Data: 2011-07-18 18:50:40 | |
Autor: Massai | |
Silnik "muli" i pierdzi. | |
Taka prośba o podpowiedź... Pacjent - Sebring 2.7 V6 benzyna. Przebieg 130 tysięcy km. No i zagwozdka. Silnik ma narowy - raz jest dobrze (gładko, jedwabiście, odpowiednio mocno etc), a raz - zachowuje sie jak trzycylindrowiec. No może nie trzycylindrowy, ale wyraźnie dźwięk pracy jest gorszy, taki bardziej stukający, warczący (ale nie jest to żadne szarpanie, czy traktor, tylko inaczej brzmi), no i jest odczuwalnie słabszy, muszę mocniej przyciskac gaz w porównaniu do "normalnej jazdy". Nie jest to drastyczna różnica - ale jest, w kazdym razie ja ją wyczuwam. Objaw jest od startu, tzn. jak odpali w "normalnym trybie" to jest okej, a jak zaczyna od startu gorzej, to już tak ma do zgaszenia - zazwyczaj przynajmniej. Co ciekawe, odpalony po pół godzinie - najczęściej już pracuje "normalnie". Wydaje mi się (ale nie jestem pewny, statystyki nie robiłem) częściej płynnie pracuje jak jest chłodniej. Co więcej - wygląda że wilgoć w powietrzu nie robi mu różnicy. Półtorej godziny temu jechałem - pierdział. Przejechałem 10km, postał godzinę - i odpalił miodzio. W najbliższym czasie będę przegląd robił, filtr powietrza wymienię - może to kwestia przypchanego (ale ma raptem 13 tysięcy km, a po pustyni nie jeździłem). Co jeszcze sprawdzić? Kable WN? Tak kombinuję, ale kable to chyba przy wilgoci by dawały o sobie znać wyraźniej. Z drugiej strony, to dzisiejsze zachowanie... Zagrzał się, odparował wilgoć z kabli i na sucho nie przebijały. Świece? Ale to by albo wypadało co jakiś czas, albo - stale by palił na 4-5 garów. -- Pozdro Massai |
|