dla szczyli których jarają gry 'przygodowe' FPS. ktoś mi wytłumaczy skąd
zachwyt wobec tego przeciętnego popcorn-movie w grupie wiekowej powyżej
18 lat?

Ensitherum wrote:

dla szczyli których jarają gry 'przygodowe' FPS. ktoś mi wytłumaczy
skąd zachwyt wobec tego przeciętnego popcorn-movie w grupie wiekowej
powyĹźej 18 lat?

Gdybym poszedł do kina nie widząc zwiastunów, to bym się rozczarował porządnie.
Ale wcześniej widziałem zwiastuny i szedłem świadomie, bo wiedziałem że będzie dużo bum a mało dedukcji.

No i wiedziałem, że będzie też McAdams :)

--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Użytkownik "frank drebin" <blabla.bla@vip.pl> napisał:

No i wiedziałem, że będzie też McAdams :)

W jej przypadku zwiastun oszukiwał :)

Q

W dniu 2010-03-13 21:51, frank drebin pisze:

No i wiedziałem, że będzie też McAdams :)

fajna laska, ale beznadziejna to tej roli.

Silly, silly Ensitherum nabazgrału:

Zgadzam się. Szczególnie sympatyczny dla fanów Iron Mana i Jude'a Lawa,
czyli mnie. Typowym popcorn-movie to może by on był bez ułańskiej
fantazji Downeya Juniora. Zdjęcia, scenografia, kostiumy, detaliki,
dialogi, dowcipy, Downey Jr., Law, Ritchie, nawet Zimmer. Fabuła jak na
film przygodowy (hello!) ujdzie w tłoku - nie straszy i jest pozbawiona
większych dziur. Ja będę czekał na sequel z Moriarty'm, może poprawią
szwankujące drobiazgi.

PS. Oczywiście twoją opinię muszę zlać kompletnie, drogi przyjacielu, bo
byłeś na "nie" dla tego dzieła już na początku roku :)

--
tbr

W dniu 2010-03-13 22:17, Tiber pisze:

PS. Oczywiście twoją opinię muszę zlać kompletnie, drogi przyjacielu, bo
byłeś na "nie" dla tego dzieła już na początku roku :)

czyli mam zajebistą intuicję :)

Silly, silly Ensitherum nabazgrału:

PS. Oczywiście twoją opinię muszę zlać kompletnie, drogi
przyjacielu, bo byłeś na "nie" dla tego dzieła już na początku roku
:)

czyli mam zajebistą intuicję :)

Do tego co jest lub nie jest w twoim guście - całkiem możliwe. Ale oh,
wait, gust jest jak dupa...

--
tbr

W dniu 2010-03-14 00:37, Tiber pisze:

Do tego co jest lub nie jest w twoim guście - całkiem możliwe. Ale oh,
wait, gust jest jak dupa...

nie twierdzę, że mam lepszy gust. mam po prostu... odmienny:] i w kinie
na ogół nie poszukuję wrażeń, których mogą dostarczyć niewybredne gry
komputerowe.
a jak z innymi filmami 2009?

Silly, silly Ensitherum nabazgrału:

Do tego co jest lub nie jest w twoim guście - całkiem możliwe. Ale
oh, wait, gust jest jak dupa...

nie twierdzę, że mam lepszy gust. mam po prostu... odmienny:] i w
kinie na ogół nie poszukuję wrażeń, których mogą dostarczyć
niewybredne gry komputerowe.

Niewybredne gry komputerowe, które potrafią dostarczyć Iron Mana?
Niewydajemisiem.

a jak z innymi filmami 2009?

Z tego co widziałem to podobały mi się oprócz Sherlocka Holmesa także:
District 9, The Informant, Inglourious Basterds, Moon, Precious, The
Road, A Serious Man, Up i Up in the Air.

The Box, Law Abiding Citizen, Nine, Observe and Report, A Perfect
Getaway, Star Trek i The Time Treveler's Wife też ujdą.

Na razie nie mogę ocenić: 9, (500) Days of Summer, Adventureland, Ajami,
Avatar, Away We Go, Baaria, The Blind Side, The Boat That Rocked, Bright
Star, Broken Embraces, Brothers, Cirque du Freak, Coco Before Chanel
(Coco Avant Chanel), Coraline, Couples Retreat, Crazy Heart, Dead Snow,
An Education, Everybody's Fine, Fantastic Mr. Fox, Fish Tank, From Paris
with Love, Il divo, The Imaginarium of Doctor Parnassus, In the Loop,
Invictus, Julie & Julia, The Last Station, The Lovely Bones, The Men Who
Stare at Goats, The Messenger, The Milk Sorrow, La nana, Nowhere Boy,
Orphan, Paris 36 (Faubourg 36), A Prophet, The Secret in Their Eyes, The
Secret in Their Eyes, The Secret of Kells, A Single Man, The Soloist,
Whatever Works, Where the Wild Things Are, The White Ribbon, Whiteout,
The Young Victoria i Zombieland, ale większość ma duże szanse na
podobanie mi się.

Średnio lub w ogóle nie podobały mi się: 2012, Angels & Demons, Bruno,
Daybreakers, Drag Me to Hell, Duplicity, The Fourth Kind, Funny People,
G.I. Joe: The Rise of Cobra, Gamer, Harry Potter 6, He's Just Not That
Into You, Ice Age 3, The International, Knowing, Monsters vs Aliens,
Pandorum, Public Enemies, Push, Saw VI, State of Play, Surrogates,
Terminator 4, Transformers 2, Underworld 3, Watchmen (!) i X-Men
Origins: Wolverine, więc jeśli którego nie widziałeś to zalecam
odpuszczenie :)

A ty co polecasz?

--
tbr

Dnia 14.03.2010, o godzinie 16.46.18, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Silly, silly Ensitherum nabazgrału:

Do tego co jest lub nie jest w twoim guście - całkiem możliwe. Ale
oh, wait, gust jest jak dupa...

nie twierdzę, że mam lepszy gust. mam po prostu... odmienny:] i w
kinie na ogół nie poszukuję wrażeń, których mogą dostarczyć
niewybredne gry komputerowe.

Niewybredne gry komputerowe, które potrafią dostarczyć Iron Mana?
Niewydajemisiem.

a jak z innymi filmami 2009?

Z tego co widziałem to podobały mi się oprócz Sherlocka Holmesa także:
District 9,

Okej.

Inglourious Basterds,

Re-we-la-cja!!!

Moon,

Piękny spektakl na jednego aktora.

Up

Wzruszające... choć dziecinne. Ale początek historii - coś pięknego!

The Box,

NIEEEEEEEE!!!!!!!

Star Trek

Ujdzie?! No co Ty!? Naprawdę niezły kawałek szybkiego kina! :)

Na razie nie mogę ocenić: 9,

Całkiem. Warto choć rewelacja to to nie jest.

(500) Days of Summer,

Bardzo przyjemny romantyczny obyczaj. Uważam, że warto. Nawet trzeba.
Polecam. Bardzo dobrze skręcony.

Adventureland, Ajami,
Avatar,

TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej nie warto.
Scenariusz jest płyciutki...

Brothers,

IMO lepszy niż The Hurt Locker - a tematyka podobna.

Coraline,

Alicja w krainie czarów - bardzo przyjemna animacja.

The Imaginarium of Doctor Parnassus,

Ludzie narzekają, ale nastawiając się na film beznadziejny otrzymuje się
kawałek strawnego kina w wiadomym stylu.

The Men Who
Stare at Goats,

Ironiczny, zabawny, choć bez rewelacji. Lekko nużący.

Zombieland,

Tragedia...

ale większość ma duże szanse na
podobanie mi się.

Średnio lub w ogóle nie podobały mi się: 2012,

Makabra... w wielkim stylu!

Angels & Demons,

Ja nawet do muzyki się przekonałem. :) I nie zasnąłem jak na poprzedniej
części. :)

Bruno,

Żadna rewelacja. Trzeba go lubić, żeby ten film polubić. Mi się nie
podobał, choć kilka kawałków całkiem do rzeczy.

Daybreakers,

W ogóle... nie oglądać!

Drag Me to Hell,

Wcale!

Duplicity,

Nudy!

The Fourth Kind,

Tragedia.

G.I. Joe: The Rise of Cobra,

Dziecinny. Inaczej nie da się go odebrać. Czy to ten same reżyser co zrobił
Mumię!!!? Jak mógł!!!?

Gamer,

Zjadliwy i nic poza tym. Można sobie darować.

Harry Potter 6,

Lekko chaotyczny. Książka oczywiście o niebo lepsza.

The International,

Niezły dramat. Warto.

Knowing,

No nie taki zły. Choć nie jest to film, który trzeba zobaczyć. Końcówka
psuje.

Monsters vs Aliens,

Nie warto. Moim dzieciom się podobał, nam nie.

Pandorum,

Zjadliwy. Myślę, że warto, bo horrorów SF jak na lekarstwo.

Push,

Trzęsawka. Mi się nie podobał wcale.

State of Play,

Świetny kryminał dziennikarski.

Surrogates,

Dziecinne SF z kupą dziur. Można sobie darować.

Terminator 4,

Jako taki. Dla miłośników serii myślę, że konieczność.

Transformers 2,

A mi się nawet podobało. Trzeba mieć do tego podejście... 6-latka. I
wyłączyć myślenie. Ratuje humorystyczne podejście do tematu, psuje
momentami poważne podejście do tematu.

Underworld 3,

Błe!

Watchmen (!)

Zbyt wydumany. Wysmakowany graficznie, ale scenariusz... nuuuuda!

i X-Men
Origins: Wolverine,

Jak się lubi to można zmęczyć, ale to chyba najgorszy z X-Menów.

więc jeśli którego nie widziałeś to zalecam
odpuszczenie :)

E tam! Przesadzasz!!!

A ty co polecasz?

Ja polecam odpuszczenie sobie The Edge of Darkness, Legion, Jennifer's
Body.

Za to polecam Towellhead z 2007 roku. W stylu American Beauty
(oczywiście!). I Sleuth - piękna... sztuka.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

dzięki za skrótowe opinie (Tobie i Tiberowi), bo prawie nie znam filmów
z 2009 i widzę, że niewiele straciłem:)
z produkcji USA zamierzam obejrzeć District 9, Moon, Up i może coś
jeszcze, ale na resztę szkoda czasu i oczu.

Dnia 14.03.2010, o godzinie 22.01.43, na pl.rec.film, Ensitherum
napisał(a):

dzięki za skrótowe opinie (Tobie i Tiberowi), bo prawie nie znam filmów
z 2009 i widzę, że niewiele straciłem:)
z produkcji USA zamierzam obejrzeć District 9, Moon, Up i może coś
jeszcze, ale na resztę szkoda czasu i oczu.

No jeszcze trochę by się znalazło ciekawych: Brothers, International, State
of Play, (500) Days of Summer czy Inglourious Basterds (pewnie już
widziałeś).

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia 14.03.2010, o godzinie 22.35.04, na pl.rec.film, Habeck Colibretto
napisał(a):

No jeszcze trochę by się znalazło ciekawych: Brothers, International, State
of Play, (500) Days of Summer czy Inglourious Basterds (pewnie już
widziałeś).

I koniecznie Time Traveler's Wife. Właśnie z żoną obejrzeliśmy i jesteśmy
zachwyceni. Doskonały obyczaj z leciutko zakręconą fabułą. Kino familijne
dla odrobinkę starszych dzieci, które łapią zawiłości Powrotów do
przyszłości. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Silly, silly Ensitherum nabazgrału:

dzięki za skrótowe opinie (Tobie i Tiberowi), bo prawie nie znam
filmów z 2009 i widzę, że niewiele straciłem:)
z produkcji USA zamierzam obejrzeć District 9, Moon, Up i może coś
jeszcze, ale na resztę szkoda czasu i oczu.

A jakie jeszcze amerykańskie produkcje (nie)widziałeś?

--
tbr

Silly, silly Habeck Colibretto nabazgrału:

Inglourious Basterds,

Re-we-la-cja!!!

Ciężko mi wybrać film roku, bo z 2009 jeszcze żaden film mnie nie
urzekł, ale gdybym miał wybrać, to byliby chyba IB.

Moon,

Piękny spektakl na jednego aktora.

Psychodrama, nie SF! :)

Up

Wzruszające... choć dziecinne. Ale początek historii - coś pięknego!

Podobał mi się bardzo, oczywiście, ale mam trochę ambiwalentny odbiór
tego filmu - z jednej strony jest to trochę krok wstecz po niesamowitym
wizualnie WALL-E'm, a z drugiej jest, tak jak mówisz, momentami
wzruszający. Scena, gdy Carl wyrzuca lodówkę z domu i odlatuje (plus
najazd kamery na stojące ładnie fotele), jest śliczna, takoż gdy jak
Rambo wkłada czwórnoga za plecy albo podczas walki wydłuża go :)

The Box,

NIEEEEEEEE!!!!!!!

Star Trek

Ujdzie?! No co Ty!? Naprawdę niezły kawałek szybkiego kina! :)

Nie no podobać mi się podobał, wizualnie, Spockowo i Kirkowo, ale
psychicznie nie byłem gotowy na zniszczenie kananu. Poza tym wkurzały
mnie comic reliefy z Kirkiem i comic relief pt. Simon Pegg. Poza tym
scenariusz był banalny nawet jak na Treka.
BTW, znajomi zza Wielkiej Wody donieśli mi, że Varese Sarabande nosi się
zamiarem wydania Star Trek Vol. 2, wydanie jedno lub dwupłytowe.
BTW2: słuchałeś już nowego Beara? "The Plan and Razor" i "Dark Void"?
Pierwszy ma jeden fajniusi kawałek - "Apocalypse (Theme from "The Plan")
(Bonus Live Version)" (ogólnie do drugiego filmu niedźwiadek napisał
tylko jeden nowy motyw), a drugi ogólnie jest dosyć fajniusi i świeży,
zwłaszcza motyw przewodni (http://www.youtube.com/watch?v=sVu5tbkf6SA).
Pozostaje tylko czekać na soundtrack do "Capriki" (świetna czołówka BTW)
i pozostałe do BSG...

Na razie nie mogę ocenić: 9,

Całkiem. Warto choć rewelacja to to nie jest.

Ech, Burton, Burton. Dzisiaj spotkałem też z dosyć negatywną opinią. Hm.

(500) Days of Summer,

Bardzo przyjemny romantyczny obyczaj. Uważam, że warto. Nawet trzeba.
Polecam. Bardzo dobrze skręcony.

Mnie głównie pozytywnie nastraja ta rezenzja:
http://mrw.blox.pl/2010/03/OVER-500.html

Avatar,

TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej nie
warto. Scenariusz jest płyciutki...

Właśnie dlatego obejrzę 2D na DVD. Wyrosłem już z tego żeby dać się
kupować kuglarską magią z projektora.

Coraline,

Alicja w krainie czarów - bardzo przyjemna animacja.

Nie wiem czy jestem już dość dorosły na Gaimana :) Besides: mój kolega,
z ww. linka, który od lat jest Burtonhaterem, bardzo sobie nową Alicję
chwali.

The Imaginarium of Doctor Parnassus,

Ludzie narzekają, ale nastawiając się na film beznadziejny otrzymuje
się kawałek strawnego kina w wiadomym stylu.

Nie wiem, ja z Gilliamem mam tak, że co drugi jego film lubię, więc
tutaj ma szanse pół na pół :)

Zombieland,

Tragedia...

No, świat zdominowany przez zombie to istny disaster :)

ale większość ma duże szanse na
podobanie mi się.

Średnio lub w ogóle nie podobały mi się: 2012,

Makabra... w wielkim stylu!

Nic mnie kupiło w tym filmie, szczególnie efekty, które były momentami
zbyt komiksowe. Pare fajnych onelinerów, a tak poza tym to bardzo średni
Emmerich. Pełen zawód.

Angels & Demons,

Ja nawet do muzyki się przekonałem. :) I nie zasnąłem jak na
poprzedniej części. :)

Ty to dziwny jesteś, masz zupełnie powywracany gust: pierwsza część jest
fajna, druga nie :)

Bruno,

Żadna rewelacja. Trzeba go lubić, żeby ten film polubić. Mi się nie
podobał, choć kilka kawałków całkiem do rzeczy.

Nie, nie zrozum mnie źle - ja jestem dużym fanem "Borata". Po prostu
"Bruno" uważam za dosyć nędzną, nieświeżą podróbkę tego filmu. Mam
wrażenie, że wszystkie te sytuacje improwizowane tutaj są całkowicie
wyreżyserowane.

Daybreakers,

W ogóle... nie oglądać!

Oj, wyszła nędza konkretna, Underworld 4.

Drag Me to Hell,

Wcale!

Wcale nie? :) Ja chyba nie lubię takiego kina, choć doceniam starania
Raimiego. Scena z tańcem demona bardzo fajna.

Duplicity,

Nudy!

Tru. Aż dziwne, że Roberts miała nominację do Globa za to.

The Fourth Kind,

Tragedia.

Tru.

G.I. Joe: The Rise of Cobra,

Dziecinny. Inaczej nie da się go odebrać. Czy to ten same reżyser co
zrobił Mumię!!!? Jak mógł!!!?

Stężenie plastiku chyba większe niż w filmach Baya. A tak poza tym: nie
znoszę wszystkich "Mumii", za nazywanie ich nowymi Indianami Jonesami
byłem gotów klepać.

Gamer,

Zjadliwy i nic poza tym. Można sobie darować.

True.

Harry Potter 6,

Lekko chaotyczny. Książka oczywiście o niebo lepsza.

Jak większość ekranizacji, ciężkie knigi to są. O dziwo piątka wyszła
IMO dosyć zgrabnie.

The International,

Niezły dramat. Warto.

Momentami trochę przekombinowany i wtórny.

Monsters vs Aliens,

Nie warto. Moim dzieciom się podobał, nam nie.

Normalnie już sobie odpuściłem niepixarowe animacje i nie wiem jaki
czort mnie tu skusił. Dzieci mają zawsze odwrotne poglądy!

State of Play,

Świetny kryminał dziennikarski.

Ale strasznie się ciągnie, strasznie.

Watchmen (!)

Zbyt wydumany. Wysmakowany graficznie, ale scenariusz... nuuuuda!

Jak już mówiłem: książka była lepsza. Coś mi kino wizjonerskiego
dyrektora nie pasi, nie kupuję jego sposobu na adaptację. Smutne, że
dostała mu się ekranizacja "Cobaltu 60" i współprodukcja nowego "Heavy
Metalu" i nowej adaptacji "Człowieka ilustrowanego".

i X-Men
Origins: Wolverine,

Jak się lubi to można zmęczyć, ale to chyba najgorszy z X-Menów.

Nie można się zgodzić bardziej.

więc jeśli którego nie widziałeś to zalecam
odpuszczenie :)

E tam! Przesadzasz!!!

No nie? :)

A ty co polecasz?

Ja polecam odpuszczenie sobie The Edge of Darkness, Legion, Jennifer's
Body.

Tak, te tytuły których nie wymieniłem w ogóle, w ogóle nie są warte
wzmianki. Znaczy EoD obejrzę, bo kryminał z Gibsonem to ostatnio
rzadkość, a Legion zaryzykuję ze względu na pomysł. Pewnie będzie kupa,
ale co tam.

--
tbr

Tiber, dnia [2010-03-14 23:22] napisał(a) tak:

Avatar,

>  TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej nie
>  warto. Scenariusz jest płyciutki...

Właśnie dlatego obejrzę 2D na DVD. Wyrosłem już z tego żeby dać się
kupować kuglarską magią z projektora.

Dobry argument. Z tego samego powodu polecam Gwiezdne Wojny i Matriksa oglądać na czarno-białym 15" telewizorku. Nie ma co się dawać omamić tym wszystkim kolorom i efektom specjalnym!


--
kalina

Silly, silly kalina nabazgrału:

Avatar,
 TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej nie
 warto. Scenariusz jest płyciutki...

Właśnie dlatego obejrzę 2D na DVD. Wyrosłem już z tego żeby dać się
kupować kuglarską magią z projektora.

Dobry argument. Z tego samego powodu polecam Gwiezdne Wojny i Matriksa
oglądać na czarno-białym 15" telewizorku. Nie ma co się dawać omamić
tym wszystkim kolorom i efektom specjalnym!

True. Ja tak kiedyś miałem, że każdemu filmowi oglądanemu w kinie
dawałem +2 w skali IMDb. Jeżeli "Avatara" robi tylko efekt 3D, to
konkluzja jest raczej smutna.

--
tbr

Tiber, dnia [2010-03-15 01:24] napisał(a) tak:

Avatar,
  TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej nie
  warto. Scenariusz jest płyciutki...

Właśnie dlatego obejrzę 2D na DVD. Wyrosłem już z tego żeby dać się
kupować kuglarską magią z projektora.

Dobry argument. Z tego samego powodu polecam Gwiezdne Wojny i Matriksa
oglądać na czarno-białym 15" telewizorku. Nie ma co się dawać omamić
tym wszystkim kolorom i efektom specjalnym!

True. Ja tak kiedyś miałem, że każdemu filmowi oglądanemu w kinie
dawałem +2 w skali IMDb. Jeżeli "Avatara" robi tylko efekt 3D, to
konkluzja jest raczej smutna.

Ponieważ?
Jeżeli film robi tylko muzyka, to nie jest to smutne... Jeżeli film robi tylko montaż i zdjęcia to też nie jest to smutne...

--
kalina

Silly, silly kalina nabazgrału:

Avatar,
  TO TRZEBA zobaczyć. Z ciekawości oczywiście. W 3D... Inaczej
  nie warto. Scenariusz jest płyciutki...

Właśnie dlatego obejrzę 2D na DVD. Wyrosłem już z tego żeby dać się
kupować kuglarską magią z projektora.

Dobry argument. Z tego samego powodu polecam Gwiezdne Wojny i
Matriksa oglądać na czarno-białym 15" telewizorku. Nie ma co się
dawać omamić tym wszystkim kolorom i efektom specjalnym!

True. Ja tak kiedyś miałem, że każdemu filmowi oglądanemu w kinie
dawałem +2 w skali IMDb. Jeżeli "Avatara" robi tylko efekt 3D, to
konkluzja jest raczej smutna.

Ponieważ?

Ponieważ jestem przyzwyczajony, że film to aktorzy, historia, zdjęcia,
dialogi, etc. Jedno, kilka lub wszystkie z powyższych. 3D jest tak
ważnym elementem jak efekty specjalne - tylko środkiem do celu, nie
celem samym w sobie.

Jeżeli film robi tylko muzyka, to nie jest to smutne... Jeżeli film
robi tylko montaż i zdjęcia to też nie jest to smutne...

OK, w twojej hierarchii 3D jest równoważne np. zdjęciom, w mojej nie.

--
tbr

Tiber pisze:

OK, w twojej hierarchii 3D jest równoważne np. zdjęciom, w mojej nie.

Wiesz, powstają też produkcje typu Ocean 3D czy inne i ludzie też to oglądają (akurat ja nie). A Avatar to takie coś pomiędzy - do 'przyrodniczego' filmu 3D dodano jakąs tam fabułę. A największe wrażenie wywarł na mnie wymyślony od podstaw świat. I to jest MSZ największy plus tego filmu - gigantyczna praca włożona w stworzenie od zera planety i jej ekosystemu. I to w 3D robi gigantyczne wrażenie.

--
Solar             www.solar.blurp.org              GG 1834424

"Najmniej Boga jest w Kościele."
                                           J. Arangurena

W dniu 2010-03-15 04:20, Tiber pisze:

Ponieważ jestem przyzwyczajony, że film to aktorzy, historia, zdjęcia,
dialogi, etc. Jedno, kilka lub wszystkie z powyższych. 3D jest tak
ważnym elementem jak efekty specjalne - tylko środkiem do celu, nie
celem samym w sobie.

przecież w Sherlocku aktorstwo jest poniżej krytyki, dialogi do dupy a
cały pomysł opiera się na dynamicznych, choć mało dopracowanych
zdjęciach i efektach specjalnych. taka typowo amerykańska tandeta, ale
lepiej zrobiona. przeczysz sobie.

Dnia 15.03.2010, o godzinie 04.20.48, na pl.rec.film, Tiber napisał(a):

Ponieważ jestem przyzwyczajony, że film to aktorzy, historia, zdjęcia,
dialogi, etc. Jedno, kilka lub wszystkie z powyższych. 3D jest tak
ważnym elementem jak efekty specjalne - tylko środkiem do celu, nie
celem samym w sobie.

Dlatego właśnie należy ten film obejrzeć w 3D. Wierz mi - to 3D jest po
prostu naturalne w porównaniu do innych. Nie jest absolutnie celem samym w
sobie jak większość filmów kręconych w 3D. To, że scenariusz mierny to inna
sprawa. Aktorstwo jest na poziomie (jak zaqsze u Camerona), efekty tak
naturalne, że nie da się tego opisać - generowane komputerowo postaci są
prawdziwe. Naprawdę warto.

Jeżeli film robi tylko muzyka, to nie jest to smutne... Jeżeli film
robi tylko montaż i zdjęcia to też nie jest to smutne...

OK, w twojej hierarchii 3D jest równoważne np. zdjęciom, w mojej nie.

Bo nigdy nie będzie. Ale tutaj 3D nie jest takie jak Ci się może wydawać.
Jest... hmmm... naturalne. W Avatarze Ty jesteś w filmie, a nie film
dookoła Ciebie. Nie wiem jak to opisać, ale film nie narzuca się Tobie jak
to 3D ma w zwyczaju.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Tiber wrote:

Na razie nie mogę ocenić: 9

dobre

, (500) Days of Summer
nie dałem rady
 Adventureland
dla młodszej młodzieży :)
,

The Blind Side

ledwo strawne

, The Boat That Rocked,
sympatyczne

 Brothers
całkiem całkiem

 Everybody's Fine,
bardzo dobre

 Fantastic Mr. Fox,
nie zachwycił mnie

From Paris with Love
obejrzałem, ale omijać szerokim łukiem

The Lovely Bones, The Men Who Stare at Goats,

czekają na obejrzenie

Orphan,
niezłe, choć irytujące momentami

 Whiteout,
nie warto

Zombieland,

nie warto

A ty co polecasz?

nie widzę tu "Up in the air", "  Invention of Lying", "Hangover",
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Silly, silly frank drebin nabazgrału:

A ty co polecasz?

nie widzę tu "Up in the air",

Ten, tego, okulary :>

"  Invention of Lying", "Hangover",

Nie widziałem, nie zamierzam, zwłaszcza numer dwa.

--
tbr

Tiber <pra_anime@poczta.onet.pl> wrote:

Na razie nie mogę ocenić: Avatar, The Imaginarium of Doctor  Parnassus

Wiec do tej pory nie obejrzales obu? A mozesz mi powiedziec, dlaczego dyskutowales o nich ze mna gdzies na poczatku lutego? Tak na wyczucie poszedles? Powinny mi podpasc te twoje "sceny batalistyczne w obu filmach", ale nie zwrocilam na to szczegolnej uwagi - do glowy mi nie przyszlo, ze opierasz sie wylacznie na recenzjach czy diabli wiedza na czym ;p

From Paris with Love,

Obejrzalam, nawet przez jakis czas mnie bawil Rhys Meyers z wazonem, ale ogolnie gniot, bo koncowka tak beznadziejna, ze zapomina sie po niej o tym, co bylo dobre w tym filmie (jesli bylo)

Średnio lub w ogóle nie podobały mi się: 2012

To ja juz wole "Avatar" ;p

Daybreakers

A tak lubie wampiry i Ethana Hawke..beznadzieja totalna

Public Enemies

To chyba pierwszy film z Deppem, ktory mi sie nie podobal

--
*Jagoda*
/Kazdemu moze sie nie podobac, co mu sie tylko podoba/

Tiber <pra_anime@poczta.onet.pl> wrote:

Typowym popcorn-movie to może by on był bez
ułańskiej fantazji Downeya Juniora.

Chocby dla tej roli warto to obejrzec

 Zdjęcia, scenografia, kostiumy,

detaliki, dialogi, dowcipy, Downey Jr., Law, Ritchie, nawet Zimmer.
Fabuła jak na film przygodowy (hello!) ujdzie w tłoku

Ujdzie w tloku i nie odrzuca, jak np. 2012

--
*Jagoda*
/Kazdemu moze sie nie podobac, co mu sie tylko podoba/

Dnia 13.03.2010, o godzinie 18.37.23, na pl.rec.film, Ensitherum
napisał(a):

dla szczyli których jarają gry 'przygodowe' FPS. ktoś mi wytłumaczy skąd
zachwyt wobec tego przeciętnego popcorn-movie w grupie wiekowej powyżej
18 lat?

Stąd, że to wcale nie taki przeciętny popcorn-movie, bo jest akcja,
większość trzyma się jako takiej kupy, jest jako tako zagrany i nie nuży
jak przeciętny popcorn-movie. Do tego nie jest zbyt długi jak to ostatnio
mają w zwyczaju przeciętne popcorn-movies.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach