Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Smaczki z Azji

Smaczki z Azji

Data: 2010-02-15 00:00:44
Autor: =Marcos=
Smaczki z Azji
Singapur - tu już Ferrari i szczególnie Lamborghini jest jak psów. Fajną atrakcją skopiowaną z Bostonu są wycieczki amfibią z wojny wietnamskiej, która jeździ po mieście i pływa po porcie. Pod hotelem stało też coś pomarańczowego co obszedłem 3 razy i nie miałem pojęcia na bazie czego zostało ulepione. Impreza? Ciekawa akcja lokalnej policji - jeśli policja zobaczy jak wpuszczasz kogoś, dziękujesz albo z dużym wyprzedzeniem włączasz kierunki - dostaniesz voucher na paliwo do Shella o wartości $20.

Inne smaczki z Singapuru:
1. Ilość samochodów jest regulowana. Jest coś takiego jak "Certificate of Entitlement" - 10-letnie pozwolenie na posiadanie samochodu. W zależności od popytu cena jest wyższa lub niższa. Aktualnie za samochody do 1600ccm ceny dochodzą do rekordowo niskich kwot $2 :) Ale normalnie było to około 15-20.000$, a w rekordowych latach (2003) nawet 35.000$ (ok. 70.000zł). Jeśli doliczyć do tego bardzo drogie ceny samochodów (aktualna cena Yarisa z rabatem: ok. 120.000zł), jest dość ciekawie. Aha, jeszcze standardowa opłata za rejestrację pojazdu, 2000zł. Jeśli to jest wciąż mało ciekawe, samochód po 10 latach MUSI być zezłomowany lub sprzedany za granicę.
2. Inna ciekawostka: samochód wyjeżdżający z Singapuru musi mieć co najmniej 3/4 baku benzyny. Jeśli jest mniej, kara wynosi chyba $500 (1000zł). W Malezji benzyna jest tańsza, chodzi o to, żeby nie wyjeżdżać zatankować.

Kuala Lumpur - dużo lokalnych microcarów i przypadkowo napotkana wystawa
(...)
Oczywiście drogi idealne, szerokie, oznakowane, bezpłatne a już dojazdy z lotnisk do centrum w Singapurze, Bangkoku i Kuala Lumpur to po 4 pasy w każdą stronę.

Oczywiście, system autostrad w Kuala Lumpur jest niesamowity, ale poza Kuala Lumpur nie jest już tak cudownie. Owszem, są autostrady w kluczowych miejscach, ale nie wszędzie. A tam gdzie nie ma autostrad, nie jest już tak fajnie. Zdecydowanie gorzej niż w Polsce. Dziurawe drogi, średnie oznakowanie i korki jak diabli (nawet w małych wioskach). Drogi wbrew temu co piszesz powyżej nie są bezpłatne. W Malezji przejechanie 400km autostradą kosztuje około 50RM (~50zł). W Tajlandii autostrady też są płatne, przynajmniej te w Bangkoku. Aha, bonusowa informacja o Malezji: specjalne tablice rejestracyjne to koszt około 7000zł. Nie można mieć własnego tekstu, ale np. do samochodów niektórych marek można mieć nazwę marki. Np. samochody Lotus mogą mieć LOTUS. Albo jak są jakieś ważne wydarzenia sportowe, to są tablice promujące te wydarzenia. Np. znajomy ma tablice BAMbee xxx, gdzie xxx to numer promujące mistrzostwa świata w badmintonie w Malezji właśnie. Malezyjczycy kochają badmintona. Posiadanie tych tablic kosztuje kupę forsy (j.w.), ale to naprawdę duży prestiż :) Standardowe tablice są białe na czarnym, jak stare polskie :) I nawet układ taki sam, czyli AAA 1234. Można się poczuć jak w latach '80...

--
Marcos
[Marek Ślusarczyk]
marek [AT] microstock . pl

http://www.microstock.pl <- sprzedaj swoje zdjęcia

Data: 2010-02-15 09:50:23
Autor: Hinek
Smaczki z Azji
Użytkownik "=Marcos=" <marcos@wyprawa.NOSPAMNOSPAM.info> napisał

Oczywiście, system autostrad w Kuala Lumpur jest niesamowity, ale poza Kuala Lumpur nie jest już tak cudownie.


Z lotniska do Kuala Lumpur nie jedzie sie tez 4-pasmowa autostrada...
Kuala Lumpur to piekne i najbardziej Europejskie wielkie miasto Azjatyckie.
To co tam uderza - to wszechobecnosc marki Proton. Ulica w Warszawie wyglada
bardzo prowincjonalnie i ubogo w porownaniu z ulicami Kuala Lumpur:]
Ciekawym rejonem jest Cameron Highlands - to kraina starych Land Roverow.
Zostaly jeszcze z czasow kolonialnych. Wygladaja przerazajaco, potrafia
na takiego zaladowac ze trzy tony herbaty - a one wciaz jezdza i jezdza :)
Ja tam nie uwazam aby drogi w Malezji byly gorsze od naszych. Moim zdaniem
sa lepsze. Pomijam oczywiscie wyprawy do Lasow Deszczowych :))
Motoryzacja w Azji jest tematem rzeka - mozna by pisac wiele, ale najlepiej
wybrac sie tam samemu.
Jedno jest pewne - drogi w Azji sa bezpieczniejsze od naszych. No, ale
tam nie jezdzi sie na swiatlach.
Pozdr

--
Hinek

Smaczki z Azji

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona