Am 12.10.2012 13:38, schrieb Bogdan Idzikowski:

Jak słyszę tu i Ăłwdzie padające coraz gęściej  i coraz częściej hasła
wypowiadane przez panów biskupów, panów polityków wiadomej maści i
różnych takich klakierów typu Terlikowski, hasła typu: „nie dla
dekadencji i moralnego zepsucia, tak dla przyzwoitości i moralności w
rodzinie i państwie”, to mam dziwne historyczne skojarzenia.

Otóż w maju 1933 roku Joseph Goebbels, pan który zaczynał właśnie robić
olśniewająca karierę, też krzyczał: „Nie dla dekadencji i moralnego
zepsucia! Tak dla przyzwoitości i moralności w rodzinie i państwie”. A w
chwilę potem do ognia na berlińskim placu zaczął wrzucać książki Manna,
Gläsera, Kästnera, Brechta, Marksa, a nawet… Hemingwaya. Jak myślicie,
za tydzień, dwa, a może za rok, czyje książki zaczną palić na -
powiedzmy - Placu Piłsudskiego w Warszawie? I czy skończy się tylko na
paleniu książek? Czekam na Wasze opinie i propozycje kremacji.
piątek, 12 października 2012, revelstein
http://revelstein.blox.pl/2012/10/2728-sie-mi-kojarzy.html

=========================

I co wy na to???

Jestem moze tutaj jednym z nielicznych, ktorym kojarzy sie nazwisko Klechta, redaktor naczelny "Radaru", chwalca Gierka i "propagandy sukcesu", a w koncu gosc noszacy magnetofon za Walesa. Ale to co napisal o atmosferze przed zabiciem Narutowicza czesciowo rehabilituje go w moich oczach.

>Nie ma co porów­ny­wać pierw­szych lat II Rzecz­po­spo­li­tej z pierw­szymi latami trze­ciej dekady III Rzecz­po­spo­li­tej. Dwie epoki, odle­głe czasy. Ale jed­nak coś wspól­nego pobrzę­kuje. Jad. Nie­na­wiść. Uliczny wrzask. Kala­nie biało-czerwonej. Jan Bau­do­uin de Cour­te­nay w „Myśli Wol­nej” (nr 2/1923) pisał, że w Pol­sce obłą­kańcy lub też uda­jący obłą­kań­ców sta­rają się zatru­wać umy­sły i sumie­nia narodu. W grud­niu br. minie 90 lat od zamor­do­wa­nia pre­zy­denta Naru­to­wi­cza. Pocho­wany w kryp­cie archi­ka­te­dry war­szaw­skiej. Uro­dził się na Żmu­dzi. Za dzia­łal­ność poli­tyczną wła­dze car­skie zabro­niły mu wjazdu na zie­mie pol­skie znaj­du­jące się w zabo­rze rosyj­skim. Wybitny inży­nier – kon­struk­tor. Pio­nier elek­try­fi­ka­cji Szwajcarii.<
http://studioopinii.pl/artykul/12501-jerzy-klechta-zatruwanie-umyslow

I jeden z komentarzy:
>Boję się zacząć pisać, bo naj­chęt­niej to chcia­ła­bym wykrzy­czeć
wszyst­kie naj­ordy­nar­niej­sze słowa jakie ist­nieją w naszym języku. Wiem,że tego nie zrobię,żałuję. Ci trzej (Kaczyński,Rydzyk i Duda)którzy tak bezpardonowo,nikczemnie wdarli się ze swoją nie­na­wi­ścią w spo­kój spo­rej czę­ści spo­łe­czeń­stwa nie skoń­czą swo­jej gry. Nadal będą usi­ło­wali dojść do wła­dzy i nadal będą szar­pać nam nerwy. Z tego co spo­ty­kało Pił­sud­skiego i jak zamor­do­wano Naru­to­wi­cza widać,że w poli­tyce nie­na­wiść to pol­ska przywara. Że tak było i tak jest. Ale nie musi tak być.Kto i jak roz­prawi się z tymi dur­niami? Z nadzieją cze­kam na dzi­siej­sze wystą­pie­nie pre­miera. Mam rów­nież nadzieję,że rząd i sejm,ze swoją więk­szo­ścią koali­cyjną, wresz­cie zare­agują na tą
ban­dycką działalność. Niestety część żur­na­li­stów zaraz
przyj­dzie w sukurs półgówkom,którzy, dążąc do zre­ali­zo­wa­nia wła­snych ambi­cji, naj­chęt­niej dopro­wa­dzi­liby do wojny domowej.<

--
ln.
--
>Ein bisschen bi schadet nie!<