Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Slowo na Niedziele (St. Michalkiewicz o hydrze faszyzmu)

Slowo na Niedziele (St. Michalkiewicz o hydrze faszyzmu)

Data: 2010-10-22 10:16:28
Autor: brat_olin
Slowo na Niedziele (St. Michalkiewicz o hydrze faszyzmu)
Faszysci sie budza
Felieton  .  Gazeta internetowa "Super-Nowa" (www.super-nowa.pl)  .  20 pazdziernika 2010

Czym sie rózni ustrój faszystowski od ustroju wolnosciowego? Niektórzy, zwlaszcza tak zwani "mlodzi wyksztalceni z duzych miast", czyli inaczej mówiac - pólinteligenci, co to swoja "intelektualna zupe" chlipia z "Glosu Cadyka", czyli zydowskiej gazety dla Polaków, mysla, ze faszyzm polega na przesladowaniu Zydów. Najwyrazniej nie wiedza, bo i skad, ze wsród faszystów bylo calkiem sporo Zydów i na przyklad w slynnym "marszu na Rzym" urzadzonym w 1922 roku przez Benito Mussoliniego, wsród 40 tysiecy faszystów bylo 230 Zydów. Aldo Fizzi byl nawet czlonkiem Wielkiej Rady Faszystowskiej, a organem prasowym Zydów - faszystów byla "La Nostra Bandiera". Antysemityzm nie jest wiec wcale immanentna wlasciwoscia faszyzmu, tylko przypadloscia incydentalna, podobnie zreszta, jak w komunizmie: raz Zydzi maja okres dobrego fartu, a innym razem - gorszego. Na przyklad w 1940 roku na Kresach przylaczonych do sowieckiej Bialorusi popularny byl anonimowy wierszyk: "Hop, naszy hreczanniki, usie Zydy naczalniki, usie Paliaki na wywoz, Bielarusy - w kolchoz!" Kiedy jednak w wielkiej polityce Zwiazek Sowiecki postawil na kraje arabskie, to nie tylko natychmiast stracil reputacje, ale Zydom skonczyl sie tez poprzedni dobry fart. W tej incydentalnosci mozna zreszta dopatrzec sie pewnego cyklu, który zauwazyl i opisal jeszcze w Sredniowieczu pewien niemiecki ksiaze. Zydzi - powiadal - sa jak gabka. Kiedy juz dobrze nasiakna, to my ich wyciskamy. Otóz to! Teraz, ma sie rozumiec, znajdujemy sie jeszcze na etapie nasiakania, o czym swiadczy chocby impreza, jaka z inicjatywy stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita" odbyla sie w Teatrze Polskim w Warszawie. Panie Agnieszka Graff i Agnieszka Holland oraz panowie Pawel Huelle i Jaroslaw Gugala doszli do wniosku, ze nie powinno byc wolnosci dla wrogów wolnosci, zas bezpieczenstwo, a nawet dobre samopoczucie mniejszosci zydowskiej, jest wazniejsze od wolnosci slowa. Nawiasem mówiac, tak samo bylo za Stalina, wiec tylko patrzec, jak ci plomienni szermierze wolnosci zaczna nienawistników pakowac do lochu, a jesli i to nie pomoze, to kto wie - moze nawet i do gazu? Ale mniejsza z tym, bo przeciez chodzi o faszyzm - co stanowi jego istote, jego - jak to sie mówi - najtwardsze jadro? Wydaje sie, ze istote faszyzmu najlepiej wyraza faszystowski slogan propagandowy: "Wszystko w panstwie, nic poza panstwem, nic przeciw panstwu!"

Zasada ustroju wolnosciowego glosi, ze co nie jest zakazane - jest dozwolone. Tymczasem zasada ustroju faszystowskiego jest odwrotna; dozwolone jest tylko to, co jest dozwolone. Wprawdzie z zacytowanego propagandowego sloganu to expressis verbis nie wynika , ale posrednio - jak najbardziej. W jaki sposób dziala panstwo? Panstwo - jak zauwazyl general de Gaulle - nie wysuwa propozycji, tylko wydaje rozkazy. Nie odnosi sie to oczywiscie do wspólczesnej Polski, bo to nie jest prawdziwe panstwo, tylko jego tandetna imitacja, ale w przypadku prawdziwych, powaznych panstw, tak wlasnie jest. Zatem jesli "wszystko" ma byc "w panstwie", a nic - "poza panstwem", nie mówiac juz o tym, zeby cokolwiek "przeciw", to znaczy, ze niczego nie wypada, a nawet wiecej - niczego nie wolno uczynic bez wyraznej woli "panstwa", a wiec - bez rozkazu, a przynajmniej - pozwolenia. Zatem - dozwolone jest tylko to, co zostalo dozwolone. I to wlasnie jest najwazniejsza róznica miedzy ustrojem wolnosciowym, a faszyzmem, a nie zadni tam Zydzi, czy cyklisci.

Faszyzm Benito Mussoliniego byl popularny nie tylko we Wloszech, ale na calym swiecie. Jego entuzjasta byl nie tylko Mahatma Gandhi, ale nawet - Winston Churchill. W tej sytuacji trudno sie dziwic, ze i w Polsce, gdzie dominujacym nurtem kulturowym byla i jest sklonnosc do snobistycznego i powierzchownego nasladownictwa, ideologia faszystowska znajdowala entuzjastów zarówno w ruchu narodowym, jak i socjalistycznym - bo nie mozemy zapominac, ze faszyzm jest ideologia jesli nie socjalistyczna, ze wszystkimi jej wynalazkami, to na pewno - etatystyczna, co wynika juz z zacytowanego sloganu. Znalazlo to wreszcie wyraz w art. 4 konstytucji kwietniowej z 1935 roku, który w punkcie 1 glosil, ze "W ramach panstwa i w oparciu o nie ksztaltuje sie zycie spoleczenstwa", zas w punkcie 2 - ze "Panstwo zapewnia mu swobodny rozwój, a gdy dobro powszechne wymaga, nadaje mu kierunek lub normuje jego warunki". Niepodobna nie zauwazyc podobienstwa, a wlasciwie identycznosci tych zapisów konstytucji kwietniowej ze sloganem propagandowym wloskich faszystów. "W ramach panstwa" to przeciez nic innego, jak "wszystko w panstwie". Z kolei - "w oparciu o nie", to nic innego, jak "nic poza panstwem". Wreszcie punkt 2 artykulu 4, a zwlaszcza stwierdzenie, ze gdy dobro powszechne wymaga, to panstwo "nadaje mu (tj. spoleczenstwu - SM) kierunek lub normuje jego warunki", to inaczej, tzn. bardziej rozwlekle powiedziane "nic przeciw panstwu". Zwrócmy tez uwage na wewnetrznie sprzeczne sformulowanie punktu 2, ze "panstwo" z jednej strony zapewnia spoleczenstwu "swobodny rozwój", ale jednoczesnie "nadaje mu kierunek" lub "normuje jego warunki" - oczywiscie nie zawsze, tylko w momencie, "gdy dobro powszechne tego wymaga". Jednak - powiedzmy sobie szczerze - czy jest kiedykolwiek taki moment, gdy dobro powszechne tego nie wymaga? Takiego momentu nie ma. Zawsze dobro powszechne - d'abord - wiec jest rzecza oczywista, iz "swobodny rozwój" spoleczenstwa tak naprawde jest zdalnie, albo nawet i recznie kierowany, ze "spoleczenstwo" moze sie rozwijac wylacznie w kierunku mu "nadanym", a uwarunkowanym wymaganiami "dobra powszechnego". A kto wie, jakie sa te wymagania? A któz by inny, jesli nie "panstwo", czyli ci, którzy panstwem kieruja? W tej sytuacji nie dziwi nas, ze faszysci wloscy jako rzecz oczywista przyjeli zasade: "Duce ha sempre ragione" (Wódz ma zawsze racje), która pózniej, tzn. w roku 1934 w postaci Fuhrerprinzip (zasady wodzostwa), jako podstawy systemu prawnego III Rzeszy sformulowal Hans Frank. Oczywiscie z powodu obfitosci pieknych kobiet i wina, faszyzm wloski nie byl tak demoniczny, jak niemiecki, nie mówiac juz o jego polskiej karykaturze - bo u nas nic nie dzieje sie naprawde, tylko mamy do czynienia z mniej lub bardziej udanymi imitacjami. Co do zasad jednak - to wszystko sie zgadza.

Dlaczego to wszystko przypominam? Ano dlatego, ze reliktem okresu recepcji faszystowskich idei do Polski w latach miedzywojennych, jest ustawa z 15 marca 1933 roku o zbiórkach publicznych, stanowiaca, iz przeprowadzenie publicznej zbiórki pieniedzy jest mozliwe wylacznie za zezwoleniem wladz, które decyduja tez, czy jej cel jest nie tylko zgodny z prawem, ale i "godny poparcia". Nie tylko zreszta ona, bo na przyklad podobnie faszystowska z gruntu jest ustawa o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, a zwlaszcza - jej postanowienia o koncesjonowaniu rozglosni radiowych i stacji telewizyjnych. Zwrócmy uwage, iz zasada koncesjonowania wynika z absurdalnego i oczywiscie wrogiego swobodzie wypowiedzi przekonania, ze jesli jeden czlowiek chce cos powiedziec drugiemu czlowiekowi, to musi uprzednio uzyskac pozwolenie od trzeciego czlowieka - urzednika panstwowego. Jestem pewien, ze nasi faszysci chetnie udzielaliby takich pozwolen nawet gdyby nie dotyczyly one przekazywania wiadomosci za posrednictwem urzadzen elektronicznych, tylko bezposrednio - tylko troche wstydza sie jeszcze do tego przyznac, a po drugie - nie wymyslili jeszcze sposobu kontrolowania takich niedozwolonych przekazów. Podobnie jest w przypadku zbiórek publicznych. Zwrócmy uwage, ze chodzi o sytuacje, gdy jeden czlowiek dobrowolnie chce podarowac drugiemu czlowiekowi wlasne pieniadze z dochodów juz wczesniej przez panstwo opodatkowanych. Co panstwu do tego? Na dobry porzadek - nic, ale przeciez nie o logike tu chodzi, tylko o podporzadkowanie obywateli faszystowskiej zasadzie, ze "wszystko w panstwie, nic poza panstwem, nic przeciw panstwu". I dlatego policja w Toruniu zamierza - jak czytam - pociagnac do odpowiedzialnosci przed niezawislym sadem dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, bo organizujac publiczna zbiórke "zlamal prawo". Taki nagly przyplyw wrazliwosci policjantów na praworzadnosc móglby nawet cieszyc, ale - jak juz wspomnialem - u nas nic nie dzieje sie naprawde, wiec i ten skokowy przyplyw jurydycznej wrazliwosci wynika, jak sadze, z decyzji wladajacych nami faszystów, by z torunska rozglosnia "zrobic porzadek". Jestem pewien, ze wielu durniów przyjmie to z entuzjazmem dlatego, ze, jako durnie, nie potrafia przewidziec, iz pózniej przyjdzie kolej równiez na nich, bo 20-letnia pieriedyszka najwyrazniej ma sie ku koncowi.

Stanislaw Michalkiewicz
--
Smart questions to stupid answers

Slowo na Niedziele (St. Michalkiewicz o hydrze faszyzmu)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona