Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Skąd czerpią wzory "polscy" bezbożnicy

Skąd czerpią wzory "polscy" bezbożnicy

Data: 2010-08-07 20:46:24
Autor: abc
Skąd czerpią wzory "polscy" bezbożnicy
Dążąc do całkowitego zniszczenia religii w Rosji Sowieckiej władze
bolszewickie stworzyły silny, wspierany przez całą machinę państwową i
Czerezwyczajkę Związek Bezbożników.

Jak pisał Antoni Grajewski: "(...)Zadanie stworzenia potężnego ruchu
antyreligijnego zostało powierzone Jemielianowi Jarosławskiemu (właściwe
Miniej Izrailewicz Gubelman),członkowi KC RKP/b/, jednemu z kierowników
radzieckiej prasy. Został onkierownikiem specjalnej grupy lektorskiej,
specjalizującej się w zagadnieniach wychowania ateistycznego.

 Ten zawodowy rewolucjonista, syn żydowskich zesłańców w czasach caratu,
stworzył wielki koncern prasy ateistycznej, opracował system wychowania
ateistycznego oraz plan zniszczenia Cerkwi prawosławnej i innych grup
religijnych.

Do końca swego życia, tj. do 1943 roku, nadzorował przygotowanie wszystkich
kampanii antyreligijnych, był autorem wielu opracowań, w których fałszując
historię, starał się zdyskredytować znaczenie Cerkwi w życiu narodu
rosyjskiego oraz uzasadniał konieczność bezwzględnej ateizacji wszystkimi
dostępnymi państwu środkami.

Ten morderca zza biurka był odpowiedzialny za katorgę tysięcy duchownych i
ludzi świeckich, zniszczenie bezcennych zabytków starej kultury rosyjskiej,
ruinę tysięcy cerkwi. Do dzisiaj w ZSRR jego prace są cytowane jako
fundament naukowego ateizmu i zalecane do studiowania studentom wszystkich
uczelni radzieckich".

Z inicjatywy Jarosławskiego, jako głównego ideologa ateizmu, powstało w 1922
roku wydawnictwo "Ateist". Stało się ono potężnym koncernem wydawniczym,
który zaczął zalewać Rosję Sowiecką milionami książek, czasopism i plakatów
antyreligijnych, wyszydzających duchowieństwo i uczucia osób wierzących.

W 1923 roku Jarosławski założył Związek Bezbożników, który stopniowo
osiągnął kilka milionów członków. Związek Bezbożników miał do swej
dyspozycji redagowany w duchu fanatycznego ateizmu dziennik "Bezbożnik"
(nakład 200 tys. egz.) i dwa tygodniki: "Antirelioznik" (60 tys. nakładu) i
"Atieist" (1,5 mln).

W walce z religią uciekano się do najróżnorodniejszych metod agresywnej
propagandy. Organizowano wystawy i muzea antyreligijne, specjalne
manifestacje i akcje antyświąteczne z okazji Bożego Narodzenia, Wielkiej
Nocy i innych świąt kościelnych. Już w 1923 roku w okresie świąt Bożego
Narodzenia zorganizowano pierwsze pochody antyreligijne wyszydzające kult
Matki Boskiej.

Podobne pochody i wszelkiego typu "karnawały antyreligijne" z bluźnierczymi
maskaradami organizowano we wszystkich większych miastach Rosji. Agresywnej
propagandzie bezbożnictwa służyły działania tzw. udarników (aktywistów)
Związku Bezbożników, którzy chodzili od domu do domu, zastraszając ludzi i
wymuszając na nich podpisy pod petycjami "proszącymi" władze o zamknięcie
cerkwi lub kościołów.

Związek Bezbożników miał tym bardziej groźny i zastraszający charakter, że
wszędzie ściśle współdziałał z Czeką, a później GPU, i opierał się na całych
rzeszach donosicieli, inwigilujących osoby spełniające praktyki religijne.
Tylko w Petersburgu z okazji Bożego Narodzenia 1924 roku urządzono 20
bluźnierczych procesji.

Ksiądz Roman Dzwonkowski opisał przebieg takiej typowej manifestacji
antyreligijnej, zorganizowanej 18 stycznia 1930 roku w Mińsku z udziałem
wojska, konsomołu, związków zawodowych, organizacji sportowych i innych:
"(...) Po przejściu głównymi ulicami miasta podczas wiecu na placu Wolności
przed katedrą katolicką spalono wiele świętych obrazów i przyjęto uchwałę
żądającą zamknięcia wszystkich kościołów, cerkwi, synagog, itp. oraz zdjęcia
dzwonów.

Delegaci przekazali ją natychmiast obradującemu Gorsowietowi (Rada Miejska),
który w odpowiedzi postanowił bezzwłocznie zamknąć cerkiew przy ulicy
Sowieckiej i zdjąć wszystkie dzwony w Mińsku w ciągu miesiąca. Przechodząc
przed Konsulatem Generalnym RP demonstranci śpiewali antyreligijne pieśni i
wznosili okrzyki: "Precz z Kościołem - ostoją burżuazji!", "Wytępić
klechów - agentów faszystowskich!"

Warto przypomnieć również choć parę epizodów ze wstrząsających wspomnień
Terror i cierpienie, napisanych przez byłego więźnia bolszewizmu księdza
Teofila Skalskiego i opisujących kolejne etapy niszczenia Kościoła
katolickiego na Ukrainie w pierwszych latach władzy sowieckiej.

Ksiądz Skalski opisywał między innymi ogromne rozmiary rabunku kościołów "z
kielichów, monstrancji, krzyży, lichtarzy...nawet szatek na obrazach,
precjozów na nich" przez funkcjonariuszy władz sowieckich pod pozorem
przeznaczenia ich na pomoc dla głodujących.

W rzeczywistości o tej pomocy nikt serio z rządu sowieckiego nie myślał.
Władze sowieckie od początku postanowiły brutalnie sterroryzować wszystkich
tych, którzy próbowaliby zapobiec rabunkowi świątyń.

Jak wspominał Skalski: "(...) bardzo więc surowe zapowiedziano kary, aż do
kary śmierci włącznie, dla tych wszystkich, co by coś ukryli lub też
utrudnili rządowi zabieranie tych cenności.

W Kamieńcu Podolskim nad księżmi: Dworzeckim, Lubczyńskim i Niedzieckim
odbył się publiczny pokazowy sąd za to, że ukryli monstrancje i kielichy, i
wszystkich trzech skazano. Dla przestraszenia nas wszystkich szeroko o tym
wyroku śmierci rozpublikowano, nie wzmiankując jednak, że go nie wykonano".

Opisując metody działania sowieckich rzeczników wojującego ateizmu, ksiądz
Skalski zauważył zwrócił uwagę na przekształcanie licznych skonfiskowanych
przez władze świątyń w antyreligijne muzea.

Przy ołtarzach i obrazach umieszczano bluźniercze napisy i wykresy,
informujące o postępach bezbożnictwa. Towarzyszyły im złośliwe karykatury
świętych, kapłanów i zakonników.

W taki sposób zniszczono i sprofanowano między innymi słynną ze wspaniałych
pielgrzymek bazylikę Matki Boskiej Berdyczowskiej, historyczny klasztor i
zameczek Ojców Karmelitów Bosych. W 1927 roku władze sowieckie w murach
klasztornych osadziły wojsko, a kościół górny obróciły w muzeum
antyreligijne.

Jedną z ulubionych form walki z religią na Ukrainie Sowieckiej stało się
organizowanie tzw. karnawałów antyreligijnych. Jak opisywał ksiądz Teofil
Skalski: "(...) karnawał nosił cechy zorganizowanej manifestacji
antyreligijnej i był tłum. Przez kilka kwadransów, oświetlone niesionymi
pochodniami, przesuwały się maszkary.

Transparenty z napisami najbardziej bluźnierczymi powiewały nad każdym
zespołem pajaców, na autokarach przybrane w kościelne i cerkiewne ornaty
stają karykatury księży i popów: ci popijali z butelek, tamci się między
sobą targają i szamocą, a inni, wykrzywiając się, ręce ku niebu podnoszą, a
we wszystkich tym szkaradni i ohydni, i umizgi stroją do stojących w tłumie
kobiet.

Figury świętych Pańskich są niesione i przerzucane, jako bezwładne bałwany
na pośmiewisko w nie, jakoby w bogi, wierzących! Może i obrazy rzucano, i
deptano, nie wiem, na własne oczy nie widziałem, bo na ulicę nie wyszedłem,
ale znieważanie obrazów, to zjawisko wówczas bardzo częste".

Więcej http://www.jerzyrobertnowak.com/

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny

Skąd czerpią wzory "polscy" bezbożnicy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona