Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   S³owo o k³amstwie kobiet.

S³owo o k³amstwie kobiet.

Data: 2017-03-21 10:22:26
Autor: LeoTar Gnostyk
S³owo o k³amstwie kobiet.
Rodzice s± dla ka¿dego dziecka wzorcami zachowañ -  przede wszystkim tworz± w dzieciecej ¶wiadomo¶ci wzorce relacji miêdzy Kobiet± i Mê¿czyzn±. S± wzorcami zachowañ zarówno  tych dobrych jak i tych z³ych. Równie¿ k³amstwa dzieci ucz± siê na pocz±tku wy³±cznie od rodziców: córki bior± sobie za wzorzec matki a wzorcami dla synów s± ojcowie. Pierwszym wzorem ofiary wewn±trzrodzinnego k³amstwa jest drugi z rodziców.

Je¿eli dzieci zosta³y zmuszone przez rodziców do k³amstwa to pózniej, ju¿ w doros³ym zyciu jest im trudno samodzielnie uwolniæ siê od tej patologii. Najtrudniej jest bowiem oceniæ krytycznie samego/sam± siebie. A poza tym trudno jest zrezygnowaæ z w³adzy, któr± cz³owiek zdoby³ dziêki oszustwu.

W przypadku kobiet obowi±zuje ponadto babski solidaryzm wywo³any przekonaniem, ¿e za domow± prostytucjê odpowiedzialni s± mê¿czyzni i nale¿y ich za to karaæ, a sprawowanie w³adzy nad nimi przy uzyciu seksu jest narzêdziem zemsty kobiet nad p³ci± brzydk±.  To przekonanie silnie jednoczy kobiety,  które przekonane o w³asnej krzywdzie chêtnie wymieniaj± siê miêdzy sob± uwagami jak ujarzmiaæ niepokornych mê¿ów.

Mêsk± jedno¶æ kobiety rozbijaj± flirtuj±c raz z jednym to z drugim. Raz z synem, raz z ojcem budz±c miêdzy mê¿czyznami animozje i rywalizacjê. W ten sposób sprawuj± w³adzê nad ¶lepymi facetami u¶pionymi (zahipnotyzowanymi) przez ich matki, które równie¿ czu³y siê krzywdzone przez swoich partnerów. A gdy sie któren facet sprzeciwi takiemu podzia³owi ról to go za chabety, pod s±d i do tiurmy.

--
LeoTar Gnostyk

¦wiat wed³ug LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2017/
Odwa¿ siê wiedzieæ - Zygmunt Freud
Anarchia matk± ³adu - Piotr Kropotkin

Data: 2017-03-21 08:42:02
Autor: Stachu Chebel
S³owo o k³amstwie kobiet.
W dniu wtorek, 21 marca 2017 10:22:42 UTC+1 u¿ytkownik LeoTar Gnostyk napisa³:
[ciach]

Utwórz se go¶ciu jakiego¶ bloga i tam opisuj swoje co¶tam,co¶tam..
Po kiego Wacka walisz to tutaj. Jakiej¶ dyskusji oczekujesz? To¿ to do Pani Nêdzy w ogóle tematyka tej grupy nie Wuja nie pasi do tych pierdulamentów. Zasiêgnij porady u specjalisty i Whyskey-Yankee-Papa-India-Echo-Romeo-Delta-Alpha-Lima-Alpha-Juliet-- Sierra-Tango-Alpha-Delta.

Ale mi to ju¿..  Na jednej nó¿ce !!

Data: 2017-03-21 17:58:26
Autor: LeoTar Gnostyk
S³owo o k³amstwie kobiet.
Stachu Chebel pisze:
W dniu wtorek, 21 marca 2017 10:22:42 UTC+1 u¿ytkownik LeoTar Gnostyk
napisa³:

[ciach]

Utwórz se go¶ciu jakiego¶ bloga i tam opisuj swoje co¶tam,co¶tam.. Po
kiego Wacka walisz to tutaj. Jakiej¶ dyskusji oczekujesz? To¿ to do
Pani Nêdzy w ogóle tematyka tej grupy nie Wuja nie pasi do tych
pierdulamentów.

Mylisz siê acan. Grupa nazywa sie pl.soc.polityka a wiêc powinna siê zajmowaæ pañstwem, histori± i teori± jego powstania. A zajmuje sie pkerdo³ami i waleniem w bêben. Poniewa¿ ja przedstawiam pañstwo jakim chcia³bym je widzieæ w przysz³o¶ci i krytykujê pañstwo w postaci obecnej wiêc jest to grupa nadaj±ca siê do propagowania moich my¶li, których g³ównym mottem s± przyczyny wadliwo¶ci obecnie istniej±cych pañstw. A poniewa¿ ka¿da spo³eczno¶æ jest zbudowana z podstawowych komórek jakimi sa rodziny i w tych rodzinach dopatrzy³em siê powtarzaj±cego sie regularnie b³êdu generuj±cego przemoc wiêc przedstawiam tê patologiê oraz oferujê sposób na uwolnienie ludzi od przemocy. Tylko tyle i a¿ tyle. :-)


Zasiêgnij porady u specjalisty i
Whyskey-Yankee-Papa-India-Echo-Romeo-Delta-Alpha-Lima-Alpha-Juliet-- Sierra-Tango-Alpha-Delta.

 Ale mi to ju¿..  Na jednej nó¿ce !!

Nie pij±cy jestem. I nie pal±cy. Wiêc mi tu jakich¶ ¶rodków wspomagaj±cych nie polecaj bo ich nie potrzebujê.


--
LeoTar Gnostyk

¦wiat wed³ug LeoTar'a @ http://leotar.net/

Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odwa¿ siê wiedzieæ - Zygmunt Freud

Data: 2017-03-21 10:48:12
Autor: 27:1
S³owo o k³amstwie kobiet.
U¿ytkownik "LeoTar Gnostyk" <leotar@leotar.net> napisa³ w wiadomo¶ci news:oaqrd1$qsk$1node2.news.atman.pl...
Rodzice s± dla ka¿dego dziecka wzorcami zachowañ -  przede wszystkim
tworz± w dzieciecej ¶wiadomo¶ci wzorce relacji miêdzy Kobiet± i
Mê¿czyzn±.



Spadaj na inne forum i tam lecz swoje fobie.

CL

Data: 2017-03-21 11:37:48
Autor: Wies³awT
S³owo boskie.
U¿ytkownik "LeoTar Gnostyk" <leotar@leotar.net> napisa³ w wiadomo¶ci
news:oaqrd1$qsk$1node2.news.atman.pl...

Mêsk± jedno¶æ

Mêsk± jedno¶æ to masz u w³a¶cicieli Boga.
Najlepsi s± watykañscy.
Skontaktuj siê z nimi, oni ciê dopieszcz±
i nie bêdziesz musia³ u¿alaæ siê w internecie.

Data: 2017-03-21 13:19:28
Autor: Trefni¶
S³owo boskie.
W dniu .03.2017 o 11:37 Wies³awT <miltrona@ope.pl> pisze:

U¿ytkownik "LeoTar Gnostyk" <leotar@leotar.net> napisa³ w wiadomo¶ci
news:oaqrd1$qsk$1node2.news.atman.pl...

Mêsk± jedno¶æ

Mêsk± jedno¶æ to masz u w³a¶cicieli Boga.
Najlepsi s± watykañscy.
Skontaktuj siê z nimi, oni ciê dopieszcz±
i nie bêdziesz musia³ u¿alaæ siê w internecie.

Uprzedzam, Leotar mo¿e chcieæ "ociepliæ" swój wizerunek przed procesem,  zostawcie go i nie podejmujcie dyskusji.

--
Trefni¶

Data: 2017-03-21 13:27:32
Autor: LeoTar Gnostyk
S³owo boskie.
Trefni¶ pisze:
W dniu .03.2017 o 11:37 Wies³awT <miltrona@ope.pl> pisze:
U¿ytkownik "LeoTar Gnostyk" <leotar@leotar.net> napisa³ w
wiadomo¶ci news:oaqrd1$qsk$1node2.news.atman.pl...

Mêsk± jedno¶æ

Mêsk± jedno¶æ to masz u w³a¶cicieli Boga. Najlepsi s± watykañscy.
Skontaktuj siê z nimi, oni ciê dopieszcz± i nie bêdziesz musia³
u¿alaæ siê w internecie.

Uprzedzam, Leotar mo¿e chcieæ "ociepliæ" swój wizerunek przed
procesem, zostawcie go i nie podejmujcie dyskusji.

Mo¿esz by pewien, ¿e zrobiê wszystko by do takiego procesu doprowadziæ.


--
LeoTar Gnostyk

¦wiat wed³ug LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2017/
Odwa¿ siê wiedzieæ - Zygmunt Freud
Anarchia matk± ³adu - Piotr Kropotkin

Data: 2017-03-21 15:23:41
Autor: LeoTar Gnostyk
S³owo o k³amstwie kobiet.
Trybun pisze:
W dniu 2017-03-21 o 13:19, LeoTar Gnostyk pisze:

A tak konkretnie co by¶ zaproponowa³ w sprzeciwie "takiemu
podzia³owi ról", masz jak±¶ w³asn± (lepsz±) koncepcjê?

Rzeczywiste partnerstwo przeciwko obowi±zujacemu obecnie
niewolnictwu opartemu na uzale¿nieniach seksualnych nad którymi
kontrolê sprawuj± kobiety. A wiêc s± one faktycznie w³adczyniami a
mê¿czyzni ich niewolnikami - matriarchat pierwszego sortu.

Wydaje siê ¿e jest to niemo¿liwe. Zwi±zek dwu ludzi, mimo ¿e zwany
"partnerskim" tak naprawdê nigdy nie mo¿e byæ partnerski, w dos³ownym
tego s³owa znaczeniu.

To zale¿y od tego jak rozumieæ partnerstwo. Czy za partnerstwo przyj±æ równy podzia³ w wykonywaniu obowiazków domowych, czy mo¿e równy potencja³ finansowy tych, po¿al sie bo¿e "partnerów", gwarantuj±cy chwilowo równowagê zbudowana na sile ekonomicznej ska³dowych.

Ja rozumiem partnerstwo jako uzupe³nianie siê, jako dobrowoln± wspó³pracê wynikaj±c± z zaufania i szacunku do siebie i do partnera. Odczuwam zadowolenie z tego, ¿e wspieram partnera i przyk³adam siê do pracy nad wspólnym dobrem nie ogl±daj±c siê na to ile wysi³ku we wspóln± budowlê wk³ada partner/ka gdy¿ jestem przekonany, ¿e cele tej drugiej strony s± identyczne z moimi. Ka¿dy robi to co potrafi najlepiej, a wiêc obowi±zuje specjalizacja i podzia³ obowi±zków a nie pró¿ne powielanie dzia³añ i przez to marnowanie potencja³u. W ten sposób "pomoc wzajemna" staje sie czynnikiem wzrostu i optymalnego wykorzystania zasobów. Odpada problem nadprodukcji i marnowania zasobów.

Warunkami wstêpnymi do zrealizowania organizacji partnerskiej s±, jak ju¿ wy¿ej wspomnia³em, zaufanie i szacunek do siebie i do partnera. I to bez ¿adnych warunków wstêpnych. Problem tkwi w tym, w jaki sposób edukowaæ ludzi by spe³niali te dwa warunki w swoim zyciu. I tu polecam zapoznaæ siê z moimi wnioskami co do tego jak powinna przebiegaæ edukacja dzieci, ich przygotowywanie do ¿ycia, od ko³yski, a mo¿e i wcze¶niej, poczynaj±c.


Która¶ ze stron musi dominowaæ i zasadniczo tylko taka opcja
gwarantuje ¿e zwi±zek przetrwa.

Powielasz opinie utrwalone przez spo³eczeñstwo niewolnicze wyros³e na nie¶wiadomo¶ci jako poczatkowym stanie Umys³u Stwórcy. To przekonanie zosta³o utrwalone w heteryzmie, a potem w matriarchacie, i zwi±zane jest z przekonaniem, ¿e tylko Kobieta jest dawczyni± ¿ycia a ztem mo¿e, ba musi, podporz±dkowaæ sobie wszystko aby zapewniæ bezpieczeñstwo swojemu potomstwu, z którego po³owa to trutnie, które nale¿y maksymalnie wykorzystaæ i têpiæ by zapewniæ godne trwanie klasie w³adczyñ, czyli kobiet. ¯eby niewlonicy (trutnie) chcieli pracowaæ trzeba im dostarczyæ miodu od czasu do czasu by sie zbytnio nie awanturowali. Poza tym mog± walczyæ miêdzy sob± byle tylko wzbogacali zasoby matriarchalnej organizacji. Nad trutniami trzeba wiêc dominowaæ ale nie materialnie, gdy¿ wszystko by siê szybko wyda³o, lecz mentalnie przez przekonywanie ich o ich ma³ej warto¶ci i ma³ej przydatno¶ci. Mog± byæ wodzami i bankierami ale ich pod¶wiadomo¶ci± maj± rz±dziæ kobiety w sposób znany tylko sobie. A jak który¶ przypadkowo dowie siê w jaki sposób kobiety sprawuj± w³adzê nad plemieniem trutni, to takiego osobnika nale¿y skazaæ na wygnanie, a najlepiej na ¶mieræ.

Wed³ug filozofii, któr± mi tutaj podpowiadasz to tylko stad³o, w którym zyciem wewnêtrznym grupy rz±dzi kobieta jest w stanie przetrwaæ. A wiêc z góry zak³adasz, ¿e musi istnieæ nierówno¶æ w rodzinie, czyli, ¿e jedyn± formacj± spo³eczn± mo¿liw± do zaakceptowania jest niewolnictwo z jego ró¿nymi odmianami nazywanymi: feudalizm, kapitalizm, komunizm, maoizm, etc. I ¿e w³adzê niepodzielnie musi sprawowaæ Kobieta, Macierz, Matka przedwieczna symbolizuj±ca Naturê, Ziemiê, itd. Ja mam inne zdanie, gdy¿ uda³o mi siê, miêdzy innymi w³a¶nie dziêki mojej Kasi, wystwiæ g³owê ponad t± kopu³ê niewolników. Poczu³em siê Wolnym Cz³owiekiem i nie zamierzam wróciæ do kierata, w którym tempo dyktowa³a nie Wspólnota lecz Kobieta. Je¿eli chcesz zostañ sobie niewolnikiem, ale w tym momencie nasze drogi siê rozejd±.


Uwaga na marginesie - na ogó³ to przecie faceci dominuj± w
zwi±zkach.

Bzdura, faceci mo¿e i domunuj± fizycznie, ekonomicznie ale nie psychicznie. Kobiety od samego pocz±tku mia³y wystarczaj±co du¿o wolnego czasu na my¶lenie by wypracowaæ techniki podporz±dkowywania sobie mê¿czyzn w taki sposób, by tym g³upkom wydawa³o siê, ¿e to oni rz±dz±. Kobiety opanowa³y techniki psychomanipulacji daleko wcze¶niej anieli pojawi³a siê wspó³czesna psychologia i psychoanaliza zdominowane jeszcze przez kobiecy biologizm. Przyczyni³ sie do tego Marks ze swoim darwinizmem spo³ecznym i powsta³ymi na tej bazie komunizmem czy socjalizmem realnym. Przejawem tego s± równie¿ kraje zachodnie o wysokim socjalu zapewniaj±ce Kobiecie i jej! dziecku trwanie kosztem wysi³ku i wyrzeczeñ mê¿czyzn. Skutki tej polityki prowadzonej przez zfeminizowane rz±dy widaæ po Szwecji, Niemczech, Francji, równie¿ Anglii i innych. Jak mówi stare porzekad³o: "Mê¿czyzni rz±dz± swiatem, a mê¿czyznami kobiety".... Albo to z innej beczki: "Mê¿czyzna jest g³ow± rodziny, ale t± g³ow± krêci ¿ona". Zastanów siê, mo¿e co¶ trafi Ci do przekonania...? :-)


--
LeoTar Gnostyk

¦wiat wed³ug LeoTar'a @ http://leotar.net/year_2017/
Odwa¿ siê wiedzieæ - Zygmunt Freud
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

Data: 2017-03-21 19:06:11
Autor: Trybun
S³owo o k³amstwie kobiet.
W dniu 2017-03-21 o 15:23, LeoTar Gnostyk pisze:
Trybun pisze:
W dniu 2017-03-21 o 13:19, LeoTar Gnostyk pisze:

A tak konkretnie co by¶ zaproponowa³ w sprzeciwie "takiemu
podzia³owi ról", masz jak±¶ w³asn± (lepsz±) koncepcjê?

Rzeczywiste partnerstwo przeciwko obowi±zujacemu obecnie
niewolnictwu opartemu na uzale¿nieniach seksualnych nad którymi
kontrolê sprawuj± kobiety. A wiêc s± one faktycznie w³adczyniami a
mê¿czyzni ich niewolnikami - matriarchat pierwszego sortu.

Wydaje siê ¿e jest to niemo¿liwe. Zwi±zek dwu ludzi, mimo ¿e zwany
"partnerskim" tak naprawdê nigdy nie mo¿e byæ partnerski, w dos³ownym
tego s³owa znaczeniu.

To zale¿y od tego jak rozumieæ partnerstwo. Czy za partnerstwo przyj±æ równy podzia³ w wykonywaniu obowiazków domowych, czy mo¿e równy potencja³ finansowy tych, po¿al sie bo¿e "partnerów", gwarantuj±cy chwilowo równowagê zbudowana na sile ekonomicznej ska³dowych.

Ja rozumiem partnerstwo jako uzupe³nianie siê, jako dobrowoln± wspó³pracê wynikaj±c± z zaufania i szacunku do siebie i do partnera. Odczuwam zadowolenie z tego, ¿e wspieram partnera i przyk³adam siê do pracy nad wspólnym dobrem nie ogl±daj±c siê na to ile wysi³ku we wspóln± budowlê wk³ada partner/ka gdy¿ jestem przekonany, ¿e cele tej drugiej strony s± identyczne z moimi. Ka¿dy robi to co potrafi najlepiej, a wiêc obowi±zuje specjalizacja i podzia³ obowi±zków a nie pró¿ne powielanie dzia³añ i przez to marnowanie potencja³u. W ten sposób "pomoc wzajemna" staje sie czynnikiem wzrostu i optymalnego wykorzystania zasobów. Odpada problem nadprodukcji i marnowania zasobów.

Warunkami wstêpnymi do zrealizowania organizacji partnerskiej s±, jak ju¿ wy¿ej wspomnia³em, zaufanie i szacunek do siebie i do partnera. I to bez ¿adnych warunków wstêpnych. Problem tkwi w tym, w jaki sposób edukowaæ ludzi by spe³niali te dwa warunki w swoim zyciu. I tu polecam zapoznaæ siê z moimi wnioskami co do tego jak powinna przebiegaæ edukacja dzieci, ich przygotowywanie do ¿ycia, od ko³yski, a mo¿e i wcze¶niej, poczynaj±c.

Przewaga/dominacja w partnerstwie jest efektem ró¿nych czynników. Ale najbardziej chyba na modzie na rz±dzenie. I tu chyba masz racjê - odpowiednio wychowuj±c potomków, ci nie musz± nabywaæ tych cech przywódczych i pokusy do dominowania nad innymi.  Jest to tylko instynkt z czasów pierwotnych, gdy dominacja znaczy³a przetrwanie, dzisiejszemu cz³owiekowi nie jest to niezbêdne do przetrwania. Z drugiej strony - chyba nigdy w historii ludzko¶ci ta dominacja na ka¿dej p³aszczy¼nie nie by³a tak promowana jak dzi¶... Bo chyba wiesz ¿e problem dominacji nie dotyczy tylko ¿ycia w zwi±zku ma³¿eñskim.





Która¶ ze stron musi dominowaæ i zasadniczo tylko taka opcja
gwarantuje ¿e zwi±zek przetrwa.

Powielasz opinie utrwalone przez spo³eczeñstwo niewolnicze wyros³e na nie¶wiadomo¶ci jako poczatkowym stanie Umys³u Stwórcy. To przekonanie zosta³o utrwalone w heteryzmie, a potem w matriarchacie, i zwi±zane jest z przekonaniem, ¿e tylko Kobieta jest dawczyni± ¿ycia a ztem mo¿e, ba musi, podporz±dkowaæ sobie wszystko aby zapewniæ bezpieczeñstwo swojemu potomstwu, z którego po³owa to trutnie, które nale¿y maksymalnie wykorzystaæ i têpiæ by zapewniæ godne trwanie klasie w³adczyñ, czyli kobiet. ¯eby niewlonicy (trutnie) chcieli pracowaæ trzeba im dostarczyæ miodu od czasu do czasu by sie zbytnio nie awanturowali. Poza tym mog± walczyæ miêdzy sob± byle tylko wzbogacali zasoby matriarchalnej organizacji. Nad trutniami trzeba wiêc dominowaæ ale nie materialnie, gdy¿ wszystko by siê szybko wyda³o, lecz mentalnie przez przekonywanie ich o ich ma³ej warto¶ci i ma³ej przydatno¶ci. Mog± byæ wodzami i bankierami ale ich pod¶wiadomo¶ci± maj± rz±dziæ kobiety w sposób znany tylko sobie. A jak który¶ przypadkowo dowie siê w jaki sposób kobiety sprawuj± w³adzê nad plemieniem trutni, to takiego osobnika nale¿y skazaæ na wygnanie, a najlepiej na ¶mieræ.

Wed³ug filozofii, któr± mi tutaj podpowiadasz to tylko stad³o, w którym zyciem wewnêtrznym grupy rz±dzi kobieta jest w stanie przetrwaæ. A wiêc z góry zak³adasz, ¿e musi istnieæ nierówno¶æ w rodzinie, czyli, ¿e jedyn± formacj± spo³eczn± mo¿liw± do zaakceptowania jest niewolnictwo z jego ró¿nymi odmianami nazywanymi: feudalizm, kapitalizm, komunizm, maoizm, etc. I ¿e w³adzê niepodzielnie musi sprawowaæ Kobieta, Macierz, Matka przedwieczna symbolizuj±ca Naturê, Ziemiê, itd. Ja mam inne zdanie, gdy¿ uda³o mi siê, miêdzy innymi w³a¶nie dziêki mojej Kasi, wystwiæ g³owê ponad t± kopu³ê niewolników. Poczu³em siê Wolnym Cz³owiekiem i nie zamierzam wróciæ do kierata, w którym tempo dyktowa³a nie Wspólnota lecz Kobieta. Je¿eli chcesz zostañ sobie niewolnikiem, ale w tym momencie nasze drogi siê rozejd±.

Nic nie powielam - opisujê tylko jak ja to widzê. A do¶wiadczenia na tym polu mam do¶æ bogate, ¿y³em w wiêcej ni¿ jednym zwi±zku kobieta-mê¿czyzna, Tak¿e ¿ycie zawodowe polega³o na pracy w zespole, i tu to co wyró¿nia³o ten styl pracy - nie by³o w nim ustalonego szefostwa. Tak wiêc o zwi±zkach i ¿yciu w nich wiem sporo.
Nie mam ¿adnej filozofii w tym temacie, piszê tylko jak jest,. Szczerze mówi±c nie widzê du¿ych nadziei ¿eby kto¶ wynalaz³ metodê która zniesie szybko ten idiotyczny podzia³ ludzi na dominatorów i poddanych. Nawet formalnie co¶ takiego nie istnieje.
Wiem ¿e masz swoje przemy¶lenia na ten temat, i oczywi¶cie w wielu aspektach tego zagadnienia masz racjê,. Jednak  jak dla mnie obarczaj±c tylko jedn± stronê o chêæ dominacji, robisz zwyczajny b³±d.



Uwaga na marginesie - na ogó³ to przecie faceci dominuj± w
zwi±zkach.

Bzdura, faceci mo¿e i domunuj± fizycznie, ekonomicznie ale nie psychicznie. Kobiety od samego pocz±tku mia³y wystarczaj±co du¿o wolnego czasu na my¶lenie by wypracowaæ techniki podporz±dkowywania sobie mê¿czyzn w taki sposób, by tym g³upkom wydawa³o siê, ¿e to oni rz±dz±. Kobiety opanowa³y techniki psychomanipulacji daleko wcze¶niej anieli pojawi³a siê wspó³czesna psychologia i psychoanaliza zdominowane jeszcze przez kobiecy biologizm. Przyczyni³ sie do tego Marks ze swoim darwinizmem spo³ecznym i powsta³ymi na tej bazie komunizmem czy socjalizmem realnym. Przejawem tego s± równie¿ kraje zachodnie o wysokim socjalu zapewniaj±ce Kobiecie i jej! dziecku trwanie kosztem wysi³ku i wyrzeczeñ mê¿czyzn. Skutki tej polityki prowadzonej przez zfeminizowane rz±dy widaæ po Szwecji, Niemczech, Francji, równie¿ Anglii i innych. Jak mówi stare porzekad³o: "Mê¿czyzni rz±dz± swiatem, a mê¿czyznami kobiety".... Albo to z innej beczki: "Mê¿czyzna jest g³ow± rodziny, ale t± g³ow± krêci ¿ona". Zastanów siê, mo¿e co¶ trafi Ci do przekonania...? :-)



Nie, zupe³nie nie mam nad czym siê zastanawiaæ. Ani historia, ani obecne czasy nie przemawiaj± za Twoja teori±. Pewnie ¿e znajdziemy sporo zwi±zków w których to dominuj± kobiety, ale ogólnie to jest dok³adnie na odwrót. Spójrz w historiê - prawa wyborcze, baby dopiero co je uzyska³y, to sprzedawanie córek.. tak nawiasem - s³ysza³e¶ aby rodzice gdzie i kiedykolwiek sprzedali syna? Przecie¿ to te¿ o czym¶ ¶wiadczy. Spotyka³e¶ kiedy "Ludzi Wschodu", pochwali³ Ci siê który¶ z nich fotk± ¿ony czy córki? Przegrana Hillary w USA to co¶ wiêcej ni¿ to ¿e zawa¿y³o to ¿e jest kobiet±? Itditp.. A wiêc jak my tu mo¿emy mówiæ o babskiej dominacji nad facetami?

Data: 2017-03-29 07:46:38
Autor: LeoTar Gnostyk
S³owo o k³amstwie kobiet.
Trybun pisze:
W dniu 2017-03-21 o 15:23, LeoTar Gnostyk pisze:
Trybun pisze:
W dniu 2017-03-21 o 13:19, LeoTar Gnostyk pisze:
Trybun pisze:

A tak konkretnie co by¶ zaproponowa³ w sprzeciwie "takiemu
podzia³owi ról", masz jak±¶ w³asn± (lepsz±) koncepcjê?

Rzeczywiste partnerstwo przeciwko obowi±zujacemu obecnie
niewolnictwu opartemu na uzale¿nieniach seksualnych nad którymi
kontrolê sprawuj± kobiety. A wiêc s± one faktycznie
w³adczyniami a mê¿czyzni ich niewolnikami - matriarchat
pierwszego sortu.

Wydaje siê ¿e jest to niemo¿liwe. Zwi±zek dwu ludzi, mimo ¿e
zwany "partnerskim" tak naprawdê nigdy nie mo¿e byæ partnerski,
w dos³ownym tego s³owa znaczeniu.

To zale¿y od tego jak rozumieæ partnerstwo. Czy za partnerstwo
przyj±æ równy podzia³ w wykonywaniu obowiazków domowych, czy mo¿e
równy potencja³ finansowy tych, po¿al sie bo¿e "partnerów",
gwarantuj±cy chwilowo równowagê zbudowana na sile ekonomicznej
sk³adowych.

Ja rozumiem partnerstwo jako uzupe³nianie siê, jako dobrowoln±
wspó³pracê wynikaj±c± z zaufania i szacunku do siebie i do
partnera. Odczuwam zadowolenie z tego, ¿e wspieram partnera i
przyk³adam siê do pracy nad wspólnym dobrem nie ogl±daj±c siê na
to ile wysi³ku we wspóln± budowlê wk³ada partner/ka gdy¿ jestem
przekonany, ¿e cele tej drugiej strony s± identyczne z moimi.
Ka¿dy robi to co potrafi najlepiej, a wiêc obowi±zuje specjalizacja
i podzia³ obowi±zków a nie pró¿ne powielanie dzia³añ i przez to
marnowanie potencja³u. W ten sposób "pomoc wzajemna" staje sie
czynnikiem wzrostu i optymalnego wykorzystania zasobów. Odpada
problem nadprodukcji i marnowania zasobów.

Warunkami wstêpnymi do zrealizowania organizacji partnerskiej s±,
jak ju¿ wy¿ej wspomnia³em, zaufanie i szacunek do siebie i do
partnera. I to bez ¿adnych warunków wstêpnych. Problem tkwi w tym,
w jaki sposób edukowaæ ludzi by spe³niali te dwa warunki w swoim
zyciu. I tu polecam zapoznaæ siê z moimi wnioskami co do tego jak
powinna przebiegaæ edukacja dzieci, ich przygotowywanie do ¿ycia,
od ko³yski, a mo¿e i wcze¶niej, poczynaj±c.

Przewaga/dominacja w partnerstwie jest efektem ró¿nych czynników. Ale
najbardziej chyba na modzie na rz±dzenie. I tu chyba masz racjê-
odpowiednio wychowuj±c potomków, ci nie musz± nabywaæ tych cech
przywódczych i pokusy do dominowania nad innymi.  Jest to tylko
instynkt z czasów pierwotnych, gdy dominacja znaczy³a przetrwanie,
dzisiejszemu cz³owiekowi nie jest to niezbêdne do przetrwania. Z
drugiej strony - chyba nigdy w historii ludzko¶ci ta dominacja na
ka¿dej p³aszczy¼nie nie by³a tak promowana jak dzi¶... Bo chyba
wiesz ¿e problem dominacji nie dotyczy tylko ¿ycia w zwi±zku
ma³¿eñskim.

Dominacja jest zjawiekiem kompementarnym do niewolnictwa: je¿eli kto¶
czuje siê zniewolony w jednej sferze swego zycia to stara siê to sobie
zrekompensowaæ w innej dziedzinie. A poniewa¿ wszyscy jeste¶my
zniewoleni wiêc w konsekwencji mamy walkê o dominacjê, walke wszystkich
ze wszystkimi o zajêcie lepszego miejsca w "wy¶cigu szczurów". Do
niedawna w tym 'zewnêtrznym' "wy¶cigu szczurów" uczestniczyli prawie
wy³±cznie mê¿czyzni gdy¿ zdobywaj±c laury w dzia³alno¶ci zawodowej
rekompensowali sobie pora¿ki w ¿yciu rodzinnym zdominowanym przez
kobiety. Kobiety za¶ kompensowa³y sobie brak poczucia w³asnej warto¶ci w
dominowaniu nad mê¿czyznami i dzieæmi.

Mê¿czyzni staj± siê jednak coraz bardziej ¶wiadomi tego, ¿e s±
wykorzystywani przez kobiety i przestaj± siê temu poddawaæ a wiêc i
kobiety trac± niejako przestrzeñ do dominacji. Coraz powszechniejsze
rozwody, wiêksza ¶miertelno¶æ m³odych mê¿ów i coraz wiêksza ¶wiadomo¶æ
mê¿czyzn powoduj±, ¿e kobiety trac± przestrzeñ do dominowania w ramach
rodziny. Kobietom pozostaj± wiêc jeszcze bebronne dzieci, na których
mog± kobiety æwiczyæ do woli dominacjê, gdy¿ w wiêkszo¶ci przypadków po
rozpadzie rodziny, w tym równie¿ ¶mierci mê¿czyzny, dzieci zostaj±
pozbawione mêskiej os³ony przed agresj± matek, które poszukuj± obiektów
do zaspokojenia kobiecej rz±dzy dominacji.

D±¿enie do dominacji bierze siê st±d, ¿e prostym efektem dominacji,
czyli sprawowania w³adzy, jest... uwolnienie sie od odpowiedzialno¶ci,
przerzucenie odpoiedzialno¶ci na niewolnika uzale¿nionego od woli osoby
dominuj±cej. Dominacja niekoniecznie musi oznaczaæ jakie¶ wymierne
korzy¶ci materialne; o wiele bardziej satysfakcjonuj±c± mo¿e byæ
¶wiadomo¶æ mo¿liwo¶ci manipulowania czyim¶ postêpowaniem, wymuszania
okre¶lonych dzia³añ osoby uzale¿nionej co samo w sobie jest
satysfakcjonuj±ce dla cz³owieka ¿±dnego w³adzy, któremu brakuje - o
zgrozo - poczucia w³asnej warto¶ci.

Coraz powszechniejsze ujawnianie fizycznej agresji przez kobiety
¶wiadczy o tym, ¿e zaczyna im brakowaæ obszaru do manipulacji
mê¿czyznami i dzieæmi musz± wiêc swoj± chêæ dominowania przenie¶æ na
teren relacji zawodowych. Efektem tego jest gwa³towny wzrost liczby
kobiet byznesu oraz w¶ród zawodów postrzeganych dotychczas jako tzw.
mêskie. Efektem ujawniania siê kobiecej agresji jest coraz wiêkszy
dystans miêdzy p³ciami spoodowany coraz wiêksz± ostro¿no¶ci± mê¿czyzn w
nawi±zywaniu trwa³ych zwi±zków z kobietami. Mê¿czyzni coraz lepiej
rozpoznaj± manipulacjê kobiet i ich d±¿enie do dominacji a kobiety nie
chc± siê zrezygnowaæ z w³adzy, któr± do tej pory sprawowa³y nad
mê¿czyznami dziêki swoim seksualnym sztuczkom i manipulacji poczuciem
warto¶ci mêskiech partnerów.


Która¶ ze stron musi dominowaæ i zasadniczo tylko taka opcja
gwarantuje ¿e zwi±zek przetrwa.

Powielasz opinie utrwalone przez spo³eczeñstwo niewolnicze wyros³e
 na nie¶wiadomo¶ci jako poczatkowym stanie Umys³u Stwórcy. To
przekonanie zosta³o utrwalone w heteryzmie, a potem w
matriarchacie, i zwi±zane jest z przekonaniem, ¿e tylko Kobieta
jest dawczyni± ¿ycia a zatem mo¿e, ba musi, podporz±dkowaæ sobie
wszystko aby zapewniæ bezpieczeñstwo swojemu potomstwu, z którego
po³owa to trutnie, które nale¿y maksymalnie wykorzystaæ i têpiæ by
zapewniæ godne trwanie klasie w³adczyñ, czyli kobiet. ¯eby
niewlonicy (trutnie) chcieli pracowaæ trzeba im dostarczyæ miodu
od czasu do czasu by sie zbytnio nie awanturowali. Poza tym mog±
walczyæ miêdzy sob± byle tylko wzbogacali zasoby matriarchalnej
organizacji. Nad trutniami trzeba wiêc dominowaæ ale nie
materialnie, gdy¿ wszystko by siê szybko wyda³o, lecz mentalnie
przez przekonywanie ich o ich ma³ej warto¶ci i ma³ej przydatno¶ci.
Mog± byæ wodzami i bankierami ale ich pod¶wiadomo¶ci± maj± rz±dziæ
kobiety w sposób znany tylko sobie. A jak który¶ przypadkowo dowie
siê w jaki sposób kobiety sprawuj± w³adzê nad plemieniem trutni,
to takiego osobnika nale¿y skazaæ na wygnanie, a najlepiej na
¶mieræ.

Wed³ug filozofii, któr± mi tutaj podpowiadasz to tylko stad³o, w
którym zyciem wewnêtrznym grupy rz±dzi kobieta jest w stanie
przetrwaæ. A wiêc z góry zak³adasz, ¿e musi istnieæ nierówno¶æ w
rodzinie, czyli, ¿e jedyn± formacj± spo³eczn± mo¿liw± do
zaakceptowania jest niewolnictwo z jego ró¿nymi odmianami
nazywanymi: feudalizm, kapitalizm, komunizm, maoizm, etc. I ¿e
w³adzê niepodzielnie musi sprawowaæ Kobieta, Macierz, Matka
przedwieczna symbolizuj±ca Naturê, Ziemiê, itd. Ja mam inne
zdanie, gdy¿ uda³o mi siê, miêdzy innymi w³a¶nie dziêki mojej Kasi,
 wystawiæ g³owê ponad t± kopu³ê niewolników. Poczu³em siê Wolnym
Cz³owiekiem i nie zamierzam wróciæ do kierata, w którym tempo
dyktowa³a nie Wspólnota lecz Kobieta. Je¿eli chcesz zostañ sobie
niewolnikiem, ale w tym momencie nasze drogi siê rozejd±.

Nic nie powielam - opisujê tylko jak ja to widzê. A do¶wiadczenia na
tym polu mam do¶æ bogate, ¿y³em w wiêcej ni¿ jednym zwi±zku
kobieta-mê¿czyzna, Tak¿e ¿ycie zawodowe polega³o na pracy w zespole,
i tu to co wyró¿nia³o ten styl pracy - nie by³o w nim ustalonego
szefostwa. Tak wiêc o zwi±zkach i ¿yciu w nich wiem sporo. Nie mam
¿adnej filozofii w tym temacie, piszê tylko jak jest. Szczerze mówi±c
nie widzê du¿ych nadziei ¿eby kto¶ wynalaz³ metodê która zniesie
szybko ten idiotyczny podzia³ ludzi na dominatorów i poddanych. Nawet
formalnie co¶ takiego nie istnieje. Wiem ¿e masz swoje przemy¶lenia
na ten temat, i oczywi¶cie w wielu aspektach tego zagadnienia masz
racjê. Jednak jak dla mnie obarczaj±c tylko jedn± stronê o chêæ
dominacji, robisz zwyczajny b³±d.

Nie chwal±c siê, te¿ z niejednego pieca chleb jad³em wiêc pewnie mo¿emy stosunkowo szybko znale¿æ wspólny jêzyk. Napisa³e¶ o tym, ¿e by³e¶ w wiêcej ni¿ jednym zwi±zku kobieta-mê¿czyzn± - i ja te¿. Pracowa³e¶ w zespo³ach gdzie nie by³o ustalonego szefostwa - i ja te¿. Nie napisa³e¶ tylko czy masz dzieci i jakie masz  nimi ewentulne do¶wiadczenia. Nie ukrywam, ¿e najwa¿niejsze do¶wiadczenia prze¿y³em nie w ¶wiecie "zewnêtrznym", w¶ród wspó³pracowników, ale w ¶wiecie "wewnêtrznym", w rodzinie. I to dziêki dzieciom, których nauczy³em sie s³uchaæ i rozumieæ. To one, a szczególnie moja m³odsza córka Kasia, dostarczy³y mi wiedzy o rzeczywistych stosunkach w rodzinie, ¿e co¶ jest nie w porz±dku i czego ode mnie oczekuj±. Jako dziecko dwojga rodziców nie chcia³a ¿adnego z nas oceniaæ ale mia³a do mnie tyle zaufania, ¿e powiedzia³a mi, ¿e w rodzinie istnieje jaki¶ nierozwi±zany problem, który powinienem rozwi±zaæ. (Czytaj list mojej córki http://leotar.net/war_1996-99/cze-- -tato.html).

Mylisz siê, ¿e obci±¿am tylko jedn± stronê uk³adu kobieta-mê¿czyzna chêci± dominacji: dopóki nie stan± siê ludzmi ¶wiadomymi obie strony d±¿± do dominacji metodami dla siebie specyficznymi. Kobieta NADu¿ywa seksu handluj±c nim, przez co staje siê rodzinn± prostytutk± a mê¿czyzna stara siê za wszelk± cenê zdobyc ¶rodki na to by móg³ sobie kupiæ us³ugi tej prostytutki i by móg³ j± sobie podprz±dkowaæ. Obie aktywno¶ci: prostytucja i sutenerstwo s± siebie warte, i obie maj± swoje zród³o w braku poczucia w³asnej warto¶ci, braku wiary we w³asne si³y i braku szacunku dla samego/ej siebie. Nie wierz±c we w³asne si³y nie szanujemy samych siebie; nie wierz±c we w³asne si³y staramy siê unikn±æ odpowiedzialno¶ci za decyzje, które podejmujemy i d±¿ymy do tego by tê odpowiedzialno¶æ przerzuciæ na barki kogo¶ innego, najlepiej kogo¶ bliskiego kim mo¿emy manipulowaæ. Bo jak jeste¶ wystarczaj±co blisko drugiego cz³owieka to po rozpoznaniu jego s³abo¶ci mo¿esz nim manipulowaæ i wykorzystywaæ go zarówno psychicznie jak i fizycznie. Je¿eli zapanujesz nad jego psychik± to staje siê on twoim niewolnikiem. Je¿eli nie ufasz sobie to nie ufasz równie¿ patnerowi i tym bardziej starasz siê go sobie podprz±dkowaæ by by³ ci pos³uszny i robi³ to co ty chcesz. A gdy go ju¿ sobie podporz±dkujesz to tym bardziej go nie szanujesz i... nie ufasz i wówczas wyrzucasz go ze swojego ¿ycia niczym zu¿yt± ¶cierkê. Czy ktokolwiek bowiem szanuje niewolnika?


Uwaga na marginesie - na ogó³ to przecie faceci dominuj±w
zwi±zkach.

Bzdura, faceci mo¿e i domunuj± fizycznie, ekonomicznie ale nie
psychicznie. Kobiety od samego pocz±tku mia³y wystarczaj±co du¿o
wolnego czasu na my¶lenie by wypracowaæ techniki podporz±dkowywania
sobie mê¿czyzn w taki sposób, by tym g³upkom wydawa³o siê, ¿e to
oni rz±dz±. Kobiety opanowa³y techniki psycho-manipulacji daleko
wcze¶niej ani¿eli pojawi³a siê wspó³czesna psychologia i
psychoanaliza zdominowane jeszcze przez kobiecy biologizm.
Przyczyni³ sie do tego Marks ze swoim darwinizmem spo³ecznym i
powsta³ymi na tej bazie komunizmem czy socjalizmem realnym.
Przejawem tego s± równie¿ kraje zachodnie o wysokim socjalu
zapewniaj±ce Kobiecie i jej! dziecku trwanie kosztem wysi³ku i
wyrzeczeñ mê¿czyzn. Skutki tej polityki prowadzonej przez
zfeminizowane rz±dy widaæ po Szwecji, Niemczech, Francji, równie¿
Anglii i innych. Jak mówi stare porzekad³o: "Mê¿czyzni rz±dz±
swiatem, a mê¿czyznami kobiety".... Albo to z innej beczki:
"Mê¿czyzna jest g³ow± rodziny, ale t± g³ow± krêci ¿ona". Zastanów
siê, mo¿e co¶ trafi Ci do przekonania...? :-)

Nie, zupe³nie nie mam nad czym siê zastanawiaæ. Ani historia, ani
obecne czasy nie przemawiaj± za Twoja teori±. Pewnie ¿e znajdziemy
sporo zwi±zków w których to dominuj± kobiety, ale ogólnie to jest
dok³adnie na odwrót. Spójrz w historiê - prawa wyborcze, baby
dopiero co je uzyska³y, to sprzedawanie córek.. tak nawiasem -
s³ysza³e¶ aby rodzice gdzie i kiedykolwiek sprzedali syna? Przecie¿
to te¿ o czym¶ ¶wiadczy. Spotyka³e¶ kiedy "Ludzi Wschodu", pochwali³
Ci siê który¶ z nich fotk± ¿ony czy córki? Przegrana Hillary w USA to
co¶ wiêcej ni¿ to ¿e zawa¿y³o to ¿e jest kobiet±? Itd, itp. A wiêc
jak my tu mo¿emy mówiæ o babskiej dominacji nad facetami?

Bzdury. Kobiety tak sprytnie manipuluj± mê¿czyznami, ¿e ci s± przekonani o swojej wielko¶ci. Zastanów siê i odpowiedz sobie na takie najprostsze pytanie: które z rodziców ma decydujacy wp³yw na kszta³towanie podstawowych odruchów i przyzwyczajeñ dziecka w pierwszym okresie jego ¿ycia, zaraz po urodzeniu? Je¿eli - ten "wa¿niejszy" - rodzic cierpi na brak poczucia w³asnej warto¶ci, nawet nie zdajac sobie z tego sprawy, to co bêdzie robi³ z oseskiem? Bêdzie noworodka uzale¿nia³ od siebie aby ten mu s³u¿y³ w przysz³o¶ci.

Zapewne kobieta nie my¶li na pocz±tku o tym by wykorzystywaæ dziecko emocjonalnie czy te¿ nie zamierza go wykorzystywaæ w walce z mê¿czyzn± dla podporz±dkowania sobie mê¿czyzny. Ale tak jako¶ siê powoli dzieje, ¿e dziecko staje siê coraz bardziej uzale¿nione od matki i ma coraz s³absze zwi±zki z ojcem. A¿ w pewnym momencie, gdy mê¿czyzna nie chce siê daæ zdominowaæ kobiecie jego w³asny syn staje po stronie matki. Jak my¶lisz, czy syn tak sam, z w³asnej woli stanie sie wrogiem ojca, czy te¿ mo¿e dzieje siê to za spraw± matki, która uwodzi syna emocjonalnie.

Mê¿czyzna, ojciec syna, jest bardziej do¶wiadczony od syna wiêc jest kobiecie trudniej go sobie podporz±dkowaæ natomiast niedo¶wiadczonego syna mo¿e ³atwo ob³askawiæ... seksualnie i podporz±dkowaæ sobie. wiêkszo¶æ ludzi wybiera zazwyczaj rozwi±zanie ³atwiejsze, wiêc i podobnie czyni kobieta wybieraj±c sobie syna, zamiast mê¿a, na patnera emocjonalnego, gdy¿ mo¿e nad nim sprawowaæ nieogranczon± kontrolê (w³adzê). I wprawdzie syn czuje siê pod¶wiadomie winnym w stosunku do ojca (kompleks Edypa) to jednak nacisk psychiczny matki przewa¿a i syn staje sie jej partnerem, je¿eli nawet nie fizycznym, to staje sie partnerem emocjonalnym. A to oznacza kazirodztwo emocjonalne. Co wiêcej, proces ten rozpoczyna siê ju¿ od momentu poczêcia dziecka, a wiêc jest kobieta nie¶wiadomym pedofilem.


--
LeoTar Gnostyk

¦wiat wed³ug LeoTar'a @ http://leotar.net/

Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odwa¿ siê wiedzieæ - Zygmunt Freud

S³owo o k³amstwie kobiet.

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona