|
Data: 2013-11-28 02:26:45 |
Autor: Mark Woydak |
Same zera są w tym kraju ministrami |
Donald Tusk bÄdÄ
cy niestety Prezesem Rady MinistrĂłw jest niesĹychanie
sĹabym premierem, jest tak sĹaby i tak bardzo nie ma kontroli nad paĹstwem,
Ĺźe nie jest w stanie nawet udostÄpniÄ dziennikarzom materiaĹu, ktĂłrym macha
milionom PolakĂłw do kamery. Co wiÄcej nie potrafi nawet przygotowaÄ skĹadu
rzÄ
du tak, Ĺźeby nie oĹmieszyÄ siebie i majestatu Rzeczpospolitej â kto to
widziaĹ, Ĺźeby w ciÄ
gu tygodnia z zera zrobiÄ ministra polskiego rzÄ
du! Czy
juĹź naprawdÄ nie trzeba mieÄ Ĺźadnych kwalifikacji poza medialnÄ
sprawnoĹciÄ
i ogĂłlnym obyciem? Co z doĹwiadczeniem w sĹuĹźbie paĹstwowej? Co z
potencjaĹem politycznym?
Zera â same zera sÄ
w tym kraju ministrami, dodajmy zera w znaczeniu
politycznym, co nawet kilkakrotnie podkreĹlaĹa sama super-minister â jedna
z niewielu pereĹ tego rzÄ
du pani ElĹźbieta BieĹkowska. CaĹa reszta to
celebryci lub osoby praktycznie przypadkowe i kilku urzÄdnikĂłw, ktĂłrzy
przeskoczyli na funkcje polityczne dziÄki znajomoĹci merytorycznej dziedzin
za jakie odpowiadajÄ
.
MoĹźna zadaÄ na podstawie doniesieĹ medialnych pytanie â po co nam sÄ
partie
polityczne, jeĹźeli do zarzÄ
dzania na poziomie politycznym premier woli
technokratĂłw, urzÄdnikĂłw i celebrytĂłw od politykĂłw? ZresztÄ
, czy od czasĂłw
niezrozumiaĹego wyrzucenia z rzÄ
du pana ministra ÄwiÄ
kalskiego â moĹźna w
ogĂłle mĂłwiÄ o jakiejkolwiek logice w dziaĹaniach pana Tuska? PrzecieĹź to
oczywiste, Ĺźe ministrowie i ministra jego rzÄ
du przez pierwszy okres â
uczyli siÄ tego czym siÄ zajmuje dane ministerstwo, jaka jest specyfika
pracy i dopiero na tej podstawie rozpoczynali dziaĹalnoĹÄ lobbujÄ
cÄ
dane
rozwiÄ
zania, przewaĹźnie wczeĹniej przygotowane przez aparat
administracyjny. Nie ma tutaj chyba wiÄkszych poraĹźek niĹź sĹynna ministra i
niestety minister â zdrajca wartoĹci lewicowych pan od popsucia systemu
opieki zdrowotnej, w tym w szczegĂłlnoĹci refundacji lekĂłw. OczywiĹcie o
jego âwielkiejâ poprzedniczce, specjalistce od przekopywania ziemi w
SmoleĹsku (zdaje siÄ na metr) teĹź pamiÄtamy. Niestety ten ârzÄ
dâ byĹ, jest
i pozostanie ĹźaĹosny.
Powstaje tutaj drugie pytanie â czy rzÄ
d w Polsce naprawdÄ rzÄ
dzi w
znaczeniu â wĹada krajem, czy teĹź jedynie partycypuje w rzÄ
dzeniu w
zakresie tych wiÄ
zek procesĂłw, ktĂłre mu pozostaĹy? PrzecieĹź to nie jest
normalne co staĹo siÄ z przetargami na drogi! JeĹźeli powtĂłrzy siÄ
domniemany mechanizm z âafery informatyzacyjnejâ to po prostu trzeba zaczÄ
Ä
budowaÄ na zĹodziei szubienice i gĹÄbokie wilcze doĹy, Ĺźeby zdychali w nich
do ostatka (oczywiĹcie po wczeĹniejszej zmianie Kodeksu karnego i
Konstytucji). Nie moĹźe byÄ bowiem tak, Ĺźeby premier byĹ bezwĹadnÄ
pacynkÄ
naciÄ
gniÄtÄ
na kij od szczotki, ktĂłrÄ
macha kaĹźdy kto ma w tym interes i
jest w stanie go poprzeÄ realnÄ
siĹÄ
wpĹywu. To premier ma nadawaÄ ton i to
jego zdanie â poparte demokratycznie sprawowanÄ
wĹadzÄ
przez wiÄkszoĹÄ
parlamentarnÄ
jest najwaĹźniejszym i ostatecznym sÄ
dem rozstrzygajÄ
cym w
kraju. OczywiĹcie moĹźna siÄ odwoĹywaÄ do sÄ
dĂłw, komisji czy unijnych
trybunaĹĂłw, jednakĹźe zasada pozostaje fundamentalna â premier ma rzÄ
dziÄ,
ma rzÄ
dziÄ omnipotentnie, skutecznie i samodzielnie. KaĹźdy kto mu wejdzie w
paradÄ w sensie administracyjnym ma byÄ wypalany ogniem i Ĺźelazem, poniewaĹź
sprzeciwia siÄ zasadzie demokratycznego kierownictwa, a przypomnijmy Ĺźe to
wĹaĹnie panu Tuskowi wiÄkszoĹÄ PolakĂłw powierzyĹa ster paĹstwa.
Strach pomyĹleÄ co by siÄ dziaĹo z tym krajem w przypadku wojny? Czy byĹaby
jakakolwiek inna metoda uzyskania spoĹecznego posĹuchu niĹź karabin trzymany
przez wĹasnych ĹźandarmĂłw? PrĂłby tego mamy w przypadku klÄsk ĹźywioĹowych, po
ktĂłrych paĹstwo nie ma moĹźliwoĹci zapĹaciÄ za nadgodziny przepracowane
przez czĹonkĂłw formacji ratowniczych!
Generalnie szkoda sĹĂłw, jednakĹźe nie ma co siÄ rozwlekaÄ nad szczegĂłĹami â
poniewaĹź tutaj caĹy dom pĹonie. Nie ma w ogĂłle planowania strategicznego,
ktĂłre dotychczas byĹo hamowane przez planowanie budĹźetowe, natomiast
dzisiaj moĹźe byÄ skoĹlawione w stronÄ wydawania ĹrodkĂłw publicznych na
drogi i inne inwestycje infrastrukturalne, ktĂłre pochĹonÄ
pieniÄ
dze unijne.
Resort gospodarki zajmuje siÄ bzdurami zamiast sterowaÄ i spinaÄ wiÄ
zkÄ
spraw decyzyjnych w kraju. Wszystko i tak zanim przejdzie przez filtr
budĹźetowy najpierw jest tworzone na podbudowie myĹlenia grantowego, bez
ktĂłrego w Polsce nie powstaje prawie nic. Efekty sÄ
takie jakie kaĹźdy widzi
â tam, gdzie ktoĹ miaĹ interes i byĹo ciĹnienie polityczne, coĹ powstaĹo,
ale niestety najczÄĹciej jest to âbiaĹy sĹonikâ, czasami normalny regularny
âbiaĹy sĹoĹâ, na ktĂłrego utrzymanie trzeba bÄdzie pĹaciÄ przez lata.
Inwestycji generujÄ
cych dochĂłd, chociaĹźby poprzez poprawÄ efektywnoĹci
funkcjonowania danego wycinka przestrzeni â jest jak na lekarstwo, nawet
sam system budowy drĂłg powoduje, Ĺźe odcinkĂłw przejezdnych na dĹugoĹci
liczÄ
cych siÄ tras tranzytowych praktycznie nie ma. I oczywiĹcie nie ma
winnych takiego stanu rzeczy, a o kolejnictwie nawet nie ma po co
wspominaÄ!
Nasz pech polega na tym, Ĺźe Donalda Tuska rozliczymy co najwyĹźej w taki
sposĂłb, jak on wĹaĹnie dokonuje ârozliczeniaâ Jerzego Buzka za âreformÄâ
emerytalnÄ
.
|
|
|
Data: 2013-11-28 07:31:22 |
Autor: stchebel |
Same zera są w tym kraju ministrami |
W dniu czwartek, 28 listopada 2013 09:26:45 UTC+1 użytkownik Mark Woydak napisał:
Donald Tusk będący niestety Prezesem Rady Ministrów jest niesłychanie
słabym premierem, jest tak słaby i tak bardzo nie ma kontroli nad państwem,
że nie jest w stanie nawet udostępnić dziennikarzom materiału, którym macha
milionom Polaków do kamery. Co więcej nie potrafi nawet przygotować składu
rządu tak, żeby nie ośmieszyć siebie i majestatu Rzeczpospolitej - kto to
widział, żeby w ciągu tygodnia z zera zrobić ministra polskiego rządu! Czy
już naprawdę nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji poza medialną sprawnością
i ogólnym obyciem? Co z doświadczeniem w służbie państwowej? Co z
potencjałem politycznym?
Zera - same zera są w tym kraju ministrami, dodajmy zera w znaczeniu
politycznym, co nawet kilkakrotnie podkreślała sama super-minister - jedna
z niewielu pereł tego rządu pani Elżbieta Bieńkowska. Cała reszta to
celebryci lub osoby praktycznie przypadkowe i kilku urzędników, którzy
przeskoczyli na funkcje polityczne dzięki znajomości merytorycznej dziedzin
za jakie odpowiadają.
Można zadać na podstawie doniesień medialnych pytanie - po co nam są partie
polityczne, jeżeli do zarządzania na poziomie politycznym premier woli
technokratów, urzędników i celebrytów od polityków? Zresztą, czy od czasów
niezrozumiałego wyrzucenia z rządu pana ministra Ćwiąkalskiego - można w
ogóle mówić o jakiejkolwiek logice w działaniach pana Tuska? Przecież to
oczywiste, że ministrowie i ministra jego rządu przez pierwszy okres -
uczyli się tego czym się zajmuje dane ministerstwo, jaka jest specyfika
pracy i dopiero na tej podstawie rozpoczynali działalność lobbującą dane
rozwiązania, przeważnie wcześniej przygotowane przez aparat
administracyjny. Nie ma tutaj chyba większych porażek niż słynna ministra i
niestety minister - zdrajca wartości lewicowych pan od popsucia systemu
opieki zdrowotnej, w tym w szczególności refundacji leków. Oczywiście o
jego "wielkiej" poprzedniczce, specjalistce od przekopywania ziemi w
Smoleńsku (zdaje się na metr) też pamiętamy. Niestety ten "rząd" był, jest
i pozostanie żałosny.
Powstaje tutaj drugie pytanie - czy rząd w Polsce naprawdę rządzi w
znaczeniu - włada krajem, czy też jedynie partycypuje w rządzeniu w
zakresie tych wiązek procesów, które mu pozostały? Przecież to nie jest
normalne co stało się z przetargami na drogi! Jeżeli powtórzy się
domniemany mechanizm z "afery informatyzacyjnej" to po prostu trzeba zacząć
budować na złodziei szubienice i głębokie wilcze doły, żeby zdychali w nich
do ostatka (oczywiście po wcześniejszej zmianie Kodeksu karnego i
Konstytucji). Nie może być bowiem tak, żeby premier był bezwładną pacynką
naciągniętą na kij od szczotki, którą macha każdy kto ma w tym interes i
jest w stanie go poprzeć realną siłą wpływu. To premier ma nadawać ton i to
jego zdanie - poparte demokratycznie sprawowaną władzą przez większość
parlamentarną jest najważniejszym i ostatecznym sądem rozstrzygającym w
kraju. Oczywiście można się odwoływać do sądów, komisji czy unijnych
trybunałów, jednakże zasada pozostaje fundamentalna - premier ma rządzić,
ma rządzić omnipotentnie, skutecznie i samodzielnie. Każdy kto mu wejdzie w
paradę w sensie administracyjnym ma być wypalany ogniem i żelazem, ponieważ
sprzeciwia się zasadzie demokratycznego kierownictwa, a przypomnijmy że to
właśnie panu Tuskowi większość Polaków powierzyła ster państwa.
Strach pomyśleć co by się działo z tym krajem w przypadku wojny? Czy byłaby
jakakolwiek inna metoda uzyskania społecznego posłuchu niż karabin trzymany
przez własnych żandarmów? Próby tego mamy w przypadku klęsk żywiołowych, po
których państwo nie ma możliwości zapłacić za nadgodziny przepracowane
przez członków formacji ratowniczych!
Generalnie szkoda słów, jednakże nie ma co się rozwlekać nad szczegółami -
ponieważ tutaj cały dom płonie. Nie ma w ogóle planowania strategicznego,
które dotychczas było hamowane przez planowanie budżetowe, natomiast
dzisiaj może być skoślawione w stronę wydawania środków publicznych na
drogi i inne inwestycje infrastrukturalne, które pochłoną pieniądze unijne.
Resort gospodarki zajmuje się bzdurami zamiast sterować i spinać wiązkę
spraw decyzyjnych w kraju. Wszystko i tak zanim przejdzie przez filtr
budżetowy najpierw jest tworzone na podbudowie myślenia grantowego, bez
którego w Polsce nie powstaje prawie nic. Efekty są takie jakie każdy widzi
- tam, gdzie ktoś miał interes i było ciśnienie polityczne, coś powstało,
ale niestety najczęściej jest to "biały słonik", czasami normalny regularny
"biały słoń", na którego utrzymanie trzeba będzie płacić przez lata.
Inwestycji generujących dochód, chociażby poprzez poprawę efektywności
funkcjonowania danego wycinka przestrzeni - jest jak na lekarstwo, nawet
sam system budowy dróg powoduje, że odcinków przejezdnych na długości
liczących się tras tranzytowych praktycznie nie ma. I oczywiście nie ma
winnych takiego stanu rzeczy, a o kolejnictwie nawet nie ma po co
wspominać!
Nasz pech polega na tym, że Donalda Tuska rozliczymy co najwyżej w taki
sposób, jak on właśnie dokonuje "rozliczenia" Jerzego Buzka za "reformę"
emerytalną.
=========
Po pierwsze primo, to powyższy tekst nie jest twojego autorstwa łajzo pisiorska, więc wypadałoby powołać się na chociażby link.
Po drugie primo, w waszych sejmowych ławeczkach zasiadają/bądź zasiadały takie męże i żony stanu jak np., Jan Łemblej Tomaszewski, co to w partii był i jaruzelską wojnę popierał i wstyd mu że Polskę reprezentował, Tomek Bawidupek zwany superagentem, czy chociażby doradczyni superprezydenta, której niemcy męża w żelaznym ptaku pobili.
A po trzecie primo, to twój prezes zembów ni mo, albo ma zeżarte szkorbutem.
|
|
|
Data: 2013-11-28 16:52:29 |
Autor: Mark Woydak |
Same zera są w tym kraju ministrami |
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Tani alkohol i
marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma
juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych
cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i
wyleniały ze starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do
zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Świr ten
po całonocnym fistingu wylazł z nory i znów zasrywa grupę z rozwalonego
odbytu. Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny powrót do zdrowia
tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy
modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!
MW
--
Użytkownik <stchebel@gmail.com> napisał w wiadomości news:41ae7cf0-6359-4b93-8e4e-dac63e0b900egooglegroups.com...
W dniu czwartek, 28 listopada 2013 09:26:45 UTC+1 użytkownik Mark Woydak napisał:
Donald Tusk będący niestety Prezesem Rady Ministrów jest niesłychanie
słabym premierem, jest tak słaby i tak bardzo nie ma kontroli nad państwem,
że nie jest w stanie nawet udostępnić dziennikarzom materiału, którym macha
milionom Polaków do kamery. Co więcej nie potrafi nawet przygotować składu
rządu tak, żeby nie ośmieszyć siebie i majestatu Rzeczpospolitej - kto to
widział, żeby w ciągu tygodnia z zera zrobić ministra polskiego rządu! Czy
już naprawdę nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji poza medialną sprawnością
i ogólnym obyciem? Co z doświadczeniem w służbie państwowej? Co z
potencjałem politycznym?
Zera - same zera są w tym kraju ministrami, dodajmy zera w znaczeniu
politycznym, co nawet kilkakrotnie podkreślała sama super-minister - jedna
z niewielu pereł tego rządu pani Elżbieta Bieńkowska. Cała reszta to
celebryci lub osoby praktycznie przypadkowe i kilku urzędników, którzy
przeskoczyli na funkcje polityczne dzięki znajomości merytorycznej dziedzin
za jakie odpowiadają.
Można zadać na podstawie doniesień medialnych pytanie - po co nam są partie
polityczne, jeżeli do zarządzania na poziomie politycznym premier woli
technokratów, urzędników i celebrytów od polityków? Zresztą, czy od czasów
niezrozumiałego wyrzucenia z rządu pana ministra Ćwiąkalskiego - można w
ogóle mówić o jakiejkolwiek logice w działaniach pana Tuska? Przecież to
oczywiste, że ministrowie i ministra jego rządu przez pierwszy okres -
uczyli się tego czym się zajmuje dane ministerstwo, jaka jest specyfika
pracy i dopiero na tej podstawie rozpoczynali działalność lobbującą dane
rozwiązania, przeważnie wcześniej przygotowane przez aparat
administracyjny. Nie ma tutaj chyba większych porażek niż słynna ministra i
niestety minister - zdrajca wartości lewicowych pan od popsucia systemu
opieki zdrowotnej, w tym w szczególności refundacji leków. Oczywiście o
jego "wielkiej" poprzedniczce, specjalistce od przekopywania ziemi w
Smoleńsku (zdaje się na metr) też pamiętamy. Niestety ten "rząd" był, jest
i pozostanie żałosny.
Powstaje tutaj drugie pytanie - czy rząd w Polsce naprawdę rządzi w
znaczeniu - włada krajem, czy też jedynie partycypuje w rządzeniu w
zakresie tych wiązek procesów, które mu pozostały? Przecież to nie jest
normalne co stało się z przetargami na drogi! Jeżeli powtórzy się
domniemany mechanizm z "afery informatyzacyjnej" to po prostu trzeba zacząć
budować na złodziei szubienice i głębokie wilcze doły, żeby zdychali w nich
do ostatka (oczywiście po wcześniejszej zmianie Kodeksu karnego i
Konstytucji). Nie może być bowiem tak, żeby premier był bezwładną pacynką
naciągniętą na kij od szczotki, którą macha każdy kto ma w tym interes i
jest w stanie go poprzeć realną siłą wpływu. To premier ma nadawać ton i to
jego zdanie - poparte demokratycznie sprawowaną władzą przez większość
parlamentarną jest najważniejszym i ostatecznym sądem rozstrzygającym w
kraju. Oczywiście można się odwoływać do sądów, komisji czy unijnych
trybunałów, jednakże zasada pozostaje fundamentalna - premier ma rządzić,
ma rządzić omnipotentnie, skutecznie i samodzielnie. Każdy kto mu wejdzie w
paradę w sensie administracyjnym ma być wypalany ogniem i żelazem, ponieważ
sprzeciwia się zasadzie demokratycznego kierownictwa, a przypomnijmy że to
właśnie panu Tuskowi większość Polaków powierzyła ster państwa.
Strach pomyśleć co by się działo z tym krajem w przypadku wojny? Czy byłaby
jakakolwiek inna metoda uzyskania społecznego posłuchu niż karabin trzymany
przez własnych żandarmów? Próby tego mamy w przypadku klęsk żywiołowych, po
których państwo nie ma możliwości zapłacić za nadgodziny przepracowane
przez członków formacji ratowniczych!
Generalnie szkoda słów, jednakże nie ma co się rozwlekać nad szczegółami -
ponieważ tutaj cały dom płonie. Nie ma w ogóle planowania strategicznego,
które dotychczas było hamowane przez planowanie budżetowe, natomiast
dzisiaj może być skoślawione w stronę wydawania środków publicznych na
drogi i inne inwestycje infrastrukturalne, które pochłoną pieniądze unijne.
Resort gospodarki zajmuje się bzdurami zamiast sterować i spinać wiązkę
spraw decyzyjnych w kraju. Wszystko i tak zanim przejdzie przez filtr
budżetowy najpierw jest tworzone na podbudowie myślenia grantowego, bez
którego w Polsce nie powstaje prawie nic. Efekty są takie jakie każdy widzi
- tam, gdzie ktoś miał interes i było ciśnienie polityczne, coś powstało,
ale niestety najczęściej jest to "biały słonik", czasami normalny regularny
"biały słoń", na którego utrzymanie trzeba będzie płacić przez lata.
Inwestycji generujących dochód, chociażby poprzez poprawę efektywności
funkcjonowania danego wycinka przestrzeni - jest jak na lekarstwo, nawet
sam system budowy dróg powoduje, że odcinków przejezdnych na długości
liczących się tras tranzytowych praktycznie nie ma. I oczywiście nie ma
winnych takiego stanu rzeczy, a o kolejnictwie nawet nie ma po co
wspominać!
Nasz pech polega na tym, że Donalda Tuska rozliczymy co najwyżej w taki
sposób, jak on właśnie dokonuje "rozliczenia" Jerzego Buzka za "reformę"
emerytalną.
==========
Po pierwsze primo, to powyższy tekst nie jest twojego autorstwa łajzo pisiorska, więc wypadałoby powołać się na chociażby link.
Po drugie primo, w waszych sejmowych ławeczkach zasiadają/bądź zasiadały takie męże i żony stanu jak np., Jan Łemblej Tomaszewski, co to w partii był i jaruzelską wojnę popierał i wstyd mu że Polskę reprezentował, Tomek Bawidupek zwany superagentem, czy chociażby doradczyni superprezydenta, której niemcy męża w żelaznym ptaku pobili.
A po trzecie primo, to twój prezes zembów ni mo, albo ma zeżarte szkorbutem.
|
|
|
Data: 2013-11-28 16:52:23 |
Autor: Mark Woydak |
Same zera sÄ
w tym kraju ministrami |
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjÄ
cy siÄ "Mark Woydak" (uĹźywajÄ
cy rĂłwnieĹź innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOĹOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Tani alkohol i
marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mĂłzgu tego osobnika. Nie ma
juz dla niego ratunku! MĂłdlmy siÄ bracia i siostry! Wspierajmy go w tych
ciÄzkich chwilach! Nie ma nikogo oporĂłcz nas! Nawet zdychajÄ
cy pies i
wyleniaĹy ze staroĹci kot go opuĹcili! Pies nasraĹ mu pod drzwiami, a kot do
zapleĹniaĹego od brudu wyra, ktĂłre ten nieszczÄĹnik nazywa ĹĂłzkiem. Ĺwir ten
po caĹonocnym fistingu wylazĹ z nory i znĂłw zasrywa grupÄ z rozwalonego
odbytu. MĂłdlmy siÄ bracia i siostry! Nadzieja na peĹny powrĂłt do zdrowia
tego osobnika jest niewielka ale speĹnijmy chrzeĹciaĹski obowiÄ
zek! WnoĹmy
modĹy za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!
MW
--
UĹźytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisaĹ w wiadomoĹci news:eshlfbvs26zo.1duaqd0bt618z.dlg40tude.net...
Donald Tusk bÄdÄ
cy niestety Prezesem Rady MinistrĂłw jest niesĹychanie
sĹabym premierem, jest tak sĹaby i tak bardzo nie ma kontroli nad paĹstwem,
Ĺźe nie jest w stanie nawet udostÄpniÄ dziennikarzom materiaĹu, ktĂłrym macha
milionom PolakĂłw do kamery. Co wiÄcej nie potrafi nawet przygotowaÄ skĹadu
rzÄ
du tak, Ĺźeby nie oĹmieszyÄ siebie i majestatu Rzeczpospolitej â kto to
widziaĹ, Ĺźeby w ciÄ
gu tygodnia z zera zrobiÄ ministra polskiego rzÄ
du! Czy
juĹź naprawdÄ nie trzeba mieÄ Ĺźadnych kwalifikacji poza medialnÄ
sprawnoĹciÄ
i ogĂłlnym obyciem? Co z doĹwiadczeniem w sĹuĹźbie paĹstwowej? Co z
potencjaĹem politycznym?
Zera â same zera sÄ
w tym kraju ministrami, dodajmy zera w znaczeniu
politycznym, co nawet kilkakrotnie podkreĹlaĹa sama super-minister â jedna
z niewielu pereĹ tego rzÄ
du pani ElĹźbieta BieĹkowska. CaĹa reszta to
celebryci lub osoby praktycznie przypadkowe i kilku urzÄdnikĂłw, ktĂłrzy
przeskoczyli na funkcje polityczne dziÄki znajomoĹci merytorycznej dziedzin
za jakie odpowiadajÄ
.
MoĹźna zadaÄ na podstawie doniesieĹ medialnych pytanie â po co nam sÄ
partie
polityczne, jeĹźeli do zarzÄ
dzania na poziomie politycznym premier woli
technokratĂłw, urzÄdnikĂłw i celebrytĂłw od politykĂłw? ZresztÄ
, czy od czasĂłw
niezrozumiaĹego wyrzucenia z rzÄ
du pana ministra ÄwiÄ
kalskiego â moĹźna w
ogĂłle mĂłwiÄ o jakiejkolwiek logice w dziaĹaniach pana Tuska? PrzecieĹź to
oczywiste, Ĺźe ministrowie i ministra jego rzÄ
du przez pierwszy okres â
uczyli siÄ tego czym siÄ zajmuje dane ministerstwo, jaka jest specyfika
pracy i dopiero na tej podstawie rozpoczynali dziaĹalnoĹÄ lobbujÄ
cÄ
dane
rozwiÄ
zania, przewaĹźnie wczeĹniej przygotowane przez aparat
administracyjny. Nie ma tutaj chyba wiÄkszych poraĹźek niĹź sĹynna ministra i
niestety minister â zdrajca wartoĹci lewicowych pan od popsucia systemu
opieki zdrowotnej, w tym w szczegĂłlnoĹci refundacji lekĂłw. OczywiĹcie o
jego âwielkiejâ poprzedniczce, specjalistce od przekopywania ziemi w
SmoleĹsku (zdaje siÄ na metr) teĹź pamiÄtamy. Niestety ten ârzÄ
dâ byĹ, jest
i pozostanie ĹźaĹosny.
Powstaje tutaj drugie pytanie â czy rzÄ
d w Polsce naprawdÄ rzÄ
dzi w
znaczeniu â wĹada krajem, czy teĹź jedynie partycypuje w rzÄ
dzeniu w
zakresie tych wiÄ
zek procesĂłw, ktĂłre mu pozostaĹy? PrzecieĹź to nie jest
normalne co staĹo siÄ z przetargami na drogi! JeĹźeli powtĂłrzy siÄ
domniemany mechanizm z âafery informatyzacyjnejâ to po prostu trzeba zaczÄ
Ä
budowaÄ na zĹodziei szubienice i gĹÄbokie wilcze doĹy, Ĺźeby zdychali w nich
do ostatka (oczywiĹcie po wczeĹniejszej zmianie Kodeksu karnego i
Konstytucji). Nie moĹźe byÄ bowiem tak, Ĺźeby premier byĹ bezwĹadnÄ
pacynkÄ
naciÄ
gniÄtÄ
na kij od szczotki, ktĂłrÄ
macha kaĹźdy kto ma w tym interes i
jest w stanie go poprzeÄ realnÄ
siĹÄ
wpĹywu. To premier ma nadawaÄ ton i to
jego zdanie â poparte demokratycznie sprawowanÄ
wĹadzÄ
przez wiÄkszoĹÄ
parlamentarnÄ
jest najwaĹźniejszym i ostatecznym sÄ
dem rozstrzygajÄ
cym w
kraju. OczywiĹcie moĹźna siÄ odwoĹywaÄ do sÄ
dĂłw, komisji czy unijnych
trybunaĹĂłw, jednakĹźe zasada pozostaje fundamentalna â premier ma rzÄ
dziÄ,
ma rzÄ
dziÄ omnipotentnie, skutecznie i samodzielnie. KaĹźdy kto mu wejdzie w
paradÄ w sensie administracyjnym ma byÄ wypalany ogniem i Ĺźelazem, poniewaĹź
sprzeciwia siÄ zasadzie demokratycznego kierownictwa, a przypomnijmy Ĺźe to
wĹaĹnie panu Tuskowi wiÄkszoĹÄ PolakĂłw powierzyĹa ster paĹstwa.
Strach pomyĹleÄ co by siÄ dziaĹo z tym krajem w przypadku wojny? Czy byĹaby
jakakolwiek inna metoda uzyskania spoĹecznego posĹuchu niĹź karabin trzymany
przez wĹasnych ĹźandarmĂłw? PrĂłby tego mamy w przypadku klÄsk ĹźywioĹowych, po
ktĂłrych paĹstwo nie ma moĹźliwoĹci zapĹaciÄ za nadgodziny przepracowane
przez czĹonkĂłw formacji ratowniczych!
Generalnie szkoda sĹĂłw, jednakĹźe nie ma co siÄ rozwlekaÄ nad szczegĂłĹami â
poniewaĹź tutaj caĹy dom pĹonie. Nie ma w ogĂłle planowania strategicznego,
ktĂłre dotychczas byĹo hamowane przez planowanie budĹźetowe, natomiast
dzisiaj moĹźe byÄ skoĹlawione w stronÄ wydawania ĹrodkĂłw publicznych na
drogi i inne inwestycje infrastrukturalne, ktĂłre pochĹonÄ
pieniÄ
dze unijne.
Resort gospodarki zajmuje siÄ bzdurami zamiast sterowaÄ i spinaÄ wiÄ
zkÄ
spraw decyzyjnych w kraju. Wszystko i tak zanim przejdzie przez filtr
budĹźetowy najpierw jest tworzone na podbudowie myĹlenia grantowego, bez
ktĂłrego w Polsce nie powstaje prawie nic. Efekty sÄ
takie jakie kaĹźdy widzi
â tam, gdzie ktoĹ miaĹ interes i byĹo ciĹnienie polityczne, coĹ powstaĹo,
ale niestety najczÄĹciej jest to âbiaĹy sĹonikâ, czasami normalny regularny
âbiaĹy sĹoĹâ, na ktĂłrego utrzymanie trzeba bÄdzie pĹaciÄ przez lata.
Inwestycji generujÄ
cych dochĂłd, chociaĹźby poprzez poprawÄ efektywnoĹci
funkcjonowania danego wycinka przestrzeni â jest jak na lekarstwo, nawet
sam system budowy drĂłg powoduje, Ĺźe odcinkĂłw przejezdnych na dĹugoĹci
liczÄ
cych siÄ tras tranzytowych praktycznie nie ma. I oczywiĹcie nie ma
winnych takiego stanu rzeczy, a o kolejnictwie nawet nie ma po co
wspominaÄ!
Nasz pech polega na tym, Ĺźe Donalda Tuska rozliczymy co najwyĹźej w taki
sposĂłb, jak on wĹaĹnie dokonuje ârozliczeniaâ Jerzego Buzka za âreformÄâ
emerytalnÄ
.
|