Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)

Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)

Data: 2017-12-04 23:48:15
Autor: Adam
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Witajcie.

Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".

Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym towarem.

Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2017-12-05 10:17:26
Autor: Marek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On Mon, 4 Dec 2017 23:48:15 +0100, Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Chłopie, to jest Pikuś z praktykami świadczenia usług Google. Wybraz sobie, że prowadzisz legalny i społecznie zgodny biznes i korzystasz z ich usługi Adwords i placisz im za wyswetlanie Twoich reklam w wyszukiwarce lub masz konto usługi Adsens i wyświetlasz reklamy Google na swojej stronie to w każdej chwili bez podania przyczyny google zablokuje Ci takie konto. Nie będziesz miał  żadnych praw do nawet dowiedzenia się co się stało lub, które z reguł  naruszyłes (by tego nie  robić).
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że każda strona umowy ma prawo do jej wypowiedzenia, ale czy na pewno w sposób, że nawet przed sądem nie można się domagać przyczyny?
Wygląda to tak, że dostajesz automatycznego maila z informacją, ze Twoje konto zostało zablokowane, decyzja jest ostateczna, nie pisz do nas więcej i nie zakladaj innych kont bo też je zablokujemy. A dzwoniąc na ich infolinie (by dowiedzieć się czegokolwiek) podając swój id klienta Google automat od razu blokuje dostęp do konsultanta.

Czy prawo regulujące praktyki antymonopolowe dopuszcza takie zachowania?
Bo mamy taką sytuację, w którejj monopolista usługi wyszukiwania (globalnie dostępnej i powszechnej niestety) jakim jest Google nie  pozwala Ci reklamowac Twoich usług z niewiadomych przyczyn.

--
Marek

Data: 2017-12-05 10:19:26
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-05 o 10:17, Marek pisze:
On Mon, 4 Dec 2017 23:48:15 +0100, Adam <a.g@poczta.onet.pl> wrote:
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Chłopie, to jest Pikuś z praktykami świadczenia usług Google. Wybraz sobie, że prowadzisz legalny i społecznie zgodny biznes i korzystasz z ich usługi Adwords i placisz im za wyswetlanie Twoich reklam w wyszukiwarce lub masz konto usługi Adsens i wyświetlasz reklamy Google na swojej stronie to w każdej chwili bez podania przyczyny google zablokuje Ci takie konto. Nie będziesz miał  żadnych praw do nawet dowiedzenia się co się stało lub, które z reguł  naruszyłes (by tego nie  robić).
Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że każda strona umowy ma prawo do jej wypowiedzenia, ale czy na pewno w sposób, że nawet przed sądem nie można się domagać przyczyny?
Wygląda to tak, że dostajesz automatycznego maila z informacją, ze Twoje konto zostało zablokowane, decyzja jest ostateczna, nie pisz do nas więcej i nie zakladaj innych kont bo też je zablokujemy. A dzwoniąc na ich infolinie (by dowiedzieć się czegokolwiek) podając swój id klienta Google automat od razu blokuje dostęp do konsultanta.

Czy prawo regulujące praktyki antymonopolowe dopuszcza takie zachowania?
Bo mamy taką sytuację, w którejj monopolista usługi wyszukiwania (globalnie dostępnej i powszechnej niestety) jakim jest Google nie pozwala Ci reklamowac Twoich usług z niewiadomych przyczyn.

Problemem jest to, że ktoś opiera swój biznes wyłącznie o "wyniki wyszukiwania monopolisty".

--
Liwiusz

Data: 2017-12-05 10:31:00
Autor: Marek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On Tue, 5 Dec 2017 10:19:26 +0100, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Problemem jest to, że ktoś opiera swój biznes wyłącznie o "wyniki wyszukiwania monopolisty".

Rozumiem, że ma zrezygnować z kanału reklamowego związanego z wyszukiwaniem i stosować alternatywy, dla niego niedostępne lub nieefektywne? Gratuluję, jak zwykle umiesz wywołać uśmiech nawet w tak ponury dzień :)

--
Marek

Data: 2017-12-05 11:07:20
Autor: Marek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On Tue, 5 Dec 2017 10:34:27 +0100, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Cóż, jak przedsiębiorca dupa, to nie pozostaje mu nic innego jak jęczenie na usenecie. Myślący przedsiębiorca będzie robił wszystko, aby nie uzależniać się dożywotnio od jednego reklamodawcy.

A kto napisał że mowa od uzależnienia  się od jednego reklamodawcy?? Google jest jednym z ważnych (jak nie najważniejszych) kanałów reklamowych,   byłby jeszcze większą dupą a naqet idiota  gdyby nie korzystał z tego kanału. Jeśli próbujesz prowokacji, ze Google adwords nie jest jakimś tam istotnym kanałem i nie warto, to z takim argumentem  dla zachowania powagi i szacunku czytajacych polemizował nie będę.

--
Marek

Data: 2017-12-05 18:59:18
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/4/2017 4:48 PM, Adam wrote:
Witajcie.

Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".


Bo sklep nie ma ubezpieczenia jak klient z tego stołka spadnie.


Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym towarem.

Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?



Owszem. Bedziesz musiał poczekać na kogoś kto będzie w stanie walizeczkę ściągnąć.

Data: 2017-12-06 07:13:53
Autor: Jacek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 04.12.2017 o 23:48, Adam pisze:
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".
Na głupotę nic nie poradzisz.
Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już przygotowaną torbę do pakowania zakupów.
Na stacji BP z kolei chciałem zatankować auto i przy okazji 5 litrów do kanistra. Niestety zablokowali mi dystrybutor, bo "zamiar tankowania do kanistra należy zgłosić obsłudze stacji".
To jest tresura i ogłupianie i nic więcej.
Jacek

Data: 2017-12-06 10:17:07
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-06 o 07:13, Jacek pisze:
W dniu 04.12.2017 o 23:48, Adam pisze:
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".
Na głupotę nic nie poradzisz.
Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już przygotowaną

Pierwsze słyszę i widzę, nawet nie wiem, jakby to miało technicznie wyglądać, przecież kasjerka nie ma dostępu do wózka klienta.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-06 11:37:27
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p08cij$te8$2@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 07:13, Jacek pisze:
Na głupotę nic nie poradzisz.
Mnie na przykład wkurza w Lidlu zasada, że kasjerka pierwszą sztukę towaru MUSI włożyć do wózka klienta nawet, jak ten ma już przygotowaną

Pierwsze słyszę i widzę, nawet nie wiem, jakby to miało technicznie wyglądać, przecież kasjerka nie ma dostępu do wózka klienta.

Ma, zajezdzasz wozkiem za ten blat i wtedy moze wrzucac do wozka.
A jak nie zajedziesz, to poprosi.

Mnie sie podobal Auchan - tam na koncu blatu byla dziura nad reklamowkami.
zrzucalo sie prosto do torebek
Ale w swietle nowych przepisow cos beda musieli zmienic.

J.

Data: 2017-12-06 11:49:07
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p04jbf$mhr$1@usenet.news.interia.pl...
Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".
Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym towarem.
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

J.

Data: 2017-12-06 11:54:01
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-06 o 11:49, J.F. pisze:
Użytkownik "Adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p04jbf$mhr$1@usenet.news.interia.pl...
Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".
Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym towarem.
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-06 16:46:45
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p08i8a$pgc$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 11:49, J.F. pisze:
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie,

Cena o tyle ciekawa, ze przy kasie mozesz uslyszec "250".
A przepis ciagle ten sam :-)

tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

J.

Data: 2017-12-06 20:22:04
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-06 o 16:46, J.F. pisze:
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p08i8a$pgc$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 11:49, J.F. pisze:
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie,

Cena o tyle ciekawa, ze przy kasie mozesz uslyszec "250".
A przepis ciagle ten sam :-)

tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)

--
Liwiusz

Data: 2017-12-06 21:45:41
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p09g0u$mg6$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 16:46, J.F. pisze:
tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)

Ale czy to dotyczy sprzedawcy, czy bedzie mial uzasadniony powod aby sprowadzic pomoc i wypelnic swoj obowiazek ?

Bo jak nie, to przyjdzie komornik i zabierze, ale za słoną opłatą :-P

J.

Data: 2017-12-06 22:08:34
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-06 o 21:45, J.F. pisze:
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p09g0u$mg6$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 16:46, J.F. pisze:
tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)

Ale czy to dotyczy sprzedawcy, czy bedzie mial uzasadniony powod aby sprowadzic pomoc i wypelnic swoj obowiazek ?

Toż pewnie sprowadzi. Albo powie - proszę przyjść jutro. Przecież rozważamy konkretny przypadek, że klient chce walizkę "już", a sprzedawczyni "już" nie może dosięgnąć walizki.

Bo jak nie, to przyjdzie komornik i zabierze, ale za słoną opłatą :-P

Nie ma podstaw, bo nie doszło do zawarcia umowy.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-07 14:32:27
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p09m8k$759$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 21:45, J.F. pisze:
tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.
Masz na to jakies uzasadnienie ?
Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)

Ale czy to dotyczy sprzedawcy, czy bedzie mial uzasadniony powod aby sprowadzic pomoc i wypelnic swoj obowiazek ?

Toż pewnie sprowadzi. Albo powie - proszę przyjść jutro. Przecież rozważamy konkretny przypadek, że klient chce walizkę "już", a sprzedawczyni "już" nie może dosięgnąć walizki.

Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)

Bo jak nie, to przyjdzie komornik i zabierze, ale za słoną opłatą :-P
Nie ma podstaw, bo nie doszło do zawarcia umowy.

Hm, na moj gust doszlo, uzasadnienie podałem, ale ja sie nie znam :-)

J.

Data: 2017-12-07 15:00:05
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-07 o 14:32, J.F. pisze:

Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)

W kwestii formalnej - to nie znaczy 14 dni. Może oznaczać za minutę, a może za rok.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-07 14:44:44
Autor: Marcin Debowski
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 2017-12-07, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2017-12-07 o 14:32, J.F. pisze:
Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)
W kwestii formalnej - to nie znaczy 14 dni. Może oznaczać za minutę, a może za rok.

"Bez zbędnej zwłoki"

--
Marcin

Data: 2017-12-07 16:08:25
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/7/2017 8:00 AM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-07 o 14:32, J.F. pisze:

Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)

W kwestii formalnej - to nie znaczy 14 dni. Może oznaczać za minutę, a może za rok.


Nie. Oznacza bez zbędnej zwłoki.
Ściągniecie wyższego szefa może nastąpić dzis, może jutro.
Natomiast za rok to nie jest bez zbędnej zwłoki.

Data: 2017-12-08 00:29:58
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-07 o 23:08, witek pisze:
On 12/7/2017 8:00 AM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-07 o 14:32, J.F. pisze:

Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)

W kwestii formalnej - to nie znaczy 14 dni. Może oznaczać za minutę, a może za rok.


Nie. Oznacza bez zbędnej zwłoki.

Nie pisałem o konkretnym przypadku.


Ściągniecie wyższego szefa może nastąpić dzis, może jutro.
Natomiast za rok to nie jest bez zbędnej zwłoki.

Nie pisałem o konkretnym przypadku.

Ale jeśli już - to czasem ściągnięcie wyższego szefa też może trwać rok.
Na przykład walizka jest na zamkniętej wystawie, tylko szef ma klucz, a szef w podróży dookoła świata. Albo w śpiączce...

--
Liwiusz

Data: 2017-12-08 10:18:47
Autor: Marek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On Thu, 7 Dec 2017 16:08:25 -0600, witek <witek7205@gazeta.pl> wrote:
Nie. Oznacza bez zbędnej zwłoki.
Ściągniecie wyższego szefa może nastąpić dzis, może jutro.
Natomiast za rok to nie jest bez zbędnej zwłoki.

Nie. mylisz "bez zbędnej zwłoki" z "bez zwłoki".
Kluczem jest  określenie "zbędnej"  rozumianej obiektywnie a nie subiektywnie z punktu widzenia oczekujacego (wszystko co mu przedłuża czas naturalnie traktuje jak zbędne,).

"Bez zbędnej zwłoki" należy rozumieć jak "bez *dodatkowej* zwłoki spowodowanej dodatkową przyczyną oprócz nieusuwalnej zasadniczej przyczyny głównej".  Przyklad Jeśli  ściągnięcie  szefa ze stacji na Antarktydzie będzie możliwe dopiero za 4 miesięce aż skonczy się tam przerwa zimowa w lotach to owe ściągnięcie możliwe po tych 4  mies. traktuje się jak bez zbędnej zwłoki (główna  przyczyną jest przerwa w zimowych lotach).
Jeśli natomiast pilot po 4  miesiącach powie, że musi jeszcze na dwa tyg odpocząc a w ogole mu się nie chce to już jest wprowadzenie zbędnej zwłoki (zasadnicza przyczyna główna zakazu lotów nie stoi już na przeszkodzie).

--
Marek

Data: 2017-12-07 18:32:39
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p0bhh6$il$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-07 o 14:32, J.F. pisze:
Tu sie zgadzam, sąd doskonale wie, ze "niezwłocznie" oznacza "w ciagu 14 dni" :-)

W kwestii formalnej - to nie znaczy 14 dni. Może oznaczać za minutę, a może za rok.

A co sąd sam robi "za minutę" ?
Sąd nie zna takiego pojęcia :-)

J.

Data: 2017-12-07 16:09:58
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/7/2017 11:32 AM, J.F. wrote:
A co sąd sam robi "za minutę" ?


och, bardzo duzo.

Np moja sprawa spadkowa w sądzie apelacyjnym trwała dokładnie 6 minut i 38 sekund. Mam nagranie.

Data: 2017-12-08 11:04:30
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "witek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p0ce7m$i1g$5@dont-email.me...
On 12/7/2017 11:32 AM, J.F. wrote:
A co sąd sam robi "za minutę" ?

och, bardzo duzo.
Np moja sprawa spadkowa w sądzie apelacyjnym trwała dokładnie 6 minut i 38 sekund. Mam nagranie.

Moze trwac i krocej  "... apelacja wplynela po terminie zawitym, wiec nie bedzie rozpatrywana", ale ... pisemne orzeczenie czy co tam wydali to kiedy dostales ? :-)

J.

Data: 2017-12-09 19:24:28
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/8/2017 4:04 AM, J.F. wrote:
Użytkownik "witek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p0ce7m$i1g$5@dont-email.me...
On 12/7/2017 11:32 AM, J.F. wrote:
A co sąd sam robi "za minutę" ?

och, bardzo duzo.
Np moja sprawa spadkowa w sądzie apelacyjnym trwała dokładnie 6 minut i 38 sekund. Mam nagranie.

Moze trwac i krocej  "... apelacja wplynela po terminie zawitym, wiec nie bedzie rozpatrywana", ale ... pisemne orzeczenie czy co tam wydali to kiedy dostales ? :-)

J.


Nie pamietam juz dokładnie, ale dosyć szybko z tego co pamietam.
Musialbym przejrzec dokumenty i popatrzec na daty. Ale to byly dni. :)

Data: 2017-12-11 12:02:06
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Użytkownik "witek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p0i2cd$1ci$2@dont-email.me...
On 12/8/2017 4:04 AM, J.F. wrote:
A co sąd sam robi "za minutę" ?

och, bardzo duzo.
Np moja sprawa spadkowa w sądzie apelacyjnym trwała dokładnie 6 minut i 38 sekund. Mam nagranie.

Moze trwac i krocej  "... apelacja wplynela po terminie zawitym, wiec nie bedzie rozpatrywana", ale ... pisemne orzeczenie czy co tam wydali to kiedy dostales ? :-)

Nie pamietam juz dokładnie, ale dosyć szybko z tego co pamietam.
Musialbym przejrzec dokumenty i popatrzec na daty. Ale to byly dni. :)

Otoz to.
Wiec sad sie zgodzi, ze wydanie towaru moze zajac kilka dni i nie ma w tym nic zdroznego :-)

J.

Data: 2017-12-07 16:06:16
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/6/2017 3:08 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-06 o 21:45, J.F. pisze:
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p09g0u$mg6$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 16:46, J.F. pisze:
tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)

Ale czy to dotyczy sprzedawcy, czy bedzie mial uzasadniony powod aby sprowadzic pomoc i wypelnic swoj obowiazek ?

Toż pewnie sprowadzi. Albo powie - proszę przyjść jutro. Przecież rozważamy konkretny przypadek, że klient chce walizkę "już", a sprzedawczyni "już" nie może dosięgnąć walizki.

Bo jak nie, to przyjdzie komornik i zabierze, ale za słoną opłatą :-P

Nie ma podstaw, bo nie doszło do zawarcia umowy.

Doszło do zawarcia umowy.
Klient zaakceptował ofertę sklepu.

Pozostało wydać towar i za niego zapłacić.

Data: 2017-12-07 16:03:52
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/6/2017 1:22 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-06 o 16:46, J.F. pisze:
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p08i8a$pgc$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2017-12-06 o 11:49, J.F. pisze:
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie,

Cena o tyle ciekawa, ze przy kasie mozesz uslyszec "250".
A przepis ciagle ten sam :-)

tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Masz na to jakies uzasadnienie ?

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)


To nie stanowi podstawy do odmowy sprzedaży.
Skoro towar ma tylko nie może go w danej chwili wydac to powinien to zrobic wtedy kiedy bedzie w stanie.

Data: 2017-12-08 00:27:56
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-07 o 23:03, witek pisze:

Podobne jak do tego, że krowa nie może latać - skoro nie umie, to żadne dopytywania o uzasadnienie osób, które tego nie rozumieją, nie zmienią tego stanu rzeczy :)


To nie stanowi podstawy do odmowy sprzedaży.
Skoro towar ma tylko nie może go w danej chwili wydac to powinien to zrobic wtedy kiedy bedzie w stanie.

Powinien, nikt tego nie neguje.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-07 16:02:20
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/6/2017 4:54 AM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-06 o 11:49, J.F. pisze:
Użytkownik "Adam"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p04jbf$mhr$1@usenet.news.interia.pl...
Przypomniała mi się niedawna sytuacja.
Z kobitą szukaliśmy jakiejś sprytnej walizeczki, mieszczącej się gabarytowo jako bagaż podróżny w samolocie.
W jednym ze sklepów była na półce, ale najwyższej.
Sprzedawczyni miała podstawek, ale razem z tym podstawkiem sięgała niżej, niż ja normalnie ręką. Jednak nie pozwoliła nikomu wejść na podstawek, "bo nie wolno".
Na szczęście obok było kilka następnych sklepów z podobnym lub lepszym towarem.
Pytanie: Czy ktoś uparty mógłby żądać wydania towaru?

Jesli cos sie nie zmienilo, to tak.
Wystawienie w sklepie towaru z cena stanowi oferte sprzedaży.
Ty mowisz "proszę to" czy "kupuje to" i niniejszym przyjałeś oferte i transakcja kupna-sprzedazy zostala zawarta.

Pozostaly drobne formalnosci - wydanie towaru i dokonanie zaplaty.

P.S. I nie ma tlumaczenia "pracownik sie pomylil, to nie powinno kosztowac 50 zl tylko 250".

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.


Niby na jakiej podstawie?
Co najwyzej klient moze odstapic od umowy.

Data: 2017-12-08 00:27:31
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-07 o 23:02, witek pisze:

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.


Niby na jakiej podstawie?

Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.


Co najwyzej klient moze odstapic od umowy.

Albo sprzedawca może jej nie zawrzeć.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-08 19:17:30
Autor: Adam
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-08 o 00:27, Liwiusz pisze:
W dniu 2017-12-07 o 23:02, witek pisze:

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.


Niby na jakiej podstawie?

Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.


Art. 135 kw
"Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru,
podlega karze grzywny."

wg art. 543 kc
"wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży."

Zatem, co do zasady, sprzedawca nie ma prawa odmówić sprzedaży takiej rzeczy.

Wyjątki, które znalazłem:
- wyraźnie oznaczona dekoracja
- wyposażenie sklepu
- zakazy unormowane, np. zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim lub zakaz sprzedaży broni osobom bez odpowiedniego zezwolenia.


--
Pozdrawiam.

Adam

Data: 2017-12-08 20:31:08
Autor: J.F.
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
Dnia Fri, 8 Dec 2017 19:17:30 +0100, Adam napisał(a):
W dniu 2017-12-08 o 00:27, Liwiusz pisze:
W dniu 2017-12-07 o 23:02, witek pisze:
Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.

Niby na jakiej podstawie?
Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.

Art. 135 kw
"Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru,
podlega karze grzywny."

Ale tu jestem sklonny przyznac Liwiuszowi racje - sprzedawca ma
uzasadniona przyczyne :-)

wg art. 543 kc
"wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży."

Zatem, co do zasady, sprzedawca nie ma prawa odmówić sprzedaży takiej rzeczy.
Wyjątki, które znalazłem:
- wyraźnie oznaczona dekoracja
- wyposażenie sklepu

Zazwyczaj nie beda mialy ceny.

Choc w ciuchach i telefonach - moga miec.

J.

Data: 2017-12-09 19:21:18
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/7/2017 5:27 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-07 o 23:02, witek pisze:

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.


Niby na jakiej podstawie?

Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.

A w jakiej ustawie i paragrafie jest to zapisane.



Co najwyzej klient moze odstapic od umowy.

Albo sprzedawca może jej nie zawrzeć.


Oj, pływasz, a raczej toniesz.
Moze jednak zostań przy tym na czym sie znasz.

Data: 2017-12-10 09:53:36
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-10 o 02:21, witek pisze:
On 12/7/2017 5:27 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2017-12-07 o 23:02, witek pisze:

Ale tu nie mówimy o różnicy w cenie, tylko o tym, że sprzedawca nie jest w stanie fizycznie wydać towaru. Może to stanowić uzasadniony powód do odmowy sprzedaży.


Niby na jakiej podstawie?

Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.

A w jakiej ustawie i paragrafie jest to zapisane.

W tej samej, która reguluje karalność niesprzedaży.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-10 17:25:37
Autor: Robert Tomasik
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 10-12-17 o 09:53, Liwiusz pisze:

Niby na jakiej podstawie?
Na takiej podstawie, że nie jest w stanie dosięgnąć i podać towaru.
A w jakiej ustawie i paragrafie jest to zapisane.
W tej samej, która reguluje karalność niesprzedaży.

Obawiam się, że muszę się wtrącić i uświadomić Wam, że trochę Wam się
rozjeżdżają pojęcia "sprzedawca" i "sprzedający", które nie do końca
muszą być tożsame. O ile karanie sprzedawczyni "nikczemnego wzrostu" za
nikczemny wzrost jest oczywistym bezsensem, to przecież ktoś te sprzedaż
w sklepie organizuje i za to odpowiada.

W sklepie jest jakiś kierownik, właściciel, którzy tę sprzedaż
organizują, a zatem nie wydaje mi się, by jakąś szczególną
nadinterpretacją było stwierdzenie, że ponoszą one odpowiedzialność. Na
pewno cywilną. Klient nadal ma roszczenie o sprzedaż mu oferowanego
towaru z kosztami powiedzmy konieczności jego dostarczenia mu do domu.
Bo nabycia towaru dokonuje wskazując. Zapłatę ekspedientka przyjąć może
pomimo niskiego wzrostu. Właściciel sklepu towar dostarczy i tyle. Nie
twórzmy problemu tam, gdzie go nie ma.

Jeśli kierownik sklepu / właściciel odmówi sprzedaży w opisany przeze
mnie wyżej wybranego przez klienta towaru, to już spokojnie można w
mojej ocenie karać go z art. 135 kw.

Data: 2017-12-10 17:32:45
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-10 o 17:25, Robert Tomasik pisze:

pewno cywilną. Klient nadal ma roszczenie o sprzedaż mu oferowanego
towaru z kosztami powiedzmy konieczności jego dostarczenia mu do domu.

Można sobie "powiedzmy" tak mówić, ale nie liczyłbym na utrzymanie tego roszczenia w sądzie.

Bo nabycia towaru dokonuje wskazując.

Nie zawsze. Bo co, jeśli towar wskazywany jest już sprzedany komuś innemu?

Nie
twórzmy problemu tam, gdzie go nie ma.

Słuszny postulat :)


Jeśli kierownik sklepu / właściciel odmówi sprzedaży w opisany przeze

Nie rozważamy takiego przypadku.

mnie wyżej wybranego przez klienta towaru, to już spokojnie można w
mojej ocenie karać go z art. 135 kw.

Wówczas kierownik powie - zapraszamy, towar już zdjęty.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-10 17:50:44
Autor: Robert Tomasik
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 10-12-17 o 17:32, Liwiusz pisze:

pewno cywilną. Klient nadal ma roszczenie o sprzedaż mu oferowanego
towaru z kosztami powiedzmy konieczności jego dostarczenia mu do domu.
Można sobie "powiedzmy" tak mówić, ale nie liczyłbym na utrzymanie tego
roszczenia w sądzie.

Pamiętasz różnej maści wyroki w sprawie sprzedaży na ALLEGRO? Uważam, że
spokojnie jet to do wygrania - o oczywiście o ile komu by się chciało
iść z tym do sądu. Ale tow świetle naszych rozważań tylko poboczny
wątek, bo spokojnie da się na tej bazie iść w kierunku wykroczenia
przeciwko osobie organizującej sprzedaż.

Bo nabycia towaru dokonuje wskazując.o przyjazdu pamiętasz?
Nie zawsze. Bo co, jeśli towar wskazywany jest już sprzedany komuś innemu?

Nie chce mi się szukać, al generalnie towar wystawiony w miejscu
sprzedaży jest ofertą, a zatem to problem sprzedawcy, skąd weźmie drugi,
a nie klienta.

Nie twórzmy problemu tam, gdzie go nie ma.
Słuszny postulat :)

Jeśli kierownik sklepu / właściciel odmówi sprzedaży w opisany przeze
Nie rozważamy takiego przypadku.

A warto, bo jest nierozerwalnie związany z omawianym tematem.

mnie wyżej wybranego przez klienta towaru, to już spokojnie można w
mojej ocenie karać go z art. 135 kw.
Wówczas kierownik powie - zapraszamy, towar już zdjęty.

A o przepisach mówiących o miejscu spełnieni świadczenia pamiętasz?
Teraz już roszczenie ma klient i on nie ma siedziby w sklepie raczej.

Data: 2017-12-10 20:01:25
Autor: Liwiusz
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 2017-12-10 o 17:50, Robert Tomasik pisze:
W dniu 10-12-17 o 17:32, Liwiusz pisze:

pewno cywilną. Klient nadal ma roszczenie o sprzedaż mu oferowanego
towaru z kosztami powiedzmy konieczności jego dostarczenia mu do domu.
Można sobie "powiedzmy" tak mówić, ale nie liczyłbym na utrzymanie tego
roszczenia w sądzie.

Pamiętasz różnej maści wyroki w sprawie sprzedaży na ALLEGRO? Uważam, że
spokojnie jet to do wygrania - o oczywiście o ile komu by się chciało
iść z tym do sądu.

Piszesz zupełnie nie na temat - tutaj nikt sprzedaży co do zasady nie odmawia, tylko prosi o przyjście w innym terminie.

Poza tym na allegro sprawa jest prosta - elektronicznie zamówione, więc kupione. A w sklepie - nie. Klient wskazuje, pani mówi - to nie na sprzedaż, bo to tylko wystawa / to kupił inny klient - i nici z zakupu.



Ale tow świetle naszych rozważań tylko poboczny
wątek, bo spokojnie da się na tej bazie iść w kierunku wykroczenia
przeciwko osobie organizującej sprzedaż.

Ale po co się ograniczać, od razu weźmy 286/1, w końcu wyłudza się przynajmniej czyjś czas.


Bo nabycia towaru dokonuje wskazując.o przyjazdu pamiętasz?
Nie zawsze. Bo co, jeśli towar wskazywany jest już sprzedany komuś innemu?

Nie chce mi się szukać, al generalnie towar wystawiony w miejscu
sprzedaży jest ofertą, a zatem to problem sprzedawcy, skąd weźmie drugi,
a nie klienta.

No to może poszukaj, bo na razie dyskusja jest bezprzedmiotowa. Na sprzedaż jest to, co jest na sprzedaż, a nie kaloryfer w sklepie, czy towar innych klientów.

--
Liwiusz

Data: 2017-12-10 19:46:45
Autor: Marcin Debowski
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 2017-12-10, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
No to może poszukaj, bo na razie dyskusja jest bezprzedmiotowa. Na sprzedaż jest to, co jest na sprzedaż, a nie kaloryfer w sklepie, czy towar innych klientów.

Zagubiłeś się we własnych kombinacjach. Sprzedawczyni nie mówiła, że to element dekoracji, wyposażenia sklepu czy należący do innych klientów, a że nie sięgnie z górnej półki.

--
Marcin

Data: 2017-12-10 23:18:37
Autor: Robert Tomasik
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 10-12-17 o 20:01, Liwiusz pisze:

Pamiętasz różnej maści wyroki w sprawie sprzedaży na ALLEGRO? Uważam, że
spokojnie jet to do wygrania - o oczywiście o ile komu by się chciało
iść z tym do sądu.
Piszesz zupełnie nie na temat - tutaj nikt sprzedaży co do zasady nie
odmawia, tylko prosi o przyjście w innym terminie.

Zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. Rzuć okiem na konstrukcje prawną
sprzedaży w sklepie. Mało ludzi o tym pamięta, że to jest normalna umowa
cywilna składająca się z następujących fragmentów:

1) Wystawienie na półce, to oferta sprzedaży (vide art. 543 kc)
2) Klient wskazując towar i mówiąc "kupuję" po prostu zawiera umowę
(vide art. 70 kc)
3) Przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na
kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się
rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę. (vide art. 535 kc)
4) Kupujący realizuje swój obowiązek płacąc i domaga się od sklepu
dostarczenia towaru oraz naprawienia szkody wynikłej ze zwrotu (vide
art. 491 kc)

Tyle teorii, choć chciałbym podnieść, że na dość podstawowym poziomie.
Oczywiście w praktyce dochodzi aspekt sensu "kopania się z koniem" oraz
problemy dowodowe. Ale to nie znaczy, ze klient nie ma racji.

Poza tym na allegro sprawa jest prosta - elektronicznie zamówione, więc
kupione. A w sklepie - nie. Klient wskazuje, pani mówi - to nie na
sprzedaż, bo to tylko wystawa / to kupił inny klient - i nici z zakupu.

Zlituj się i przeczytaj, to co wyżej napisałem. Dlatego w sklepach
czasem obok towaru leży kartka "sprzedane", albo że "towar nie stanowi
oferty".

Ale tow świetle naszych rozważań tylko poboczny
wątek, bo spokojnie da się na tej bazie iść w kierunku wykroczenia
przeciwko osobie organizującej sprzedaż.
Ale po co się ograniczać, od razu weźmy 286/1, w końcu wyłudza się
przynajmniej czyjś czas.

Znasz jakąś wykładnię, że czas jest mieniem?

Nie chce mi się szukać, al generalnie towar wystawiony w miejscu
sprzedaży jest ofertą, a zatem to problem sprzedawcy, skąd weźmie drugi,
a nie klienta.
No to może poszukaj, bo na razie dyskusja jest bezprzedmiotowa. Na
sprzedaż jest to, co jest na sprzedaż, a nie kaloryfer w sklepie, czy
towar innych klientów.

No więc znalazłem i wyżej opisałem. Zlituj się! - to akurat dość
podstawowe kwestie.

Data: 2017-12-10 21:05:15
Autor: witek
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 12/10/2017 4:18 PM, Robert Tomasik wrote:
Zlituj się! - to akurat dość
podstawowe kwestie.

Ciekawe jak długo będziesz się kopał z Liwiuszem.

Data: 2017-12-11 03:49:10
Autor: Marcin Debowski
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
On 2017-12-10, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
No więc znalazłem i wyżej opisałem. Zlituj się! - to akurat dość
podstawowe kwestie.

A jak juz mówimy o tworzeniu problemów, to mnie jeszcze interesuje czy wyjazd właściciela na Antarktydę na n-miesięcy jako przykład czasowo długiej bezwłoczności, będzie na pewno wystarczającym usprawiedliwieniem.

Wszak mówimy o wejściu na chromolony stołek.

--
Marcin

Data: 2017-12-11 16:45:01
Autor: Robert Tomasik
Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)
W dniu 11-12-17 o 04:49, Marcin Debowski pisze:

No więc znalazłem i wyżej opisałem. Zlituj się! - to akurat dość
podstawowe kwestie.
A jak juz mówimy o tworzeniu problemów, to mnie jeszcze interesuje czy wyjazd właściciela na Antarktydę na n-miesięcy jako przykład czasowo długiej bezwłoczności, będzie na pewno wystarczającym usprawiedliwieniem.

Wszak mówimy o wejściu na chromolony stołek.

Zajrzyj do podanych przeze mnie przepisów. Przede wszystkim do tego
czasu na wyższą półkę może już komornik sięgnąć.

Sprzedawca nikczemnego wzrostu ;)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona