Data: 2016-02-26 14:27:08 | |
Autor: Vernon L. Pinkley | |
Słuszną linię obrała p.Kiszczakowa. | |
Być może mąż przed śmiercią poradził jej, by się zbiorów pozbyła, ale nie po cichu, tylko właśnie z ostentacją, żeby cała Polska widziała, że już niczego w domu nie ma i nie ma po co się do niej fatygować. W przeciwnym razie mógłby ja spotkać taki sam los, jak Alicję i Piotra Jaroszewiczów, którzy przed zamordowaniem byli przez nieznanych sprawców torturowani. Któż takie rzeczy mógł wiedzieć lepiej od generała Kiszczaka? Zatem nic dziwnego, że wdowa postąpiła zgodnie z instrukcją. http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3591
Oczywiście to nie jedyny przypadek nieszczęśliwych zejść z tego świata kiedy ktoś ma pariren na władzuchnę, warto przypomnieć tych nieszczęśników którym Lepper powierzył papiren. Nie pomogło niestety, odwiedziny były, zejście było, papiren zniknięte:) Czysta dobra robota:) |
|