Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Śladem Goebelsa.

Śladem Goebelsa.

Data: 2011-05-17 13:16:06
Autor: cirrus
Śladem Goebelsa.
# Żeby się nikomu nie myliło, zarówno krytykom mojej przesady, jak naszystom, uporządkowałem raz jeszcze niepokojące opinie tudzież analogie. Proszę podważyć lub nawet obalić, choćby we własnym gronie, którąkolwiek z nich, a będzie to podstawa do realnej dyskusji.

Więc w 12 punktach.

1. Przywołuje się jako autorytet Carla Schmitta, nauczyciela hitlerowców - co do którego roli nie ma żadnych wątpliwości.

2. Carl Schmitt szukał sensu polityki w konflikcie, wszczynaniu i podtrzymywaniu konfliktów. Trudno nie zauważyć, że tak rozumie politykę Jarosław Kaczyński. Każda okazja do awantury jest dobra. Nawet kibole okazali się tematem politycznym.

3. Partia Kaczyńskiego zorganizowana jest statutowo na sposób stricte, przykro mi, faszystowski, z pełnią władzy w jednym ręku. Partia robi, co chce wódz. Żadnej dyskusji. Dorn próbował. Panie też. To tylko nasz Mussolini przesadził w 2007 r. z pewnością siebie.

4. Fackelzugi, marsze z pochodniami, wedle najlepszych wzorów, z transparentami, które lżą członków władz państwa. Bez żadnych argumentów poza nienawiścią. Wódz nie może się wyprzeć wzoru, wie kto tak zaczynał, co więcej, nie wypiera się treści transparentów, które za nim idą. Choć jakiegoś podpitego bezdomnego ścigano swego czasu za obrazę byłego prezydenta.

5. Goebbels uczył - powoływać się i korzystać z demokracji, dopóki się nie zdobędzie władzy. Wódz uważał Samoobronę za wrogą demokracji, ale gdy przyszło dzięki niej wziąć władzę, nie miał skrupułów. W latach jego władzy już nie padały słowa tak ważne dla demokracji jak "społeczeństwo obywatelskie" czy "samorząd". Nie przypadek. Żadnych złudzeń. Nie lubi. Choć jeszcze w minionym ustroju perswadowaliśmy, że dobrze zarządzać państwem da się jedynie wtedy, gdy władze centralne uwolnią się od problemów, z którymi lepiej poradzi sobie społeczność lokalna. Teraz wódz ma znowu stale na ustach "samorząd" i "społeczeństwo obywatelskie". Ba, tworzy własne.

6. Powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - za mało przemyślanym poparciem Platformy Obywatelskiej - było jak cytat: Hitler tak powołał analogiczny urząd zaraz po objęciu władzy. I wziął ten urząd nie żaden zawodowy policjant (w kraju, gdzie 90 procent korupcji wykrywała i wykrywa policja), lecz swój człowiek, który miał jak w Berlinie (patrz książka Antoniego Sobańskiego) możliwie najszybciej stworzyć instytucję ze swoimi wyłącznie ludźmi, całkowicie powolną interesom wodza. Były zadymiarz. Bo nie chodziło o korupcję.

7. Nie ma przemocy? A najścia bojówek w kominiarkach (czy na pewno z ABW?), na prywatne mieszkania, domy i miejsca pracy ludzi, którzy na pewno sami stawili by się na przesłuchanie do prokuratury? Zakładano przy kamerach telewizyjnych kajdanki ludziom najwyższego w kraju poważania, czyli kardiochirurgom i neurochirurgom, mieliśmy rozumieć, że dla tej władzy nie ma mocnych. Akcję wobec Barbary Blidy projektował sam wódz, przyznając potem, że "to nie tak miało być"; zginęła Bogu ducha winna kobieta, a nawet nie wiadomo jak, bo zmazano odciski palców na broni, z której padł strzał. Żadnemu z ludzi, tak potraktowanych, niczego potem nie udowodniono. Ale bo też nie o to chodziło. Nie pytam o "akcję Romeo"; pomysł uwiedzenia kobiety, żeby ją skorumpować i skompromitować - sam w sobie haniebny.

8. Propaganda niezadowolenia zamiast propagandy zaradności, jątrzenie i propaganda konfliktu zamiast współpracy, majstrowanie wokół przeszłości zamiast pytania, co zrobić dla jutra - oto program ruchu, którego cel można rozumieć tylko jako destabilizację. To paliwo polityczne, znane dokładnie z doświadczenia walki o władzę Mussoliniego i Hitlera.

9. O naszym państwie powtarza wódz obelgi, że to kondominium niemiecko-rosyjskie - jak wódz niemieckich niezadowolonych z lat 30. wpierał im upokorzenie Wersalem. Zwolennicy śpiewają bez jednego słowa jego protestu - "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie". Wódz siedział przy Okrągłym Stole i sam go dziś podważa. Uważał, że to on, nie ksiądz Orszulik, wymyślił Tadeusza Mazowieckiego jako pierwszego demokratycznego premiera, dziś kwestionuje porozumienie. A kiedy za prezydentury Wałęsy ostatnie sowieckie oddziały opuszczały Polskę, wódz palił kukłę Wałęsy na ulicach Warszawy.

10. Nacjonalizm z ksenofobią nazywa patriotyzmem. Nie ma Żydów, ale jest antysemityzm. Rydzyk utrzymuje go u siebie, a wódz nie koryguje, nie krytykuje polityki swojego popieracza. Wytyka się ministrowi, że ma żonę Żydówkę (sam się dowiedziałem, że na pewno jestem Żyd, tak!). W "Pulsie biznesu" bezogródkowe pogróżki bojówkarzy pod adresem "Żyduchów" - a wódz nie komentuje antysemityzmu swoich zwolenników. Bo to nie on. To oni. On za nich nie odpowiada. Ani za to, że go popierają.

11. Teraz wódz wyłożył za to program nie tylko obalenia legalnych władz państwa, których nie uznaje. Wyłożył program obalenia ustroju naszej demokracji. Nie ma chyba co do tego najmniejszych wątpliwości. "Raport o stanie państwa" przewiduje utworzenie centralnego ośrodka władzy politycznej w kraju, dokładnie wedle ideałów Benito Mussoliniego i Adolfa Hitlera. Nawet myśl polityczna ma być scentralizowana.

12. Drobiazgiem, który jedyny mi wytknięto w rozmowie w TVN24 jako zarzut przesadny (o innych punktach analogii mowy nie było), jest to, że hasło "Polsko, obudź się", dosłownie odwzorowuje hasło Hitlera "Deutschland, erwache", Niemcy, obudźcie się. Rzeczywiście, drobiazg. Tak samo teraz ta "jedna Polska, jeden naród.", żywcem przypominające "ein Reich, ein Volk, ein Fuehrer", tylko tu jeszcze bez "wodza" w poincie.

Byłbym rad, gdyby całe nasze duchowieństwo zrozumiało, że "narodowy katolicyzm" jako sztandarowa ideologia nie wymaga wyłożonego powyżej "naszyzmu" z wodzem i jego partią u władzy. U władzy nikt nie będzie dbał o szacunek dla hierarchii i duchowieństwa. Już zaatakowano hierarchę za to, że uznał rok żałoby w naszych obyczajach za wystarczający, już zdarzyło się, że zbydlęcony naszysta znieważał pamięć jednego z najwybitniejszych hierarchów i dostał oklaski od jemu podobnych na forum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Żadna hańba nie będzie Wam, drodzy księża, oszczędzona za nieposłuszeństwo. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfttw

--
stevep

Data: 2011-05-17 14:12:58
Autor: raff
Śladem Goebelsa.

"cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> wrote in message news:iqtldr$160$1news.vectranet.pl...
# Żeby się nikomu nie myliło, zarówno krytykom mojej przesady, jak naszystom, uporządkowałem raz jeszcze niepokojące opinie tudzież analogie. Proszę podważyć lub nawet obalić, choćby we własnym gronie, którąkolwiek z nich, a będzie to podstawa do realnej dyskusji.

Więc w 12 punktach.

1. Przywołuje się jako autorytet Carla Schmitta, nauczyciela hitlerowców - co do którego roli nie ma żadnych wątpliwości.

2. Carl Schmitt szukał sensu polityki w konflikcie, wszczynaniu i podtrzymywaniu konfliktów. Trudno nie zauważyć, że tak rozumie politykę Jarosław Kaczyński. Każda okazja do awantury jest dobra. Nawet kibole okazali się tematem politycznym.

3. Partia Kaczyńskiego zorganizowana jest statutowo na sposób stricte, przykro mi, faszystowski, z pełnią władzy w jednym ręku. Partia robi, co chce wódz. Żadnej dyskusji. Dorn próbował. Panie też. To tylko nasz Mussolini przesadził w 2007 r. z pewnością siebie.

4. Fackelzugi, marsze z pochodniami, wedle najlepszych wzorów, z transparentami, które lżą członków władz państwa. Bez żadnych argumentów poza nienawiścią. Wódz nie może się wyprzeć wzoru, wie kto tak zaczynał, co więcej, nie wypiera się treści transparentów, które za nim idą. Choć jakiegoś podpitego bezdomnego ścigano swego czasu za obrazę byłego prezydenta.

5. Goebbels uczył - powoływać się i korzystać z demokracji, dopóki się nie zdobędzie władzy. Wódz uważał Samoobronę za wrogą demokracji, ale gdy przyszło dzięki niej wziąć władzę, nie miał skrupułów. W latach jego władzy już nie padały słowa tak ważne dla demokracji jak "społeczeństwo obywatelskie" czy "samorząd". Nie przypadek. Żadnych złudzeń. Nie lubi. Choć jeszcze w minionym ustroju perswadowaliśmy, że dobrze zarządzać państwem da się jedynie wtedy, gdy władze centralne uwolnią się od problemów, z którymi lepiej poradzi sobie społeczność lokalna. Teraz wódz ma znowu stale na ustach "samorząd" i "społeczeństwo obywatelskie". Ba, tworzy własne.

6. Powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - za mało przemyślanym poparciem Platformy Obywatelskiej - było jak cytat: Hitler tak powołał analogiczny urząd zaraz po objęciu władzy. I wziął ten urząd nie żaden zawodowy policjant (w kraju, gdzie 90 procent korupcji wykrywała i wykrywa policja), lecz swój człowiek, który miał jak w Berlinie (patrz książka Antoniego Sobańskiego) możliwie najszybciej stworzyć instytucję ze swoimi wyłącznie ludźmi, całkowicie powolną interesom wodza. Były zadymiarz. Bo nie chodziło o korupcję.

7. Nie ma przemocy? A najścia bojówek w kominiarkach (czy na pewno z ABW?), na prywatne mieszkania, domy i miejsca pracy ludzi, którzy na pewno sami stawili by się na przesłuchanie do prokuratury? Zakładano przy kamerach telewizyjnych kajdanki ludziom najwyższego w kraju poważania, czyli kardiochirurgom i neurochirurgom, mieliśmy rozumieć, że dla tej władzy nie ma mocnych. Akcję wobec Barbary Blidy projektował sam wódz, przyznając potem, że "to nie tak miało być"; zginęła Bogu ducha winna kobieta, a nawet nie wiadomo jak, bo zmazano odciski palców na broni, z której padł strzał. Żadnemu z ludzi, tak potraktowanych, niczego potem nie udowodniono. Ale bo też nie o to chodziło. Nie pytam o "akcję Romeo"; pomysł uwiedzenia kobiety, żeby ją skorumpować i skompromitować - sam w sobie haniebny.

8. Propaganda niezadowolenia zamiast propagandy zaradności, jątrzenie i propaganda konfliktu zamiast współpracy, majstrowanie wokół przeszłości zamiast pytania, co zrobić dla jutra - oto program ruchu, którego cel można rozumieć tylko jako destabilizację. To paliwo polityczne, znane dokładnie z doświadczenia walki o władzę Mussoliniego i Hitlera.

9. O naszym państwie powtarza wódz obelgi, że to kondominium niemiecko-rosyjskie - jak wódz niemieckich niezadowolonych z lat 30. wpierał im upokorzenie Wersalem. Zwolennicy śpiewają bez jednego słowa jego protestu - "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie". Wódz siedział przy Okrągłym Stole i sam go dziś podważa. Uważał, że to on, nie ksiądz Orszulik, wymyślił Tadeusza Mazowieckiego jako pierwszego demokratycznego premiera, dziś kwestionuje porozumienie. A kiedy za prezydentury Wałęsy ostatnie sowieckie oddziały opuszczały Polskę, wódz palił kukłę Wałęsy na ulicach Warszawy.

10. Nacjonalizm z ksenofobią nazywa patriotyzmem. Nie ma Żydów, ale jest antysemityzm. Rydzyk utrzymuje go u siebie, a wódz nie koryguje, nie krytykuje polityki swojego popieracza. Wytyka się ministrowi, że ma żonę Żydówkę (sam się dowiedziałem, że na pewno jestem Żyd, tak!). W "Pulsie biznesu" bezogródkowe pogróżki bojówkarzy pod adresem "Żyduchów" - a wódz nie komentuje antysemityzmu swoich zwolenników. Bo to nie on. To oni. On za nich nie odpowiada. Ani za to, że go popierają.

11. Teraz wódz wyłożył za to program nie tylko obalenia legalnych władz państwa, których nie uznaje. Wyłożył program obalenia ustroju naszej demokracji. Nie ma chyba co do tego najmniejszych wątpliwości. "Raport o stanie państwa" przewiduje utworzenie centralnego ośrodka władzy politycznej w kraju, dokładnie wedle ideałów Benito Mussoliniego i Adolfa Hitlera. Nawet myśl polityczna ma być scentralizowana.

12. Drobiazgiem, który jedyny mi wytknięto w rozmowie w TVN24 jako zarzut przesadny (o innych punktach analogii mowy nie było), jest to, że hasło "Polsko, obudź się", dosłownie odwzorowuje hasło Hitlera "Deutschland, erwache", Niemcy, obudźcie się. Rzeczywiście, drobiazg. Tak samo teraz ta "jedna Polska, jeden naród.", żywcem przypominające "ein Reich, ein Volk, ein Fuehrer", tylko tu jeszcze bez "wodza" w poincie.

Byłbym rad, gdyby całe nasze duchowieństwo zrozumiało, że "narodowy katolicyzm" jako sztandarowa ideologia nie wymaga wyłożonego powyżej "naszyzmu" z wodzem i jego partią u władzy. U władzy nikt nie będzie dbał o szacunek dla hierarchii i duchowieństwa. Już zaatakowano hierarchę za to, że uznał rok żałoby w naszych obyczajach za wystarczający, już zdarzyło się, że zbydlęcony naszysta znieważał pamięć jednego z najwybitniejszych hierarchów i dostał oklaski od jemu podobnych na forum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Żadna hańba nie będzie Wam, drodzy księża, oszczędzona za nieposłuszeństwo. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfttw

--


A kto tak pieprzy ? Bratkowski ? A to nic nowego.

R.

Data: 2011-05-17 16:30:18
Autor: cirrus
Śladem Goebelsa.
Użytkownik "raff" <patagonia2389@onet.pl> napisał w wiadomości news:iqtooh$6h0$1news.onet.pl...
"cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> wrote in message
news:iqtldr$160$1news.vectranet.pl...
# Żeby się nikomu nie myliło, zarówno krytykom mojej przesady, jak
naszystom, uporządkowałem raz jeszcze niepokojące opinie tudzież
analogie.  Proszę podważyć lub nawet obalić, choćby we własnym gronie,
którąkolwiek z  nich, a będzie to podstawa do realnej dyskusji.
Więc w 12 punktach.
1. Przywołuje się jako autorytet Carla Schmitta, nauczyciela
hitlerowców -  co do którego roli nie ma żadnych wątpliwości.
2. Carl Schmitt szukał sensu polityki w konflikcie, wszczynaniu i
podtrzymywaniu konfliktów. Trudno nie zauważyć, że tak rozumie politykę
Jarosław Kaczyński. Każda okazja do awantury jest dobra. Nawet kibole
okazali się tematem politycznym.
3. Partia Kaczyńskiego zorganizowana jest statutowo na sposób stricte,
przykro mi, faszystowski, z pełnią władzy w jednym ręku. Partia robi, co
chce wódz. Żadnej dyskusji. Dorn próbował. Panie też. To tylko nasz
Mussolini przesadził w 2007 r. z pewnością siebie.
4. Fackelzugi, marsze z pochodniami, wedle najlepszych wzorów, z
transparentami, które lżą członków władz państwa. Bez żadnych argumentów
poza nienawiścią. Wódz nie może się wyprzeć wzoru, wie kto tak
zaczynał, co  więcej, nie wypiera się treści transparentów, które za
nim idą. Choć  jakiegoś podpitego bezdomnego ścigano swego czasu za
obrazę byłego  prezydenta.
5. Goebbels uczył - powoływać się i korzystać z demokracji, dopóki się
nie  zdobędzie władzy. Wódz uważał Samoobronę za wrogą demokracji, ale
gdy  przyszło dzięki niej wziąć władzę, nie miał skrupułów. W latach
jego władzy  już nie padały słowa tak ważne dla demokracji jak
"społeczeństwo  obywatelskie" czy "samorząd". Nie przypadek. Żadnych
złudzeń. Nie lubi. Choć  jeszcze w minionym ustroju perswadowaliśmy,
że dobrze zarządzać państwem da  się jedynie wtedy, gdy władze
centralne uwolnią się od problemów, z którymi  lepiej poradzi sobie
społeczność lokalna. Teraz wódz ma znowu stale na  ustach "samorząd" i
"społeczeństwo obywatelskie". Ba, tworzy własne.
6. Powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - za mało przemyślanym
poparciem Platformy Obywatelskiej - było jak cytat: Hitler tak powołał
analogiczny urząd zaraz po objęciu władzy. I wziął ten urząd nie żaden
zawodowy policjant (w kraju, gdzie 90 procent korupcji wykrywała i
wykrywa  policja), lecz swój człowiek, który miał jak w Berlinie
(patrz książka  Antoniego Sobańskiego) możliwie najszybciej stworzyć
instytucję ze swoimi  wyłącznie ludźmi, całkowicie powolną interesom
wodza. Były zadymiarz. Bo nie  chodziło o korupcję.
7. Nie ma przemocy? A najścia bojówek w kominiarkach (czy na pewno z
ABW?),  na prywatne mieszkania, domy i miejsca pracy ludzi, którzy na
pewno sami  stawili by się na przesłuchanie do prokuratury? Zakładano
przy kamerach  telewizyjnych kajdanki ludziom najwyższego w kraju
poważania, czyli  kardiochirurgom i neurochirurgom, mieliśmy rozumieć,
że dla tej władzy nie  ma mocnych. Akcję wobec Barbary Blidy
projektował sam wódz, przyznając  potem, że "to nie tak miało być";
zginęła Bogu ducha winna kobieta, a nawet  nie wiadomo jak, bo zmazano
odciski palców na broni, z której padł strzał.  Żadnemu z ludzi, tak
potraktowanych, niczego potem nie udowodniono. Ale bo  też nie o to
chodziło. Nie pytam o "akcję Romeo"; pomysł uwiedzenia kobiety,  żeby
ją skorumpować i skompromitować - sam w sobie haniebny.
8. Propaganda niezadowolenia zamiast propagandy zaradności, jątrzenie i
propaganda konfliktu zamiast współpracy, majstrowanie wokół przeszłości
zamiast pytania, co zrobić dla jutra - oto program ruchu, którego cel
można  rozumieć tylko jako destabilizację. To paliwo polityczne, znane
dokładnie z  doświadczenia walki o władzę Mussoliniego i Hitlera.
9. O naszym państwie powtarza wódz obelgi, że to kondominium
niemiecko-rosyjskie - jak wódz niemieckich niezadowolonych z lat 30.
wpierał  im upokorzenie Wersalem. Zwolennicy śpiewają bez jednego
słowa jego  protestu - "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie". Wódz
siedział przy  Okrągłym Stole i sam go dziś podważa. Uważał, że to on,
nie ksiądz Orszulik,  wymyślił Tadeusza Mazowieckiego jako pierwszego
demokratycznego premiera,  dziś kwestionuje porozumienie. A kiedy za
prezydentury Wałęsy ostatnie  sowieckie oddziały opuszczały Polskę,
wódz palił kukłę Wałęsy na ulicach  Warszawy.
10. Nacjonalizm z ksenofobią nazywa patriotyzmem. Nie ma Żydów, ale jest
antysemityzm. Rydzyk utrzymuje go u siebie, a wódz nie koryguje, nie
krytykuje polityki swojego popieracza. Wytyka się ministrowi, że ma żonę
Żydówkę (sam się dowiedziałem, że na pewno jestem Żyd, tak!). W "Pulsie
biznesu" bezogródkowe pogróżki bojówkarzy pod adresem "Żyduchów" - a
wódz  nie komentuje antysemityzmu swoich zwolenników. Bo to nie on. To
oni. On za  nich nie odpowiada. Ani za to, że go popierają.
11. Teraz wódz wyłożył za to program nie tylko obalenia legalnych władz
państwa, których nie uznaje. Wyłożył program obalenia ustroju naszej
demokracji. Nie ma chyba co do tego najmniejszych wątpliwości. "Raport o
stanie państwa" przewiduje utworzenie centralnego ośrodka władzy
politycznej  w kraju, dokładnie wedle ideałów Benito Mussoliniego i
Adolfa Hitlera. Nawet  myśl polityczna ma być scentralizowana.
12. Drobiazgiem, który jedyny mi wytknięto w rozmowie w TVN24 jako
zarzut  przesadny (o innych punktach analogii mowy nie było), jest to,
że hasło  "Polsko, obudź się", dosłownie odwzorowuje hasło Hitlera
"Deutschland,  erwache", Niemcy, obudźcie się. Rzeczywiście, drobiazg.
Tak samo teraz ta  "jedna Polska, jeden naród.", żywcem przypominające
"ein Reich, ein Volk,  ein Fuehrer", tylko tu jeszcze bez "wodza" w
poincie.
Byłbym rad, gdyby całe nasze duchowieństwo zrozumiało, że "narodowy
katolicyzm" jako sztandarowa ideologia nie wymaga wyłożonego powyżej
"naszyzmu" z wodzem i jego partią u władzy. U władzy nikt nie będzie
dbał o  szacunek dla hierarchii i duchowieństwa. Już zaatakowano
hierarchę za to, że  uznał rok żałoby w naszych obyczajach za
wystarczający, już zdarzyło się, że  zbydlęcony naszysta znieważał
pamięć jednego z najwybitniejszych hierarchów  i dostał oklaski od
jemu podobnych na forum Katolickiego Uniwersytetu  Lubelskiego. Żadna
hańba nie będzie Wam, drodzy księża, oszczędzona za  nieposłuszeństwo. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfttw
--
A kto tak pieprzy ? Bratkowski ? A to nic nowego.
R.

Zero argumentu, wystarczy nazwisko?

--
stevep

Data: 2011-05-17 14:40:26
Autor: obserwator
Śladem Goebelsa.
cirrus <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał(a):
Zero argumentu, wystarczy nazwisko?

wystarczy tez znac nick tego co wkleja, te propagandowe teksty od lat na tej
grupie.
Poniewaz swirus z GW to intelektualny kretyn..to wiadomo kim jest autor tego
belkotu, czyli kretyn do kwadratu. --


Data: 2011-05-18 03:21:59
Autor: cirrus
Śladem Goebelsa.
Użytkownik " obserwator" <fajny.d.arzbor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:iqu1cq$t66$1inews.gazeta.pl...
cirrus <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał(a):
Zero argumentu, wystarczy nazwisko?
wystarczy tez znac nick tego co wkleja, te propagandowe teksty od lat na
tej grupie.
Poniewaz swirus z GW to intelektualny kretyn..to wiadomo kim jest autor
tego belkotu, czyli kretyn do kwadratu.

Oceniasz to po przeczytaniu, czy bez?

--
stevep

Data: 2011-05-17 17:15:31
Autor: raff
Śladem Goebelsa.

"cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> wrote in message news:iqu0pu$uk9$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "raff" <patagonia2389@onet.pl> napisał w wiadomości news:iqtooh$6h0$1news.onet.pl...
"cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> wrote in message
news:iqtldr$160$1news.vectranet.pl...
# Żeby się nikomu nie myliło, zarówno krytykom mojej przesady, jak
naszystom, uporządkowałem raz jeszcze niepokojące opinie tudzież
analogie.  Proszę podważyć lub nawet obalić, choćby we własnym gronie,
którąkolwiek z  nich, a będzie to podstawa do realnej dyskusji.
Więc w 12 punktach.
1. Przywołuje się jako autorytet Carla Schmitta, nauczyciela
hitlerowców -  co do którego roli nie ma żadnych wątpliwości.
2. Carl Schmitt szukał sensu polityki w konflikcie, wszczynaniu i
podtrzymywaniu konfliktów. Trudno nie zauważyć, że tak rozumie politykę
Jarosław Kaczyński. Każda okazja do awantury jest dobra. Nawet kibole
okazali się tematem politycznym.
3. Partia Kaczyńskiego zorganizowana jest statutowo na sposób stricte,
przykro mi, faszystowski, z pełnią władzy w jednym ręku. Partia robi, co
chce wódz. Żadnej dyskusji. Dorn próbował. Panie też. To tylko nasz
Mussolini przesadził w 2007 r. z pewnością siebie.
4. Fackelzugi, marsze z pochodniami, wedle najlepszych wzorów, z
transparentami, które lżą członków władz państwa. Bez żadnych argumentów
poza nienawiścią. Wódz nie może się wyprzeć wzoru, wie kto tak
zaczynał, co  więcej, nie wypiera się treści transparentów, które za
nim idą. Choć  jakiegoś podpitego bezdomnego ścigano swego czasu za
obrazę byłego  prezydenta.
5. Goebbels uczył - powoływać się i korzystać z demokracji, dopóki się
nie  zdobędzie władzy. Wódz uważał Samoobronę za wrogą demokracji, ale
gdy  przyszło dzięki niej wziąć władzę, nie miał skrupułów. W latach
jego władzy  już nie padały słowa tak ważne dla demokracji jak
"społeczeństwo  obywatelskie" czy "samorząd". Nie przypadek. Żadnych
złudzeń. Nie lubi. Choć  jeszcze w minionym ustroju perswadowaliśmy,
że dobrze zarządzać państwem da  się jedynie wtedy, gdy władze
centralne uwolnią się od problemów, z którymi  lepiej poradzi sobie
społeczność lokalna. Teraz wódz ma znowu stale na  ustach "samorząd" i
"społeczeństwo obywatelskie". Ba, tworzy własne.
6. Powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego - za mało przemyślanym
poparciem Platformy Obywatelskiej - było jak cytat: Hitler tak powołał
analogiczny urząd zaraz po objęciu władzy. I wziął ten urząd nie żaden
zawodowy policjant (w kraju, gdzie 90 procent korupcji wykrywała i
wykrywa  policja), lecz swój człowiek, który miał jak w Berlinie
(patrz książka  Antoniego Sobańskiego) możliwie najszybciej stworzyć
instytucję ze swoimi  wyłącznie ludźmi, całkowicie powolną interesom
wodza. Były zadymiarz. Bo nie  chodziło o korupcję.
7. Nie ma przemocy? A najścia bojówek w kominiarkach (czy na pewno z
ABW?),  na prywatne mieszkania, domy i miejsca pracy ludzi, którzy na
pewno sami  stawili by się na przesłuchanie do prokuratury? Zakładano
przy kamerach  telewizyjnych kajdanki ludziom najwyższego w kraju
poważania, czyli  kardiochirurgom i neurochirurgom, mieliśmy rozumieć,
że dla tej władzy nie  ma mocnych. Akcję wobec Barbary Blidy
projektował sam wódz, przyznając  potem, że "to nie tak miało być";
zginęła Bogu ducha winna kobieta, a nawet  nie wiadomo jak, bo zmazano
odciski palców na broni, z której padł strzał.  Żadnemu z ludzi, tak
potraktowanych, niczego potem nie udowodniono. Ale bo  też nie o to
chodziło. Nie pytam o "akcję Romeo"; pomysł uwiedzenia kobiety,  żeby
ją skorumpować i skompromitować - sam w sobie haniebny.
8. Propaganda niezadowolenia zamiast propagandy zaradności, jątrzenie i
propaganda konfliktu zamiast współpracy, majstrowanie wokół przeszłości
zamiast pytania, co zrobić dla jutra - oto program ruchu, którego cel
można  rozumieć tylko jako destabilizację. To paliwo polityczne, znane
dokładnie z  doświadczenia walki o władzę Mussoliniego i Hitlera.
9. O naszym państwie powtarza wódz obelgi, że to kondominium
niemiecko-rosyjskie - jak wódz niemieckich niezadowolonych z lat 30.
wpierał  im upokorzenie Wersalem. Zwolennicy śpiewają bez jednego
słowa jego  protestu - "Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie". Wódz
siedział przy  Okrągłym Stole i sam go dziś podważa. Uważał, że to on,
nie ksiądz Orszulik,  wymyślił Tadeusza Mazowieckiego jako pierwszego
demokratycznego premiera,  dziś kwestionuje porozumienie. A kiedy za
prezydentury Wałęsy ostatnie  sowieckie oddziały opuszczały Polskę,
wódz palił kukłę Wałęsy na ulicach  Warszawy.
10. Nacjonalizm z ksenofobią nazywa patriotyzmem. Nie ma Żydów, ale jest
antysemityzm. Rydzyk utrzymuje go u siebie, a wódz nie koryguje, nie
krytykuje polityki swojego popieracza. Wytyka się ministrowi, że ma żonę
Żydówkę (sam się dowiedziałem, że na pewno jestem Żyd, tak!). W "Pulsie
biznesu" bezogródkowe pogróżki bojówkarzy pod adresem "Żyduchów" - a
wódz  nie komentuje antysemityzmu swoich zwolenników. Bo to nie on. To
oni. On za  nich nie odpowiada. Ani za to, że go popierają.
11. Teraz wódz wyłożył za to program nie tylko obalenia legalnych władz
państwa, których nie uznaje. Wyłożył program obalenia ustroju naszej
demokracji. Nie ma chyba co do tego najmniejszych wątpliwości. "Raport o
stanie państwa" przewiduje utworzenie centralnego ośrodka władzy
politycznej  w kraju, dokładnie wedle ideałów Benito Mussoliniego i
Adolfa Hitlera. Nawet  myśl polityczna ma być scentralizowana.
12. Drobiazgiem, który jedyny mi wytknięto w rozmowie w TVN24 jako
zarzut  przesadny (o innych punktach analogii mowy nie było), jest to,
że hasło  "Polsko, obudź się", dosłownie odwzorowuje hasło Hitlera
"Deutschland,  erwache", Niemcy, obudźcie się. Rzeczywiście, drobiazg.
Tak samo teraz ta  "jedna Polska, jeden naród.", żywcem przypominające
"ein Reich, ein Volk,  ein Fuehrer", tylko tu jeszcze bez "wodza" w
poincie.
Byłbym rad, gdyby całe nasze duchowieństwo zrozumiało, że "narodowy
katolicyzm" jako sztandarowa ideologia nie wymaga wyłożonego powyżej
"naszyzmu" z wodzem i jego partią u władzy. U władzy nikt nie będzie
dbał o  szacunek dla hierarchii i duchowieństwa. Już zaatakowano
hierarchę za to, że  uznał rok żałoby w naszych obyczajach za
wystarczający, już zdarzyło się, że  zbydlęcony naszysta znieważał
pamięć jednego z najwybitniejszych hierarchów  i dostał oklaski od
jemu podobnych na forum Katolickiego Uniwersytetu  Lubelskiego. Żadna
hańba nie będzie Wam, drodzy księża, oszczędzona za  nieposłuszeństwo. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfttw
--
A kto tak pieprzy ? Bratkowski ? A to nic nowego.
R.

Zero argumentu, wystarczy nazwisko?

W przypadku Bratkowskiego wystarczy.

A wam wystarcza pochodnie zeby nazwac kogos faszysta, buahaha. Nawet nie widzicie jak wami Donek manipuluje, bo takie przyszly dyrektywy od Donusia.

R.

Śladem Goebelsa.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona