Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Sitwa z PSL przyjmuje palikociarnię

Sitwa z PSL przyjmuje palikociarnię

Data: 2014-12-27 11:01:48
Autor: u2
Sitwa z PSL przyjmuje palikociarnię
jesli ktokolwiek mial watpliwosci co do kremlowskiej agentury z PSL to teraz klapki z oczu powinny opasc :

http://wpolityce.pl/polityka/227358-psl-przyjmujac-do-siebie-bylych-palikociarzy-ostatecznie-zdjelo-maske-konserwatyzmu-za-ktora-kryli-sie-lgnacy-do-salonow-iii-rp-zieloni-komunisci


Jedną z najważniejszych rzeczy w 2014 r., jakie przejdą do historii III RP, była sprawa wyborów samorządowych. Wiele wskazuje, że zostały one w wielu miejscach ordynarnie sfałszowane i to przez te same grupy lokalnych działaczy, którzy już w ostatnich latach doszli do wprawy w masowym „unieważnianiu” głosów konkurentów na stanowiska wójtów, burmistrzów, czy radnych do sejmików wojewódzkich.

Dość słabo komentowana była za to inna kwestia, która - związana zresztą częściowo z wyborami samorządowymi – może mieć spore reperkusje w przyszłym roku. Chodzi o masowy dopływ do „konserwatywnego” PSL fali lewactwa z palikociarni.

Słowo „konserwatywny” w kontekście ludowców nigdy nie powinno być pisane bez cudzysłowu. Działacze PSL, będące bezpośrednim następcą Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, przybudówki PZPR, przez całe lata skutecznie wmówili Polakom, że konserwatyzm, czyli przywiązanie do Kościoła, do tradycji, to ich natura, a ich ugrupowanie jest politycznym następcą PSL Stanisława Mikołajczyka, co jest zwykłą bujdą na resorach. Ludowcy mają inną naturę i tradycje, należy do nich kasa i stołki. I tylko to.

Byli zeteselowcy stosowali przez lata jeszcze jeden trik. Będąc w koalicji, czy to z dwukrotnie z SLD, a teraz dwukrotnie z PO, starali się wmówić opinii publicznej, że nie rządzą, że nie mają wpływu na władzę, którą posiada zawsze silniejszy koalicjant. Ulubioną grą Waldemara Pawlaka było tworzenie wokół siebie klimatu opozycyjności. Miało to pokazywać opinii publicznej rzekomy dystans, jaki ma PSL do władzy i jednocześnie szachować partnera koalicyjnego, któremu zawsze PSL był gotów skoczyć do gardła.

Podczas koalicji z PO rolę „opozycjonisty” odgrywał Eugeniusz Kłopotek. Ileż to razy słyszeliśmy z jego ust tyrady, że „już tak dalej nie może być”. Albo: „lojalność partyjna, lojalnością, ale…”. Jednak za każdym razem, gdy dochodziło do tego „ale”, sympatyczny skądinąd poseł, karnie podnosił rękę za projektami koalicyjnymi.

Gra PSL w „opozycję” i w „konserwatyzm” przynosiła wymierne korzyści, bo była skuteczna. Polacy nie są jeszcze wyrobieni w gierkach politycznych i łatwo ich omamić. Choć były bardzo niepokojące sygnały, że PSL to polityczne „zielone ludziki”, bo prorosyjskość ludowców była i jest groźna. Jak choćby podpisanie przez Pawlaka umowy z Gazpromem, w którą to umowę musiała wmieszać się Unia Europejska obawiająca się, że jeden z jej podmiotów straci suwerenność ekonomiczną na rzecz Rosji. Mimo to PSL zawsze udawało się na rzekomej opozycyjności i „konserwatyzmie” zdobyć miejsca w parlamencie.

Tymczasem tuż przed świętami bach! PSL ostentacyjnie zrzucił obie maski. Najpierw poseł Kłopotek uznał, że - na kanwie oskarżeń jego partii o fałszowanie wyborów - koalicja z PiS jest niemożliwa. Musiał tak zrobić, bo jest lojalnym członkiem swego ugrupowania, a nie wewnętrzną opozycją.

Po kilku dniach kolejne wydarzenie. Aż dziesięciu działaczy palikociarni zasiliło szeregi ludowców! „Konserwatyzm” PSL prysnął niczym bańka mydlana. Polacy dawali się oszukiwać przez lata, no ale Artura Dębskiego raczej poszczują psami, lub zabiją śmiechem, gdy zobaczą go pod jakimś konserwatywnym sztandarem.

Co takiego się stało, że PSL nagle zrezygnowało z dwóch masek, które przez lata przynosiły mu profity? Może to był błąd, który niedługo naprawią? A może szykuje się jakieś polityczne przesilenie z obozem prezydenckim w tle i ludowcy rzucają wszystko na tę szalę.

Czy faktyczni zwycięzcy wyborów samorządowych pogubili się i muszą przedsięwziąć jakieś działania zaradcze, gdy zaczną być kiedyś rozliczani za nieprawdopodobne wyniki w wyborach samorządowych?

Palikociarze w gronie ludowców to zerwanie starej maski „konserwatyzmu”, ale i korzyści. Przede wszystkim większe uznanie w mainstreamie medialnym. Ten, ze strachu przed wygraną PiS, nie będzie roztrząsał kwestii rzetelności wyborów.

PSL zawsze był jak u siebie w układach polityczno-biznesowych III RP. Był tam materialnie. Teraz będzie także ideologicznie.

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Sitwa z PSL przyjmuje palikociarnię

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona