W dniu 13.02.2017 o 07:51, wO.ôhoo! pisze:

Tylna. Ubabrana popiołem z oblodzonego podjazdu, czysta wygląda mniej
tragicznie, niemniej zużycie widać dobrze:
http://i.imgur.com/7mjsL6n.jpg
Jeżdżona zgodnie z przeznaczeniem - cross country (hamować nie lubię,
ale jak trzeba, to tarcz nie oszczędzam).

sposób zużycia wskazuje na to że jeździła po asfalcie, albo była nadmiernie napompowana. z drugiej strony, 3 tyś to nie mało. Spróbuj bardziej "asfaltową" opoonę, coś co niema podanej wagi, i jest raczej niewyrafinowane. moze jakąś rubenkę, albo kende, czy cst?
jaki Ty tam masz rozmiar?

ToMasz

W dniu 13.02.2017 o 22:03, ToMasz pisze:

sposób zużycia wskazuje na to że jeździła po asfalcie, albo była
nadmiernie napompowana.

Trudno mi oszacować stosunek, ale niech będzie że 75/25 (asfalt/off). Ale zużycie w tym przypadku wskazuje, że jeżdżone jest po górach, więc siłą rzeczy tego hamowania jest więcej.
Pompuję min. 4 bary (zwykle ponad), zakres ma 3.5-6.0, więc to taki środek tych widełek gdy dojeżdżam do końca zielonego zakresu na manometrze (bodajże 4.5). Ale oczywiście to schodzi, a nie kontroluję co jazdę, więc pewnie często jeżdżę w okolicach 4 barów.

> Spróbuj bardziej "asfaltową" opoonę, coś co niema podanej wagi,

i jest raczej niewyrafinowane. moze jakąś rubenkę, albo kende

Dam chyba jedną szansę Schwalbe i wezmę model Land Cruiser. Jak się szybko zużyje to może CST Control Terra.

jaki Ty tam masz rozmiar?

28x1.6, ale szukam czegoś nieco węższego, bo wolę podejść w terenie kilkaset metrów niż się męczyć na szerokim kapciu podczas wypadów 100-200-300 km.

Najlepsza opcja to chyba dwa komplety, jeden typowo na szosę z opcją lekkiego offroadu, no a drugi na totalny offroad, bo o ile podjazdy można robić na szosowych - schodzić gdy się traci przyczepność - to na zjazdach byłoby to bez sensu, a szkoda połamać rower (i/lub siebie) przez złe opony.

W dniu 13.02.2017 o 23:01, wO.ôhoo! pisze:

W dniu 13.02.2017 o 22:03, ToMasz pisze:

sposób zużycia wskazuje na to że jeździła po asfalcie, albo była
nadmiernie napompowana.

Trudno mi oszacować stosunek, ale niech będzie że 75/25 (asfalt/off).
Ale zużycie w tym przypadku wskazuje, że jeżdżone jest po górach, więc
siłą rzeczy tego hamowania jest więcej.
Pompuję min. 4 bary (zwykle ponad), zakres ma 3.5-6.0, więc to taki
środek tych widełek gdy dojeżdżam do końca zielonego zakresu na
manometrze (bodajże 4.5). Ale oczywiście to schodzi, a nie kontroluję co
jazdę, więc pewnie często jeżdżę w okolicach 4 barów.

 > Spróbuj bardziej "asfaltową" opoonę, coś co niema podanej wagi,

i jest raczej niewyrafinowane. moze jakąś rubenkę, albo kende

Dam chyba jedną szansę Schwalbe i wezmę model Land Cruiser. Jak się
szybko zużyje to może CST Control Terra.

jaki Ty tam masz rozmiar?

28x1.6, ale szukam czegoś nieco węższego, bo wolę podejść w terenie
kilkaset metrów niż się męczyć na szerokim kapciu podczas wypadów
100-200-300 km.

Najlepsza opcja to chyba dwa komplety, jeden typowo na szosę z opcją
lekkiego offroadu, no a drugi na totalny offroad, bo o ile podjazdy
można robić na szosowych - schodzić gdy się traci przyczepność - to na
zjazdach byłoby to bez sensu, a szkoda połamać rower (i/lub siebie)
przez złe opony.

jak nie masz  błotników, z tanich opon polecam takie coś:
http://www.italbike.eu/images/strona2012/01VRB/14VRB081Cbig.jpg
ToMasz

W dniu 14.02.2017 o 14:07, ToMasz pisze:

jak nie masz  błotników, z tanich opon polecam takie coś:
http://www.italbike.eu/images/strona2012/01VRB/14VRB081Cbig.jpg

Nie wyobrażam sobie jazdy 75 km (moja średnia), a co dopiero jakieś 150-200.
Zdecydowałem się na Schwalbe Land Cruiser Plus 1,4". Jak wytrzymają 5kkm, to będę zadowolony.