Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Śmierdzące koszulki ;)

Śmierdzące koszulki ;)

Data: 2009-08-20 09:23:57
Autor: Jacek Maciejewski
Śmierdzące koszulki ;)
Dnia Thu, 20 Aug 2009 01:36:32 +0200, Dżejm napisał(a):

używam koszulek "szybkoschnących". Czyli różne odmiany poliestrów itp.

Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.
--
Jacek

Data: 2009-08-20 09:29:55
Autor: Alfer_z_pracy
Śmierdzące koszulki ;)
Jacek Maciejewski napisał:
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

A efekt "mokrej szmaty"? Czy może się nie pocisz?

Dodam, że pomimo używania "tanich koszulek z Deca" nie zauważyłem jakiegoś ponadnormatywnego śmierdzenia. Wręcz przeciwnie, jest całkiem przyjemnie i w sumie bardzo je polecam, z jednym zastrzeżeniem że plecak je zaciąga, ale to chyba akurat dotyczy każdej koszulki. Piorę je po bożemu, w pralce z proszkiem, bez dodatkowych środków zmiękczających.

A.

Data: 2009-08-20 11:38:13
Autor: kenubi
Śmierdzące koszulki ;)
Alfer_z_pracy wrote:

Jacek Maciejewski napisał:
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

A efekt "mokrej szmaty"? Czy może się nie pocisz?

Dodam, że pomimo używania "tanich koszulek z Deca" nie zauważyłem jakiegoś
ponadnormatywnego śmierdzenia. Wręcz przeciwnie, jest całkiem przyjemnie i
w sumie bardzo je polecam, z jednym zastrzeżeniem że plecak je zaciąga,
ale to chyba akurat dotyczy każdej koszulki. Piorę je po bożemu, w pralce
z proszkiem, bez dodatkowych środków zmiękczających.

A.

A ja zawtóruję. Używam głownie dwu koszulek.
Jedna Decathlon (Quechua -pomarańczowa) za ~30 i
druga Jaxamount porządny coolmax (przyjemny materiał) za ~80.

Decathlon czasem (czysty) śmierdzi plastikiem i początkowo jakby bardziej śmierdział po spoceniu a Jaxa śmierdziała z opóźnieniem i bardziej smrodem kloszarda niż ostrym potowym (to bardziej Quechua).
Po dwóch latach od zakupu nie mogę powiedzieć która lepsza.
A pocę się strasznie, potrafię się spocić po wejściu na trzecie piętro (za to spać pod namiotem przy 5* pod kocykiem). Uwaga, mało/wcale jadam mięsa.

Ale jeżeli za delikatnie piorę to śmierdzą niemal natychmiast.
Żona nasypie normalnie/porządnie proszku, na 40* i się wypiera jak trzeba.

Data: 2009-08-20 10:33:54
Autor: j.sch
Śmierdzące koszulki ;)
Jacek Maciejewski napisał(a):
Dnia Thu, 20 Aug 2009 01:36:32 +0200, Dżejm napisał(a):


używam koszulek "szybkoschnących". Czyli różne odmiany poliestrów itp.


Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.
Wynaleziono koszulki z wełny z merynosów. Używam (Nordre Merinowol)i na narty i na rower. Wystarcza na tydzień. Koszulkę bawełnianą po powrocie z godznnej letniej rowerowej przejażdżki wyżymam (z potu) i do pralki...
Pozdrawiam
Jerzy

Data: 2009-08-20 10:44:01
Autor: Tomasz Minkiewicz
Śmierdzące koszulki ;)
On Thu, 20 Aug 2009 09:23:57 +0200
Jacek Maciejewski <jacmacwytnij@o2.pl> wrote:

Dnia Thu, 20 Aug 2009 01:36:32 +0200, Dżejm napisał(a):

> używam koszulek "szybkoschnących". Czyli różne > odmiany poliestrów itp.

Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

Chyba żartujesz. W bawełnianym t-shircie zaczynam śmierdzieć po
przysłowiowej jeździe po bułki. W bawełnianej koszuli z krótkim rękawem
(nie jest z dzianiny, więc tak nie przylega) jest nieco lepiej, ale
i tak coolmax jest nieporĂłwnanie przyjemniejszy.
Na dłuższych wyjazdach rowerowych wprawdzie również zawsze mam ze sobą
bawełnianą koszulę, ale tylko dlatego, że się przydaje gdy wieczorem
jest nieco chłodniej, ale za ciepło na polar. Jeździć w tym się nie da.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2009-08-20 13:57:43
Autor: Coaster
Śmierdzące koszulki ;)
Tomasz Minkiewicz wrote:
On Thu, 20 Aug 2009 09:23:57 +0200
Jacek Maciejewski <jacmacwytnij@o2.pl> wrote:

Dnia Thu, 20 Aug 2009 01:36:32 +0200, Dżejm napisał(a):

używam koszulek "szybkoschnących". Czyli różne odmiany poliestrów itp.
Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

Chyba żartujesz. W bawełnianym t-shircie zaczynam śmierdzieć po
przysłowiowej jeździe po bułki. [...]

Wyrazy wspolczucia :-P

[...] Jeździć w tym się nie da.

Jak najbardziej sie da. Bezproblemowo.


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-08-20 11:24:37
Autor: Dżejm
Śmierdzące koszulki ;)
Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

Rzeczywiście mam wrażenie, że bawełna mniej śmierdzi. Przynajmniej mniej niż moje koszulki z poliestru :))). Ale niestety jak ktoś napisał efekt mokrej szmaty przylegającej do pleców jest nie do zniesienia ;). A tak na serio to czasami jeżdżę w bawełnie, wolę jednak coś szybkoschnącego.

pozdro


Data: 2009-08-20 14:08:38
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
Śmierdzące koszulki ;)
Dnia 20.08.2009 11:24 użytkownik Dżejm napisał :
Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

Rzeczywiście mam wrażenie, że bawełna mniej śmierdzi. Przynajmniej mniej niż moje koszulki z poliestru :))).

Też tak mam, że bawełna mniej śmierdzi od poliestru, ale tylko od takiego "zwykłego". Spróbuj kiedyś przetestować włókna antybakteryjne, różnica jest diametralna, wszystko zostaje z tyłu.

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-08-21 12:08:44
Autor: Dżejm
Śmierdzące koszulki ;)
Rzeczywiście mam wrażenie, że bawełna mniej śmierdzi. Przynajmniej mniej niż moje koszulki z poliestru :))).

Też tak mam, że bawełna mniej śmierdzi od poliestru, ale tylko od takiego "zwykłego". Spróbuj kiedyś przetestować włókna antybakteryjne, różnica jest diametralna, wszystko zostaje z tyłu.

Dzięki, dzięki. Zawsze myślałem że to taki chwyt marketingowy. Ale jeżeli działa, to na pewno spróbuję :).

pozdro


Data: 2009-08-20 11:44:53
Autor: Kosu
Śmierdzące koszulki ;)
Jacek Maciejewski wrote:
Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

Albo się prawie nie pocisz (co jest możliwe, ale słabo świadczy o Twoim organizmie) albo zupełnie nie masz porównania. Moja mama przez 50 lat myślała, że najlepsza jest bawełna. Jeździła na rowerze, po powrocie wyżymała ciuchy i żyła sobie dalej. Ostatnio na urodziny kupiłem jej koszulkę Craft Pro Cool i była w szoku. Ale nieufność do plastiku została, choć efekty widzi.

Nawet odbiegając od zaawansowanych materiałów czy wełny merynosów (i innych owiec, które też nie są złe), jest jeszcze len - również kasujący bawełnę. Ogólnie to ta ostatnia jest chyba najgorszym naturalnym materiałem na ubranie - jest tania i łatwa w obróbce, więc popularna.

pozdrawiam,
Kosu

Data: 2009-08-20 09:50:25
Autor: Jan Srzednicki
Śmierdzące koszulki ;)
On 2009-08-20, Kosu wrote:

Nawet odbiegając od zaawansowanych materiałów czy wełny merynosów (i innych owiec, które też nie są złe), jest jeszcze len - również kasujący bawełnę. Ogólnie to ta ostatnia jest chyba najgorszym naturalnym materiałem na ubranie - jest tania i łatwa w obróbce, więc popularna.

Ano - len do niezobowiązującej, rekreacyjnej jazdy jest idealny.
Lajkrowcy pewnie od razu zmarszczą się na duże opory powietrza luźnej
majtającej się koszuli - ale co len, to len. :)

NB - len jako jedyne (AFAIK) znane włókno jest mocniejszy mokry, niż
suchy.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2009-08-20 13:35:04
Autor: Coaster
Śmierdzące koszulki ;)
Jacek Maciejewski wrote:
Dnia Thu, 20 Aug 2009 01:36:32 +0200, Dżejm napisał(a):

używam koszulek "szybkoschnących". Czyli różne odmiany poliestrów itp.

Kup sobie na próbę zwykłą bawełnianą koszulę (trudno co prawda znaleźć taką
100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)
IMO nic lepszego od bawełny dotąd nie wynaleziono.

O przepraszam, od bawelny lepsza jest welna ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-08-20 14:43:38
Autor: granat
Śmierdzące koszulki ;)
Jacek Maciejewski pisze:

100%). Ja w jednej koszuli przejeżdżam miesięczną wyprawę na jakieś 2000km
piorąc ją ze dwa czy trzy razy, Jakoś nie śmierdzi :)

to dosc subiektywne odczucie...
z cala pewnoscia nie bylo by nam "po drodze" bo niewyobrazam sobie jak mozna dwa dni podrzad zalorzyc ciuch w ktorym przejechalo sie iles tam km.

granat

Data: 2009-08-20 18:19:19
Autor: Kosu
Śmierdzące koszulki ;)
granat wrote:
to dosc subiektywne odczucie...
z cala pewnoscia nie bylo by nam "po drodze" bo niewyobrazam sobie jak mozna dwa dni podrzad zalorzyc ciuch w ktorym przejechalo sie iles tam km.

Eee... w górach czasem tydzień się nosi tę samą bieliznę. W ogóle się jej nie zdejmuje :] Oczywiście w takich zastosowaniach bawełna skończyła się dawno temu (razem z potężną umieralnością alpinistów ;]).

pozdrawiam,
Kosu

Śmierdzące koszulki ;)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona