Data: 2012-03-19 23:33:17 | |
Autor: Kaczysta | |
Sól wypadowa i wypadło na... | |
Pamiętam, jak na początku lat 70-tych (albo pod koniec 60-tych) była jakaś afera z solą. Polegała ona na tym, że do sklepów trafiła spora partia soli zwana "solą przemysłową". O co chodziło? Ano o to, że według ówczesnych przepisów do handlu mogła trafić tylko sól przetworzona - tzn. warzona lub odpowiednio zmielona oraz oczyszczona (biała). Problemem było to, że sól wydobyta z kopalni była w postaci dużych brył, z różnymi innymi dodatkami mineralnymi. Dzisiaj taką sól (polecaną przez dietetyków) kupuje się za cenę znacznie wyższą niż sól warzona. Wtedy były inne normy - władza ludowa ubzdurała sobie, ze taka surowa sól zbyt przypomina czasy sanacji (taką sól używała biedota, bo była tania).
Ta "sól przemysłowa" był używana m.in. do posypywania ulic. Co ciekawe - o ile dobrze pamiętam, to swego czasu zakazano używania takiej soli do posypywania ulic, bo negatywnie wpływa na miejską roślinność (nie wspomnę już o butach). Alternatywą miało być posypywanie ulic solą będącą półproduktem do produkcji nawozów mineralnych (i sól co rozpuszcza śnieg i lód i związki azotu). Jak się na przestrzeni lat zmieniają koncepcje... AZ Użytkownik "Marek Czaplicki" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jk005s$gs6$1@inews.gazeta.pl... Od ujawnienia afery solnej minęło ponad dwa tygodnie, a nadal nie wiadomo, do jakich produktów spożywczych była dodawana sól wypadowa. Reporterzy Uwagi! TVN ustalili jednak, że trafiła m.in. na stoły posłów i senatorów w restauracji "Hawełka na Wiejskiej". http://www.tvn24.pl/12690,1738381,0,1,trefna-sol-trafila-na-stoly-poslow,wiadomosc.html To teraz już będzie jasne, dlaczego czasami sprawiają wrażenie jakby byli na haju? :-) |
|