Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Spór o Chmielną 11 w Warszawie

Spór o Chmielną 11 w Warszawie

Data: 2016-10-22 17:08:18
Autor: u2
Spór o Chmielną 11 w Warszawie
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/spor-o-chmielna-11-w-warszawie,18330488019

Warszawski ratusz w 1998 roku, kierowany przez Marcina Święcickiego, oddał kamienicę przy ulicy Chmielnej 11. Dotychczasowi lokatorzy zostali eksmitowani, a w sądach mają sprawy o zapłaty za bezumowne korzystanie z lokali. Jak podaje TVP.Info, okazuje się, że taki zwrot nie powinien mieć miejsca, a urzędnicy podali w dokumentach nieprawdę.

W 1945 roku Warszawa była niemal doszczętnie zniszczona. Ulica Chmielna, jak wynika z dokumentów Biura Odbudowy Stolicy, była jednym wielkim gruzowiskiem. Urzędnik, który robił inwentaryzację, pisał niemal przy każdej kamiennicy: ,,Budynek nie nadaje się do odbudowy". Taka adnotacja znajduje się przy dokumentach związanych z kamienicą przy ul. Chmielnej 11. W decyzji Inspekcji Budowlanej z 17 grudnia 1949 roku napisano, że kamienica przy ul. Chmielnej 11 została uznana za zniszczoną i przeznaczona do rozbiórki -- informuje TVP.Info

Jak podaje stacja, przed wojną budynek był własnością trzech warszawskich rodzin. Znajdujące się w nim lokale wynajmowali rzemieślnicy i sklepikarze.

,,Moja babcia przed wojną prowadziła w kamienicy sklep. W wyniku Powstania Warszawskiego cały budynek został zniszczony. Moja babcia, razem z innymi osobami, w 1945 roku wynajęła firmę budowlaną, która zaczęła odbudowywać kamienicę. Najpierw powstał parter i sklepy. Później dobudowywano piętra" -- opowiada Grażyna Majewska. Potwierdzają to umowy zawarte z firmą budowlaną oraz rachunki.

Kiedy trwały prace nad odbudową kamienicy, w życie wszedł dekret Bieruta. Był 26 października 1945 roku. Grunty w Warszawie przejmowało państwo. Ale nie wszystkie od razu. Przejęcie następowało na podstawie oddzielnych zarządzeń Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy. Zgodnie z art. 7 dekretu, od dnia publikacji zarządzenia każdy z właścicieli miał prawo złożyć w ciągu 6 miesięcy wniosek o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu (obecnie wieczyste użytkowanie). Jak wynika z dokumentów gruntu przy ul. Chmielnej 11, państwo przejęło go Zarządzeniem Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy w dniu 19 kwietnia 1947 roku. Czas złożenia wniosku o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu mijał przedwojennym właścicielom parceli 19 października 1947 roku.

Przez cały okres PRL ludzie, którzy odbudowywali mieszkania i lokale usługowe ze swoich środków, byli przekonani, że są prawowitymi właścicielami kamienicy. Upadł komunizm. Był początek lat 90. XX wieku, kiedy mieszkańcy dowiedzieli się, że spadkobiercy przedwojennych właścicieli gruntu pod kamienicą pozwali Skarb Państwa i domagają się zwrotu parceli. Podczas sprawy sądowej twierdzili, że działka w 1945 była niezabudowana, bo budynek został zniszczony. Sąd jednak odrzucił ich pozew. Stwierdził, że nie można oddać gruntu, bo stoi na nim budynek, który powstał po 1945 roku. Wydawało się, że sprawa jest zamknięta.

Ale w tle toczyła się druga batalia spadkobierców gruntu przy Chmielnej 11.

Złożyli oni wniosek do ówczesnego ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa o stwierdzenie nieważności decyzji władz komunistycznych o przejęciu gruntu pod kamienicą przy ul. Chmielnej 11. Ministerstwo unieważniło decyzję. Dla lokatorów kamienicy przy Chmielnej 11 czas wrócił do 1947 roku, czyli do dnia, kiedy państwo przejęło ziemię na mocy dekretu Bieruta -- podaje TVP.Info.

Teraz to stołeczny ratusz musiał rozpatrzyć wniosek o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu przy ul. Chmielnej 11. Mijały lata. Ratusz kompletował dokumenty związane z historią kamienicy i gruntu.

8 października 1998 roku Marcin Święcicki, wtedy prezydent Warszawy, dziś ważny poseł PO, wydał decyzję o zwrocie gruntu przy ul. Chmielnej 11 spadkobiercom przedwojennych właścicieli. Razem z parcelą dostali budynek, który został odbudowany przez lokatorów za ich własne pieniądze. Święcicki w swojej decyzji stwierdził, że grunt przy ul. Chmielnej został przejęty przez państwo na mocy Zarządzenia Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego m.st. Warszawy w dniu 14 lipca 1947 roku. W decyzji podpisanej przez Święcickiego można przeczytać, że przedwojenny właściciel złożył 22 grudnia 1947 roku wniosek o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu, czyli w terminie 6 miesięcy, o którym mówił dekret Bieruta. Mało tego, Święcicki stwierdził, że budynek, który miasto oddało wraz z gruntem, został wybudowany przed 1945 roku.

W 1999 roku lokatorzy zaczęli dostawać od nowych właścicieli wypowiedzenia najmu. Mieli opuścić mieszkania w ciągu trzech dni. Grażyna Majewska, której babcia brała udział w odbudowie kamienicy i dała na to pieniądze, zaczęła pisać do stołecznego ratusza. Bez skutku. Mijały lata. W 2001 roku wybory na prezydenta Warszawy wygrał Lech Kaczyński. Na korytarzach ratusza coraz głośniej mówiło się o zwrotach kamienic, o wyrzucaniu ludzi na bruk. Grażyna Majewska napisała kolejne pismo do ratusza. Pisała to, co wcześniej, że budynek przy ul. Chmielnej 11 był zniszczony, że odbudowali go ludzie.

W 2005 roku Biuro Gospodarki Nieruchomości stołecznego ratusza ustaliło, że Święcicki wydał decyzję o zwrocie gruntu i kamienicy przy ul. Chmielnej 11 z ,,rażącym naruszeniem prawa". Urzędnicy napisali do SKO prośbę o ,,wszczęcie z urzędu postępowania w przedmiocie unieważnienia decyzji". ,,W toku postępowania organ I instancji niewłaściwie ustalił datę objęcia niniejszego gruntu przez gminę podając, iż objęcie nastąpiło w dniu 14 lipca 1947 roku, tj. z dniem ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym nr 12 Zarządzenia Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego (...), zaś faktycznie objęcie niniejszej nieruchomości w posiadanie przez gminę nastąpiło w dniu 19 kwietnia 1947 r., tj. z dniem ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Nr 7 Zarządzenia Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego". Oznaczało to, że przedwojenny właściciel nieruchomości nie złożył w terminie 6 miesięcy wniosku o przyznanie prawa własności czasowej do gruntu (obecnie wieczyste użytkowanie).

  ,,Jeżeli nie został złożony wniosek o przyznanie własności czasowej w trybie art. 7 tzw. dekretu Bieruta (o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy), to nie było podstaw do zwrotu nieruchomości, ponieważ stała się ona własnością m.st. Warszawy. Były właściciel mógł najwyżej dochodzić odszkodowania - choć i tu w ograniczonym zakresie, w myśl obecnych przepisów" -- mówi mec. Grzegorz Zawada.

Urzędnicy ratusza ustalili, że Święcicki napisał nieprawdę na temat stanu budynku w 1945 rok przy ul. Chmielnej 11. ,,Zamiast słów >>nadaje się do odbudowy<< powinno tu być >>nie nadaje się do odbudowy<<. Pierwotnym źródłem tego błędu była pomyłka osoby, która ręcznie przepisywała archiwa" -- napisali w kolejnym piśmie.

Był kwiecień 2005 roku. Wydawało się, że urzędnicy naprawią błędy z 1998 roku i unieważnią decyzję, wydaną z rażącym naruszeniem prawa. Lech Kaczyński został jednak prezydentem Polski, do ratusza wprowadził się komisarz. Później ogłoszono przyspieszone wybory samorządowe, które wygrała Hanna Gronkiewicz -- Waltz. W międzyczasie SKO napisało do stołecznego ratusza, że nie unieważni z urzędu decyzji Święcickiego.

Majewska pisała kolejne pisma. W 2006 roku jeden z byłych lokatorów kamienicy przy ul. Chmielnej 11 napisał skargę do ratusza na bezczynność prezydenta oraz nienależyte wypełnianie obowiązków przez pracowników Biura Naczelnego Architekta Miasta -- Delegatury Dzielnicy Śródmieście i pracowników Biura Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza. Sprawą zajęła się Rada Miasta. Stwierdzono, że w sprawie Chmielnej 11 urzędnicy mogli być nierzetelni. Zobowiązano prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz do przeprowadzenia kontroli. Minęło kolejne 6 lat.

W 2012 roku Maciej Wąsik, wtedy warszawski radny, zapytał Hannę Gronkiewicz-Waltz, jak wykonała uchwałę rady miasta z 2006 roku. ,,Przedmiotowa kontrola została rozpoczęta w 2006 roku" - pisze w odpowiedzi sekretarz miasta. Dalej przyznaje, że nic nie ustaliła, bo pracownik, który ją przeprowadzał odszedł z pracy. Akta z kontroli miał zamknięte w szafie. Później kontrolę miał dokończyć inny pracownik ratusza, który w międzyczasie zmarł. ,,Kolejną część dokumentacji odnaleziono w szafie zmarłego pracownika" - pisze sekretarz miasta. W tym samym piśmie Wąsik otrzymuje zapewnienia, że teraz już kontrola zostanie dokończona. Był październik 2012 roku.

Ratusz do dziś nie zrobił nic, by unieważnić decyzję Święcickiego, o której urzędnicy pisali ,,wydana z rażącym naruszeniem prawa". O decyzję w sprawie zwrotu gruntu i kamienicy przy ul. Chmielnej 11 zapytaliśmy stołeczny ratusz i Marcina Święcickiego, dziś ważnego posła PO. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Grażyna Majewska kilkanaście dni temu dostała kolejne pismo z sądu. Tym razem ci, którzy odzyskali kamienicę, domagają się od niej zapłaty za bezumowne korzystanie z mieszkania. Chcą prawie 0,5 mln zł.

Pozew opiera się na decyzji Święcickiego z 1998 roku. -- Nie rozumiem, dlaczego mam im płacić. Moja babcia dała pieniądze na odbudowę tego budynku. Mam wszystkie dokumenty -- mówi Majewska




--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2016-10-22 10:18:16
Autor: franciszek.wenerski1
Spór o Chmielną 11 w Warszawie
I dlatego też PISoska TVP chętnie zaprasza do studia pana Święcickiego.

Spór o Chmielną 11 w Warszawie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona