Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   (Spoznione) dywagacje nt. (bylego) państwa polskiego

(Spoznione) dywagacje nt. (bylego) państwa polskiego

Data: 2010-01-08 09:59:42
Autor: Hans Kloss
(Spoznione) dywagacje nt. (bylego) państwa polskiego
"Jak z każdym pojęciem wytrychem, tak i z pojęciem modernizacji można robić
wszystko. Oczywiście wszystko[..]zaczyna się od języka, no więc małe kłamstwo
na początku, daje w rezultacie wielkie spustoszenia na końcu. Tak było choćby
z frazą 'społeczeństwo bezklasowe', budowanie bowiem ustroju powszechnej
szczęśliwości wymagało najpierw przeprowadzenia na masową skalę praktyk
ludobójczych. Inny, nieco mniej drastyczny przykład to transformacja. Niby
chodzi o zmianę ustroju z komunistycznego na kapitalistyczny (łza się w oku
kręci na myśl samą o tym), a okazuje się, że jest to reformowanie starego
reżimu w taki sposób, by nastąpił podział władzy między dwiema
uprzywilejowanymi grupami, z których jedna, co gorsza, powołuje się na mandat
społeczny (choć nie pochodzi on z wolnych wyborów, tylko z protestów) i
urządzanie państwa w stylu republiki bananowej z dobrze sytuowaną i stojącą
ponad prawem różowo-czerwoną oligarchią oraz motłochem podatników, którzy mogą
oligarchii najwyżej pogrozić pięściami na ulicach lub pozłorzeczyć w trakcie
„nocnych rozmów” Polaków.
Ostatnio furorę zaczęło robić słowo „modernizacja" [..] I tak na łamach „Rz”
rozmaici eksperci się wypowiadają, jak zauważyłem, już od paru tygodni, na
temat „strategii modernizacyjnej” („9 reform dla Polski”), przy czym pech
chce, że oni sami chyba nie za bardzo rozumieją, na czym zmodernizowane
państwo może polegać. No ale jacy eksperci, taka i modernizacja przecież. Jacy
to eksperci? Ano na przykład prof. M. Kulesza, co się wsławił wspaniałą
„reformą administracyjną”, po której jeszcze długo będzie nasz kraj dochodził
do siebie. Tenże ekspert już na wstępie swojego wystąpienia, stwierdza, że u
nas urzędników i urzędów nie jest za dużo, a w związku z tym, biurokracji nie
należy zmniejszać, więc jedynie postuluje on większą kontrolę pracy urzędników
(chyba więc i więcej samych urzędników). [..]
Z Kuleszą to tylko jeden z przykładów, ale dobitnie pokazujący na jak różnych
światach żyjemy. [...]na namysł takiego Kuleszy czy jemu podobnych nie można
już liczyć – to są bowiem ślepi ślepych prowadzący. Wydaje się bowiem, że
podstawowym potencjałem rozwojowym naszego kraju są ludzie i ich intelektualne
oraz zawodowe możliwości, jednakże tenże kraj tak jest skonstruowany, by
uniemożliwić uruchomienie tego właśnie potencjału. [...] Mamy więc sytuację
patową na wielu piętrach jednocześnie, gdyż[...]
1) skonstruowano państwo na fundamencie niesprawiedliwości i kłamstwa (deal z
czerwonymi), 2) zakonserwowano peerelowskie układy i dodano do nich
nowonomenklaturowe, 3) zablokowano wyłonienie się klasy średniej („reforma
Balcerowicza”), 4) włączono nasz kraj w struktury unijne nakładające jeszcze
jeden gorset na rzeczywistość społeczno-polityczną, 5) utworzono system
kapitalizmu politycznego w którym decydującą rolę odgrywają wciąż ludzie służb
specjalnych (cywilnych i wojskowych). [..] Dlaczego bowiem w taki sposób
skonstruowano III RP? Ze strachu przed polskimi obywatelami i właśnie przed
tymże drzemiącym w nich potencjałem. Czerwoni racjonalnie przewidywali, że
mogą zawisnąć na gałęziach zamiast liści, zaś różowi wychodzili z założenia,
iż „teraz albo nigdy”, czyli że taka szansa na partycypowanie we władzy (z
pominięciem dróg pośrednich do niej prowadzących – takich choćby jak wolne
wybory) prędko się nie powtórzy.[...]Nadzieja leży w tym, że skoro tak się
bano Polaków, to znaczy, iż jest się czego bać. Nadzieja leży także w tym, że
Polacy, jak w końcu przejrzą na oczy, sami przestaną się siebie i swego
potencjału bać (ludzie, jest nas więcej niż ciemniaków przecież!). Nadzieja
leży wreszcie w tym, że zwolennicy reżimu III RP muszą opierać się na jej
niedemokratycznych instytucjach i na ręcznym sterowaniu, by utrzymać się przy
władzy – w normalnym państwie nie mieliby bowiem takich możliwości ani szans.
Muszą więc reżimowcy mieć świadomość, że III RP to twór prowizoryczny, a
prowizorka, jak każda prowizorka (peerel tego dowiódł) może nawet długo trwać,
ale na pewno nie wiecznie. [...] musimy zacząć myśleć o przejmowaniu
instytucji publicznych, odzyskiwaniu obywatelskiej podmiotowości i
ustanawianiu prawa do samorządzenia się. Siła owych oligarchii (czy to
różowej, czy czerwonej) polega na tym, że do tej pory prawie nikt (poza
PiS-em, a wcześniej rządem Olszewskiego) nie chciał ich wyprzeć, czyli
odepchnąć od żłobu oraz rozliczyć.[...] III RP z jej niesprawiedliwym,
kłamliwym porządkiem, należy po prostu stopniowo, ale konsekwentnie obalić."

Całość na: http://freeyourmind.salon24.pl/148380,o-beczce-rolexa
J-23

--


(Spoznione) dywagacje nt. (bylego) państwa polskiego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona