Właśnie np. takich. Struktury (gdzie od razu widać, że szansa na zysk
jest znikoma, a ew. wysokość tego zysku bardzo ograniczona). "Polisy".
Kredyty konsumenckie (kiedyś praktycznie nierealne). Rozmaite
"rozkładania zakupów np. supermarketowych na raty". Przecież to porażka
jest, obecnie sensownym zachowaniem jest mówienie "nie" z góry na każdą
"propozycję", w ogóle bez żadnego zastanawiania się.
Banki generalnie dociągnęły do standardu, wcześniej stworzonego przez
sprzedawców cudownych garnków, kołder z wełny jakiejśtam z NZ, bio-lamp
i suplementów diety. Kiedyś tego jednak nie było.


Tyle, że kiedyś:
prowadzenie konta - 10pln/mies
karta - 5pln/mies
przelew - 3pln/szt
zlecenie stałe - 1,5/szt
intercharge 2,5%

itp itd

Jak się ma ww za 0, to na czymś bank musi zarabiać

--
Pete

Data: 2016-12-14 16:50:03
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Tyle, że kiedyś:
prowadzenie konta - 10pln/mies
karta - 5pln/mies
przelew - 3pln/szt
zlecenie stałe - 1,5/szt
intercharge 2,5%

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji wysyłali
list, wszystko było załatwiane w okienku. Teraz koszty banku są znacznie
mniejsze.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-14 16:57:42
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m3r35a5x3o.fsf@pm.waw.pl...
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
Tyle, że kiedyś:
prowadzenie konta - 10pln/mies
karta - 5pln/mies
przelew - 3pln/szt
zlecenie stałe - 1,5/szt
intercharge 2,5%

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji wysyłali
list, wszystko było załatwiane w okienku. Teraz koszty banku są znacznie
mniejsze.

Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie zaplacic na poczcie :-P

No i zalezy o ktorym roku piszecie, bo juz dosc dawno temu przyszedl taki mBank, z bardzo tania oferta, potem inne sie zinternetyzowaly i potanialy, a potem PKOBP zaczal podnosic oplaty jak glupi. A jednoczesnie zrobil Inteligo, prawie darmowe.

Mnie w kazdym badz razie banki juz dawno odzwyczaily od placenia za podstawowe uslugi.
A zyski im rosna ...

J.

Data: 2016-12-15 13:16:55
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-14 o 16:57, J.F. pisze:
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m3r35a5x3o.fsf@pm.waw.pl...
Pete <nobody@nowhere.com> writes:
Tyle, że kiedyś:
prowadzenie konta - 10pln/mies
karta - 5pln/mies
przelew - 3pln/szt
zlecenie stałe - 1,5/szt
intercharge 2,5%

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji wysyłali
list,
Nie pojedynczo, tylko zbiorczo więc koszt transportu worka <> n*ilość przelewów.
Dodatkowo mimo uruchomionego eliksiru, przelewy kosztowały tyle samo, choć roboty przy nich było trochę mniej.

wszystko było załatwiane w okienku. Teraz koszty banku są znacznie
mniejsze.

Obsługa w okienkach zostałą, może backoffice jest mniejszy, ale koszty z osobowych przeszły na ŚT. IT też kosztuje krocie.


Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie
zaplacic na poczcie :-P

Mimo SYBIR-u, był dostęp elektroniczny w wielu bankach, więc dało się zdalnie.


No i zalezy o ktorym roku piszecie, bo juz dosc dawno temu przyszedl
taki mBank, z bardzo tania oferta, potem inne sie zinternetyzowaly i
potanialy, a potem PKOBP zaczal podnosic oplaty jak glupi. A
jednoczesnie zrobil Inteligo, prawie darmowe.

Mnie w kazdym badz razie banki juz dawno odzwyczaily od placenia za
podstawowe uslugi.
A zyski im rosna ...

Rosną bo sprzedają dużo semi-bankowych produktów. I do tego się odnośiłem, żeby bank mógł istnieć, musi rozszerzać portfolio produktowe, bo inaczej prędko (u)padnie.

--
Pete

Data: 2016-12-15 13:54:20
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Pete"  napisał w wiadomości grup
W dniu 2016-12-14 o 16:57, J.F. pisze:
Mnie w kazdym badz razie banki juz dawno odzwyczaily od placenia za
podstawowe uslugi.
A zyski im rosna ...

Rosną bo sprzedają dużo semi-bankowych produktów. I do tego się odnośiłem, żeby bank mógł istnieć, musi rozszerzać portfolio produktowe, bo inaczej prędko (u)padnie.

Czy tak musza ... poza ubezpieczeniami to tak nie bardzo kojarze tych innych produktow.
A prawda - byly telefony z mbanku, ale juz nie ma, teraz to raczej spolki z operatorami.

Wiec albo dobrze zyja z tych drobnych oplat (za konto/karte/przelew), albo z prowizji od kart (a te mocno spadly ostatnio), albo jednak z kredytow.
I ewentualnie z wlasnej dzialalnosci inwestycyjnej.

A warto pamietac, ze oprocz klientow indywidualnych sa tez firmy, tam cenniki inne.

J.

Data: 2016-12-15 23:30:32
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji wysyłali
list,
Nie pojedynczo, tylko zbiorczo więc koszt transportu worka <> n*ilość
przelewów.

No, wiesz, do mnie jednak wysyłali pojedynczo. Czasem było kilka listów
jednocześnie, ale każdy w oddzielnej kopercie :-)

Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie
zaplacic na poczcie :-P

Mimo SYBIR-u, był dostęp elektroniczny w wielu bankach, więc dało się
zdalnie.

Zależy kiedy. W końcówce SYBIRu (gdy już praktycznie nikt z niego nie
korzystał, może poza PP), rzeczywiście pojawił się dostęp przez
Internet. Natomiast wcześniej, gdy SYBIR był powszechnie używany,
a Elixiru w ogóle nie było lub raczkował, dostęp elektroniczny oznaczał
"home banking" i był dostępny tylko dla firm oraz w private bankingu.
Np. za 140 zł miesięcznie.

Dostęp internetowy pojawił się w okolicach przełomu tysiącleci, pamiętam
że jednym z pierwszych banków, który to oferował klientom indywidualnym,
był handlobank (obecnie Citi).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-16 10:58:56
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-15 o 23:30, Krzysztof Halasa pisze:
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji wysyłali
list,
Nie pojedynczo, tylko zbiorczo więc koszt transportu worka <> n*ilość
przelewów.

No, wiesz, do mnie jednak wysyłali pojedynczo. Czasem było kilka listów
jednocześnie, ale każdy w oddzielnej kopercie :-)

aaa, ty o potwierdzeniach wysyłanych do klienta, a ja o wewnętrznych kwitach międzybankowych.

Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie
zaplacic na poczcie :-P

Mimo SYBIR-u, był dostęp elektroniczny w wielu bankach, więc dało się
zdalnie.

Zależy kiedy. W końcówce SYBIRu (gdy już praktycznie nikt z niego nie
korzystał, może poza PP), rzeczywiście pojawił się dostęp przez
Internet. Natomiast wcześniej, gdy SYBIR był powszechnie używany,
a Elixiru w ogóle nie było lub raczkował, dostęp elektroniczny oznaczał
"home banking" i był dostępny tylko dla firm oraz w private bankingu.
Np. za 140 zł miesięcznie.

Cen nie pamiętam, miałem Homecash w ING i konto chyba kosztowało ok 6PLN/miesiąc


Dostęp internetowy pojawił się w okolicach przełomu tysiącleci, pamiętam
że jednym z pierwszych banków, który to oferował klientom indywidualnym,
był handlobank (obecnie Citi).



Ja używałem Homecash w ING, ale nie pamiętam już w którym roku to było.


--
Pete

Data: 2016-12-17 16:38:26
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Mimo SYBIR-u, był dostęp elektroniczny w wielu bankach, więc dało się
zdalnie.

Zależy kiedy. W końcówce SYBIRu (gdy już praktycznie nikt z niego nie
korzystał, może poza PP), rzeczywiście pojawił się dostęp przez
Internet. Natomiast wcześniej, gdy SYBIR był powszechnie używany,
a Elixiru w ogóle nie było lub raczkował, dostęp elektroniczny oznaczał
"home banking" i był dostępny tylko dla firm oraz w private bankingu.
Np. za 140 zł miesięcznie.

Cen nie pamiętam, miałem Homecash w ING i konto chyba kosztowało ok
6PLN/miesiąc

I to było w czasach SYBIRu?
W ING czy w ING BŚ?

Dostęp internetowy pojawił się w okolicach przełomu tysiącleci, pamiętam
że jednym z pierwszych banków, który to oferował klientom indywidualnym,
był handlobank (obecnie Citi).

Ja używałem Homecash w ING, ale nie pamiętam już w którym roku to było.

I to był dostęp przez Internet?
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-18 10:27:54
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-17 o 16:38, Krzysztof Halasa pisze:
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Mimo SYBIR-u, był dostęp elektroniczny w wielu bankach, więc dało się
zdalnie.

Zależy kiedy. W końcówce SYBIRu (gdy już praktycznie nikt z niego nie
korzystał, może poza PP), rzeczywiście pojawił się dostęp przez
Internet. Natomiast wcześniej, gdy SYBIR był powszechnie używany,
a Elixiru w ogóle nie było lub raczkował, dostęp elektroniczny oznaczał
"home banking" i był dostępny tylko dla firm oraz w private bankingu.
Np. za 140 zł miesięcznie.

Cen nie pamiętam, miałem Homecash w ING i konto chyba kosztowało ok
6PLN/miesiąc

I to było w czasach SYBIRu?
W ING czy w ING BŚ?

ING BŚ


Dostęp internetowy pojawił się w okolicach przełomu tysiącleci, pamiętam
że jednym z pierwszych banków, który to oferował klientom indywidualnym,
był handlobank (obecnie Citi).

Ja używałem Homecash w ING, ale nie pamiętam już w którym roku to było.

I to był dostęp przez Internet?


Nie, wdzwaniany.


--
Pete

Data: 2016-12-18 12:55:05
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Cen nie pamiętam, miałem Homecash w ING i konto chyba kosztowało ok
6PLN/miesiąc

I to było w czasach SYBIRu?
W ING czy w ING BŚ?

ING BŚ

Wikipedia twierdzi, że ING BŚ powstał w 2001 r.
Wtedy zdalny dostęp był już normą (choć raczej online, przez WWW).

W czasach powszechnie używanego SYBIRu detal w ogóle nie miał takiej
opcji.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-18 23:06:30
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-18 o 12:55, Krzysztof Halasa pisze:
Pete <nobody@nowhere.com> writes:

Cen nie pamiętam, miałem Homecash w ING i konto chyba kosztowało ok
6PLN/miesiąc

I to było w czasach SYBIRu?
W ING czy w ING BŚ?

ING BŚ

Wikipedia twierdzi, że ING BŚ powstał w 2001 r.

Brawdopodobnie wtedy był to jeszcze BŚ, ING zrobił się później.
http://archiwum.rp.pl/artykul/266587-Bank-Slaski-zdobywa-rynek.html

czyli udostępniony został ok 1999/2000

W czasach powszechnie używanego SYBIRu detal w ogóle nie miał takiej
opcji.


No tak, pamiętam że homecash miał funkcję importu przelewów z pliku *.txt, które były w formacie semi-elixirowym

--
Pete

Data: 2016-12-15 23:19:27
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji
wysyłali
list, wszystko było załatwiane w okienku. Teraz koszty banku są
znacznie
mniejsze.

Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie
zaplacic na poczcie :-P

Wygodnie, raczej wątpię. No i drożej, pamiętam że opłaty wynosiły po
kilkanaście zł (jakiś procent od sumy).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-16 10:54:59
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Było nawet drożej, poza tym złotówka wtedy znaczyła znacznie więcej.
Ale z drugiej strony, przelewy szły sybirem, po każdej operacji
wysyłali
list, wszystko było załatwiane w okienku. Teraz koszty banku są
znacznie mniejsze.
Tylko tez mniej sie tych operacji robilo, skoro mozna bylo wygodnie
zaplacic na poczcie :-P
Wygodnie, raczej wątpię. No i drożej, pamiętam że opłaty wynosiły po
kilkanaście zł (jakiś procent od sumy).

Do banku tez trzeba bylo pojechac. I uslyszec "3 przelewy, to juz zbiorowka musi byc".

Poza tym dzialalo zlecenie stale, a nawet polecenie zaplaty - i to w PKO (BP) za darmo.

J.

Data: 2016-12-14 10:07:51
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m31sxb30xd.fsf@pm.waw.pl...
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Ponadto mam wrażenie, że kiedyś (np. 10 lat temu) banki nie
"oferowały"
takich śmieci jak obecnie, ale może to było dawniej.
Ale jakich smieci ?
IMO - w bankach to sie wiele nie zmienilo, od lat rosnie tylko ilosc
"produktow inwestorskich".
Właśnie np. takich. Struktury (gdzie od razu widać, że szansa na zysk
jest znikoma, a ew. wysokość tego zysku bardzo ograniczona).

Czy tak od razu widac ... poza tym czas sie przyzwyczaic - wibor spadl, lokaty beda kiepsko oprocentowane, kto chce zarobic musi zaryzykowac na inwestycji.

To juz bylo i wczesniej ... ale przyszedl rok 2008 i inwestycje zbankrutowaly, a najlepsza lokata okazaly sie obligacje panstwowe.

"Polisy".

Polisy, czy jakies polisolokaty ?
Polisy moga byc naturalnym kierunkiem rozwoju banku - no ale kiedys tego nie bylo.
Choc mbank mial od dosc dawna polisy samochodowe.

Kredyty konsumenckie (kiedyś praktycznie nierealne).

Trudno to nazwac smieciem - wszak podstawa dzialalnosci banku.
Z tym ze kiedys to te kredyty tez bywaly.
Tzn - byly lata 90te, klient przyszedl do banku po kredyt drobny, to go wypedzili.
Ale jakas "Agencja Ratalna" mu ten kredyt w banku zalatwila.
Tzn niby sama dawala, ale pieniadze brala z banku i w umowie bank sie poniewieral.

Dalej - mogles sobie zalatwic limit debetowy na koncie.
Od pewnego czasu ruszyly tez prawdziwe karty kredytowe.
Byly tez kredyty samochodowe.

Rozmaite
"rozkładania zakupów np. supermarketowych na raty". Przecież to porażka
jest, obecnie sensownym zachowaniem jest mówienie "nie" z góry na każdą
"propozycję", w ogóle bez żadnego zastanawiania się.
Banki generalnie dociągnęły do standardu, wcześniej stworzonego przez
sprzedawców cudownych garnków, kołder z wełny jakiejśtam z NZ, bio-lamp
i suplementów diety. Kiedyś tego jednak nie było.

No nie wiem. Bank co kredytow nie daje, kon by sie usmial.
Moze jednak tamte czasy byly smieciowymi ?

Czy smieciowosc oceniasz po wielkosci kredytow ? Lepiej pozyczyc 10mln raz, niz p* sie z 10 tys klientow po 1000 zl ...

W pewnym momencie sie chyba polepszyla sciagalnosc/prawo zmienilo, bo faktycznie te drobne kredyty ruszyly ... "bez zaswiadczen, na dowod, w 1 dzien"

J.

Data: 2016-12-14 16:55:47
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Polisy, czy jakies polisolokaty ?

poliso-lokaty.

Polisy moga byc naturalnym kierunkiem rozwoju banku - no ale kiedys
tego nie bylo.
Choc mbank mial od dosc dawna polisy samochodowe.

Ale on to miał, czy tylko sprzedawał (kwestia tego, kto ryzykuje,
chociaż mówienie o ryzyku ubezpieczyciela jest lekko naciągane).

Bank jako supermarket? No nie wiem, ale w sumie mi to nie przeszkadza -
jeśli są inne supermarkety.

No nie wiem. Bank co kredytow nie daje, kon by sie usmial.
Moze jednak tamte czasy byly smieciowymi ?

To swoją drogą. Ale mam na myśli drobne, rozbójnicze kredyciki. Takie,
w których bank żeruje na tym, że ludzie nie potrafią liczyć.

W pewnym momencie sie chyba polepszyla sciagalnosc/prawo zmienilo, bo
faktycznie te drobne kredyty ruszyly ... "bez zaswiadczen, na dowod, w
1 dzien"

A to prawda.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-04 18:27:48
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 17:37, Wojciech Bancer pisze:

Ale sąd i owszem, może:
http://samcik.blox.pl/2015/11/Znany-frankowicz-znow-przegrywa-w-sadzie-Czy-jest.html
I to by było na tyle dyskusji o biednych nierozumiejących świata frankowiczach.

Komentarz pod linkiem:

"sadlik to ciut inna sytuacja. on wziął kredyt jako przedsiębiorca i przez sąd jest traktowany tak samo jak wielkie korporacje, które mają setki prawników. Czy to ma sens to inna sprawa.
"
Pamiętaj że w socjalistycznej UE _konsument_ jest pod szczególną ochroną ;-)

z

Data: 2016-12-04 18:37:11
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dzięki za ciekawy link :-)

"
Tak się składa, że niektóre banki wkomponowały abuzywny zapis stanowiący o dowolności kursu w jedyną klauzulę w której pojawia się mechanizm indeksacyjny. Taka też łączna treść pojawia się w wyroku SOKiK. W ten sposób, zgodnie z ogólną zasadą nieważności klauzul abuzywnych, w niektórych umowach kredytowych (tych gdzie mechanizm indeksacyjny połączony był z zapisem o jednostronnym kształtowaniu kursu waluty) prawidłowe usunięcie klauzul abuzywnych będzie skutkować automatycznym usunięciem zapisów o indeksacji. No ale żeby się o tym dowiedzieć, trzeba się było trochę zainteresować tą tematyką...
"

z

Data: 2016-12-04 18:39:10
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"
Spróbuj jako "zwykły przedsiębiorca" użyć klauzuli abuzywnej w swojej umowie, wyleci w całości z hukiem z umowy, bez zastępowania jej innym zapisem.
Natomiast poszukiwanie "godziwego zysku" dla strony wprowadzającej takie zapisy jest zaprzeczeniem ogólnej idei karnego charakteru eliminowania takich zapisów.

Dlaczego jeżeli jedna strona umowy wprowadza zapisy abuzywne, czerpiąc z tego tytułu zysk (BANK) to jest to powszechnie akceptowane, natomiast jeżeli z powodu karnego wyeliminowania tych zapisów druga strona miałaby odnieść korzyść (KONSUMENT) to już jest: "Cwaniakowanie", "Nie do przyjęcia", "Świat stoi na głowie" itp.? Przecież to nie KONSUMENT w taki sposób uformował umowę, że akurat zapis indeksacyjny został zespolony z zapisem abuzywnym. Sh*t happens, cytując klasyka.
"
z

Data: 2016-12-06 04:48:42
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sun, 4 Dec 2016 18:39:10 +0100, z napisał(a):
Spróbuj jako "zwykły przedsiębiorca" użyć klauzuli abuzywnej w swojej umowie, wyleci w całości z hukiem z umowy, bez zastępowania jej innym zapisem.

Nie z umowy, tylko z tych klauzul.


Natomiast poszukiwanie "godziwego zysku" dla strony wprowadzającej takie zapisy jest zaprzeczeniem ogólnej idei karnego charakteru eliminowania takich zapisów.
Dlaczego jeżeli jedna strona umowy wprowadza zapisy abuzywne, czerpiąc z tego tytułu zysk (BANK) to jest to powszechnie akceptowane,

Sie zachcialo drogiego mieszkania, sie wzielo ryzykowny kredyt zamiast
wysoko oprocentowanego w zlotowkach (i tez ryzykownego), a teraz to
bank winny :-)

Zapominasz, ze -aby klauzula byla abuzywna, musi zostac za takowa uznana przez sad,  (ok, jakies tam przeslanki w PB do tego byly)
-tryb tego uznawania prawde mowiac narusza prawa przedsebiorcow,

-abuzywnosc nie moze dotyczyc istoty umowy ... czyli w tym przypadku
splaty kredytu i odsetek :-)

-musi byc to nienegocjowale z klientem ... a przeciez klient mial
mozliwosc kredytu w zlotowkach :-)

J.

Data: 2016-12-04 23:18:16
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy),

No ale to jest odpowiedzialność przed np. swoimi depozytariuszami,
zupełnie coś innego.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 06:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Nikt nigdy nie twierdził, że banki nie ponoszą części winy. Ale ponoszą winę niedoszacowania ryzyka (jak zresztą wszyscy),

No ale to jest odpowiedzialność przed np. swoimi depozytariuszami,
zupełnie coś innego.

A przed klientami nie... Widze to inaczej.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"

Data: 2016-12-03 14:56:45
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Czyli jednak ten walutowy to było wieksze ryzyko...
A mimo to była wieksza zdolnosc.

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?


Moim zdaniem, nie można stwierdzić, że kredyty w CHF były bardziej
ryzykowne. Można jedynie stwierdzić, że w niedawnej _przeszłości_ ryzyko
związane z CHF się zmaterializowało. Ryzyko dotyczy przyszłości, nie
przeszłości.

Ryzyko (w szczegółach zapewne zależnie od banku) w pewien sposób wpływa
na "zdolność kredytową". Ale _podstawową_ wielkością, która określa
zdolność kredytową, jest _oprocentowanie_ tego kredytu. Kredyty
w złotówkach były "droższe" (oprocentowanie było wyższe), i dlatego
wszyscy mieli większą zdolność kredytową w CHF (walucie tańszej).
Nawet, jeśli zdolność w CHF była liczona bardziej ostrożnie.

Nie ma w tym żadnej tajemnicy, a robienie z tego afery jest demagogią.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-03 15:22:59
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 03-12-2016 o 14:56, Krzysztof Halasa pisze:

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?

W liceum na pewno coś jest :), może tylko na poziomie rozszerzonym.
Ale chyba z 3 metod, którymi rozwiązywałem zadanie na maturze (Z wzoru Bernouliego, Z wzoru na prawdopodobieństwo warunkowe, Na chłopski rozum) to chyba obecnie znają tylko metodę "Na chłopski rozum" :).
P.G.

Data: 2016-12-03 15:45:10
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Piotr Gałka piotr.galka@cutthismicromade.pl ...

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?

W liceum na pewno coś jest :), może tylko na poziomie rozszerzonym.
Ale chyba z 3 metod, którymi rozwiązywałem zadanie na maturze (Z wzoru Bernouliego, Z wzoru na prawdopodobieństwo warunkowe, Na chłopski rozum) to chyba obecnie znają tylko metodę "Na chłopski rozum" :).

W liceum było na pewno.
Ale czy jest obecnie to nie wiem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jeżeli nawet OE nie widzi żadnych załączników, to ich nie ma ;)

Data: 2016-12-03 15:45:10
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Czyli jednak ten walutowy to było wieksze ryzyko...
A mimo to była wieksza zdolnosc.

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.
Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka praktycznie nie ma.

Moim zdaniem, nie można stwierdzić, że kredyty w CHF były bardziej
ryzykowne. Można jedynie stwierdzić, że w niedawnej _przeszłości_ ryzyko
związane z CHF się zmaterializowało. Ryzyko dotyczy przyszłości, nie
przeszłości.

Ryzyko (w szczegółach zapewne zależnie od banku) w pewien sposób wpływa
na "zdolność kredytową". Ale _podstawową_ wielkością, która określa
zdolność kredytową, jest _oprocentowanie_ tego kredytu. Kredyty
w złotówkach były "droższe" (oprocentowanie było wyższe), i dlatego
wszyscy mieli większą zdolność kredytową w CHF (walucie tańszej).
Nawet, jeśli zdolność w CHF była liczona bardziej ostrożnie.

Nie ma w tym żadnej tajemnicy, a robienie z tego afery jest demagogią.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest skandaliczne podejscie do tematu.
Nie mozna klientowi wmawiac takich głupot, ze skoro rata w dniu zaciagania jest nizsza to stać go na wiekszy kredyt.
A ze ludzie te głupoty łykali... cóż... skoro bank zapewniał ze jest ok...


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy ty jestes normalny, czy tylko listonoszem?"
by Jenka

Data: 2016-12-03 16:56:31
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-03, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.

Rekomendacje? Chyba rzeczywistość.

To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

A i gospodarka stabilniejsza, to i stopy długotrwale niższe.
Nie ma jasnej i łatwej odpowiedzi.

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka praktycznie nie ma.

Demagogia.

[...]

wszyscy mieli większą zdolność kredytową w CHF (walucie tańszej).
Nawet, jeśli zdolność w CHF była liczona bardziej ostrożnie.

Nie ma w tym żadnej tajemnicy, a robienie z tego afery jest demagogią.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest skandaliczne podejscie do tematu.

Które wtedy wszystkim zainteresowanym pasowało.

Nie mozna klientowi wmawiac takich głupot, ze skoro rata w dniu zaciagania jest nizsza to stać go na wiekszy kredyt.

Dlaczego?

A ze ludzie te głupoty łykali... cóż... skoro bank zapewniał ze jest ok...

Powtarzasz niedopowiedzenie w nadziei, że przylgnie.

Nie BANK zapewniał, a WSZYSCY zapewniali. Eksperci, analitycy, banki, inni klienci, politycy i media. Te dwie ostatnie grupy nawet utrudniały nadzór
instytucji i Twierdzenie "bank zapewniał" to jest demagogia.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-03 17:01:01
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy
ich niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba
mieć jakąś podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie
jakiej szkoły teraz tego uczą?

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.

Rekomendacje? Chyba rzeczywistość.

Twierdzisz ze rekomentacje nie?

To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania
kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

A i gospodarka stabilniejsza, to i stopy długotrwale niższe.
Nie ma jasnej i łatwej odpowiedzi.

Zalezy na jakie pytanie.

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo,
ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka
praktycznie nie ma.

Demagogia.

Nie moja wina, ze fakty są dla ciebie demagogią.
[...]

wszyscy mieli większą zdolność kredytową w CHF (walucie tańszej).
Nawet, jeśli zdolność w CHF była liczona bardziej ostrożnie.

Nie ma w tym żadnej tajemnicy, a robienie z tego afery jest
demagogią.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest
skandaliczne podejscie do tematu.

Które wtedy wszystkim zainteresowanym pasowało.

Dokładnie. Bankom bo miały wieksze zyski.
Klientom bo jeszcze nie wiedzieli z czym to jesć.

Nie mozna klientowi wmawiac takich głupot, ze skoro rata w dniu
zaciagania jest nizsza to stać go na wiekszy kredyt.

Dlaczego?

A ze ludzie te głupoty łykali... cóż... skoro bank zapewniał ze jest
ok...

Powtarzasz niedopowiedzenie w nadziei, że przylgnie.

Nie BANK zapewniał, a WSZYSCY zapewniali. Eksperci, analitycy, banki,
inni klienci, politycy i media. Te dwie ostatnie grupy nawet
utrudniały nadzór instytucji i Twierdzenie "bank zapewniał" to jest
demagogia.
Kazdy musi odpowiadac za siebie.
W TV akurat równie czesto było słychac informacje, ze powinno sie brac w walucie w ktorej sie zarabia.
Natomiast w bankach tylko franki, franki, franki.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kpić z filozofii to filozofować naprawdę."
Blaise Pascal

Data: 2016-12-04 10:11:20
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-03, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo,
ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka
praktycznie nie ma.

Demagogia.

Nie moja wina, ze fakty są dla ciebie demagogią.

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Nikt kto bierze kredyt nie przyjmuje do wiadomości ryzyka. Że może
stracić pracę, że może się zmienić koniunktura na rynku i zacznie
mniej zarabiać, że powaznie zachoruje, że oprocentowanie (WIBOR)
podskoczy a jego zarobki niekoniecznie itp. itd.

A mimo to ludzie biorą kredyty. Nie dlatego że nie są świadomi ryzyka, tylko dlatego że wierzą iż taka sytuacja nie nastąpi.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest
skandaliczne podejscie do tematu.

Które wtedy wszystkim zainteresowanym pasowało.

Dokładnie. Bankom bo miały wieksze zyski.

Nie postrzegam pomnażania zysków jako czegoś złego.

Klientom bo jeszcze nie wiedzieli z czym to jesć.

Klientom, bo dzięki temu mieli coś, czego nie mogli mieć w innych
warunkach. I uwaga: NADAL to coś mają. Mieszkanie.

Nie BANK zapewniał, a WSZYSCY zapewniali. Eksperci, analitycy, banki,
inni klienci, politycy i media. Te dwie ostatnie grupy nawet
utrudniały nadzór instytucji i Twierdzenie "bank zapewniał" to jest
demagogia.

Kazdy musi odpowiadac za siebie.

O. W końcu odkryłeś? I dlatego, że śmiem podejrzewać klientów o posiadanie
mózgu śmiem twierdzić, że odpowiadają za swoje czyny.

W TV akurat równie czesto było słychac informacje, ze powinno sie brac w walucie w ktorej sie zarabia. Natomiast w bankach tylko franki, franki, franki.

Bo klient szedł i chciał najtaniej. Kazdy dostawał to co chciał.
A jedynymi wygranymi są tak naprawdę deweloperzy. :)

Banki swoje też dostały, trzeba było popatrzeć na wyniki finansowe.
Mają też więcej obowiązów i restrykcji, weszły kolejne rekomendacje.
Pośredników finansowych praktycznie zmiotło z rynku. Co jeszcze chcesz? Żeby banki zmiotło z rynku, czy co?

Bo na razie widzę, że bardzo chcesz by budżet państwa (my) zapłacił
frankowcom za ich lekkomyślne podejście do życia.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 11:00:51
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo,
ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze
ryzyka praktycznie nie ma.

Demagogia.

Nie moja wina, ze fakty są dla ciebie demagogią.

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Alez klientów interesowało, być moze w stopniu niewystarczającym, być moze nieco naiwnie ale interesowało.
Ale bank zapewniał ze ryzyka nie ma albo jest praktycznie zerowe.
Banku nie interesowało z innego powodu - nawet jak to ryzyko wystąpiło, to nie ponoszą jego konsekwencji.

Nikt kto bierze kredyt nie przyjmuje do wiadomości ryzyka. Że może
stracić pracę, że może się zmienić koniunktura na rynku i zacznie
mniej zarabiać, że powaznie zachoruje, że oprocentowanie (WIBOR)
podskoczy a jego zarobki niekoniecznie itp. itd.

Alez oczywiście ze bierze sie takie sprawy pod uwage.
Tylko ze czasami nie ma wyboru.
Gdzies trzeba mieszkać, a jeżeli rata = koszt wynajmu to zakup wydaje sie no brainerem.
Do tego sa ubezpieczenia od straty pracy etc.
Ale wszystkiego przewidziec nie jestes w stanie - inaczej bys z domu nie wychodził.
A tu jeszcze masz mnóstwo zapewnien pisanych palcem po wodzie ze bedzie ok, co dodatkowo usypia Twoja czujnosc.

A mimo to ludzie biorą kredyty. Nie dlatego że nie są świadomi ryzyka, tylko dlatego że wierzą iż taka sytuacja nie nastąpi.

Gdybyśmy rozmawiali o zakupie telewizora, nowego samochodu, konsoli do gier czy np. robota kuchennego za 5 tysi to powiedziałbym pełna zgoda.
Ale mieszkanie kupujesz nie tylko dlatego, ze chcesz ale dlatego, ze po prostu musisz gdzies mieszkac.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest
skandaliczne podejscie do tematu.

Które wtedy wszystkim zainteresowanym pasowało.

Dokładnie. Bankom bo miały wieksze zyski.

Nie postrzegam pomnażania zysków jako czegoś złego.

Ja tez nie. Wskazuje tylko motywy.

Klientom bo jeszcze nie wiedzieli z czym to jesć.

Klientom, bo dzięki temu mieli coś, czego nie mogli mieć w innych
warunkach. I uwaga: NADAL to coś mają. Mieszkanie.

Na razie to banki maja mieszkania...

Nie BANK zapewniał, a WSZYSCY zapewniali. Eksperci, analitycy,
banki, inni klienci, politycy i media. Te dwie ostatnie grupy nawet
utrudniały nadzór instytucji i Twierdzenie "bank zapewniał" to jest
demagogia.

Kazdy musi odpowiadac za siebie.

O. W końcu odkryłeś? I dlatego, że śmiem podejrzewać klientów o
posiadanie mózgu śmiem twierdzić, że odpowiadają za swoje czyny.

Nie, smiesz twierdzic, ze bank mogł tego mózgu nie posiadac i dzieki temu teraz wykpić się od odpowiedzialnosci.

W TV akurat równie czesto było słychac informacje, ze powinno sie
brac w walucie w ktorej sie zarabia. Natomiast w bankach tylko
franki, franki, franki.

Bo klient szedł i chciał najtaniej. Kazdy dostawał to co chciał.

Gdyby tak było to to dodatkowe nagabywanie na franki nie byłoby potrzebne.
Ja nie wchodziłem do banku i nie mowiłem: chce franki.
Mowiłem: chce mieszkanie.
Franki proponował bank jako absolutny no bainer, pokazujac same korzysci tego rozwiazania ze znacznym zwiekszeniem zdolnosci włącznie.
 
A jedynymi wygranymi są tak naprawdę deweloperzy. :)

A to być moze. :)
Ale trudno się ich winy doszukiwać w tym zestawie, prawda?

Banki swoje też dostały, trzeba było popatrzeć na wyniki finansowe.
Mają też więcej obowiązów i restrykcji, weszły kolejne rekomendacje.
Pośredników finansowych praktycznie zmiotło z rynku. Co jeszcze chcesz? Żeby banki zmiotło z rynku, czy co?

A skad taki pomysł?
Twoim zdaniem, jeżeli banki poniosą czesc odpowiedzialnosci to splajtują?

Bo na razie widzę, że bardzo chcesz by budżet państwa (my) zapłacił
frankowcom za ich lekkomyślne podejście do życia.

Nadal bede powtarzał ze banki, nie budzet.
Budzet ewentualnie oberwie lekko rykoszetem bo koszt poniesiony przez banki  zmniejszy podstawe opodatkowania banków.
Ale to i tak niewielki koszt biorac pod uwage fakt, ze jak sam piszesz, politycy tez sa troche winni przez budowana atmosfere, niewystarczajacy nadzór etc.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napiecie
ma nieprzerwanie wzrastać."   Alfred Hitchcock

Data: 2016-12-04 12:09:52
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Alez klientów interesowało, być moze w stopniu niewystarczającym, być moze nieco naiwnie ale interesowało.

Nie. Jeśli Cię coś interesuje to to sprawdzasz.
Klienci mało, że nie sprawdzali, to jeszcze aktywnie protestowali
przeciwko tym, którzy próbowali im otworzyć oczy.

KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
"Indecision is the basis of flexibility"
-- button at a Science Fiction convention.

Data: 2016-12-04 12:45:32
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Alez klientów interesowało, być moze w stopniu niewystarczającym, być
moze nieco naiwnie ale interesowało.

Nie. Jeśli Cię coś interesuje to to sprawdzasz.

Ale jak sprawdzic przyszłosc?

Klienci mało, że nie sprawdzali, to jeszcze aktywnie protestowali
przeciwko tym, którzy próbowali im otworzyć oczy.

Bo mieli informacje z drugiej strony, ze to tylko wymysły, ze produkt jest pewny i bezpieczny a bankowcy nie sa przeciez idiotami.
Powtarzam - 8 banków, 8 spotkan po około minimum godzine kazde i ani jednej uwagi, ze moze jednak PLN, ze niech sie pan zastanowi co sie stanie jak frank zdrozeje o 50%, ze to jest mozliwe.
Wszedzie ochy achy, franki, frnaki, w pln to teraz tylko głupcy etc.
Gdzie tu rzetelnosc informacji?

Mo i dalej - widac, ze trend sie skonczył, gdzie był chocby jeden telefon od banku, ze moze wpadłby pan porozmawiac, bo moze warto byłoby sie zastanowic nad przewalutowaniem kredytu?

Zamiast tego 50 telefonów o ubezpieczeniach, kartach kredytowych i innych bzdetach.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Błąd łatwiej można dostrzec niż prawdę,
bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi"

Data: 2016-12-04 13:54:55
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Alez klientów interesowało, być moze w stopniu niewystarczającym, być
moze nieco naiwnie ale interesowało.

Nie. Jeśli Cię coś interesuje to to sprawdzasz.

Ale jak sprawdzic przyszłosc?

A kto mowi o sprawdzaniu przyszłości? Bo ja nie.
Ale normalnie, jak coś jest 2 razy tańsze to człowiek się zastanawia:
"czy nie tandeta", "czy nie kradzione" itp. (A  później kupuje i zgrywa
niewiniątko :) )
Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
O tym mówię.
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
Binary, adj.:
Possessing the ability to have friends of both sexes.

Data: 2016-12-04 05:05:01
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 13:55:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
 :) )
Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
O tym mówię.

A ja od dawna piszę że żadnego zastanawiania nie było.
Mikrobiolog, operator cnc, bibliotekarz poszli do instytucji zaufania publicznego i dostali ryzykowny produkt bez ostrzeżenia.
Bo za bzdurę uważam że klienci chf byli ostrzegani przed ryzykiem.

Data: 2016-12-04 14:09:15
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 13:55:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
 :) )
Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
O tym mówię.

A ja od dawna piszę że żadnego zastanawiania nie było.
No to, przepraszam o co chodzi?
A tak naprawdę było gorzej: nawet jak ktoś
CHCIAŁ to ostrzeżenie przekazać, to był wyśmiewany, przemilczany itp. KJ

--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
Wherever you go...There you are.
-- Buckaroo Banzai

Data: 2016-12-04 05:35:42
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 14:11:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

> W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 13:55:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
>  :) )
>> Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
>> O tym mówię.
>
> A ja od dawna piszę że żadnego zastanawiania nie było.
No to, przepraszam o co chodzi?
A tak naprawdę było gorzej: nawet jak ktoś
CHCIAŁ to ostrzeżenie przekazać, to był wyśmiewany, przemilczany itp.

Twierdzisz że doradca w banku ostrzegał/informował klienta o ryzyku transakcji?
A kolejna bomba za chwile wybuchnie- rolowane kredyty.
A instytucje zaufania publicznego przecież też uświadamiają klienta jak to działa;)

Data: 2016-12-04 14:46:44
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 14:11:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
Kris <kszysztofc@gmail.com> writes:

> W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 13:55:02 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:
>  :) )
>> Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
>> O tym mówię.
>
> A ja od dawna piszę że żadnego zastanawiania nie było.
No to, przepraszam o co chodzi?
A tak naprawdę było gorzej: nawet jak ktoś
CHCIAŁ to ostrzeżenie przekazać, to był wyśmiewany, przemilczany itp.

Twierdzisz że doradca w banku ostrzegał/informował klienta o ryzyku transakcji?
Powiem tak. Mnie pokazywali  jakąś karteczkę z symulacją wzrostu. Prawdę
mówiąc nie wiem jaka tam była 'docelowa cena' , bo i tak sam sobie różne
symulacje robiłem, więc niespecjalnie zwracałem na te karteczki uwagę.
A instytucje zaufania publicznego przecież też uświadamiają klienta jak to działa;)

Jak się klient chce dopytać to mu powiedzą.
Ale musi się chcieć dopytac, tudzież wiedzieć o co pytać.
I znowu wracamy do tego, że jednak warto sprawdzać różne źródła.

KJ

PS. Dziwne wydawało mi się, że miałem Cię w KF, muszę sprawdzić
PPS. A co do uświadamiania: rządowi też ślepo wierzysz? Przecież to taka
szanowana i poważna instytucja.


--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
QOTD:
"What I like most about myself is that I'm so understanding
when I mess things up."

Data: 2016-12-04 09:55:53
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu niedziela, 4 grudnia 2016 14:49:03 UTC+1 użytkownik Kamil Jońca napisał:

Jak się klient chce dopytać to mu powiedzą.

Sprzedawcy powiedzą?
Zwykły operator cnc czy inny profesor nie ma szans.
Parenaście postów wyżej podałem dwa przykłady pożyczek- tu( grupa o finansach)niby ludzie bardziej świadomi a Wojtek np nie wiedział jak w bankach prowizje liczą. Podał jak on by chciał ale tak nie jest.
Ale musi się chcieć dopytac, tudzież wiedzieć o co pytać.
I znowu wracamy do tego, że jednak warto sprawdzać różne źródła.

Pewnie że warto. Co "inne zr?dła" o wibor m?wią?
O rolowaniu długu w tych żr?dlach jest? Bo ta bomba lada chwila wybuchnie.

Dorośli ludzie opowiadają za swoje decyzje.
Ale jak ktoś pisze że banki ostrzegały, informowały o ryzyku przy kredytach chf to z tym się nie zgodzę.


PS. Dziwne wydawało mi się, że miałem Cię w KF, muszę sprawdzić

A sprawdzaj. Szczerze mówiąc ani mnie to grzeje ani ziębi.

PPS. A co do uświadamiania: rządowi też ślepo wierzysz? Przecież to taka
szanowana i poważna instytucja.

A notariuszowi np?
Ja tam widzę r?żnice pomiędzy bankiem a Mietkiem co lombard ma. Ale ja truskawki cukrem.


























Nie sprowadzajmy dyskusji na poziom pręgierza bo Ghost i sp?łka tu zlecą zaraz.



-- http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
QOTD:
"What I like most about myself is that I'm so understanding
when I mess things up."

Data: 2016-12-04 14:00:50
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

 :) )
Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
O tym mówię.

A ja od dawna piszę że żadnego zastanawiania nie było.
No to, przepraszam o co chodzi?
A tak naprawdę było gorzej: nawet jak ktoś
CHCIAŁ to ostrzeżenie przekazać, to był wyśmiewany, przemilczany itp.

Jaka jest róznica miedzy yeti a doradcami ktorzy rzetelnie ostrzegali o ryzyku brania kredytu hipotecznego w CHF?

Yeti podobno ktos kiedys widział...
;-)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Życie nie jest ani lepsze, ani gorsze od naszych marzeń.
Jest tylko zupełnie inne..."  William Shakespeare

Data: 2016-12-06 04:55:23
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sun, 4 Dec 2016 14:00:50 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Jaka jest róznica miedzy yeti a doradcami ktorzy rzetelnie ostrzegali o ryzyku brania kredytu hipotecznego w CHF?

Ale co znaczy rzetelnie ?

Rzetelnie w ramach sensownego ryzyka, zgodnie z odczuciem danych
czasow, czy w ramach tego, co nastapilo, czy przed maksymalnym
ostrzec?
Maksimum nie ma, "Sky is the limit".

Ale idz dzis do banku, zobaczymy, czy ostrzeze cie rzetelnie przed
ryzykami kredytu w PLN, przypomnij sobie developera - ostrzegl cie
przed ryzykami budynku ? Maksymalnymi.

J.

Data: 2016-12-10 06:00:41
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Jaka jest róznica miedzy yeti a doradcami ktorzy rzetelnie ostrzegali o ryzyku brania kredytu hipotecznego w CHF?

Ale co znaczy rzetelnie ?

Rzetelnie w ramach sensownego ryzyka, zgodnie z odczuciem danych
czasow, czy w ramach tego, co nastapilo, czy przed maksymalnym
ostrzec?
Maksimum nie ma, "Sky is the limit".

Rzetelnie znaczy rzetelnie - jeżeli sky is the limit to trzeba to klientowi powiedziec, ze jest takie ryzyko.
Na pewno rzetelnie nie oznacza wmawiac, ze ryzyka praktycznei nie ma.

Ale idz dzis do banku, zobaczymy, czy ostrzeze cie rzetelnie przed
ryzykami kredytu w PLN, przypomnij sobie developera - ostrzegl cie
przed ryzykami budynku ? Maksymalnymi.

Jakie to ryzyka?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kto leczy się z poradników lekarskich, ten umiera na pomyłkę w druku".

Data: 2016-12-04 17:30:41
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 14:09, Kamil Jońca pisze:
No to, przepraszam o co chodzi?

W brew temu całemu biciu piany chodzi tylko i wyłącznie o złamanie prawa bankowego przy udzielaniu takich kredytów.

Wiem... To trudne do przełknięcia ale do tego właśnie posunęły się rozwydrzone banki.

Zaklinanie rzeczywistości i usiekanie do cywilnego prawa nic tu nie da.

z

Data: 2016-12-04 14:00:50
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Przedstawianie części faktów jako jedynych faktów to jest demagogia.
Zamiast "banków nie interesowało" pisz "nikogo nie interesowało".

Alez klientów interesowało, być moze w stopniu niewystarczającym, być
moze nieco naiwnie ale interesowało.

Nie. Jeśli Cię coś interesuje to to sprawdzasz.

Ale jak sprawdzic przyszłosc?

A kto mowi o sprawdzaniu przyszłości? Bo ja nie.
Ale normalnie, jak coś jest 2 razy tańsze to człowiek się zastanawia:
"czy nie tandeta", "czy nie kradzione" itp. (A  później kupuje i zgrywa
niewiniątko :) )
Czy tu się ktoś zastanawiał dlaczego te kredyty są tańsze?
O tym mówię.

Ale przeciez banki to wyjasniały i to całkiem logicznie.
Nizsze oprocentowanie bo waluta bezpieczniejsza itp.
W sumie logicznie i zgodnie z prawda...
Drug argument był taki, ze łasnie dlatego wybrano CHF.
I to tez niby logiczne.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Unix jest gorszy od W98 z tego prostego powodu, że W98 mam
na swoim domowym komputerze, a Unixa nie i nie zamierzam.

Data: 2016-12-04 17:28:09
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-04 o 13:54, Kamil Jońca pisze:
A kto mowi o sprawdzaniu przyszłości? Bo ja nie.
Ale normalnie, jak coś jest 2 razy tańsze to człowiek się zastanawia:
"czy nie tandeta", "czy nie kradzione" itp. (A  później kupuje i zgrywa
niewiniątko :) )

W poważnym banku chronionym przez państwo, nadzorowanym przez jego instytucje, opłacane z naszych podatkó od wykształconego konsultanta ;-) klient miałby się spodziewać "trefnego towaru?
To nie był jakiś provident czy inne pożyczki w 5 minut bez BIKu.

Po takiej nauczce (i jeszcze wielu innych bankowych przekrętach) teraz każdy klient zacytuję: "na telefon od banku mówi NIE i łapie się za portfel"
To jest normalna sytuacja? To klienci do tego doprowadzili?

z

Data: 2016-12-04 22:01:25
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Do tego sa ubezpieczenia od straty pracy etc.

A masz takie ubezpieczenie?
A może znasz jego warunki?

Ale mieszkanie kupujesz nie tylko dlatego, ze chcesz ale dlatego, ze po prostu musisz gdzies mieszkac.

Ale są różne musisz. Szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto by kupił
względnie nieduże mieszkanie (za kredyt w CHF lub inaczej), i kto by
teraz miał z tym problem.
Natomiast znam kogoś, kto kupił drogi "apartament", bo tak "wypadało",
i teraz jest to pewien problem (nie aż taki, żeby nie było na raty).

Może niewłaściwe miasto, możliwe.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-04 23:00:49
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Do tego sa ubezpieczenia od straty pracy etc.

A masz takie ubezpieczenie?

Ubezpieczenie kredytu?
Nie nie mam bo... zreszta - jakie to ma znaczenie czy mam?

A może znasz jego warunki?

Nie znam.
Pamietam, ze miało to wyglądac tak, ze jak strace prace nie z własnej winy to jakis czas (rok, pol roku?) ubezpieczyciel bedzie płacił raty za mnie.

Ale mieszkanie kupujesz nie tylko dlatego, ze chcesz ale dlatego, ze po prostu musisz gdzies mieszkac.

Ale są różne musisz. Szczerze mówiąc nie znam nikogo, kto by kupił
względnie nieduże mieszkanie (za kredyt w CHF lub inaczej), i kto by
teraz miał z tym problem.
Natomiast znam kogoś, kto kupił drogi "apartament", bo tak "wypadało",
i teraz jest to pewien problem (nie aż taki, żeby nie było na raty).

Może niewłaściwe miasto, możliwe.

Bo nie tu jest problem.
Nie chodzi o to czy ktos kupił małe czy duze, czy ma teraz problem ze spłacaniem czy nie, czy spłacanie opiera sie na ograniczaniu wszystkiego inneog czy to tylko jakis niewielki procent wydatków.
Chodzi o to, czy banki oszukały klientów czy nie.

Ale zeby nie było, osoby ktore ja znam, kupowały mieszkania po 50 do 70 metrów maks - zadne drogie apartamenty.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
DZIAŁ KADR PRZYPOMINA PRACOWNIKOM O BADANIACH OKRESOWYCH KRWI I KAŁU
W CELU USTALENIA CZY PRACOWNIK MA PRACĘ WE KRWI CZY W DUPIE

Data: 2016-12-05 18:11:58
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Do tego sa ubezpieczenia od straty pracy etc.

A masz takie ubezpieczenie?

Ubezpieczenie kredytu?
Nie nie mam bo... zreszta - jakie to ma znaczenie czy mam?

Bo o nim piszesz. Myślałem więc, że wiesz na ten temat coś konkretnego.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-05 20:00:54
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Do tego sa ubezpieczenia od straty pracy etc.

A masz takie ubezpieczenie?

Ubezpieczenie kredytu?
Nie nie mam bo... zreszta - jakie to ma znaczenie czy mam?

Bo o nim piszesz. Myślałem więc, że wiesz na ten temat coś konkretnego.

Pisze o nim, bo była taka oferta jak sie interesowałem kredytem.
Czy wiem coś konkretniejszego niz to ze:
- ubezpieczenie na wypadek straty pracy ni z winy pozyczkobiorcy
- ubezpieczyciel spłaca iles rat za pozyczkobiorce.

Nie, nic wiecej nie wiem.
A uwazasz, ze taka wiedza byłaby z jakiegoś punktu widzenia istotna? Bo mysle, ze jakos specjalnei nei jest ukryta, mozna poszukac.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy świat się bardzo zmieni gdy z młodych, gniewnych
wyrosną starzy, wkurwieni..?"  J. Kofta

Data: 2016-12-05 22:28:56
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Pisze o nim, bo była taka oferta jak sie interesowałem kredytem.
Czy wiem coś konkretniejszego niz to ze:
- ubezpieczenie na wypadek straty pracy ni z winy pozyczkobiorcy
- ubezpieczyciel spłaca iles rat za pozyczkobiorce.

Nie, nic wiecej nie wiem.
A uwazasz, ze taka wiedza byłaby z jakiegoś punktu widzenia istotna? Bo

Naturalnie - jeśli ktoś bierze pod uwagę możliwość skorzystania
z ubezpieczenia (lub używa takiego argumentu), to powinien dokładnie
wiedzieć, czy rzeczywiście jest to możliwe (w szczególności, wiedzieć
czy nie "podpada" pod jakieś wyłączenia itp).

Osobiście się tym nie interesowałem, ale jakoś tak podejrzewam, że gdyby
przyszło co do czego, to takie ubezpieczenie wiele by nie dało. Ale może
się mylę?
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-07 05:01:01
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Pisze o nim, bo była taka oferta jak sie interesowałem kredytem.
Czy wiem coś konkretniejszego niz to ze:
- ubezpieczenie na wypadek straty pracy ni z winy pozyczkobiorcy
- ubezpieczyciel spłaca iles rat za pozyczkobiorce.

Nie, nic wiecej nie wiem.
A uwazasz, ze taka wiedza byłaby z jakiegoś punktu widzenia istotna? Bo

Naturalnie - jeśli ktoś bierze pod uwagę możliwość skorzystania
z ubezpieczenia (lub używa takiego argumentu), to powinien dokładnie
wiedzieć, czy rzeczywiście jest to możliwe (w szczególności, wiedzieć
czy nie "podpada" pod jakieś wyłączenia itp).

Osobiście się tym nie interesowałem, ale jakoś tak podejrzewam, że gdyby
przyszło co do czego, to takie ubezpieczenie wiele by nie dało. Ale może
się mylę?

Hmm, z góry zakładasz, ze tutaj tez bank probowałby klienta oszukac?
W sumie rozsadnie...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld

Data: 2016-12-10 14:16:06
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Osobiście się tym nie interesowałem, ale jakoś tak podejrzewam, że gdyby
przyszło co do czego, to takie ubezpieczenie wiele by nie dało. Ale może
się mylę?

Hmm, z góry zakładasz, ze tutaj tez bank probowałby klienta oszukac?

Dokładnie rzecz biorąc, nie bank, lecz ubezpieczyciel. Aczkolwiek to
niewielka różnica.

Natomiast moja opinia o bankach oraz ubezpieczycielach, a także innych
"firmach", które niczego nie wytwarzają, jest jaka jest.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 15:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Osobiście się tym nie interesowałem, ale jakoś tak podejrzewam, że
gdyby przyszło co do czego, to takie ubezpieczenie wiele by nie
dało. Ale może się mylę?

Hmm, z góry zakładasz, ze tutaj tez bank probowałby klienta oszukac?

Dokładnie rzecz biorąc, nie bank, lecz ubezpieczyciel. Aczkolwiek to
niewielka różnica.

Natomiast moja opinia o bankach oraz ubezpieczycielach, a także innych
"firmach", które niczego nie wytwarzają, jest jaka jest.

Mam wrazenie ze to pierwszy krok ale w dobra strone :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą.
Z dalszych eksperymentów zrezygnował."  Mark Twain

Data: 2016-12-03 17:02:44
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 16:45, Budzik pisze:

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu
wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

I to jest wytłumaczenia dlaczego pojawiły się kredyty w CHF.

Klienci tego nie wymyślili tylko banki bo chciały więcej zarabiać.

I tu znowu można zacząć kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej... :-)

z

Data: 2016-12-03 17:44:06
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 3 Dec 2016 17:02:44 +0100, z napisał(a):
W dniu 2016-12-03 o 16:45, Budzik pisze:
Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu
wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

I to jest wytłumaczenia dlaczego pojawiły się kredyty w CHF.
Klienci tego nie wymyślili tylko banki bo chciały więcej zarabiać.

Ale jak wiecej, skoro odsetki mniejsze, marze mniejsze, i tylko
spready wieksze.

I jeszcze ten cholerny frank spada i spada ...

I tu znowu można zacząć kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej... :-)

J.

Data: 2016-12-03 18:00:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania
kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

I to jest wytłumaczenia dlaczego pojawiły się kredyty w CHF.
Klienci tego nie wymyślili tylko banki bo chciały więcej zarabiać.

Ale jak wiecej, skoro odsetki mniejsze, marze mniejsze, i tylko
spready wieksze.

Kwoty wieksze kredytów, frank niedoszacowany...

I jeszcze ten cholerny frank spada i spada ...

Juz do 4zł spadł...

I tu znowu można zacząć kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej...
:-)


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tomasz Waszczynski: "Ja się zastanawia, czy czekoladki z alkoholem
można jeść w miejscu publicznym ;-)"
DooMiniK: "A alkohol w czekoladkach czy w butelce obok? ;]"

Data: 2016-12-03 19:07:12
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 3 Dec 2016 18:00:44 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania
kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

I to jest wytłumaczenia dlaczego pojawiły się kredyty w CHF.
Klienci tego nie wymyślili tylko banki bo chciały więcej zarabiać.

Ale jak wiecej, skoro odsetki mniejsze, marze mniejsze, i tylko
spready wieksze.

Kwoty wieksze kredytów, frank niedoszacowany...

I jeszcze ten cholerny frank spada i spada ...

Juz do 4zł spadł...

Ale czytales protesty z 2005r.

To trzy nastepne lata spadal, i myslisz, ze banki spokojnie czekaly,
wyplacajac kolejne kredyty ?

Spokojnie czekaly, bo sie jakos tam zbilansowaly, nawet, jesli w
bilansach nie widac. I wcale im podwyzka do szczescia potrzebna nie
byla.

J.

Data: 2016-12-03 22:24:23
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 19:07, J.F. pisze:
Spokojnie czekaly, bo sie jakos tam zbilansowaly, nawet, jesli w
bilansach nie widac. I wcale im podwyzka do szczescia potrzebna nie
byla.

Znowu brniecie na manowce. :-)
CHF było po to żeby sprzedać kredyt klientowi bez zdolności kredytowej. :-)
Czyli sprzedawać więcej.

z

Data: 2016-12-04 22:59:50
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
z <z@z.pl> writes:

CHF było po to żeby sprzedać kredyt klientowi bez zdolności kredytowej. :-)

To jest fałsz. Ludzie mieli zdolność kredytową, zgodnie z zasadami
(wskaźnikami itd) stosowanymi na Zachodzie. Owszem, zarobki były niższe,
ale ceny mieszkań także były niższe.

Jeśli nie mieli zdolności w złotówkach, to tylko dlatego, że
oprocentowanie w PLN (wraz z WIBORem itd) było bardzo wysokie.
Wtedy nikt nie miał zdolności na kredyt długoterminowy w PLN.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-04 09:01:00
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania
kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

I to jest wytłumaczenia dlaczego pojawiły się kredyty w CHF.
Klienci tego nie wymyślili tylko banki bo chciały więcej zarabiać.

Ale jak wiecej, skoro odsetki mniejsze, marze mniejsze, i tylko
spready wieksze.

Kwoty wieksze kredytów, frank niedoszacowany...

I jeszcze ten cholerny frank spada i spada ...

Juz do 4zł spadł...

Ale czytales protesty z 2005r.

To trzy nastepne lata spadal, i myslisz, ze banki spokojnie czekaly,
wyplacajac kolejne kredyty ?

Spokojnie czekaly, bo sie jakos tam zbilansowaly, nawet, jesli w
bilansach nie widac. I wcale im podwyzka do szczescia potrzebna nie
byla.

Nie wiem, mowie o tym, co czytałem.
Przeciez mogły pozyczac franki w jakims okresie, przeciez mogły dopiero potem je spłacic, nikt nie twierdzi, ze robiły cały czas tak samo.
Ja tylko wiem, z tego co czytałem, ze tych franków w bilansach niektorych banków się ciezko doszukać... --
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

Data: 2016-12-04 11:03:12
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Spokojnie czekaly, bo sie jakos tam zbilansowaly, nawet, jesli w
bilansach nie widac. I wcale im podwyzka do szczescia potrzebna nie
byla.

Nie wiem, mowie o tym, co czytałem.
Przeciez mogły pozyczac franki w jakims okresie, przeciez mogły dopiero potem je spłacic, nikt nie twierdzi, ze robiły cały czas tak samo.

Chyba w 2000 roku wyszła rekomendacja nakazująca posiadanie stosownych
zabezpieczeń po stronie banku. Ergo bank nie mógł sobie powiązać kredytu
do CHF i nie posiadać równocześnie jedynie zabezpieczenia depozytami
w walucie polskiej.

Więc to nie było jakieś mogły/nie mogły.

Ja tylko wiem, z tego co czytałem, ze tych franków w bilansach niektorych banków się ciezko doszukać...

Bo czytasz strony "anty-frankowe", a nie ekonomiczne.
Tam próbują z frankowiczów zrobić naiwne owieczki.
To tak jakbyś Rydzyka, czy Terlikowskiego pytał o antykoncepcję. :)

Tu się starał Samcik to łopatologicznie wyjaśnić:
http://samcik.blox.pl/2016/02/Tajemnica-CIRS-czyli-kredyt-frankowy-bez-franka.html

A tu też coś:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/bankowosc/mocny-frank-snb-nbp-swap-banki-koszty/

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 12:45:32
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Spokojnie czekaly, bo sie jakos tam zbilansowaly, nawet, jesli w
bilansach nie widac. I wcale im podwyzka do szczescia potrzebna nie
byla.

Nie wiem, mowie o tym, co czytałem.
Przeciez mogły pozyczac franki w jakims okresie, przeciez mogły
dopiero potem je spłacic, nikt nie twierdzi, ze robiły cały czas tak
samo.

Chyba w 2000 roku wyszła rekomendacja nakazująca posiadanie stosownych
zabezpieczeń po stronie banku. Ergo bank nie mógł sobie powiązać
kredytu do CHF i nie posiadać równocześnie jedynie zabezpieczenia
depozytami w walucie polskiej.

Więc to nie było jakieś mogły/nie mogły.

Ja tylko wiem, z tego co czytałem, ze tych franków w bilansach
niektorych banków się ciezko doszukać...

Bo czytasz strony "anty-frankowe", a nie ekonomiczne.
Tam próbują z frankowiczów zrobić naiwne owieczki.
To tak jakbyś Rydzyka, czy Terlikowskiego pytał o antykoncepcję. :)

Tu się starał Samcik to łopatologicznie wyjaśnić:

Samcika czytałem również.
I chociaz on przekonuje ze jednak te franki "były" to jednak strasznie duzo w jego wypowiedziach znaków zapytania, bo nie nie wiemy tak naprawde.
Ale rzeczywiście przekonuje ze raczej pokretnie ale były.
Dodatkowo wskazuje ze te franki dawały najprawdopodobniej dodatkowe zyski bankom.
Niemniej to tak naprawde jednak dyskusja poboczna.
Nie jest dla mnie argumentem to, ze złodziej nie moze oddac bo nie ma.

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie klientów w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę zadoścuczynic.
Jak? A to juz jest ich problem. Było się zastanowic nad swoja "lekką nieuczciwością" odrobine wczesniej.
Jak dla mnie - mogą oddawać przez 10 lat majac w tym czasie minimalny zysk.
Gdybym ja kogoś okradł to tez musiałbym spłacać przez x lat i nikt by sie tym nie przejmował skąd mam wziąc.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"W wannie historii prawdę trudniej jest utrzymać niż mydło,
i o wiele trudniej znaleźć..." - Terry Pratchett

Data: 2016-12-04 16:30:17
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Tu się starał Samcik to łopatologicznie wyjaśnić:

Samcika czytałem również.
I chociaz on przekonuje ze jednak te franki "były" to jednak strasznie duzo w jego wypowiedziach znaków zapytania, bo nie nie wiemy tak naprawde.
Ale rzeczywiście przekonuje ze raczej pokretnie ale były.

Samcik zadawał pytania, bo taki styl artykułu założył - polemiki z prawniczką.

Dodatkowo wskazuje ze te franki dawały najprawdopodobniej dodatkowe zyski bankom.

To się nazywa wybiórcze czytanie.

[...]

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie klientów w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było nieuczciwe?
Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się staną uczciwi?
Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

Jak? A to juz jest ich problem. Było się zastanowic nad swoja "lekką nieuczciwością" odrobine wczesniej.

Aha. Założenie że ktoś nie jest debilem i wie co robi, to dzisiaj
jest nieuczciwość?

Jak dla mnie - mogą oddawać przez 10 lat majac w tym czasie minimalny zysk.
Gdybym ja kogoś okradł to tez musiałbym spłacać przez x lat i nikt by sie tym nie przejmował skąd mam wziąc.

Demagogia. A rząd weźmie od Ciebie, z podatków, już się nie bój.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-04 18:01:05
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie klientów
w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było
nieuczciwe? Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się staną
uczciwi? Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

W sumie wtedy wrocilibysmy do momentu w ktorym bank obiecywał, ze ryzyka nie ma.

Jak? A to juz jest ich problem. Było się zastanowic nad swoja "lekką nieuczciwością" odrobine wczesniej.

Aha. Założenie że ktoś nie jest debilem i wie co robi, to dzisiaj
jest nieuczciwość?

Jak sie go w jego niewiedzy utrzymuje, widzac ja a nawet sie ta niewiedze pogłebia?
Oczywiście. Nazywa sie to kłamstwem.

Jak dla mnie - mogą oddawać przez 10 lat majac w tym czasie minimalny
zysk. Gdybym ja kogoś okradł to tez musiałbym spłacać przez x lat i
nikt by sie tym nie przejmował skąd mam wziąc.

Demagogia. A rząd weźmie od Ciebie, z podatków, już się nie bój.

A tego akurat jestem pewien.
Tak samo jak bierze na górników, rolników, siebie.
A mimo to nie przeszkadza mi nazywac uczciwosci uczciwością a gówna gównem :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Poproszę o lekarstwo na zachłanność, ale DUŻO, DUŻO, BARDZO DUŻO

Data: 2016-12-06 10:47:39
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-04, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie klientów
w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było
nieuczciwe? Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się staną
uczciwi? Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

W sumie wtedy wrocilibysmy do momentu w ktorym bank obiecywał, ze ryzyka nie ma.

Nikt nie obiecywał, że ryzyka nie ma, jak rany. Mówili, że jest małe.
To staną się uczciwi, czy nie?

Aha. Założenie że ktoś nie jest debilem i wie co robi, to dzisiaj
jest nieuczciwość?

Jak sie go w jego niewiedzy utrzymuje, widzac ja a nawet sie ta niewiedze pogłebia? Oczywiście. Nazywa sie to kłamstwem.

Ale nikt nikogo w niewiedzy nie utrzymywał. Ktoś mówił, że frank się nie zmienia? Fakt, nie przedstawiali scenariuszy "a tyle będzie pan
płacił jak frank wzrośnie do 4 zł". Nikt też nie przedstawia scenariuszy
"A tyle będzie pan płacił jak WIBOR wzrośnie do 20%". Czy to znaczy, że
kredyty w zł są oszustwem?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 12:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie
klientów w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę
zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było
nieuczciwe? Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się
staną uczciwi? Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

W sumie wtedy wrocilibysmy do momentu w ktorym bank obiecywał, ze
ryzyka nie ma.

Nikt nie obiecywał, że ryzyka nie ma, jak rany. Mówili, że jest małe.
To staną się uczciwi, czy nie?

Że nikt nie obiecywał to Ty tak twierdzisz.
Ja twierdze ze obiecywali, ze przesadzali, ze wciskali etc.
Natomiast co do uczciwości - liczy sie efekt, jeżeli bank obiecywał mi, ze nie mam sie bac franka bo wahania kursu sa niewielkei i najwyzej rata raz wzrosnie o 100 zł a w innym miesiacu spadnie a teraz znajomi mowia mi, ze zaczynali spłacac od około 1000zł raty i te miały być malejące a dzis płaca po 1500-1600 gdzie według zaprezentowanego harmonogramu teraz mieli opłacic po około 800 to chyba juz wiesz, gdzie jest moja granica oczekiwań - tam gdzie bank budował obietnice.
Ja osodzam po efektach, jeżeli obietnice były takie a nie inne to takich efektów oczekuje.

Aha. Założenie że ktoś nie jest debilem i wie co robi, to dzisiaj
jest nieuczciwość?

Jak sie go w jego niewiedzy utrzymuje, widzac ja a nawet sie ta
niewiedze pogłebia? Oczywiście. Nazywa sie to kłamstwem.

Ale nikt nikogo w niewiedzy nie utrzymywał. Ktoś mówił, że frank się nie zmienia?

Obiecywali ze zmienia się w takim niewielkim stopniu ze to wpłynie na rate raz 100zł w ta, raz w tamta.
Zapewniali ze własnie dlatego wybrali franka.

Fakt, nie przedstawiali scenariuszy "a tyle będzie pan
płacił jak frank wzrośnie do 4 zł". Nikt też nie przedstawia
scenariuszy "A tyle będzie pan płacił jak WIBOR wzrośnie do 20%". Czy
to znaczy, że kredyty w zł są oszustwem?

Jeżeli pozyczasz komus 500zł na swieta, to mozna taka sprawe pominac.
Jeżeli pozyczasz komus na 30lat to tak, uwazam, ze jeżeli chcesz być uczciwy to powinienes pokazac rózne scenariusze.
Nie wiem, czy scenariusz 20% wiboru jest takowym, to chyba by wojna musiała wybuchnac... a wtedy spłata kredytu nei bedzie chyba najwiekszym problemem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nowa Kobieta chce być taka sama, jak Dawny Mężczyzna.
A może nawet jeszcze gorsza."  Benjamin Hoff

Data: 2016-12-10 19:54:42
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie
klientów w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę
zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było
nieuczciwe? Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się
staną uczciwi? Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

W sumie wtedy wrocilibysmy do momentu w ktorym bank obiecywał, ze
ryzyka nie ma.

Nikt nie obiecywał, że ryzyka nie ma, jak rany. Mówili, że jest małe.
To staną się uczciwi, czy nie?

Że nikt nie obiecywał to Ty tak twierdzisz.

Po prostu znam znaczenie słowa *obiecywać* i nie zawiera się
w nim słówko *prawie*. Choćbyś nie wiem jak sobie wkręcał.

Ja twierdze ze obiecywali, ze przesadzali, ze wciskali etc.

Przesadzali - oczywiście. Jak wszyscy wtedy. Politycy, media, eksperci itd.
Obiecywali - nie.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 20:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

*Jeżeli* uznamy, ze banki ponoszą czesc winy za wpuszczenie
klientów w maliny to należy uznac, ze czesciowa musza te winę
zadoścuczynic.

Aha, w 2005-2008 jakiś światły rząd/urząd twierdził, że to było
nieuczciwe? Czyli jak kurs spadnie do 3 zł, to wszyscy nagle się
staną uczciwi? Czy dopiero jak spadnie do 2 zł?

W sumie wtedy wrocilibysmy do momentu w ktorym bank obiecywał, ze
ryzyka nie ma.

Nikt nie obiecywał, że ryzyka nie ma, jak rany. Mówili, że jest
małe. To staną się uczciwi, czy nie?

Że nikt nie obiecywał to Ty tak twierdzisz.

Po prostu znam znaczenie słowa *obiecywać* i nie zawiera się
w nim słówko *prawie*. Choćbyś nie wiem jak sobie wkręcał.

Ja twierdze ze obiecywali, ze przesadzali, ze wciskali etc.

Przesadzali - oczywiście. Jak wszyscy wtedy. Politycy, media, eksperci
itd. Obiecywali - nie.

To juz jest tylko i wyłącznie kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie liczy sie wydzwiek, jak sprzedawca 10 razy powtarza ze niech sie pan nie przejmuje, jak podaje ze najwyzej rata wzrosnie o 100zł to uwazam, ze nie musimy uwazac na kazde jego słowo tylko wierzyc w to co mowi jako całosc, zwłaszcza ze nie komentujemy rozmowy ze sprzedawca dopalaczy a rozmowe z przedstawicielem banku.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jakość wewnętrznego monologu przez całe życie to jest charakter"
Karol Irzykowski

Data: 2016-12-10 22:35:46
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Przesadzali - oczywiście. Jak wszyscy wtedy. Politycy, media, eksperci
itd. Obiecywali - nie.

To juz jest tylko i wyłącznie kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie liczy sie wydzwiek, jak sprzedawca 10 razy powtarza ze niech sie pan nie przejmuje, jak podaje ze najwyzej rata wzrosnie o 100zł to uwazam, ze nie musimy uwazac na kazde jego słowo tylko wierzyc w to co mowi jako całosc, zwłaszcza ze nie komentujemy rozmowy ze sprzedawca dopalaczy a rozmowe z przedstawicielem banku.

Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo narzekasz
na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 22:51:26
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-10 o 22:35, Wojciech Bancer pisze:
Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo narzekasz
na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.

Działania banków są rozliczane z prawa bankowego. To prawo jest bardziej restrykcyjne od przepisów ogólnych bo państwo łoży na stabilność banków z naszych podatków. Dlatego banki muszą się zachowywać lepiej niż żule spod budki z piwem aby działać na rynku bankowym.
Przestań w końcu porównywać do lichwiarskiej dziupli w szemranej dzielnicy.
Jest wszystko dokładnie opisane co bank mógł a czego nie mógł zapisać w umowie i czy pod nazwą usługi A mógł sprzedawać usługę B.
Wytrzeźwiej w końcu i powróć do rzeczywistości :-)

z

Data: 2016-12-10 23:06:38
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2016-12-10 o 22:35, Wojciech Bancer pisze:
Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo narzekasz
na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.

Działania banków są rozliczane z prawa bankowego.

Tuptuś, któryś raz już piszesz o czymś o czym nie masz pojęcia, weź się
ogarnij. ŻADEN sąd nie podważył WAŻNOŚCI umowy kredytowej i świadomości
kredytobiorcy. Jedyne o co się rozbija, to kruczki prawne, ale to nie
ma NIC do przedmiotu tej dyskusji.

Więc przestań nudzić.

[... ciach wizje ...]

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 23:10:43
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2016-12-10, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2016-12-10 o 22:35, Wojciech Bancer pisze:
Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo narzekasz
na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.

Działania banków są rozliczane z prawa bankowego.

Tuptuś, któryś raz już piszesz o czymś o czym nie masz pojęcia, weź się
ogarnij. ŻADEN sąd nie podważył WAŻNOŚCI umowy kredytowej i świadomości
kredytobiorcy.

A ściślej, żebyś mi potem nie zarzucił że nieprecyzyjnie napisałem: żaden sąd nie podważył umowy kredytowej z powodu "nie poinformowania" o ryzyku kredytowym czy z powodu tezy kredytobiorcy że "on biedna owca, był nieświadomy/nieświadoma co podpisał", czyli o to o co pretensje ma Budzik.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 23:52:54
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-10 o 23:10, Wojciech Bancer pisze:
żaden sąd nie podważył umowy kredytowej z powodu "nie poinformowania"
o ryzyku kredytowym czy z powodu tezy kredytobiorcy że "on biedna owca,
był nieświadomy/nieświadoma co podpisał", czyli o to o co pretensje ma
Budzik.

Tak na zakończenie ;-)
Czy jest jakiś ułamek/procent winy/kary za którą banki powinny zapłacić przy omawianym tu procederze?
Czy 100% musi ponieść klient?

Przypominam że leżała już na stole propozycja 50/50.

Nie pomaga prawo, moralność, uczciwość to może matematyka stanie na wysokości zadania? :-)

z

Data: 2016-12-10 22:54:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Przesadzali - oczywiście. Jak wszyscy wtedy. Politycy, media,
eksperci itd. Obiecywali - nie.

To juz jest tylko i wyłącznie kwestia przyjetej nomenklatury.
Dla mnie liczy sie wydzwiek, jak sprzedawca 10 razy powtarza ze niech
sie pan nie przejmuje, jak podaje ze najwyzej rata wzrosnie o 100zł
to uwazam, ze nie musimy uwazac na kazde jego słowo tylko wierzyc w
to co mowi jako całosc, zwłaszcza ze nie komentujemy rozmowy ze
sprzedawca dopalaczy a rozmowe z przedstawicielem banku.

Dopóki nie udowodnisz, że działania banków nie różniły się standardami
od powszechnie przyjętych (w tym dla innych branż), to nie bardzo masz
gdzie znaleźć oparcie dla swojego "wewnętrznego poczucia", bo
narzekasz na rzeczywistość, a nie na nieuczciwość kogokolwiek.

Uwazam, ze to duzy krok naprzód :)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
....i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski

Data: 2016-12-04 23:16:37
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Dodatkowo wskazuje ze te franki dawały najprawdopodobniej dodatkowe zyski bankom.

No pewnie że dawały. I, nie tylko moim zdaniem, niezbyt uczciwie.
Stąd m.in. później wprowadzona możliwość spłaty w walucie kredytu.
Swoją drogą, gdyby tak np. ktoś zażądał zwrotu znacznej części prowizji
związanej ze sprzedażą mu waluty, to także nie byłoby to naganne
moralnie (choć pewnie z żadnego prawa by to nie wynikało). BTW mam
wrażenie, że PIS coś takiego niedawno obiecywał.

Ale to nie oznacza, że w ogóle kredyty w walutach obcych były złe.
Można np. zapytać ludzi, którzy już je pospłacali (chociaż pewnie
kosztowało ich to nie mniej niż obecnych kredytobiorców).
Po prostu, na początku w ogóle nie było innego wyjścia.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 06:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Dodatkowo wskazuje ze te franki dawały najprawdopodobniej dodatkowe
zyski bankom.

No pewnie że dawały. I, nie tylko moim zdaniem, niezbyt uczciwie.
Stąd m.in. później wprowadzona możliwość spłaty w walucie kredytu.
Swoją drogą, gdyby tak np. ktoś zażądał zwrotu znacznej części
prowizji związanej ze sprzedażą mu waluty, to także nie byłoby to
naganne moralnie (choć pewnie z żadnego prawa by to nie wynikało). BTW
mam wrażenie, że PIS coś takiego niedawno obiecywał.

Nie mowie o spreadach...

Ale to nie oznacza, że w ogóle kredyty w walutach obcych były złe.
Można np. zapytać ludzi, którzy już je pospłacali (chociaż pewnie
kosztowało ich to nie mniej niż obecnych kredytobiorców).
Po prostu, na początku w ogóle nie było innego wyjścia.

Mam wrazenie ze nie rozumiesz, o czym pisze.
Ci ktorzy spłacili juz to inna para kaloszy.
Im bank coś obiecał i to sie sprawdziło. Wiec dlaczego mieliby miec pretensje?
Rozumiesz? Nie chodzi o to, ze kredyt walutowy jest be. Chodzi o to, jak te kredyty sprzedadawano. Jak wciskano klientom kity jakie to bezpieczne, jak celnie wybrano franka bo to stabilna waluta, jak wmawiano ze nie ma ryzyka etc. Jak wreszcie schowano głowe w piasek jak frank zaczał rosnac...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć."
Paulo Coelho

Data: 2016-12-10 14:25:42
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Mam wrazenie ze nie rozumiesz, o czym pisze.
Ci ktorzy spłacili juz to inna para kaloszy.
Im bank coś obiecał i to sie sprawdziło. Wiec dlaczego mieliby miec pretensje?

Doskonale to rozumiem. Jeśli spłacili i się opłaciło, to ok. Jeśli
jednak innym opłacało się bardziej, to już nie jest ok.

Rozumiesz? Nie chodzi o to, ze kredyt walutowy jest be. Chodzi o to, jak te kredyty sprzedadawano.

Sprzedawano je zasadniczo tak samo Kalim jak i nie-Kalim.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 15:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Mam wrazenie ze nie rozumiesz, o czym pisze.
Ci ktorzy spłacili juz to inna para kaloszy.
Im bank coś obiecał i to sie sprawdziło. Wiec dlaczego mieliby miec pretensje?

Doskonale to rozumiem. Jeśli spłacili i się opłaciło, to ok. Jeśli
jednak innym opłacało się bardziej, to już nie jest ok.

Nie musisz przeinaczac.
nie chodzi o to czy sie opłacało tylko o zgodnosc z obietnicami.
A ze te obietnice dotyczyły opłacalnosci...

Rozumiesz? Nie chodzi o to, ze kredyt walutowy jest be. Chodzi o to,
jak te kredyty sprzedadawano.

Sprzedawano je zasadniczo tak samo Kalim jak i nie-Kalim.

Sprzedawano pewna obietnice.
Różnica polega na tym, ze jednym sie spełniło a innym nie.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"W demokracji wolno głupcom głosować,
w dyktaturze wolno głupcom rządzić."  Bertrand Russell

Data: 2016-12-03 18:45:02
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-03 o 17:44, J.F. pisze:
Ale jak wiecej, skoro odsetki mniejsze, marze mniejsze, i tylko
spready wieksze.

Nie czytasz.
Skoro nie można udzielić kredytu w PLN bo nie ma zdolności to się nie zarabia.
Zarabia się jak się tą zdolność "nagina" i wciska kredyt w CHF.

Co to ma być? Trzeba tłumaczyć na poziomie przedszkola? :-)

Specjalnie tak masz czy z natury? ;-)

z

Data: 2016-12-04 21:55:20
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.
Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka praktycznie nie ma.

No widzisz :-)
Można.

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest skandaliczne podejscie do tematu.
Nie mozna klientowi wmawiac takich głupot, ze skoro rata w dniu zaciagania jest nizsza to stać go na wiekszy kredyt.
A ze ludzie te głupoty łykali... cóż... skoro bank zapewniał ze jest ok...

No ale dlaczego to miałyby być głupoty? To dość naturalna zasada.

Dokładnie tak samo było niezależnie od waluty - zarówno w CHF,
jak i w PLN (a także np. w EUR). Rata była mnożona przez współczynnik
związany z ryzykiem (oprocentowanie oraz ew. zmiana kursu). Można ew.
twierdzić, że było to optymistyczne lub pesymistyczne - ale rzeczywiście
wygląda, że banki na tym jakoś specjalnie nie pojechały.
BTW za granicami też tak się to odbywa.

Złe działanie tego mechanizmu można było zaobserwować np. w USA
("subprimes"), ale akurat w Polsce nie ma z tym problemu.

Mieszasz dwie różne rzeczy - "zdolność kredytowa" służy do
zabezpieczenia interesu banku, myślisz że te interesy rzeczywiście
ucierpiały?

Natomiast interes klienta (w szczególności relatywny - "oni więcej
zarobili / mniej stracili") to zupełnie inna sprawa.

Właściwie to trzy rzeczy - bo jest jeszcze strona moralna i prawna.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-05 11:33:07
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości
Dokładnie tak samo było niezależnie od waluty - zarówno w CHF,
jak i w PLN (a także np. w EUR). Rata była mnożona przez współczynnik
związany z ryzykiem (oprocentowanie oraz ew. zmiana kursu). Można ew.
twierdzić, że było to optymistyczne lub pesymistyczne - ale rzeczywiście
wygląda, że banki na tym jakoś specjalnie nie pojechały.
BTW za granicami też tak się to odbywa.

Złe działanie tego mechanizmu można było zaobserwować np. w USA
("subprimes"), ale akurat w Polsce nie ma z tym problemu.

Bo my bylismy na skraju tego kryzysu i on nas tak mocno nie dotknal.

Jak widac po USA - naciaganie zdolnosci moze sie zle skonczyc ...

J.

Data: 2016-12-10 06:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

To zen ie ma w tym tajemnicy nie zmienia faktu, ze to jest
skandaliczne podejscie do tematu.
Nie mozna klientowi wmawiac takich głupot, ze skoro rata w dniu
zaciagania jest nizsza to stać go na wiekszy kredyt.
A ze ludzie te głupoty łykali... cóż... skoro bank zapewniał ze jest
ok...

No ale dlaczego to miałyby być głupoty? To dość naturalna zasada.

Dokładnie tak samo było niezależnie od waluty - zarówno w CHF,
jak i w PLN (a także np. w EUR). Rata była mnożona przez współczynnik
związany z ryzykiem (oprocentowanie oraz ew. zmiana kursu). Można ew.
twierdzić, że było to optymistyczne lub pesymistyczne - ale
rzeczywiście wygląda, że banki na tym jakoś specjalnie nie pojechały.
BTW za granicami też tak się to odbywa.

Jeżeli Ty nie widzisz w tym jazdy po bandzie, ze mozna wziac x kredytu a nagle w duzo bardziej ryzykownym wariancie x*1,2 i dodatkowo wmawia się klientowi, ze ten mocno ryzykowny produkt to przystan spokoju bez ryzyka to mamy po prostu inne podejscie do uczciwości.

Złe działanie tego mechanizmu można było zaobserwować np. w USA
("subprimes"), ale akurat w Polsce nie ma z tym problemu.

Mieszasz dwie różne rzeczy - "zdolność kredytowa" służy do
zabezpieczenia interesu banku, myślisz że te interesy rzeczywiście
ucierpiały?

Natomiast interes klienta (w szczególności relatywny - "oni więcej
zarobili / mniej stracili") to zupełnie inna sprawa.

A ja cały czas o interesie klienta mowie własnie.
To ze banki dobrze zabezpieczył swoje interesy to jest jasne.
 
Właściwie to trzy rzeczy - bo jest jeszcze strona moralna i prawna.

No i co tam panie po moralnej stronie Ci wychodzi?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
A świstak siedzi i wyrabia nadgodziny.

Data: 2016-12-10 14:29:25
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Jeżeli Ty nie widzisz w tym jazdy po bandzie, ze mozna wziac x kredytu a nagle w duzo bardziej ryzykownym wariancie x*1,2 i dodatkowo wmawia się klientowi, ze ten mocno ryzykowny produkt to przystan spokoju bez
ryzyka

Wszystkie kredyty to mocno ryzykowne produkty, nie wiem który bardziej.
Natomiast jasne jest, które były droższe. Moja nieśmiała opinia jest
taka, że można więcej kupić "produktu" tańszego niż droższego.

to
mamy po prostu inne podejscie do uczciwości.

A to akurat jest bardzo prawdopodobne.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-10 15:00:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Jeżeli Ty nie widzisz w tym jazdy po bandzie, ze mozna wziac x
kredytu a nagle w duzo bardziej ryzykownym wariancie x*1,2 i
dodatkowo wmawia się klientowi, ze ten mocno ryzykowny produkt to
przystan spokoju bez ryzyka

Wszystkie kredyty to mocno ryzykowne produkty, nie wiem który
bardziej. Natomiast jasne jest, które były droższe. Moja nieśmiała
opinia jest taka, że można więcej kupić "produktu" tańszego niż
droższego.
Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.

to
mamy po prostu inne podejscie do uczciwości.

A to akurat jest bardzo prawdopodobne.

:)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym
jest mniemanie, że się nie ma go wcale."  Nikos Kazantzakis

Data: 2016-12-10 16:19:46
Autor: Kamil Jońca
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:

Użytkownik Krzysztof Halasa khc@pm.waw.pl ...

Jeżeli Ty nie widzisz w tym jazdy po bandzie, ze mozna wziac x
kredytu a nagle w duzo bardziej ryzykownym wariancie x*1,2 i
dodatkowo wmawia się klientowi, ze ten mocno ryzykowny produkt to
przystan spokoju bez ryzyka

Wszystkie kredyty to mocno ryzykowne produkty, nie wiem który
bardziej. Natomiast jasne jest, które były droższe. Moja nieśmiała
opinia jest taka, że można więcej kupić "produktu" tańszego niż
droższego.
Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.

Ale to jakby wszystkich kredytów się tyczy.
Co będie jak Wibor będzie 20%?
KJ
--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
Love is in the offing.
-- The Homicidal Maniac

Data: 2016-12-10 20:00:42
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Kamil Jońca kjonca@poczta.onet.pl ...

Jeżeli Ty nie widzisz w tym jazdy po bandzie, ze mozna wziac x
kredytu a nagle w duzo bardziej ryzykownym wariancie x*1,2 i
dodatkowo wmawia się klientowi, ze ten mocno ryzykowny produkt to
przystan spokoju bez ryzyka

Wszystkie kredyty to mocno ryzykowne produkty, nie wiem który
bardziej. Natomiast jasne jest, które były droższe. Moja nieśmiała
opinia jest taka, że można więcej kupić "produktu" tańszego niż
droższego.
Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz
tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.

Ale to jakby wszystkich kredytów się tyczy.
Co będie jak Wibor będzie 20%?

Wojna?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Siłą kobiet są słabostki mężczyzn" - Voltaire

Data: 2016-12-10 22:34:03
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz
tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.

Ale to jakby wszystkich kredytów się tyczy.
Co będie jak Wibor będzie 20%?

Wojna?

Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-10 22:54:44
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Niestety to nie jest prawda, jeżeli finalnej ceny nie znasz, a znasz
tylko jej ułamek z dnia podpisywania umowy.

Ale to jakby wszystkich kredytów się tyczy.
Co będie jak Wibor będzie 20%?

Wojna?

Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?

Mielismy zmiane systemu...

Ok, wojna albo zmiana gospodarki na socjalistyczna. ;-)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek... to jedyne zwierzę, które się rumieni.
I jedyne,które ma za co!"  Mark Twain

Data: 2016-12-11 11:07:37
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-10, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?

Mielismy zmiane systemu...
Ok, wojna albo zmiana gospodarki na socjalistyczna. ;-)

Pod KONIEC lat 90-tych? W '98 miałeś zmianę systemu?
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm
Schodzić dopiero zaczęło w 2003-2004.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 11:01:11
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Mieliśmy wojnę pod koniec lat 90-tych?

Mielismy zmiane systemu...
Ok, wojna albo zmiana gospodarki na socjalistyczna. ;-)

Pod KONIEC lat 90-tych? W '98 miałeś zmianę systemu?
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm
Schodzić dopiero zaczęło w 2003-2004.

Znaczy to w 98 był jakis krach? Co sie stało ze nagle wibor tak skoczył?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym
jest mniemanie, że się nie ma go wcale."  Nikos Kazantzakis

Data: 2016-12-11 12:16:36
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Pod KONIEC lat 90-tych? W '98 miałeś zmianę systemu?
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm
Schodzić dopiero zaczęło w 2003-2004.

Znaczy to w 98 był jakis krach?

Absolutnie nie. Wprost przeciwnie.

Co sie stało ze nagle wibor tak skoczył?

To może zapytam inaczej. Widziałeś, żeby któryś bank centralny
PODNOSIŁ stopy procentowe w obliczu krachu? Stopy procentowe
się podnosi by nie dopuścić do przegrzania gospodarki i do nadmiernej inflacji, czyli to zjawisko występuje w sytacji
silnego rozwoju gospodarczego (z czym mieliśmy do czynienia
właśnie w okresie do 2007 roku). Dlatego teraz, w sytuacji bliskiej deflacji i spowolnienia gospodarczego mamy najniższe stopy w historii.

Warto dodać, że w momencie gdy zaczniemy podnosić stopy
procentowe (a prędzej czy później zaczniemy), to złotówka zacznie też zyskiwać na wartości względem innych walut, co przełoży się pewnie na polepszenie się sytuacji frankowiczów.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 12:38:22
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Pod KONIEC lat 90-tych? W '98 miałeś zmianę systemu?
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm
Schodzić dopiero zaczęło w 2003-2004.

Znaczy to w 98 był jakis krach?

Absolutnie nie. Wprost przeciwnie.

No to co miales na mysli piszac, zewysoki wibor nie miał nic wspolnego z przemianami systemowymi?

Co sie stało ze nagle wibor tak skoczył?

To może zapytam inaczej. Widziałeś, żeby któryś bank centralny
PODNOSIŁ stopy procentowe w obliczu krachu? Stopy procentowe
się podnosi by nie dopuścić do przegrzania gospodarki i do nadmiernej inflacji, czyli to zjawisko występuje w sytacji
silnego rozwoju gospodarczego (z czym mieliśmy do czynienia
właśnie w okresie do 2007 roku). Dlatego teraz, w sytuacji bliskiej deflacji i spowolnienia gospodarczego mamy najniższe stopy w historii.

Ok, ale podwazyłes moje twierdzenie, ze ten wysoki wzrost to nie był efekt przemian systemowych.
To czego był?

Warto dodać, że w momencie gdy zaczniemy podnosić stopy
procentowe (a prędzej czy później zaczniemy), to złotówka zacznie też zyskiwać na wartości względem innych walut, co przełoży się pewnie na polepszenie się sytuacji frankowiczów.

Znaczy moga spac spokojnie?
Banki zapewniały tak samo przy umowach a potem sam pisałes, ze nie wiedzieli co mowili...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tylko jednego w życiu żałuję: że nie jestem kimś innym.

Data: 2016-12-11 16:23:25
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-12-11, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Znaczy to w 98 był jakis krach?

Absolutnie nie. Wprost przeciwnie.

No to co miales na mysli piszac, zewysoki wibor nie miał nic wspolnego z przemianami systemowymi?

Bo nie miał.

Co sie stało ze nagle wibor tak skoczył?

To może zapytam inaczej. Widziałeś, żeby któryś bank centralny
PODNOSIŁ stopy procentowe w obliczu krachu? Stopy procentowe
się podnosi by nie dopuścić do przegrzania gospodarki i do nadmiernej inflacji, czyli to zjawisko występuje w sytacji
silnego rozwoju gospodarczego (z czym mieliśmy do czynienia
właśnie w okresie do 2007 roku). Dlatego teraz, w sytuacji bliskiej deflacji i spowolnienia gospodarczego mamy najniższe stopy w historii.

Ok, ale podwazyłes moje twierdzenie, ze ten wysoki wzrost to nie był efekt przemian systemowych.
To czego był?

No przecież napisałem. Był efektem działania banku centralnego,
który podwyższał stopy procentowe, aby uniknąć przegrzania gospodarki
i aby zwalczyć nadmierną inflację. Czy któregoś fragmentu z poprzedniej
wypowiedzi nie zrozumiałeś?

Zmiany systemowe to była końcówka lat 80-tych i pierwsza połowa
lat 90-tych. A nie okres 10 lat później.

Warto dodać, że w momencie gdy zaczniemy podnosić stopy
procentowe (a prędzej czy później zaczniemy), to złotówka zacznie też zyskiwać na wartości względem innych walut, co przełoży się pewnie na polepszenie się sytuacji frankowiczów.

Znaczy moga spac spokojnie?

Oczywiście że nie.

Banki zapewniały tak samo przy umowach a potem sam pisałes, ze nie wiedzieli co mowili...

Banki nikogo nie zapewniały, znowu sobie coś wmawiasz.

Bank ma za zadanie:
 - sprawdzić zdolność kredytową
 - wypłacić gotówkę
 - zadbać o właściwe zabezpieczenie

Nie jest jego zadaniem pouczanie klienta o ryzyku wzięcia kredytu.
Ludzi nikt pod pistoletem nie trzyma jak Ci się decydują samodzielnie
na wzięcie kredytu.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-11 17:00:49
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Znaczy to w 98 był jakis krach?

Absolutnie nie. Wprost przeciwnie.

No to co miales na mysli piszac, zewysoki wibor nie miał nic
wspolnego z przemianami systemowymi?

Bo nie miał.

ROTFL

Co sie stało ze nagle wibor tak skoczył?

To może zapytam inaczej. Widziałeś, żeby któryś bank centralny
PODNOSIŁ stopy procentowe w obliczu krachu? Stopy procentowe
się podnosi by nie dopuścić do przegrzania gospodarki i do nadmiernej inflacji, czyli to zjawisko występuje w sytacji
silnego rozwoju gospodarczego (z czym mieliśmy do czynienia
właśnie w okresie do 2007 roku). Dlatego teraz, w sytuacji bliskiej deflacji i spowolnienia gospodarczego mamy najniższe stopy w historii.

Ok, ale podwazyłes moje twierdzenie, ze ten wysoki wzrost to nie był
efekt przemian systemowych.
To czego był?

No przecież napisałem. Był efektem działania banku centralnego,
który podwyższał stopy procentowe, aby uniknąć przegrzania gospodarki
i aby zwalczyć nadmierną inflację. Czy któregoś fragmentu z
poprzedniej wypowiedzi nie zrozumiałeś?

Zmiany systemowe to była końcówka lat 80-tych i pierwsza połowa
lat 90-tych. A nie okres 10 lat później.

A ten wysoki wzrost nie miał nic wspolnego z przemianami roku 89 i nadrabianiem w stosunku do eurpy zachodniej? Come on...

Warto dodać, że w momencie gdy zaczniemy podnosić stopy
procentowe (a prędzej czy później zaczniemy), to złotówka zacznie też zyskiwać na wartości względem innych walut, co przełoży się pewnie na polepszenie się sytuacji frankowiczów.

Znaczy moga spac spokojnie?

Oczywiście że nie.

Banki zapewniały tak samo przy umowach a potem sam pisałes, ze nie wiedzieli co mowili...

Banki nikogo nie zapewniały, znowu sobie coś wmawiasz.

Daj spokój... Nawet ciebie zapewniały ze kurs nie wzrosnie do 3zł.
Po prostu nie uznajesz tego co ci sprzedawca mowił za obietnice bo go na tym kłamstwie złapałes...

Bank ma za zadanie:
 - sprawdzić zdolność kredytową
 - wypłacić gotówkę
 - zadbać o właściwe zabezpieczenie

Jestes niesamowity.
Jeżeli twoim zdaniem banki robiły tylko to co powyzej i nic poza to to... po prostu zrobiło się smiesznie...

Nie jest jego zadaniem pouczanie klienta o ryzyku wzięcia kredytu.
Ludzi nikt pod pistoletem nie trzyma jak Ci się decydują samodzielnie
na wzięcie kredytu.

No własnie... To po co było to całe gadanie?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tylko jednego w życiu żałuję: że nie jestem kimś innym.

Data: 2016-12-05 10:12:23
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA6D3A607917C8budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Wbrew pozorom to sa proste rzeczy.
Rekomendacje ograniczały zdolnosc w PLN ze wzgledu na wysokosc raty.
To wymyslono CHF bo oprocentowanie nizsze i rata na dzien brania kredytu
wychodziła nizsza = zdolnosc wieksza.

To jedno, a drugie ... czy w Polsce byla wystarczajaca ilosc kapitalu, czy sciagnieto zagraniczny ?
A ten byl raczej w walutach.

W bilansach bankow go nie widac, ale moze jakos lepiej ukryty.

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko
po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka praktycznie
nie ma.

A jesli zalozyc ze bank myslal, ze tego ryzyka praktycznie nie ma ?
Tzn te 20% wzrostu zawsze moze byc, ale tyle klient zniesie.

A jesli zlotowka poleci na pysk, to zarobki klientow tez wzrosna i bedzie ich na rate stac ...

J.

Data: 2016-12-05 20:00:54
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...

Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko
po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka praktycznie
nie ma.

A jesli zalozyc ze bank myslal, ze tego ryzyka praktycznie nie ma ?
Tzn te 20% wzrostu zawsze moze byc, ale tyle klient zniesie.

To by zareagował kiedy było widac, ze sie przeliczył...?
Odrobina dobrej woli...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Synonim jest to słowo, którego pisarz używa, gdy nie wie,
jak pisze się słowo właściwe."   Julian Tuwim

Data: 2016-12-06 14:47:45
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Budzik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:XnsA6D5D4B7CD733budzik61pocztaonetpl@127.0.0.1...
Użytkownik J.F. jfox_xnospamx@poczta.onet.pl ...
Co bedzie sie działo dalej - banku nie interesowało az tak bardzo, ryzyko
po stronie klienta a dodatkowo przekonywano lientów ze ryzyka
praktycznie nie ma.

A jesli zalozyc ze bank myslal, ze tego ryzyka praktycznie nie ma ?
Tzn te 20% wzrostu zawsze moze byc, ale tyle klient zniesie.

To by zareagował kiedy było widac, ze sie przeliczył...?
Odrobina dobrej woli...

masz na mysli propozycje przewalutowania jak juz frank sporo zdrozal, ale ciagle umiarkowanie ?

No coz, jest to jakis argument.
Ale ... to by moglo wstrzasnac krajem, to moze i dobrze, ze banki w trosce o swoje interesy nie zaproponowaly :-)

Ciekawe po ile bylby wtedy CHF, ilu by bylo tych, co by sie spoznili z przewalutowaniem, jaki by sie zrobil wibor, i czy tych, co przewalutowali stac by bylo na splate :-)

Z drugiej strony - jakby NBP zainterweniowal ... ile tych kredytow w CHF w sumie bylo ?

J.

Data: 2016-12-06 21:45:09
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

To by zareagował kiedy było widac, ze sie przeliczył...?
Odrobina dobrej woli...

masz na mysli propozycje przewalutowania jak juz frank sporo zdrozal,
ale ciagle umiarkowanie ?

No coz, jest to jakis argument.

Raczej słaby.
Takie coś mogłoby mieć sens w drugą stronę, gdyby podskoczyły stopy.
Wtedy droga waluta -> uciekamy w inną.
Ale przy gwałtownej zmianie kursu?
Jeszcze by się okazało, że kurs byłby znacznie mniej korzystny niż
obecnie (np. chwilami ponad 5 zł ze dwa lata temu).
I kto miałby za to zapłacić, znów klient?

Z drugiej strony - jakby NBP zainterweniowal ... ile tych kredytow w
CHF w sumie bylo ?

Jak miałby interweniować?
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-07 10:23:33
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m3fum0zt0q.fsf@pm.waw.pl...
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
To by zareagował kiedy było widac, ze sie przeliczył...?
Odrobina dobrej woli...
masz na mysli propozycje przewalutowania jak juz frank sporo zdrozal,
ale ciagle umiarkowanie ?
No coz, jest to jakis argument.

Raczej słaby.
Takie coś mogłoby mieć sens w drugą stronę, gdyby podskoczyły stopy.
Wtedy droga waluta -> uciekamy w inną.
Ale przy gwałtownej zmianie kursu?

Nie byla taka gwaltowna, to z pol roku trwalo w 2008/9
15.09 2.12
15.10 2.28
14.11 2.47
15.12 2.52
15.01 2.87
16.02 3.20
16.03 2.92
15.04 2.80

tylko ciekawe ile by trwalo, gdyby tak przewalutowac :-)

Inna sprawa ... ci co brali kredyt przy kursie np 2.50, to ciagle nie mieli powodu do paniki, i banki mogli chwalic za dobry produkt :-)

Jeszcze by się okazało, że kurs byłby znacznie mniej korzystny niż
obecnie (np. chwilami ponad 5 zł ze dwa lata temu).
I kto miałby za to zapłacić, znów klient?

Budzik jak rozumiem uwaza, ze banki mu powinny przewalutowac przy niskim kursie, nie przy najwyzszym.
Choc jak ktos bral przy kursie 2.00, to i takie 2.87 moze go przerazic :-)

Ale jesli to zrobic dobrowolnie - propozycja taka ze strony banku, to klient moze juz tylko sobie pluc w brode :-)

Z drugiej strony - jakby NBP zainterweniowal ... ile tych kredytow w
CHF w sumie bylo ?
Jak miałby interweniować?

Wymienic te kredytowe franki na zlotowki, tzn odwrotnie, po kursie dnia.
Tak, zeby na rynku walutowym nie pojawilo sie nagle zapotrzebowanie wielkie na CHF.

J.

Data: 2016-12-10 14:22:02
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Inna sprawa ... ci co brali kredyt przy kursie np 2.50, to ciagle nie
mieli powodu do paniki, i banki mogli chwalic za dobry produkt :-)

Tak naprawdę, kurs w momencie brania kredytu nie ma żadnego znaczenia
(poza tzw. "niesprzedawalnością").
Jeśli wcześniej kurs spadł, to kredytobiorcy zarobili na kredycie.
Nie różni się to niczym od tego, gdyby zarobili na czymś innym, albo
gdyby nie zarobili.
Ważny jest aktualny moment straty (lub zysku - oraz oczywiście
przyszłość, jeśli ktoś potrafi ją określić). Historia jest tu
nieistotna.

Budzik jak rozumiem uwaza, ze banki mu powinny przewalutowac przy
niskim kursie, nie przy najwyzszym.
Choc jak ktos bral przy kursie 2.00, to i takie 2.87 moze go przerazic
:-)

No tak, ale nie wiadomo który kurs jest niski, a który wysoki. Za chwilę
może się okazać, że 4.00 to był kurs bardzo wysoki, albo bardzo niski.

Ale jesli to zrobic dobrowolnie - propozycja taka ze strony banku, to
klient moze juz tylko sobie pluc w brode :-)

Ale także może później twierdzić, że został oszukany, i że wcale się nie
opłacało.
Tego nikt nie może przewidzieć (poza ew. manipulującymi kursem).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-12 02:29:31
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Dnia Sat, 10 Dec 2016 14:22:02 +0100, Krzysztof Halasa napisał(a):
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Inna sprawa ... ci co brali kredyt przy kursie np 2.50, to ciagle nie
mieli powodu do paniki, i banki mogli chwalic za dobry produkt :-)

Tak naprawdę, kurs w momencie brania kredytu nie ma żadnego znaczenia
(poza tzw. "niesprzedawalnością").
Jeśli wcześniej kurs spadł, to kredytobiorcy zarobili na kredycie.
Nie różni się to niczym od tego, gdyby zarobili na czymś innym, albo
gdyby nie zarobili.
Ważny jest aktualny moment straty (lub zysku - oraz oczywiście
przyszłość, jeśli ktoś potrafi ją określić). Historia jest tu
nieistotna.

No owszem, ale to trzeba prorokiem byc, zeby przewidziec przy kursie
2.00, co bedzie w przyszlosci, i czy oplaca sie przewalutowac czy nie.

Psychologicznie, a i ekonomicznie chyba tez, bedzie jednak mialo
znaczenie, czy sie ten kredyt bralo po 2zl, czy wlasnie po 2.50.

Budzik jak rozumiem uwaza, ze banki mu powinny przewalutowac przy
niskim kursie, nie przy najwyzszym.
Choc jak ktos bral przy kursie 2.00, to i takie 2.87 moze go przerazic
:-)

Mialo buc " nie przerazic".

No tak, ale nie wiadomo który kurs jest niski, a który wysoki. Za chwilę
może się okazać, że 4.00 to był kurs bardzo wysoki, albo bardzo niski.

Owszem, ale takie 2.87 w stosunku do poczatkowych 2.50, to ot - drobna
fluktuacja, z ktora nalezalo sie liczyc.

J.

Data: 2016-12-05 10:18:24
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m31sxpyv36.fsf@pm.waw.pl...
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> writes:
Czyli jednak ten walutowy to było wieksze ryzyko...
A mimo to była wieksza zdolnosc.

To są skomplikowane rzeczy, obawiam się że w tej grupie nie będziemy ich
niestety roztrząsać. W każdym razie do analizy ryzyka trzeba mieć jakąś
podstawową wiedzę o prawdopodobieństwie. W programie jakiej szkoły teraz
tego uczą?

Hi, hi, niedawno, tzn tak kilka  lat temu przy wizycie w biurze maklerskim ankiete mi podsunieto.
Ze to niby KNF wymaga, a moze tylko dupochron, okreslenie swiadomosci klienta.

A tam np pytanie:
Najbezpieczniejsze lokaty oszczednosci to:
1. akcje,
2. lokaty bankowe
3. fundusze inwestycyjne,
4. obligacje panstwowe.

I co tu odpowiedziec, zeby nie wyjsc na ignoranta ?

J.






























A akurat na tapecie byl Grexit :-)
No i OFE chyba tez bylo blisko :-)

Data: 2016-12-05 18:19:02
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

A tam np pytanie:
Najbezpieczniejsze lokaty oszczednosci to:
1. akcje,
2. lokaty bankowe
3. fundusze inwestycyjne,
4. obligacje panstwowe.

I co tu odpowiedziec, zeby nie wyjsc na ignoranta ?

Wiadomo, "none of the above".
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-30 01:12:47
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

To co się stanie jak WIBOR wzrośnie do 20%?
A co się stanie jak wzrośnie do 50%?

Swoją drogą, ciekawe co myślą o tym typowi kredytobiorcy.

Biorąc Twoją logikę wprost, to jeśli kupisz kupon totka
i nie wygrasz, to sprzedawca Cię oszukał, bo sprzedał Ci
los, doprowadził do wydania pieniędzy, a los się okazał
bezwartościowym świstkiem (ojejku jejku, oszukał mnie).

Inna sprawa, że coś w tym jest - sprzedawca nigdzie nie informuje, że
wartość oczekiwana wygranej jest dużo niższa niż cena losu.
Sprzedaż towaru za wygórowaną cenę, wykorzystując błąd nabywcy, który
nie potrafi tego oszacować, to jest oszustwo.

Takie np. (wiadome) "abonamenty medyczne", albo inne "koce z owiec
jakichśtam" to także przykłady oszustwa. Żeby nie było off-topic, lokaty
strukturyzowane i ubezpieczenia także przynajmniej w dużej części się
łapią.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-28 18:56:43
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 28-11-2016 o 17:37, Wojciech Bancer pisze:

To zobacz o co się toczą spory sądowe.
Są dwa podejścia:
1/ albo by uznać całą umowę za nieważną i powołać się na fakt przedawnienia
zwrotu roszczeń (czyli zgarnąć mieszkanie za free),
2/ albo by uznać albo by uznać indeksację do waluty za nieuprawnioną
i przy zachowaniu wskaźnika LIBOR mieć kredyt PLN.

Stąd też moja teza, że wcale nie idzie o "ojejku jejku, nie wiedziałem",
tylko po prostu ktoś wyczaił haczyk.

Słyszałem jak jakaś pani sędzia broniła prawników od reprywatyzacji w Warszawie, że oni to traktowali jak wyzwanie, a że mają obowiązek dbać o interes swojego klienta więc robili wszystko, aby uzyskać jak najwięcej - wniosek - nie ma w tym żadnej ich winy.

Gdybym tamtego nie słyszał to ten argument przekonałby mnie, że frankowicze to kombinatorzy. Ale jak to słyszałem, to przypuszczam, że po prostu prawnicy mający obowiązek dbać o interes swojego klienta działają tak, aby uzyskać jak najwięcej - czyli to oni decydują o co klient będzie walczył z bankiem.
Poza tym, czy umowy z klientem nie są przypadkiem tak formułowane, że adwokat ma ileś % od tego co ugra?
P.G.

Data: 2016-11-29 11:21:18
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1hr4p$968$1@news.chmurka.net...
Słyszałem jak jakaś pani sędzia broniła prawników od reprywatyzacji w Warszawie, że oni to traktowali jak wyzwanie, a że mają obowiązek dbać o interes swojego klienta więc robili wszystko, aby uzyskać jak najwięcej - wniosek - nie ma w tym żadnej ich winy.

Ja tam nie wiem, ale bardzo mozliwe ze w pewnym okresie ustawa juz niby byla, ale to bylo zajecie na duza ilosc pism i godzin w sadzie.
Wiec prawnik mogl to traktowac jako hobby z duza szansa na wygrana w ciagu 20 lat, a klientowi uczciwie poradzic - sprawy potrwaja wiele lat, szansa na wygranie spora, ale moje wynagrodzenie bedzie wysokie .... nie chce pan sprzedac praw do tej kamienicy za milion ?

Oczywiscie z tego co slychac byli tez i mniej uczciwi - podstawianie falszywych spadkobiercow zacielo sie wczesniej.

J.

Data: 2016-11-28 15:26:10
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 11:47, Wojciech Bancer pisze:
Nie postępowały inaczej niż inne podmioty na rynku.

:-)

I wszystkie twoje następne argumenty można w łatwy sposób obalić prawnie, merytorycznie, moralnie i o zgrozo ;-) stosując unijne dyrektywy chroniące konsumenta jako słabszej strony umowy.

Dostałeś to wszystko już wielokrotnie jak na tacy.

Ale wiadomo że do Ciebie nie dotrą. Czy z natury czy z polecenia czy z ułomności.
Fakt jest taki że ich nie przyjmujesz albo odbijają się jak od ściany.
ZERO reakcji.

A może jednak szkoda? :-)

z

Data: 2016-11-30 00:40:59
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

Tutaj jeszcze dochodził po prostu element bagatelizowania ryzyka,
bo w tamtych czasach owe ryzyko naprawdę wydawało się małe.

Tzn. zależy kiedy, bo w momencie, gdy waluty zapikowały, wiele osób
ostrzegało (np. tu).

Sprzeciw. Banki odpowiadały na zapotrzebowanie społeczne, nie kreowały go.
To przede wszystkim media i politycy kreowali kult "własnego M" i podsycali
bańki różnego rodzaju zachętami. Za tym szedł popyt, na który odpowiadały
banki, jako normalni gracze rynkowi.

Nie no, spokojnie. Własne mieszkanie to jednak dość podstawowa potrzeba,
zwłaszcza w przypadku małżeństwa/rodziny, gdy u rodziców nie da się
mieszkać. To, że u nas pensje startowały od równowartości np. $10 (w 89)
tego nie zmienia. Wcześniej nie było praktycznej możliwości budowania na
kredyt (normalny, komercyjny), więc gdy możliwość się pojawiła, to chyba
wiadomo było, że znajdzie się wielu chętnych. Tylko, przynajmniej
początkowo (przez ileś lat), złotówka była poza zasięgiem.

Klienci podejmowali ryzyko, ale też czerpali zyski.

BTW banki także ponoszą konsekwencje i ryzyko. Tym większe, im trudniej
spłacać te kretyty.

A podobało Ci się jak mieli dużo niższe oprocentowanie niż koledzy w zł?
Czemu jak frankowcy zyskiwali, to było ok, a jak teraz tracą (i to niewiele
w stosunku do złotowych) to nie jest ok?

Najpierw to było tak, że żadnych "kolegów w zł" nie było.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-27 11:47:09
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-27 o 11:03, Wojciech Bancer pisze:
Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za debili.
Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części się udało!).
To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra zmierzająca do unieważnienia
kredytów i pozostawienia sobie mieszkań (powołując się na przedawnienie).

Nie odnosisz się do meritum. Może porozmawiaj z jakimś prawnikiem ;-)

I przestań w końcu bić pianę i odnieś się do konkretnych zarzutów co do konstruktorów umów i treści w nich zapisanych i odpie... się od klientów bo oni nic złego/niezgodnego z prawem nie zrobili

z

Data: 2016-11-27 11:59:05
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-27, z <z@z.pl> wrote:

Mam propozycję: przestań z ludzi robić debili i uważać ich za debili.
Wtedy wierzyli w co chcieli wierzyć (i przypominam - części się udało!).
To co teraz się dzieje to jest wyrachowana gra zmierzająca do unieważnienia
kredytów i pozostawienia sobie mieszkań (powołując się na przedawnienie).

Nie odnosisz się do meritum. Może porozmawiaj z jakimś prawnikiem ;-)

Nie masz pojęcia o czym jest meritum i wcinasz się randomowo.

I przestań w końcu bić pianę [...]

To co robię nazywa się dyskusją. W przeciwieństwie do Ciebie, Budzik potrafi
argumentować i bronić swoje zdanie. Ty niestety potrafisz tylko używać zwrotów "przestań bić pianę", "ha ha" oraz wstawiać kwestie świadczące o tym, że nie masz pojęcia o przedmiocie dyskusji i wiedzę czerpiesz z mediów popularno-ogłupiających
pokroju onetu.

Z Tobą również próbowałem dyskutować, ale wobec potężnej niewiedzy
po prostu mi się znudziło, więc poprzestanę od teraz na ignorowaniu
Cię.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-27 12:19:51
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-27 o 11:59, Wojciech Bancer pisze:
Z Tobą również próbowałem dyskutować, ale wobec potężnej niewiedzy
po prostu mi się znudziło, więc poprzestanę od teraz na ignorowaniu
Cię.

I całe szczęście bo omijasz zarzuty i stosujesz "prawo ogólne" w miejsce polskiego prawa bankowego.
W ten sposób spychasz dyskusję na poboczne tory dyskusję zaciemniając.
Domagasz się uczciwości tylko od jednej strony i uparcie przemilczasz argumenty prawne.

z

Data: 2016-11-28 10:07:03
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 27-11-2016 o 11:03, Wojciech Bancer pisze:
Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy się definicją
potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Zawsze myślałem, że jak ktoś kłamie to oszukuje. Człowiek się uczy całe życie :)

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności):
klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x
wyższy dzisiaj.

Jak elektryk zrobi niebezpieczną instalację (bank dostarczy niebezpieczny produkt) i użytkownik tej instalacji (klient banku) straci życie (straci dorobek życia) to według Ciebie w pierwszej kolejności winę ponosi użytkownik (klient).
To jego wina, że się nie znał i bez sprawdzenia uwierzył fachowcowi i użytkował niebezpieczną instalację. Wina elektryka to dopiero gdzieś na końcu i tak w ogóle to wątpliwa.
Dobrze Cię zrozumiałem?

Nie mam pojęcia w jakim stopniu politycy, czy media zdawali sobie sprawę z zagrożenia. Ja sobie nie zdawałem - uważałem, że jakby kurs wzrósł 2 razy to automatycznie pensje też wzrosną 2 razy (bo franek reprezentuje jakąś stabilną wartość i praca ma jakąś stabilną wartość - jak złotówka spadnie to za pracę będzie się należało odpowiednio więcej złotówek).
Bank natomiast musiał sobie zdawać sprawę z zagrożenia. To jego dziedzina specjalizacji - na tym się musi znać, a politycy, media czy klienci nie muszą.
Co więcej, człowiek korzystający z jakiejś usługi ma prawo zakładać, że świadczący tę usługę zna się na tym co robi i nie wykorzystuje tej wiedzy na jego szkodę, a jakby wykorzystał to poniesie za to odpowiedzialność.
Gdyby nie miał prawa tak zakładać to życie społeczne byłoby nie do zniesienia. Przed podaniem chleba ekspedientka musiała by pokazać każdemu klientowi świadectwo zdrowia i na jego oczach umyć ręce, taryfiarza przed ruszeniem przepytywało by się z przepisów ruchu itd.
P.G.

Data: 2016-11-28 11:17:49
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-28, Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> wrote:

[...]

Chyba że zamiast definicji prawnej posłużymy się definicją
potoczną, czyli dowolne kłamstwo = oszustwo.

Zawsze myślałem, że jak ktoś kłamie to oszukuje. Człowiek się uczy całe życie :)

Kłamstwo niestety nie jest penalizowane.
Oszustwo jest. Stąd też jest i formalna definicja oszustwa w prawie
karnym. Myślisz, że wszyscy politycy pod nią podlegają?

Bo uwazam, że za ówczesny "trend" odpowiedzialni są (w kolejności):
klienci, politycy, media i banki. A teraz tworzy się teorie spiskowe
że niby tylko banki winne i że w 2008 wiedziały że kurs będzie 2x
wyższy dzisiaj.

Jak elektryk zrobi niebezpieczną instalację (bank dostarczy niebezpieczny produkt) i użytkownik tej instalacji (klient banku) straci życie (straci dorobek życia) to według Ciebie w pierwszej kolejności winę ponosi użytkownik (klient).

Każda instalacja elektryczna jest z definicji niebezpieczna.
Nie wierzysz, to wsadź sobie uruchomioną suszarkę pod odkręcony kran.

I każdy produkt kredytowy jest z definicji niebezpieczny (mogą wzrosnąc
stopy, możesz stracić pracę, a w tym przypadku doszedł po prostu dodatkowy czynnik ryzyko walutowe W ZAMIAN za znaczne obniżenie oprocentowania).

To był deal "bierzecie na siebie ryzyko, ale macie niższe oprocentowanie".
Skręcanie teraz w inną stronę przypomina pozew do McDonalda, że przecież
nie było na kubku napisane że kawa gorąca była.

To jego wina, że się nie znał i bez sprawdzenia uwierzył fachowcowi i użytkował niebezpieczną instalację.

Ale serio, każda instalacja elektryczna jest niebezpieczna. I o ile
elektryk nie zrobił *wadliwej* instalacji, to jak najbardziej jest
to wina korzystającego. Ale śmiało, pokaż przypadki w której elektryk odpowiadał za *niewadliwą* instalację elektryczną.

Wina elektryka to dopiero gdzieś na końcu i tak w ogóle to wątpliwa.
Dobrze Cię zrozumiałem?

Dokładnie. Za wypadki z instalacją elektryczną najczęściej odpowiadają
ludzie, którzy grzebią w niej, bo sobie myślą, że potrafią i samodzielnie
mimalizują ryzyko.

Bank natomiast musiał sobie zdawać sprawę z zagrożenia.

A klient to już nie musiał? Bierzesz kredyt na 30 lat i lampka w głowie
nic? I nie dotyczy to tylko kredytów walutowych, ale też np. WIBORu.
Wiesz jaki WIBOR będzie za 10 lat? Pochwal się tą wiedzą, zbij kokosy.

Powtarzam: nie traktuj ludzi jak debili - zdawali sobie sprawę z ryzyka
ALE mieli nadzieję, że się uda. A teraz sami z siebie robią ofiary i debili
tylko i wyłacznie po to by wyciągać ekstra kasę.

To jego dziedzina specjalizacji

Ale przecież była mowa, że kurs może wzrosnąć. Nie było mowy do jakiego
poziomu, bo wybacz, ale żeby to wiedzieć, to nie trzeba być specjalistą
tylko bogiem, albo półbogiem i umieć przewidzieć przyszłość.

- na tym się musi znać, a politycy, media czy klienci nie muszą.

Nie muszą się znać, ale kurde *RYZYKO* kursowe, to *RYZYKO* kursowe.
Na tym nie trzeba się znać, żeby wiedzieć co to jest.

Co więcej, człowiek korzystający z jakiejś usługi ma prawo zakładać, że świadczący tę usługę zna się na tym co robi i nie wykorzystuje tej wiedzy na jego szkodę, a jakby wykorzystał to poniesie za to odpowiedzialność.

Zła analogia. Bank wykonał swoją usługę prawidłowo. Klient dokonał zakładu
i w zamian ma niższe oprocentowanie.

Gdyby nie miał prawa tak zakładać to życie społeczne byłoby nie do zniesienia. Przed podaniem chleba ekspedientka musiała by pokazać każdemu klientowi świadectwo zdrowia i na jego oczach umyć ręce, taryfiarza przed ruszeniem przepytywało by się z przepisów ruchu itd.

A tak się nie dzieje, nie dlatego że nie zdarzają się wypadki, tylko
dlatego że *MY* (klienci) uznajemy ryzyko takich wypadków za minimalne.
Ot co. I tak samo było w tym przypadku. Wszyscy (w tym i klienci) uznali
że ryzyko dużego wzrostu kursu jest minimalne.

Tak samo postępują ludzie którzy na górce kupują akcje. Bo wierzą że
ryzyko spadku jest minimalne, a widzą że akcje pną się w górę.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 14:07:43
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 28-11-2016 o 11:17, Wojciech Bancer pisze:

Jak elektryk zrobi niebezpieczną instalację (bank dostarczy
niebezpieczny produkt) i użytkownik tej instalacji (klient banku) straci
życie (straci dorobek życia) to według Ciebie w pierwszej kolejności
winę ponosi użytkownik (klient).

Każda instalacja elektryczna jest z definicji niebezpieczna.

Według mnie instalacja wykonana prawidłowo (w zgodzie z przepisami) jest bezpieczna.
Pisząc niebezpieczna miałem na myśli wykonaną nieprawidłowo i przez to stwarzającą zagrożenie.
Uważam, że kredyty frankowe (przynajmniej w jakiejś sporej części) były wykonane (wyprodukowane, bo banki nazywają swoją ofertę produktami) niezgodnie z przepisami = nieprawidłowo i na skutek tego były niebezpieczne.

Nie wierzysz, to wsadź sobie uruchomioną suszarkę pod odkręcony kran.

Nie sądzę aby przepisy dopuszczały istnienie w łazience gniazdka nie zabezpieczonego różnicówką, a ciągnięcie przedłużacza z pokoju w celu wykonania tego eksperymentu jest dla mnie świadomym działaniem w celu zrobienia sobie krzywdy.

I każdy produkt kredytowy jest z definicji niebezpieczny (mogą wzrosnąc
stopy, możesz stracić pracę, a w tym przypadku doszedł po prostu dodatkowy
czynnik ryzyko walutowe W ZAMIAN za znaczne obniżenie oprocentowania).

Nie znam prawa bankowego, ale z tego co tu czytam to wygląda, że jednak niektóre zapisy były z nim sprzeczne.
Przypuszczam, że większość frankowiczów to nie wyrafinowani kombinatorzy tylko odpowiedniki użytkownika nieprawidłowej (ale działającej) instalacji elektrycznej, którzy nie robią z tego problemu dopóki ich nie kopnie.
Ja dopiero gdzieś po 5 latach mieszkania w mieszkaniu zorientowałem się, że do źółto-zielonego (ochronnego) przewodu dla lampy w kuchni
elektryk podłączył fazę (jak zmieniłem żyrandol z drewnianego na metalowy i go uziemiłem i zaczął mnie kopać jak go dotykałem).


To był deal "bierzecie na siebie ryzyko, ale macie niższe oprocentowanie".

Też mnie próbowano namawiać na franki (pod koniec możliwości brania we frankach) i nie odbierałem tego jako deal. "Będzie miał Pan niższe raty".

Skręcanie teraz w inną stronę przypomina pozew do McDonalda, że przecież
nie było na kubku napisane że kawa gorąca była.

Też mnie to zawsze śmieszyło, ale niedawno widziałem informację (może tu ktoś na to wskazał) która przedstawia to w innym świetle. Podobno tylko w tym jedynym McD podawali aż tak gorącą herbatę (prawie 100, gdy gdzie indziej chyba góra 80). I był to skutek decyzji jakiegoś managera niezgodnej z jakimiś wewnętrznymi przepisami.
A kobieta nie wystąpiła od razu o milionowe odszkodowania a chciała tylko zwrotu kosztów leczenia. Jak jej odmówiono to poszła do sądu.

Ale serio, każda instalacja elektryczna jest niebezpieczna. I o ile
elektryk nie zrobił *wadliwej* instalacji, to jak najbardziej jest
to wina korzystającego. Ale śmiało, pokaż przypadki w której elektryk
odpowiadał za *niewadliwą* instalację elektryczną.

Moje niebezpieczna znaczyło Twoje wadliwa.

Bank natomiast musiał sobie zdawać sprawę z zagrożenia.

A klient to już nie musiał? Bierzesz kredyt na 30 lat i lampka w głowie
nic?
Uważam, że u większości nic. Że nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia.
Ja w 2010 nadal nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia, że zmiana kursów może uczynić mieszkanie nie sprzedawalnym, że bank może chcieć jakichś dodatkowych zabezpieczeń (których mogę nie mieć), że za zmianą kursów nie podążą (z pewnym opóźnieniem) odpowiednie zmiany pensji.
Nigdy wcześniej nie brałem kredytu to wiedza taka była mi obca. Sądziłem, że jak się już weźmie kredyt to nie ma mowy o jakichś zmianach - typu dodatkowe zabezpieczenie. Jak kupię TV w sklepie to sprzedawca nie przyjdzie za 3 lata, że coś się zmieniło i mam mu dopłacać.

I nie dotyczy to tylko kredytów walutowych, ale też np. WIBORu.
Wiesz jaki WIBOR będzie za 10 lat? Pochwal się tą wiedzą, zbij kokosy.

Powtarzam: nie traktuj ludzi jak debili - zdawali sobie sprawę z ryzyka
ALE mieli nadzieję, że się uda. A teraz sami z siebie robią ofiary i debili
tylko i wyłacznie po to by wyciągać ekstra kasę.

Być może jakaś część, szczególnie sądzę, że tych biorących większe kredyty, którzy mają na co dzień do czynienia z większymi finansami. Ale ci co brali na swoje pierwsze mieszkanie pierwszy w życiu kredyt to przypuszczam, że faktycznie nie zdawali sobie sprawy.

Nie muszą się znać, ale kurde *RYZYKO* kursowe, to *RYZYKO* kursowe.
Na tym nie trzeba się znać, żeby wiedzieć co to jest.

Wiedzieć (ze słyszenia), a rozumieć konsekwencje to różne sprawy.
Jeszcze 5 lat temu rozumiałem to jedynie tak, że może się wahać, ale np. średnie pensje za tym nadążą, bo twarda waluta to jakaś rzeczywista wartość tak jak wartość nieruchomości, czy wartość pracy.
O tym, że skutkiem tego może być niesprzedawalność mieszkania to wiem gdzieś od 3 lat.

Co więcej, człowiek korzystający z jakiejś usługi ma prawo zakładać, że
świadczący tę usługę zna się na tym co robi i nie wykorzystuje tej
wiedzy na jego szkodę, a jakby wykorzystał to poniesie za to
odpowiedzialność.

Zła analogia. Bank wykonał swoją usługę prawidłowo. Klient dokonał zakładu
i w zamian ma niższe oprocentowanie.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.
P.G.

Data: 2016-11-28 16:24:20
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-28, Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> wrote:

[...]

Uważam, że kredyty frankowe (przynajmniej w jakiejś sporej części) były wykonane (wyprodukowane, bo banki nazywają swoją ofertę produktami) niezgodnie z przepisami = nieprawidłowo i na skutek tego były niebezpieczne.

Póki co za wadliwą kojarzę jedynie konstrukcję w której oprocentowanie było
zależne od widzimisię banku a nie zapisane w umowie. A od tego do "wszystkie
kredyty frankowe są wadliwe", to droga daleka.

Nikt też w sądzie nie próbuje iść tą drogą, a jedynie się właśnie obala
umowy kruczkami o niedoprecyzowanym oprocentowaniu. To jednak chyba coś
innego niż "ojejku jejku nikt na nie powiedział, że frank może wzrosnąć
tak bardzo, anulujcie nam to".

Nie wierzysz, to wsadź sobie uruchomioną suszarkę pod odkręcony kran.

Nie sądzę aby przepisy dopuszczały istnienie w łazience gniazdka nie zabezpieczonego różnicówką, a ciągnięcie przedłużacza z pokoju w celu wykonania tego eksperymentu jest dla mnie świadomym działaniem w celu zrobienia sobie krzywdy.

Zabezpieczenia, zabezpieczeniami. To TEŻ potrafi zawieść.
A kupowanie mieszkania za wszelką cenę, nawet jak wyraźnie nie stać
(bo w PLN nie ma zdolności) to jest trochę takim robieniem sobie
samemu krzywdy.

I każdy produkt kredytowy jest z definicji niebezpieczny (mogą wzrosnąc
stopy, możesz stracić pracę, a w tym przypadku doszedł po prostu dodatkowy
czynnik ryzyko walutowe W ZAMIAN za znaczne obniżenie oprocentowania).

Nie znam prawa bankowego, ale z tego co tu czytam to wygląda, że jednak niektóre zapisy były z nim sprzeczne.

To są przypadki incydentalne jednego, czy dwóch banków (zapewne mBank).
I zauważ, że wcale nie idzie o to że "bak nie powiedział", tylko że pewne
zapisy były nieprecyzyjne.

Przypuszczam, że większość frankowiczów to nie wyrafinowani kombinatorzy tylko odpowiedniki użytkownika nieprawidłowej (ale działającej) instalacji elektrycznej, którzy nie robią z tego problemu dopóki ich nie kopnie.

Ta większość to Ci co po prostu przyjęli do wiadomości ryzyko i płacą.
Na ulicach słychać tą krzyczącą mniejszość.

[...]

Skręcanie teraz w inną stronę przypomina pozew do McDonalda, że przecież
nie było na kubku napisane że kawa gorąca była.

Też mnie to zawsze śmieszyło, ale niedawno widziałem informację (może tu ktoś na to wskazał) która przedstawia to w innym świetle. Podobno tylko w tym jedynym McD podawali aż tak gorącą herbatę (prawie 100, gdy gdzie indziej chyba góra 80). I był to skutek decyzji jakiegoś managera niezgodnej z jakimiś wewnętrznymi przepisami.

Ok, nie zmienia to wydźwięku historii moim zdaniem. Z definicji dostajemy
gorący napój, czy ma on 80, czy 100 st. nie zmieni faktu że można się nim
poparzyć.

elektryk nie zrobił *wadliwej* instalacji, to jak najbardziej jest
to wina korzystającego. Ale śmiało, pokaż przypadki w której elektryk
odpowiadał za *niewadliwą* instalację elektryczną.
Moje niebezpieczna znaczyło Twoje wadliwa.

No więc nie zgadzam się z ogólną oceną że kredyty frankowe były wadliwe.
I orzecznictwo też nie idzię w stronę "nie powiezdieliście o ryzyku",
tylko w stronę podważania umów z powodu haków.
I tak, jest to wina prawników bankowych, ale nie zmienia legalności
kredytów walutowych :)

A klient to już nie musiał? Bierzesz kredyt na 30 lat i lampka w głowie
nic?
Uważam, że u większości nic. Że nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia.
Ja w 2010 nadal nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia, że zmiana kursów może uczynić mieszkanie nie sprzedawalnym, że bank może chcieć jakichś dodatkowych zabezpieczeń (których mogę nie mieć), że za zmianą kursów nie podążą (z pewnym opóźnieniem) odpowiednie zmiany pensji.

Przeciętne wynagrodzenie 2006: 2477,23 zł
Przeciętne wynagrodzenie 2008: 2943,88 zł
Przeciętne wynagrodzenie 2016: 3899,78 zł
Obecnie 4016 zł.
Kurs w 2006-2007 był w okolicach 3,00-2,50, więc poza garstą realnych
pechowców, którzy wzięli kredyt przy najniższej możliwej wartości CHF,
to pensje jak najbardziej "nadążyły".

Nigdy wcześniej nie brałem kredytu to wiedza taka była mi obca. Sądziłem, że jak się już weźmie kredyt to nie ma mowy o jakichś zmianach - typu dodatkowe zabezpieczenie. Jak kupię TV w sklepie to sprzedawca nie przyjdzie za 3 lata, że coś się zmieniło i mam mu dopłacać.

To nie sprzedawca od Ciebie nie chce zabezpieczenia, tylko ew. bank, który Ci udzielił kredytu na raty za telewizor. Ale już np. ubezpieczenia
od utraty wartości samochodu są (ubezpieczenia GAP).

[...]

Nie muszą się znać, ale kurde *RYZYKO* kursowe, to *RYZYKO* kursowe.
Na tym nie trzeba się znać, żeby wiedzieć co to jest.

Wiedzieć (ze słyszenia), a rozumieć konsekwencje to różne sprawy.
Jeszcze 5 lat temu rozumiałem to jedynie tak, że może się wahać, ale np. średnie pensje za tym nadążą, bo twarda waluta to jakaś rzeczywista wartość tak jak wartość nieruchomości, czy wartość pracy.

No patrz, średnie pensje jakoś nadążają.

O tym, że skutkiem tego może być niesprzedawalność mieszkania to wiem gdzieś od 3 lat.

Można próbować przeniesienia. Upierdliwe, ale w wielu przypadkach ma szansę
się udać.

Zła analogia. Bank wykonał swoją usługę prawidłowo. Klient dokonał zakładu
i w zamian ma niższe oprocentowanie.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.

Mam zdanie przeciwne. Po prostu większość liczyła, że ten zakład wygra.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 17:00:53
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.

Mam zdanie przeciwne. Po prostu większość liczyła, że ten zakład wygra.

I Ty mowisz ze to ja robię z ludzi idiotów...
Skoro oni tacy skorzy do grania na walutach to dlaczego graja tylko na mieszkaniach a na codzien lokują kase w lokatach a nie na forexie?
Wojtku...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, ze jesteś.
Nikt nie zauważy różnicy."   H. Jackson Brown, Jr.

Data: 2016-11-28 18:32:47
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-28, Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

[...]

Mam zdanie przeciwne. Po prostu większość liczyła, że ten zakład wygra.

I Ty mowisz ze to ja robię z ludzi idiotów...
Skoro oni tacy skorzy do grania na walutach to dlaczego graja tylko na mieszkaniach a na codzien lokują kase w lokatach a nie na forexie?

Nietrafiona analogia, obie rzeczy służą do czegoś innego.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 19:31:40
Autor: Budzik
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik Wojciech Bancer wojciech.bancer@gmail.com ...

[...]

Mam zdanie przeciwne. Po prostu większość liczyła, że ten zakład wygra.

I Ty mowisz ze to ja robię z ludzi idiotów...
Skoro oni tacy skorzy do grania na walutach to dlaczego graja tylko na mieszkaniach a na codzien lokują kase w lokatach a nie na forexie?

Nietrafiona analogia, obie rzeczy służą do czegoś innego.

Tak samo jak kredyt hipoteczny...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek... to jedyne zwierzę, które się rumieni.
I jedyne,które ma za co!"  Mark Twain

Data: 2016-11-28 17:59:34
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-28 o 16:24, Wojciech Bancer pisze:
Póki co za wadliwą kojarzę jedynie konstrukcję w której oprocentowanie było
zależne od widzimisię banku a nie zapisane w umowie. A od tego do "wszystkie
kredyty frankowe są wadliwe", to droga daleka.

Jeśli za kilka miesięcy okaże się że klauzule indeksacyjne (przynajmniej te dotyczące kapitału) będą prawomocnie niedozwolone to mam nadzieję że uroczyście tu odszczekasz :-)

z

Data: 2016-11-28 18:37:19
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 28-11-2016 o 16:24, Wojciech Bancer pisze:

Uważam, że kredyty frankowe (przynajmniej w jakiejś sporej części) były
wykonane (wyprodukowane, bo banki nazywają swoją ofertę produktami)
niezgodnie z przepisami = nieprawidłowo i na skutek tego były niebezpieczne.

Póki co za wadliwą kojarzę jedynie konstrukcję w której oprocentowanie było
zależne od widzimisię banku a nie zapisane w umowie. A od tego do "wszystkie
kredyty frankowe są wadliwe", to droga daleka.

Nie pisałem wszystkie, tylko większość. Nie mam pojęcia co tam w tych umowach jest źle - nie znam się, nie śledzę, nie umiem nawet takiej informacji tak zapamiętać, aby potem bezbłędnie powtórzyć. Dyskutuję bo widzę coś co mi się z moim chłopskim rozumem kłóci.
Jak mi proponowali franki to mi się nie podobało, że spready nie są jakoś ustalone tylko według obowiązujących w banku na dzień spłaty i że jestem zmuszony do kupowania waluty akurat w tym banku, a nie mogę przynieść franków. Mi się wydaje, że takie zapisy powinny być też sprzeczne z jakimiś przepisami.

Nikt też w sądzie nie próbuje iść tą drogą, a jedynie się właśnie obala
umowy kruczkami o niedoprecyzowanym oprocentowaniu. To jednak chyba coś
innego niż "ojejku jejku nikt na nie powiedział, że frank może wzrosnąć
tak bardzo, anulujcie nam to".

To co się dzieje w sądzie to przypuszczam, że już wcale nie zależy od tego, co myśli dany frankowicz tylko od prawnika, którzy się za to wziął.

Zabezpieczenia, zabezpieczeniami. To TEŻ potrafi zawieść.
A kupowanie mieszkania za wszelką cenę, nawet jak wyraźnie nie stać
(bo w PLN nie ma zdolności) to jest trochę takim robieniem sobie
samemu krzywdy.

Coś podejrzewam, że spora część frankowiczów kończyła szkoły, gdy nawet matematyka nie była obowiązkowa na maturze. A nawet jak już jest obowiązkowa to poziom tragiczny. Akurat wczoraj brat mi  przypomniał, że za naszych czasów nierówności z wartością bezwzględną były w 6 czy 7 klasie podstawówki, a teraz nie obowiązują na podstawowym poziomie matury. A żeby zdać maturę wystarczy 30%.
Tacy ludzie nie mają szansy ogarnąć z czego może wynikać że w złotówkach nie stać a we frankach stać. Skoro bank mówi, że stać to stać i koniec w tym temacie (na pewno nie mieli podejrzeń, że ich wyraźnie nie stać).

Ta większość to Ci co po prostu przyjęli do wiadomości ryzyko i płacą.
Na ulicach słychać tą krzyczącą mniejszość.

Nie wiem kogo słychać, ale bym raczej podejrzewał tych, którzy przez niewiedzę ponieśli spore straty niż kombinatorów, ale tu się faktycznie mogę mylić.

Ok, nie zmienia to wydźwięku historii moim zdaniem. Z definicji dostajemy
gorący napój, czy ma on 80, czy 100 st. nie zmieni faktu że można się nim
poparzyć.

Jednak skutki takiego samego oblania będą wyraźnie inne.

No więc nie zgadzam się z ogólną oceną że kredyty frankowe były wadliwe.
Dla mnie wymóg spłacania w PLN i zależność od spreadu danego banku danego dnia były wadliwe (ale to na mój chłopski rozum). A tak chyba było we wszystkich bankach.

I orzecznictwo też nie idzię w stronę "nie powiezdieliście o ryzyku",
tylko w stronę podważania umów z powodu haków.

Pewnie prawnicy wiedzą, że łatwiej oprzeć się na zapisanym błędzie niż ustalać czy ktoś coś powiedział, czy nie.

Nigdy wcześniej nie brałem kredytu to wiedza taka była mi obca.
Sądziłem, że jak się już weźmie kredyt to nie ma mowy o jakichś zmianach
- typu dodatkowe zabezpieczenie. Jak kupię TV w sklepie to sprzedawca
nie przyjdzie za 3 lata, że coś się zmieniło i mam mu dopłacać.

To nie sprzedawca od Ciebie nie chce zabezpieczenia, tylko ew. bank,
który Ci udzielił kredytu na raty za telewizor.

Chodziło mi o zwykły zakup TV za gotówkę jako przykład transakcji finansowych z którymi obeznany jest klient, który nigdy wcześniej nie brał kredytu.
Wziąłem kredyt. Robiłem to wyjątkowo długo (od marca do listopada), ostrożnie i dociekliwie (mam bardzo dobry kredyt w PLN - 0% prowizji, 0,99% marży). Mimo to w momencie podpisywania nie miałem świadomości, że jakbym wziął we frankach to było ryzyko niesprzedawalności czy wymogu dodatkowego zabezpieczenia.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.

Mam zdanie przeciwne. Po prostu większość liczyła, że ten zakład wygra.

Zastanów się, czy nie robisz przypadkiem błędu polegającego na założeniu że "większość ma podobną do mojej zdolność oceny rzeczywistości", a to chyba jest dalekie od prawdy.

Do worka nie umiejących ocenić tu ryzyka wrzuciłbym:
- ludzi bez wyższego wykształcenia,
- ludzi z wyższym, ale nie technicznym wykształceniem,
- jakąś część ludzi z wyższym technicznym (takie czasy nastały).
Sądzę, że to jest większość (nie znam statystyk).
P.G.

Data: 2016-11-30 00:27:14
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> writes:

Póki co za wadliwą kojarzę jedynie konstrukcję w której oprocentowanie było
zależne od widzimisię banku a nie zapisane w umowie. A od tego do "wszystkie
kredyty frankowe są wadliwe", to droga daleka.

Tak w ogóle, to pamiętam, że m.in. na tej grupie i na ten temat były
prowadzone bardzo długie dyskusje. Wszyscy, którzy czytali wtedy grupę,
mieli świadomość na co się piszą.

Trzeba przyznać, że oponenci "oprocentowania prezesa" chyba wykrakali :-)
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-01 11:20:02
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-29, Krzysztof Halasa <khc@pm.waw.pl> wrote:

[...]

Tak w ogóle, to pamiętam, że m.in. na tej grupie i na ten temat były
prowadzone bardzo długie dyskusje. Wszyscy, którzy czytali wtedy grupę,
mieli świadomość na co się piszą.

Trzeba przyznać, że oponenci "oprocentowania prezesa" chyba wykrakali :-)

Nie no, przecież informacji było na tonę. Ale wiesz, jak można ugrać
kasę, to trzeba teraz poudawać debila i owieczkę co to "ojejku jejku
nikt mi nie powiedział, a pan sprzedawca o pięknych niebieskich
niewinnych oczach anioła mówił >>na pewno nie wzrośnie<<".

Dlatego mówię, że to co się odstawia to jest czysta hipokryzja ze strony kredytobiorców. Bo jak było dobrze, to dzielić się zyskami
nie chcieli, a teraz apele do rządu "dajcie hajs, bo my biedni, oszukani".

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-12-01 11:27:33
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-12-01 o 11:20, Wojciech Bancer pisze:
Dlatego mówię, że to co się odstawia to jest czysta hipokryzja
ze strony kredytobiorców. Bo jak było dobrze, to dzielić się zyskami
nie chcieli, a teraz apele do rządu "dajcie hajs, bo my biedni,
oszukani".

Bo klient nie jest instytucją charytatywną :-)
Jak może zaoszczędzić to to robi;-)
A jak jeszcze ma za sobą wyroki sądów które wytykają niegodziwości banków...  to normalnie korzysta z prawa jak każda inna instytucja niecharytatywna.

Przyznaj że skorzystałbyś z 50/50 co oferowała PO :-)

z

Data: 2016-11-30 00:23:14
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> writes:

Nie sądzę aby przepisy dopuszczały istnienie w łazience gniazdka nie
zabezpieczonego różnicówką,

Przecież dopuszczają. Zresztą w wielu budynkach jest w dalszym ciągu
2-przewodowa instalacja aluminiowa.

Uważam, że u większości nic. Że nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia.
Ja w 2010 nadal nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia, że zmiana
kursów może uczynić mieszkanie nie sprzedawalnym, że bank może chcieć
jakichś dodatkowych zabezpieczeń (których mogę nie mieć), że za zmianą
kursów nie podążą (z pewnym opóźnieniem) odpowiednie zmiany pensji.

Częściowo mogło tak być - o ile nie spotkałem człowieka (kredytobiocy),
który by nie rozumiał ryzyka kursowego (choć typowo było ono
umniejszane), o tyle świadomość "niesprzedawalności" (a w każdym razie
utrudnienia w sprzedaży) mogła być niska.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.

Niestety posiadanie dowolnego kredytu (lub depozytu, i w ogóle
czegokolwiek) to jest taki zakład. Nie ryzykuje tylko ten, kto nic nie
ma.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-30 10:53:57
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 30-11-2016 o 00:23, Krzysztof Halasa pisze:
Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> writes:

Nie sądzę aby przepisy dopuszczały istnienie w łazience gniazdka nie
zabezpieczonego różnicówką,

Przecież dopuszczają. Zresztą w wielu budynkach jest w dalszym ciągu
2-przewodowa instalacja aluminiowa.

Zatem widocznie dopuszczają coś sprzecznego z moimi przypuszczeniami :(.
U mnie gniazdka w łazience pod różnicówką (budowane jakieś 20 lat temu).
Pisałem o tym, że elektryk zrobi instalację, a nie, że zrobił wieki temu.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.

Niestety posiadanie dowolnego kredytu (lub depozytu, i w ogóle
czegokolwiek) to jest taki zakład. Nie ryzykuje tylko ten, kto nic nie
ma.

No to nadal nie jestem świadomy, że dokonałem zakładu.
W moim pojęciu zdecydowałem się na płacenie bankowi odsetek w wysokości marży, a WIBOR traktuję jako odzwierciedlenie utraty wartości waluty (PLN), ale tylko waluty. Zakładam, że wartość towarów, pracy itp. nie zależy od wartości waluty i jak ona straci to odpowiednio te wartości zostaną inaczej wyrażone w tej walucie. Czyli uważam, że utrata wartości waluty jest obojętna z punktu widzenia mojego układu z bankiem o kredyt.
Bardzo się mylę, czy tylko trochę?
P.G.

Data: 2016-11-30 13:14:56
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1m7jh$smc$1@news.chmurka.net...
W dniu 30-11-2016 o 00:23, Krzysztof Halasa pisze:
Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> writes:
Nie sądzę aby przepisy dopuszczały istnienie w łazience gniazdka nie
zabezpieczonego różnicówką,
Przecież dopuszczają. Zresztą w wielu budynkach jest w dalszym ciągu
2-przewodowa instalacja aluminiowa.

Zatem widocznie dopuszczają coś sprzecznego z moimi przypuszczeniami :(.

Trudno, zeby przepisy wygraly z rzeczywistoscia.
Nie mamy trzeciego kabla i co pan nam zrobi ?

U mnie gniazdka w łazience pod różnicówką (budowane jakieś 20 lat temu).
Pisałem o tym, że elektryk zrobi instalację, a nie, że zrobił wieki temu.

Moze juz miales doprowadzony, 20 lat temu to juz nowozytne czasy, a moze dodal roznicowke tylko w lazience.

Większość według mnie nie miało bladego pojęcia, że dokonują zakładu.
Niestety posiadanie dowolnego kredytu (lub depozytu, i w ogóle
czegokolwiek) to jest taki zakład. Nie ryzykuje tylko ten, kto nic nie
ma.

No to nadal nie jestem świadomy, że dokonałem zakładu.
W moim pojęciu zdecydowałem się na płacenie bankowi odsetek w wysokości marży, a WIBOR traktuję jako odzwierciedlenie utraty wartości waluty (PLN), ale tylko waluty. Zakładam, że wartość towarów, pracy itp. nie zależy od wartości waluty i jak ona straci to odpowiednio te wartości zostaną inaczej wyrażone w tej walucie.

No i dokladnie tak myslac dochodzimy do wniosku, ze kredyt w CHF jest bezpieczny, bo przeciez nawet jak zlotowka poleci na pysk (czego wykluczyc nie mozna bylo), to nasze zarobki wyrazone w EUR pozostana :-)
I towary wyrazone w EUR tez pozostana.
A nawet jak sie euro mocno zdewaluuje, to wyrazone w CHF pozostana, bo Niemcy tez zaczna wiecej euro zarabiac, a w slad za nimi my :-)

Niestety, wyszlo troche inaczej. Az tak bardzo inaczej nie, ale tempo zmian i dlugosc okresu przejsciowego mnie zaskoczyla.

Czyli uważam, że utrata wartości waluty jest obojętna z punktu widzenia mojego układu z bankiem o kredyt.
Bardzo się mylę, czy tylko trochę?

W kwestii WIBOR to nie wiem, temat na dluzsza analize.
Ogolnie - chyba tak.

Ale ma to jeden niuans.
Powiedzmy ze wziales 100 tys kredytu na 30 lat. efektywne odsetki teraz wynosza 3%, co nam daje przy ratach zmiennych 3333 zl splaty kapitalu rocznie lub 278zl miesiecznie i odsetek 3000 rocznie 250 w pierszym miesiacu - bo potem spadaja.
Przy ratach stalych proporcje beda inne, a problem wyjdzie jeszcze wiekszy.
Ja mam w banku 100 tys na lokacie.

I teraz milosciwie nam panujacy rzad doprowadza do inflacji i WIBOR sie robi 20%.
Ja sie po roku spodziewam zobaczyc 20 tys wiecej na tej lokacie.
Ty uslyszysz - rata kapitalowa bez zmian, ale odsetki to teraz 21% (bo marza) i co roku musi nam pan wplacic nie 3 tys odsetek, tylko 21 tys, 1750/mc.
A Twoje zarobki wzrosna tylko o 20 %.

Problemu w zasadzie nie ma. Pan nam wplaci te 20% raty wiecej, powiedzmy 650 zl co miesiac, co nam da 7800 w ciagu roku, odsetek nie pokryje, wiec powiekszymy kapital o roznice, kredyt wzrosnie do 113200.
Ja mam 120 tys na koncie, bank ma 113 tys kredytu i 120 tys zabezpieczenia na hipotece.
Cos chyba ze policzylem, bo bankowi strata wyszla, a nie powinna. A, tych 7800 w kasie. Wiec bank ma razem 121 tys i sie cieszy z zysku.
W kolejnych latach bedziesz wplacal jeszcze wiecej, bo podstawa rosnie, ale zarobki rosna.

Tylko ... z bankiem sie tak nie da. Tak ci policza raty, zeby kapital jednak spadal.
I zamiast 528 zl raty zrobi sie 2000. Wytrzymasz ?

A sytuacje gdy "splacam, splacam, a do splaty coraz wiecej" wytrzymasz ?
Te 113 to relatywnie mniej niz 100 rok wczesniej.


J.

Data: 2016-11-30 23:39:47
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> writes:

Zatem widocznie dopuszczają coś sprzecznego z moimi przypuszczeniami :(.
U mnie gniazdka w łazience pod różnicówką (budowane jakieś 20 lat temu).

Mam mieszkanie budowane w okolicach 1997 roku, i nie wydaje mi się, by
były tam bezpieczniki r-p (aczkolwiek nie jestem pewien). Instalacja
jest 3-przewodowa. Pamiętam, że elektryk zeznawał, że w ogóle uziemienie
musi być tylko w łazience i być może w kuchni (aczkolwiek głowy za to
nie dam, i nie chce mi się sprawdzać jakie wtedy były akurat przepisy).

Pisałem o tym, że elektryk zrobi instalację, a nie, że zrobił wieki
temu.

Pisałeś o istnieniu, nie o robieniu :-)

No to nadal nie jestem świadomy, że dokonałem zakładu.

To dość typowe, ale nie zmienia faktu, że jest tak jak napisałem. Każdy
m.in. kredyt jest zakładem. Nie ma od tego ucieczki.
Nawet barter jest zakładem, chociaż bardziej bezpiecznym.

W moim pojęciu zdecydowałem się na płacenie bankowi odsetek w
wysokości marży, a WIBOR traktuję jako odzwierciedlenie utraty
wartości waluty (PLN), ale tylko waluty.

Ale WIBOR ma niezbyt dużo wspólnego z utratą wartości złotówki.
W szczególności, znane są okresy, gdy złotówka była silna przy wysokim
WIBORze, oraz znane są sytuacje odwrotne.
WIBOR to generalnie wskaźnik chęci banków do pożyczania pieniędzy.

Zakładam, że wartość towarów,
pracy itp. nie zależy od wartości waluty i jak ona straci to
odpowiednio te wartości zostaną inaczej wyrażone w tej walucie.

Czy to przypadkiem nie jest argument za tym, że to kredyty w CHF
(w odróżnieniu od PLN) były zakładem w mniejszym stopniu?

Ze złotówką po prostu nic bardzo poważnego się ostatnio nie stało,
ale to nie znaczy, że ryzyko jest mniejsze. Przeciwnie, niestabilność
złotówki zwiększa ryzyko dużo bardziej.

Można upatrywać ew. ratunku w tym, że w przypadku ew. problemów z PLN
- w tyłek dostanie dużo więcej osób, więc "nie będziemy sami"
- przypuszczalnie problemy z kredytami mieszkaniowymi to będzie drobiazg
  w porównaniu do innych kwestii
- rząd nie może zbyt mocno osłabić złotówki, gdyż zwiększa to stopień
  zadłużenia państwa (w szczególności denominowanego w euro),
  przekroczenie progów konstytucyjnych to nie jest taka łatwa decyzja,
  poza tym powoduje to także wzrost (bezpośrednio i pośrednio) kosztów
  obsługi zadłużenia. Przypuszczalnie skończyłoby się to kolejnym
  bankructwem.

Czyli
uważam, że utrata wartości waluty jest obojętna z punktu widzenia
mojego układu z bankiem o kredyt.
Bardzo się mylę, czy tylko trochę?

Istnienie możliwość, że nagła utrata wartości PLN wyprzedziłaby
znaczną podwyżkę stóp procentowych. Gdybyś był wtedy w stanie nagle
spłacić kredyt, to przypuszczalnie oznaczałoby to (nawet spory) zysk.
W przeciwnym przypadku jednak kredyt mógłby się okazać duuużo większym
problemem niż obecne tzw. problemy "frankowców".

Znaczny wzrost inflacji byłby przypuszczalnie gorszy.

BTW takie scenariusze były ćwiczone dość mocno w okolicach 1989 roku
(np. rolnicy), tyle że wtedy nie było WIBORu w umowach, i ludzie
mieli względnie dużo czasu na spłatę. Teraz należałoby wykazać się
raczej błyskawicznym refleksem, oraz oczywiście posiadać środki na
całkowitą spłatę (np. w innych walutach, złocie itp).

Właściwie, zysk nie wynikałby z kredytu, tylko z posiadania owych
środków w walutach obcych itp.

Generalnie rzecz biorąc, to by była ogólna masakra.
Myślę że totalna katastrofa nie jest zbyt prawdopodobna w przewidywalnym
czasie (choć na pewno jest to także myślenie życzeniowe), natomiast
wzrost inflacji (i WIBORu itd) o np. 5 pp w ciągu przyszłego roku jest
dość prawdopodobny (podobnie jak brak lub mniejszy wzrost itp).


Wszystko razem powoduje, że niestety bierzesz udział w ostrym hazardzie.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-12-01 08:29:23
Autor: Piotr Gałka
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 30-11-2016 o 23:39, Krzysztof Halasa pisze:

Pisałem o tym, że elektryk zrobi instalację, a nie, że zrobił wieki
temu.

Pisałeś o istnieniu, nie o robieniu :-)

Cytat: "Jak elektryk _zrobi_ niebezpieczną instalację (bank dostarczy niebezpieczny produkt) i użytkownik tej instalacji (klient banku) straci życie (straci dorobek życia) to według Ciebie w pierwszej kolejności winę ponosi użytkownik (klient)."

Zakładam, że wartość towarów,
pracy itp. nie zależy od wartości waluty i jak ona straci to
odpowiednio te wartości zostaną inaczej wyrażone w tej walucie.

Czy to przypadkiem nie jest argument za tym, że to kredyty w CHF
(w odróżnieniu od PLN) były zakładem w mniejszym stopniu?

Wydaje mi się, że CHF może się wahać względem PLN bez wpływu na ceny u nas (wyrażone w PLN) i to jest zysk/strata frankowiczów.
Jak PLN się wahnie tak, że będzie to musiało mieć odbicie w oprocentowaniu kredytów to i ceny (towarów/pracy) powinny za tym podążyć (ale nie jestem ekonomistą).


Wszystko razem powoduje, że niestety bierzesz udział w ostrym hazardzie.

:(((, ale to pierwszy raz w życiu. W ubiegłym miesiącu spłaciłem połowę (raty malejące) i zostało jeszcze tylko 5 lat.
Pozostaje mi liczyć, że żaden z czarnych scenariuszy się nie przydaży.
P.G.

Data: 2016-12-01 21:40:21
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> writes:

Pisałeś o istnieniu, nie o robieniu :-)

Cytat: "Jak elektryk _zrobi_ niebezpieczną instalację (bank dostarczy
niebezpieczny produkt) i użytkownik tej instalacji (klient banku)
straci życie (straci dorobek życia) to według Ciebie w pierwszej
kolejności winę ponosi użytkownik (klient)."

Do tego się przecież nie odnosiłem.

Wydaje mi się, że CHF może się wahać względem PLN bez wpływu na ceny u
nas (wyrażone w PLN) i to jest zysk/strata frankowiczów.

Owszem. Ale powinny to być wahania, w uproszczeniu, niezwiązane
z "jakością" naszej waluty. Ponieważ "jakość" waluty Szwajcarów wydaje
się stabilna, to pole do zmian nie jest specjalnie duże (przynajmniej
teoretycznie). Praktyka na razie to potwierdza (wzrost kursu o 100% to
z pewnością problem kredytobiorców, ale w dłuższym czasie wahania
stabilnych walut są większe).

Natomiast WIBOR powinien być, przynajmniej teoretycznie, mocno
skorelowany z inflacją (a ta z ruchami walut). Chyba każdy się zgodzi,
że złotówka jest dużo mniej stabilna niż np. CHF (i EURo, USD itp).
Jest m.in. podatna na doraźne wpływy polityczne. Stąd dużo większe
niebezpieczeństwo dla kredytobiorców.

Jak PLN się wahnie tak, że będzie to musiało mieć odbicie w
oprocentowaniu kredytów to i ceny (towarów/pracy) powinny za tym
podążyć (ale nie jestem ekonomistą).

Owszem, ale to tylko minimalnie poprawiłoby sytuację kredytobiorców.
Problemem nie byłaby wartość pracy (ta także oczywiście spadnie, chyba
że ktoś będzie zarabiał za granicą), ale wysokość bieżących odsetek.

:(((, ale to pierwszy raz w życiu. W ubiegłym miesiącu spłaciłem
połowę (raty malejące) i zostało jeszcze tylko 5 lat.
Pozostaje mi liczyć, że żaden z czarnych scenariuszy się nie przydaży.

Owszem. 5 lat to jednak tylko lekki hazard :-) Ostry to ludzie z 35
latami. 5 lat w razie ew. problemów można często spłacić od ręki,
np. pożyczając od rodziny itp.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-25 10:15:02
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-24 o 23:50, Wojciech Bancer pisze:
Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli
zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś
przegrywa.

Bo nie chodzi kto wygrał kto przegrał tylko o przestrzeganie prawa.

Tak samo jak z tym braniem kredytu na fałszywe kwity.

Albo przestrzegamy prawa albo je zmieniamy albo właśnie tak dalej będziemy gnić i dziadzieć.

z

Data: 2016-11-25 13:51:09
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2016-11-24 o 23:50, Wojciech Bancer pisze:
Nie wszyscy. Znam frankowców, którzy nie protestują i są/byli
zadowoleni ze swoich decyzji. A kredyty już mają dawno spłacone.
Jak w życiu, przy ryzykownych zagrywkach ktoś wygrywa, ktoś
przegrywa.

Bo nie chodzi kto wygrał kto przegrał tylko o przestrzeganie prawa.

Chodzi, chodzi. Bajanie o przestrzeganiu prawa jest tylko i wyłacznie
na pokaz. Jakby Ci wszyscy frankowcy chcieli być tacy mega uczciwi,
to nie powoływaliby się na fakt przedawnienia roszczeń z tyt. umowy
przedawnienia.

Prawo nie kreuje rzeczy i usług, tylko zajmuje się doprecyzowaniem
tych działających nieprawidłowo. Ale to jest zupełnie coś innego niż działanie "wbrew prawu", to jest działanie w warunkach niedoprecyzowanego prawa, o co można mieć pretensje wyłacznie do posłów, a nie banków.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 14:22:02
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 13:51, Wojciech Bancer pisze:
Chodzi, chodzi. Bajanie o przestrzeganiu prawa jest tylko i wyłacznie
na pokaz. Jakby Ci wszyscy frankowcy chcieli być tacy mega uczciwi,
to nie powoływaliby się na fakt przedawnienia roszczeń z tyt. umowy
przedawnienia.

A myślisz ze jak frank spadłby do 1 zł czy 50 groszy to nie byłoby larum i lobby bankowe nie wylobbowałoby sobie pomocy od państwa dla ratowania systemu bankowego.
Wszak system bankowy rzecz święta a to że pazerni marketingowcy znowu narobili szamba...

Prawo nie kreuje rzeczy i usług, tylko zajmuje się doprecyzowaniem
tych działających nieprawidłowo. Ale to jest zupełnie coś innego
niż działanie "wbrew prawu", to jest działanie w warunkach
niedoprecyzowanego prawa, o co można mieć pretensje wyłacznie
do posłów, a nie banków.

Wolno Ci mieć takie zdanie. Sądy jednak zaczynają mieć pretensje również do banków :-)

z

Data: 2016-11-25 14:41:48
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "z"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:58383afa$0$5162$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-11-25 o 13:51, Wojciech Bancer pisze:
Chodzi, chodzi. Bajanie o przestrzeganiu prawa jest tylko i wyłacznie
na pokaz. Jakby Ci wszyscy frankowcy chcieli być tacy mega uczciwi,
to nie powoływaliby się na fakt przedawnienia roszczeń z tyt. umowy
przedawnienia.

A myślisz ze jak frank spadłby do 1 zł czy 50 groszy to nie byłoby larum i lobby bankowe nie wylobbowałoby sobie pomocy od państwa dla ratowania systemu bankowego.
Wszak system bankowy rzecz święta a to że pazerni marketingowcy znowu narobili szamba...

Mozliwe, ale panstwo mogloby za darmo nie dac tej pomocy.

Poza tym ... frank spadl z 3zl w 2004 do 2zl w 2008 i banki jakos pomocy sie nie domagaly.

Prawo nie kreuje rzeczy i usług, tylko zajmuje się doprecyzowaniem
tych działających nieprawidłowo. Ale to jest zupełnie coś innego
niż działanie "wbrew prawu", to jest działanie w warunkach
niedoprecyzowanego prawa, o co można mieć pretensje wyłacznie
do posłów, a nie banków.

Wolno Ci mieć takie zdanie.
Sądy jednak zaczynają mieć pretensje również do banków :-)

No ba, jak prawo jest nieprecyzyjne i jest 100 tys spraw, to iles wyrokow na pewno bedzie po mysli obywateli, pardon - kredytobiorcow.
Ale potem jest apelacja i sie prawo sądowe wyrownuje.

J.

Data: 2016-11-25 15:18:00
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 14:41, J.F. pisze:
No ba, jak prawo jest nieprecyzyjne i jest 100 tys spraw, to iles
wyrokow na pewno bedzie po mysli obywateli, pardon - kredytobiorcow.
Ale potem jest apelacja i sie prawo sądowe wyrownuje.


Co to znaczy wyrównuje?
W sądach pierwszej instancji wydają wyroki debile bez wykształcenia? :-)

z

Data: 2016-11-28 00:39:33
Autor: Krzysztof Halasa
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Poza tym ... frank spadl z 3zl w 2004 do 2zl w 2008 i banki jakos
pomocy sie nie domagaly.

Bo to nie frank spadł, tylko złotówka poszła w górę.
Tyle że później okazało się, że to była tylko bańka.
(Albo że raczej złotówka celowo została osłabiona, co może dla
kredytobiorców nie stanowi różnicy, ale jakby nieco przesuwało winę).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2016-11-25 14:43:31
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, z <z@z.pl> wrote:

Chodzi, chodzi. Bajanie o przestrzeganiu prawa jest tylko i wyłacznie
na pokaz. Jakby Ci wszyscy frankowcy chcieli być tacy mega uczciwi,
to nie powoływaliby się na fakt przedawnienia roszczeń z tyt. umowy
przedawnienia.

A myślisz ze jak frank spadłby do 1 zł czy 50 groszy to nie byłoby larum i lobby bankowe nie wylobbowałoby sobie pomocy od państwa dla ratowania systemu bankowego.

Nie byłoby. Sprawdź może jak działają takie mechanizmy, co? Dla banku wysokość kursu CHF jest bardzo neutralna, jest to wskaźnik, a same transakcje
są zabezpieczone odpowiednio instrumentami pochodnymi. Co zresztą wychodziło
w raportach finansowych.

I zresztą było tak, w pierwszych latach "działania" kredytów walutowych,
gdzie banki również chętnie ich udzielały (kurs w takim 2004 wynosił ~3 zł,
w 2005 spadł do ~2,5, w 2007, był nawet 2,11, a w 2008, był najniżej
w okolicach 1,94). I rabanu nie było, bo takie rzeczy były normalnie
wkalkulowane i zabezpieczone.

Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient. Jednym się udało
i nie piszczą, nie chcą się odwoływać i nie mówią że umowy są niezgodne
z prawem. Innym się nie udało i drą szaty. Tyle.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 15:20:04
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 14:43, Wojciech Bancer pisze:
Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.

Pozwolisz że sobie zapiszę to stwierdzenie na inną dyskusję ;-)

z

Data: 2016-11-25 15:46:04
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, z <z@z.pl> wrote:

[...]

Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.
Pozwolisz że sobie zapiszę to stwierdzenie na inną dyskusję ;-)

Jak nie będziesz wyrywał z kontekstu, to mi wszystko jedno.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-25 18:27:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"Wojciech Bancer" slrno3gg03.198t.wojciech.bancer@pl-test.org

Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.

Bank nic nie zyskiwał?

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2016-11-25 21:44:31
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-25 o 18:27, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Bank nic nie zyskiwał?


No pacz pan. Na to wychodzi. ;-)

z

Data: 2016-11-27 16:22:11
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"z" 5838a2af$0$15191$65785112@news.neostrada.pl

Bank nic nie zyskiwał?

No pacz pan. Na to wychodzi. ;-)

Skąd zatem brał szmal na wiśnie i orzechy, którymi mnie karmił w czasie mego głodu?

  https://www.youtube.com/watch?v=fElUUqpybzs&list=TLGGa1pJzfUbLGQyNjExMjAxNg&index=1
  porno ;) niesamowite -- już nie bez ubrania, ale głębiej!!!
  o rozmnażaniu, ale nowym... [wiadomo jakim?...]
  jak zwierzęta, jak skorupiaki...
  albo jak gwiazdy, co to świecą...

   - jeden drink dziennie wypłukuje kancerogeny z organizmu
   - ale wysokoprocentowy alkohol jest szkodliwy

Nie znam się na tym, ale może warto pooglądać...

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2016-11-25 23:00:55
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-25, Eneuel Leszek Ciszewski <prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:

[...]

Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.
Bank nic nie zyskiwał?

Na *samej zmianie kursu waluty* nie. Zyskiwał na różnicy jaką klienci płacili między kursem kupna, a sprzedaży waluty.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-27 16:13:20
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"Wojciech Bancer" slrno3hd4o.1dju.wojciech.bancer@pl-test.org

Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.

Bank nic nie zyskiwał?

Na *samej zmianie kursu waluty* nie. Zyskiwał na różnicy jaką
klienci płacili między kursem kupna, a sprzedaży waluty.

Miała być 'całość ryzyka'.

   "Wojciech Bancer" slrno3gg03.198t.wojciech.bancer@pl-test.org

   > Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2016-11-28 11:57:56
Autor: Wojciech Bancer
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On 2016-11-27, Eneuel Leszek Ciszewski <prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:

[...]

Miała być 'całość ryzyka'.

"Wojciech Bancer" slrno3gg03.198t.wojciech.bancer@pl-test.org
Całość ryzyka (ale też i zysku) ponosił klient.

Powtórzę: całość ryzyka wzięcia kredytu walutowego brał na siebie
klient. Brał też całość zysku z tego wynikającego (niższe oprocentowanie, przy tych samych lub nawet niższych marżach
bankowych niż w przypadku kredytów w PLN). I jeśli kurs spadnie,
to zysk z tego poniesie również klient.

Banki zarabiały dodatkowo tylko/aż na przewalutowaniu, fakt, ale to zostało dość szybko ograniczone ustawowym nakazem przyjęcia zapłaty w formie w jakiej chce klient.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2016-11-28 15:01:01
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"Wojciech Bancer" slrno3o3dl.2tjk.wojciech.bancer@pl-test.org

Powtórzę: całość ryzyka wzięcia kredytu walutowego brał na siebie
klient. Brał też całość zysku z tego wynikającego (niższe
oprocentowanie, przy tych samych lub nawet niższych marżach
bankowych niż w przypadku kredytów w PLN). I jeśli kurs spadnie,
to zysk z tego poniesie również klient.

Banki zarabiały dodatkowo tylko/aż na przewalutowaniu, fakt, ale
to zostało dość szybko ograniczone ustawowym nakazem przyjęcia
zapłaty w formie w jakiej chce klient.

Rozumiem Twe rozumowanie, ale rozważ inną sytuację:

 - klient wziął kredyt na mieszkanie, które zamierzał sprzedać za 20 lat

    - cały zysk związany ze wzrostem wartości mieszkania bierze na siebie klient
    - całe ryzyko związane ze spadkiem wartości mieszkania bierze na siebie klient
    - całą stratę związaną ze spadkiem wartości mieszkania bierze na siebie klient
    - bank zadawala się jedynie opłatami typu oprocentowanie

a następnie rozważ jakikolwiek kredyt. Nawet kredyt, jakiego udziela ktoś sam
sobie, inwestując swe oszczędności (czy choćby czas i zdrowie) w jakikolwiek
(budę z goframi, laboratorium medyczne, sklep z elektroniką) interes. Ryzykiem
banku jest ewentualna niewypłacalność klienta, która częściowo (zero też część)
jest uzależniona od powodzenia interesu.

-=-

IMO można jedynie rozpatrywać dotrzymywanie umów -- czy bank złamał zawartą
umowę, czy nie złamał, czy (przykładowo) wcisnął staruszce coś, żerując na
jej słabym wzroku, naiwności wynikającej z podeszłego wieku, czy posłużył
się zakazanymi praktykami (hipnozą bądź oszustwem ,,na wnuczka'') lub jakoś
inaczej złamał prawo, zawierając umowę, bądź wywiązując się z umowy.

Od strony moralnej można zapytać się, czy bank dybał na potknięcie klienta,
czy odwrotnie -- proponował klientowi różne formy pomocy typu rozciągnięcie
czasu spłaty kredytu...

   http://www.bankier.pl/waluty/kursy-walut/nbp/CHF <-- na razie qrs franka

Oferuję frankowiczom odwet ;) na bankach! Razem (wspólnie!) odbierzemy to,
co banki zabrały... Wystarczy założyć konto w Nest dzięki temu linkowi,

   https://clk.leadexpert.pl/click?c=Ya7nT3E9&cr=pxaBAP4V&s=5MaiTiy0 <-- ROR
   https://clk.leadexpert.pl/click?c=6urGOdQx&cr=CvA4etAq&s=XPR7P2Hl <-- oszczędne
   https://clk.leadexpert.pl/click?c=qtwZcJVD&cr=czJik3ak&s=5MaiTiy0 <-- lokata 4%
   https://clk.leadexpert.pl/click?c=W7ad5fYo&cr=f6B9tOzD&s=sfUXbohd <-- kredyt firmowy


zgłosić mi ten fakt (z podaniem czasu klinięcia i wysyłki) a następnie
zaczekać do czasu, aż złe banki ;) zapłacą Agorze, Agora -- mnie, zaś
ja -- frankowiczowi... Agora podbiła stawkę -- w razie czego podzielę
się dodatkowym zyskiem.

Zaś Nazwa.pl daje mi 8 domen na kolejny rok za free bez konieczności
płatnego odniawiania. Razem z Az.pl będę miał tego kilkanaście sztuk.

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2016-11-24 03:33:21
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Sąd unieważnia kredyt frankowicza

"J.F." 5835536c$0$5156$65785112@news.neostrada.pl

Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Nie skoczył trzykrotnie? 2009, 2011 i 2015?

   http://www.bankier.pl/waluty/kursy-walut/nbp/CHF

Czy może chodzi Ci o to, że teraz jest ponad dwakroć
droższy niż był w 2008 roku?


Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.

Frank szwajcarski i dolar amerykański to waluty inne niż pozostałe.


Tym wyżej jest notowana na świecie dana waluta, im lepiej stoi gospodarka kraju
emitującego tę/daną/ww. walutę, ale akurat Szwajcaria żyje z ,,tajemnicy bankowej''
(nie z produkcji telefonów czy uprawy kartofli) zatem im droższy frank, tym lepiej
stoi gospodarka, czyli tym droższy jest frank... ;) Sprzężenie zwrotne dodatnie.

W wypadku walut ,,zwyczajnych'' mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym ujemnym, czyli
z osłabianiem_gospodarki_emitującej_daną_walutę w efekcie umacniania_się_waluty_danego_kraju...
Gospodarka słabnie w efekcie umacniania się waluty, gdyż spadają zyski z eksportu...
Osłabianie gospodarki wymusza osłabianie się waluty... Następuje jakaś równowaga
w procesie samoregulującym...


Dolar amerykański jest walutą międzynarodową od połowy ubiegłego wieku, gdy Niemcy
zrównały z ziemią ,,pół świata'' a USA w odwecie zrównały z ziemią Japonię, Niemcy
itp. -- czym zapewniły sobie panowanie gospodarcze na świecie jako jedyne państwo
z żyjącą gospodarką...

To teraz podaj ile wynosi w CHF srednia polska pensja z 2015, 2008  i np 2006 ...

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.  http://eneuel.w.duna.pl  .-.
(,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://danutac.net.pl  '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/......

Data: 2016-11-24 11:46:52
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o15jpl$f8a$1@node1.news.atman.pl...
"J.F." 5835536c$0$5156$65785112@news.neostrada.pl
Raczej informowal, ze kurs jest zmienny, choc oczywiscie nie ostrzegal, ze moze dwukrotnie skoczyc.

Nie skoczył trzykrotnie? 2009, 2011 i 2015?

  http://www.bankier.pl/waluty/kursy-walut/nbp/CHF

Czy może chodzi Ci o to, że teraz jest ponad dwakroć
droższy niż był w 2008 roku?

Oczywiscie o to, bo od 2008 to tak zgrubsza w polowie dni kurs rosl ..


Banki mogly informowac, ze tak to juz w ekonomii jest, ze jak sie zlotowka zdewaluje, to i zarobki wzrosna.
Frank szwajcarski i dolar amerykański to waluty inne niż pozostałe.

Tym wyżej jest notowana na świecie dana waluta, im lepiej stoi gospodarka kraju
emitującego tę/daną/ww. walutę, ale akurat Szwajcaria żyje z ,,tajemnicy bankowej''
(nie z produkcji telefonów czy uprawy kartofli) zatem im droższy frank, tym lepiej
stoi gospodarka, czyli tym droższy jest frank... ;) Sprzężenie zwrotne dodatnie.

A gdzie tam, przeciez widzisz co z nia USA i niemieccy hackerzy zrobili ..

W wypadku walut ,,zwyczajnych'' mamy do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym ujemnym, czyli
z osłabianiem_gospodarki_emitującej_daną_walutę w efekcie umacniania_się_waluty_danego_kraju...
Gospodarka słabnie w efekcie umacniania się waluty, gdyż spadają zyski z eksportu...
Osłabianie gospodarki wymusza osłabianie się waluty... Następuje jakaś równowaga
w procesie samoregulującym...

No i ta rownowaga w dluzszym okresie wyglada tak, ze kurs sie moze mocno zmienic, a realne zarobki pozostana.
Czyli wyrazone w stabilnej walucie sie nie zmienia.

rok 2008 i kolejny niestety dopisal nowy aneks do tego rozdzialu podrecznika :-)

J.

Data: 2016-11-27 09:31:51
Autor: Marek
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
On Tue, 22 Nov 2016 20:13:28 +0100, "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Czytajac niektore uzasadnienia z apelacji mozna by dojsc do takiego wniosku
("sad I instancji niewlasciwie ustalil stan faktyczny ...")

Jeśli jakiś element.łańcucha źle działa to się go wymienia. Po co w takim razie I instanacja, powinna być od razu druga.

--
Marek

Data: 2016-11-27 09:46:46
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-27 o 09:31, Marek pisze:
Jeśli jakiś element.łańcucha źle działa to się go wymienia. Po co w
takim razie I instanacja, powinna być od razu druga.

Albo...
Jeśli ta druga instancja notorycznie zmienia wyrok na korzystny zawsze w jedną stronę to powinno się tym zająć CBA
Jak już tak dywagujemy ;-)

z

Data: 2016-11-24 14:20:38
Autor: zlotowinfo
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Czy w tych sądach pierwszej instancji sądzą debile? :-)

Ciągle się słyszy że ich wyroki są zmieniane :-)
Albo debile albo prawo do du... że można go tak różnie stosować
Nie wiem co gorsze :-)

przecież to tylko o kasę chodzi
kolejna rozprawa, adwokat na kolejną rozprawę, sędziowie

Data: 2016-11-23 10:18:03
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-22 o 17:47, J.F. pisze:
Użytkownik " ąćęłńóśźż"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl...
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w


W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

Przy dobrych wiatrach nic nie odda, jeszcze bank będzie musiał zwrócić raty.

--
Pete

Data: 2016-11-30 09:26:58
Autor: Poldek
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-23 o 10:18, Pete pisze:
W dniu 2016-11-22 o 17:47, J.F. pisze:
Użytkownik " ąćęłńóśźż"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl...
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w



W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

Przy dobrych wiatrach nic nie odda, jeszcze bank będzie musiał zwrócić
raty.

A przy nieco mniej dobrych rozwiązanie umowy oznacza konieczność natychmiastowej spłaty niespłaconego kapitału.
Może wziąć teraz kredyt na spłatę tamtego.
Ciekawe, czy będzie zadowolony?

Data: 2016-11-30 03:15:52
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 09:27:07 UTC+1 użytkownik Poldek napisał:

A przy nieco mniej dobrych rozwiązanie umowy oznacza konieczność natychmiastowej spłaty niespłaconego kapitału.
Może wziąć teraz kredyt na spłatę tamtego.
Ciekawe, czy będzie zadowolony?
Salezy jak mu kapitał do spłaty policzą. Jak przelicza wg kursu kiedy brał i odliczą dotychczasowe wpłaty to będzie zadowolony
Albo nic nie będą przeliczać- na konto dostał 300tys pln to tyle przyjmą minus dotychczasowe wpłaty w pln. Franków przecież nikt nie widział;) Inny scenariusz- przedawnienie- umowa nieważna, 3 lata minęło, zobowiązanie się przedawniło

Data: 2016-11-30 17:29:20
Autor: z
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-30 o 12:15, Kris pisze:
Inny scenariusz- przedawnienie- umowa nieważna, 3 lata minęło, zobowiązanie się przedawniło

O widzisz. Takie mamy prawo. Bank może się domagać przez 3 lata a klient przez 10. Może to i durne ale tak jest. Ciekawe czy bankowi prawnicy są tego świadomi :-)

z

Data: 2016-11-30 10:18:20
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1m2gp$h5o$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2016-11-23 o 10:18, Pete pisze:
W dniu 2016-11-22 o 17:47, J.F. pisze:
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w

Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

Przy dobrych wiatrach nic nie odda, jeszcze bank będzie musiał zwrócić
raty.

A przy nieco mniej dobrych rozwiązanie umowy oznacza konieczność natychmiastowej spłaty niespłaconego kapitału.
Może wziąć teraz kredyt na spłatę tamtego.
Ciekawe, czy będzie zadowolony?

Jak odda w zlotowkach, to na pewno.
Pozyczyl np 300 tys PLN, wplacil juz troche, teraz uniewazniamy, to zostanie np 220 tys do zwrotu.
Idealny uklad - kredyt bez odsetek, bez prowizji.

No chyba, ze to byl akt rozpaczy ze szczytu boomu, i mieszkanie kupione wtedy za 300 dzis jest warte 220.
A jeszcze trzeba miec wklad wlasny :-)

J.

Data: 2016-11-30 11:14:41
Autor: Pete
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu 2016-11-30 o 09:26, Poldek pisze:
W dniu 2016-11-23 o 10:18, Pete pisze:
W dniu 2016-11-22 o 17:47, J.F. pisze:
Użytkownik " ąćęłńóśźż"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:o11rmv$1rj$1@node2.news.atman.pl...
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/mbank-przegrywa-w-sadzie-zmienne-oprocentowanie-uniewaznia-kredyt/7k5x9w




W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

Przy dobrych wiatrach nic nie odda, jeszcze bank będzie musiał zwrócić
raty.

A przy nieco mniej dobrych rozwiązanie umowy oznacza konieczność
natychmiastowej spłaty niespłaconego kapitału.

Ciekawe na jakiej podstawie 'natychmiastowej'. Przecież brak umowy, brak hipoteki, BTE, weksli czy czego tam jeszcze.
Bank może albo poprosić i ew zawrzeć nową umowę. Albo się bujać przez kolejny sąd i komornika.
W tym czasie rozsądny kredytobiorca upłynnia majątek po kątach i bank go może pocałować tam, gdzie...

Może wziąć teraz kredyt na spłatę tamtego.
Ciekawe, czy będzie zadowolony?


Myślę, że do spłaty (po zaliczeniu wszystkich wpłąconych rat jako spłata kapitału) zostanie mniej niż 50% pierwotnej kwoty kredytu.

Raczej nie powinno być problemu

--
Pete

Data: 2016-11-30 12:18:47
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Pete"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:o1m8qi$nd9$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2016-11-30 o 09:26, Poldek pisze:
W I instancji to sie nie liczy, podaj cos po apelacji.
Poza tym ... a ma oddac we frankach, czy w zlotowkach ?
Bo jak we frankach, to bank znow taki bardzo stratny nie bedzie ...

Przy dobrych wiatrach nic nie odda, jeszcze bank będzie musiał zwrócić
raty.

A przy nieco mniej dobrych rozwiązanie umowy oznacza konieczność
natychmiastowej spłaty niespłaconego kapitału.

Ciekawe na jakiej podstawie 'natychmiastowej'. Przecież brak umowy, brak hipoteki, BTE, weksli czy czego tam jeszcze.
Bank może albo poprosić i ew zawrzeć nową umowę. Albo się bujać przez kolejny sąd i komornika.

No to z powodu uniewaznienia umowy bank poprosi o zwrot wyplaconej kwoty, to masz jak w banku :-)
A Ty bedziesz prosil o zdjecie hipoteki, bo hipoteka jest faktem, mimo braku umowy :-)

Choc z takim wyrokiem sad powienien wpis uniewaznic bez zgody banku.

W tym czasie rozsądny kredytobiorca upłynnia majątek po kątach i bank go może pocałować tam, gdzie...

Zdazy ? Sad hipoteke dlugo zdejmuje.

Może wziąć teraz kredyt na spłatę tamtego.
Ciekawe, czy będzie zadowolony?

Myślę, że do spłaty (po zaliczeniu wszystkich wpłąconych rat jako spłata kapitału) zostanie mniej niż 50% pierwotnej kwoty kredytu.

Przy kredycie na 30 lat z niskimi odsetkami, po ledwo 8 latach splacania ?
Raczej wiecej ... spready podnosza.

Ale co tu gdybac - poczekajcie spokojnie na apelacje.

J.

Data: 2016-11-30 04:17:38
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 12:18:50 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
 
Przy kredycie na 30 lat z niskimi odsetkami, po ledwo 8 latach splacania ?
Raczej wiecej ... spready podnosza.

Tak na szybko policzyłem że jak ktoś wziął w 2006/2007 250tys w CHF na 30 lat to raty płacił w granicach 900zł-1500zł(w zalezności od Liboru i kursu CHF) Przyjmijmy pesymistycznie średną 1000zł
10 lat spłat to w ratach spłacił 120tys pln do dzisiaj
Wiec wg powyższego scenariusza to powinien bankowi oddać teraz 130tys pln

Ale co tu gdybac - poczekajcie spokojnie na apelacje.

Poczekajmy.
Tyle że tych unieważnionych w pierwszej instancji umów jest coraz więcej. Lawina może ruszyć dopiero. Kancelarie prawne tez się dopiero tego uczą można powiedzieć;)

Data: 2016-11-30 13:53:50
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:981e193b-51a6-4313-8258-876b1fab289d@googlegroups.com...
W dniu środa, 30 listopada 2016 12:18:50 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Ale co tu gdybac - poczekajcie spokojnie na apelacje.

Poczekajmy.
Tyle że tych unieważnionych w pierwszej instancji umów jest coraz więcej.

Co chyba oznacza, ze w apelacjach przepadaja.

Lawina może ruszyć dopiero.
Kancelarie prawne tez się dopiero tego uczą można powiedzieć;)

Sady apelacyjne tez moga zmienic zdanie ... ale nie wiem czy ich Ziobro do tego namowi :-)

J.

Data: 2016-11-30 04:59:53
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 13:53:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:

Co chyba oznacza, ze w apelacjach przepadaja.
Az tak bardzo tematu nie sledze i nie znam wyników apelacji

Ziobro do tego namowi :-)
Narzędzia ku temu ma: zlustruje sędziów, emerytury obniży itp;) Jedno nocne głosowanie wystarczy;))

Data: 2016-11-30 15:08:18
Autor: J.F.
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Użytkownik "Kris"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:64948c5a-5356-430a-b908-9d64dbb4859e@googlegroups.com...
W dniu środa, 30 listopada 2016 13:53:53 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Co chyba oznacza, ze w apelacjach przepadaja.
Az tak bardzo tematu nie sledze i nie znam wyników apelacji

Banki chyba ciagle twierdza, ze w apelacji nikt jeszcze nie wygral.

A frankowiczow i adwokatow pelno - jakby sie jakas furtka otworzyla, to na pewno by tysiace spraw naraz ruszylo.

Ale prawa precedensow u nas nie ma, wiec jedna apelacja to za malo ...

Ziobro do tego namowi :-)
Narzędzia ku temu ma: zlustruje sędziów, emerytury obniży itp;) Jedno nocne głosowanie wystarczy;))

Ale takie narzedzia budza tez "opor srodowiska" i niechec do "robienia PiS dobrze" :-)

Chyba, ze kiedys srodowisko dojdzie do tego, ze bardziej zaszkodzi, jak pozwoli bankom przegrac :-)

J.

Data: 2016-11-30 04:39:28
Autor: Kris
Sąd unieważnia kredyt frankowicza
W dniu środa, 30 listopada 2016 12:18:50 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
 
Przy kredycie na 30 lat z niskimi odsetkami, po ledwo 8 latach splacania ?
Raczej wiecej ... spready podnosza.
https://pomocfrankowiczom.pl/?page_id=160

Tu kalkulator znalazłem
Można sobie posymulować

Sąd unieważnia kredyt frankowicza

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona