Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia

Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia

Data: 2012-10-29 19:12:24
Autor: Gotfryd Smolik news
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
  Przewijają się w mediach informacje o aresztowaniu opolanki, która
najwyraźniej wisiała skarbówce VAT.
  ZAŁÓŻMY, że informacje podawane w mediach są wystarczająco ścisłe
i nie są stronnicze. (no dobra, chętni powstawiają sobie własne
emotikony)
  Pomińmy może sprawę dzieci, tudzież rozważania czy z tego powodu
ma przysługiwać bezkarność. NTG, jest na .pregierz

  Mi idzie o co innego.
  Stały punkt programu, na .prawo, od wielu lat.

  Pytam się po dobroci - dlaczego, czytając np:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12744223,Opolanka__ktorej_policja_w_nocy_odebrala_dzieci__Potraktowano.html
+++
  Kobieta o tym nie wiedziała, bowiem pisma do niej nie dochodziły.
  Sšd twierdzi jednak, że to jej wina, bo powinna poinformować o zmianie zamieszkania.
[...]
  odpowiedziałam, że nie wiem w jakiej sprawie, bo nic do mnie nie przychodziło wczeœniej, żadne wezwania na policję[...]
-- -

  Zupełnie abstrahuję od pytania, czy rzeczywiście rzeczona
osoba miała sprawę *sądową* i czy z tego tytułu istniał jakiś
obowiązek "informowania sądu", czego tak do końca z tego nie wiadomo.

  Ale mnie intryguje co innego.
  Faftyliard komentarzy.
  Z premierem na czele: "to niedopuszczalne" (no niedopuszczalne,
żeby takie prawo zatwierdzać, tak chyba wychodzi).
  Kontrole. Opinie.
  "Badanie sprawy" (co chciałbym zaakcentować - wykluczamy
w ten sposób "przeoczenie")
  Redaktorzy, prawnicy, forumowicze wszelacy.

  I teraz mi coś wytłumaczcie proszę, bo nie rozumiem.

  NIE SŁYCHAĆ, aby nagłaśniana była sprawa "fikcji doręczenia".

  Że to jest problem. Bo nie tylko można iść siedzieć, ale również
mieć ściągnięte bez uzasadnienia pieniądze, przez "wierzyciela"
z Bahamów albo innej Nigerii.
  I odwoływać się, po egzekucji, ze skutkiem pisania na Berdyczów.

  Dlaczego?

  Zwyczajnie nie wierzę, że te wszystkie artykuły, komentarze
i wyjaśnienia (z rządowymi włącznie) piszą zupełni lamerzy,
ćwoki "wiem że nie wiem to coś napiszę" (no, tak jak ja
w tym poście, skoro nie wiem czemu nie piszą ;)) tudzież ludzie
"którym kazano".

  A przecież oczywiste jest, że jakby nie ta (wielokroć poruszana
na .prawo) sprawa, to przynajmniej takiej linii obrony nie
dałoby się podnosić.

  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".
  Znaleźć sprawczynię wykroczenia - dało się.
  W to, że jakoś *szczególnie* się nie ukrywała, raczej wierzę.

  Co jest powodem, że ten "drobiazg" jest przemilczany?

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-10-29 19:29:44
Autor: RR
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-29 19:12, Gotfryd Smolik news pisze:

  Co jest powodem, że ten "drobiazg" jest przemilczany?

Najlepiej, po prostu, zaczipować ludzi i to w taki sposób, by mogli odbierać informację z uprawnionych urzędów. Wysyłanie powiadomień pod adres, a nie do konkretnej osoby, daje pole do nadużyć, albo tak jak w tym przypadku.
Można wykorzystać jakieś służby do "odnalezienia, w celu dostarczenia",
można zatrudnić prywatną firmę do poszukiwań. Być może wzrośnie skuteczność, ale co z kosztami?

Data: 2012-10-29 21:48:13
Autor: Marek Dyjor
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
RR wrote:
W dniu 2012-10-29 19:12, Gotfryd Smolik news pisze:

  Co jest powodem, że ten "drobiazg" jest przemilczany?

Najlepiej, po prostu, zaczipować ludzi i to w taki sposób, by mogli
odbierać informację z uprawnionych urzędów. Wysyłanie powiadomień pod
adres, a nie do konkretnej osoby, daje pole do nadużyć, albo tak jak w
tym przypadku.
Można wykorzystać jakieś służby do "odnalezienia, w celu
dostarczenia", można zatrudnić prywatną firmę do poszukiwań. Być może
wzrośnie skuteczność, ale co z kosztami?

tylko jak to jest że dostarczyć skutecznie pisma sie nie da ale skutecznie aresztować sie da...

znaczy jak sie chce to sie da.


Pomijając ze sprawa tej pani nie jest taka klarowana bo pani na rozprawie była i wiedziała że sąd jej zamienia grzywnę na areszt. Pani sprawę olała bo liczyła że jakoś to będzie.

Data: 2012-10-29 22:07:17
Autor: Zbynek Ltd.
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Marek Dyjor napisał(a) :
tylko jak to jest że dostarczyć skutecznie pisma sie nie da ale skutecznie aresztować sie da...

znaczy jak sie chce to sie da.

Ale to tylko jak się chce.

Pomijając ze sprawa tej pani nie jest taka klarowana bo pani na rozprawie była i wiedziała że sąd jej zamienia grzywnę na areszt. Pani sprawę olała bo liczyła że jakoś to będzie.

Pomijając już w/w panią - Gotfryd stawia ogólne zagadnienie. Nie roztrząsajmy tak szczegółowo akurat tej bohaterki artykułu.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2012-10-30 12:38:30
Autor: m
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 29.10.2012 22:07, Zbynek Ltd. pisze:
Marek Dyjor napisał(a) :
tylko jak to jest że dostarczyć skutecznie pisma sie nie da ale
skutecznie aresztować sie da...

znaczy jak sie chce to sie da.

Ale to tylko jak się chce.

Pomijając ze sprawa tej pani nie jest taka klarowana bo pani na
rozprawie była i wiedziała że sąd jej zamienia grzywnę na areszt. Pani
sprawę olała bo liczyła że jakoś to będzie.

Pomijając już w/w panią - Gotfryd stawia ogólne zagadnienie. Nie
roztrząsajmy tak szczegółowo akurat tej bohaterki artykułu.

Ale Gotfryd roztrząsa sytuację bardzo związaną z bohaterką artykułu. A konkretnie - brak szumu na temat który wydaje się (Gotfrydowi) sam cisnąć na papier.

Otóż, wydaje mi się że fikcja doręczenia nie gra tutaj decydującej roli. Skoro pani na rozprawie była, to zawiadomienie o tym czy tamtym nie było gromem z jasnego nieba.

Drugim powodem sytuacji która dziwi Gotfryda, jest to że generalnie dziennikarze chyba lubią sytuacje stadne.

Popatrzmy na dopalacze. Niby były problemem od dawna, pewnie gdzieś tam były od kilku lat dyskutowane na takim albo innym forum, ale o ich istnieniu dowiedziałem się przy okazji afery z nimi w roli głównej. Pewnie wtedy też dowiedzieli się o tym i dziennikarze. I od prawej i lewej były omawiane, głosy oburzenia (bądź nieliczne - poparcia), rozważane sytuacje prawne i co tu zrobić żeby to ukrócić (nieliczni - o tym że się nie da) i ogólnie wielki temat.

Potem Miłościwie Nam Premierujący zrobił "myk" i temat ucichł. Nikt się nim nie interesuje. Nie zdziwiłbym się jakby się okazało że "myk" nie pomógł, że dopalacze dalej funkcjonują w najlepsze, ale że się o tym nie mówi bo są nowe tematy.

Nowe tematy jak np. ekrany przy autostradach. Pojawiają się tam co najmniej od kilku lat. Ale nagle wśród braci dziennikarskiej nastąpiło wielkie przebudzenie, każdy czuje się w obowiązku chociaż raz wypowiedzieć negatywnie o ekranach. Potem temat ucichnie, ekrany zostaną ...

Czy dziennikarzowi się opłaca wnikać w tak skomplikowaną materię jak fikcja doręczenia, kiedy jest to poboczny wątek tematu który za tydzień będzie odgrzewanym kotletem? Czy ktoś go rozliczy z tego że prześlizgnął się po temacie?

p. m.

Data: 2012-11-22 13:51:03
Autor: jureq
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Dnia Tue, 30 Oct 2012 12:38:30 +0100, m napisał(a):

Potem Miłościwie Nam Premierujący zrobił "myk" i temat ucichł. Nikt się
nim nie interesuje. Nie zdziwiłbym się jakby się okazało że "myk" nie
pomógł, że dopalacze dalej funkcjonują w najlepsze, ale że się o tym nie
mówi bo są nowe tematy.

Nowe tematy jak np. ekrany przy autostradach. Pojawiają się tam co
najmniej od kilku lat. Ale nagle wśród braci dziennikarskiej nastąpiło
wielkie przebudzenie, każdy czuje się w obowiązku chociaż raz
wypowiedzieć negatywnie o ekranach. Potem temat ucichnie, ekrany zostaną
...

Czy dziennikarzowi się opłaca wnikać w tak skomplikowaną materię jak
fikcja doręczenia, kiedy jest to poboczny wątek tematu który za tydzień
będzie odgrzewanym kotletem? Czy ktoś go rozliczy z tego że prześlizgnął
się po temacie?

Też mnie wkurzają takie sytuacje kiedy jest jakaś rozdmuchana przez prasę afera a potem zapada cisza - żadnemu dziennikarzowi nie chce się śledzić co się działo dalej. Najlepszy przykład: co z tymi niemieckimi zadymiarzami, których 11.11.2011 zwolniono do domów i miano ukarać później. Nigdy nie spotkałem w prasie żadnej notatki na temat takiego późniejszego procesu, ani pytania zadanego prokuratorom dlaczego sprawa została umorzona.

Data: 2012-10-30 10:06:28
Autor: Maciek
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
tylko jak to jest że dostarczyć skutecznie pisma sie nie da ale skutecznie aresztować sie da...
znaczy jak sie chce to sie da.
Ależ dało się _skutecznie_ dostarczyć. Skutecznie, zgodnie z
obowiązującymi przepisami, czyli nie koniecznie z możliwością zapoznania
się adresata z pismem :-)

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2012-10-30 21:14:25
Autor: Gotfryd Smolik news
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On Mon, 29 Oct 2012, Marek Dyjor wrote:

tylko jak to jest że dostarczyć skutecznie pisma sie nie da
ale skutecznie aresztować sie da...

  I to jest clou programu, które streścił 'witek'
(policjantom za "nie możemy znaleźć" ktoś mógłby dokuczyć).

Pomijając ze sprawa tej pani nie jest taka klarowana bo pani na rozprawie była i wiedziała że sąd jej zamienia grzywnę na areszt.

  Tego akurat nie wiedziała - z opisów wyraźnie wynika, że była na
rozprawie z grzywną, ale sąd nie mógł przyjąć wniosku np. o prace
społecznie użyteczne, bo jej nie było na rozprawie.

Pani sprawę olała bo liczyła że jakoś to będzie.

  Akurat to jest wysoce prawdopodobne.
  IMVHO, mogła nie brać pod uwagę że sąd się w ogóle będzie jeszcze
tą sprawą zajmował. Grupy nie czyta ;>
  Ale meritum "niemożnosci" to nie zmienia (tej o której mowa u góry)

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-10-30 23:42:26
Autor: Animka
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczeni a
W dniu 2012-10-30 21:14, Gotfryd Smolik news pisze:
Akurat to jest wysoce prawdopodobne.
   IMVHO, mogła nie brać pod uwagę Ĺźe sąd się w ogĂłle będzie jeszcze
tą sprawą zajmował. Grupy nie czyta ;>
   Ale meritum "niemoĹźnosci" to nie zmienia (tej o ktĂłrej mowa u gĂłry)

I po co zabierasz głos? Zapytałes tej pani, nie. Zapytaj najpierw bełgocie.

--
animka

Data: 2012-10-31 11:34:37
Autor: Zbynek Ltd.
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Animka napisał(a) :
I po co zabierasz głos? Zapytałes tej pani, nie. Zapytaj najpierw bełgocie.

Kto to są "bełgocie"?

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2012-10-31 14:48:07
Autor: LW
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Po drugie - to było hipotetycznie.

W takim razie ponawiam mĂłj post:

Przy "skutecznym" doręczeniu nie bierze się pod uwagę, że awizo,
także to powtórne, może zostać wrzucone do nieodpowiedniej
skrzynki (np. przez nieodpowiedzialnego listonosza - znam takie
przypadki) lub moĹźe zostać ze skrzynki  wyjęte zanim właściciel
do niej zajrzy (np. przez złośliwego sąsiada). Chodzi mi tu tylko
o sytuacje gdy adresat nie unika odbioru przesyłki.

Ponadto sytuacja gdy ktoś zmienia adres lub wyjeżdża na dłużej
jest stosunkowo prosta wtedy, gdy  sprawa juĹź się toczy
i w interesie danej osoby jest powiadomić o zmianie adresu.
Ale przecież każda sprawa kiedyś się zaczyna i co jeśli adres
nie jest aktualny przy próbie doręczenia pierwszego pisma
w danej sprawie  (np. pierwszego pisma z US wzywającego
w jakiejś  sprawie dotyczącej np. PIT-u sprzed paru lat)?

Chcąc być "świętszym od papieża" należałoby chyba po zmianie
adresu lub przed dłuższym wyjazdem na wszelki wypadek
powiadomić o zmianie adresu.
Tylko KOGO powiadomić  ???  Jaka istnieje gwarancja,
że taki ktoś lub taka instytucja zostanie w razie czego zapytana?

Dodam, Ĺźe mieszkam sam i mojej poczty w czasie mojej
nieobecności nikt nie odbiera. Zresztą reguły "państwowe"
nie powinny zakładać, że obywatel jakoś sobie to załatwi.

Pozdrawiam
L

Data: 2012-11-01 09:33:35
Autor: Pat
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Tylko KOGO powiadomić  ???  Jaka istnieje gwarancja,
że taki ktoś lub taka instytucja zostanie w razie czego zapytana?

Mnie teĹź to interesuje.

Jak napisał Gotfryd, w przypadku US reguluje tę sprawę Ordynacja
Podatkowa.
Ale to nie wyczerpuje tematu. Wezwanie może również przysłać
na przykład policja lub sąd. Jakie przepisy takie sprawy regulują?

Ponadto, jakie jeszcze instytucje mogą przysłać zawiadomienia,
których nieodebranie (=skuteczne doręczenie) może skutkować
przykrymi konsekwencjami?

Być może te sprawy były już tutaj wałkowane, jeśli tak, to przepraszam.
Jeśli nie, to byłoby chyba dobrze zebrać informacje na ten temat
w jednym miejscu.

Pzdr. Pat

Data: 2012-11-01 15:18:44
Autor: Pat
Po co wprowadzacie innych w błąd?
Gotfryd napisał:
Kilka razy już cytowałem - w Ordynacji jest przepis zarówno
na pełnomocnika do wyjazdu za granicę (znaczy podatnik wyjeżdżający
powinien ustanowić) jak i są przepisy nakazujące powiadomienie
US o zmianie miejsca zamieszkania.

Ordynacja podatkowa:
Art. 146. § 1. W toku postępowania strona oraz jej przedstawiciel
lub pełnomocnik mają obowiązek zawiadomić organ podatkowy
o zmianie swojego adresu, w tym adresu elektronicznego,
jeżeli wniesiono o zastosowanie takiego sposobu doręczania albo
wyrażono na to zgodę.

W Ordynacji jest wyraźnie napisane W TOKU POSTĘPOWANIA,
a przecież LW pytał o sytuację gdy żadna sprawa nie jest w toku.

Ponadto w przypadku wyjazdu za granicę należy powiadamiać tylko
przed wyjazdem na co najmniej 2 miesiące. (Art.147. § 1)

PiotRek, napisał, że sprawdzanie powiadomień przez Internet było
opisane tylko hipotetycznie. Nie omieszkał przy tym wyśmiać tego,
kto o to pytał.

Ordynacja wyborcza:
w w/w Art. 146 § 1 oraz
Art. 144a § 1.Doręczenie pism, z wyjątkiem zaświadczeń, następuje
za pomocą środków komunikacji elektronicznej, jeżeli strona wnosi
o zastosowanie takiego sposobu doręczania albo wyraża na to zgodę.
oraz
Art.152 § 3.W przypadku doręczenia pisma za pomocą środków
komunikacji elektronicznej, doręczenie jest skuteczne, jeżeli
w terminie 7 dni od dnia wysłania pisma organ podatkowy otrzyma
w formie elektronicznej potwierdzenie doręczenia pisma.
W razie nieotrzymania takiego potwierdzenia organ podatkowy doręcza
pismo w sposób określony w art. 144.

Oczywiście nikt nie ma obowiązku komukolwiek na grupie
czegokolwiek wyjaśniać ani ułatwiać, ale skoro już decydujecie
się napisać, to przynajmniej nie wprowadzajcie innych w błąd.

Pzdr. Pat

Data: 2012-11-01 15:25:55
Autor: Pat
Po co wprowadzacie innych w błąd?
Ordynacja wyborcza:
Ordynacja podatkowa, oczywiście. Przepraszam.

Pat

Data: 2012-11-02 12:21:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On Thu, 1 Nov 2012, Pat wrote:

W Ordynacji jest wyraźnie napisane W TOKU POSTĘPOWANIA,
a przecież LW pytał o sytuację gdy żadna sprawa nie jest w toku.

  Fakt.
  Może źle, że powołałem się wyłącznie na Ordynację, nie wskazując
że w prawie podatkowym są również elementy prewencyjne.
  A są.

  Dla przypadku kiedy sprawy jeszcze nie ma, jest obowiązek powiadomienia
US poprzez złożenie NIP-3 (prowadzący DG - NIP-1, do tego dochodzą
przepisy odrębne jeśli ktoś podlega pod VAT).
  W przypadku sądu i postępowań niepodatkowych nie ma takiego mechanizmu,
pozwalającego później się skutecznie bronić "przecież złożyłem wymaganą
deklarację w terminie".

  To prawda, że (przy podatkach) nadal możliwe jest niedopełnienie
obowiązków ze strony urzędów (np. wzajemnie niepowiadomienie,
przed czym też podatnicy się praktycznie bronią składając pisma
we wszystkich zainteresowanych urzędach) i dojście do "egzekucji
z zaskoczenia", ale to już głębsza sprawa (i odkręcalna w miarę
prosto po przedłożeniu papiórka, Skarb Państwa jednak chwilowo na
Bahamy nie ucieka).

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-11-02 13:53:12
Autor: Wojciech Bancer
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On 2012-11-02, Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

[...]

  Dla przypadku kiedy sprawy jeszcze nie ma, jest obowiązek powiadomienia
US poprzez złożenie NIP-3 (prowadzący DG - NIP-1, do tego dochodzą
przepisy odrębne jeśli ktoś podlega pod VAT).

Ta. Spróbuj złożyć NIP-1... :P

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-11-02 14:45:14
Autor: Gotfryd Smolik news
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On Fri, 2 Nov 2012, Wojciech Bancer wrote:

Ta. Spróbuj złożyć NIP-1... :P

  Moja culpa, oczywiście, "jedno okienko" :D

  Ale zakazu złożenia "informacji" nie ma ;) (to ze strony praktycznej,
tych podatników którzy informowali oba urzędy, mimo braku nakazu).

  Plus takiego działania wynika oczywiście wyłącznie z faktu, iż
w postępowaniu podatkowym z góry wiadomo który US jest "właściwy"
dla podatnika. W najgorszym przypadku w rachubę AFAIK wchodzi pięć
USów (dla dochodowego, dla VAT, oba "stary" i "nowy" oraz jeszcze
wersja dla miejsca nieruchomości - jakby ktoś zmieniał zarówno
miejsce zamieszkania jak i sprzedaży VAT, a do tego zrobił
w tym czasie transakcję z nieruchomością ujętą w majątku DG).
  A w sądzie tak lekko nie ma - bo może nim się okazać dowolny sąd
w kraju.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-11-02 17:46:57
Autor: Wojciech Bancer
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On 2012-11-02, Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

[...]

  A w sądzie tak lekko nie ma - bo może nim się okazać dowolny sąd
w kraju.

Pytanie pomocnicze. Co jak wyślę do sądu aktualizację adresu, a pozew
z nieaktualnym, starym adresem przyjdzie, dajmy na to pół roku później?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-11-02 20:41:15
Autor: Gotfryd Smolik news
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On Fri, 2 Nov 2012, Wojciech Bancer wrote:

On 2012-11-02, Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote:

[...]

  A w sądzie tak lekko nie ma - bo może nim się okazać dowolny sąd
w kraju.

Pytanie pomocnicze. Co jak wyślę do sądu aktualizację adresu, a pozew
z nieaktualnym, starym adresem przyjdzie, dajmy na to pół roku później?

  Rozumiem iż pytanie zmierza do wskazania jeszcze gorszego statusu
pozwanego - sąd w ogóle nie odpowiada za adres strony, interesuje
go co najwyżej adres strony *w tej sprawie*.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-11-13 11:26:26
Autor: WAM
Po co wprowadzacie innych w błąd?
On Fri, 2 Nov 2012 12:21:26 +0100, Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> wrote:

 W przypadku sądu i postępowań niepodatkowych nie ma takiego mechanizmu,
pozwalającego później się skutecznie bronić "przecież złożyłem wymaganą
deklarację w terminie".
Wyslac do Ministra Sprawiedliwosci. Niech on zdecyduje ktory sad jest
wlasciwy tzn w ktorym bedzie sie toczylo postepowanie "w przyszlosci"
;))

WAM
--
mezrom dan ysazcw -> www.nadmorze.pl <- wczasy nad morzem

Data: 2012-11-22 13:53:57
Autor: jureq
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Dnia Wed, 31 Oct 2012 14:48:07 +0100, LW napisał(a):

W takim razie ponawiam mĂłj post:

Przy "skutecznym" doręczeniu nie bierze się pod uwagę, że awizo, także
to powtórne, może zostać wrzucone do nieodpowiedniej skrzynki (np. przez
nieodpowiedzialnego listonosza - znam takie przypadki) lub może zostać
ze skrzynki  wyjęte zanim właściciel do niej zajrzy (np. przez
złośliwego sąsiada). Chodzi mi tu tylko o sytuacje gdy adresat nie unika
odbioru przesyłki.

Ponadto sytuacja gdy ktoś zmienia adres lub wyjeżdża na dłużej jest
stosunkowo prosta wtedy, gdy  sprawa juĹź się toczy i w interesie danej
osoby jest powiadomić o zmianie adresu. Ale przecież każda sprawa kiedyś
się zaczyna i co jeśli adres nie jest aktualny przy próbie doręczenia
pierwszego pisma w danej sprawie  (np. pierwszego pisma z US wzywającego
w jakiejś  sprawie dotyczącej np. PIT-u sprzed paru lat)?

Chcąc być "świętszym od papieża" należałoby chyba po zmianie adresu lub
przed dłuższym wyjazdem na wszelki wypadek powiadomić o zmianie adresu.
Tylko KOGO powiadomić  ???  Jaka istnieje gwarancja, Ĺźe taki ktoś lub
taka instytucja zostanie w razie czego zapytana?

Dodam, że mieszkam sam i mojej poczty w czasie mojej nieobecności nikt
nie odbiera. Zresztą reguły "państwowe" nie powinny zakładać, że
obywatel jakoś sobie to załatwi.

Dlatego właśnie uważam, że proste zniesienie obowiązku meldunkowego jest błędem. Należałoby zastąpić go obowiązkiem zgłaszania "urzędowego adresu dla doręczeń"

Data: 2012-11-22 06:26:00
Autor: Kris
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu czwartek, 22 listopada 2012 14:53:58 UTC+1 użytkownik jureq napisał:
Dlatego właśnie uważam, że proste zniesienie obowiązku meldunkowego jest błędem. Należałoby zastąpić go obowiązkiem zgłaszania "urzędowego adresu dla doręczeń"
To byłoby najlepsze ale znając zycie musiałbys adres zgłaszac w kilkunastu instytucjach. Zgłosiłbyś  w ZUS to US by nie wiedział itp.
Ja bodajże do 1990 roku mieszkałem w 1 miejscu, od 1990 do 2001 w drugim, od 2001 do 2008 w trzecim od 2008 do dzisiaj w czwartym. Czyli raczej stabilnie.Zawsze po przeprowdzce informowałem zakłąd pracy, ZUS, uzrząd skarbowy i meldowałem sie w nowym miejscu.
POomimo tego taki ZUs np potrafił mi jeszcze w zeszłuym roku wysłac jakiś kapitał poczatkowy czy cos w tym stylu na adres pod którym mieszkałem do 1990 roku. Wysyłka na adres z lat 1990-2001 tez się ZUSowi zdaża. A żeby było smieszniej wczesniej dostałem pismo z ZUS na własciwy adres. Więc ZUS ma mni9e w conajmniej 3 bazach rózne moje adresy.. US tylko raz wysłał korespondencję na zły adres.
Fotka z straży miejskiej tez przyszła w zeszłym roku na adres pod którym nie mieszkam od 2008 roku. Mieszka tam mój teściu i podał listonoszowi "adresat nieznany" i mandatu uniknełem pewnie.

Data: 2012-11-23 11:14:25
Autor: Gotfryd Smolik news
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On Thu, 22 Nov 2012, Kris wrote:

W dniu czwartek, 22 listopada 2012 14:53:58 UTC+1 użytkownik jureq napisał:
Dlatego właśnie uważam, że proste zniesienie obowiązku meldunkowego jest
błędem. Należałoby zastąpić go obowiązkiem zgłaszania "urzędowego adresu
dla doręczeń"
To byłoby najlepsze ale znając zycie musiałbys adres zgłaszac w kilkunastu instytucjach.

  Ale jureq nie o życiu i wprowadzania wynalazków kategorii "jednego
okienka" (przypomnę - prowadzący DG przy tej okazji przekonali się
boleśnie, że nie da się już metodą poświęcenia jednego dnia załatwić
SZYBKO pozgłaszania kilku zmian, bo to panie musi do jednego okienka,
a potem za kilka dni będzie i gdzie indziej, a że kontrahent chce
dziś to trudno, nie wystartujesz pan w przetargu i tyle).

  On o takim prymitywnym, zwyczajnym rozwiązaniu które by działało ;)

  Ale to by chyba trzeba do Konstutucji wpisać i obwarować zakazem
uchylania ustawą oraz nieważnością wszelkich roszczeń cywilnych,
administracyjnych i karnych nakładanych z pomijaniem mechanizmu
"centralnego adresu do spraw doręczń".

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-11-22 15:04:11
Autor: Andrzej Lawa
SkarbĂłwka, dzieci a fikcja dore;czeni a
W dniu 22.11.2012 14:53, jureq pisze:

Dlatego właśnie uważam, że proste zniesienie obowiązku meldunkowego jest błędem. Należałoby zastąpić go obowiązkiem zgłaszania "urzędowego adresu dla doręczeń"

Powiedzmy: oficjalnego, a nie tylko urzędowego (tj. dla urzędów). Żebyś
mógł także bez jakiegoś wielkiego szukania pozwać kogoś cywilnie.
Chociaż zakładam, że też to masz na myśli :)

Data: 2012-11-26 20:14:34
Autor: John Kołalsky
SkarbĂłwka, dzieci a fikcja dorĂŞczenia

UĹźytkownik "jureq" <jureq@Xusun.to.z.adresu.Xop.pl>


Chcąc być "świętszym od papieża" należałoby chyba po zmianie adresu lub
przed dłuższym wyjazdem na wszelki wypadek powiadomić o zmianie adresu.
Tylko KOGO powiadomić  ???  Jaka istnieje gwarancja, Ĺźe taki ktoś lub
taka instytucja zostanie w razie czego zapytana?

Dodam, że mieszkam sam i mojej poczty w czasie mojej nieobecności nikt
nie odbiera. Zresztą reguły "państwowe" nie powinny zakładać, że
obywatel jakoś sobie to załatwi.

Dlatego właśnie uważam, że proste zniesienie obowiązku meldunkowego jest
błędem. Należałoby zastąpić go obowiązkiem zgłaszania "urzędowego adresu
dla doręczeń"

1. To by musiał być adres unijny a nie tylko polski. I na dodatek mobilny.
2. Większość postępowań można spokojnie zawiesić więc i doręczenie nie jest konieczne. Tylko wygoda sądu powoduje, że doręcza choćby nie dało się.

Data: 2012-10-29 19:33:58
Autor: spp
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-29 19:12, Gotfryd Smolik news pisze:

  Zupełnie abstrahuję od pytania, czy rzeczywiście rzeczona
osoba miała sprawę *sądową* i czy z tego tytułu istniał jakiś
obowiązek "informowania sądu", czego tak do końca z tego nie wiadomo.

Dlaczego nie wiadomo?

"Sąd zmienił jej więc karę na areszt. Mógłby wyznaczyć np. prace społeczne, ale kobieta musiałaby pojawić się na rozprawie. Tego jednak nie zrobiła, choć zdaniem sądu odebrała zawiadomienie i własnoręcznym podpisem to potwierdziła."

.... skoro kobieta nie stawiła się w sądzie, ten właśnie zamienił jej karę grzywny na areszt, a gdy pani Joanna nie odbierała wezwań, wydał policji nakaz aresztowania. Pisma wysyłane były bowiem na jej stary adres, a o nowym kobieta sądu nie poinformowała."

Wygląda na to że potem po prostu 'zamknęła oczy i myślała że jej też nikt nie widzi'.

  Co jest powodem, że ten "drobiazg" jest przemilczany?


No akurat nie jest przemilczany ale nie cieszy się już taką popularnością jak kiedyś.

A przy okazji - jak jest rozwiązany ten problem w Unii - też można nie odbierać adresowanych do siebie pism z sądu i zmieniać adres w trakcie postępowania bez odpowiednich zmian w dokumentach sądowych?

--
spp

Data: 2012-10-29 19:37:18
Autor: Zbynek Ltd.
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
spp napisał(a) :
ale kobieta musiałaby pojawić się na rozprawie. Tego jednak nie zrobiła, choć zdaniem sądu odebrała zawiadomienie i własnoręcznym podpisem to potwierdziła."

... skoro kobieta nie stawiła się w sądzie, ten właśnie zamienił jej karę grzywny na areszt, a gdy pani Joanna nie odbierała wezwań, wydał policji nakaz aresztowania. Pisma wysyłane były bowiem na jej stary adres, a o nowym kobieta sądu nie poinformowała."

Wygląda na to że potem po prostu 'zamknęła oczy i myślała że jej też nikt nie widzi'.

A to swoją drogą. Postawa strusia jest też popularna.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2012-10-29 19:35:16
Autor: Zbynek Ltd.
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Gotfryd Smolik news napisał(a) :
  Przewijają się w mediach informacje o aresztowaniu opolanki, która
najwyraźniej wisiała skarbówce VAT.

  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".
  Znaleźć sprawczynię wykroczenia - dało się.
  W to, że jakoś *szczególnie* się nie ukrywała, raczej wierzę.

  Co jest powodem, że ten "drobiazg" jest przemilczany?

Skoro "Adresata nie ma, doręczono", to po co się męczyć w szukanie.
Będzie nakaz, to się poszuka za wszelką cenę, choćby i zapukania do drzwi mieszkania sąsiadującego z mieszkaniem komendantem, gdzie jak mówiła nam, mieszka od 5 lat.
Biurw nie interesuje czyjeś dobro, tylko własny spokój.
Oto Polska właśnie.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.]

Data: 2012-10-29 21:22:30
Autor: Tomasz Pyra
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Dnia Mon, 29 Oct 2012 19:12:24 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):

  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".
  Znaleźć sprawczynię wykroczenia - dało się.
  W to, że jakoś *szczególnie* się nie ukrywała, raczej wierzę.

No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś pismo
żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale  żeby zająć
mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.
No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest, poza
policją.

Chociaż problem mimo wszystko nie jest łatwy.
Z jednej strony nie można zrobić tak żeby nieodbieranie poleconych z poczty
dawało "immunitet", z drugiej też nie powinno być tak że przed jakimś
e-sądem zapadają wyroki o których zainteresowany nie wie, bo powód podał
celowo zły adres, a potem komornik raz-dwa wpada już pod właściwy.

Data: 2012-10-29 15:25:18
Autor: witek
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Tomasz Pyra wrote:
No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś pismo
żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale  żeby zająć
mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.
No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest, poza
policją.

bo w pierwszym przypadku "szuka" sąd, zza biurka i nic mu nie grozi za nieznalezienie

a drugim szuka policja z buta i moze dostac w dupe od sądu jak nie znajdzie.

Wszystko kwestią motywacji.

Data: 2012-10-30 05:01:24
Autor: Marek Dyjor
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
witek wrote:
Tomasz Pyra wrote:
No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś
pismo żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale żeby zająć mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.
No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest,
poza policją.

bo w pierwszym przypadku "szuka" sąd, zza biurka i nic mu nie grozi za
nieznalezienie

a drugim szuka policja z buta i moze dostac w dupe od sądu jak nie
znajdzie.
Wszystko kwestią motywacji.

może wezwania też powinna dostarczać policja, osobiście.

np przyjąć że jak pierwsze wezwanie nie zostaje odebrane to przekazuje sie je policji albo komornikowi do przekazania osobistego.

Data: 2012-10-30 01:49:15
Autor: nkab
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu wtorek, 30 października 2012 05:01:23 UTC+1 użytkownik Marek Dyjor napisał:
witek wrote:

> Tomasz Pyra wrote:

>> No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś

>> pismo żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale żeby >> zająć mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.

>> No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest,

>> poza policją.

>

> bo w pierwszym przypadku "szuka" sąd, zza biurka i nic mu nie grozi za

> nieznalezienie

>

> a drugim szuka policja z buta i moze dostac w dupe od sądu jak nie

> znajdzie.

> Wszystko kwestią motywacji.



może wezwania też powinna dostarczać policja, osobiście.



np przyjąć że jak pierwsze wezwanie nie zostaje odebrane to przekazuje sie je policji albo komornikowi do przekazania osobistego.


Tak jest w amerykańskich filmach pozwy dostarcza się bezpośrednio do rąk:
"Czy pani Ewa Kowalska?"
Jak "Tak." to już wiadomo prawidłowo dostarczone,
jak Kowalska powie, że "Nie.", to dupa blada i bez policji
ani rusz.

Andrzej.

Data: 2012-10-30 02:02:54
Autor: Adam Klobukowski
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On Tuesday, 30 October 2012 09:49:15 UTC+1, nk...@toya.net.pl  wrote:
W dniu wtorek, 30 października 2012 05:01:23 UTC+1 użytkownik Marek Dyjor napisał:

> witek wrote:
> > > Tomasz Pyra wrote:
> > >> No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś
> > >> pismo żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale żeby > > >> zająć mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.
> > >> No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest,
> > >> poza policją.
> > >
> > > bo w pierwszym przypadku "szuka" sąd, zza biurka i nic mu nie grozi za
> > > nieznalezienie
> > >
> > > a drugim szuka policja z buta i moze dostac w dupe od sądu jak nie
> > > znajdzie.
> > > Wszystko kwestią motywacji.
> > > > może wezwania też powinna dostarczać policja, osobiście.
> > > > np przyjąć że jak pierwsze wezwanie nie zostaje odebrane to przekazuje sie > > je policji albo komornikowi do przekazania osobistego.


Tak jest w amerykańskich filmach pozwy dostarcza się bezpośrednio do rąk:
"Czy pani Ewa Kowalska?"
Jak "Tak." to już wiadomo prawidłowo dostarczone,
jak Kowalska powie, że "Nie.", to dupa blada i bez policji
ani rusz.

Andrzej.

Pozwy owszem, ale jak już pozew został dostarczony, to delikwent przechodzi pod jurysdykcję sądu to w jego prywatnym interesie jest zachować możliwośc płynnej komunikacji z sądem, a jak o ot nie zadba to jest to wyłącznie jego problem.

Ostatnio na Sub-Iudice był ciekawy artykuł jak to jest w Anglii: http://sub-iudice.blogspot.com/2012/10/wozny-zawsze-puka-szesc-razy.html

AdamK

Data: 2012-11-11 20:47:42
Autor: John Kołalsky
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia

Użytkownik "Adam Klobukowski" <adamklobukowski@gmail.com>

Pozwy owszem, ale jak już pozew został dostarczony, to delikwent przechodzi pod jurysdykcję sądu to w jego prywatnym interesie jest zachować możliwośc płynnej komunikacji z sądem, a jak o ot nie zadba to jest to wyłącznie jego problem.
--
Ależ bzdury. Dostarczenie pozwu jest tylko dostarczeniem pozwu. Odbierający może nawet nie zdążyć się z nim zapoznać a co dopiero zapewnić "płynną komunikację z sądem"

Data: 2012-11-11 20:37:27
Autor: John Kołalsky
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam.pl>


  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".
  Znaleźć sprawczynię wykroczenia - dało się.
  W to, że jakoś *szczególnie* się nie ukrywała, raczej wierzę.

No to już taka dość powszechna magia, że jak trzeba doręczyć komuś pismo
żeby mógł się bronić, to nigdy nie wiadomo gdzie on jest, ale  żeby zająć
mu pensję, majątek czy go zamknąć, to się zaraz znajdzie.
No chyba że przestępca, to wtedy wszyscy będą wiedzieli gdzie jest, poza
policją.

Chociaż problem mimo wszystko nie jest łatwy.
Z jednej strony nie można zrobić tak żeby nieodbieranie poleconych z poczty
dawało "immunitet", ..

Czemu niby nie można ? Doręczenie z założenia ma nastąpić. Doręczenie zastępcze tworzy fikcję tegoż.

Data: 2012-10-30 03:38:42
Autor: nkab
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu poniedziałek, 29 października 2012 19:12:36 UTC+1 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
Przewijaj� si� w mediach informacje o aresztowaniu opolanki, kt�ra

najwyra�niej wisia�a skarb�wce VAT.

  ZA�ӯMY, ďż˝e informacje podawane w mediach sďż˝ wystarczajďż˝co ďż˝cisďż˝e

i nie s� stronnicze. (no dobra, ch�tni powstawiaj� sobie w�asne

emotikony)

  Pomiďż˝my moďż˝e sprawďż˝ dzieci, tudzieďż˝ rozwaďż˝ania czy z tego powodu

ma przys�ugiwa� bezkarno��. NTG, jest na ..pregierz



  Mi idzie o co innego.

  Staďż˝y punkt programu, na .prawo, od wielu lat.



  Pytam siďż˝ po dobroci - dlaczego, czytajďż˝c np:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12744223,Opolanka__ktorej_policja_w_nocy_odebrala_dzieci__Potraktowano.html

+++

  Kobieta o tym nie wiedziaďż˝a, bowiem pisma do niej nie dochodziďż˝y.

  Sďż˝d twierdzi jednak, ďż˝e to jej wina, bo powinna poinformowaďż˝ o zmianie zamieszkania.

[...]

  odpowiedziaďż˝am, ďż˝e nie wiem w jakiej sprawie, bo nic do mnie nie przychodziďż˝o wczeďż˝niej, ďż˝adne wezwania na policjďż˝[...]

-- -



  Zupeďż˝nie abstrahujďż˝ od pytania, czy rzeczywiďż˝cie rzeczona

osoba mia�a spraw� *s�dow�* i czy z tego tytu�u istnia� jaki�

obowi�zek "informowania s�du", czego tak do ko�ca z tego nie wiadomo.



  Ale mnie intryguje co innego.

  Faftyliard komentarzy.

  Z premierem na czele: "to niedopuszczalne" (no niedopuszczalne,

�eby takie prawo zatwierdza�, tak chyba wychodzi).

  Kontrole. Opinie.

  "Badanie sprawy" (co chciaďż˝bym zaakcentowaďż˝ - wykluczamy

w ten spos�b "przeoczenie")

  Redaktorzy, prawnicy, forumowicze wszelacy.



  I teraz mi coďż˝ wytďż˝umaczcie proszďż˝, bo nie rozumiem.



  NIE Sďż˝YCHAďż˝, aby nagďż˝aďż˝niana byďż˝a sprawa "fikcji dorďż˝czenia".



  ďż˝e to jest problem. Bo nie tylko moďż˝na i�� siedzieďż˝, ale rďż˝wnieďż˝

mie� �ci�gni�te bez uzasadnienia pieni�dze, przez "wierzyciela"

z Baham�w albo innej Nigerii.

  I odwoďż˝ywaďż˝ siďż˝, po egzekucji, ze skutkiem pisania na Berdyczďż˝w.



  Dlaczego?



  Zwyczajnie nie wierzďż˝, ďż˝e te wszystkie artykuďż˝y, komentarze

i wyja�nienia (z rz�dowymi w��cznie) pisz� zupe�ni lamerzy,

�woki "wiem �e nie wiem to co� napisz�" (no, tak jak ja

w tym po�cie, skoro nie wiem czemu nie pisz� ;)) tudzie� ludzie

"kt�rym kazano".



  A przecieďż˝ oczywiste jest, ďż˝e jakby nie ta (wielokroďż˝ poruszana

na .prawo) sprawa, to przynajmniej takiej linii obrony nie

da�oby si� podnosi�.



  Pism nie daďż˝o siďż˝ dostarczyďż˝. Nijak.

  "Adresata nie ma, dorďż˝czono".

  Znale�� sprawczyniďż˝ wykroczenia - daďż˝o siďż˝.

  W to, ďż˝e jakoďż˝ *szczegďż˝lnie* siďż˝ nie ukrywaďż˝a, raczej wierzďż˝.



  Co jest powodem, ďż˝e ten "drobiazg" jest przemilczany?



pzdr, Gotfryd


Dla mnie najistotniejsze jest jednak to 2000zł.

Nie znamy dokładnie sprawy, ale jeśli jakiś
naczelny dupek z US nałożył karę SAMOTNEJ MATCE
za źle wystawioną fakturę (bo nie sądzę aby ta kobitka
miała 1 fakturę z podatkiem 2000zł), to jest dopiero
skandal - państwo prześladowcą małych, chących sobie radzić
jakoś w trudnym życiu obywateli!

Andrzej.

Data: 2012-10-30 14:59:59
Autor: Bydlę
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 2012-10-30 10:38:42 +0000, nkab@toya.net.pl said:

(ciach bez sensu zacytowanych ponad 100 linii)


Nie znamy dokładnie sprawy, ale jeśli jakiś
naczelny dupek z US nałożył karę SAMOTNEJ MATCE

Na którym formaularzu zgłaszasz co miesiąc skarbówce kogo pukasz?




--
Bydlę

Data: 2012-10-31 11:19:33
Autor: spp
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia-
W dniu 2012-10-30 11:38, nkab@toya.net.pl pisze:

Dla mnie najistotniejsze jest jednak to 2000zł.

Nie znamy dokładnie sprawy, ale jeśli jakiś
naczelny dupek z US nałożył karę SAMOTNEJ MATCE
za źle wystawioną fakturę (bo nie sądzę aby ta kobitka
miała 1 fakturę z podatkiem 2000zł), to jest dopiero
skandal - państwo prześladowcą małych, chących sobie radzić
jakoś w trudnym życiu obywateli!

" ... "Rzeczpospolita" ustaliła, że wbrew licznym doniesieniom Joanna W. formalnie jest wciąż mężatką. Urząd Kontroli Skarbowej ukarał ją zaś nie za błąd na fakturze, lecz za nierzetelne prowadzenie dokumentacji finansowej, gdy prowadziła kwiaciarnię. Sama wówczas dobrowolnie poddała się karze, której nie zapłaciła mimo wielokrotnego przekładania terminu. Dlatego sprawa trafiła do sądu.

No to by było na tyle.

--
spp

Data: 2012-10-30 12:38:36
Autor: Tomasz Chmielewski
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 10/29/2012 08:12 PM, Gotfryd Smolik news wrote:

  A przecież oczywiste jest, że jakby nie ta (wielokroć poruszana
na .prawo) sprawa, to przynajmniej takiej linii obrony nie
dałoby się podnosić.

  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".
  Znaleźć sprawczynię wykroczenia - dało się.
  W to, że jakoś *szczególnie* się nie ukrywała, raczej wierzę.

A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac z panstwem za pomoca internetu.

Wtedy nikt by nie mial wymowek, ze "nie moglem odebrac poleconego, bo sie wyprowadzilem i w ogole nic nie wiem".

A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa" koresponcencje.



--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-10-30 12:57:06
Autor: Maciek
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-30 11:38, Tomasz Chmielewski pisze:
A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac z panstwem za pomoca internetu.
Jasne. "Ale do mnie nic nie doszło!", "Ale mi myszkę pies zeżarł!" :->

A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa" koresponcencje.
Tak, tak. I obowiązkowe wizyty co drugi dzień pod groźbą grzywny za nie
stawienie się :->

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2012-10-30 14:39:33
Autor: Tomasz Chmielewski
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 10/30/2012 01:57 PM, Maciek wrote:
W dniu 2012-10-30 11:38, Tomasz Chmielewski pisze:
A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac z panstwem za
pomoca internetu.
Jasne. "Ale do mnie nic nie doszło!", "Ale mi myszkę pies zeżarł!" :->

A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale
zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa"
koresponcencje.
Tak, tak. I obowiązkowe wizyty co drugi dzień pod groźbą grzywny za nie
stawienie się :->

Po co, gdy mozna sprawdzic przez internet (i otrzymamy email, "masz nowa wiadomosc od US, zaloguj sie, aby zobaczyc jej tresc")?

Zreszta, w niektorych krajach, np. Norwegia, niemal wszystko da sie zalatwic przez internet, lacznie ze sprawami podatkowymi czy umowieniem wizyty w przychodni.

--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-10-30 14:44:20
Autor: RR
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-30 13:39, Tomasz Chmielewski pisze:
On 10/30/2012 01:57 PM, Maciek wrote:
W dniu 2012-10-30 11:38, Tomasz Chmielewski pisze:
A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac z panstwem za
pomoca internetu.
Jasne. "Ale do mnie nic nie doszło!", "Ale mi myszkę pies zeżarł!" :->

A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale
zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa"
koresponcencje.
Tak, tak. I obowiązkowe wizyty co drugi dzień pod groźbą grzywny za nie
stawienie się :->

Po co, gdy mozna sprawdzic przez internet (i otrzymamy email, "masz nowa
wiadomosc od US, zaloguj sie, aby zobaczyc jej tresc")?

Dowód osobisty, czy paszport, mógłby wyświetlać informację. W najprostszym rozwiązaniu, wystarczy, że zasygnalizuje konieczność udania się do terminalu.

Data: 2012-10-30 15:55:17
Autor: Maciek
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-30 14:44, RR pisze:
Dowód osobisty, czy paszport, mógłby wyświetlać informację. W najprostszym rozwiązaniu, wystarczy, że zasygnalizuje konieczność udania się do terminalu.
A kto zapłaci za takie fajne dowody? Kto będzie płacił za wymiany źródeł
zasilania tych urządzeń, ładowanie, serwis itd itp?

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2012-10-30 16:32:44
Autor: RR
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-30 15:55, Maciek pisze:
W dniu 2012-10-30 14:44, RR pisze:
Dowód osobisty, czy paszport, mógłby wyświetlać informację. W
najprostszym rozwiązaniu, wystarczy, że zasygnalizuje konieczność udania
się do terminalu.
A kto zapłaci za takie fajne dowody? Kto będzie płacił za wymiany źródeł
zasilania tych urządzeń, ładowanie, serwis itd itp?


Kto płacił przy ostatniej wymianie dowodów? I jakie koszty ponoszą teraz urzędy przy wysyłce?
Najtańsza komórka w detalu XX zł, dowód nie wymaga aż takiej złożoności.
Nadawanie można wymusić na operatorach GSM, radiowych.
Znaczący koszt, to opracowanie bezpiecznego systemu, lecz będzie to procentować latami.
Zasilanie? Dowód może odbierać w ostateczności info raz na dobę; brak nadajnika; zastosować ogniwo słoneczne.
Serwis? Brak - tylko wymiana. Tak jak to ma miejsce teraz z dowodami.

Data: 2012-10-30 15:54:04
Autor: Maciek
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
W dniu 2012-10-30 13:39, Tomasz Chmielewski pisze:
Po co, gdy mozna sprawdzic przez internet (i otrzymamy email, "masz nowa wiadomosc od US, zaloguj sie, aby zobaczyc jej tresc")?
Rozmawiamy o ludziach, którzy nie mają dostępu do internetu. Zapewniam
Cię, że w tym kraju jeszcze tacy są :->

Zreszta, w niektorych krajach, np. Norwegia, niemal wszystko da sie zalatwic przez internet, lacznie ze sprawami podatkowymi czy umowieniem wizyty w przychodni.
Rozróżniaj "można" od "trzeba". U nas _można_ umówić wizytę w przychodzi
przez telefon, ale _można_ też stanąć o 5:00 pod przychodnią i "wystać"
numerek, co jest wciąż czynnością dość popularną :->

--
Pozdrawiam
Maciek

Data: 2012-10-30 16:04:09
Autor: LW
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Po co, gdy mozna sprawdzic przez internet (i otrzymamy email,
"masz nowa wiadomosc od US, zaloguj sie, aby zobaczyc jej tresc")?

Jak to  można zrobić? Jak wygląda logowanie?
Czy trzeba na wszelki wypadek sprawdzać co jakiś czas czy jakiejś wiadomości nie ma (na przykład będąc w dłuższej podróży),
czy można ustawić powiadamianie przez US gdy jakąś wiadomość
wysłał pocztą?

Pozdrawiam
L

Data: 2012-10-30 18:36:07
Autor: qwerty
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Użytkownik "Tomasz Chmielewski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:k6oanc$25vf$1@adenine.netfront.net...
A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa" koresponcencje.

Wyobrażasz sobie, aby jakaś babuleńka szła do urzędu skorzystać z terminala?
Od czego masz PESEL i meldunek?

Data: 2012-10-30 20:01:03
Autor: Tomasz Chmielewski
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 10/30/2012 07:36 PM, qwerty wrote:
Użytkownik "Tomasz Chmielewski"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:k6oanc$25vf$1@adenine.netfront.net...
A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale
zamontowane w kazdym urzedzie, w ktorym mozna sprawdzic "panstwowa"
koresponcencje.

Wyobrażasz sobie, aby jakaś babuleńka szła do urzędu skorzystać z
terminala?
Od czego masz PESEL i meldunek?

Wyobrazasz sobie, ze jakas babulenka bedzie szla do urzedu wyjasniac, dlaczego nie dochodza do niej ponaglenia z US za niezaplacony podatek od czegostam?

Niedolezne osobe z pewnoscia potrzebuja opiekuna (np. dzieci, choc niekoniecznie); rowniez dla opiekunow byloby to bardzo dogodne.

Nie widze tez przeszkod, aby o "urzedowej korespondencji elektronicznej" nie informowac przy okazji emailem/SMSem, a rowniez aby dalej wysylac tradycyjna poczte, np. po braku reakcji na pierwsza prosbe o kontakt droga elektroniczna (z zalozeniem, ze polaczenie obu z nich jest wystarczajace, aby uznac pismo za dostarczone).


I nie dajmy sie zwariowac - nie jestesmy krajem 100% starcow; takie udogodnienie byloby bardzo przydatne dla wiekszosci mieszkancow.


Inny przypadek - wyjezdzasz za granice, wymeldowujesz sie - praktycznie nie ma mozliwosci kontaktu z zadnym z polskich urzedow!

Czegos takiego, jak "wyjezdzam za granice, jeszcze nie mam stalego adresu, prosze wysylac wszelka korespondencje na moj adres email (lub chocby informacje z prosba o kontakt)" nie ma racji bytu chyba w zadnym urzedzie. Pozostaje aresztowanie na lotnisku, bo iles lat temu zle wypelnilismy fakture?



--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-10-30 21:23:49
Autor: Gotfryd Smolik news
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On Tue, 30 Oct 2012, Tomasz Chmielewski wrote:

A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac
z panstwem za pomoca internetu.

  Prawda.

Wtedy nikt by nie mial wymowek

  Nieprawda ;)

A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale

  Najwyraźniej nie zdajesz sprawy, że obywatele nie tylko nie mający
dostępu do i-netu, ale również nie umiejący obsługiwać komputera,
mają pełnię praw obywatelskich.
  IMO ewentualna "centralna baza" (z adresami "ważnymi prawnie") mogłaby
być obsługiwana albo papierowo, albo przez e-puap tudzież podobny
twór, co rozwikływałoby problem.

  Źródło (problemu) leży w braku takiej bazy.

  Problem uboczny, to ewentualne "włamania", tu rzeczywiście wpakowanie
w dowód chipa z kluczem pomagałoby rozwiązać problem (DO można
ukraść, ale i tak *oprócz* tego trzeba się włamać przez hasło).
  No, jeszcze nieśmiertelne "wydawanie na dowód" (mimo że zabronione)
pozostaje.
  Osobny problem, to czy szanowna władza *poprzestałaby* na kluczu
(lub kluczach) w tym chipie.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-10-30 23:25:11
Autor: Tomasz Chmielewski
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 10/30/2012 10:23 PM, Gotfryd Smolik news wrote:

A jak prosto by bylo, gdyby mozna bylo sie komunikowac
z panstwem za pomoca internetu.

  Prawda.

Wtedy nikt by nie mial wymowek

  Nieprawda ;)

:)


A dla osob, ktore nie posiadaja dostepu do internetu - terminale

  Najwyraźniej nie zdajesz sprawy, że obywatele nie tylko nie mający
dostępu do i-netu, ale również nie umiejący obsługiwać komputera,
mają pełnię praw obywatelskich.

Jasne, choc tych bez dostepu do internetu/komputera bedzie z czasem coraz mniej.
Ale sporym ulatwieniem byloby jednak umozliwienie komunikacji z urzedami przy pomocy nowoczesnych srodkow calej reszcie spoleczenstwa.

Obywatelom mniej obytym z technika mozna by wciaz wyslac list poczta (a czemu nie przedtem SMS?), w przypadku braku reakcji np. przez tydzien czy dwa.
Wilk syty, i owca cala.

Oczywiscie, caly system trzeba by gruntownie przemyslec, podpatrzec, jak to dziala w innych krajach swiata itd.


  IMO ewentualna "centralna baza" (z adresami "ważnymi prawnie") mogłaby
być obsługiwana albo papierowo, albo przez e-puap tudzież podobny
twór, co rozwikływałoby problem.

  Źródło (problemu) leży w braku takiej bazy.

  Problem uboczny, to ewentualne "włamania", tu rzeczywiście wpakowanie
w dowód chipa z kluczem pomagałoby rozwiązać problem (DO można
ukraść, ale i tak *oprócz* tego trzeba się włamać przez hasło).
  No, jeszcze nieśmiertelne "wydawanie na dowód" (mimo że zabronione)
pozostaje.
  Osobny problem, to czy szanowna władza *poprzestałaby* na kluczu
(lub kluczach) w tym chipie.

Podobnym problemem sa ewentualne wlamania do bankow z dostepem online.

Nie dramatyzowalbym tu tak bardzo.

"Domyslnie" mozna by dac dostep "read-only" (w stylu, "prosze sie skontaktowac z urzedem w sprawie tej i tamtej") - wtedy takie wlamania nie bylyby zbytnio oplacalne.

A ludzie, ktorzy nie sa z technika na bakier - mogliby zlozyc jakis dodatkowy wniosek o pelen dostep, podobnie jak to jest z dostepem online do banku.


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org


-- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Data: 2012-10-31 11:11:24
Autor: Gotfryd Smolik news
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On Tue, 30 Oct 2012, Tomasz Chmielewski wrote:

Jasne, choc tych bez dostepu do internetu/komputera bedzie z czasem coraz mniej.
Ale sporym ulatwieniem byloby jednak umozliwienie komunikacji z urzedami przy pomocy nowoczesnych srodkow calej reszcie spoleczenstwa.

  Oczywiście, dlatego wskazywałem że dwoisty dostęp sprawę by rozwiązał.
  Problemem jest, ze nie ma do czego "dostępować" :]
(nie ma regulacji prawnej wskazującej "obowiązujący adres").

  Osobny problem, to czy szanowna władza *poprzestałaby* na kluczu
(lub kluczach) w tym chipie.

Podobnym problemem sa ewentualne wlamania do bankow z dostepem online.

Nie dramatyzowalbym tu tak bardzo.

  Przecież problemu nie widzę w "okluczowaniu", a obawiam się przesady.
  Tak jak z "fakturami elektronicznymi" ważnymi wyłącznie z podpisem
certyfikowanym z jednej strony.
  Z drugiej zaś strony - dołączania danych, których obywatel niekoniecznie
chce. "Przy okazji" i "dla dobra" :P

"Domyslnie" mozna by dac dostep "read-only" (w stylu, "prosze sie skontaktowac z urzedem w sprawie tej i tamtej") - wtedy takie wlamania nie bylyby zbytnio oplacalne.

  Dobrze gadasz, IMO.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-10-30 15:07:09
Autor: Bydlę
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
On 2012-10-29 18:12:24 +0000, Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> said:

 ZAŁÓŻMY, że informacje podawane w mediach są wystarczająco ścisłe

OK

+++
  Kobieta o tym nie wiedziała, bowiem pisma do niej nie dochodziły.

Prawidłowo: kobieta twierdzi, że nie dochodziły.


  I teraz mi coś wytłumaczcie proszę, bo nie rozumiem.
  NIE SŁYCHAĆ, aby nagłaśniana była sprawa "fikcji doręczenia".

Bo nie ma na razie takiej sprawy.
Mamy twierdzenia obu stron, nadal nie znamy prawdy.



  Pism nie dało się dostarczyć. Nijak.
  "Adresata nie ma, doręczono".


A co w sytuacji, gdyby wezwania przychodziły, ale nie były odbierane?
Byłaby rozwiązana zagadka trafienia policji pod właściwy adres?


--
Bydlę

Data: 2012-10-30 15:55:26
Autor: LW
Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia
Zainteresował mnie ten temat i nasuwają mi się 2 problemy:

Przy "skutecznym" doręczeniu nie bierze się pod uwagę, że awizo,
także to powtórne, może zostać wrzucone do nieodpowiedniej
skrzynki (np. przez nieodpowiedzialnego listonosza - znam takie
przypadki) lub może zostać ze skrzynki  wyjęte zanim właściciel
do niej zajrzy (np. przez złośliwego sąsiada). Chodzi mi tu tylko
o sytuacje gdy adresat nie unika odbioru przesyłki.

Ponadto sytuacja gdy ktoś zmienia adres lub wyjeżdża na dłużej
jest stosunkowo prosta wtedy, gdy  sprawa już się toczy
i w interesie danej osoby jest powiadomić o zmianie adresu.
Ale przecież każda sprawa kiedyś się zaczyna i co jeśli adres
nie jest aktualny przy próbie doręczenia pierwszego pisma
w danej sprawie  (np. pierwszego pisma z US wzywającego
w jakiejś  sprawie dotyczącej np. PIT-u sprzed paru lat)?

Chcąc być "świętszym od papieża" należałoby chyba po zmianie
adresu lub przed dłuższym wyjazdem na wszelki wypadek
powiadomić o zmianie adresu.
Tylko KOGO powiadomić  ???  Jaka istnieje gwarancja,
że taki ktoś lub taka instytucja zostanie w razie czego zapytana?

A przecież jedyną stroną, która w razie czego poniesie
konsekwencje jest obywatel/ka.

Myślę, że warto by było zainteresować tym tematem  jakiegoś
"nieodpuszczającego" dziennikarza. Może jak zrobi się szum,
to sprawa zostanie (lepiej) uregulowana. Oczywiście wiem,
że kij ma dwa końce i trzeba także pamiętać o sytuacjach,
gdy korespondencja celowo nie jest odbierana.

Ciekawe ile jest takich osób, które miały kłopoty z powodu
tzw. skutecznego doręczenia, gdy pisma nie dostały, a tak
naprawdę same nic nie zawiniły?

Pozdrawiam
L

Skarbówka, dzieci a fikcja doręczenia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona