Konserwator zabytków zaskoczony jest blachą, która pojawiła się na czapach murków przy schodach oraz na zwieńczeniu wałów wokół kościoła św. Rocha. Okazuje się, że to samowolka proboszcza.

Mocowanie blachy trwało przez parę ostatnich dni. Od strony ul. św. Rocha krzątała się ekipa z wiertarkami. Do betonowych murków dokręcała kolejne kawałki srebrzystego materiału. W sumie ułożono go na długości kilkudziesięciu metrów - na zwieńczeniu wałów oraz na murkach usytuowanych przy schodach prowadzących z poziomu ulicy na poziom wejścia do świątyni. Pracę przerwali po tym, jak zaczęły się kilkunastostopniowe mrozy. Patrząc jednak wczoraj na mur, widać było, że mają jeszcze nieco do skończenia - zamierzeniem jest jeszcze ułożenie blachy na zwieńczeniu kilku betonowych słupków gdzie jeszcze jej brakuje oraz na samym dole muru przy schodach.



Pod koniec ubiegłego tygodnia - gdy prace trwały - zapytaliśmy podlaskiego konserwatora zabytków, czy w jego biurze dyskutowano na temat blachy oraz czy wydano zgodę na jej ułożenie na czapach murków oraz na zwieńczeniu wałów. Wczoraj otrzymaliśmy wreszcie odpowiedź.

- Podlaski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie wydawał pozwolenia na obicie blachą betonowych czap murków przy schodach oraz na zwieńczeniu murów wokół kościoła - poinformowała "Gazetę" Zofia Cybulko, zastępca konserwatora. - Konserwator zalecił przeprowadzenie w tym zakresie kontroli. Dalsze działania zostaną podjęte po przeanalizowaniu jej wyników.

Tyle oficjalnego komunikatu, z którego wynika, że poczynaniami proboszcza zaskoczony jest i sam konserwator! Ten sam, który wcześniej zgodził się na kilka dziwnych posunięć przy tym samym zabytku. Wspomnieć należy o wycince wiekowej zieleni na zapleczu kościoła św. Rocha - między nim, a usytuowanymi poniżej kościoła Spodkami. Następnie przyszła kolej na wstawienie plastikowych okien w kościelnych wałach - podobno są tymczasowe, z tym że nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak długo w wałach zostaną. Wreszcie ostatnia z decyzji - niekonsultowana nawet z wojewódzką Radą Ochrony Zabytków - to pozwolenie na usytuowanie u stóp wzgórza pomnika ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.

Przy każdej próbie kontaktu ks. Tadeusz Żdanuk odmawiał rozmowy z autorem tekstu.

Kościół św. Rocha to perła modernizmu na skalę światową. Budowę świątyni rozpoczęto w roku 1927 według projektu Oskara Sosnowskiego. Miał to być pomnik za odzyskanie przez Polskę niepodległości. Kościoła nie ukończono przed wojną - prace zakończono dopiero po II wojnie światowej. Nadzorował je Stanisław Bukowski. Architekt, który przywracał świetność zabytkom zniszczonych w trakcie działań wojennych.


 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9113655,Samowolka_proboszcza.htmlPrzemek-- "Rozumiem żal PiS, że czuje się bardzo ograniczone i - by tak rzec -zubożone przed wyborami z powodu zakazu, bo przecież w najtęższych głowachPiSowskiego PR z pewnością już powstały spoty wyborcze ze szczątkamisamolotu w Smoleńsku."Magdalena Środa

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9113655,Samowolka_proboszcza.html



Przemek

--

"Rozumiem żal PiS, że czuje się bardzo ograniczone i - by tak rzec - zubożone przed wyborami z powodu zakazu, bo przecież w najtęższych głowach PiSowskiego PR z pewnością już powstały spoty wyborcze ze szczątkami samolotu w Smoleńsku."

Magdalena Środa

Użytkownik "Przemysław Warzywny" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:ijeotk$lus$1inews.gazeta.pl...

Konserwator zabytków zaskoczony jest blachą, która pojawiła się na czapach murków przy schodach oraz na zwieńczeniu wałów wokół kościoła św. Rocha. Okazuje się, że to samowolka proboszcza.

Konserwatorów zabytków należy rozpędzić na 4 wiatry. To kupa półgłówków dbających o kawałki gnijącego drewna!

PD