Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Samoobrona, a sąd

Samoobrona, a sąd

Data: 2011-12-26 14:48:22
Autor: Ogni
Samoobrona, a sąd
Wywiązała się dyskusja [laików] i jak zwykle sprzeczne zdania. Czy ktoś kto broni się przed napastnikami i zabija musi trafić pod sąd , czy prokurator może odstąpić od tego? Na przykład [autentyk,tylko nie wiem czy wiernie przytoczę], nocą napastnicy próbują sforsować drzwi samotnie mieszkającego męzczyzny,starszego pana. Odgania ich, lecz po godzinie następuje atak na okno [wybicie] i napastnicy próbują sforsować okno.Dziadek poczęstował pierwszego siekierą rozłupując mu czaszkę na pół... Taką wersję słyszałem i , że dziadka nie ukarano. Czy prokurator może odstąpić od sądu w takim [i podobnych] przypadku, czy to obowiązkowo sąd musi zadecydować o winie , bądz niewinności?

Ogni

Data: 2011-12-26 15:01:47
Autor: RedLite
Samoobrona, a sąd
W dniu 2011-12-26 14:48, Ogni pisze:
Wywiązała się dyskusja [laików] i jak zwykle sprzeczne zdania. Czy ktoś
kto broni się przed napastnikami i zabija musi trafić pod sąd , czy
prokurator może odstąpić od tego?

Tak. Może umorzyć postępowanie.


--

*RedLite*

Data: 2011-12-26 15:42:25
Autor: Konrad
Samoobrona, a sąd

Użytkownik "RedLite" <yazmaq@berdicheev.ua> napisał w wiadomości news:4ef87e38$0$1211$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-26 14:48, Ogni pisze:
Wywiązała się dyskusja [laików] i jak zwykle sprzeczne zdania. Czy ktoś
kto broni się przed napastnikami i zabija musi trafić pod sąd , czy
prokurator może odstąpić od tego?

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.


Konrad

Data: 2011-12-26 16:05:20
Autor: qwerty
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Konrad"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jda152$um4$1@node2.news.atman.pl...
Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.

Może od razu seryjny zabójca? Kto powiedział, że planowali tylko wybić szybę? Może też mieli jakąś broń i osoba ratowała swoje życie?

Data: 2011-12-26 17:19:25
Autor: RedLite
Samoobrona, a sąd
W dniu 2011-12-26 15:42, Konrad pisze:

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu?

Art.17 §1 KPK oraz Art.25 §1 KK


--

*RedLite*

Data: 2011-12-26 20:31:17
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Konrad" <kon1@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jda152$um4$1node2.news.atman.pl...

Użytkownik "RedLite" <yazmaq@berdicheev.ua> napisał w wiadomości news:4ef87e38$0$1211$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2011-12-26 14:48, Ogni pisze:
Wywiązała się dyskusja [laików] i jak zwykle sprzeczne zdania. Czy ktoś
kto broni się przed napastnikami i zabija musi trafić pod sąd , czy
prokurator może odstąpić od tego?

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.

Zakładając, że ich odganiał, czyli wiedzieli, że jest w środku oraz ważąc, że siekiera jest bronią raczej bliskiego zasięgu, więc pewnie ugodził napastnika w chwili wchodzenia, no to raczej staruszek spokojnie mógł zakładać, że wchodzą z zamiarem fizycznego ataku na niego. No chyba, że oni rozbili szybę, a on gdzieś tam z balkonu rzucił w kierunku uciekającego i go w głowę trafiła. Tak więc istnieje szereg okoliczności, w których nawet spowodowanie śmierci może zostać umorzone bez wnoszenia oskarżenia, choć w wypadkach wątpliwych prokurator często woli zrzucić odpowiedzialność na sąd.

Data: 2011-12-26 20:40:34
Autor: zly
Samoobrona, a sąd
Dnia Mon, 26 Dec 2011 15:42:25 +0100, Konrad napisał(a):

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.

Albo jesteś głupi, albo po prostu nie potrafisz czytać. Ani jednym ani
drugim bym się nie chwalił :/

--
marcin

Data: 2011-12-28 13:52:41
Autor: jerzy.n
Samoobrona, a sąd

Użytkownik "Konrad" <kon1@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jda152$um4$1node2.news.atman.pl...

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.


Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów zaproszenia sie ...

Data: 2011-12-28 15:15:29
Autor: sqlwiel
Samoobrona, a sąd
W dniu 2011-12-28 13:52, jerzy.n pisze:
Użytkownik "Konrad"<kon1@poczta.onet.pl>  napisał w wiadomości
news:jda152$um4$1node2.news.atman.pl...

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona
konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.


Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy
przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów
zaproszenia sie ...


Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.


--
Tnx.         sqlwiel

Data: 2011-12-29 03:03:42
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "sqlwiel" <jak-login@gmail.com> napisał w wiadomości news:jdf8a2$fus$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-12-28 13:52, jerzy.n pisze:
Użytkownik "Konrad"<kon1@poczta.onet.pl>  napisał w wiadomości
news:jda152$um4$1node2.news.atman.pl...

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona
konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.


Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy
przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów
zaproszenia sie ...


Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek, a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

Data: 2011-12-29 11:47:28
Autor: Bydlę
Samoobrona, a sąd
On 2011-12-29 02:03:42 +0000, "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> said:

Użytkownik "sqlwiel" <jak-login@gmail.com> napisał w wiadomości news:jdf8a2$fus$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-12-28 13:52, jerzy.n pisze:
Użytkownik "Konrad"<kon1@poczta.onet.pl>  napisał w wiadomości
news:jda152$um4$1node2.news.atman.pl...

Tak. Może umorzyć postępowanie.

Przy zabójstwie? A niby z jakiego paragrafu? Twoim zdaniem obrona
konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.


Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy
przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów
zaproszenia sie ...


Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek,

Daj opis zdarzenia.
Łacznie z wynikami sekcji.


 a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

A czego wymagasz od anegdoty?

--
Bydlę

Data: 2011-12-31 17:58:58
Autor: Alek
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek, a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

E, tam. W tych okolicznościach wykrwawiłby się w mękach, doszłoby więc szczególne udręczenie ;)

Data: 2011-12-31 18:11:39
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff3f5a$0$1465$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek, a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

E, tam. W tych okolicznościach wykrwawiłby się w mękach, doszłoby więc szczególne udręczenie ;)


To zależy jakim pociskiem by strzelił i w co konkretnie trafił. Szanse na przeżycie stosunkowo duże.

Data: 2011-12-31 19:21:04
Autor: Alek
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek, a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

E, tam. W tych okolicznościach wykrwawiłby się w mękach, doszłoby więc szczególne udręczenie ;)

To zależy jakim pociskiem by strzelił i w co konkretnie trafił. Szanse na przeżycie stosunkowo duże.

Przypominam, że rzecz działa się przed wojną, w leśniczówce. A więc zapewne na odludziu i bez łączności. W tych warunkach każda rana zapewniająca unieszkodliwienie (czyli nie drobne draśnięcie) spowoduje wykrwawienie przed przybyciem pomocy. Poza tym strzelec był ranny i w niewygodnej pozycji, więc analizowanie celności strzału pod kątem takiego czy innego zamiaru to niedorzeczność.

Data: 2011-12-31 20:06:15
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff5297$0$1221$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Przypomnę, po raz nie-wiadomo-który pewną przypowieść przytaczaną przez jakiegoś profesura na prawie na UW.
Działo się przed wojną. Leśniczego poharatał dzik. Leśniczy dotarł do domu, opatrzył sobie rany i leżał w wyrze w nadziei na wydobrzenie. Do chałupy zajrzał włóczęga. Zapoznawszy się z sytuacją uznał, że może bez ryzyka uzupełnić zapasy, po czym zaczął pakować do wora co-popadło. Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

Ja bym tu dodał, że tylko o ile nie dało sie dowieść, ze strzelał z zamiarem pozbawienia życia, bo postrzelenie napastnika w nogę raczej odniosłoby ten sam skutek, a  nie wiązało sie z jego śmiercią.

E, tam. W tych okolicznościach wykrwawiłby się w mękach, doszłoby więc szczególne udręczenie ;)

To zależy jakim pociskiem by strzelił i w co konkretnie trafił. Szanse na przeżycie stosunkowo duże.

Przypominam, że rzecz działa się przed wojną, w leśniczówce. A więc zapewne na odludziu i bez łączności. W tych warunkach każda rana zapewniająca unieszkodliwienie (czyli nie drobne draśnięcie) spowoduje wykrwawienie przed przybyciem pomocy. Poza tym strzelec był ranny i w niewygodnej pozycji, więc analizowanie celności strzału pod kątem takiego czy innego zamiaru to niedorzeczność.


Postrzał pełnym pociskiem w udo, raczej obezwładni, a jeśli nie naruszysz tętnicy, to nawet niewiele krwi leci. Obawiam się, że opierasz swoją wiedzę o skutkach użycia broni na folmach, gdzie trafiony leci wiele metrów w powietrzu i umiera, zanim dotknie podłoża, a krew malowniczo rozpryskuje się po ścianach. No i nie zapominajmy, że dubeltówka pozwala na strzelanie śrutem, a ten, o ile drobny z bliskiej odległości obezwładni napastnika, ale daje mu spore szanse na przeżycie, bowiem niezbyt głęboko spenetruje.

Data: 2011-12-31 20:36:26
Autor: Alek
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

E, tam. W tych okolicznościach wykrwawiłby się w mękach, doszłoby więc szczególne udręczenie ;)

To zależy jakim pociskiem by strzelił i w co konkretnie trafił. Szanse na przeżycie stosunkowo duże.

Przypominam, że rzecz działa się przed wojną, w leśniczówce. A więc zapewne na odludziu i bez łączności. W tych warunkach każda rana zapewniająca unieszkodliwienie (czyli nie drobne draśnięcie) spowoduje wykrwawienie przed przybyciem pomocy. Poza tym strzelec był ranny i w niewygodnej pozycji, więc analizowanie celności strzału pod kątem takiego czy innego zamiaru to niedorzeczność.

Postrzał pełnym pociskiem w udo, raczej obezwładni, a jeśli nie naruszysz tętnicy, to nawet niewiele krwi leci.

Jeśli...

Obawiam się, że opierasz swoją wiedzę o skutkach użycia broni na folmach, gdzie trafiony leci wiele metrów w powietrzu i umiera, zanim dotknie podłoża, a krew malowniczo rozpryskuje się po ścianach. No i nie zapominajmy, że dubeltówka pozwala na strzelanie śrutem, a ten, o ile drobny z bliskiej odległości obezwładni napastnika, ale daje mu spore szanse na przeżycie, bowiem niezbyt głęboko spenetruje.

Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

Data: 2011-12-31 20:44:16
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff6442$0$1209$65785112news.neostrada.pl...


Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

To daje większą szansę trafionemu w nogę.

Data: 2011-12-31 21:06:19
Autor: Alek
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

To daje większą szansę trafionemu w nogę.

Samo celowanie w nogi daje mu spore szanse na uniknięcie postrzału i następnie wyprowadzenie kontrataku. W korpus łatwiej trafić i większa szansa na unieszkodliwienie delikwenta.

Data: 2012-01-01 01:09:18
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff6b43$0$1196$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

To daje większą szansę trafionemu w nogę.

Samo celowanie w nogi daje mu spore szanse na uniknięcie postrzału i następnie wyprowadzenie kontrataku. W korpus łatwiej trafić i większa szansa na unieszkodliwienie delikwenta.


Ze strzelby na kilka metrów nie powinieneś mieć problemu z wyborem punktu celowania. To nie pistolet.

Data: 2012-01-01 08:35:43
Autor: Bydlę
Samoobrona, a sąd
On 2012-01-01 00:09:18 +0000, "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> said:

Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff6b43$0$1196$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

To daje większą szansę trafionemu w nogę.

Samo celowanie w nogi daje mu spore szanse na uniknięcie postrzału i następnie wyprowadzenie kontrataku. W korpus łatwiej trafić i większa szansa na unieszkodliwienie delikwenta.


Ze strzelby na kilka metrów nie powinieneś mieć problemu z wyborem punktu celowania. To nie pistolet.

Tak, wychodzisz z łóżka, stajesz, przyjmujesz postawę strzelecką, naprowadzasz broń na cel, zgrywasz muszkę ze szczerbinką, lub prowadzisz po lufie, sciągasz palec spustowy i pada strzał.
Jak tak zawsze strzelam - nawet łóżko biorę ze sobą na zawody...
;>



--
Bydlę

Data: 2012-01-01 13:30:25
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com> napisał w wiadomości news:jdp2cf$npa$1inews.gazeta.pl...
On 2012-01-01 00:09:18 +0000, "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> said:

Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4eff6b43$0$1196$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Nie wiemy czy to była dubeltówka ani czym była nabita. Równie dobrze mógł to być sztucer naszykowany na dzika.

To daje większą szansę trafionemu w nogę.

Samo celowanie w nogi daje mu spore szanse na uniknięcie postrzału i następnie wyprowadzenie kontrataku. W korpus łatwiej trafić i większa szansa na unieszkodliwienie delikwenta.


Ze strzelby na kilka metrów nie powinieneś mieć problemu z wyborem punktu celowania. To nie pistolet.

Tak, wychodzisz z łóżka, stajesz, przyjmujesz postawę strzelecką, naprowadzasz broń na cel, zgrywasz muszkę ze szczerbinką, lub prowadzisz po lufie, sciągasz palec spustowy i pada strzał.
Jak tak zawsze strzelam - nawet łóżko biorę ze sobą na zawody...

Nie chodzisz na zawody, bo gdybyś choc raz był, to byś wiedział, że akurat w tym konkretnym wypadku olbrzymią bzdurę napisałeś. Z łóżka leżąc strzelisz o wiele, wiele celniej. NA zawodach wymaga się określonych postaw strzeleckich właśnie z tego powodu, ze trudniej. Jakby komuś łóżko przynieśli, to by miał łatwiej od pozostałych. No i na koniec: Strzelałem na zawodach, gdzie się z łóżka trzeba było zerwać i strzelać, więc drugi raz wychodzi brak znajomości rzeczy.

Data: 2012-01-01 15:33:02
Autor: Alek
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Ze strzelby na kilka metrów nie powinieneś mieć problemu z wyborem punktu celowania. To nie pistolet.

Tak, wychodzisz z łóżka, stajesz, przyjmujesz postawę strzelecką, naprowadzasz broń na cel, zgrywasz muszkę ze szczerbinką, lub prowadzisz po lufie, sciągasz palec spustowy i pada strzał.
Jak tak zawsze strzelam - nawet łóżko biorę ze sobą na zawody...

Nie chodzisz na zawody, bo gdybyś choc raz był, to byś wiedział, że akurat w tym konkretnym wypadku olbrzymią bzdurę napisałeś. Z łóżka leżąc strzelisz o wiele, wiele celniej. NA zawodach wymaga się określonych postaw strzeleckich właśnie z tego powodu, ze trudniej. Jakby komuś łóżko przynieśli, to by miał łatwiej od pozostałych. No i na koniec: Strzelałem na zawodach, gdzie się z łóżka trzeba było zerwać i strzelać, więc drugi raz wychodzi brak znajomości rzeczy.

Ale byłeś wtedy poharatany przez dzika?

Data: 2012-01-01 21:04:11
Autor: Robert Tomasik
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:4f006e9e$0$1444$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał

Ze strzelby na kilka metrów nie powinieneś mieć problemu z wyborem punktu celowania. To nie pistolet.

Tak, wychodzisz z łóżka, stajesz, przyjmujesz postawę strzelecką, naprowadzasz broń na cel, zgrywasz muszkę ze szczerbinką, lub prowadzisz po lufie, sciągasz palec spustowy i pada strzał.
Jak tak zawsze strzelam - nawet łóżko biorę ze sobą na zawody...

Nie chodzisz na zawody, bo gdybyś choc raz był, to byś wiedział, że akurat w tym konkretnym wypadku olbrzymią bzdurę napisałeś. Z łóżka leżąc strzelisz o wiele, wiele celniej. NA zawodach wymaga się określonych postaw strzeleckich właśnie z tego powodu, ze trudniej. Jakby komuś łóżko przynieśli, to by miał łatwiej od pozostałych. No i na koniec: Strzelałem na zawodach, gdzie się z łóżka trzeba było zerwać i strzelać, więc drugi raz wychodzi brak znajomości rzeczy.

Ale byłeś wtedy poharatany przez dzika?


Nie, tylko co to ma do rzeczy w tym wypadku. Jak wstanie z łóżka, to przestanie być poharatany, czy leżąc w łóżku poharatany spada jego celność od samego leżenia? Nie mam pretensji do myśliwego, ze faceta zastrzelił, tylko stwierdzam, że należało w nogi celować by nie podpaść pod zabójstwo. Miejsce trafienia faktycznego, to już inna sprawa.

Data: 2011-12-30 12:10:38
Autor: moon
Samoobrona, a sąd
Dnia Wed, 28 Dec 2011 15:15:29 +0100, sqlwiel napisał(a):

 
Leśniczy wstać nie mógł, ale miał pod pierzyną swoją fuzję. Położył intruza trupem.
Został uniewinniony, bo był to jedyny skuteczny sposób, w jaki mógł bronić swojej własności.

w USA ta historia w ogóle nie zostałaby zrozumiana... przecież to
oczywistość!

moon

Data: 2011-12-28 16:30:34
Autor: Henry(k)
Samoobrona, a sąd
Dnia Wed, 28 Dec 2011 13:52:41 +0100, jerzy.n napisał(a):

Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów zaproszenia sie ...

Na szczęście nie. To tylko jednostkowy przypadek.

Henry

Data: 2011-12-28 16:38:04
Autor: sqlwiel
Samoobrona, a sąd
W dniu 2011-12-28 16:30, Henry(k) pisze:
Dnia Wed, 28 Dec 2011 13:52:41 +0100, jerzy.n napisał(a):

Wraca normalność, mój dom moja twierdza i nie będę pytał bandytę czy
przychodzi napić sie herbaty wywalając drzwi lub używając podobnych sposobów
zaproszenia sie ...

Na szczęście nie. To tylko jednostkowy przypadek.

Henry

Wyżej stawiasz prawo siły, niż ("święte") prawo własności?

To już było. Zaczęło się w 1917 (albo i w 1905 czy może w 1848). Nie sprawdziło się.


--
Tnx.         sqlwiel

Data: 2011-12-29 21:03:52
Autor: Henry(k)
Samoobrona, a sąd
Dnia Wed, 28 Dec 2011 16:38:04 +0100, sqlwiel napisał(a):

Wyżej stawiasz prawo siły, niż ("święte") prawo własności?

To już było. Zaczęło się w 1917 (albo i w 1905 czy może w 1848). Nie sprawdziło się.

Prawo siły zawsze stało wyżej niż prawa własności. Nawet w USA podawanym
często jako przykład gdzie można zastrzelić obcego na swoim terenie -
szczególnie jeśli to Indianin...

Poza tym na pewno chodzi ci o ochronę prawa własności, a nie życia i
zdrowia? Co takiego masz w mieszkaniu co jest warte więcej niż ludzkie
życie?

Henry

Data: 2011-12-29 16:28:36
Autor: Matt
Samoobrona, a sąd
On 29 Gru, 21:03, "Henry(k)"
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> wrote:
Poza tym na pewno chodzi ci o ochronę prawa własności, a nie życia i
zdrowia? Co takiego masz w mieszkaniu co jest warte więcej niż ludzkie
życie?

Niż "ludzkie życie" włamywacza? "ludzkie życie" mojej żony i dzieci,
ich "niepobicie" czy "niezgwałcenie" na przykład, o takich drobnych
szczegółach jak "nieobrabowanie" już nie wspominając.

--
Regards
Matt

Data: 2011-12-30 08:37:21
Autor: SQLwiel
Samoobrona, a sąd
W dniu 2011-12-29 21:03, Henry(k) pisze:
Dnia Wed, 28 Dec 2011 16:38:04 +0100, sqlwiel napisał(a):

Wyżej stawiasz prawo siły, niż ("święte") prawo własności?

To już było. Zaczęło się w 1917 (albo i w 1905 czy może w 1848). Nie
sprawdziło się.

Prawo siły zawsze stało wyżej niż prawa własności. Nawet w USA podawanym
często jako przykład gdzie można zastrzelić obcego na swoim terenie -
szczególnie jeśli to Indianin...

Nie. Prawo siły staje się prawem dopiero w demokracji. Większość siłą narzuca swoje widzimisię jako "prawo". Choćby podatki, które w sposób oczywisty są rabunkiem większości gołodupców dokonywanym na mniejszości dysponującej własnością za pośrednictwem przekupnych przedstawicieli tejże większości.


Poza tym na pewno chodzi ci o ochronę prawa własności, a nie życia i
zdrowia? Co takiego masz w mieszkaniu co jest warte więcej niż ludzkie
Ĺźycie?

Cytowana anegdota (?) dowodzi, że mam prawo chronić swoją własność wszelkimi dostępnymi metodami. Jednak mając wybór, powinienem wybierać metody mniej definitywne dla przestępcy. Jeśli zrobię inaczej, to zarzuci mi się "przekroczenie granic obrony koniecznej".
Wspomniany leśniczy wyboru nie miał.


Henry



--
Tnx. SQLwiel.

Data: 2011-12-28 15:31:11
Autor: Kris
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Konrad"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jda152$um4$1@node2.news.atman.pl...

Twoim zdaniem obrona konieczna przez rozłupanie głowy jest "adekwatna" do wybicia szyby? LOL.

A nie jest w tym przypadku?
Dziadek jeszcze dodatek do renty powinien dostac za wyeliminowanie społecznie szkodliwej jednostki.


-- Pozdrawiam

Kris

Data: 2011-12-26 16:04:21
Autor: qwerty
Samoobrona, a sąd
Użytkownik "Ogni"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jd9tv5$vii$1@news.dialog.net.pl...
Wywiązała się dyskusja [laików] i jak zwykle sprzeczne zdania. Czy ktoś kto broni się przed napastnikami i zabija musi trafić pod sąd , czy prokurator może odstąpić od tego? Na przykład [autentyk,tylko nie wiem czy wiernie przytoczę], nocą napastnicy próbują sforsować drzwi samotnie mieszkającego męzczyzny,starszego pana. Odgania ich, lecz po godzinie następuje atak na okno [wybicie] i napastnicy próbują sforsować okno.Dziadek poczęstował pierwszego siekierą rozłupując mu czaszkę na pół... Taką wersję słyszałem i , że dziadka nie ukarano. Czy prokurator może odstąpić od sądu w takim [i podobnych] przypadku, czy to obowiązkowo sąd musi zadecydować o winie , bądz niewinności?

Może umorzyć (obrona konieczna), ale na ogół ten co broniąc rani (nie zabija) dostanie więcej, niż wielokrotnie skazany.

Samoobrona, a sąd

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona