Data: 2011-08-30 14:17:56 | |
Autor: MZ | |
Sprawa rozwodowa a kredyty | |
W dniu 2011-08-30 13:50, agata pisze:
Witam,Zawsze mnie ciekawiło, dlaczego wszyscy z uporem godnym lepszej sprawy zawsze pytają "w imieniu znajomych". No ale ok... Jesteśmy małżeństwem od stycznia 2005r. w styczniu 2009r teściowie Nie napisałaś, czy masz (pardon, czy znajoma ma) rozdzielność majątkową czy zwykłą wspólnotę majątkową małżeńską. To może być, chociaż niekoniecznie, istotne. Co do zasady darowizny i spadki wchodzą do majątku odrębnego małżonka (mimo że jest wspólnota majątkowa), chyba że darczyńca wyraźnie zaznaczy że ma być inaczej. W tym przypadku teściowie zapewne podarowali mieszkanie wyłącznie synowi, co jak widać na załączonym obrazku było bardzo rozsądną decyzją z ich strony. Mieszkanie należy więc wyłącznie do Twojego (znów pardon, Twojej koleżanki) męża. Wspólnie w tym samymJakie są zabezpieczenia tego kredytu? Wyłącznie hipoteka, czy w umowie są zapisy o odpowiedzialności solidarnej każdego z kredytobiorców? Zakładając, że Ty (kurcze, znowu - Twoja koleżanka) nie miała prawa dysponować tym mieszkaniem, to jeśli bank udzielił kredytu to pewnie pod jakieś dodatkowe zabezpieczenia. W każdym razie standardowo małżonkowie odpowiadają za kredyt solidarnie. I zupełnie nieistotne jest czyje będzie mieszkanie. Ba, jest nawet gorzej, bo odzyskać poniesione nakłady na nie będzie można raczej wyłącznie na długiej drodze sądowej. A kredyt trzeba będzie spłacać. I tu jest myk, bo teoretycznie ex-małżonkowie powinni go spłacać po połowie, ale jeśli jedno nie zapłaci to drugie będzie musiało zapłacić jego połowę raty. Banku interesuje wyłącznie planowe spłacanie zobowiązania i nie wnika kto raty zapłaci. Więc kwestia jak jest zabezpieczony kredyt i komu bardziej powinno zależeć na jego spłacie - kto ma więcej do stracenia. I nie sugeruj się tym, że kredyt jest hipoteczny - może się okazać że bank w ramach solidarnej odpowiedzialności siądzie również Tobie na pensję, zwłaszcza że łatwiej zająć pobory niż sprzedać mieszkanie. Teraz postanowiliśmy się rozstać. Chciałabym wiedzieć jakWszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mężowi. iTe same znaki twierdzą że oboje małżonkowie, solidarnie. Banku zupełnie nie interesuje czy się rozwiedli czy nie. Czy mam prawo doNie masz. Chyba że mąż był na tyle nierozsądny że Ci podarował połowę, ale nie wygląda na to z opisu sytuacji. Ewentualnie możesz mieć prawo tam zamieszkiwać, jeśli mąż Ci je wynajmie po rozwodzie. Ewentualnie dobry papuga wyciągnie coś z KRiO, ale to już do papugi. Dodam, że nie jestem w nim zameldowanaTo akurat jest zupełnie bez znaczenia. pozdrawiam -- MZ |
|
Data: 2011-08-30 15:02:47 | |
Autor: tomek | |
[OT] Re: Sprawa rozwodowa a kredyty | |
On 30.08.2011 14:17, MZ wrote:
W dniu 2011-08-30 13:50, agata pisze: Pewnie z podobnego powodu dla którego rodzice którzy zabrali dzieci ze znajomego przedszkola (dokładnie w momencie gdy skończyły się promocyjne opłaty), "na podwórku" tłumaczyli się tym że dzieci tam płakały :) Tomek |
|