Data: 2013-01-11 03:24:33 | |
Autor: muto2100 | |
Smolensk: woli prawdy | |
Może jednak wykażemy,, wiarygodność ,,obu raportów, oto cytat:
04.04.2011 r. E. Klich stwierdza w wywiadzie ,, Przy prędkosci znizania 8 m/sek. TU 154 M opadł 20 metrów, zanim zaczął zwiększać wysokość,, Kiedy został wyłączony autopilot? Według raportu MAK, obniżający się z prędkością 8 m/s Tu-154 po wyłączeniu autopilota (czyli po podciągnięciu sterów przez dowódcę samolotu) powinien opaść przynajmniej 30 metrów, zanim podniósłby się w górę i odzyskałby utraconą wysokość. Instrukcja użytkowania Tu-154 mówi, że utrata wysokości przy takiej prędkości zniżania wyniosłaby nawet 50 metrów. http://ndb2010.files.wordpress.com Rys.1 Utrata wysokości Tu-154m podczas odchodzenia na drugi krąg przy poszczególnych prędkościach zniżania. Tymczasem z tego samego raportu MAK, a także ze stenogramów rozmów załogi tupolewa, wynika, że kpt. Arkadiusz Protasiuk wyłączył autopilota, samolot obniżył się ledwie 8 metrów, po czym... uniósł się w górę. Następnie miało dojść do uderzenia w brzozę, które zapoczątkowało ostatni etap tragedii. Wygląda na to, że zmieniono albo wartość prędkości zniżania, albo umiejscowienie momentu podciągnięcia sterów i wyłączenia kanału autopilota w zapisie dźwiękowym i w zapisach parametru lotu. Tak czy inaczej, w obu przypadkach mogło dojść do ingerencji w dane na nośnikach będących własnością rządu RP. Dwie wersje Rosjan Przed publikacją raportu końcowego komisji MAK polski akredytowany Edmund Klich twierdził, że załoga wyłączyła autopilota i podciągnęła za stery na wysokości ok. 19 metrów nad ziemią - już po komunikacie nawigatora "20 metrów". Wypowiedź ta była zgodna z opublikowanymi w czerwcu 2010 r. stenogramami rozmów z kokpitu. Sygnał wyłączenia autopilota pojawia się tam o godz. 10:40:56. Oto interesujący nas fragment stenogramów: 10:40:54,5-10:40:55,2 - Nawigator: "30 [metrów]" 10:40:55,2-10:40:56,0 - Nawigator: "20 [metrów]" 10:40:56.0-10:40:58,2 - Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, ABSU (wyłączenie kanału autopilota) 10:40:56,0-10:40:58,1 - Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, bliższa prowadząca (sygnał markera NDB) 10:40:56,6-10:40:57,7 - Sygnał dźwiękowy F=400 Hz, ABSU (wyłączenie kanału autopilota) 10:40:56,6-10:40:58,2 - Alarm TAWS: "Pull up, Pull up" 10:40:57,9-10:40:59,0 - Sygnał dźwiękowy F=400Hz, ABSU (wyłączenie kanału autopilota) Oficjalna wersja Rosjan jest jednak nieco inna. W raporcie końcowym początek opisywanych przez MAK działań załogi związanych z podciągnięciem za stery i wyłączeniem kanału podłużnego autopilota odpowiada godzinie 10:40:55 i wysokości (według wskazań radiowysokościomierza) około 30 m. Według MAK dowódca Tu-154 pociągnął w tej sekundzie wolant "na siebie" i tym samym odłączył kanał podłużny autopilota. Sekundę później odłączono kolejne kanały autopilota i dźwignie sterowania silnikami zostały przesunięte w pozycję odpowiadającą zakresowi startowemu. Komisja MAK twierdzi, że po tym nastąpiło błyskawiczne wychylenie kolumny wolantu "od siebie" (ster wysokości powrócił praktycznie w położenie wyważone), a po 1,5 s nastąpiło pełne ściągnięcie wolantu "na siebie" (siła ~25 kg), które trwało do chwili początku niszczenia konstrukcji samolotu. Niezależnie od tego, którą z tych rosyjskich wersji przyjmiemy za obowiązującą, i tak nie będzie ona zgodna z innymi danymi zawartymi w końcowym raporcie MAK. Dlaczego? Na stronie 99 raportu końcowego (angielska wersja) komisja MAK twierdzi, że samolot w ostatnich kilkunastu sekundach lotu obniżał się z prędkością 8 m/s. Na tej samej stronie raportu znajdujemy inny kluczowy fragment: "Utrata wysokości przy wyprowadzaniu samolotu Tu-154 ze zniżania, przy parametrach lotu odpowiadających lotowi krytycznemu (V=280km/h, Vy=7,5-8m/s), z przeciążeniem pionowym Ny=1,3, przy prawidłowych działaniach wykonywanych w odpowiednim czasie, wynosi około 30 m". Ponadto przypomnijmy raz jeszcze, że instrukcja użytkowania samolotu Tu-154M stwierdza, iż przy tej prędkości zniżania samolot Tu-154m opadłby aż o 50 metrów. Tymczasem z informacji zawartych na innych stronach rosyjskiego raportu wprost wynika, że polski tupolew po wyłączeniu autopilota opadł nie 30-50 metrów, lecz 8 metrów. Gdy posłużymy się danymi z raportu MAK do odtworzenia trajektorii lotu, zobaczymy, że samolot znajdował się w ostatniej fazie na następujących wysokościach: 1,2 km od progu pasa (podciągnięcie sterów wg.MAK) - 252 m npm (nad poziomem morza) 1,1km od progu pasa (uszkodzenie czubka drzewa) - 244 m npm 930m od progu pasa (uszkodzonie czubka drzewa) - 248 m npm 850 m od progu pasa (złamana brzoza) - 253 m npm 600 m (zatrzymanie zapisu komputera pokładowego) - 273 m npm 520 m (pierwszy kontakt z ziemią) - 258 m npm http://www.mak.ru Rys 2. Mapa uszkodzeń przeszkód terenowych i topografia terenu od 1.2km do progu pasa (raport komisji MAK) Widać więc jak na dłoni, że naturalna utrata wysokości samolotu pomiędzy podciągnięciem za stery (wyłączeniem autopilota) a najniższym punktem wynosiła tylko 8 metrów, podczas gdy komisja MAK twierdzi, że przy prędkości 8 m/s utrata wysokości poprzedzająca poderwanie samolotu wynosiłaby co najmniej 30 metrów! Gdyby wersja rosyjska byłaby prawdziwa i samolot utraciłby 30 metrów wysokości po podciągnięciu sterów to ze względu na topografię terenu rozbiłby się już 1.1 km od lotniska. - W tym wypadku można z całą pewnością stwierdzić, że podciągnięcie sterów nastąpiło o wiele wcześniej, prawdopodobnie ok. 4-6 sekund przed momentem podanym przez MAK, na wysokości przynajmniej 80 m nad ziemią, czyli 275 m npm. Zapisy rejestratorów musiały więc zostać zmanipulowane. Jedynym innym wytłumaczeniem jest podanie przez MAK błędnej prędkości zniżania, co jednak także wiązałoby się ze sfałszowaniem zapisów rejestratorów, a więc np. przesunięciem komunikatów nawigatora dotyczących wysokości jak i fałszerstwem opublikowanych w raporcie końcowym danych dotyczących parametrów lotu pochodzących rzekomo z interesującego nas lotu polskiego Tu-154m. Warto zwrócić uwagę, że zapis o wyłączeniu kanałów autopilota pojawia się w stenogramach w tym samym miejscu co również kontrowersyjny zapis dotyczący odebrania - rzekomo na wysokości 10 m nad ziemią - sygnału markera NDB. Sygnał ten trwał aż 2,5 sekundy, co gdy weźmiemy pod uwagę kształt pola sygnału (odwrócony stożek), daje w przybliżeniu szacunkową wysokość 100-120 m na jakiej samolot mógł odebrać sygnał o takiej długości (a nie sugerowaną przez MAK wysokość 10 m). Wysokość 100-120 m samolot osiągnął zaś ok. 1,9-2,2 km od lotniska. Fakt ten wymaga także dodatkowego sprawdzenia o co również wnioskuje. - Nieprawidłowy sygnał markera NDB, nieprawidłowe czasy wyłączenia kanałów autopilota i zarejestrowanie wcześniejszego niż sugeruje komisja MAK podciągnięcia sterów wskazują na manipulację zapisami, mającą uzasadnić oficjalną wersję katastrofy i ukryć prawdziwy przebieg zdarzeń. zwiń |
|
Data: 2013-01-08 06:21:07 | |
Autor: pluton_ | |
Smolensk: woli prawdy | |
Ja też się włącze w wolanie o prawde:
nie nazywajmy tego jakze radosnego i szczesliwego wydarzenia w dziajach naszego narodu - klęską. -- pozdrawiam P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online Nullification |
|