Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   SimplyCity jednak nie dla mnie :(

SimplyCity jednak nie dla mnie :(

Data: 2017-06-09 20:30:51
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
To nie jest pytanie. To raczej informacja w ramach budowania grupowej bazy wiedzy.

SimplyCiti mi się podoba bo darmowa.
Skutecznie (przez dwa lata) odstraszała mnie papierologia, bo np. nie mam zamiaru z powodu głupiej KK latać po urzędach.
Jak natknąłem się na promocję w morele.net 400zł do wydania w morele to postanowiłem spróbować bo według mnie ma to znacznie większy sens niż jakiś konkretny gadżet, ale najpierw postanowiłem rozeznać tę papierologię.
Zatem:
1. Poszedłem do oddziału wypytać, czy faktycznie będę musiał z centrali firmy załatwiać wyciągi z konta za 3 miesiące. Wyszło na to, że skoro jest nas aż 6 wspólników to zapewne wysyłamy sobie jakieś wynagrodzenia i to powinno wystarczyć. Tylko dlatego wykonałem kolejne punkty.
2. Kliknąłem w link promocji.
3. Jak zadzwonili to w rozmowie wyszło, że chyba faktycznie PITy + przelewy wynagrodzenia + przelewy do ZUS powinny wystarczyć.
4. Zbuntowałem się przeciwko wysyłaniu im skanu dowodu mailem - wolałem się pofatygować do oddziału licząc, że jak już muszą mieć skan to chociaż przesyłają/przechowują to w sposób bezpieczny.
5. Dziś zadzwonili, że wszystko do nich dotarło (włącznie ze skanem dowodu), ale komuś tam brakuje wyciągów z 3 ostatnich miesięcy z konta firmy i z mojego konta :). Alternatywą jest załatwianie zaświadczeń z US i ZUS.
6. Przed chwilą napisałem maila, że zrezygnuję.

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)
P.G.

Data: 2017-06-09 20:34:19
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:30, Piotr Gałka pisze:
6. Przed chwilą napisałem maila, że zrezygnuję.

Autopoprawka: nie że zrezygnuję, tylko, że rezygnuję.
P.G.

Data: 2017-06-09 20:55:21
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ohepgj$8me$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
1. Poszedłem do oddziału wypytać, czy faktycznie będę musiał z centrali firmy załatwiać wyciągi z konta za 3 miesiące. Wyszło na to, że skoro jest nas aż 6 wspólników to zapewne wysyłamy sobie jakieś wynagrodzenia i to powinno wystarczyć. Tylko dlatego wykonałem kolejne punkty.

Skoro jest was 6 wspolnikow, to zapewne macie wszyscy wglad w firmowe konto ?
Aczkolwiek wyslanie wyciagu dalej ... wypadaloby spytac wspolnikow o zgode.

3. Jak zadzwonili to w rozmowie wyszło, że chyba faktycznie PITy + przelewy wynagrodzenia + przelewy do ZUS powinny wystarczyć.
5. Dziś zadzwonili, że wszystko do nich dotarło (włącznie ze skanem dowodu), ale komuś tam brakuje wyciągów z 3 ostatnich miesięcy z konta firmy i z mojego konta :). Alternatywą jest załatwianie zaświadczeń z US i ZUS.

A nie wystarczyl im wyciag z 3 miesiecy tylko twojego konta ?
Skoro tam wplywa cos, co mozna nazwac "wynagrodzeniem".

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)

A zaswiadczen z US i ZUS nie zalawia sie teraz milo, szybko i przyjemnie ?

J.

Data: 2017-06-09 20:59:10
Autor: Kamil Jońca
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

[...]

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z
SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)

A zaswiadczen z US i ZUS nie zalawia sie teraz milo, szybko i
przyjemnie ?

MZ nie o to chodzi. Citi stało się wyjątkowo upierdliwe formalnie.
Ja składałem wniosek i na skanie dowodu napisałem, coś w rodzaju "tylko
dla Banku Handlowego". Analityk odrzucił wniosek z tego powodu (tak,
wiem, że z tego)

KJ


--
http://stopstopnop.pl/stop_stopnop.pl_o_nas.html
Hey, what do you expect from a culture that *drives* on *parkways* and
*parks* on *driveways*?
-- Gallagher

Data: 2017-06-09 21:26:46
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:59, Kamil Jońca pisze:
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

[...]

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z
SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)

A zaswiadczen z US i ZUS nie zalawia sie teraz milo, szybko i
przyjemnie ?

MZ nie o to chodzi. Citi stało się wyjątkowo upierdliwe formalnie.
Ja składałem wniosek i na skanie dowodu napisałem, coś w rodzaju "tylko
dla Banku Handlowego". Analityk odrzucił wniosek z tego powodu (tak,
wiem, że z tego)

KJ

Ja nawet proponowałem, że możemy w oddziale zrobić ksero
i ja dopiszę w poprzek uwagę w stylu właśnie "tylko do celów City czy Handlowego"
ale konsultant od razu powiedział, że potrzebują czysty skan.
Tak jakby zbierali dokumenty do przekrętów :-)

Data: 2017-06-12 14:37:52
Autor: ąćęłńóśźż
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
A w bzwbk mówią, że można się nie zgodzic na skan ;-)


-- -- -
ale konsultant od razu powiedział, że potrzebują czysty skan.

Data: 2017-06-09 22:13:21
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:59, Kamil Jońca pisze:
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

[...]

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z
SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)

A zaswiadczen z US i ZUS nie zalawia sie teraz milo, szybko i
przyjemnie ?

MZ nie o to chodzi. Citi stało się wyjątkowo upierdliwe formalnie.
Ja składałem wniosek i na skanie dowodu napisałem, coś w rodzaju "tylko
dla Banku Handlowego". Analityk odrzucił wniosek z tego powodu (tak,
wiem, że z tego)

Jak mnie pani namawiała, abym zeskanował i wysłał mailem to mówiła, że jak chcę to mogę na skanie ten dowód przekreślić długopisem ale tylko najwyżej jedną, prostą kreską.
Czy taka kreska (albo nawet taki napis jak napisałeś) utrudni komuś, kto podejrzy taki mail zamówienie tzw. dowodu kolekcjonerskiego?
Udało mi się nawet namówić panią, że zaszyfruję tego pdf-a uzgodnionym przez telefon hasłem.
Ale się rozejrzałem i znalazłem coś w stylu:
"Zabezpieczyłeś swojego pdf-a hasłem i je zapomniałeś. Nic się nie martw...."
Nie sprawdzałem tylko zapytałem, czy mogę podejść z dowodem do oddziału.
P.G.

Data: 2017-06-10 22:13:32
Autor: MarcinF
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:59, Kamil Jońca pisze:

MZ nie o to chodzi. Citi stało się wyjątkowo upierdliwe formalnie.
Ja składałem wniosek i na skanie dowodu napisałem, coś w rodzaju "tylko
dla Banku Handlowego". Analityk odrzucił wniosek z tego powodu (tak,
wiem, że z tego)

Ciekawe czy za rok coś się zmieni w kwestii zbierania przez banki
kopii dokumentów, mam na myśli zmiany w przepisach o ochronie
danych osobowych.

Data: 2017-06-09 22:00:06
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:55, J.F. pisze:

Skoro jest was 6 wspolnikow, to zapewne macie wszyscy wglad w firmowe konto ?

Nie mamy. Kiedyś do dostępu do konta był potrzebny jakiś specjalny hardware i był on w Pile, a ja jestem w Gdańsku.
Czy tak jest dalej nie wiem.
Wiem, że obsługa konta jest jakoś zintegrowana z programem do prowadzenia firmy a ten jest w Pile - mamy licencję na jedno stanowisko.

Aczkolwiek wyslanie wyciagu dalej ... wypadaloby spytac wspolnikow o zgode.

Pisząc, że rezygnuję podałem powody. Jednym z nich było:

"Wielokrotnie słyszałem, że powiązania biznesowe to istotny składnik wartości firmy. Nie znam się na tym. Nie wiem czy będąc właścicielem 1/6 tej wartości mam prawo ją komukolwiek ujawniać (w formie wyciągów) i czy 400zł promocji to adekwatna cena za te informacje."

Jestem naiwnym optymistą i wydaje mi się, że to do kogoś dotrze :)
I ciągle do mnie nie dociera, że marnuję swój czas.

3. Jak zadzwonili to w rozmowie wyszło, że chyba faktycznie PITy + przelewy wynagrodzenia + przelewy do ZUS powinny wystarczyć.
5. Dziś zadzwonili, że wszystko do nich dotarło (włącznie ze skanem dowodu), ale komuś tam brakuje wyciągów z 3 ostatnich miesięcy z konta firmy i z mojego konta :). Alternatywą jest załatwianie zaświadczeń z US i ZUS.

A nie wystarczyl im wyciag z 3 miesiecy tylko twojego konta ?
Skoro tam wplywa cos, co mozna nazwac "wynagrodzeniem".

Nie.
Koniecznie chcą wyciąg z konta z którego płacone są zaliczki na podatek dochodowy. A to płaci kolega z konta firmowego.
Chcą też wyciąg z konta z którego płacę ZUS i to byłyby 3 miesiące z mojego konta. To bym im dał bo nie wymaga angażowania kogokolwiek.

Ale mają trochę racji bo przelewy wynagrodzenie jakie ja dostaję nie do końca odpowiadają normalnemu pojęciu wynagrodzenie.
Np. przed 15-tym dostaję "wynagrodzenie" na opłacenie ZUSu. Jak kupuję paliwo to wysyłam fakturę i to wpływa na "wynagrodzenie". Nie dokładnie i nie od razu bo przelewy zaokrąglamy do pełnych k.
U mnie te kwoty tego typu stanowią może 20% miesięcznych "wynagrodzeń", ale można sobie wyobrazić, że byłbym zaopatrzeniowcem, który wydawałby wszystkie "wynagrodzenia" na towary i jemu zostawało by zero - czyli nie miałby zdolności. Ale przecież po to dostają PITa.

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z SimplyCiti. Udało mi się to potwierdzić :)

A zaswiadczen z US i ZUS nie zalawia sie teraz milo, szybko i przyjemnie ?

Nie wiem. Z własnej i nie przymuszonej woli nic nie załatwiałem chyba z 15 lat.
Firmę założyliśmy w 1988. Wystarczająco dawno abym miał głęboki uraz do wszystkich urzędów. Chyba nie umiem się z tego wyleczyć. Nie jest to pewnie uraz jak żołnierzy po misji, ale ogólna zasada działania podobna - coś siedzi w podświadomości.

Na przykład (już gdzieś pisałem) zapłacenie jednego dnia kary, za to, że w ubiegłym roku w KPiR w jednej linijce wpisywało się kupione materiały i koszty zakupu (bilet kolejowy) przez co utrudniało się pracę urzędników (bo to są odrębne zdarzenia gospodarcze) i odebranie tego samego dnia wytycznych na przyszły rok, że to należy wpisywać w jednej linijce aby ułatwić pracę urzędników osobie wrażliwej na idiotyzm, za która się uważam, zostawia uraz do końca życia.
Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat - wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa, ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego po prostu dopisać.

Nie zawsze, jak świadomość wie swoje, a podświadomość swoje to świadomość wygrywa :(
P.G.

Data: 2017-06-09 22:53:33
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 22:00, Piotr Gałka pisze:

Firmę założyliśmy w 1988. Wystarczająco dawno abym miał głęboki uraz do wszystkich urzędów. Chyba nie umiem się z tego wyleczyć. Nie jest to pewnie uraz jak żołnierzy po misji, ale ogólna zasada działania podobna - coś siedzi w podświadomości.

Może to fobia raczej?
Rzeczy, które opisujesz, to były na porządku dziennym przy kontrolach
sto lat temu (jakieś błędy ortograficzne, brak niewymaganej pieczątki, literówki itp)
Albo prowadzicie działalność, która w jakiś sposób budzi złość urzędnika :-)

Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat - wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa, ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego po prostu dopisać.

Skoro kwestionowali koszty, to raczej chodziło o faktury obce.
Jak sobie wyobrażasz dopisywanie czegokolwiek?
Po co w ogóle faktura skoro możesz napisać na co i ile wydałeś?

Data: 2017-06-10 03:58:27
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(

"cef" 593b0ace$0$660$65785112@news.neostrada.pl

Może to fobia raczej?

W roku 2007 Citi zmodyfikował dla mnie ogólne
warunki w efekcie negocjowania ze mną. :)
(wprowadził zmiany w ,,typowym'' formularzu)

Kredytówka zawierała datę 07/07/07 -- bo wówczas
był tłoczony także dzień wydania karty. Rachunek
karty jest prowadzony do tej pory.

-=-

A wcześniej dał debetówkę, której numer zawierał moją
datę urodzin. (pisałem o tym na grupie ASCII-art)

--
  _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
 (,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
     `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
   -bf-    `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2017-06-10 10:40:11
Autor: Liwiusz
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 22:53, cef pisze:
Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą
słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie
uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat -
wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to
przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za
chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa,
ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego
po prostu dopisać.

Skoro kwestionowali koszty, to raczej chodziło o faktury obce.
Jak sobie wyobrażasz dopisywanie czegokolwiek?
Po co w ogóle faktura skoro możesz napisać na co i ile wydałeś?

Wyraźnie napisał, że nie chodziło o dopisywanie "na co i ile wydałeś".

--
Liwiusz

Data: 2017-06-10 10:59:44
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-10 o 10:40, Liwiusz pisze:
W dniu 2017-06-09 o 22:53, cef pisze:
Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą
słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie
uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat -
wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to
przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za
chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa,
ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego
po prostu dopisać.

Skoro kwestionowali koszty, to raczej chodziło o faktury obce.
Jak sobie wyobrażasz dopisywanie czegokolwiek?
Po co w ogóle faktura skoro możesz napisać na co i ile wydałeś?

Wyraźnie napisał, że nie chodziło o dopisywanie "na co i ile wydałeś".

Ale chodzi o obcy dokument i dopiski na nim.
A mnie o zasadę, że na obcych dokumentach dopisek ma taką
wartość jakby cały był zrobiony przeze mnie. Więc co za różnica wtedy czy dopisze oryginał czy 100 tys więcej?

Data: 2017-06-10 15:22:33
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Dnia Sat, 10 Jun 2017 10:59:44 +0200, cef napisał(a):
W dniu 2017-06-10 o 10:40, Liwiusz pisze:
W dniu 2017-06-09 o 22:53, cef pisze:
Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą
słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie
uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat -
wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to
przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za
chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa,
ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego
po prostu dopisać.
Skoro kwestionowali koszty, to raczej chodziło o faktury obce.
Jak sobie wyobrażasz dopisywanie czegokolwiek?
Po co w ogóle faktura skoro możesz napisać na co i ile wydałeś?

Wyraźnie napisał, że nie chodziło o dopisywanie "na co i ile wydałeś".

Ale chodzi o obcy dokument i dopiski na nim.
A mnie o zasadę, że na obcych dokumentach dopisek ma taką
wartość jakby cały był zrobiony przeze mnie. Więc co za różnica wtedy czy dopisze oryginał czy 100 tys więcej?

Tak jest, skoro przepis wymaga oryginalu faktury, to nie moze byc
kopia, ktora ktos przekresli i dopisze "Oryginal".
Czy jakis wydruk probny z dopiskiem klienta.

Tzn jak widac - moze, ale trzeba to robic przed kontrola, a nie przy
:-)

J.

Data: 2017-06-10 16:01:58
Autor: Wojciech Bancer
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
On 2017-06-10, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Ale chodzi o obcy dokument i dopiski na nim.
A mnie o zasadę, że na obcych dokumentach dopisek ma taką
wartość jakby cały był zrobiony przeze mnie. Więc co za różnica wtedy czy dopisze oryginał czy 100 tys więcej?

Tak jest, skoro przepis wymaga oryginalu faktury, to nie moze byc
kopia, ktora ktos przekresli i dopisze "Oryginal".
Czy jakis wydruk probny z dopiskiem klienta.

Tzn jak widac - moze, ale trzeba to robic przed kontrola, a nie przy
:-)

Od kilku lat już nie ma "ORYGINAŁU" i "KOPII". Jest faktura. To tak btw.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-06-10 17:56:21
Autor: Liwiusz
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-10 o 15:22, J.F. pisze:
Tak jest, skoro przepis wymaga oryginalu faktury, to nie moze byc
kopia, ktora ktos przekresli i dopisze "Oryginal".
Czy jakis wydruk probny z dopiskiem klienta.

Ale w tym przypadku nie mieliśmy kopii, tylko oryginał, nazwany orginał, do którego ktoś dopisał oryginał.

--
Liwiusz

Data: 2017-06-10 19:39:07
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Dnia Sat, 10 Jun 2017 17:56:21 +0200, Liwiusz napisał(a):
W dniu 2017-06-10 o 15:22, J.F. pisze:
Tak jest, skoro przepis wymaga oryginalu faktury, to nie moze byc
kopia, ktora ktos przekresli i dopisze "Oryginal".
Czy jakis wydruk probny z dopiskiem klienta.

Ale w tym przypadku nie mieliśmy kopii, tylko oryginał, nazwany orginał, do którego ktoś dopisał oryginał.

No i w porzadku, o ile dopisal to wystawca faktury.

A nie, ze kontrola widzi, jak opisuje odbiorca :-)

Poza tym bez slowa "oryginal" to jakis swistek papieru byl, a nie
faktura, wiec poszukaj sobie sam ile przestepstw popelnil odbiorca
dopisujac tam to slowo. :-)

Falszerstwo dokumentow mi sie cisnie na usta, ale swistek to przeciez
nie dokument :-)

J.

Data: 2017-06-10 20:50:11
Autor: Wojciech Bancer
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
On 2017-06-10, cef <cezfar@interia.pl> wrote:

[...]

Wyraźnie napisał, że nie chodziło o dopisywanie "na co i ile wydałeś".

Ale chodzi o obcy dokument i dopiski na nim.
A mnie o zasadę, że na obcych dokumentach dopisek ma taką
wartość jakby cały był zrobiony przeze mnie. Więc co za różnica wtedy czy dopisze oryginał czy 100 tys więcej?

Na tym oryginale wolno Ci robić jakiekolwiek dopiski chcesz
(pokaż w rozporządzeniu że nie). Z tym, że jak im w kontroli
krzyżowej wyjdzie że jednak tyle nie wydałeś, albo że podatnik
"po drugiej stronie" nie istnieje, to będziesz miał ciepło :)

"Orginał" zamiast "oryginał" to tzw. błąd mniejszej wagi,
za co obecnie z kosztów nie da się wyrzucić. Zresztą, jak
pisałem, od paru lat już ten dopisek jest niepotrzebny.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-06-10 23:02:20
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-10 o 20:50, Wojciech Bancer pisze:
On 2017-06-10, cef <cezfar@interia.pl> wrote:

[...]

Wyraźnie napisał, że nie chodziło o dopisywanie "na co i ile wydałeś".

Ale chodzi o obcy dokument i dopiski na nim.
A mnie o zasadę, że na obcych dokumentach dopisek ma taką
wartość jakby cały był zrobiony przeze mnie. Więc co za różnica wtedy
czy dopisze oryginał czy 100 tys więcej?

Na tym oryginale wolno Ci robić jakiekolwiek dopiski chcesz
(pokaż w rozporządzeniu że nie). Z tym, że jak im w kontroli
krzyżowej wyjdzie że jednak tyle nie wydałeś, albo że podatnik
"po drugiej stronie" nie istnieje, to będziesz miał ciepło :)

Dopisywać sobie możesz, ale jest to jak sam zauważasz bez znaczenia.
Nic istotnego zmienić nie możesz. W zasadzie możesz sobie zadekretować ;)


"Orginał" zamiast "oryginał" to tzw. błąd mniejszej wagi,
za co obecnie z kosztów nie da się wyrzucić. Zresztą, jak
pisałem, od paru lat już ten dopisek jest niepotrzebny.

Inicjator wątku ma stale jakieś problemy z US :-)
Do literówek, błędów czcionki itp skarbówka przyczepiała mi się
ostatnio pod koniec lat dziewięćdziesiątych.
Obecnie jedyna rzecz  jaką wyjaśniam przy kontroli są faktury, które otrzymuję
z danymi wystawcy niezgodnymi z tymi z GUS.
Tzn program mi ciągnie dane po  nipie z rejestrów Regon
a na fakturze dane są takie same co do osoby i NIP, ale
często jest jakiś inny adres. Ale w sumie podatnik się zgadza i nikt
z tego po wyjaśnieniu nie robi jakichś większych szopek.
A ze od kilku lat czynności sprawdzające można załatwić zdalnie
wysyłając rejestry VAT itp mailem, to już jest dla mnie super wygoda.

Data: 2017-06-11 13:11:30
Autor: Wojciech Bancer
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
On 2017-06-10, cef <cezfar@interia.pl> wrote:

[...]

Na tym oryginale wolno Ci robić jakiekolwiek dopiski chcesz
(pokaż w rozporządzeniu że nie). Z tym, że jak im w kontroli
krzyżowej wyjdzie że jednak tyle nie wydałeś, albo że podatnik
"po drugiej stronie" nie istnieje, to będziesz miał ciepło :)

Dopisywać sobie możesz, ale jest to jak sam zauważasz bez znaczenia.
Nic istotnego zmienić nie możesz. W zasadzie możesz sobie zadekretować ;)

Zmienić nie można, to jest oczywiste.

Ja takie dopiski stosuję, np. dla faktur zagranicznych, dopisuję
sobie kurs średni + obliczenia dla PLN. Jeszcze się nie zdarzyło żeby
przez to ktoś mi zakwestionował taki dokument. :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-06-11 15:05:30
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-11 o 13:11, Wojciech Bancer pisze:
On 2017-06-10, cef <cezfar@interia.pl> wrote:

[...]

Na tym oryginale wolno Ci robić jakiekolwiek dopiski chcesz
(pokaż w rozporządzeniu że nie). Z tym, że jak im w kontroli
krzyżowej wyjdzie że jednak tyle nie wydałeś, albo że podatnik
"po drugiej stronie" nie istnieje, to będziesz miał ciepło :)

Dopisywać sobie możesz, ale jest to jak sam zauważasz bez znaczenia.
Nic istotnego zmienić nie możesz. W zasadzie możesz sobie zadekretować ;)

Zmienić nie można, to jest oczywiste.

Ja takie dopiski stosuję, np. dla faktur zagranicznych, dopisuję
sobie kurs średni + obliczenia dla PLN. Jeszcze się nie zdarzyło żeby
przez to ktoś mi zakwestionował taki dokument. :)

No naprawdę aż tak łopatologicznie trzeba tłumaczyć, że nie chodzi
o notatki na fakturze, tylko o zapisy ingerujące istotnie w treść.
Nikt Ci nie zakwestionuje faktury jak sobie na niej policzysz kurs
czy zrobisz uwagę typu "zakup materiału do produkcji tego i tamtego"
Ale jak sobie poprawisz dane kontrahenta typu NIP czy zmienisz kwotę,
to myślisz, że też nikt z kontrolerów nie zareaguje?

Data: 2017-06-12 11:18:22
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-11 o 15:05, cef pisze:
No naprawdę aż tak łopatologicznie trzeba tłumaczyć, że nie chodzi
o notatki na fakturze, tylko o zapisy ingerujące istotnie w treść.
Nikt Ci nie zakwestionuje faktury jak sobie na niej policzysz kurs
czy zrobisz uwagę typu "zakup materiału do produkcji tego i tamtego"
Ale jak sobie poprawisz dane kontrahenta typu NIP czy zmienisz kwotę,
to myślisz, że też nikt z kontrolerów nie zareaguje?


O ile pamiętam, to pomysł modyfikowania wszystkiego (a wręcz spisywania samemu) to Ty wprowadziłeś do rozmowy.
P.G.

Data: 2017-06-12 16:57:06
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-12 o 11:18, Piotr Gałka pisze:
W dniu 2017-06-11 o 15:05, cef pisze:
No naprawdę aż tak łopatologicznie trzeba tłumaczyć, że nie chodzi
o notatki na fakturze, tylko o zapisy ingerujące istotnie w treść.
Nikt Ci nie zakwestionuje faktury jak sobie na niej policzysz kurs
czy zrobisz uwagę typu "zakup materiału do produkcji tego i tamtego"
Ale jak sobie poprawisz dane kontrahenta typu NIP czy zmienisz kwotę,
to myślisz, że też nikt z kontrolerów nie zareaguje?


O ile pamiętam, to pomysł modyfikowania wszystkiego (a wręcz spisywania samemu) to Ty wprowadziłeś do rozmowy.
P.G.

Chyba raczej nie w tym wątku, ale jestem od zawsze za upraszczaniem
procedur. Tyle, że nie przez zmianę obcych dokumentów, a jedynie jakieś
własne dokumenty prostujące drobne uchybienia. To nie to samo.

Data: 2017-06-12 11:14:26
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-10 o 23:02, cef pisze:

Inicjator wątku ma stale jakieś problemy z US :-)

Brzmi jakbym w jakiś specjalny sposób wymuszał te problemy.

Kiedyś mieli zasadę, że jak wychodzi zwrot podatku, to trzeba wezwać no i co roku nas wzywali (każdego z osobna). A przecież to jest oczywiste, że jak się doliczy ulgę na dzieci to wyjdzie zwrot.
Nie wiedziałem jaki jest klucz, ale za którymś razem zapytałem czy wszystkich co roku tak wzywają - "mamy wytyczne, że jak jest zwrot to wezwać."
Przy okazji chcieli aby im dostarczyć wszystkie papiery firmy, ale nie potrafili podać podstawy prawnej, więc nie dostawali. Nie daliśmy się przekonać argumentem, że wszyscy dostarczają - o tu są teczki od innych, które aktualnie analizujemy.
Trwało chyba z 5..8 lat i na szczęście im przeszło.

Jest nas 6 wspólników - udział 1/6, ale w odpowiednim polu każą wpisać w % z zaokrągleniem do 2 miejsc po przecinku. A nigdzie nie jest napisane, że udział przypadający na jednego nie ma być taki jak naprawdę (czyli 1/6) więc wpisujemy tak jak jest na prawdę. A potem jakiś inteligentny inaczej bierze tę zaokrągloną wartość mnoży przez dane całej spółki i mu się nie zgadza więc wzywa. Raz udzielonej informacji nie umieją sobie gdzieś zapisać więc co roku powtórka z rozrywki. Doszliśmy do tego, że na każdym PIT dopisujemy uwagę, że 16,67% to tylko zaokrąglenie 1/6.

Z powodu kredyt co roku trzeba było załatwiać zaświadczenia z US (oczywiście dla każdego z nas z osobna), a jeden US uważał, że musi dostać jakiś kwit z drugiego, a ten uważał, że nie musi go wystawiać i się blokowało, a bank nie będzie czekał.

W tym roku też spodziewam się wyjaśniania, bo się okazało, że w PIT nie ma gdzie wpisać składek na Fundusz Pracy więc musiałem jakąś typowo wyliczaną pozycję zmodyfikować ręcznie.

Myślałem, że wszyscy tak mają, a jedynie to, że mi takie (dla mnie absurdalne) działania (do tego za moje pieniądze) zapadają w pamięci spowodowało, że to akurat ja czasem, przy jakiejś okazji, potrafię o tym wspomnieć.

Widzisz/sugerujesz mój wpływ na te "jakieś problemy z US"?
P.G.

Data: 2017-06-12 11:31:51
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ohlm1i$s6c$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-10 o 23:02, cef pisze:
Inicjator wątku ma stale jakieś problemy z US :-)

Brzmi jakbym w jakiś specjalny sposób wymuszał te problemy.

Kiedyś mieli zasadę, że jak wychodzi zwrot podatku, to trzeba wezwać no i co roku nas wzywali (każdego z osobna). A przecież to jest oczywiste, że jak się doliczy ulgę na dzieci to wyjdzie zwrot.
Nie wiedziałem jaki jest klucz, ale za którymś razem zapytałem czy wszystkich co roku tak wzywają - "mamy wytyczne, że jak jest zwrot to wezwać."

W przypadku VAT to chyba nie tylko wytyczne, ale wrecz jakis przepis byl.
Z tym, ze dotyczyl w zasadzie tylko eksporterow ... i kontrola byla w firmie co tydzien.

Jest nas 6 wspólników - udział 1/6, ale w odpowiednim polu każą wpisać w % z zaokrągleniem do 2 miejsc po przecinku. A nigdzie nie jest napisane, że udział przypadający na jednego nie ma być taki jak naprawdę (czyli 1/6) więc wpisujemy tak jak jest na prawdę. A potem jakiś inteligentny inaczej bierze tę zaokrągloną wartość mnoży przez dane całej spółki i mu się nie zgadza więc wzywa. Raz udzielonej informacji nie umieją sobie gdzieś zapisać więc co roku powtórka z rozrywki. Doszliśmy do tego, że na każdym PIT dopisujemy uwagę, że 16,67% to tylko zaokrąglenie 1/6.

Ja tam slyszalem wersje, ze kontrola ucieszona, bo wykryla nieprawidlowosci.
Clo nie zaplacone w roku 1995, czy jakos tak.
A do kiedy termin zaplaty ? do 01.04.1996.
Wiec ksiegowa siega po segregator z 1996, wyciaga pierwszy swistek z banku - przelew cla.
Ale my kontrolujemy 1995, a nie 1996.

Kontrola smaczy donos do UKS, UKS sle pismo z zadaniem wyjasnien, ksiegowa wysyla wyjasnienia, urzad jest zadowolony, a urzednik z pierwszej kontroli ... dostaje premie za dobra robote i wykrycie nieprawidlowosci :-)

Myślałem, że wszyscy tak mają, a jedynie to, że mi takie (dla mnie absurdalne) działania (do tego za moje pieniądze) zapadają w pamięci spowodowało, że to akurat ja czasem, przy jakiejś okazji, potrafię o tym wspomnieć.

W wiekszej firmie eksportowej (wiec kontrola niemal nie wychodzi) dyrektor mial zasade - musi byc jakis drobny blad, ktory kontrola wykryje.
Bo wykrywa, pisze protokol, zaklad placi tych pare groszy ... i nikt tego okresu wiecej nie rusza.
Jakby kontrola nic nie znalazla, to grozi druga kontrola, ktora bedzie szukac czemu pierwsza nic nie znalazla :-)

J.

Data: 2017-06-12 17:40:11
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-12 o 11:14, Piotr Gałka pisze:
W dniu 2017-06-10 o 23:02, cef pisze:

Inicjator wątku ma stale jakieś problemy z US :-)

Brzmi jakbym w jakiś specjalny sposób wymuszał te problemy.


[...]


Widzisz/sugerujesz mój wpływ na te "jakieś problemy z US"?

:-)
Nie nie widzę, ani nie sugeruję.
Raczej wspominasz dawne czasy, kiedy kontrolowali i  wzywali
znacznie częściej. W końcówce lat osiemdziesiątych, to było
niezbyt dużo firm i każda nowa była wałkowana przez US.
Dziesięć lat później było niewiele lepiej
bo przybył VAT, którego w US niewiele osób rozumiało :-)
Teraz jest w miarę spokój.
Może czepiają się tam gdzie jest duży dochód?
A może masz po prostu pecha, bo takimi
duperelami jak opisujesz, to w moim US się nikt nie przejmuje.
(przynajmniej jeśli chodzi o mnie jako podatnika - może nie jestem warty uwagi)

Data: 2017-06-12 17:47:41
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-12 o 17:40, cef pisze:

:-)
Nie nie widzę, ani nie sugeruję.
Raczej wspominasz dawne czasy, kiedy kontrolowali i  wzywali
znacznie częściej. W końcówce lat osiemdziesiątych, to było
niezbyt dużo firm i każda nowa była wałkowana przez US.
Dziesięć lat później było niewiele lepiej
bo przybył VAT, którego w US niewiele osób rozumiało :-)
Teraz jest w miarę spokój.
Może czepiają się tam gdzie jest duży dochód?
A może masz po prostu pecha, bo takimi
duperelami jak opisujesz, to w moim US się nikt nie przejmuje.
(przynajmniej jeśli chodzi o mnie jako podatnika - może nie jestem warty uwagi)


Bo opisuję dawniejsze czasy jako argument kiedy nabawiłem się fobii, z której nie umiem się wyleczyć :)
P.G.

Data: 2017-06-13 08:57:05
Autor: ąćęłńóśźż
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Nie jesteś sam :-/


-- -- -
nabawiłem się fobii, z  której nie umiem się wyleczyć

Data: 2017-06-12 14:41:57
Autor: ąćęłńóśźż
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Dopiero co US (W-wa, a więc nie lokalna koteria z proboszczem i posterunkowym) przyczepił się do braku literki w adresie podatnika.
Wszystko q... ..ć się zgadza: imię nazwisko NIP - po jaki ch.. w takim razie NIP człowiekowi??? - poza jedna literką.
Nie odliczą VAT od podatku i sp.... j.


-- -- -
Do literówek, błędów czcionki itp skarbówka przyczepiała mi się ostatnio pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

Data: 2017-06-12 10:07:40
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 22:53, cef pisze:

Rzeczy, które opisujesz, to były na porządku dziennym przy kontrolach
sto lat temu (jakieś błędy ortograficzne, brak niewymaganej pieczątki, literówki itp)

Czyli mam już 100 lat :)

Albo prowadzicie działalność, która w jakiś sposób budzi złość urzędnika :-)


W tamtych czasach (1988) każda samodzielna działalność budziła w pewnym sensie złość.
Nas to kosztowało pół roku wyjaśniania w sądzie, że nie jesteśmy wielbłądami.

Podobnie kwestionowanie faktur za to, że zamiast wymaganego ustawą słowa oryginał jest tzw "jakieś inne słowo" (orginał) - skutek - nie uznane koszty - większy dochód - dopłata podatku (+ odsetki za n lat - wtedy duże) i do tego każdy kto musi w wyniku kontroli dopłacić to przestępca więc kara....
Na szczęście dowiedzieliśmy się i ostemplowaliśmy wszystkie faktury za chyba 5 lat wstecz pieczątką (oryginał) - ustawa wymagała tego słowa, ale nie zabraniała aby obok niego było też jakieś inne lub drugie takie.
Nie wiem też na jakiej podstawie w czasie kontroli nie wolno było tego po prostu dopisać.

Skoro kwestionowali koszty, to raczej chodziło o faktury obce.
Jak sobie wyobrażasz dopisywanie czegokolwiek?

Normalnie.
Cały czas to robię. Jak mi na fakturze nie wydrukują kto odebrał to wpisuję siebie długopisem. Jaki w tym widzisz problem?

O ile pamiętam, to dostawienie pieczątki "Oryginał" było OK pod warunkiem, że zrobisz to przed kontrolą. No i właśnie tego "pod warunkiem" nie rozumiałem, ale też nie jestem pewien, że czegoś nie kręcę.

Po co w ogóle faktura skoro możesz napisać na co i ile wydałeś?

Nie rozumiesz. Przecież wtedy nie będzie to zgodne z kopią u tego u kogo to wydałeś. A faktura po dostawieniu pieczątki "Oryginał" jest zgodna z kopią u wystawcy.
P.G.

Data: 2017-06-12 10:24:35
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ohli4d$qln$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-09 o 22:53, cef pisze:
Rzeczy, które opisujesz, to były na porządku dziennym przy kontrolach
sto lat temu (jakieś błędy ortograficzne, brak niewymaganej pieczątki, literówki itp)

Czyli mam już 100 lat :)

Albo prowadzicie działalność, która w jakiś sposób budzi złość urzędnika :-)

W tamtych czasach (1988) każda samodzielna działalność budziła w pewnym sensie złość.
Nas to kosztowało pół roku wyjaśniania w sądzie, że nie jesteśmy wielbłądami.

Vat to rok 1993.
Na poczatku bywalo jak piszesz - kazdy pretekst jest dobry, potem sie pokazalo rozporzadzenie z "bledami mniejszej wagi" i znormalnialo.
Ponoc - ja na na szczescie kontroli vat nie mialem.

Tak czy inaczej - dopisywanie "oryginal" na swistku papieru przy urzedniku wydaje mi sie niestosowne :-)

O ile pamiętam, to dostawienie pieczątki "Oryginał" było OK pod warunkiem, że zrobisz to przed kontrolą. No i właśnie tego "pod warunkiem" nie rozumiałem, ale też nie jestem pewien, że czegoś nie kręcę.

No bo nijak nie udowodnia, ze to sam dostawiles, a nie wystawca - zgodnie z obowiazkiem zreszta.
Chyba, ze sam sie glupio przyznasz :-)

Tzn, owszem, jakby chcieli, to pewnie by udowodnili, ale az tak im nie zalezalo.

J.

Data: 2017-06-09 21:15:31
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 20:30, Piotr Gałka pisze:
To nie jest pytanie. To raczej informacja w ramach budowania grupowej bazy wiedzy.

SimplyCiti mi się podoba bo darmowa.
Skutecznie (przez dwa lata) odstraszała mnie papierologia, bo np. nie mam zamiaru z powodu głupiej KK latać po urzędach.
Jak natknąłem się na promocję

Bo te warunki do spełnienia - nawet jakieś minimalne, to
są traktowane u nich sztywno. Nigdy mi jakoś
bardzo nie zależało i też nie chciało mi się latać po urzędach,
to też się nie załapałem. Ostatnio skusiłem się na kliknięcie
linka do promocyjnej oferty z jakimś telefonem, ale jednym z wymogów
było właśnie przesłanie skanu dowodu. Ponieważ akurat miałem w wyjaśnianiu
sprawę jakiegoś zakupu przy pomocy ksero z mojego dowodu,
to oświadczyłem grzecznie, że mogę ewentualnie podejść
do oddziału i okazać dowód, ale skanu nie zrobię i nie wyślę.
No i to jest dla nich bariera nie do przeskoczenia.
Ale jak będzie darmowa i będzie kolejna promocja na coś co mi będzie potrzebne, to znowu sobie kliknę :-)

Data: 2017-06-09 23:26:04
Autor: Wojciech Bancer
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
On 2017-06-09, Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> wrote:

[...]

Skutecznie (przez dwa lata) odstraszała mnie papierologia, bo np. nie mam zamiaru z powodu głupiej KK latać po urzędach.

O to to. 10 lat prowadzę działalność, każdy rok dochodowy mocno ponad
przeciętną. I o ile jeszcze przy kredycie hipotecznym to jestem w stanie
zrozumieć jeźdzenie po zaświadczenia, to przy karcie absolutnie.

Też pani podziękowałem i podałem papierologię jako powód.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-06-11 09:03:17
Autor: Pete
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-09 o 23:26, Wojciech Bancer pisze:
On 2017-06-09, Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl> wrote:

[...]

Skutecznie (przez dwa lata) odstraszała mnie papierologia, bo np. nie
mam zamiaru z powodu głupiej KK latać po urzędach.

O to to. 10 lat prowadzę działalność, każdy rok dochodowy mocno ponad
przeciętną. I o ile jeszcze przy kredycie hipotecznym to jestem w stanie
zrozumieć jeźdzenie po zaświadczenia, to przy karcie absolutnie.

Też pani podziękowałem i podałem papierologię jako powód.


A próbowałeś w innych? :)
Citi to chyba jednak jeden z najmniej upierdliwych banków.

--
Pete

Data: 2017-06-11 10:48:22
Autor: Wojciech Bancer
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
On 2017-06-11, Pete <nobody@nowhere.com> wrote:

[...]

Też pani podziękowałem i podałem papierologię jako powód.
A próbowałeś w innych? :)
Citi to chyba jednak jeden z najmniej upierdliwych banków.

Tak. mBank i BZWBK. W mBanku "od ręki" w systemie transakcyjnym,
ale tam miałem konto i obroty (w Citi też), w BZWBK musiałem
dostarczyć PIT i potwierdzenie przelewu do organów skarbowych.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-06-10 03:22:33
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(

"Piotr Gałka" ohepgj$8me$1$PiotrGalka@news.chmurka.net

Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z SimplyCiti.
Udało mi się to potwierdzić :)

Ja mam ponad 70kpln na kartach (nie licząc chwilówek :) Sygmy
i dodatkowej do nie mojej) bez jakichkolwiek zaświadczeń.

--
  _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._. http://danutac.bialystok.pl .-.
 (,-.`._,'(       |\`-/|  .'O`-'     ., ; o.'  http://eneuel.w.duna.pl  '.O_'
     `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.  '`\.'`.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
   -bf-    `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;. p \ ;'.. http://danutac.net.pl ..;\|/......

Data: 2017-06-18 01:34:22
Autor: janek z pola
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Piotr Gałka wrote:

To nie jest pytanie. To raczej informacja w ramach budowania grupowej
bazy wiedzy.

SimplyCiti mi się podoba bo darmowa.
Skutecznie (przez dwa lata) odstraszała mnie papierologia, bo np. nie
mam zamiaru z powodu głupiej KK latać po urzędach.

[...]

Stwarzasz sztuczne problemy. Skoro nie jesteś zwykłą osobą fizyczną, tylko jesteś razem z 5 innymi osobami udziałowcem w spółce, a do tego (o ile dobrze rozumiem) z udziału w tej spółce głównie czerpiesz swoje dochody, to widocznie produkt dla osób fizycznych nie jest dla Ciebie odpowiedni.

Proponuje się udać do banku w którym spółka ma rachunek (bo dla spółki jest on zapewne obowiązkowy) i uruchomić sobie umowę kredytową podpiętą do karty w ramach tej spółki w której jesteś udziałowcem.

A jak mi odpiszesz, że chcesz mieć KK za darmo to Cię wyśmieję - jesteś udziałowcem w spółce. Sama realizacja obowiązków podatkowych i (być może) obowiązku informacyjnego generuje w tej spółce miesięcznie pewnie 4-cyfrowy koszt. A ty nie masz 30 zł na miesięczną opłatę za użytkowanie karty plastikowej? To obetnij te 30 zł z wypłaty księgowej, skoro to dla Ciebie taki wielki problem.

--
Wysłane z pola.

Data: 2017-06-18 11:33:17
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-18 o 01:34, janek z pola pisze:

Stwarzasz sztuczne problemy. Skoro nie jesteś zwykłą osobą fizyczną, tylko
jesteś razem z 5 innymi osobami udziałowcem w spółce, a do tego (o ile
dobrze rozumiem) z udziału w tej spółce głównie czerpiesz swoje dochody, to
widocznie produkt dla osób fizycznych nie jest dla Ciebie odpowiedni.

To jest głupie i nieuprawnione wnioskowanie.
Jest osobą fizyczną i takie produkty są dla niego jak najbardziej przeznaczone.
Kłopoty na tej linii to raczej problem banku i jego procedur.

Proponuje się udać do banku w którym spółka ma rachunek (bo dla spółki jest
on zapewne obowiązkowy) i uruchomić sobie umowę kredytową podpiętą do karty
w ramach tej spółki w której jesteś udziałowcem.

Ale to nie to samo. On zapewne może nawet ma taką kartę.
Ona teoretycznie (zgodnie z regulaminem, który w większości wypadków sie olewa)
jest przeznaczona do wydatków, które bedą kosztem w spółce.
Zatem z zapłatą za wizytę w lodziarni czy wczasy, koncert itp księgowa będzie miała
tylko dodatkowa robotę.

A jak mi odpiszesz, że chcesz mieć KK za darmo to Cię wyśmieję - jesteś
udziałowcem w spółce. Sama realizacja obowiązków podatkowych i (być może)
obowiązku informacyjnego generuje w tej spółce miesięcznie pewnie 4-cyfrowy
koszt. A ty nie masz 30 zł na miesięczną opłatę za użytkowanie karty
plastikowej? To obetnij te 30 zł z wypłaty księgowej, skoro to dla Ciebie
taki wielki problem.

Skoro to takie niby nic, to może przelej mu 360 zł raz do roku ot tak bez powodu?
Jaki jest z Twojej strony poziom cenowy akceptowalny dla głupiego wydatku?

Data: 2017-06-18 12:30:14
Autor: janek z pola
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
cef wrote:

[...]


A jak mi odpiszesz, że chcesz mieć KK za darmo to Cię wyśmieję - jesteś
udziałowcem w spółce. Sama realizacja obowiązków podatkowych i (być może)
obowiązku informacyjnego generuje w tej spółce miesięcznie pewnie
4-cyfrowy koszt. A ty nie masz 30 zł na miesięczną opłatę za użytkowanie
karty plastikowej? To obetnij te 30 zł z wypłaty księgowej, skoro to dla
Ciebie taki wielki problem.

Skoro to takie niby nic, to może przelej mu 360 zł raz do roku ot tak
bez powodu?
Jaki jest z Twojej strony poziom cenowy akceptowalny dla głupiego wydatku?

Tu jest inna kwestia. Ktoś prowadzi spółkę i z samego faktu że ją prowadzi są konkretne wydatki potrzebne - np. trzeba sprawozdanie roczne napisać. Jakby do tego nie podejść, sprawozdanie roczne angażuje albo czas albo pieniądze, a prawdopodobnie jedno i drugie. Podobnych potrzeb jest dużo więcej - chociażby obowiązek prowadzenia księgowości, czego osoba fizyczna nie musi robić - to też kosztuje czas albo pieniądze.

Ten sam ktoś jednocześnie uparcie nie chce zrozumieć, że do przyznania KREDYTU (bo karta kredytowa to tylko plastik do UMOWY KREDYTOWEJ) bank może wymagać od osoby prostu z ulicy (takiej co nie nigdy nie miała żadnej umowy z danym bankiem) odpowiedniego udokumentowania dochodu. Skarbówka wymaga sprawozdania rocznego do spółki i z tym się jakoś nie dyskutuje, a bank wymaga pewnych dokumentów jak się ma dochód ze spółki i to już jest nie do przeskoczenia.

W takim przypadku (jak ktoś nie chce uprawdopodobnić obcemu bankowi, że ma z czego spłacać kredyt) robi się umowę kredytową do karty plastikowej w banku, do którego spółka przelewa wynagrodzenie - no bo wynagrodzenie dla tego typa musi być gdzieś przelewane. Czyli jakieś konto w banku typ ma. Tylko oczywiście problem, bo utrzymanie karty kredytowej w tym banku kosztuje 360 zł rocznie (i to jest jedna z najwyższych opłat, bo są banki gdzie jest tylko opłata roczna 30 zł.

Sprawa jest prosta - uruchomienie KREDYTu w banku, jak się przychodzi z ulicy, zwykle wymaga przedstawienia bankowi źródeł dochodu - żeby bank mógł być spokojny że klient ma z czego ten KREDYT spłacać. A tu psikus - znalazł się bank, co jako jeden z naprawdę niewielu (o ile nie jedyny) na rynku ma taki KREDYT bez pewnego rodzaju opłat i znalazł się janusz/burak/cebularz, który się uparł akurat na ten KREDYT w tym banku i nie chce zrozumieć, że ten konkretny bank do KREDYTU potrzebuje konkretnych dokumentów. I jeszcze do tego robi lament, jakby akurat ten KREDYT był mu niezbędny do życia.

*

W ogóle takie janusze/buraki/cebulaki mają jakieś klapki umysłowe. Wyobraźmy sobie, że ktoś ma realnie potrzebę używania karty plastikowej przywiązanej do KREDYTu (pewnie niektórzy mają takie powody). KREDYT to jest KREDYT. A jakie cechy ma ten plastik, który jest do niego przypięty, to jest sprawa trzeciorzędna - czy jest zielony, niebieski, VISA, MasterCard, czy ma opłatę roczną, miesięczną, czy ma jakiś program premiowy typu Miles&More albo jakiś MoneyBack, jaką ma walutę rozliczeniową przy płatności non-PLN, jaką ma prowizję za wypłaty z bankomatów w Polsce, poza Polską, jakie ma zasady przeliczania płatności walutą non-PLN (kursy, prowizje) i pewnie jeszcze wiele innych.

No i mamy te różne plastiki do umów kredytowych w różnych bankach. W zależności od sposobu użytkowania karty, koszty ponoszone przez posiadacza są uwarunkowane częścią z powyżej opisanych cech umowy (prowizje, etc.). Dla jednego karta z banku X będzie droga, bo robi dużo płatności w CZK, a dla drugiego ta sama karta będzie tania, bo raz na rok rezerwuje samochód. Dla jednego opłata miesięczna jest nie do zaakceptowania, a dla drugiego zniżki w pewnych sklepach rekompensują tą opłatę.

Ale nie dla janusza/buraka/cebularza - bo janusz/burak/cebularz patrzy tylko na to, że Simplicity nie ma opłaty na wydanie. W ch***ju ma sposoby rozliczania transakcji, bo on tą kartą nie będzie robił prawdopodobnie nigdy żadnej transakcji - tylko on chce mieć tą kartę żeby wisiała na ścianie w złotej ramce i ładnie wyglądała - obok 20 tego typu kart z innych banków.

Ale to nic - bo i tak będzie hejtował sposób w jaki bank weryfikuje klienta, nawet jeżeli ten janusz/burak/cebularz nie ma tak naprawdę żadnej realnej potrzeby posiadania takiej karty. Nawet jak ją traktuje jako ozdobę domu, to i tak będzie narzekał że bank mu robi problemy przy wydaniu karty.

*

Także to nie jest sprawa, czy ja zasponsoruję jednej czy drugiej osobie kartę płatniczą, bo ja wolę zasponsorować obiady biednym dzieciom, czy jedzenie kotkom w schronisku. Sprawa jest w tym, że przy całym skomplikowaniu osiągania dochodów przez kogoś, przy tym że sumarycznie koszt opłacania swoich potrzeb z KREDYTu zależy nie tylko od opłaty za wydanie plastiku do kredytu (a na rynku jest pewnie ze 100 różnych ofert na KREDYTy podpięte do plastikowych kart), ktoś ma klapki na oczach i brnie w hejt na jakiś jeden konkretny produkt (kartę Simplicity) - ponieważ traktuje tę kartę jak biżuterię albo ozdobę domu, albo nie wiadomo co. Jakby naprawdę potrzebował tego KREDYTu, to by z pewnością dostał go w banku, gdzie dostaje przelewy wynagrodzenia z tej swojej spółki.

--
Wysłane z pola.

Data: 2017-06-18 14:26:21
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-18 o 12:30, janek z pola pisze:
cef wrote:

[...]


ciach [...]

Sprawa jest w tym, że przy całym
skomplikowaniu osiągania dochodów przez kogoś, przy tym że sumarycznie koszt
opłacania swoich potrzeb z KREDYTu zależy nie tylko od opłaty za wydanie
plastiku do kredytu (a na rynku jest pewnie ze 100 różnych ofert na KREDYTy
podpięte do plastikowych kart), ktoś ma klapki na oczach i brnie w hejt na
jakiś jeden konkretny produkt (kartę Simplicity) - ponieważ traktuje tę
kartę jak biżuterię albo ozdobę domu, albo nie wiadomo co. Jakby naprawdę
potrzebował tego KREDYTu, to by z pewnością dostał go w banku, gdzie dostaje
przelewy wynagrodzenia z tej swojej spółki.

Jedyne z czym się zgodzę, to brak zrozumienia dla procedur choć sam jest
trybikiem w spółce, której nie jest to obce - to fakt.
Nie wiem gdzie wyczytałeś o tym hejcie.
Po prostu chciał kartę, bo była darmowa.
Może by mało korzystał i dlatego nie chciał, żeby  były małe opłaty albo wcale.
Postawili mu takie warunki, wydały mu się zbyt kłopotliwe, to zrezygnował.

Myślę, że bardziej chodziło mu właśnie o procedury uzyskania kredytu na karcie
dla prowadzących działalność. W jego przypadku (wielosobowa spółka) jest to dodatkowo upierdliwe. Ja sam prawie nigdy nie potrzebowałem kredytu,
ale potrzebowałem kiedyś mechanizmu karty kredytowej, bo zwykłą debetówką nie mogłem do końca prawidłowo załatwić sobie sobie wakacyjnych rezerwacji
i też mnie zniechęciły procedury, więc może jednak one są przerośnięte?
Kartę ostatecznie załatwiłem korzystając z tymczasowego etatu - i było to znacznie prostsze.

PS
W ostatnich latach nękali mnie telefonicznie różni doradcy proponując finansowanie
dla mojej firmy, ale zawsze spuszczałem ich na drzewo, bo nie miałem potrzeby.
Teraz kiedy mam potrzebę, to nie spuszczam ich, ale proszę o konkretną ofertę
i okazuje się, że nic sensownego nie są w stanie przedstawić,
bo ja chcę się zabezpieczyć tym co będzie kupione z tego kredytu i nikogo to nie interesuje. Więc chyba jednak procedury "leżą" w bankach.

Data: 2017-06-18 15:08:36
Autor: janek z pola
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
cef wrote:

[...]

Myślę, że bardziej chodziło mu właśnie o procedury uzyskania kredytu na
karcie
dla prowadzących działalność. W jego przypadku (wielosobowa spółka) jest
to dodatkowo upierdliwe. Ja sam prawie nigdy nie potrzebowałem kredytu,
ale potrzebowałem kiedyś mechanizmu karty kredytowej, bo zwykłą
debetówką nie mogłem do końca prawidłowo załatwić sobie sobie
wakacyjnych rezerwacji
i też mnie zniechęciły procedury, więc może jednak one są przerośnięte?
Kartę ostatecznie załatwiłem korzystając z tymczasowego etatu - i było
to znacznie prostsze.

Jeżeli tak bardzo jest komuś potrzebna karta Simplicity, to może trzeba zrobić to po prostu w kilku krokach:

1. Podpisać umowę kredytową w banku w którym się ma wpływy - weryfikacja wyłącznie na podstawie wpływów i - powiedzmy - PITa, bo to też autor wątku akceptował.

2. Przenieść kredyt do CitiBanku - skoro bank A ustalił zdolność, to CitiBank będzie podchodził mniej ostrożnie do przeniesienia umowy kredytowej.

3. Przerobić kredyt w CitiBank na umowę karty kredytowej - skoro już CitiBank będzie w tym momencie miał klienta i będzie miał z nim podpisaną umowę kredytową, to powinien z łatwością część limitu tego kredytu przenieść na kartę kredytową.

Skoro autor wątku się od kilkunastu miesięcy czai na kartę Simplicity, to mógł chyba powyższy algorytm wykonać już dawno.

Ale nie przepraszam, bo to jest zachowanie typu janusz/burak/cebulak i tam nie jest celem zdobycie karty Simplicity (żeby powiesić na ścianie), tylko celem jest skorzystanie z D-A-R-M-O-W-E-J oferty. A załatwienie kredytu w banku A, przeniesienie do City i przeniesienie na kredytówkę to nie wygląda na darmową czynność.

Koleś po prostu nie pasuje do grupy docelowej na tą kartę kredytową, ale ta D-A-R-M-O-W-O-Ś-Ć jest takim wielkiem magnesem, że będzie kombinował na wszystkie możliwe sposoby, żeby jednak tą kartę zdobyć.

Żeby tak ludzie rozumieli, że koszt który ponoszą to nie tylko rubryczka "opłata za wydanie karty" w TOiP ale to też ich wysiłek, żeby doprowadzić do zawarcia umowy.

To jest po prostu żałosne, że opłata "0 zł" w rubryce "za wydanie karty" przyćmiewa ludziom zdolność realnej oceny swoich możliwości. To tak jakby osoba nosząca zwykle rozmiar ciuchów XL napaliła się na super bluzeczkę za jakieś bardzo małe pieniądze, ale dostępną tylko w rozmiarze XS. No czasem można się inaczej obrócić albo coś delikatnie zmodyfikować (np. ściemnić, że się jest rolnikiem albo podpisać ze znajomym umowę o pracę i ją po 1 miesiącu zerwać) po to, żeby z MAŁYM WYSIŁKIEM uzyskać coś, co się wydawało pierwotnie zupełnie niedostępne.

Ale tutaj mamy sytuację, że autor wątku od dawna wiedział że karta Simplicity ma takie warunki wydania, że mógłby on je spełnić OGROMNYM WYSIŁKIEM - wprost pisał: "Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem kompatybilny z SimplyCiti". Ale nie - bo to jest D-A-R-M-O-W-E, to mimo że się doskonale wie, że będzie to OGROMNY WYSIŁEK, to trzeba próbować.

Powiedzmy, że potrzebowałeś (cef) kartę kredytową, żeby dokonać rezerwacji za wakacje - bez problemu można wybrać na rynku kartę z opłatą roczną rzędu 60 zł i z prowizją 6% za przewalutowanie i jeszcze do tego z beznadziejnymi kursami. To jest jakiś koszt - jak się wydaje np. 8.000 na wakacje, to te kilkadziesiąt złotych za to, że można mieć tą kartę kredytową w swoim banku po 7 dniach oczekiwania nie jest jakimś specjalnie wysokim kosztem. Godzina pracy przy płacy minimalnej to jest 13 zł obecnie. Osoby zarabiające to minimum nie jeżdżą raczej na wakacje za 8 koła. To myślę, że mogę spokojnie założyć, że to 60 złotych opłaty rocznej jest warte 2 godziny czyjejś pracy. Naprawdę warto poświęcać kilka godzin na to, żeby załatwiać kartę kredytową w innym banku, tylko dlatego że jest D-A-R-M-O-W-A? Już nawet pomijając skomplikowaną sytuację autora wątku.

Ja wisiałem na telefonie 36 minut z konsultantem Citi, żeby zamówić kartę Simplicity. Potem byłem w oddziale złożyć skan dowodu, bo nie chciałem go osobiście wręczać kurierowi (mam papier podpisany przez pracownika Citi, że oni odebrali i to się dla mnie liczy, wiem że poszło to dokładnie tym samym kurierem). Musiałem ten wniosek składać drugi raz, bo cośtam (nie pamiętam). I ja to akceptuję - było to dla mnie akceptowalnym wysiłkiem. Nie pisze tutaj na grupie wielkiego focha, bo Citi stawia dziwne warunki (np. to, że w tym oddziale nie mogłem złożyć wniosku, tylko przez sprzedaż telefoniczną). Jest to normalna osobista kwiestia priorytetów i pochodna tego ile się ma czasu i do czego ma służyć ta karta płatnicza. Gdybym wiedział, że poza powyższymi uciążliwościami musiałbym pisać wniosek o zebranie walnego zgromadzenia udziałowców, żeby mi zatwierdziło jakiś papier potrzebny do banku, to bym się po prostu wycofał z procesu wnioskowego albo bym w ogóle nie zaczął. Ale nie robiłbym z siebie męczennika, bo oto Citi postawiło zbyt uciążliwe warunki.

--
Wysłane z pola.

Data: 2017-06-18 15:31:35
Autor: cef
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-18 o 15:08, janek z pola pisze:
cef wrote:

[...]

Myślę, że bardziej chodziło mu właśnie o procedury uzyskania kredytu na
karcie
dla prowadzących działalność. W jego przypadku (wielosobowa spółka) jest
to dodatkowo upierdliwe. Ja sam prawie nigdy nie potrzebowałem kredytu,
ale potrzebowałem kiedyś mechanizmu karty kredytowej, bo zwykłą
debetówką nie mogłem do końca prawidłowo załatwić sobie sobie
wakacyjnych rezerwacji
i też mnie zniechęciły procedury, więc może jednak one są przerośnięte?
Kartę ostatecznie załatwiłem korzystając z tymczasowego etatu - i było
to znacznie prostsze.

Jeżeli tak bardzo jest komuś potrzebna karta Simplicity, to może trzeba
zrobić to po prostu w kilku krokach:

1. Podpisać umowę kredytową w banku w którym się ma wpływy - weryfikacja
wyłącznie na podstawie wpływów i - powiedzmy - PITa, bo to też autor wątku
akceptował.

2. Przenieść kredyt do CitiBanku - skoro bank A ustalił zdolność, to
CitiBank będzie podchodził mniej ostrożnie do przeniesienia umowy
kredytowej.

3. Przerobić kredyt w CitiBank na umowę karty kredytowej - skoro już
CitiBank będzie w tym momencie miał klienta i będzie miał z nim podpisaną
umowę kredytową, to powinien z łatwością część limitu tego kredytu przenieść
na kartę kredytową.

Skoro autor wątku się od kilkunastu miesięcy czai na kartę Simplicity, to
mógł chyba powyższy algorytm wykonać już dawno.

Ale przecież napisał, że odstraszały go procedury.
Skoro normalnym trybem (dostarczenie jakichś zaświadczeń czy PITów)
było dla niego zbyt czasochłonne, to uruchomianie i przenoeszenie miałoby być prostsze? Ten kredyt pewnie nie jest mu aż tak potrzebny.


Ale nie przepraszam, bo to jest zachowanie typu janusz/burak/cebulak i tam
nie jest celem zdobycie karty Simplicity (żeby powiesić na ścianie), tylko
celem jest skorzystanie z D-A-R-M-O-W-E-J oferty. A załatwienie kredytu w
banku A, przeniesienie do City i przeniesienie na kredytówkę to nie wygląda
na darmową czynność.

Nie. To jest skorzystanie z oferty dlatego, że jest darmowa.
Jest za darmo - nic nie robię i mam tę kartę czyli awaryjnie dostępny wyższy kredyt.
Nie wiem czy ta karta wymaga potem jakichś zabiegów, obrót itp
Pewnie PG jest w stanie to wygerować bez problemu.



Powiedzmy, że potrzebowałeś (cef) kartę kredytową, żeby dokonać rezerwacji
za wakacje - bez problemu można wybrać na rynku kartę z opłatą roczną rzędu
60 zł i z prowizją 6% za przewalutowanie i jeszcze do tego z beznadziejnymi
kursami. To jest jakiś koszt - jak się wydaje np. 8.000 na wakacje, to te
kilkadziesiąt złotych za to, że można mieć tą kartę kredytową w swoim banku
po 7 dniach oczekiwania nie jest jakimś specjalnie wysokim kosztem. Godzina
pracy przy płacy minimalnej to jest 13 zł obecnie. Osoby zarabiające to
minimum nie jeżdżą raczej na wakacje za 8 koła. To myślę, że mogę spokojnie
założyć, że to 60 złotych opłaty rocznej jest warte 2 godziny czyjejś pracy.
Naprawdę warto poświęcać kilka godzin na to, żeby załatwiać kartę kredytową
w innym banku, tylko dlatego że jest D-A-R-M-O-W-A? Już nawet pomijając
skomplikowaną sytuację autora wątku.


Ja akurat załatwiłem swoją kartę w jakimś innym banku
Dodatkowo nawet nie w tym, w którym mam stałe rachunki.
Kryterium wyobraź sobie były nie warunki, opłaty, tylko to, że podobała mi się
karta od strony graficznej a pod oddziałem jest gdzie zaparkować.
To były dwa istotne dla mnie warunki.


Ja wisiałem na telefonie 36 minut z konsultantem Citi, żeby zamówić kartę
Simplicity. Potem byłem w oddziale złożyć skan dowodu, bo nie chciałem go
osobiście wręczać kurierowi (mam papier podpisany przez pracownika Citi, że
oni odebrali i to się dla mnie liczy, wiem że poszło to dokładnie tym samym
kurierem). Musiałem ten wniosek składać drugi raz, bo cośtam (nie pamiętam).
I ja to akceptuję - było to dla mnie akceptowalnym wysiłkiem.


Karta Citi interesowała mnie jedynie z powodu jakiegoś telefonu, który do niej dodawali. Bez tego nawet bym się nie zainteresował ich ofertą, choć zawsze się na nią napotykałem. Po realizacji celu, jeśli wymagała by jakiegoś obrotu do utrzymania darmowowości, to bym ją zamknął, bo jej nie potrzebuję.
Rozumiesz teraz pojęcie darmowości? I jakie to ma dla innych znaczenie.
też się poświęciłem, ale skanu dać nie chciałem i po sprawie.



  Nie pisze
tutaj na grupie wielkiego focha, bo Citi stawia dziwne warunki (np. to, że w
tym oddziale nie mogłem złożyć wniosku, tylko przez sprzedaż telefoniczną).
Jest to normalna osobista kwiestia priorytetów i pochodna tego ile się ma
czasu i do czego ma służyć ta karta płatnicza. Gdybym wiedział, że poza
powyższymi uciążliwościami musiałbym pisać wniosek o zebranie walnego
zgromadzenia udziałowców, żeby mi zatwierdziło jakiś papier potrzebny do
banku, to bym się po prostu wycofał z procesu wnioskowego albo bym w ogóle
nie zaczął. Ale nie robiłbym z siebie męczennika, bo oto Citi postawiło zbyt
uciążliwe warunki.

Ja tam nie widzę focha. Zwykła relacja.

Data: 2017-06-19 12:10:57
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-18 o 15:08, janek z pola pisze:

Jeżeli tak bardzo jest komuś potrzebna karta Simplicity, to może trzeba
zrobić to po prostu w kilku krokach:

Z czego wnosisz, że tak bardzo?

Skoro autor wątku się od kilkunastu miesięcy czai na kartę Simplicity, to
mógł chyba powyższy algorytm wykonać już dawno.

Nie kilka miesięcy a dwa lata i nie czai tylko zobaczył na grupie informację o darmowej KK (gdybym nie śledził grupy zapewne bym o tej KK nie wiedział) i się zastanawia czy ta darmowość jest wystarczającym powodem aby podejmować trud przeniesienia się z KK z mBanku do Citi.
Przez dwa lata decyzja była, że za dużo zachodu, a teraz, że jednak spróbuję, czy nie uda się ograniczyć tego zachodu.

Ale nie przepraszam, bo to jest zachowanie typu janusz/burak/cebulak i tam
nie jest celem zdobycie karty Simplicity (żeby powiesić na ścianie), tylko
celem jest skorzystanie z D-A-R-M-O-W-E-J oferty. A załatwienie kredytu w
banku A, przeniesienie do City i przeniesienie na kredytówkę to nie wygląda
na darmową czynność.

Koleś po prostu nie pasuje do grupy docelowej na tą kartę kredytową, ale ta
D-A-R-M-O-W-O-Ś-Ć jest takim wielkiem magnesem, że będzie kombinował na
wszystkie możliwe sposoby, żeby jednak tą kartę zdobyć.

Rezygnacja (za dużo dokumentów ode mnie chcecie) = kombinowanie na wszystkie sposoby.
Dla mnie logiczne inaczej.

Żeby tak ludzie rozumieli, że koszt który ponoszą to nie tylko rubryczka
"opłata za wydanie karty" w TOiP ale to też ich wysiłek, żeby doprowadzić do
zawarcia umowy.

Według Ciebie jak zrezygnowałem, bo mój wysiłek, żeby doprowadzić do zawarcia umowy uznałem za zbyt duży to oznacza, że nie zdaję sobie sprawy z tego wysiłku.

Ale tutaj mamy sytuację, że autor wątku od dawna wiedział że karta
Simplicity ma takie warunki wydania, że mógłby on je spełnić OGROMNYM
WYSIŁKIEM - wprost pisał: "Od zawsze podejrzewałem, że nie jestem
kompatybilny z SimplyCiti". Ale nie - bo to jest D-A-R-M-O-W-E, to mimo że
się doskonale wie, że będzie to OGROMNY WYSIŁEK, to trzeba próbować.


Jak coś podejrzewam, to czasami lubię zweryfikować, czy te moje podejrzenia są słuszne czy nie.

Gdy wydawało się, że weryfikacja wypadła pozytywnie = moja hipoteza (Nie jestem kompatybilny) jest prawdziwa i sprawa wydawała mi się zamknięta napisałem info dla grupy - może ktoś podobnie jak ja liczy, że uda się coś uprościć.

Ale po kilku dniach bank zadzwonił, że i tak chce mi dać tę kartę :).
Nie chciałem o tym pisać dopóki nic nie jest pewne (długi weekend odroczył załatwiane - dziś/jutro spodziewam się telefonu), ale skoro ten wymarły wątek nagle się ożywił i to z takim dla mnie nie zrozumiałym jadem to piszę to już teraz.

Ja wisiałem na telefonie 36 minut z konsultantem Citi, żeby zamówić kartę
Simplicity. Potem byłem w oddziale złożyć skan dowodu, bo nie chciałem go
osobiście wręczać kurierowi (mam papier podpisany przez pracownika Citi, że
oni odebrali i to się dla mnie liczy, wiem że poszło to dokładnie tym samym
kurierem). Musiałem ten wniosek składać drugi raz, bo cośtam (nie pamiętam).
I ja to akceptuję - było to dla mnie akceptowalnym wysiłkiem. Nie pisze
tutaj na grupie wielkiego focha, bo Citi stawia dziwne warunki (np. to, że w
tym oddziale nie mogłem złożyć wniosku, tylko przez sprzedaż telefoniczną).

Różnica między nami jest taka:
Ty uważasz, że te warunki są słuszne więc o tym nie piszesz i to jest dla mnie absolutnie zrozumiałe.
Ja uważam, że są niesłuszne i do tego czasem mam tendencję do "naprawiania świata".
Gdyby nie ta moja tendencja to siedziałbym cicho, a tak to wydaje mi się, że może do kogoś dotrze, że przesadzają (może to czytają).

Może z tego, że co rusz są promocje wyciągnąłem błędny wniosek że im zależy aby jak najwięcej ludzi używało tej karty.
Gdyby im zależało to według mnie to powinno być tak:
- wystarczy Ci na początek mały limit (np 3k) - dostaniesz kartę jedynie na podstawie sprawdzenia w bazach danych,
- chcesz większy limit (lub brak historii w bazach) - musisz dostarczyć komplet dokumentów.
Ale może to tylko mi się wydaje, że im zależy.
P.G.

Data: 2017-06-19 10:49:31
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-18 o 12:30, janek z pola pisze:
W takim przypadku (jak ktoś nie chce uprawdopodobnić obcemu bankowi, że ma z
czego spłacać kredyt)

Ktoś dostarcza:
- PIT + UPO
- wszystkie przelewy z konta firmowego na prywatne za 3 ostatnie miesiące,
- wszystkie swoje przelewy do ZUS za 3 miesiące.
- i wyraża zgodę aby sobie sprawdzali we wszystkich bazach w jakich chcą,
a Ty uważasz, ze nie chce uprawdopodobnić...

W ogóle takie janusze/buraki/cebulaki mają jakieś klapki umysłowe. Wyobraźmy
sobie, że ktoś ma realnie potrzebę używania karty plastikowej przywiązanej
do KREDYTu (pewnie niektórzy mają takie powody).

Źródło zapotrzebowania na KK.
W 2007 nie mogliśmy wejść (automat) do Etab-Hotelu, a potem obsługa nas nie chciała wpuścić (mieliśmy rezerwację, ale nie opłaconą). Jak się okazało przyczyną była przerwa w działaniu mBanku (mieliśmy 4 karty ale wszystkie z mBanku).
Gość twierdził, że jakbyśmy mieli choć jedną KK to nawet jak bank ma przerwę to nie byłoby sprawy.
Tylko z tego powodu zrobiłem sobie wtedy KK.
Spodobała mi się możliwość jej zamiany na taką co nie będę musiał liczyć ile udało mi się nią wydać aby uniknąć opłaty rocznej, ale dotychczasowe promocje nie były wystarczająco zachęcające aby się za to zabrać.

Ale to nic - bo i tak będzie hejtował sposób w jaki bank weryfikuje klienta,

Wydawało mi się, że hejtowanie to co najmniej używanie obraźliwych słów lub pisanie nieprawdy, ale nie znam definicji tego słowa.

Kiedyś mBank przysłał mi sam z siebie KK z informacją, że pierwsze użycie będzie zawarciem umowy. Wtedy nie wiedziałem, że KK może być do czegoś potrzebna więc jej nie użyłem.
A teraz, jak banki mają bazy danych, które pozwalają im dość dokładnie zweryfikować klienta to według mnie nie powinny przesadzać z dokumentacją.
P.G.

Data: 2017-06-19 11:15:26
Autor: Pete
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-19 o 10:49, Piotr Gałka pisze:
A teraz, jak banki mają bazy danych, które pozwalają im dość dokładnie zweryfikować klienta to według mnie nie powinny przesadzać z dokumentacją.

Problem w tym, że to nie zależy tylko od Banków.
Kolejne rekomendacje KaeNeFu narzucają coraz większe obowiązki i ograniczenia.

--
Pete

Data: 2017-06-19 12:23:59
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-19 o 11:15, Pete pisze:
W dniu 2017-06-19 o 10:49, Piotr Gałka pisze:
A teraz, jak banki mają bazy danych, które pozwalają im dość dokładnie zweryfikować klienta to według mnie nie powinny przesadzać z dokumentacją.

Problem w tym, że to nie zależy tylko od Banków.
Kolejne rekomendacje KaeNeFu narzucają coraz większe obowiązki i ograniczenia.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale szczegółów nie znam - nie wiem co wynika
z wymogów KNF.
Ale skoro bank (przynajmniej na razie) zadeklarował, że i tak da mi tę kartę (przysłali umowę) to wygląda, że to chyba były ich wymagania a nie KNF. Choć może to być też tak, że są jakieś wymagania KNF i ewentualnie możliwość odstępstwa, którą trzeba uzasadnić i dla takiego uparciucha jak ja postanowili to uzasadnienie spreparować :)
P.G.

Data: 2017-06-19 13:12:12
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oi88nv$kp$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-19 o 11:15, Pete pisze:
W dniu 2017-06-19 o 10:49, Piotr Gałka pisze:
A teraz, jak banki mają bazy danych, które pozwalają im dość dokładnie zweryfikować klienta to według mnie nie powinny przesadzać z dokumentacją.

Problem w tym, że to nie zależy tylko od Banków.
Kolejne rekomendacje KaeNeFu narzucają coraz większe obowiązki i ograniczenia.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale szczegółów nie znam - nie wiem co wynika z wymogów KNF.

Ale skoro bank (przynajmniej na razie) zadeklarował, że i tak da mi tę kartę (przysłali umowę) to wygląda, że to chyba były ich wymagania a nie KNF.

Piotrze, najpierw szla akcja reklamowa w ciemno :-)
A jak sie trafil chetny, to widac ktos to przepchnal, pogratulowac mu sily przebicia w korporacji  :-)

Choć może to być też tak, że są jakieś wymagania KNF i ewentualnie możliwość odstępstwa, którą trzeba uzasadnić i dla takiego uparciucha jak ja postanowili to uzasadnienie spreparować :)

Albo nie trzeba az tak bardzo odstepowac, wystarczy uznac, ze wymagania KNF spelniasz :-)
W koncu spelnic trzeba raz, a uzywac mozna dlugo, i nikt potem nie sprawdza, czy sie spelnia :-)

J.

Data: 2017-06-19 22:23:43
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oi836s$u3a$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-18 o 12:30, janek z pola pisze:
W takim przypadku (jak ktoś nie chce uprawdopodobnić obcemu bankowi, że ma z
czego spłacać kredyt)

Ktoś dostarcza:
- PIT + UPO

Elektroniczny ?
Mozna sprawdzic, ze to UPO od tego pita ?

Bo dawniej pity byly papierowe, a pokwitowanie znaczylo, ze jakis zlozyles, wcale niekoniecznie ten.
No i jeszcze mozna jeden zlozyc, a potem skorygowac :-)

- wszystkie przelewy z konta firmowego na prywatne za 3 ostatnie miesiące,

Ktore mozna wyplacic i zaniesc do firmy :-)

- wszystkie swoje przelewy do ZUS za 3 miesiące.

Co chyba dowodzi tylko tyle, ze co najmniej na ZUS zarobiles.

Tak swoja droga, to ich powinna interesowac stabilnosc przychodow, wiec raczej wieloletnie pity czy przelewy.
A chca tylko 3m :-)

A tak w ogole to KK z limitem paru tysiecy,  to raczej nie stanowi dla nich ryzyka, jesli widac, ze klient tyle na ZUS w 3 miesiace wplaca.
Ale nie, oni maja swoje przepisy :-)

J.

Data: 2017-06-19 23:26:10
Autor: Pete
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-19 o 22:23, J.F. pisze:
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oi836s$u3a$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-18 o 12:30, janek z pola pisze:
W takim przypadku (jak ktoś nie chce uprawdopodobnić obcemu bankowi, że ma z
czego spłacać kredyt)

Ktoś dostarcza:
- PIT + UPO

Elektroniczny ?
Mozna sprawdzic, ze to UPO od tego pita ?

Skoro chcą, to chyba można.

Bo dawniej pity byly papierowe, a pokwitowanie znaczylo, ze jakis zlozyles, wcale niekoniecznie ten.
No i jeszcze mozna jeden zlozyc, a potem skorygowac :-)

Tłumaczyć się w US tylko dla nędznej KK?


- wszystkie przelewy z konta firmowego na prywatne za 3 ostatnie miesiące,

Ktore mozna wyplacic i zaniesc do firmy :-)

Taaa, swoją krwawicę zanosić do spółki z pięcioma osobami????

- wszystkie swoje przelewy do ZUS za 3 miesiące.

Co chyba dowodzi tylko tyle, ze co najmniej na ZUS zarobiles.

Dowodzi tyle, że nie zalegasz w ZUS.


Tak swoja droga, to ich powinna interesowac stabilnosc przychodow, wiec raczej wieloletnie pity czy przelewy.
A chca tylko 3m :-)

PIT z zeszłego roku zawiera dane z całego roku, więc sięgają 1.5 roku wstecz.

A tak w ogole to KK z limitem paru tysiecy,  to raczej nie stanowi dla nich ryzyka, jesli widac, ze klient tyle na ZUS w 3 miesiace wplaca.
Ale nie, oni maja swoje przepisy :-)


limit zależy od dochodu i jakoś tak się nie oszczędzają ;)

--
Pete

Data: 2017-06-20 15:55:37
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-19 o 22:23, J.F. pisze:

Ktoś dostarcza:
- PIT + UPO

Elektroniczny ?
Mozna sprawdzic, ze to UPO od tego pita ?

Jaki byłby sens generowania przez system tego UPO, gdyby nie pozwalało to niczego sprawdzić. Powinien być jakiś klucz publiczny, którym ten kto chce powinien móc to sprawdzić.
Jak bank chce PIT + UPO to rozumiem, że jakoś może to sprawdzić.

No i jeszcze mozna jeden zlozyc, a potem skorygowac :-)

- wszystkie przelewy z konta firmowego na prywatne za 3 ostatnie miesiące,

Ktore mozna wyplacic i zaniesc do firmy :-)

- wszystkie swoje przelewy do ZUS za 3 miesiące.

Co chyba dowodzi tylko tyle, ze co najmniej na ZUS zarobiles.

Dlatego uważam, że na podstawie BIK powinni dać kartę z 3k limitu i za rok na podstawie historii proponować ewentualnie zwiększenie.

Tak swoja droga, to ich powinna interesowac stabilnosc przychodow, wiec raczej wieloletnie pity czy przelewy.
A chca tylko 3m :-)

Jakby chcieli ode mnie PITy za 5 lat wstecz to bym im wysłał, bo to chwilka jest. Prawdopodobieństwo, że składałem je celowo przez pięć lat zawyżone i za każdym razem korygowałem po to aby teraz się starać o KK jest znacznie niższe, niż to, ze zrobiłem to z ostatnim PITem.

A tak w ogole to KK z limitem paru tysiecy,  to raczej nie stanowi dla nich ryzyka, jesli widac, ze klient tyle na ZUS w 3 miesiace wplaca.
Ale nie, oni maja swoje przepisy :-)

No właśnie nie rozumiem dlaczego koniecznie chcą mi dać większy limit niż ja chcę. Rozmowa powinna być taka: maksymalny jest taki - ile Pan chce. Jak wspomniałem, że chcę mniej to usłyszałem, że będę mógł sobie zmniejszyć.
To załatwia jakiś pośrednik - może prowizja od limitu?

Mi się wydaje (z naciskiem na wydaje), że nie za duży limit jest jakimś tam zabezpieczeniem na wypadek utraty karty i nie zauważenia tego przez jakiś czas. Zdarza mi się mieć np. 3 płatności w miesiącu więc bywa wiele dni kiedy nie sięgam po kartę.

A pro po przewijających się tu dyskusji o frankowiczach, kazali mi potwierdzić, że zrozumiałem informację o ryzyku wynikającym ze wzrostu stopy lombardowej - nie będę mógł za kilka lat powiedzieć - nie wiedziałem :)

Napisałem im, że przesłana informacja o ryzyku jest niekompatybilna z umową - w umowie jest 4 x stopa, ale nie więcej jak 20%, a w symulacji dla stopy 15% przyjmują, że oprocentowanie karty jest 60% i z tego wyliczają, że np. od zadłużenia 15k to odsetki wyjdą 750zł/miesiąc.

Napisałem też, że chciałbym się dowiedzieć jak im wyszło RRSO 10,47% od karty z oprocentowaniem 10%, gdy teoretycznie wszystkie inne koszty powinny być 0. Gdybym dostał bardziej szczegółowe informacje, o kwotach i terminach w ich obliczeniach to poszukałbym błędu. A wiem tylko tyle, że przyjmują, że wydałem (bezgotówkowo) cały limit pierwszego dnia i potem spłacam w 12 równych ratach poczynając od miesiąca po sporządzeniu pierwszego wyciągu. Interesowało mnie to, bo może jest jednak jakaś opłata, którą przegapiłem w TPiO.

W temacie 1 pani przyznała mi rację, ale w temacie 2 to dostała tylko nic nie wyjaśniające wyjaśnienie (ogólno-finansowy bełkot).

Ciekawe jak im wyszło to 10,47% ?
P.G.






P.G.

Data: 2017-06-20 16:17:16
Autor: Imka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Dnia Tue, 20 Jun 2017 15:55:37 +0200, Piotr Gałka napisał(a):

To załatwia jakiś pośrednik - może prowizja od limitu?

Być może.
A być może ciągle żyją w przekonaniu, że świeżo złapany i ukartowiony
frajer natychmiast spożytkuje cały limit choćby w bankomacie, a potem
przez lata będzie spłacał wyłącznie kwotę minimalną.

W systemie transakcyjnym cały czas widzę propozycję zwiększenia limitu,
aktualnie do 55k - byle im potwierdzić że "moje miesięczne zarobki
wynoszą nie mniej niż 7 300 zł, a moje miesięczne wydatki wynoszą nie
więcej niż 1 996 zł" i że upoważniam Bank do weryfikacji.

BTW, ciekawe jak bank weryfikuje wydatki...

Z tego co widzę, to jednak będziesz miał tę kartę? :)

--
Imka

Data: 2017-06-20 16:53:17
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-20 o 16:17, Imka pisze:

Z tego co widzę, to jednak będziesz miał tę kartę? :)


Nie chwal dnia przed zachodem, ale napisali, że wysyłają :)
P.G.

Data: 2017-06-24 16:38:52
Autor: Imka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Dnia Tue, 20 Jun 2017 16:53:17 +0200, Piotr Gałka napisał(a):

Z tego co widzę, to jednak będziesz miał tę kartę? :)


Nie chwal dnia przed zachodem, ale napisali, że wysyłają :)
P.G.

E tam, przecież cały czas pisałam, że citkowi wystarczy pomachać łapką
"ej, ja jeszcze nie mam waszej karty", a oni już zadbają żebyś miał :)

Tak przy okazji, właśnie sprawdzałam wyciąg. Coś im się zmieniło i widzę
w tej chwili wyciągi od 2012, a nie tylko trzy lata wstecz jak miesiąc
temu. Transakcje - nadal ostatnie 12 miesięcy.

--
Imka

Data: 2017-06-24 18:36:37
Autor: Akarm
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-24 o 16:38, Imka pisze:

E tam, przecież cały czas pisałam, że citkowi wystarczy pomachać łapką
"ej, ja jeszcze nie mam waszej karty", a oni już zadbają żebyś miał :)

Nienienie!
Do mnie dzwonią kilka razy w roku i jak nie miałem ich karty, tak nie mam. Rozmowa się kończyła zawsze (tak jak i z Aliorem do niedawna) po mojej odpowiedzi na pytanie o udokumentowane dochody.

--
           Akarm
http://bykom-stop.cba.pl/
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego

Data: 2017-06-26 10:38:42
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-24 o 18:36, Akarm pisze:
W dniu 2017-06-24 o 16:38, Imka pisze:

E tam, przecież cały czas pisałam, że citkowi wystarczy pomachać łapką
"ej, ja jeszcze nie mam waszej karty", a oni już zadbają żebyś miał :)

Nienienie!
Do mnie dzwonią kilka razy w roku i jak nie miałem ich karty, tak nie mam. Rozmowa się kończyła zawsze (tak jak i z Aliorem do niedawna) po mojej odpowiedzi na pytanie o udokumentowane dochody.

Ja tak mam z t-mobile.
Kiedyś rozmowa kończyła się na tym, że prowadzę DG więc odpada. Nauczyłem się przerywać wstęp i mówić, że prowadzę DG, co kończyło temat.
Kiedyś się zdziwiłem, bo się okazało, że to nie jest przeszkoda, ale ścianą nie do pokonania wtedy okazało się to, że DG jest sp.j.
Teraz rozmowy zaczynam od sp.j. i się kończą :)
Kilka razy ich prosiłem, żeby sobie gdzieś zapisali, że dopóki nie pokochają sp.j to, żeby sobie dali spokój z dzwonieniem, ale nie działa :(
P.G.

Data: 2017-06-26 10:30:55
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-24 o 16:38, Imka pisze:
Nie chwal dnia przed zachodem, ale napisali, że wysyłają :)

E tam, przecież cały czas pisałam, że citkowi wystarczy pomachać łapką
"ej, ja jeszcze nie mam waszej karty", a oni już zadbają żebyś miał :)

I miałaś rację :)
Pisało, że pierwsza transakcja musi być z pinem, ale nie pisało, że nie może być zbliżeniowa z pinem.
Nie może być. Z tego podejrzewam, że PIN wpisuje na kartę, a z tego dalej podejrzewam, że transakcje zbliżeniowe z PINem też mogą być offline.

Marzyło by mi się, abym mógł tak ustawić parametry karty, aby każda transakcja wymagała PINu i była online, ale mogła być zbliżeniowa.
Dlaczego żadna karta, która znam (nie znam wiele) nie ma takiej opcji?
P.G.

Data: 2017-06-26 01:47:33
Autor: Dawid Rutkowski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Pierwsza transakcja musi być stykowa z PINem dla kredytówek citka - też to sprawdzałem na świeżej karcie.
Ale debetówki mają inaczej - od razu można pikaczować i to nawet bez PINu - choć oczywiście są to wszystko transakcje on-line. Ale już nie pamiętam, czy po transakcji z chipem pojawiła się możliwość offline - wydaje mi się, że nie.
Kredytówki za to jak najbardziej mogą mieć pikaczowe offline do 50zł, pikaczowa z PINem zawsze jest on-line, bo przez radio nie ma sprawdzania PINu.
Jak jest z chipem to nie powiem, bo praktycznie nieużywane (żona coś mówiła, że KK citka co jakiś czas żąda transakcji z chipa, a np. KK z db nie ma takich zachcianek, jedynie po jakimś czasie lub liczbie transakcji pikaczowych przestaje pozwalać na pikacza offline do czasu użycia chipa), ale np. KK z db pozwalała na transakcje chipem offline i to na ponad 50zł.

Nie da się zrobić, żeby każda transakcja była z PINem i on-line, zachowując funkcję zbliżeniową. A z tego, co odpowiadał mi citek, wynika też, że dla KK citka nie da się tak nawet przy wyłączeniu pikacza - wg citka karta zachowuje wtedy możliwość transakcji offline (w odróżnieniu np. od mBąkowych - tam, jak wyłączasz pikacza, to wyłączasz też offline - a przynajmniej było tak jakiś czas temu).

Jeśli chcesz mieć pewność, że każda transakcja będzie on-line, to weź sobie naklejkę do KK MC citka - ona zawsze ma transakcje on-line, choć oczywiście dla mniej niż 50zł bez PINu.

Data: 2017-06-26 11:57:24
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 10:47, Dawid Rutkowski pisze:
Nie da się zrobić, żeby każda transakcja była z PINem i on-line, zachowując funkcję zbliżeniową.

Co ich boli abym sobie ustawił tak jak chcę.

A z tego, co odpowiadał mi citek, wynika też, że dla KK citka nie da się tak nawet przy wyłączeniu pikacza - wg citka karta zachowuje wtedy możliwość transakcji offline

To mi się tak sobie podoba. Ale jeszcze nie szukałem, czy w Citku mam szanse poustawiać samemu jakieś limity.
Ciekawe też jak jest zrobiony limit, że zbliżeniowymi bezpinowymi nie można przekroczyć 150zł. Zapisują coś na karcie w czasie zbliżenia?

(w odróżnieniu np. od mBąkowych - tam, jak wyłączasz pikacza, to wyłączasz też offline - a przynajmniej było tak jakiś czas temu).

Aby poustawiane limity działały musi być online, lub wszystkie limity musiały by być wpisywane na kartę i zmiany by nie działały do pierwszej online.

Jeśli chcesz mieć pewność, że każda transakcja będzie on-line, to weź sobie naklejkę do KK MC citka - ona zawsze ma transakcje on-line, choć oczywiście dla mniej niż 50zł bez PINu.
A to ciekawe, dlaczego naklejka inaczej niż karta.
P.G.

Data: 2017-06-26 03:39:44
Autor: Dawid Rutkowski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu poniedziałek, 26 czerwca 2017 11:57:25 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:
W dniu 2017-06-26 o 10:47, Dawid Rutkowski pisze:
> Nie da się zrobić, żeby każda transakcja była z PINem i on-line, zachowując funkcję zbliżeniową.

Co ich boli abym sobie ustawił tak jak chcę.

Duopol każe - pikaczu na mniej niż 50zł ma być bez PINu.. I nie ominiesz tego inaczej niż wyłączając pikaczu całkowicie - a dobrze, że jest w ogóle możliwość takiego wyłączenia (choć z tym też bywa śmiesznie, jak db wprowadził taką możliwość dla KK, rok po terminie wyznaczonym przez KNF - tutaj oczywiście należy śmiać się przez łzy z KNF - to się okazało, że mój model karty na taką operację nie pozwala i trzeba by duplikatu - ale już się nie dopytałem, czy kazali by mi za ten duplikat płacić).

Z resztą "bank" oraz "jak chcę" to w polskich warunkach zwykle niestety antonimy. A wszystko, co dotyczy bezpieczeństwa - albo komuś się wydaje, że dotyczy - jest tak tajne że aż strach.
Tajne bywają też inne rzeczy - np. w citku widełki limitów poszczególnych typów kart - długo musiałem się dopytywać, aby dowiedzieć się, że silver ma do 10k, gold do 50k a platyna do 100k (słabo, db ma do 200k) - ale już dolnych limitów nie udało mi się poznać. Dla simpliciti wciąż nie wiem, gdzieś mi się o uszy obiło, że możliwy jest limit do 100k - ale czy to prawda? Tak samo tajemnicą są widełki dla takich wynalazków jak world oraz premier miles.

> A z tego, co odpowiadał mi citek, wynika też, że dla KK citka nie da się tak nawet przy wyłączeniu pikacza - wg citka karta zachowuje wtedy możliwość transakcji offline To mi się tak sobie podoba. Ale jeszcze nie szukałem, czy w Citku mam szanse poustawiać samemu jakieś limity.

Nie ma - limit wypłat z bankomatów jest na sztywno - suma zależna od typu karty (simplicity 5k), liczba wypłat 6.
Limit transakcji bezgotówkowych == limit karty, rozróżnień na CP/CNP nie ma.
Dziwaczni są w tym uporze - dla debetówki potrafili zrobić limit transakcji internetowych ("oczywiście" domyślnie są w ogóle wyłączone - nie ma to jak polityka przeciwnych biegunów).
Ale z drugiej strony, OIDP, dają 72h na zorientowanie się, że karta jest zgubiona czy skradziona, i zastrzeżenie - i do tego odpowiada się nie do 150 euro, a tylko do 100zł.

Ciekawe też jak jest zrobiony limit, że zbliżeniowymi bezpinowymi nie można przekroczyć 150zł. Zapisują coś na karcie w czasie zbliżenia?

A to gdzie znalazłeś?
W citku znam tylko limit transakcji naklejką - 20 dziennie - co też jest niezłą bzdurą, bo wszystkie są online.
Inna sprawa, że zapis na karcie w trakcie zbliżenia jest zawsze - zwiększany jest ATC.
Zaś zapis sumy transakcji jest opcjonalny - kiedyś to testowałem dla moich różnych kart, odczytując tabletem. Wydaje mi się, że KK citka nic nie zapisują.
Zaś te, co zapisują, też nie zapisywały wszystkiego - tak mi się kołacze, że KK db zapisuje pikaczowe offline, a pikaczowe online - nie.

(w odróżnieniu np. od mBąkowych - tam, jak wyłączasz pikacza, to wyłączasz też offline - a przynajmniej było tak jakiś czas temu).

Aby poustawiane limity działały musi być online, lub wszystkie limity musiały by być wpisywane na kartę i zmiany by nie działały do pierwszej online.

To jest jasne, że limity działają tylko w transakcjach online. Nie słyszałem o karcie, na którą można wgrać limity ustawiane w ST. Są za to inne możliwości, np. wspomniany przez Ciebie wyżej limit kwotowy transakcji offline (tyle, że to akurat nie w citku, chyba że dla kart visa), ale to już ustawia sobie bank i często z tych ustawień też robi wielką tajemnicę - i nie dowiesz się, jak masz, chyba że masz kartę z banku, który nie jest głupi - chyba widziałem takie opisy w eurobanku i milku.

> Jeśli chcesz mieć pewność, że każda transakcja będzie on-line, to weź sobie naklejkę do KK MC citka - ona zawsze ma transakcje on-line, choć oczywiście dla mniej niż 50zł bez PINu.
A to ciekawe, dlaczego naklejka inaczej niż karta.

Bo naklejka nie ma możliwości transmisji stykowej - a jedynie transakcja stykowa pozwala na reset licznika transakcji offline'owych.

A w końcu jaką promocję masz? 400zł do morele? To lepszą przegapiłeś - 400zł moneybanku za dowolne transakcje. Chyba że ta z morele ma mniejsze wymogi - ta, o której piszę, wymaga wydania kartą 1000zł do końca 2 miesiąca.

Data: 2017-06-26 13:48:24
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 12:39, Dawid Rutkowski pisze:
Z resztą "bank" oraz "jak chcę" to w polskich warunkach zwykle niestety antonimy. A wszystko, co dotyczy bezpieczeństwa - albo komuś się wydaje, że dotyczy - jest tak tajne że aż strach.
Tajne bywają też inne rzeczy - np. w citku widełki limitów poszczególnych typów kart - długo musiałem się dopytywać, aby dowiedzieć się, że silver ma do 10k, gold do 50k a platyna do 100k (słabo, db ma do 200k) - ale już dolnych limitów nie udało mi się poznać. Dla simpliciti wciąż nie wiem, gdzieś mi się o uszy obiło, że możliwy jest limit do 100k - ale czy to prawda? Tak samo tajemnicą są widełki dla takich wynalazków jak world oraz premier miles.

A jednocześnie przysyłają mi jawnym mailem po każdej transakcji onlineowej (na razie zrobiłem dwie onlineowe) ile mi jeszcze z limitu zostało.
W rozmowach zgodziłem się na powiadomienia (sms/mail) bo wydaje mi się to jakimś tam zabezpieczeniem na wypadek nieświadomej utraty karty.
Nie sądziłem, że limit też będzie w tym leciał.

Ciekawe też jak jest zrobiony limit, że zbliżeniowymi bezpinowymi nie
można przekroczyć 150zł. Zapisują coś na karcie w czasie zbliżenia?

A to gdzie znalazłeś?

Musiało mi się pomerdać. Chyba pamiętałem z limitów odpowiedzialności liczbę 150.
Teraz widzę tylko limit jednej 50zł i limit ilości 20.
W regulaminie są limity odpowiedzialności 150Euro, 50Euro i te 100zł. A kiedy co to trzeba by kilka razy przeczytać, aby ogarnąć.

Jeśli chcesz mieć pewność, że każda transakcja będzie on-line, to weź sobie naklejkę do KK MC citka - ona zawsze ma transakcje on-line, choć oczywiście dla mniej niż 50zł bez PINu.
A to ciekawe, dlaczego naklejka inaczej niż karta.

Bo naklejka nie ma możliwości transmisji stykowej - a jedynie transakcja stykowa pozwala na reset licznika transakcji offline'owych.

I wszystko jasne.
Tylko jak nie mam możliwości poustawiać limitów to onlineowość daje tylko tyle, że w przypadku utraty i użycia przyjdzie SMS.
Najpewniej na ten telefon do którego przyklejona jest nalepka :)


A w końcu jaką promocję masz? 400zł do morele? To lepszą przegapiłeś - 400zł moneybanku za dowolne transakcje. Chyba że ta z morele ma mniejsze wymogi - ta, o której piszę, wymaga wydania kartą 1000zł do końca 2 miesiąca.

Przegapiłem. Mam tę 400 do morele. Warunki takie same.
Rzuć linkiem do tej co przegapiłem.

Coś sobie w morele za 400zł nazbieram.
Jak przejrzałem ofertę to zauważyłem np., że mają, uważany przeze mnie za jedynie słuszny, kalkulator - SR-135.
P.G.

Data: 2017-06-26 05:27:27
Autor: Dawid Rutkowski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu poniedziałek, 26 czerwca 2017 13:48:26 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:
A jednocześnie przysyłają mi jawnym mailem po każdej transakcji onlineowej (na razie zrobiłem dwie onlineowe) ile mi jeszcze z limitu zostało.
W rozmowach zgodziłem się na powiadomienia (sms/mail) bo wydaje mi się to jakimś tam zabezpieczeniem na wypadek nieświadomej utraty karty.
Nie sądziłem, że limit też będzie w tym leciał.

Pomysł godny citka.
Zapewne jest to dodatkowy powód, żeby te powiadomienia wyłączyć - przez pierwszy miesiąc bezpłatne, a potem 6zł/mc.

Teraz widzę tylko limit jednej 50zł i limit ilości 20.
Limit 50zł oczywiście dla transakcji pikaczowej+bezpinowej, zarówno dla karty jak i dla naklejki.
20 transakcji dziennie to limit tylko dla naklejki - kartą możesz napikać ile chcesz.
A oczywiście naklejką można płacić ponad 50zł, tylko że z PINem (sam płaciłem ponad 6k - choć też trafiłem na sklep, gdzie nie chcieli mi 3k przyjąć pikaczem, twierdzili, że ich terminal nie pozwoli).

W regulaminie są limity odpowiedzialności 150Euro, 50Euro i te 100zł. A kiedy co to trzeba by kilka razy przeczytać, aby ogarnąć.

150 euro dla transakcji stykowych, 50 euro dla bezstykowych to maksymalnie prawnie dopuszczone obciążenia klienta - czyli że więcej nie zapłacisz, jak zgubisz czy ukradną Ci kartę (chyba że bank udowodni, że np. zapisałeś PIN na karcie).
Citek dodatkowo bezpłatnie ogranicza odpowiedzialność klienta do 100zł (a dla platyn w ogóle bierze całą na siebie)..

I wszystko jasne.
Tylko jak nie mam możliwości poustawiać limitów to onlineowość daje tylko tyle, że w przypadku utraty i użycia przyjdzie SMS.
Najpewniej na ten telefon do którego przyklejona jest nalepka :)

Tutaj mają sens powiadomienia mailowe, choć z drugiej strony utratę telefonu raczej się prędzej zauważy niż utratę karty.
Inna sprawa to to, czy warto nalepkę naklejać na telefon - jeśli telefon ma NFC, to nie bardzo, citek chyba ma zamiar wprowadzić niedługo HCE - no i też często telefon zakłóca działanie nalepki, ale to już trzeba sobie wypracować - pomóc może np. przyklejenie odwrotnie albo w trochę innym miejscu (już centymetr-dwa mają znaczenie).

Ja moją naklejkę noszę na breloczku z kluczami - ale breloczek musiałem sobie sam wyciąć. Do tego przyklejam dla pewności skoczem - już raz bym ją zgubił, gdzie po 1,5 roku przestała się mocno kleić. A ostatnio na drugiej stronie breloczka przykleiłem jeszcze naklejkę z mBąka (dawali za darmo, to wziąłem ;) - i nawet to działa dobrze, czyli w większości obciążana jest ta karta, która jest na tej stronie breloka, którą przykładam do terminala, choć zdarzają się kwiatki - raz obciążyło mi kartę z drugiej strony, a czasem odczyt trwa trochę dłużej.

Przegapiłem. Mam tę 400 do morele. Warunki takie same.
Rzuć linkiem do tej co przegapiłem.
Na głównej stronie na samej górze - "przesiądź się na rower" - choć z rowerem nie ma nic wspólnego oprócz tego, że citi reklamuje się na rowerach miejskich w DC.

Data: 2017-06-26 16:41:23
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 14:27, Dawid Rutkowski pisze:

Pomysł godny citka.
Zapewne jest to dodatkowy powód, żeby te powiadomienia wyłączyć - przez pierwszy miesiąc bezpłatne, a potem 6zł/mc.

Jesteś pewien?
W TPiO dla Citi Simpliciti piszą, że Citi Alerts Standard i Premium - bez opłat.
A to chyba sa te Citi Alerts.

Teraz widzę tylko limit jednej 50zł i limit ilości 20.
Limit 50zł oczywiście dla transakcji pikaczowej+bezpinowej, zarówno dla karty jak i dla naklejki.
20 transakcji dziennie to limit tylko dla naklejki - kartą możesz napikać ile chcesz.

Jesteś pewien.
W załączniku do regulaminu piszą:
Dzienny limit transakcji Nośnikiem zbliżeniowym - 20.

Dla mnie karta to też nośnik zbliżeniowy.
A definicja Nośnika zbliżeniowego odwołuje się do definicji Karty.
Ja bym to rozumiał, że według nich Karta to też nośnik zbliżeniowy.

A oczywiście naklejką można płacić ponad 50zł, tylko że z PINem (sam płaciłem ponad 6k - choć też trafiłem na sklep, gdzie nie chcieli mi 3k przyjąć pikaczem, twierdzili, że ich terminal nie pozwoli).

W regulaminie są limity odpowiedzialności 150Euro, 50Euro i te 100zł. A
kiedy co to trzeba by kilka razy przeczytać, aby ogarnąć.

150 euro dla transakcji stykowych, 50 euro dla bezstykowych to maksymalnie prawnie dopuszczone obciążenia klienta - czyli że więcej nie zapłacisz, jak zgubisz czy ukradną Ci kartę (chyba że bank udowodni, że np. zapisałeś PIN na karcie).

Żona kiedyś dostała kartę z PINem generowanym przez bank, który tak się złożyło był fragmentem numeru karty.
Wtedy PIN jest zapisany na karcie, czy nie?

Citek dodatkowo bezpłatnie ogranicza odpowiedzialność klienta do 100zł (a dla platyn w ogóle bierze całą na siebie).

I wszystko jasne.
Tylko jak nie mam możliwości poustawiać limitów to onlineowość daje
tylko tyle, że w przypadku utraty i użycia przyjdzie SMS.
Najpewniej na ten telefon do którego przyklejona jest nalepka :)

Tutaj mają sens powiadomienia mailowe, choć z drugiej strony utratę telefonu raczej się prędzej zauważy niż utratę karty.
Inna sprawa to to, czy warto nalepkę naklejać na telefon - jeśli telefon ma NFC, to nie bardzo, citek chyba ma zamiar wprowadzić niedługo HCE - no i też często telefon zakłóca działanie nalepki, ale to już trzeba sobie wypracować - pomóc może np. przyklejenie odwrotnie albo w trochę innym miejscu (już centymetr-dwa mają znaczenie).

Nigdy nie miałem nalepi i raczej nie planuję (bo według mnie ten limit 20 też dotyczy karty).
Ale jakbym koniecznie chciał na telefonie i by kolidowało to nalepiłbym nalepkę ferrytową i na to tę zbliżeniową i działało by jak burza.


Ja moją naklejkę noszę na breloczku z kluczami - ale breloczek musiałem sobie sam wyciąć. Do tego przyklejam dla pewności skoczem - już raz bym ją zgubił, gdzie po 1,5 roku przestała się mocno kleić. A ostatnio na drugiej stronie breloczka przykleiłem jeszcze naklejkę z mBąka (dawali za darmo, to wziąłem ;) - i nawet to działa dobrze, czyli w większości obciążana jest ta karta, która jest na tej stronie breloka, którą przykładam do terminala, choć zdarzają się kwiatki - raz obciążyło mi kartę z drugiej strony, a czasem odczyt trwa trochę dłużej.

Brakuje warstwy ferrytu między nimi.


Przegapiłem. Mam tę 400 do morele. Warunki takie same.
Rzuć linkiem do tej co przegapiłem.
Na głównej stronie na samej górze - "przesiądź się na rower" - choć z rowerem nie ma nic wspólnego oprócz tego, że citi reklamuje się na rowerach miejskich w DC.

Sprawdziłem teraz w historii maili - kliknąłem te morele jeszcze w maju a ten rower jest od 1 czerwca.
Ciekawe kiedy pojawiło się na stronie.
P.G.

Data: 2017-06-28 20:02:36
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 13:48, Piotr Gałka pisze:

Ciekawe też jak jest zrobiony limit, że zbliżeniowymi bezpinowymi nie
można przekroczyć 150zł. Zapisują coś na karcie w czasie zbliżenia?

A to gdzie znalazłeś?

Musiało mi się pomerdać.

Już wiem, gdzie to widziałem.
To nie dotyczy KK tylko Kart Debetowych.
Dla limitu transakcji zbliżeniowych piszą: 10 transakcji lub 150 PLN.
Czyli karta musi zliczać kwoty.
P.G.

Data: 2017-06-29 01:52:59
Autor: Dawid Rutkowski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
To nie dotyczy KK tylko Kart Debetowych.
Dla limitu transakcji zbliżeniowych piszą: 10 transakcji lub 150 PLN.
Czyli karta musi zliczać kwoty.

Pewnie tak, już nie pamiętam, jak to było dla debetówki citi, sprawdzę wieczorem tabletem.
A piszą tam, co się dzieje w sytuacji przekroczenia któregoś z tych limitów?
I czy to są limity bezwzględne czy np. z ostatnich 3 dni?
Z relacji zony wiem, że KK citka w formie zwykłej karty (takiej używa tylko żona, moja leży sobie w szafie a noszę tylko naklejkę) co jakiś czas chipa chce.
Nie zdarzyło mi się to z KK db - ona za to ma to do siebie, że po jakimś czasie / liczbie / sumie transakcji pikaczowych przestaje pozwalać na pikacza offline - pikacze są online do czasu, gdy zapłaci się z chipa.
A pikacz offline jest fajny - mimo rozwoju technologii jest wciąż odczuwalnie szybszy (choć część różnicy może wynikać z refleksu autoryzacji różnych banków).

PS.: CitiAlerts rzeczywiście dla simplicity są darmowe, zapomniałem o tym.

Data: 2017-06-29 11:00:08
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-29 o 10:52, Dawid Rutkowski pisze:

Pewnie tak, już nie pamiętam, jak to było dla debetówki citi, sprawdzę wieczorem tabletem.
A piszą tam, co się dzieje w sytuacji przekroczenia któregoś z tych limitów?
Piszą, że transakcja z PINem odnawia limit.
Zapewne po przekroczeniu zawoła o PIN bez wymagania transakcji z chipa.
P.G.

Data: 2017-06-26 10:47:34
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oiqgo0$79a$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-24 o 16:38, Imka pisze:
E tam, przecież cały czas pisałam, że citkowi wystarczy pomachać łapką
"ej, ja jeszcze nie mam waszej karty", a oni już zadbają żebyś miał :)

I miałaś rację :)
Pisało, że pierwsza transakcja musi być z pinem, ale nie pisało, że nie może być zbliżeniowa z pinem.
Nie może być. Z tego podejrzewam, że PIN wpisuje na kartę, a z tego dalej podejrzewam, że transakcje zbliżeniowe z PINem też mogą być offline.

To chyba jakas bardziej ogolna cecha kart chipowych, bo o ile pamietam, to wszystkie sobie zycza wsadzenia w odpowiedni czytnik.
Ale czemu nie chca tego ustawic zblizeniowo ?

Marzyło by mi się, abym mógł tak ustawić parametry karty, aby każda transakcja wymagała PINu i była online, ale mogła być zbliżeniowa.
Dlaczego żadna karta, która znam (nie znam wiele) nie ma takiej opcji?

Bo banki/organizacje kusza sklepy szybkimi transakcjami ? :-)

Ewentualnie - w kraju, gdzie wystarczy sam numer, to i tak bardzo duze zabezpieczenie, wiecej nie trzeba :-)

J.

Data: 2017-06-26 11:49:35
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 10:47, J.F. pisze:
Nie może być. Z tego podejrzewam, że PIN wpisuje na kartę, a z tego dalej podejrzewam, że transakcje zbliżeniowe z PINem też mogą być offline.

To chyba jakas bardziej ogolna cecha kart chipowych, bo o ile pamietam, to wszystkie sobie zycza wsadzenia w odpowiedni czytnik.
Ale czemu nie chca tego ustawic zblizeniowo ?

Aby wpisać PIN zbliżeniowo musiało by być - zbliżenie, PIN, zbliżenie.
Może, aby klient nie był zdziwiony wolą kazać wstawić w czytnik.
A może w ogóle unikają zapisu czegokolwiek zbliżeniowo bo skąd wiadomo, czy karta będzie w polu odpowiednio długo.
Właśnie z tego wnoszę, że wpisują PIN (ustalony w systemie transakcyjnym) do karty.
P.G.

Data: 2017-06-26 12:52:14
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oiqlbe$911$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-26 o 10:47, J.F. pisze:
Nie może być. Z tego podejrzewam, że PIN wpisuje na kartę, a z tego dalej podejrzewam, że transakcje zbliżeniowe z PINem też mogą być offline.

To chyba jakas bardziej ogolna cecha kart chipowych, bo o ile pamietam, to wszystkie sobie zycza wsadzenia w odpowiedni czytnik.
Ale czemu nie chca tego ustawic zblizeniowo ?

Aby wpisać PIN zbliżeniowo musiało by być - zbliżenie, PIN, zbliżenie.

Niekoniecznie, bo przeciez pin ustawiasz przez internet.
Wiec zblizenie, polaczenie z bankiem, zapis.

Może, aby klient nie był zdziwiony wolą kazać wstawić w czytnik.
A może w ogóle unikają zapisu czegokolwiek zbliżeniowo bo skąd wiadomo, czy karta będzie w polu odpowiednio długo.

Albo o zasilanie sie boja ... ale chyba cos tam zapisuja i tak - ilosc transakcji od ostatniej autoryzacji, ilosc offline, kwota.

J.

Data: 2017-06-26 13:50:32
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 12:52, J.F. pisze:

Aby wpisać PIN zbliżeniowo musiało by być - zbliżenie, PIN, zbliżenie.

Niekoniecznie, bo przeciez pin ustawiasz przez internet.
Wiec zblizenie, polaczenie z bankiem, zapis.

Racja. Kiedyś nie zdarzały mi się takie błędy logiczne :(
P.G.

Data: 2017-06-26 05:15:45
Autor: Dawid Rutkowski
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu poniedziałek, 26 czerwca 2017 13:50:33 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:
W dniu 2017-06-26 o 12:52, J.F. pisze:
>>
>> Aby wpisać PIN zbliżeniowo musiało by być - zbliżenie, PIN, zbliżenie.
> > Niekoniecznie, bo przeciez pin ustawiasz przez internet.
> Wiec zblizenie, polaczenie z bankiem, zapis.
> Racja. Kiedyś nie zdarzały mi się takie błędy logiczne :(
P.G.

To nie błąd, bo trudno zakładać, że podczas zbliżenia da się nawiązać łączność z bankiem, nie tylko przez GSM, ale i przez stałe łącze.
Z resztą PIN offline da się wgrać tylko przez styki - tak samo, jak z niego korzystać, pikaczowo PIN jest zawsze on-line.
Myślę, że to jest w miarę rozsądny kompromis - choć oczywiście możliwe są również inne rozwiązania, jak np. karty mifare, które są odczytywane i programowane bezprzewodowo (a do tego tak sprytnie zrobione, że są już kompletnie skompromitowane, atak pozwalający na poznanie klucza trwa pół sekundy) - i choć uważam wprowadzenie pikacza za genialną sprawę, pozwalającą nazwać codzienną płatność kartą naprawdę wygodą (a stykowe z PINem off-line można zostawić na specjalne okazje, czyli zakupy na pokładzie samolotu czy statku), to dobrze, że jednak pewne ograniczenia zostały.

Data: 2017-06-26 14:36:08
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:54b2707a-0d5d-4059-a1d6-a65957523fa3@googlegroups.com...
W dniu poniedziałek, 26 czerwca 2017 13:50:33 UTC+2 użytkownik Piotr Gałka napisał:
>> Aby wpisać PIN zbliżeniowo musiało by być - zbliżenie, PIN, >> zbliżenie.
> Niekoniecznie, bo przeciez pin ustawiasz przez internet.
> Wiec zblizenie, polaczenie z bankiem, zapis.
>
To nie błąd, bo trudno zakładać, że podczas zbliżenia da się nawiązać łączność z bankiem, nie tylko przez GSM, ale i przez stałe łącze.
Z resztą PIN offline da się wgrać tylko przez styki - tak samo, jak z niego korzystać, pikaczowo PIN jest zawsze on-line.
Myślę, że to jest w miarę rozsądny kompromis -

Pomijajac czas i moze zasilanie - to ja tu innych podstaw do kompromisu nie widze.
Niby czemu ma byc inaczej ?

choć oczywiście możliwe są również inne rozwiązania, jak np. karty mifare, które są odczytywane i programowane bezprzewodowo (a do tego tak sprytnie zrobione, że są już kompletnie skompromitowane, atak pozwalający na poznanie klucza trwa pół sekundy)

Ale bledy moga byc i w kartach bankowych i na stykowym interfejsie tez :-)

- i choć uważam wprowadzenie pikacza za genialną sprawę, pozwalającą nazwać codzienną płatność kartą naprawdę wygodą

W zasadzie tak, tylko czemu nie ma pdobnej wygody stykowo - do 50 zl bez pin,
i czemu nie ma jakiegos wylacznika bezprzewodowosci - bo teraz to mozna karte w cudzej kieszeni odczytac.

(a stykowe z PINem off-line można zostawić na specjalne okazje, czyli zakupy na pokładzie samolotu czy statku),
to dobrze, że jednak pewne ograniczenia zostały.

Ale czemu tam stykowe ? Bezstykowe z pin offline.

No dobra, teraz mi sie blad logiczny zdarzyl - przykladamy karte, czytnik chce pin, wklepujemy ... i wypadaloby drugi raz przylozyc, zeby karta mogla pin zweryfikowac.

Choc w zasadzie to w samolocie czytnik moglby najpierw prosic o pin, a potem "przyloz karte", skoro wszystko robi offline.


J.

Data: 2017-06-26 16:15:27
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-26 o 14:15, Dawid Rutkowski pisze:

Racja. Kiedyś nie zdarzały mi się takie błędy logiczne :(

To nie błąd, bo trudno zakładać, że podczas zbliżenia da się nawiązać łączność z bankiem, nie tylko przez GSM, ale i przez stałe łącze.
Z resztą PIN offline da się wgrać tylko przez styki.

Używasz określenia 'da się' tam gdzie to jest wynik jakiejś decyzji a nie ograniczeń technicznych. Brakuje wtedy słów aby określić prawdziwe 'da się' technicznie.

- tak samo, jak z niego korzystać, pikaczowo PIN jest zawsze on-line.
Myślę, że to jest w miarę rozsądny kompromis - choć oczywiście możliwe są również inne rozwiązania, jak np. karty mifare, które są odczytywane i programowane bezprzewodowo (a do tego tak sprytnie zrobione, że są już kompletnie skompromitowane, atak pozwalający na poznanie klucza trwa pół sekundy)

Czytając książkę Fergusona i Schneiera z 2003 już uznałem, że Mifare (Classic) jest nie pewne. Nie wiem, czy jednoznacznie o Mifare to napisali, czy tylko pisali aby nie wierzyć w żadne tajne algorytmy, co ja sobie na Mifare sam przełożyłem.
Widziałem pierwsze opisy łamania mifare i autorzy uzyskiwali z dużym prawdopodobieństwem (chyba coś koło 50%) jeden z kilku stanów generatora losowego (znaczy kilka w tych 50%, reszta poza tym).
Jak kilka lat później zaczęliśmy próby z odczytem Mifare Classic to u nas z 95% była zawsze ta sama liczba losowa, ale wynikało to zapewne z tego, że oni zbliżali kartę do czytnika a u nas karta leżała cały czas na czytniku. Ale nie dochodziliśmy do tego jak to się łamie.

W nowych Mifare (Plus, Desfire) stosują już jawne algorytmy więc nie powinno być chyba z nimi problemu.

  - i choć uważam wprowadzenie pikacza za genialną sprawę, pozwalającą nazwać codzienną płatność kartą naprawdę wygodą (a stykowe z PINem off-line można zostawić na specjalne okazje, czyli zakupy na pokładzie samolotu czy statku), to dobrze, że jednak pewne ograniczenia zostały.

Ja akurat czułbym się lepiej jakby:
- każda transakcja wymagała PINu,
- mógłbym sobie dowolnie poustawiać limity i one byłyby zawsze sprawdzane (czyli każda on-line).

Z biegiem informatyzacji kraju zapewnienie szybkiego on-line powinno byc coraz mniejszym problemem.
P.G.

Data: 2017-06-20 16:33:56
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oib9gp$9p8$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-19 o 22:23, J.F. pisze:
Ktoś dostarcza:
- PIT + UPO
Elektroniczny ?
Mozna sprawdzic, ze to UPO od tego pita ?

Jaki byłby sens generowania przez system tego UPO, gdyby nie pozwalało to niczego sprawdzić. Powinien być jakiś klucz publiczny, którym ten kto chce powinien móc to sprawdzić.

Urzednik z Urzedu powinien moc sprawdzic, a reszta holoty to niekoniecznie :-)

Jak bank chce PIT + UPO to rozumiem, że jakoś może to sprawdzić.

Kiedys tez chcieli pita, a wtedy tylko papier musial im wystarczyc :-)

- wszystkie swoje przelewy do ZUS za 3 miesiące.

Co chyba dowodzi tylko tyle, ze co najmniej na ZUS zarobiles.

Dlatego uważam, że na podstawie BIK powinni dać kartę z 3k limitu i za
rok na podstawie historii proponować ewentualnie zwiększenie.

No właśnie nie rozumiem dlaczego koniecznie chcą mi dać większy limit niż ja chcę. Rozmowa powinna być taka: maksymalny jest taki - ile Pan chce. Jak wspomniałem, że chcę mniej to usłyszałem, że będę mógł sobie zmniejszyć.
To załatwia jakiś pośrednik - może prowizja od limitu?

Moze. Choc wydaje mi sie, ze weryfikacja i ustalenie limitu to juz bank.

Albo bank naciska - ma byc maksymalny mozliwy.
W koncu z tego zyje :-)

A pro po przewijających się tu dyskusji o frankowiczach, kazali mi potwierdzić, że zrozumiałem informację o ryzyku wynikającym ze wzrostu stopy lombardowej - nie będę mógł za kilka lat powiedzieć - nie wiedziałem :)

A na amerykanskich/francuskich filmach pokazuja listy
"w zwiazku z przekroczeniem pulapu bezpiecznego zadluzenia podnosimy oprocentowanie z 6 do 18%.
Moze Pan/i uniknac podwyzki przez splacenie kwoty $24512."

Napisałem im, że przesłana informacja o ryzyku jest niekompatybilna z umową - w umowie jest 4 x stopa, ale nie więcej jak 20%, a w symulacji dla stopy 15% przyjmują, że oprocentowanie karty jest 60% i z tego

Ciekawe - pomylili sie i chcieli miec na karcie 15%, czy sypneli taka stopa z wlasnej woli ... czy KNF poczulo tendencje  i stosowny okolnik wydalo i zalecilo 15% do przykladu :-)

wyliczają, że np. od zadłużenia 15k to odsetki wyjdą 750zł/miesiąc.

I co - nie przerazilo Cie ? :-)

Napisałem też, że chciałbym się dowiedzieć jak im wyszło RRSO 10,47% od
karty z oprocentowaniem 10%, gdy teoretycznie wszystkie inne koszty powinny być 0.

Tez mnie to zaciekawilo :-)
Nie oni jedni tak maja, i o ile pamietam, to wlasnie 10.47 jest.
Choc nie - mbank np ma 10.63, 10.62, 10.92 ... i 10.47 tez.

I to przy takim smiesznym oprocentowaniu 8/10%
https://www.mbank.pl/indywidualny/promocje/karty-kredytowe/przenies-karte-do-mbanku/

Gdybym dostał bardziej szczegółowe informacje, o kwotach i terminach w ich obliczeniach to poszukałbym błędu. A wiem tylko tyle, że przyjmują, że wydałem (bezgotówkowo) cały limit pierwszego dnia i potem spłacam w 12 równych ratach poczynając od miesiąca po sporządzeniu pierwszego wyciągu. Interesowało mnie to, bo może jest jednak jakaś opłata, którą przegapiłem w TPiO.

Przez te powszechnosc 10.47 podejrzewam, ze o cos innego chodzi.
Czyzby rozbieznosc miedzy bankowym naliczaniem odsetek i ustawowym RRSO (z logarytmami) sie objawila ?

A moze juz im sie nie chce reprezentatywnego przykladu przeliczac, tylko przepisuja ze starej ulotki ?

J.

Data: 2017-06-20 16:51:57
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-20 o 16:33, J.F. pisze:
Napisałem też, że chciałbym się dowiedzieć jak im wyszło RRSO 10,47% od
karty z oprocentowaniem 10%, gdy teoretycznie wszystkie inne koszty powinny być 0.

Tez mnie to zaciekawilo :-)
Nie oni jedni tak maja, i o ile pamietam, to wlasnie 10.47 jest.
Choc nie - mbank np ma 10.63, 10.62, 10.92 ... i 10.47 tez.

Ale mBank ma jakieś roczne/miesięczne opłaty za kartę.
Zależnie od przyznanego limitu, przy jednym wydatku raz na początku można nie uzyskać zwolnienia z opłaty rocznej (a z miesięcznych to na pewno) i jej doliczenie podnosi RRSO.
A tu nie powinno tego być.
P.G.

Data: 2017-06-20 17:54:22
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oibcq9$atj$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-20 o 16:33, J.F. pisze:
Napisałem też, że chciałbym się dowiedzieć jak im wyszło RRSO 10,47% od
karty z oprocentowaniem 10%, gdy teoretycznie wszystkie inne koszty powinny być 0.
Tez mnie to zaciekawilo :-)
Nie oni jedni tak maja, i o ile pamietam, to wlasnie 10.47 jest.
Choc nie - mbank np ma 10.63, 10.62, 10.92 ... i 10.47 tez.

Ale mBank ma jakieś roczne/miesięczne opłaty za kartę.

Do ominiecia.

Zależnie od przyznanego limitu, przy jednym wydatku raz na początku można nie uzyskać zwolnienia z opłaty rocznej (a z miesięcznych to na pewno) i jej doliczenie podnosi RRSO.

I trudno powiedziec - uwzglednili, czy nie uwzglednili w obliczeniach, bo ogolnie trzeba przyznac, ze nie do tego KK sluzy i to raczej nie bylby reprezentatywny przyklad :-)

A tu nie powinno tego być.

Citi
" 10,47% (RRSO) przy założeniu: całkowita kwota kredytu (bez kredytowanych kosztów) 9000 zł, całkowita kwota do zapłaty 9494,92 zł., zmienne oprocentowanie nominalne 10% w skali roku, całkowity koszt kredytu 494,92 zł. (w tym opłata roczna za wydanie i możliwość użytkowania karty głównej 0 zł, odsetki 494,92 zł.), 12 miesięcznych rat równych w wysokości po 791,24 zł. "

A teraz ciekawostka -
http://www.totalmoney.pl/kalkulatory/kredyt-gotowkowy-kalkulator-rrso
I po wpisaniu 9000 i 10% wyskakuje 10.47% :-)

Wiec to jakas immanentna cecha RRSO :-)

Dobra, juz wiem. RRSO liczy stope roczna. Tzn jakbym splacil jednorazowo po roku 110% kwoty kredytu, to by bylo RRSO 10%.
Tymczasem banki stosuja kapitalizacje miesieczna.
Po 12 miesiacach doliczania odsetek co miesiac kapital do splaty urosnie do 110.47%.

Oczywiscie splacamy co rate co miesiac, kapital maleje, ale RRSO te wczesne splaty tez uwzglednia, i nadal wychodzi 10.47%.

Pozostaje drobny niuans - ta rata pasuje do modelu, ze co miesiac naliczaja 10/12 % odsetek od kwoty kapitalu.
A oni to licza w dniach, raz mniej, raz wiecej. Wiec jeszcze drobna roznica wychodzi, i ostatnia rata bedzie nieco inna.
Trudno jednak miec do banku pretensje o ten drobiazg w przykladzie ogolnym.


J.

Data: 2017-06-20 21:35:09
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-20 o 17:54, J.F. pisze:

A teraz ciekawostka -
http://www.totalmoney.pl/kalkulatory/kredyt-gotowkowy-kalkulator-rrso
I po wpisaniu 9000 i 10% wyskakuje 10.47% :-)

Wiec to jakas immanentna cecha RRSO :-)

Dobra, juz wiem. RRSO liczy stope roczna. Tzn jakbym splacil jednorazowo po roku 110% kwoty kredytu, to by bylo RRSO 10%.
Tymczasem banki stosuja kapitalizacje miesieczna.
Po 12 miesiacach doliczania odsetek co miesiac kapital do splaty urosnie do 110.47%.

Poprzednio chciałem napisać, że albo jakaś dodatkowa opłata, albo odsetki od odsetek. W związku z tym zastanawiałem się nad tym, czy jak jest wyciąg z karty i nie spłaci się całości to czy przez jakiś kawałek czasu nie liczy się przypadkiem podwójnie odsetek, ale stwierdziłem, że nie ma takiej opcji.
Zupełnie nie pomyślałem, że RRSO może nie dotyczyć kapitalizacji miesięcznej, bo to jest praktycznie jedyna z jaką się spotykam więc sądziłem, że jako jedynie słuszna to właśnie taka musi być odniesieniem użytym w RRSO.
Teraz wszystko jasne. Dzięki.

Ciekawe, czy za kilka lat będę o tym pamiętał, czy znów będę uważał, że jak oprocentowanie 10% i żadnych prowizji to RRSO musi być 10%.
P.G.

Data: 2017-06-21 11:21:04
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oibtdc$hal$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-20 o 17:54, J.F. pisze:
Dobra, juz wiem. RRSO liczy stope roczna. Tzn jakbym splacil jednorazowo po roku 110% kwoty kredytu, to by bylo RRSO 10%.
Tymczasem banki stosuja kapitalizacje miesieczna.
[...]
Zupełnie nie pomyślałem, że RRSO może nie dotyczyć kapitalizacji miesięcznej, bo to jest praktycznie jedyna z jaką się spotykam więc sądziłem, że jako jedynie słuszna to właśnie taka musi być odniesieniem użytym w RRSO.
Teraz wszystko jasne. Dzięki.
Ciekawe, czy za kilka lat będę o tym pamiętał, czy znów będę uważał, że jak oprocentowanie 10% i żadnych prowizji to RRSO musi być 10%.

No coz, banki nas przyzwyczaily, ze "raty 0%, RRSO 20%", wiec roznica wydawala mi sie naturalna i niegodna zainteresowania :-)
Choc tez mnie zastanawiala ta roznica, bo tu przeciez innych oplat nie ma.

A teraz to pewnie co chwila widzac RRSO, bedziesz sobie przypominal o kapitalizacji i roznicy, wiec chyba dlugo

0.47% przy tych 10 to nadal IMO niegodne zainteresowania, ale jak PIS zrobi inflacje, to moze byc wiekszy wplyw.

J.

Data: 2017-06-21 12:24:01
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-21 o 11:21, J.F. pisze:

0.47% przy tych 10 to nadal IMO niegodne zainteresowania, ale jak PIS zrobi inflacje, to moze byc wiekszy wplyw.

Nie szukałem wzoru na RRSO ale na kalkulatorze:
..1/12=+1=(x^y)12=
daje 1.104713067

Mam hipotezę (intuicja mi tak podpowiada, ale głowy nie dam) - przy 10% i kapitalizacji miesięcznej jakiekolwiek założenia co do przebiegu zdarzeń wydatki/spłaty, lokaty/wypłaty powinny dać RRSO 10,47% (jeśli poza % żadnych prowizji itp.).
Ale liczyć, aby sprawdzić mi się nie chce :)
P.G.
P.S.
Przypuszczam, że gdyby wszystkie kwoty były 0 to wzór na RRSO natknie się na dzielenie przez 0.

Data: 2017-06-21 13:56:13
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oidhft$5t5$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-21 o 11:21, J.F. pisze:
0.47% przy tych 10 to nadal IMO niegodne zainteresowania, ale jak PIS zrobi inflacje, to moze byc wiekszy wplyw.

Nie szukałem wzoru na RRSO ale na kalkulatorze:
.1/12=+1=(x^y)12=
daje 1.104713067

Mam hipotezę (intuicja mi tak podpowiada, ale głowy nie dam) - przy 10% i kapitalizacji miesięcznej jakiekolwiek założenia co do przebiegu zdarzeń wydatki/spłaty, lokaty/wypłaty powinny dać RRSO 10,47% (jeśli poza % żadnych prowizji itp.).
Ale liczyć, aby sprawdzić mi się nie chce :)

Ja tylko o tym, ze 10.0 czy 10.47 to juz niewielka roznica dla klienta.
Szczegolnie w krotkoterminowym kredycie.

Ale jak rzadowi uda sie zejsc do 5%, to zrobi sie jeszcze mniejsza (5.11%).
A jak sie rzadowi uda wejsc na 20%, to sie "tak naprawde" zrobi 21.94%.

Przypuszczam, że gdyby wszystkie kwoty były 0 to wzór na RRSO natknie się na dzielenie przez 0.

Zapewne, bo zero odsetek od zera kredytu, to dowolne oprocentowanie daje :-)

J.

Data: 2017-06-21 14:21:28
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-21 o 13:56, J.F. pisze:

Ja tylko o tym, ze 10.0 czy 10.47 to juz niewielka roznica dla klienta.
Szczegolnie w krotkoterminowym kredycie.

A mnie ta różnica zainteresowała bo miałem podejrzenie, że te 0,47% wzięło się z doliczenia jakiejś opłaty.
Gdyby to była przyczyna tych 0,47% to przy spłacaniu KK w terminie oznaczało by to nie wzrost z 10% do 10,47% tylko z 0% do 0,47% i to jest wzrost kosztu nieskończenie razy :)
P.G.

Data: 2017-06-21 14:49:03
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oidoc4$8e6$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-21 o 13:56, J.F. pisze:
Ja tylko o tym, ze 10.0 czy 10.47 to juz niewielka roznica dla klienta.
Szczegolnie w krotkoterminowym kredycie.

A mnie ta różnica zainteresowała bo miałem podejrzenie, że te 0,47% wzięło się z doliczenia jakiejś opłaty.
Gdyby to była przyczyna tych 0,47% to przy spłacaniu KK w terminie oznaczało by to nie wzrost z 10% do 10,47% tylko z 0% do 0,47% i to jest wzrost kosztu nieskończenie razy :)

Twoja socjalistyczna czujnosc w tym swiecie imperialistycznych wyzyskiwaczy jest oczywiscie jak najbardziej sluszna :-)
Wlasciwie to nie wiem czemu "socjalistyczna" - kapitalistyczna jak najbardziej :-)

Ukrytej oplaty w Citi jeszcze nie odnotowalem.

J.

Data: 2017-06-21 15:56:41
Autor: Piotr Gałka
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
W dniu 2017-06-21 o 14:49, J.F. pisze:
A mnie ta różnica zainteresowała bo miałem podejrzenie, że te 0,47% wzięło się z doliczenia jakiejś opłaty.

Ukrytej oplaty w Citi jeszcze nie odnotowalem.

Nie pisałem o ukrytej tylko o jakiejś.
Na przykład w regulaminie KK wyczytałem, że można z KK przelewać opłaty za czynsz, prąd itp. i to jest jak transakcja bezgotówkowa, ale może wymagać przez serwis telefoniczny (ogólnie płatny) zdefiniowania odbiorcy.

Razem z umową dostałem regulamin obecnie działający i drugi od sierpnia (na stronie go nie widzę, ale głęboko nie szukałem).
1.Te czynsze wykasowali :(
2.Dopisali: Transakcje, dla których Klient ma możliwość wyboru waluty ich dokonania i decyduje się na PLN, .... są Transakcjami dynamicznie przewalutowanymi i podlegają naliczeniu prowizji...
P.G.

Data: 2017-06-21 16:31:45
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Piotr Gałka"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:oidtum$ag1$1$PiotrGalka@news.chmurka.net...
W dniu 2017-06-21 o 14:49, J.F. pisze:
A mnie ta różnica zainteresowała bo miałem podejrzenie, że te 0,47% wzięło się z doliczenia jakiejś opłaty.

Ukrytej oplaty w Citi jeszcze nie odnotowalem.

Nie pisałem o ukrytej tylko o jakiejś.
Na przykład w regulaminie KK wyczytałem, że można z KK przelewać opłaty za czynsz, prąd itp. i to jest jak transakcja bezgotówkowa, ale może wymagać przez serwis telefoniczny (ogólnie płatny) zdefiniowania odbiorcy.

No to ukryta ... albo i nie, bo za zdefiniowanie odbiorcy to nie wiem czy jest pozycja.

Razem z umową dostałem regulamin obecnie działający i drugi od sierpnia (na stronie go nie widzę, ale głęboko nie szukałem).
1.Te czynsze wykasowali :(

Zysku na tym nie mieli. Stad i ta definicja, bo inaczej ludzie by wszystko tym placili.
Zrezygnowali ... no i sprawa czysta.

2.Dopisali: Transakcje, dla których Klient ma możliwość wyboru waluty ich dokonania i decyduje się na PLN, .... są Transakcjami dynamicznie przewalutowanymi i podlegają naliczeniu prowizji...

Jak chyba i w innych bankach. To nie moze byc tak, ze bank nie zarobi :-)
Tylko w innych masz zapis np "prowizja od transakcji zagranicznych".

Albo jak w mbanku
"Dla kart MasterCard: w przypadku transakcji bezgotówkowych i wypłat gotówki, dokonanych w walucie rozliczeniowej, mBank pobiera dodatkowo prowizję za przewalutowanie transakcji w wysokości 2% wartości transakcji."

IMO - to by juz mozna wygrac w sadzie, biorac pod uwage, ze to dopisek do pkt
"5. Prowizja od transakcji bezgotówkowych1) "
:-)

Ale zaraz - to Visa i DCC beda w mbanku bez prowizji ? Zadziwiajace :-)

J.

Data: 2017-06-21 19:16:47
Autor: Krzysztof Halasa
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ja tylko o tym, ze 10.0 czy 10.47 to juz niewielka roznica dla
klienta.
Szczegolnie w krotkoterminowym kredycie.

Tak w ogóle to czas spłaty nie jest istotny, chyba że na takiej
zasadzie, że jeśli ktoś bierze kredyt na rok, to nie będzie wnikał
w szczegóły, natomiast przy 10 latach już może (podobnie jak może nie
patrzeć na cenę 1 butelki mleka, ale przy 18 już spojrzy).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2017-06-21 19:36:35
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m337at2rcw.fsf@pm.waw.pl...
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Ja tylko o tym, ze 10.0 czy 10.47 to juz niewielka roznica dla
klienta.
Szczegolnie w krotkoterminowym kredycie.

Tak w ogóle to czas spłaty nie jest istotny, chyba że na takiej
zasadzie, że jeśli ktoś bierze kredyt na rok, to nie będzie wnikał
w szczegóły, natomiast przy 10 latach już może (podobnie jak może nie
patrzeć na cenę 1 butelki mleka, ale przy 18 już spojrzy).

Ale to sie poteguje
10kzl na rok i na 10% nominalnie  daje rate 879.16.
na 9.5% daje rate 876.84

10kzl na 20 lat i 10% to rata 96.50.
a na 9.5% 93.21

Roznica niby podobna ... ale przez 20 lat to sie troche uzbiera tych 3zl :-)

J.

Data: 2017-06-21 20:17:49
Autor: Krzysztof Halasa
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Ale to sie poteguje
10kzl na rok i na 10% nominalnie  daje rate 879.16.
na 9.5% daje rate 876.84

10kzl na 20 lat i 10% to rata 96.50.
a na 9.5% 93.21

Roznica niby podobna ... ale przez 20 lat to sie troche uzbiera tych
3zl :-)

To jest prawda, ale trzeba odjąć (realną) inflację.

Poza tym, lepszy jeden 10-letni kredyt czy 10 rocznych? Z takim samym
RRSO oczywiście (zakładając że jest to pojęcie zdefiniowane dla
10-letnich kredytów).
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2017-06-21 20:40:12
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Ale to sie poteguje
10kzl na rok i na 10% nominalnie  daje rate 879.16.
na 9.5% daje rate 876.84
10kzl na 20 lat i 10% to rata 96.50.
a na 9.5% 93.21
Roznica niby podobna ... ale przez 20 lat to sie troche uzbiera tych
3zl :-)
To jest prawda, ale trzeba odjąć (realną) inflację.
Poza tym, lepszy jeden 10-letni kredyt czy 10 rocznych?

Mi chodzilo tylko o to, na ile bank "oszukuje" na tym nominalnym oprocentowaniu.
Przy 10% i roku to imo niewiele (30 zl w skali 10 tys jak widac), przy 20 latach juz sie troche uzbiera.

Z takim samym
RRSO oczywiście (zakładając że jest to pojęcie zdefiniowane dla
10-letnich kredytów).

A ktory kredyt lepszy ... klient zazwyczaj nie ma wyboru czy roczny, bo pewnie go nie stac na takie splaty.

Tym niemniej - przy RRSO 10% to doplata przez 20 lat bedzie wielka ... chyba, ze ma sie informacje o nadchodzacej inflacji.
Przy RRSO 2% to bym sie zastanowil ... ale jak bedzie deflacja ? :-)

J.

Data: 2017-06-22 18:28:15
Autor: Krzysztof Halasa
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Z takim samym
RRSO oczywiście (zakładając że jest to pojęcie zdefiniowane dla
10-letnich kredytów).

A ktory kredyt lepszy ... klient zazwyczaj nie ma wyboru czy roczny,
bo pewnie go nie stac na takie splaty.

Nie nie, miałem oczywiście na myśli 10 takich rocznych, tak żeby raty
i RRSO były takie same.

Tym niemniej - przy RRSO 10% to doplata przez 20 lat bedzie wielka ...
chyba, ze ma sie informacje o nadchodzacej inflacji.
Przy RRSO 2% to bym sie zastanowil ... ale jak bedzie deflacja ? :-)

Stałego oprocentowania to to raczej mieć nie będzie.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2017-06-23 12:41:20
Autor: J.F.
SimplyCity jednak nie dla mnie :(
Użytkownik "Krzysztof Halasa"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:m3a8502di8.fsf@pm.waw.pl...
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:
Z takim samym
RRSO oczywiście (zakładając że jest to pojęcie zdefiniowane dla
10-letnich kredytów).

A ktory kredyt lepszy ... klient zazwyczaj nie ma wyboru czy roczny,
bo pewnie go nie stac na takie splaty.

Nie nie, miałem oczywiście na myśli 10 takich rocznych, tak żeby raty
i RRSO były takie same.

Nadal nie bardzo rozumiem - czlowiek chce jakas kwote, stac go na pewne raty, i stad wynika ilosc lat.
Nie ma co porownywac kredytu na rok z kredytem na 10 lat.
Choc i tak  RRSO bym sprawdzil

Banki teraz takie, ze te kredyty dosc wysoko oprocentowane, wiec im dluzszy kredyt, tym wiecej sie zaplaci odsetek, a im szybciej splaci tym wiecej zaoszczedzi.
Chyba, ze RRSO niskie, a inflacja wysoka.

Wiec jesli cokolwiek tu mozna porownywac, to np kredyt na rok (stac nas) z RRSO 15% , i kredyt na 3 lata z RRSO 8% ... o ile sie taka oferte znajdzie

J.

SimplyCity jednak nie dla mnie :(

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona