Data: 2011-06-14 23:38:09 | |
Autor: Inc | |
Spiskowiec Michnik i jego szmatławiec | |
Są media, którym wolno wszystko. A w każdym razie tak uważają, bo śmiałków, którzy szczerze nazwaliby ich postępowanie nie ma wielu. Do tej kategorii należy "Gazeta Wyborcza" i język jakim posługuje się opisując sytuację prokuratora Marka Pasionka, odsuniętego od śledztwa smoleńskiego za zbytnią dociekliwość, nazwaną oficjalnie przekroczeniem uprawnień. Zacytujmy: "Prokuratura Okręgowa w Warszawie zajmie się tym, czy prokurator Marek Pasionek "przeciekał" informacje ze śledztwa smoleńskiego. Potwierdzają się informacje "Gazety" o jego kontaktach z amerykańskimi agentami, dziennikarzami i o telefonach do siedziby PiS." I jeszcze: "Wczoraj ujawniliśmy kulisy śledztwa dotyczącego kontaktów Pasionka - z dziennikarzami "Rzeczpospolitej" i "Naszego Dziennika", b. szefami ABW z czasów PiS, agentami służb USA na placówkach w Polsce. A także telefonów np. do biura Jarosława Kaczyńskiego przy ul. Nowogrodzkiej." A więc - nazwijmy to wprost - oto zdemaskowany został imperialistyczny szpieg! W odróżnieniu od przyjaciół z Moskwy, od rosyjskich ekspertów o których tak wzruszająco mówi minister Kopacz, od premiera Putina z którym nasz szef rządu może dogadywać się na słowo w sprawie tak kluczowej jak to w czyje ręce przejdzie śledztwo, to człowiek ewidentnie zły. Jednoznacznie zły, bo współpracujący jednocześnie ze szpiegami zza oceanu i siłami ciemności w Polsce. No bo czy normalny człowiek dzwoni do biura PiS? Nawet jeśli urzęduje tam brat prezydenta, który zginął w tej tragedii? Nie. Normalny człowiek nigdy nie dzwoni do biura PiS. Prawdziwy prokurator badający smoleńską tragedie dzwoni tylko do kancelarii premiera, zapewnia, że wszystko będzie w porządku. Normalny prokurator polega na rosyjskich służbach i ich działaniach, nie widzi potrzeby zdobywania informacji z USA. Przez myśl mu też nie przejdzie, że jak w tak dziwnych okolicznościach ginie prezydent państwa i 95 przedstawicieli elity, to może warto zapytać czy to nie był zamach? A najlepsze w tym wszystkim, że cały ten tekst oparty jest na... przeciekach z prokuratury, czego "Wyborcza" nawet nie ukrywa. No, ale to są przecieki słuszne i niech ktoś tylko o nie zapyta, niech spróbuje dociec czy to aby nie władza używa "GW" do zniszczenia prokuratora, który naprawdę chciał się dowiedzieć co zdarzyło się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Ten ktoś dokona zamachu na wolność prasy. Bo to są słuszne przecieki, to są artykuły pisane dla dobra władzy. Podlizak należy się więc bez wątpienia! |
|