Data: 2013-06-17 13:27:27 | |
Autor: drobo | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
"Skrzyżowanie ulicy i ścieżki rowerowej to niebezpieczne miejsce dla rowerzystów, choć mają tam pierwszeństwo. Jednym z takich miejsc we Włocławku jest skrzyżowanie ul. Robotniczej i Kapitulnej.
- Żeby wjechać w Kapitulną muszę się zatrzymać na ścieżce rowerowej - mówi pan Stanisław, mieszkaniec osiedla Południe. - Wiem, że nie powinienem tam stawać, ale inaczej nie będę widział, co się dzieje na Kapitulnej. Przecież nie wjadę bez sprawdzenia, czy ktoś nie nadjeżdża. Jeśli wszyscy będą jeździć ostrożnie, nic się nie stanie. Jednak rowerzyści, korzystając jednak z prawa pierwszeństwa, często zaskakują kierowców. Tak bywa, gdy jadąc od strony ul. Obwodowej, nagle wyłaniają się zza płotu i wjeżdżają tuż przed maskę zbliżającego się samochodu. Czy jest szansa, by poprawić bezpieczeństwo na tym i podobnych skrzyżowaniach? Rozwiązaniem mogłaby być likwidacja ścieżki rowerowej tylko na jezdni. Wówczas cykliści musieliby się zatrzymać, zejść z rowerów i przeprowadzać je po przejściu dla pieszych. Utrudni to im jazdę, ale ostatecznie zdrowie i życie są najważniejsze." Tak, redaktorze: życie i zdrowie, zwłaszcza psychiczne, jest najważniejsze... http://regiomoto.pl/portal/kujawsko-pomorskie/samochody-wjezdzaja-na-sciezke-rowerowa-i-tam-sie-zatrzymuja-blokujac-ruch-cyklis |
|
Data: 2013-06-18 17:52:34 | |
Autor: Shrek | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On 2013-06-17 22:27, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com wrote:
Czy jest szansa, by poprawić bezpieczeństwo na tym i podobnych skrzyżowaniach? Rozwiązaniem mogłaby być likwidacja ścieżki rowerowej tylko na jezdni. Wówczas cykliści musieliby się zatrzymać, zejść z rowerów i przeprowadzać je po przejściu dla pieszych. Utrudni to im jazdę, ale ostatecznie zdrowie i życie są najważniejsze." Masz lepsze: http://goo.gl/maps/LEVcH Z braki innego pomysłu ja się tam po prostu wtaczam na półsprzęgle, mając nadzieję, że jak się wtaczam 3km/h, to żaden rowerzysta nie wykorzysta pierwszeństwa w sposób samobójczy. Shrek. |
|
Data: 2013-06-18 11:16:53 | |
Autor: drobo | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
Z braku innego pomysłu ja się tam po prostu wtaczam na półsprzęgle, mając nadzieję, że jak się wtaczam 3km/h, to żaden rowerzysta nie wykorzysta pierwszeństwa w sposób samobójczy. Wcale się nie dziwię... Może jeszcze bezpieczniej skorzystać z rady jak w artykule, i powolutku wpychać auto. W końcu samochód - podobnie jak rower - to pojazd :-) |
|
Data: 2013-06-18 20:29:20 | |
Autor: Shrek | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On 2013-06-18 20:16, drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com wrote:
Z braku innego pomysłu ja się tam po prostu wtaczam na półsprzęgle, Raczej nie. Co za różnica czy pcham 3km/h czy jadę 3km/h, poza tym, że z zewnątrz ciężej nacisnąć hamulec? W sumie czy krótszą drogę hamowania ma rowerzysta jadący z prędkością pieszego, czy pieszy prowadzący rower;) Dobre pytanie do flajmów o rowerzystach na chodnikach i przejściach:P Shrek. |
|
Data: 2013-06-18 20:32:06 | |
Autor: Andrzej W. | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-18 17:52, Shrek pisze:
Tutaj rowerzysta ma przejście dla pieszych przed przejazdem, zobowiązany jest więc do zachowania szczególnej ostrożności. Jeśli dojdzie do kolizji z "wtaczającym" się autem to rowerzysta będzie co najmniej współwinny moim zdaniem. -- Pozdrawiam, Andrzej |
|
Data: 2013-06-18 20:40:19 | |
Autor: Shrek | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On 2013-06-18 20:32, Andrzej W. wrote:
http://goo.gl/maps/LEVcH Do szczególnej ostrożności to jest zobowiązany każdy w obrębie skrzyżowania - nic nie wnosi. Jeśli dojdzie do kolizji z "wtaczającym" się autem to rowerzysta będzie W sumie to mi to humoru nie poprawia - już raz miałem kolizję z rowerzystą z jego winy i nie mam zamiaru powtarzać. Na szczęście rowerant był chyba cały rower też, bo się szybko oddalili razem;) BTW - jak w końcu jest z tym pierwszeństwiem na przejazdach? Bo ja jak jadę puszką to uznaję, że rowerzyści mają pierwszeństwo, ale jak rowerem to jednak wolę ustąpić. A oficjalnie, zawsze rower? Shrek. |
|
Data: 2013-06-18 22:20:24 | |
Autor: z | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-18 20:40, Shrek pisze:
BTW - jak w końcu jest z tym pierwszeństwiem na przejazdach? Bo ja jak Oficjalnie rower ale... Zależy od skrzyżowania. Na połowie w moim mieście ustępuję samochodom bo po prostu oni nie mają szansy mnie zauważyć. (raczej chcą ale albo żywopłot albo reklamy, słupy...) Z premedytacją jadę tam gdzie mnie z daleka widać. I na co to jest dowód? Na to że przepisami nie da się opisać rzeczywistości ani tej rzeczywistości zmienić. z PS. Ciągle zachodzę w głowę dlaczego muszę schodzić z roweru na przejściu skoro poruszam się z podobną prędkością jak pieszy. Komu to przeszkadzało? Tak wiem... To miliony muszą cierpieć za srebrne szczały na dwóch kołach pędzące na złamanie karku. :-) |
|
Data: 2013-06-19 06:15:38 | |
Autor: Shrek | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On 2013-06-18 22:20, z wrote:
Oficjalnie rower ale... Na nic - po prostu chciałem uporządkować swoją wiedzę na ten temat, to zapytałem mądrzejszych. PS. Ciągle zachodzę w głowę dlaczego muszę schodzić z roweru na Polakom, tym prawdziwym:P Tak wiem... To miliony muszą cierpieć za srebrne szczały na dwóch kołach A cierpisz? Bo ja nie - jak przejeżdzałem 10km/h tak przejeżdzam. Shrek. |
|
Data: 2013-06-19 06:58:37 | |
Autor: z | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-19 06:15, Shrek pisze:
A cierpisz? Bo ja nie - jak przejeżdzałem 10km/h tak przejeżdzam. Czekaj czekaj :-) Jak czytam o akcjach policyjnych przeciwko rowerzystom to zaczynam się rozglądać czy gdzieś organy się na mnie nie czają. Zaraz ... Skąd ja znam to uczucie? ;-) Chory to kraj w którym normalny kulturalny obywatel zamiast odpalać blachosmroda przesiada się na dwa koła dla zdrowia własnego, dla wspomożenia NFZ, dla ochrony matki ziemi ;-) i spokojnie nie wadząc nikomu, nie stwarzając zagrożenia turlając się po chodnikach czy przejściach dla pieszych płaci mandaty dla ratowania budżetu opiekuńczego państwa. :-) z |
|
Data: 2013-06-19 17:32:14 | |
Autor: Shrek | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On 2013-06-19 06:58, z wrote:
W dniu 2013-06-19 06:15, Shrek pisze: Tylko czy się nie rzucają w oczy. A jak się nie rzucają, to przecież możesz niezauważyć. Przykre to, ale jak już ktos chce mojego dobra, to w miarę możliwości z tym dobrem usiłuje spierdolić:P Shrek |
|
Data: 2013-06-19 23:25:54 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
"z" <z@z.pl> wrote in message news:51c0c10d$0$1269$65785112news.neostrada.pl... Zależy od skrzyżowania. Na połowie w moim mieście ustępuję samochodom bo po prostu oni nie mają szansy mnie zauważyć. (raczej chcą ale albo żywopłot albo reklamy, słupy...) raczej dowód na rażące olewanie przepisów dotyczących budowy dróg rowerowych - w tym przypadku braku jak najbardziej wymaganych "trójkątów widoczności". pozdr |
|
Data: 2013-06-20 00:48:10 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On Tue, 18 Jun 2013, z wrote:
I na co to jest dowód? Da się, jedno i drugie. Nie da się zmienić "rzeczywistości fizycznej" (spowodować, aby chodnik z boku stał się widoczny), ale da się zmienić "rzeczywistość prawną" (spowodować, aby oznakowanie takiego chodnika jako DDR było prawnie nieskuteczne). Dziwne, ale np. w prawie podatkowym takie haczyki są i działają. Jeszcze bardziej dziwne, że sławne "przepisy unijne" znają przypadki działania nie na szkodę obywatela :D (choćby sławny przepis o ZAKAZIE wymagania podpisów na fakturze dla celów podatkowych). PS. Ciągle zachodzę w głowę dlaczego muszę schodzić z roweru na przejściu skoro poruszam się z podobną prędkością jak pieszy. Teoretykom, którzy usiłują wywieść że jak przepis nie wymaga licznika to można nie przestrzegać ograniczenia prędkości, tudzież najwyraźniej są przekonani że brak obowiązku posiadania homologowanej metrowej taśmy mierniczej czyni nieważnym przepis o obowiązku 1m odstępu od wyprzedzanego jednośladu :> Tak wiem... To miliony muszą cierpieć za srebrne szczały na dwóch kołach pędzące na złamanie karku. :-) Kiedy nie muszą... tylko ustawodawca musi CHCIEĆ! pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-06-20 09:21:09 | |
Autor: johnkelly | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-20 00:48, Gotfryd Smolik news pisze:
[...] Nie jestem pewien, czy to wina ustawodawcy. Oczywistością jest, że nie da się w przepisach uwzględnić każdego wariantu sytuacji polegającej na tym, że rowerzysta przejeżdża przez przejście pośród pieszych. To jest raczej kwestia mentalności służb, które reagują na "złamanie świętego przepisu" a nie na faktyczne zagrożenie. Bazując na tejże mentalności można by dojść do wniosku, że rowerzysta przejeżdżający spokojnie przez pasy jest groźniejszy niźli kierowca przejeżdżający na czerwonym. Mentalność, panie. Mentalność. pzdr, Gotfryd Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2013-06-20 15:56:43 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On Thu, 20 Jun 2013, johnkelly wrote:
Nie jestem pewien, czy to wina ustawodawcy. IMVHO tak. Oczywistością jest, że nie da się Ale teraz aplikujesz "tłumaczenie Modzelewskiego" :D Już wyjaśniam - to profesor prawa, który brał udział we wdrażaniu w Polsce podatku VAT. I potem w prasie wypowiadał się, na zasadzie "jak tak można", że jest w szoku, bo skarbówki STOSUJĄ PRZEPISY które jego komisja rekomendowała. A były to BARDZO, bardzo restrykcyjne przepisy. Jeśli przepis BEZWZGLĘDNIE czegoś zakazuje, mimo że "logicznie" zakaz powinien być warunkowy bądź ograniczony, to przepis jest ZŁY. Zły jest dlatego, że określa złe kryterium. Bazując na tejże mentalności można by dojść do wniosku, że rowerzysta przejeżdżający spokojnie przez pasy jest groźniejszy niźli kierowca przejeżdżający na czerwonym. Wiesz, ja mam poważanie i szacunek dla bardzo wielu urzędników, którzy usiłują "nie widzieć" przypadków w których przepisy są bzdurne. To jest w zasadzie jedyna skuteczna metoda na obchodzenie złego prawa :> Ma poważną wadę: jeśli urzędnik zostanie ZMUSZONY do zauważenia zdarzenia, już nie bardzo może "udać", bo sam się naraża. Druga wada jest taka, że kiedy będzie chciał komuś "dokopać", właśnie ma w ręku bat (nic to, że "faktyczna szkodliwość" jest zerowa). A prawo nie jest od tego, aby dawało bat "na wszelki wypadek", lecz wyłącznie wtedy kiedy jest to konieczne! Krótko mówiąc, donos lub złośliwość powodują, że złe prawo ujawnia się w całej okazałości - ale dlatego, że ono jest złe. I tak niestety działa spora część Polski - "panie, wie pan, w zasadzie to połowę garaży trzeba by kazać wyburzyć, ale dopóki nie ma donosu i nikt tam rurociągu nie kopie to udajemy że nie widzimy iż bez zezwolenia stoi" :P pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-06-20 17:09:16 | |
Autor: johnkelly | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-20 15:56, Gotfryd Smolik news pisze:
[...] Racja, o czym niżej. [...] Jest sobie Art.41 KW. Co do ogólnej zasady masz rację, bo przepisy są zbyt sztywne, nie dają czegoś, co już ma Art.98 KW warunkujący wykroczenie od faktycznego zagrożenia osób postronnych. Walą, jak cepem bo "święty przepis złamano", ale nadal jest Art.41 KW, który nadal można stosować. Niemniej nadal to nie zmienia faktu, że nasza Policja ma często patologiczne pojęcie o bezpieczeństwie ruchu i wali mandaty tym, którym łatwiej, a nie tym, którzy powodują faktyczne zagrożenie. Krótko mówiąc, donos lub złośliwość powodują, że złe prawo A to, to już jest zupełnie inna sprawa. Bo ci "co nie widzą" często mają własny interes w tym żeby te garaże tam stały. Pobliski mi przykład - była sobie łączka w pasie drogowym, "nie wiadomo skąd" pojawiły się blaszaki, nikt za nie płacił, nikt zgód nie wydawał, afera się zaczęła gdy drogę zaczęto poszerzać i trzeba było usunąć. Z jednej strony "właścicielom" się nie chciało zalegalizować garaży (bo to trzeba się nachodzić, ile to będzie kosztowało), z drugiej urzędnikom wyegzekwować tego co należy (co ludziom problemy robić). W efekcie miesiąc budowa drogi się opóźniła i garaże były w asyście Policji usuwane :>. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2013-06-20 22:50:12 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On Thu, 20 Jun 2013, johnkelly wrote:
W dniu 2013-06-20 15:56, Gotfryd Smolik news pisze: Hm... ale on wzbuda mieszane uczucia. Nie to że jest, tylko usiłowanie przypisania mu funkcji o której niżej. Przecież ten przepis stanowi, że mimo braku "faktycznej szkodliwości" policjant (lub inny urzędnik) *powinien* interweniować, a jedynie może odstąpić od karania wg zasad ogólnych. Wymóg interwencji pozostaje bezwzględny - mimo że z daleka widać, iż złamanie przepisu było "nieszkodliwe", jak ktoś (osoba trzecia) postanowi zatruć życie "przestępcy", urzędnik *w zasadzie* ma obowiązek wezwać rzeczonego "przestępcę" i go pouczyć. "Wie pan, ja na 100% zgadzam się z pana argumentami, ale ukarać muszę, więc udzielam pouczenia". Czy to nie jest przypadkiem ... głupie? Potem szok powoduje nagłośnienie faktu, że wobec dziewczęcia które wlazło z zaskoczemnia na jezdnię wszczynane jest postępowanie o demoralizację. Ale przecież to wprost z litery przepisów wynika, że właśnie o demoralizację idzie :> (skoro mogła nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że łamie prawo). IMO to prawo nie powinno nigdy POZWALAĆ na karanie za czyny "faktycznie nieszkodliwe". Pouczenie powinno być na przypadki, kiedy owa szkodliwość JEST. Co do ogólnej zasady masz rację, bo przepisy są zbyt sztywne, nie dają czegoś, co już ma Art.98 KW Ototo. Cały czas o tym piszę :D Jak widać, jak ustawodawca CHCE, to MOŻE. Czyli jakby ustawodawca CHCIAŁ, to by zapisał "z prędkością pieszego, z zatrzymania o ile na jezdni mogą być pojazdy" i można by było legalnie w ten sposób przejeżdżać przez pasy (zatrzymując się uprzednio jeśli w polu widzenia są pojazdy lub owo pole nie obejmuje zasięgu dojazdu do przejścia z rozsądną prędkością). warunkujący wykroczenie od faktycznego zagrożenia osób postronnych. Walą, jak cepem bo "święty przepis złamano", ale nadal jest Art.41 KW, który nadal można stosować. Moje stanowisko jest wyżej - pouczenie to jest KARA, zaś PRZYMUS pouczania w przypadku braku szkodliwości jest... szkodliwy :) Niemniej nadal to nie zmienia faktu, że nasza Policja ma często A tu się możemy zgodzić, choć z drugiej strony to nie policja słynęła z karania za "+1km/h" a straże miejskie i wali mandaty tym, którym łatwiej, a nie tym, którzy powodują faktyczne zagrożenie. No i tu jak wyżej. Zgoda. Tyle, że ... też bym NIE zaczynał od policji! Dlaczego? A dlatego (już tłumaczę). Otóż "od zawsze" powiadam, że dopóty jazda po dwu piwach (bez względu na sposób tej jazdy!) będzie powodowała odbieranie PJ, *ALE* jazda w ten sposób: http://www.youtube.com/watch?v=vr1cyL7WpXw&blend=22&lr=1&ob=5 ....jest zagrożona "aż" karą pieniężną (bez względu na to, ile ona by wynosiła!) to NIE BĘDZIE LEPIEJ z wypadkowością. Tak offtopicznie - mi kiedyś po przemyśleniu wyszło, że sposób uniknięcia wypadku przedstawiony tu: http://wideo.onet.pl/moto-suv-pedzil-na-czolowke,92905,w.html ....jest "prawidłowy prawnie" (to wyprzedzający jest na nie swoim pasie, więc to on powinien się teleportować aby uniknąć wypadku) i być może świadomość takiego wniosku nieco hamowałaby zapędy "mieszczących się" :> A to, to już jest zupełnie inna sprawa. Bo ci "co nie widzą" często mają własny interes w tym żeby te garaże tam stały. Pobliski mi przykład - była sobie łączka w pasie drogowym, "nie wiadomo skąd" pojawiły się blaszaki, nikt za nie płacił, nikt zgód nie wydawał, afera się zaczęła gdy drogę zaczęto poszerzać i trzeba było usunąć. Z jednej strony "właścicielom" się nie chciało zalegalizować garaży (bo to trzeba się nachodzić, ile to będzie kosztowało), z drugiej urzędnikom wyegzekwować tego co należy (co ludziom problemy robić). W efekcie miesiąc budowa drogi się opóźniła i garaże były Ale w przykładzie nie widać interesu tych którzy "nie widzieli" :) No może poza tym, że nie potrzebowali użerać się z setką właścicieli niezadowolonych, że stawia się im wymagania "bo tak jest w przepisie". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-06-21 12:57:58 | |
Autor: johnkelly | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
W dniu 2013-06-20 22:50, Gotfryd Smolik news pisze:
[...] Jest. Przecież nie twierdzę, że nie jest. Niemniej stosowane jest tylko wtedy, gdy Policjantowi zależy. Zapewne obaj znamy sytuacje, gdy Policja normalnie olała wykroczenie, które było wyłącznie "złamaniem świętego przepisu". Potem szok powoduje nagłośnienie faktu, że wobec dziewczęcia Ogólnie, to ja Ci odpowiem tak - nie wiem, jak to było w przypadku tego konkretnego dziewczęcia, ale nie raz i nie siedem razy widywałem dzieciarnię ze szkoły przebiegającą w dość losowym kierunku między jadącymi samochodami. Nie miałbym nic przeciwko gdyby takiego gów..rza Policja odstawiła do domu i wszczęła przywołane postępowanie. Niezależnie od naszego nastawienia wobec standardowej działalności Policji i przepisów, droga krajowa boiskiem nie jest. Co do ogólnej zasady masz rację, bo przepisy są zbyt sztywne, nie dają I potem pół roku procesu i siedemnaście opinii biegłych w celu ustalenia, co to jest ta "prędkość pieszego". Jeśli już to "ustępując miejsca pieszym i poruszając się w taki sposób, by nie spowodować zagrożenia dla innych uczestników ruchu" itd w tym stylu. Masz sytuację IMO zdecydowanie jaśniejszą, bo w skrajnym przypadku, jak nie przejedziesz komuś po nogach, to nie stworzyłeś zagrożenia a jak na nikogo nie wpadłeś, czy nie trafiłeś kierownicą, to wszystkim ustąpiłeś miejsca. warunkujący wykroczenie od faktycznego zagrożenia osób postronnych. Ano. Niemniej nadal to nie zmienia faktu, że nasza Policja ma często Ale słynie z wyganiania rowerzystów z chodników między TIRy. [...] Kawy nie da się pić, tylko trza papiery wypełniać. A w ogóle to pójść, namierzyć uzurpatora... Potem pilnować, czy płaci. A jak nie płaci, to ścigać o te parę groszy. Wiesz ile to roboty? pzdr, Gotfryd Pozdrawiam Maciej Różalski -- ... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu .. ...................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................... ................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl .................. .................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ................... |
|
Data: 2013-06-21 15:16:04 | |
Autor: cytawa | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
johnkelly pisze:
Ogólnie, to ja Ci odpowiem tak - nie wiem, jak to było w przypadku tego Masz dzieci? Jan Cytawa |
|
Data: 2013-06-21 22:12:02 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Ścieżka jak stosunek przerywany | |
On Fri, 21 Jun 2013, johnkelly wrote:
W dniu 2013-06-20 22:50, Gotfryd Smolik news pisze:[...] wtedy, gdy Policjantowi zależy. Zapewne obaj znamy sytuacje, gdy Policja normalnie olała wykroczenie, które było wyłącznie "złamaniem świętego przepisu". Ależ oczywiście. Tyle, że taki przypadek NIE POLEGA na stosowaniu art.41! Pouczenie powinno być na przypadki, kiedy owa szkodliwość JEST. No właśnie. Więc to były przypadki "szkodliwe". A ja krytykuję tezę, jakoby art.41 miał być na przypadki NIESZKODLIWE. To nieprawda :) I potem pół roku procesu i siedemnaście opinii biegłych w celu ustalenia, Ty NAPRAWDĘ widzisz problem? Przecież taki problem już jest - sprowadza się do zakazu przebiegania przez przejście. Jeśli już to "ustępując miejsca pieszym A prawda, nie zająłem się tą stroną ;) i poruszając się w taki sposób, by nie spowodować zagrożenia dla innych uczestników ruchu" itd w tym stylu. i pół roku procesu jak wyżej :P (przecież zdaniem kierowcy który wjechał w środek pieszych to właśnie rowerzysta "spowodował" bo <tu setka powodów>). Nie, IMO sterujesz właśnie w stronę "złego prawa". Jeśli już ISTNIEJĄ jakieś kryteria, które STOSUJE SIĘ do pieszych, a do tego NIE PODWAŻAMY ich zasadności, to za żadną cenę nie należy wprowadzać nowych kryteriów, skoro "stare" wystarczą! Nie należy dodawać nadmiarowych wymogów, uczestnicy ruchu mają kłopot z tym co już jest :>, zaś wymóg aby "rowerzysta poruszał się tak jak może poruszać się pieszy" w zupełności wystarcza. Masz sytuację IMO zdecydowanie jaśniejszą, bo w skrajnym przypadku, jak nie przejedziesz komuś po nogach, to nie stworzyłeś zagrożenia a jak na nikogo nie wpadłeś, czy nie trafiłeś kierownicą, to wszystkim ustąpiłeś miejsca. Przeoczyłeś tego kierowcę z boku, który uważa że "spowodowałeś zagrożenie". Przecież wpisałeś NOWY wymóg, którego wobec pieszych nie ma, wiec kierowca całkiem słusznie wywodzi, że z litery przepisu jasno i wyraźnie wynika, że rowerzysta jest obciążony DODATKOWYMI wymogami, których piesi stosować nie muszą :> Moje stanowisko jest wyżej - pouczenie to jest KARA, zaś PRZYMUS Dlatego protestowałem wobec odsyłania do art.41 :D Niemniej nadal to nie zmienia faktu, że nasza Policja ma często Ja bardzo poproszę o wyganianie z takiego chodnika, oznaczonego jako DDR. Albo mi TIRmani trąbią, albo nadkładam 1,5 km To, że nie napisali "podatnik może" (wróć: "rowerzysta moze"), to RÓWNIEŻ jest "zasługa" ustawodawcy, a nie policji! Kawy nie da się pić, tylko trza papiery wypełniać. A w ogóle to pójść, namierzyć uzurpatora... A nie no, w tym się w zupełności zgadzam. Tym bardziej jak w rachubę wchodzi cytat (akurat nie z inspektoratu, ale działu infrastruktury): "panie, ja mam 40 biletów autobusowych miesięcznie na dojazdy do miejsc kontroli" (za te 40 głowy nie dam, mogło być mniej). Miesięcznego pewnie nie wolno, bo mógłby być wykorzystywany "w celach osobistych" (więc trzeba by doliczyć pracownikowi podatek :P) pzdr, Gotfryd |