Data: 2010-08-31 08:04:54 | |
Autor: abc | |
Spece od "pojednania" | |
Generalnie można to przedstawić tak: Ukraińcy podczas wojny i okupacji
wyrządzili Polakom wiele zła. Ale, broń Boże, nie może paść słowo: ludobójstwo. Można pisać o rzeczach "strasznych", "niepojętych", zbrodni", ale nie można rzeczy nazwać po imieniu, bo to szkodzi mitycznemu "pojednaniu polsko-ukraińskiemu". Na czym to pojednanie ma polegać? Przede wszystkim nie wolno w żaden sposób posługiwać się terminem ludobójstwo i należy unikać wynikających stąd konsekwencji. Usłużni rzecznicy ułomnego pojednania robią wszystko, aby sprawę sprowadzić do wzajemnych win i krzywd, choć łaskawie przyznają, że po stronie polskiej było jednak więcej ofiar. Ale i tu następują ogromne przekłamania: Marcin Wojciechowski pisze, że "polskich ofiar podczas konfliktu na Wołyniu i w Galicji wschodniej było kilkakrotnie więcej niż ukraińskich" ("GW" z 12 lipca br.). Ma to stworzyć wrażenie, że Ukraińcy pacyfikowali Polaków, Polacy Ukraińców, jak to na wojnie. A przecież dobrze wiadomo, że ofiary po stronie ukraińskiej należy liczyć zupełnie inaczej - większość z nich padła także z rąk bojówek i band OUN-UPA. Byli to ludzie, którzy mieli polskich krewnych w rodzinach, którzy udzielali zakazanej pomocy znajomym i zaprzyjaźnionym Polakom, którzy wreszcie nie popierali z entuzjazmem ludobójczej polityki banderowskich "wojaków". Dlaczego zatem trwa zakamuflowany proces "przerzucania" tych ofiar na stronę polską, że to my byliśmy winni ich śmierci? Nie ulega wątpliwości - po to, aby rozmywać i spłycać ludobójstwo na Polakach. Więcej http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/1500-ks-isakowicz-zalewski-spece-od-pojednania -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|