Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Samobójstwa doskonałe

Samobójstwa doskonałe

Data: 2011-08-30 20:26:03
Autor: matusm
Samobójstwa doskonałe

Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4e5d21a7$0$2452$65785112news.neostrada.pl...
.. no prawie doskonałe, bo każdy i tak wie kto za nimi stoi :

http://niezalezna.pl/15220-samobojstwa-doskonale

Choć w III RP nie giną jeszcze niewygodni dziennikarze, trudno nie
zauważyć, że okres obecnych rządów to czas, gdy śmierć "w
niewyjaśnionych okolicznościach" zagościła na stałe w naszej
rzeczywistości. Oceniając kolejne, coraz liczniejsze przypadki, nie
sposób zapomnieć o złotej myśli zabójców z KGB: "Każdy głupiec potrafi
popełnić morderstwo, ale trzeba być artystą, by popełnić naturalną śmierć".

Przez historię XX wieku przewija się długa lista organizacji
przestępczych, które na "zbrodni doskonałej" zbudowały fundamenty
komunistycznego porządku: Grupa Jaszy, Wydział II NKWD, Zarząd IV,
Wydział DR MGB, Wydział IX WGU, Departament XIII PGU, VIII Departament
Zarządu "S" PGU, Grupa "D" MSW... Zastępy koncesjonowanych morderców,
"nieznani sprawcy", specjaliści od eliminacji idealnej. Działający w
systemie, który ze zbrodni uczynił rzecz banalną i powszechną.

Do dziś rosyjskie służby i ich filie w państwach bloku wschodniego
stosują śmierć jako narzędzie nacisku i kontroli. Zabójstwa przeciwników
politycznych, niewyjaśnione zgony rywali czy samobójstwa niewygodnych
świadków nikogo nie dziwią, a świat Zachodu ze zrozumieniem przyjmuje tę
współczesną postać opriczniny. W ciągu dziesięcioleci to piętno "zbrodni
doskonałej" najpełniej wskazuje na przynależność do kręgu moskiewskiego
dominium i wyznacza obszar wpływów kremlowskich suwerenów.

Piętno obcego elementu

III RP, której fundamenty zbudowano na zabójstwie ks. Jerzego
Popiełuszki, przez ostatnie 20 lat doświadczyła również aktów takiej
zbrodni. Jadwiga Popiełuszko, ks. Stanisław Suchowolec, ks. Stefan
Niedzielak, ks. Sylwester Zych, Walerian Pańko, Michał Falzmann, Marek
Karp, ale też Stanisław Trafalski, Piotr Jaroszewicz, Sylwester Kaliski,
Jerzy Fonkowicz, Tadeusz Steć, Ireneusz Sekuła, Jeremiasz Barański
"Baranina" to tylko najbardziej znani ludzie, których dopadli
specjaliści od eliminacji.

Od czasu dojścia do władzy płk. Putina i przejęcia rządów przez grupę
siłowików "eliminacja doskonała" stała się w Rosji nie tylko narzędziem
umacniania wpływów, ale również metodą rozwiązywania konfliktów. Obok
zabójstw Aleksandra Litwinienki, Anny Politkowskiej, Natalii Estemirowej
czy dziesiątków niewygodnych dziennikarzy reżim Putina nie waha się
sięgać po środki ostateczne również wobec własnych niewygodnych
funkcjonariuszy. Rozpętana przez Putina "wojna służb" przynosi każdego
roku kolejne ofiary, które w oficjalnych statystykach figurują jako
"akty samobójcze" i "nieszczęśliwe wypadki".

We wrześniu 2008 r. w katastrofie samolotu na Uralu zginął gen.
Giennadij Troszew - doradca Putina do spraw kozackich, zwolennik
publicznych egzekucji Czeczenów. 21 czerwca 2009 r. w Moskwie w
niewyjaśnionych okolicznościach zginął gen. mjr Konstantin Petrow, a 23
listopada tego samego roku został otruty w kawiarni w Iżewsku pułkownik
GRU Anton V. Surikow. W sierpniu 2010 r. "utopił się" mjr Jurij Iwanow,
zastępca szefa Głównego Zarządu Wywiadu (GRU), a dwa miesiące później
były szef Federalnej Służby Ochrony gen. Wiktor Czerwizow wyszedł na
klatkę schodową w swoim domu tylko po to, by strzelić sobie w głowę z
pamiątkowego makarowa. Nie upłynął miesiąc, gdy w identyczny sposób
rozstał się z życiem główny ekonomista Gazpromu, Siergiej Kljuka.

Przywołuję realia współczesnej Rosji, by wskazać, że po 2007 r. również
w polskim życiu publicznym odciska się piętno "obcego elementu". W
logice działań grupy rządzącej można dostrzec wiele źródeł rosyjskich
inspiracji, nawet wówczas, gdy wymóg zachowania fasadowej demokracji
wymusza modyfikację metod.

Gdy przed kilkoma laty Wiktor Suworow ostrzegał: "Kiedy u was w
tajemniczych okolicznościach zaczną ginąć dziennikarze, to będzie znak,
że władza moskiewskich służb rozlewa się na Polskę", niewiele osób
chciało wierzyć, że "wtedy będzie za późno". I choć w III RP nie giną
jeszcze niewygodni dziennikarze, nie sposób nie zauważyć, że okres
obecnych rządów to czas, gdy śmierć "w niewyjaśnionych okolicznościach"
zagościła na stałe w naszej rzeczywistości. Oceniając kolejne, coraz
liczniejsze przypadki, trudno zapomnieć o złotej myśli zabójców z KGB:
"Każdy głupiec potrafi popełnić morderstwo, ale trzeba być artystą, by
popełnić naturalną śmierć". W tym "artystycznym" pojęciu naturalnej
śmierci zawiera się również akt samobójstwa - jako najbardziej dojrzała
forma zbrodni doskonałej.

Polski korowód śmierci

Po 2007 r. mamy zatem do czynienia ze złowrogą sekwencją zdarzeń. Można
ją dostrzec w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika, gdzie doszło do
śmierci niewygodnych świadków, aktów zastraszania, niszczenia dowodów
oraz wielu innych zdarzeń wskazujących na poczucie bezkarności
mocodawców tej zbrodni. Cena "złotego milczenia" wymagała sięgnięcia po
tak dobrane środki, by wykrycie prawdziwych przyczyn zgonu stało się
niemożliwe.

W kwietniu 2008 r. "samobójstwo" popełnił Sławomir Kościuk - jeden ze
skazanych za zabójstwo Olewnika. W styczniu 2009 r. w celi więziennej w
Sztumie w identyczny sposób doszło do "samobójstwa" drugiego ze
sprawców, Roberta Pazika, a w lipcu na rozstanie z życiem zdecydował się
strażnik więzienny, który pełnił dyżur w olsztyńskim więzieniu, gdy w
celi powiesił się Wojciech Franiewski - przywódca grupy porywaczy. Już
jeden przypadek równie zdumiewających, desperackich czynów stanowiłby
ostrzeżenie dla każdej praworządnej demokracji. W Polsce ta potrójna
samobójcza sekwencja wywołała ledwie kilka lakonicznych komunikatów
prokuratury, w których zapewniono społeczeństwo, że samobójstwa
zatwardziałych recydywistów należą do epizodów równie oczywistych, co
incydentalnych.

W tej samej konwencji przedstawiono Polakom inne, tajemnicze wydarzenia.

19 stycznia 2009 r. w swoim domku letniskowym w Owczygłowach k. Obornik
powiesiła się funkcjonariuszka ABW ppłk Barbara P. Choć zmarła zostawiła
list pożegnalny do rodziny, przyczyny targnięcia na życie nie zostały
wyjaśnione i podane do publicznej wiadomości. "Barbara P. za rządów PiS
zajmowała się najpoważniejszymi sprawami w ABW. Gdy do władzy doszła PO,
oficer została odsunięta od śledztw" - twierdził wówczas portal
Dziennik.pl. Kobieta w liście pożegnalnym oskarżyła obecne kierownictwo
agencji o nagonkę oraz nękanie "w związku z pełnieniem ważnych funkcji w
czasach PiS".

13 kwietnia 2009 r. zaginął chorąży Służby Wywiadu Wojskowego Stefan
Zielonka, służący w wojskowych służbach od 30 lat. Zielonka dysponował
wiedzą o tajnikach łączności w NATO oraz miał dostęp do najściślejszych
danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek zagranicznych do
centrali. Wielomiesięczny teatr medialnych spekulacji i celowych
dezinformacji zakończono wiadomością o rzekomym samobójstwie szyfranta i
odnalezieniu jego zwłok w Wiśle. W kreacji scenariusza samobójstwa
posunięto się tak daleko, że przy ciele mężczyzny wyłowionego z rzeki
odnaleziono torbę z dokumentami, wśród których znajdować się miały m.in.
wyciągi z kont bankowych na nazwisko Stefana Zielonki. Informacja ta
była sprzeczna z treścią pierwszych doniesień po zaginięciu szyfranta, w
których podkreślano, że Zielonka zabrał z domu różnego rodzaju rzeczy
pamiątkowe, ale pozostawił wszystkie dokumenty. Przyczyny śmierci
Stefana Zielonki nie zostały ustalone, a prokuratura nie potwierdziła,
że żołnierz popełnił samobójstwo.

Kilka miesięcy później, 23 grudnia 2009 r., w niezwykle zagadkowych
okolicznościach samobójstwo przez powieszenie popełnił Grzegorz
Michniewicz, dyrektor generalny Kancelarii Prezesa Rady Ministrów,
członek Rady Nadzorczej PKN Orlen. Natychmiast po śmierci Michniewicza
zniknęła z internetu większość wiadomości i artykułów związanych z osobą
samobójcy. Ponieważ operację w takim zakresie mogły przeprowadzić tylko
służby ochrony państwa, zasadne wydaje się pytanie: jakie informacje i
przed kim starano się ukryć? Na temat śmierci Michniewicza pojawiły się
liczne hipotezy. Po 10 kwietnia 2010 r. zwracano uwagę, że w dniu
domniemanego samobójstwa do Polski wrócił remontowany w rosyjskiej
Samarze Tu-154M nr 101, który potem uległ katastrofie pod Smoleńskiem, a
śmierć urzędnika może mieć związek z organizacją wizyty prezydenta Lecha
Kaczyńskiego w Katyniu. Również postępowanie prokuratury wzbudziło
zasadne wątpliwości. W śledztwie nie sprawdzono billingów rozmów
Michniewicza. Nie zbadano także uwarunkowań zawodowych urzędnika, z
których wynikało, że miał on dostęp do tajnych informacji w kancelarii
Donalda Tuska. Lekarz dokonujący sekcji zwłok nie określił nawet godziny
zgonu Michniewicza, a prokuratura nie odtworzyła przebiegu ostatnich
godzin z życia rzekomego samobójcy. Prokurator uznał, że nie doszło do
ingerencji osób trzecich, a śledztwo szybko zakończono.

12 czerwca 2011 r. samobójstwo przez powieszenie popełnił oficer Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, służący w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego
i Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie. Centrum jest jednostką
zabezpieczenia operacyjnego i odpowiada za całokształt przedsięwzięć
związanych z funkcjonowaniem systemów łączności i informatyki Marynarki
Wojennej. Żołnierz posiadał najwyższą klauzulę dostępu do materiałów
niejawnych. Samobójstwo oficera SKW miało nastąpić po godzinach
służbowych i poza miejscem wykonywania obowiązków.

5 sierpnia br. w siedzibie Samoobrony w Warszawie znaleziono zwłoki
byłego wicepremiera Andrzeja Leppera. Zdaniem policji i prokuratury,
Lepper miał popełnić samobójstwo przez powieszenie. Taką wersję podano
natychmiast po ujawnieniu zdarzenia, sugerując jednocześnie, że
przyczyną samobójstwa miały być problemy finansowe zmarłego. Dwa dni
później redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zgłosił się
do prokuratury, by przekazać dowody wskazujące, że Andrzej Lepper chciał
potwierdzić zeznania Jarosława Kaczyńskiego ws. afery gruntowej oraz że
obawiał się o swoje życie. Sekcję zwłok rzekomego samobójcy
przeprowadzono z trzydniowym opóźnieniem, nie stwierdzając "obrażeń,
które wskazywałyby na udział osób trzecich". Lepper jako były
wicepremier miał dostęp do wielu informacji niejawnych, był również
ważnym świadkiem w sprawach prokuratorskich i sądowych.

Całość artykułu Aleksandra Ściosa w tygodniku "Gazeta Polska"
--
-- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -- -- -- -- -- -- -
pozdrowienia
matusm

Samobójstwa doskonałe

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona