Polecam rodzicom i dorosłym ich dzieciom, zwłaszcza matkom i córkom, a
szczególnie takim, co uważają swoje relacje za "nie do końca prawidłowe".

Film, a właściwie sztuka (tyle, że sfilmowana) bardzo ciężki. Zbyt ciężki. Za duże nagromadzenie problemów, dewiacji, emocji jak na tak małą rodzinę. Tylko kilka momentów daje odetchnąć czy się uśmiechnąć.
Doceniając świetną grę aktorską wszystkich właściwie postaci od MS poczynając (IMHO Meryl jednak bije aktorsko Julię), a na Sherlocku kończąc, nie mogę filmu polecić z czystym sumieniem. Po co się tak katować? Tym bardziej, Ĺźe kaĹźdy z wątkĂłw z osobna odkrywczy właściwie nie jest, a razem tworzą  trudno strawne danie.
W tej sytuacji trudno mi film jednoznacznie ocenić.
Kogoś może zachwycić, ale to nie byłem ja.
A już polecać film rodzicom i ich dorosłym dzieciom, hehe, lekko to podstępne jest...
S.

Dnia 28.01.2014, o godzinie 23.29.59, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Polecam rodzicom i dorosłym ich dzieciom, zwłaszcza matkom i córkom, a
szczególnie takim, co uważają swoje relacje za "nie do końca prawidłowe".

Film, a właściwie sztuka (tyle, że sfilmowana) bardzo ciężki. Zbyt ciężki. Za duże nagromadzenie problemów, dewiacji, emocji jak na tak małą rodzinę. Tylko kilka momentów daje odetchnąć czy się uśmiechnąć.

Jestem świeżo po seansie. Rzeczywiści ciężki, ale mroczno-komediowych
momentów dość sporo. Jednak to śmiech przez zaciśnięte gardło.

Doceniając świetną grę aktorską wszystkich właściwie postaci od MS poczynając (IMHO Meryl jednak bije aktorsko Julię),

O! To zupełnie inna szkoła aktorska i doświadczenie. MS po prostu rozwaliła
mnie tą rolą.

a na Sherlocku kończąc, nie mogę filmu polecić z czystym sumieniem.

Ja oczywiście spokojnie polecam - tyle, że nie wszystkim. :)

Po co się tak katować?

Jeżeli ktoś miał przesrane życie, to film nie będzie dla niego żadnym
katharsis. Jeżeli czyjeś życie było normalne to warto zobaczyć, dowiedzieć
się, że niektórzy mieli gorzej.

Tym bardziej, że każdy z wątków z osobna odkrywczy właściwie nie jest, a razem tworzą  trudno strawne danie.
W tej sytuacji trudno mi film jednoznacznie ocenić.
Kogoś może zachwycić, ale to nie byłem ja.

Mi się podobał. Zachwyt? Może nie, ale to kawałek doskonałego,
psychologicznego kina, które rozbija rodzinę na atomy.

A już polecać film rodzicom i ich dorosłym dzieciom, hehe, lekko to podstępne jest...

A tam! :) Ja swoim dzieciom za lat 10 polecę. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia 2014-01-30 00:43, obywatel Habeck Colibretto uprzejmie donosi:

Dnia 28.01.2014, o godzinie 23.29.59, na pl.rec.film, Skylla napisał(a):

Doceniając świetną grę aktorską wszystkich właściwie postaci od MS
poczynając (IMHO Meryl jednak bije aktorsko Julię),

O! To zupełnie inna szkoła aktorska i doświadczenie. MS po prostu rozwaliła
mnie tą rolą.

Walniętą grać IMO łatwiej niż tylko po prostu nieszczęśliwą.

Po co się tak
katować?

Jeżeli ktoś miał przesrane życie, to film nie będzie dla niego żadnym
katharsis. Jeżeli czyjeś życie było normalne to warto zobaczyć, dowiedzieć
się, że niektórzy mieli gorzej.

Czy zaraz gorzej? Na pewno inaczej.

A już polecać film rodzicom i ich dorosłym dzieciom, hehe, lekko to
podstępne jest...

A tam! :) Ja swoim dzieciom za lat 10 polecę. :)

Bo haczyk tkwi w tym, że to miało iść crossem i na psychopatów... hehe
Scenę podziału majątku będę pokazywała dzieciom przy okazji kolejnych mojo-urodzinowych odwiedzin.

Q
--
Niestety jestem naturalnie głupia. Zawsze mówię lub robię coś durnego i przez to ludzie nigdy nie traktują mnie poważnie.

Dnia 30.01.2014, o godzinie 18.02.11, na pl.rec.film, Qrczak napisał(a):

Doceniając świetną grę aktorską wszystkich właściwie postaci od MS
poczynając (IMHO Meryl jednak bije aktorsko Julię),

O! To zupełnie inna szkoła aktorska i doświadczenie. MS po prostu rozwaliła
mnie tą rolą.

Walniętą grać IMO łatwiej niż tylko po prostu nieszczęśliwą.

Ona grała jedną i drugą.

Po co się tak
katować?

Jeżeli ktoś miał przesrane życie, to film nie będzie dla niego żadnym
katharsis. Jeżeli czyjeś życie było normalne to warto zobaczyć, dowiedzieć
się, że niektórzy mieli gorzej.

Czy zaraz gorzej? Na pewno inaczej.

Lepiej ode mnie nie mieli. Moja rodzina przy ich to nudna jak flaki z
olejem. Żadnych używek, żadnych chorych problemów psychologicznych. Ogląda
się jak rybki w akwarium.

A już polecać film rodzicom i ich dorosłym dzieciom, hehe, lekko to
podstępne jest...

A tam! :) Ja swoim dzieciom za lat 10 polecę. :)

Bo haczyk tkwi w tym, że to miało iść crossem i na psychopatów... hehe
Scenę podziału majątku będę pokazywała dzieciom przy okazji kolejnych mojo-urodzinowych odwiedzin.

:)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Dnia 2014-01-28 23:29, obywatel Skylla uprzejmie donosi:

Polecam rodzicom i dorosłym ich dzieciom, zwłaszcza matkom i córkom, a
szczególnie takim, co uważają swoje relacje za "nie do końca prawidłowe".

Film, a właściwie sztuka (tyle, że sfilmowana) bardzo ciężki.

Wydaje mi się, że określenie "sfilmowana sztuka" to nie zarzut. Patrz: wszystkie produkty T. Williamsa - "Tramwaj", "Kotka"

Zbyt
ciężki. Za duże nagromadzenie problemów, dewiacji, emocji jak na tak
małą rodzinę. Tylko kilka momentów daje odetchnąć czy się uśmiechnąć.

Tak. Ktoś pewnie skrzywdził potencjalnych chętnych kategorią z filmweba.

Doceniając świetną grę aktorską wszystkich właściwie postaci od MS
poczynając (IMHO Meryl jednak bije aktorsko Julię), a na Sherlocku
kończąc, nie mogę filmu polecić z czystym sumieniem. Po co się tak
katować? Tym bardziej, że każdy z wątków z osobna odkrywczy właściwie
nie jest, a razem tworzą trudno strawne danie.

Jak dla mnie raczej ciekawą układankę. No ale mogę być skrzywiona mając w otoczeniu niejedną ciekawą układankę, bohaterowie tylko nie przypominają Julii czy Benedykta.

W tej sytuacji trudno mi film jednoznacznie ocenić.
Kogoś może zachwycić, ale to nie byłem ja.
A już polecać film rodzicom i ich dorosłym dzieciom, hehe, lekko to
podstępne jest...

Podstępna jestem, występna ach...

Q
--
Niestety jestem naturalnie głupia. Zawsze mówię lub robię coś durnego i przez to ludzie nigdy nie traktują mnie poważnie.