Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   [CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu

[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu

Data: 2011-03-18 00:17:24
Autor: Koziołek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Kupiłem półtora miecha temu Win XP.
http://allegro.pl/ms-windows-xp-home-edition-pl-oem-fv-sp3-1pak-i1433248829.html
Byłem dzisiaj z kompem u znajomego (tym, na którym zainstalowałem - i o czym pisałem na pręgu - Malinową Mandarynkę) powymieniać parę bebechów. Wziąłem przesyłkę z nośnikiem aby sprawdzić, czy na ww. konfiguracji ruszy instalator Windows.

No i wkurwiłem się niemożliwie. Wydawało mi się, że za trzy stówy kupuje się u nas legalny system (tyle mniej więcej płaciłem w sklepie parę lat temu za oikspeki do firmy). Jednak chyba jest inaczej.
Dzisiaj dopiero dokładniej przyjrzałem się przesyłce (wcześniej tylko wysunąłem i schowałem do koperty; szybki rzut oka, wydawało się ok). Płyta bdb, ale nie idealna, hologram odklejany, przyklejony do kawałka silikonowego papieru. Wszystko wyszło dopiero po dokładniejszych oględzinach. Znajomy powiedział, że system zapewne się zarejestruje w MS, ale nie przejdzie dokładniejszej weryfikacji.
Jak skurwysynowi zrobić "dobrze"? Nie mam zamiaru iść z nim na żadne układziki typu zwrot kasy + pozytywny koment.
A może, do chuja wacława, mylę się ja i znajomy?

Wkurwiony,

Koziołek

Data: 2011-03-18 00:24:49
Autor: Tomasz Pyra
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 00:17, Koziołek pisze:

Jak skurwysynowi zrobić "dobrze"? Nie mam zamiaru iść z nim na żadne
układziki typu zwrot kasy + pozytywny koment.

Zadzwoń na infolinie M$ i tam zapytaj.
AFAIR kiedyś wymieniali nieodpłatnie takie podróbki (jeśli to podróbka) na oryginały, a sprzedawcy "dobrze" robili już oni sami.

Data: 2011-03-17 18:27:06
Autor: witek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On 3/17/2011 6:24 PM, Tomasz Pyra wrote:
W dniu 2011-03-18 00:17, Koziołek pisze:

Jak skurwysynowi zrobić "dobrze"? Nie mam zamiaru iść z nim na żadne
układziki typu zwrot kasy + pozytywny koment.

Zadzwoń na infolinie M$ i tam zapytaj.
AFAIR kiedyś wymieniali nieodpłatnie takie podróbki (jeśli to podróbka)
na oryginały, a sprzedawcy "dobrze" robili już oni sami.


dokładnie.
jak sie nie rejestruje to ładnie wypisuje  gdzie należy zadzwonić, żeby się zarejestrował.

sie dzwoni, sie mówi skąd się kupiło, a resztą oni się zajmą.

Data: 2011-03-18 08:34:31
Autor: Sławomir Szczyrba
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Od dzisiaj macie tytułowaćś mnie - witek, władca płomieni!

Zadzwoń na infolinie M$ i tam zapytaj.
AFAIR kiedyś wymieniali nieodpłatnie takie podróbki (jeśli to podróbka)
na oryginały, a sprzedawcy "dobrze" robili już oni sami.

dokładnie.
jak sie nie rejestruje to ładnie wypisuje  gdzie należy zadzwonić, żeby się zarejestrował.

sie dzwoni, sie mówi skąd się kupiło, a resztą oni się zajmą.

I pewnie powiedzą 'obecna forma licencjonowania OEM nie zezwala na
instalację produktów OEM na komputerach budowanych hobbystycznie
na własny użytek. Prosimy o zakup pełnej wersji windows bla bla bla...'

Sławek
--
  ________ cout << "Pali się drugi silnik\n"; //opis sytuacji i
_/ __/ __/ cout << "Nie ma szans ratunku \n"; //niech się modlą (Symfonia C++)
 \__ \__ \_______________________________________________________________
 /___/___/ Sławomir Szczyrba                          steev/AT/hot\dot\pl

Data: 2011-03-18 09:17:25
Autor: witek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On 3/18/2011 3:34 AM, Sławomir Szczyrba wrote:
Od dzisiaj macie tytułowaćś mnie - witek, władca płomieni!

Zadzwoń na infolinie M$ i tam zapytaj.
AFAIR kiedyś wymieniali nieodpłatnie takie podróbki (jeśli to podróbka)
na oryginały, a sprzedawcy "dobrze" robili już oni sami.

dokładnie.
jak sie nie rejestruje to ładnie wypisuje  gdzie należy zadzwonić, żeby
się zarejestrował.

sie dzwoni, sie mówi skąd się kupiło, a resztą oni się zajmą.

I pewnie powiedzą 'obecna forma licencjonowania OEM nie zezwala na
instalację produktów OEM na komputerach budowanych hobbystycznie
na własny użytek. Prosimy o zakup pełnej wersji windows bla bla bla...'


nigdy nie miałem problemu nawet  z windowsem przeinstalowywanym 10 razy.
A pare razy juz dzwoniłem.
fakt, ze nie w Polsce.
jedyne pytanie jakie miałem to jakie czesci zmieniałem w komputerze.
W OEM jakoś wyliczaja liczbe kontrolna na podstawie żelastwa zamontowanego w obudowie. jak sie za duzo lub za czesto zmienia to wymaga "ręcznej" aktywacji.

jedny co moge doradzic, to nie dzownic do microsoftu w polsce.
zadzwonic gdziekolwiek indziej.
inni ludzie inne myslenie inne podejscie. polecam japonie, tajwan i usa.

Data: 2011-03-18 00:32:17
Autor: tester
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Kupiłem półtora miecha temu Win XP.
http://allegro.pl/ms-windows-xp-home-edition-pl-oem-fv-sp3-1pak-i1433248829.html

Może Teresa pomoże?

Data: 2011-03-18 00:47:06
Autor: Marcin Balcerzak
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On Fri, 18 Mar 2011 00:17:24 +0100, Koziołek wrote:

Kupiłem półtora miecha temu Win XP.
http://allegro.pl/ms-windows-xp-home-edition-pl-oem-fv-sp3-1pak-i1433248829.html
Byłem dzisiaj z kompem u znajomego (tym, na którym zainstalowałem - i o czym pisałem na pręgu - Malinową Mandarynkę) powymieniać parę bebechów. Wziąłem przesyłkę z nośnikiem aby sprawdzić, czy na ww. konfiguracji ruszy instalator Windows.

No i wkurwiłem się niemożliwie. Wydawało mi się, że za trzy stówy kupuje się u nas legalny system (tyle mniej więcej płaciłem w sklepie parę lat temu za oikspeki do firmy). Jednak chyba jest inaczej.
Dzisiaj dopiero dokładniej przyjrzałem się przesyłce (wcześniej tylko wysunąłem i schowałem do koperty; szybki rzut oka, wydawało się ok). Płyta bdb, ale nie idealna, hologram odklejany, przyklejony do kawałka silikonowego papieru. Wszystko wyszło dopiero po dokładniejszych oględzinach. Znajomy powiedział, że system zapewne się zarejestruje w MS, ale nie przejdzie dokładniejszej weryfikacji.
Jak skurwysynowi zrobić "dobrze"? Nie mam zamiaru iść z nim na żadne układziki typu zwrot kasy + pozytywny koment.
A może, do chuja wacława, mylę się ja i znajomy?

Wkurwiony,

Koziołek

Chyba Alces alces :)

Dokładnie Ci na pytanie nie odpowiem, ale:
1) Nie kupować na allegro od nikogo kto w opisie robi literówki bądź błędy
ortograficzne.
2) Windows OEM kupować tylko od partnerów Microsoftu. Dostajesz wtedy
płytkę w zapieczętowanym oryginalnie opakowaniu (bądź ściągasz sobie i
dostajesz klucz i nalepkę na kompa).
3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

PS: Ustawiaj FUT. Odpowiem bez dodawania tego, ale pĂłjdzie na 2 grupy przez
to.

--
Marcin Balcerzak

Data: 2011-03-18 07:34:16
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 00:47, Marcin Balcerzak pisze:

3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym, że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko pie*.*ny kapuś.

Data: 2011-03-18 09:08:30
Autor: MW
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 07:34, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 00:47, Marcin Balcerzak pisze:

3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Zbyt uogólniasz.
Licencja OEM dopuszcza odsprzedanie pod warunkiem że odbędzie się ono
wraz z komputerem na którym zostało pierwotnie zainstalowane. Jeżeli
"cfaniaczek" kupił OEM'ki XP rok temu a teraz przesiada się na Win7 i
sprzedaje samo oprogramowania to łamie postanowienia licencyjne i
powinien dostać po 4literach.

p,M

Data: 2011-03-18 09:19:09
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 09:08, MW pisze:

Licencja OEM dopuszcza odsprzedanie pod warunkiem że odbędzie się ono
wraz z komputerem na którym zostało pierwotnie zainstalowane. Jeżeli
"cfaniaczek" kupił OEM'ki XP rok temu a teraz przesiada się na Win7 i
sprzedaje samo oprogramowania to łamie postanowienia licencyjne i
powinien dostać po 4literach.

Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu płacić? Pomijam taki detal, że teraz mogą być już problemy z nabyciem "nowego" XP.

Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.

Po 4 literach powinny dostać te wszystkie pazerne, złodziejskie korporacje.

Data: 2011-03-18 12:04:40
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 09:19, Andrzej Lawa pisze:
Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i nie
tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka opcja.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to też
nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.


Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po
przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.

No ja byłbym za, żeby były tańsze książki z licencją wyłącznie na mnie.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-18 13:24:15
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 12:04, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i nie
tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka opcja.

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to też
nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po
przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.

No ja byłbym za, żeby były tańsze książki z licencją wyłącznie na mnie.

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.

Data: 2011-03-18 13:57:49
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 12:04, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i
nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Nie bez wsparcie tylko wparcia udziela licencjodawca, którym przypadku OEM jest producent komputera tudzież system builder.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę
mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Nierozpakowaną licencję system buildera też możesz.

Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po
przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.

No ja byłbym za, żeby były tańsze książki z licencją wyłącznie na
mnie.

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu,

Gdyby babcia miała wąsy.

Data: 2011-03-18 16:57:55
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 13:57, SkrypĂŤk pisze:

Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i
nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Nie bez wsparcie tylko wparcia udziela licencjodawca, ktĂłrym przypadku
OEM jest producent komputera tudzieĹź system builder.

Bez wsparcia ze strony M$ - duh!

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę
mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Nierozpakowaną licencję system buildera też możesz.

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem" jednorazowym.

Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po
przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.

No ja byłbym za, żeby były tańsze książki z licencją wyłącznie na
mnie.

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu,

Gdyby babcia miała wąsy.

To by się mogła ogolić. A tutaj niestety pazerna korporacja goli wszystkich jak leci.

Data: 2011-03-18 17:04:31
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby
znowu płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet,
to też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę
mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Nierozpakowaną licencję system buildera też możesz.

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.
Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten przykład muzyki do filmów.

Data: 2011-03-18 17:06:28
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Ustawa sponsorowana. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Jeszcze trochę, a zaczną się domagać odszkodowań na gwizdanie takiej muzyki w miejscu publicznym...

Data: 2011-03-18 17:15:44
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Ustawa sponsorowana. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

To się zdecyduj, czy mówisz o stanie prawnym funkcjonującym od stu lat czy o swoich życzeniach.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Jeszcze trochę, a zaczną się domagać odszkodowań na gwizdanie takiej
muzyki w miejscu publicznym...

Ale jak na razie nie wymagają, więc nie ma się co podniecać.Tak samo jak nie wolno ci w swoich komercyjnych produktach używać cudzej muzuki bez stosownej licencji, tak samo nie wolno ci sprzedawać komputerów z preinstalowanym orpogramowaniem bez nabycia odpowiednich uprawnień. Nie ma w tym żadnej filozofii.

Data: 2011-03-21 19:27:46
Autor: Gotfryd Smolik news
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On Fri, 18 Mar 2011, Skrypëk wrote:

Andrzej Lawa wrote:

Ustawa sponsorowana. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

To się zdecyduj, czy mówisz o stanie prawnym funkcjonującym od stu lat
czy o swoich życzeniach.

  W kwestii formalnej.
  Kodeks Cywilny wyraźnie definiuje sposoby mierzenia czasu i określania
terminów dla celów prawnych.
  Określenie "sto lat", zdecydowanie NIE JEST tożsame z "w zeszłym wieku".
  Kojarzysz może kiedy była ustawa abolicyjna?
  Sugerujesz że w 1910? ;)
  Tak, piszę o *POLSKICH* przepisach, bo chyba o tych jest dyskusja,  prawda?

tak samo nie wolno ci sprzedawać komputerów z preinstalowanym orpogramowaniem bez nabycia odpowiednich uprawnień.

  Coś mi wyjaśnij.
  Czy przypadkiem taki preinstalowany program, sztuk jedna,
nie wypełnia przypadkiem pojęcia "egzemplarza"?

Nie ma w tym żadnej filozofii.

  Przyjmijmy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-03-21 20:17:48
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Gotfryd Smolik news wrote:
On Fri, 18 Mar 2011, Skrypëk wrote:

Andrzej Lawa wrote:

Ustawa sponsorowana. Sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

To się zdecyduj, czy mówisz o stanie prawnym funkcjonującym od stu
lat czy o swoich życzeniach.

 W kwestii formalnej.
 Kodeks Cywilny wyraźnie definiuje sposoby mierzenia czasu i
określania terminów dla celów prawnych.
 Określenie "sto lat", zdecydowanie NIE JEST tożsame z "w zeszłym
 wieku". Kojarzysz może kiedy była ustawa abolicyjna?
 Sugerujesz że w 1910? ;)
 Tak, piszę o *POLSKICH* przepisach, bo chyba o tych jest dyskusja, prawda?

"sto lat" to taki mem oznaczający relatywnie długi czas.

tak samo nie wolno ci sprzedawać komputerów z preinstalowanym
orpogramowaniem bez nabycia odpowiednich uprawnień.

 Coś mi wyjaśnij.
 Czy przypadkiem taki preinstalowany program, sztuk jedna,
nie wypełnia przypadkiem pojęcia "egzemplarza"?

Potraktowawszy komputer jako nośnik? I co ci to da w powyższym przypadku? Zarzut nielegalnego powielania i rozpowszechniania?

A posiadanie egzemplarza bez licencji nie uprawnia do niczego poza posiadaniem egzemplarza.

Data: 2011-03-18 17:10:51
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 17:04, SkrypĂŤk pisze:
Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(

Arek

--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-18 17:17:43
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 17:04, SkrypĂŤk pisze:
Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

Data: 2011-03-18 17:44:44
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

Data: 2011-03-18 18:22:17
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

W jakim celu?

Data: 2011-03-18 21:55:46
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

W jakim celu?

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Data: 2011-03-19 10:38:45
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

W jakim celu?

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Którego wszędzie?

Data: 2011-03-22 09:17:24
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 19.03.2011 10:38, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

W jakim celu?

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Którego wszędzie?

Widzisz, sam juĹź nie wiesz, co piszesz...

Message-ID: <4d8357b3$0$26681$c3e8da3$fb483528@news.astraweb.com>

Data: 2011-03-22 18:13:32
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 19.03.2011 10:38, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:17, SkrypĂŤk pisze:

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

To samo pytanie mogę zadać tobie.

W jakim celu?

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Którego wszędzie?

Widzisz, sam juĹź nie wiesz, co piszesz...

Message-ID: <4d8357b3$0$26681$c3e8da3$fb483528@news.astraweb.com>

I gdzie tam jest jakieś "wszędzie"?

Data: 2011-03-23 08:26:43
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 18:13, SkrypĂŤk pisze:

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Którego wszędzie?

Widzisz, sam juĹź nie wiesz, co piszesz...

Message-ID: <4d8357b3$0$26681$c3e8da3$fb483528@news.astraweb.com>

I gdzie tam jest jakieś "wszędzie"?


"każde miejsce" == "wszędzie"

Nie zgrywaj (?) idioty i nie wymiguj się od odpowiedzi.

Data: 2011-03-23 14:24:14
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 22.03.2011 18:13, SkrypĂŤk pisze:

Żebyś konkretnie odniósł się to tego rzekomego "wszędzie".

Którego wszędzie?

Widzisz, sam juĹź nie wiesz, co piszesz...

Message-ID: <4d8357b3$0$26681$c3e8da3$fb483528@news.astraweb.com>

I gdzie tam jest jakieś "wszędzie"?


"każde miejsce" == "wszędzie"

Nie zgrywaj (?) idioty i nie wymiguj się od odpowiedzi.

Ale co ty chcesz? Żebym ci kolejny raz powiedział, że bzdury totalne gadasz?

Data: 2011-03-18 19:55:51
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 17:17, SkrypĂŤk pisze:
To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

Na to żebyś wreszcie poszedł się podszkolić i łyknął choćby same PODSTAWY.
Bo nie da się rozmawiać z kimś kto prezentuje TOTALNĄ IGNORANCJĘ
w temacie, o którym się wypowiada.

Dla Twojej informacji - oprogramowanie jest jak najbardziej SPRZEDAWANE.
Licencjonować oprogramowanie w Polsce można jedynie na trzech ŚCIŚLE wymienionych w ustawie POLACH EKSPLOATACJI.

A teraz leć do książek i dowiedz się co to jest licencja, co to egzemplarz, co to pole eksploatacji itd.


Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-18 20:12:15
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 17:17, SkrypĂŤk pisze:
To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

Na to żebyś wreszcie poszedł się podszkolić i łyknął choćby same
PODSTAWY. Bo nie da się rozmawiać z kimś kto prezentuje TOTALNĄ
IGNORANCJĘ w temacie, o którym się wypowiada.

Dla Twojej informacji - oprogramowanie jest jak najbardziej
SPRZEDAWANE. Licencjonować oprogramowanie w Polsce można jedynie na
trzech ŚCIŚLE wymienionych w ustawie POLACH EKSPLOATACJI.

No to JAK to SIĘ ma DO licencjonowania OEM?
CO ci W nim NIE pasi?

Data: 2011-03-18 20:17:53
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 20:12, SkrypĂŤk pisze:
No to JAK to SIĘ ma DO licencjonowania OEM?
CO ci W nim NIE pasi?

A wiesz chociaż kto jest licencjobiorcą w przypadku OEM?

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 00:02:20
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 20:12, SkrypĂŤk pisze:
No to JAK to SIĘ ma DO licencjonowania OEM?
CO ci W nim NIE pasi?

A wiesz chociaż kto jest licencjobiorcą w przypadku OEM?

Wiem.

Data: 2011-03-19 00:09:27
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
Arek wrote:
A wiesz chociaż kto jest licencjobiorcą w przypadku OEM?

> W dniu 2011-03-19 00:02, SkrypĂŤk pisze:
W dniu 2011-03-19 00:02, SkrypĂŤk pisze:
Wiem.

Udowodnij. Powiedz kto jest licencjobiorca w przypadku OEM.

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 00:44:14
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
Arek wrote:
A wiesz chociaż kto jest licencjobiorcą w przypadku OEM?

W dniu 2011-03-19 00:02, SkrypĂŤk pisze:
W dniu 2011-03-19 00:02, SkrypĂŤk pisze:
Wiem.

Udowodnij. Powiedz kto jest licencjobiorca w przypadku OEM.

W przypadku pakietu system buildera czy w przypadku gotowego systemu?

Data: 2011-03-19 00:58:41
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 00:44, SkrypĂŤk pisze:
W przypadku pakietu system buildera czy w przypadku gotowego systemu?

Nie ma to przecież znaczenia - to jest ciągle ten sam podmiot.

Odpowiedz więc - kto?


Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 01:08:37
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 00:44, SkrypĂŤk pisze:
W przypadku pakietu system buildera czy w przypadku gotowego systemu?

Nie ma to przecież znaczenia - to jest ciągle ten sam podmiot.

Bynajmniej.

Odpowiedz więc - kto?

W pierwszym przypadku system builder a w drugim nabywca komputera z preinstalowanym oprogramowaniem.

Data: 2011-03-19 01:20:43
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 01:08, SkrypĂŤk pisze:
W pierwszym przypadku system builder a w drugim nabywca komputera z
preinstalowanym oprogramowaniem.

To mam dalsze pytania:

1. Poproszę o informację na jakich POLACH EKSPLOATACJI została udzielona
licencja nabywcy komputera, poniewaĹź zgodnie z art.41. punkt 2.
"Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej „licencją”, obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione."

oraz

(punkt 4.) "Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, które są znane w chwili jej zawarcia"

2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest, ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść) wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

Gdzie jest ten warunek spełniony?

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 10:38:07
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 01:08, SkrypĂŤk pisze:
W pierwszym przypadku system builder a w drugim nabywca komputera z
preinstalowanym oprogramowaniem.

To mam dalsze pytania:

1. Poproszę o informację na jakich POLACH EKSPLOATACJI została
udzielona licencja nabywcy komputera,

Zależy od edycji tudzież wersji, ale wszystko masz w EULA. Że nabywcy na tym komputerze wolno instalować i używać tego oprogramowania, w ilu instancjach jednocześnie, zwirtualizowanych czy nie, w ilu użytkowników, na ilu procesorach, na jakich warunkach może te prawa przekazać innej osobie etc.

poniewaĹź zgodnie z art.41.
punkt 2. "Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa
o korzystanie z utworu, zwana dalej „licencją”, obejmuje pola
eksploatacji wyraĹşnie w niej wymienione."

Innymi słowy:
"Na mocy niniejszej umowy Licencjobiorcy przysługują tylko niektóre prawa do korzystania z funkcji zawartych w wersji oprogramowania, na którą uzyskał stosowną licencję."

(punkt 4.) "Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, które są
znane w chwili jej zawarcia"

I praktycznie to samo jest w EULA:
"Licencjobiorca może korzystać z oprogramowania tylko w sposób wyraźnie dozwolony w niniejszej umowie. "

(Co ci w ogóle nie pasi? Czyżby ubzdurało ci się, że wyszczególnione w ustawie trzy pola to jedyne dopuszczalne pola? Bynajmniej. Licencja może zawierać nie tylko warunki rozpowszechniania, ale też tworzenia utworów zależnych, udostępniania, kopiowania, użyczania, wprowadzania do pamięci komputera nadawania, ograniczenia użytkowania itp. A nawet obowiązek ma je zawierać, jeśli licencjodawca chce wyraźnie nadać lub zastrzec jakieś prawa).

2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest,
ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść)

Jest wyłączna ale nie z tego powodu.
W dodatku przenieść można. Na warunkach w niej opisanych.

wymaga zachowania
formy pisemnej pod rygorem nieważności.

Gdzie jest ten warunek spełniony?

Stety lub niestety - nigdzie. Stety: bo tak i sprzedawcy i nabywcy wygodniej. Niestety: bo wg tego punktu nie nabywasz prawa do użytkowania oprogramowania klikając "akceptuję" przy pierwszym uruchomieniu, więc całe życie używałeś Windowsa bezprawnie. Ja wolę przyjąć, że EULA się liczy.

Data: 2011-03-19 11:11:19
Autor: Krystian Zaczyk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Arek wrote:
2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest,
ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść)

Jest wyłączna ale nie z tego powodu.

Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

Krystian

Data: 2011-03-19 11:23:51
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Krystian Zaczyk wrote:
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Arek wrote:
2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest,
ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść)

Jest wyłączna ale nie z tego powodu.

Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

No i jest jeden. W męczonym przypadku jest to nabywca komputera.

(Ty dla odmiany wyłączność zrozumiałeś jako unikatowość?)

Data: 2011-03-19 16:10:22
Autor: Krystian Zaczyk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Krystian Zaczyk wrote:
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Arek wrote:
2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest,
ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść)

Jest wyłączna ale nie z tego powodu.

Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

No i jest jeden. W męczonym przypadku jest to nabywca komputera.

Nie jest jeden, bo każdy inny który kupi licencję też nabywa prawo na tym
samym polu.

(Ty dla odmiany wyłączność zrozumiałeś jako unikatowość?)

Nic podobnego, ja rozumiem tak jak w ustawie. Czyli przekazanie prawa
na zasadzie wyłączności (Art. 67.2 UoPA).

Krystian

Data: 2011-03-19 16:21:52
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Krystian Zaczyk wrote:
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Krystian Zaczyk wrote:
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Arek wrote:
2. Ponadto umowa licencyjna wyłączna (a taką jak rozumiem jest,
ponieważ nabywca nie ma możliwości jej przenieść)

Jest wyłączna ale nie z tego powodu.

Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

No i jest jeden. W męczonym przypadku jest to nabywca komputera.

Nie jest jeden, bo każdy inny który kupi licencję też nabywa prawo na
tym samym polu.

Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

(Ty dla odmiany wyłączność zrozumiałeś jako unikatowość?)

Nic podobnego, ja rozumiem tak jak w ustawie. Czyli przekazanie prawa
na zasadzie wyłączności (Art. 67.2 UoPA).

Ale w sumie to nieistotne.
W obu przypadkach obowiązuje pkt.3

(a dureń z maczugą sugerował iż z niewyłączną może sobie pofolgować)

Data: 2011-03-19 17:02:22
Autor: Krystian Zaczyk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Krystian Zaczyk wrote:
Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

No i jest jeden. W męczonym przypadku jest to nabywca komputera.

Nie jest jeden, bo każdy inny który kupi licencję też nabywa prawo na
tym samym polu.

Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

A, rozumiem. Ale to nie ustawowa wyłączność z Art. 67.2 - tam mowa
o sposobie korzystania.

(Ty dla odmiany wyłączność zrozumiałeś jako unikatowość?)

Nic podobnego, ja rozumiem tak jak w ustawie. Czyli przekazanie prawa
na zasadzie wyłączności (Art. 67.2 UoPA).

Ale w sumie to nieistotne.

Otóż to, ja pisałem tylko w kwestii formalnej.

W obu przypadkach obowiązuje pkt.3

Oczywiście, i nie ma to nic do wyłączności/niewyłączności.

Krystian

Data: 2011-03-19 17:27:33
Autor: animka
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 16:21, SkrypĂŤk pisze:
Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

Mój komputer nie został dostarczony z licencją. Windowsa (OEM) kupilam w sklepie internetowym rok po kupieniu komputera.
No i co? :-)

--
animka

Data: 2011-03-19 18:05:20
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Krystian Zaczyk wrote:
Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał:

Krystian Zaczyk wrote:
Nie jest wyłączna. Wyłączność oznaczałaby, że na określonym polu
eksploatacji jest wyłącznie jeden licencjobiorca.

No i jest jeden. W męczonym przypadku jest to nabywca komputera.

Nie jest jeden, bo każdy inny który kupi licencję też nabywa prawo
na tym samym polu.

Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

A, rozumiem. Ale to nie ustawowa wyłączność z Art. 67.2 - tam mowa
o sposobie korzystania.

No racja. Domyślna jest niewyłączność i wszelkie licencje na powtarzalne oprogramowanie muszą jak najbardziej być niewyłączne, innego wyjścia nie mają. Wyłączne to jeno soft na zamówienie pisany.

(Ty dla odmiany wyłączność zrozumiałeś jako unikatowość?)

Nic podobnego, ja rozumiem tak jak w ustawie. Czyli przekazanie
prawa na zasadzie wyłączności (Art. 67.2 UoPA).

Ale w sumie to nieistotne.

Otóż to, ja pisałem tylko w kwestii formalnej.

W obu przypadkach obowiązuje pkt.3

Oczywiście, i nie ma to nic do wyłączności/niewyłączności.

No właśnie, niepotrzebnie się dałem podpuścić trollowi* buzdyganowi.

(* potwierdzone przez sąd)

Data: 2011-03-19 18:07:37
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
animka wrote:
W dniu 2011-03-19 16:21, SkrypĂŤk pisze:
Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

Mój komputer nie został dostarczony z licencją. Windowsa (OEM)
kupilam w sklepie internetowym rok po kupieniu komputera.
No i co? :-)

No i zostałaś producentem systemów OEM - gratulacje~!
Masz prawo teraz taki zestaw sprzedać i udzielać wsparcia.

Data: 2011-03-24 18:01:18
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 18:07, SkrypĂŤk pisze:
animka wrote:
W dniu 2011-03-19 16:21, SkrypĂŤk pisze:
Licencja dotyczy wyłącznie komputera z którym została dostarczona.

Mój komputer nie został dostarczony z licencją. Windowsa (OEM)
kupilam w sklepie internetowym rok po kupieniu komputera.
No i co? :-)

No i zostałaś producentem systemów OEM - gratulacje~!
Masz prawo teraz taki zestaw sprzedać i udzielać wsparcia.


Wsparcia to ma nawet obowiązek udzielać :) Jeśli jest builderem własnego komputera to sama sobie musi zapewnić wsparcie :)


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-19 10:39:42
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
 Licencjonować oprogramowanie w Polsce moĹźna jedynie na
trzech ŚCIŚLE wymienionych w ustawie POLACH EKSPLOATACJI.

a GDZIE wyczytałeś, że TYLKO na tych TRZECH???!!!!!

Data: 2011-03-19 13:23:21
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 10:39, SkrypĂŤk pisze:
a GDZIE wyczytałeś, że TYLKO na tych TRZECH???!!!!!

W Ustawie o prawach autorskich i pokrewnych.

Arek

--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 13:34:31
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 10:39, SkrypĂŤk pisze:
a GDZIE wyczytałeś, że TYLKO na tych TRZECH???!!!!!

W Ustawie o prawach autorskich i pokrewnych.

Pokaż gdzie tam jest słowo TYLKO geniuszu :)

Data: 2011-03-19 13:43:13
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 13:34, SkrypĂŤk pisze:
Pokaż gdzie tam jest słowo TYLKO geniuszu :)

art.74. punkt 4.

4. Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z zastrzeżeniem przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:
1)
2)
3)

I wszystko. Punkt po punkcie wymienione 3 pola eksploatacji.

Jeśliś ciekawy jakie to tu masz link do ustawy: http://tnij.org/u_a


http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=7D768C0115958EC566607EAE9CBE9391?id=WDU19940240083&type=3

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 13:56:36
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 13:34, SkrypĂŤk pisze:
Pokaż gdzie tam jest słowo TYLKO geniuszu :)

art.74. punkt 4.

4. Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z
zastrzeżeniem przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:
1)
2)
3)

I wszystko. Punkt po punkcie wymienione 3 pola eksploatacji.

Jeśliś ciekawy jakie to tu masz link do ustawy: http://tnij.org/u_a


http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=7D768C0115958EC566607EAE9CBE9391?id=WDU19940240083&type=3

To nie są żadne pola ekspolatacji tylko autorskie prawa majątkowe, których nigdy nie nabyłeś i nie nabędziesz, fujaro. O licencjonowaniu mówią inne artykuły.

Data: 2011-03-19 16:27:53
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 13:56, SkrypĂŤk pisze:
To nie są żadne pola ekspolatacji tylko autorskie prawa majątkowe,
których nigdy nie nabyłeś i nie nabędziesz, fujaro. O licencjonowaniu
mówią inne artykuły.

Ty nawet nie kumasz co czytasz w tym zakresie.
A jasno tam wymieniono jaki jest zakres praw autorskich dla oprogramowania i - o zgrozo! - nie ma tam ani słowa o użytkowaniu oprogramowania.
Bo to NIE WCHODZI w zakres praw autorskich, a więc NIE może być licencjonowane.

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 16:52:14
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 13:56, SkrypĂŤk pisze:
To nie są żadne pola ekspolatacji tylko autorskie prawa majątkowe,
których nigdy nie nabyłeś i nie nabędziesz, fujaro. O licencjonowaniu
mówią inne artykuły.

Ty nawet nie kumasz co czytasz w tym zakresie.
A jasno tam wymieniono jaki jest zakres praw autorskich dla
oprogramowania i - o zgrozo! - nie ma tam ani słowa o użytkowaniu
oprogramowania.
Bo to NIE WCHODZI w zakres praw autorskich,

Powiadasz, że właściciel praw autorskich nie ma praw do użytkowania swojego dzieła? Robi się coraz ciekawiej.

Data: 2011-03-19 18:45:06
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 16:52, SkrypĂŤk pisze:
Powiadasz, że właściciel praw autorskich nie ma praw do użytkowania
swojego dzieła? Robi się coraz ciekawiej.

Skoro nie rozumiesz co się do Ciebie pisze to nie dziwi mnie, że
nie rozumiesz nic z ustawy.

Twórca, właściciel, konsument i pies dzielnicowego mogą sobie używać
utwór jak tylko chcą, poza dwoma wyjątkami z ustawy.
Mogą go odsprzedać, zamknąć w komórce albo napalić tym w piecu.

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 18:52:28
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 16:52, SkrypĂŤk pisze:
Powiadasz, że właściciel praw autorskich nie ma praw do użytkowania
swojego dzieła? Robi się coraz ciekawiej.

Skoro nie rozumiesz co się do Ciebie pisze to nie dziwi mnie, że
nie rozumiesz nic z ustawy.

Z twojego pitolenia nie ma co rozumieć, najwyżej śmiać się można.

Twórca, właściciel, konsument i pies dzielnicowego mogą sobie używać
utwór jak tylko chcą, poza dwoma wyjątkami z ustawy.

A jeszcze przed chwilą było ich aż trzy - prędko te urojenia zmieniasz.

Mogą go odsprzedać, zamknąć w komórce albo napalić tym w piecu.

a nawet przerobić na diamenty.

Data: 2011-03-19 19:05:10
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 18:52, SkrypĂŤk pisze:
A jeszcze przed chwilą było ich aż trzy - prędko te urojenia zmieniasz.

Wróć do szkoły i naucz się czytać i zrób też coś ze swoją pamięcią.
W ustawie są 3 pola eksploatacji dla programów (wyłącznie i ani jedno więcej) oraz 2 wyjątki ograniczające UŻYWANIE utworów (najem i dzierżawa).

Trzeba jednak przeczytać ustawę by to wiedzieć, a Ty ciągle tego nie
zrobiłeś.

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 19:12:06
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 18:52, SkrypĂŤk pisze:
A jeszcze przed chwilą było ich aż trzy - prędko te urojenia
zmieniasz.

Wróć do szkoły i naucz się czytać i zrób też coś ze swoją pamięcią.
W ustawie są 3 pola eksploatacji dla programów (wyłącznie i ani jedno
więcej) oraz 2 wyjątki ograniczające UŻYWANIE utworów (najem i
dzierĹźawa).
Trzeba jednak przeczytać ustawę by to wiedzieć, a Ty ciągle tego nie
zrobiłeś.

Troll harder.

Data: 2011-03-24 16:12:02
Autor: Diabełson
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 17:17, SkrypĂŤk pisze:
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 17:04, SkrypĂŤk pisze:
Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

kyrfa z bózdógónem piszesz łocipiołeś?

Data: 2011-03-24 16:25:46
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Diabełson wrote:
W dniu 2011-03-18 17:17, SkrypĂŤk pisze:
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 17:04, SkrypĂŤk pisze:
Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(

To sprostuj. Na co czekasz? Na oklaski czy na wynagrodzenie?

kyrfa z bózdógónem piszesz łocipiołeś?

Przepraszam, przeoczyłem jego podpis, myślałem że to jakiś normalny człowiek :(

Data: 2011-03-24 16:11:16
Autor: Diabełson
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 17:10, Arek pisze:
W dniu 2011-03-18 17:04, Skrypëk pisze:
Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

A prosiłem, żebyś najpierw poszedł się dokształcić.
Tylko się kompromitujesz i to publicznie :(

Arek


Arnold jak tam tfoje djamęty??

Data: 2011-03-22 09:04:13
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Dziwne - na fakturze mam co innego.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Kupiłem płytkę z muzyką z filmu. Twierdzisz, że nie mam prawa jej
odsprzedać?

Data: 2011-03-22 18:15:26
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Dziwne - na fakturze mam co innego.

Na fakturze to se możesz mieć nawet że kupiłeś Pałac Kultury.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Kupiłem płytkę z muzyką z filmu. Twierdzisz, że nie mam prawa jej
odsprzedać?

Muzyki? Nie, cudzej muzyki nie masz prawa odsprzedawać.

Data: 2011-03-23 08:28:06
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 18:15, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Ława wrote:
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Dziwne - na fakturze mam co innego.

Na fakturze to se możesz mieć nawet że kupiłeś Pałac Kultury.

Bredzisz. I bełkotliwie język polski kaleczysz.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Kupiłem płytkę z muzyką z filmu. Twierdzisz, że nie mam prawa jej
odsprzedać?

Muzyki? Nie, cudzej muzyki nie masz prawa odsprzedawać.

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest ich.

Data: 2011-03-23 14:22:48
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 22.03.2011 18:15, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Ława wrote:
W dniu 18.03.2011 17:04, SkrypĂŤk pisze:

Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

Analogia jest z dupy, bo oprogramowanie nie jest sprzedawane tylko
licencjonowane, prawo autorskie na to zezwala.

Dziwne - na fakturze mam co innego.

Na fakturze to se możesz mieć nawet że kupiłeś Pałac Kultury.

Bredzisz.

Nie ja bredzę tylko ty nie wiesz co kupujesz.

Jak pragniesz analogii, to najbliższą byłoby licencjonowanie na ten
przykład muzyki do filmów.

Kupiłem płytkę z muzyką z filmu. Twierdzisz, że nie mam prawa jej
odsprzedać?

Muzyki? Nie, cudzej muzyki nie masz prawa odsprzedawać.

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.

EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.

Data: 2011-03-23 18:44:08
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 14:22, SkrypĂŤk pisze:

Muzyki? Nie, cudzej muzyki nie masz prawa odsprzedawać.

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.

Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.

EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.

Puste?

Data: 2011-03-23 20:50:27
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 14:22, SkrypĂŤk pisze:

Muzyki? Nie, cudzej muzyki nie masz prawa odsprzedawać.

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest
ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.

Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.

Kilowatogodzina to jest jednostka miary, głupku.

EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.

Puste?

Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie szukałem.

Data: 2011-03-27 18:12:34
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 20:50, SkrypĂŤk pisze:

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest
ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.
                  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.

Kilowatogodzina to jest jednostka miary, głupku.

Sam juĹź nie wiesz, co piszesz.

EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.

Puste?

Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie szukałem.

To się zdecyduj.

Data: 2011-03-27 23:23:42
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 20:50, SkrypĂŤk pisze:

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest
ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.
                 ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.

Kilowatogodzina to jest jednostka miary, głupku.

Sam juĹź nie wiesz, co piszesz.

Ja wiem doskonale.

EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.

Puste?

Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie szukałem.

To się zdecyduj.

Na co? Co ja jestem informacja? Się w pempiku zapytaj czy mają czyste płyty.

Data: 2011-03-27 23:59:01
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 27.03.2011 23:23, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 20:50, SkrypĂŤk pisze:

Idź donieść na EMPiK - oni mają całe półki muzyki, która nie jest
ich.

To idź sobie kup dwa kilo muzyki, oszołomie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Jak tylko tobie uda się nazbierać wiaderko kilowatogodzin, gnojku.

Kilowatogodzina to jest jednostka miary, głupku.

Sam juĹź nie wiesz, co piszesz.

Ja wiem doskonale.

Nie, nie wiesz. Jedno i drugie to jednostki miary. A o moje masz pretensje.


EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Puste?

Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie szukałem.

To się zdecyduj.

Na co? Co ja jestem informacja? Się w pempiku zapytaj czy mają czyste
płyty.

Najpierw wiesz, teraz nie wiesz... Zdecyduj się wreszcie.

Data: 2011-03-29 18:53:34
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
EMPiK sprzedaje płyty i kasety a nie muzykę.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Puste?

Nie wiem czy czyste CDR też mają, w EMPiKu takich nigdy nie
szukałem.

To się zdecyduj.

Na co? Co ja jestem informacja? Się w pempiku zapytaj czy mają czyste
płyty.

Najpierw wiesz, teraz nie wiesz... Zdecyduj się wreszcie.

Na co? Wiem, że są płyty, bo widziałem. Na czyste nie zwróciłem uwagi.

Data: 2011-03-18 20:32:53
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 16:57, Andrzej Lawa pisze:
Tylko Ĺźe analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

E tam, u nas grają ten sam film dłużej. To co idziesz na film, a potem
mi odsprzedajesz bilet i ja wchodzę następnego dnia? Nie. Kupiłeś bilet
z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system
z prawem do używania tylko z danym sprzętem.

Jak dla mnie logiczne, sensowne. Wystarczy tylko wyłączyć system Mi Się
NaleĹźy.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-18 20:38:04
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 20:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jak dla mnie logiczne, sensowne. Wystarczy tylko wyłączyć system Mi Się
NaleĹźy.

Dla niewolników zawsze jest logiczne gdy ich dymają.
I jeszcze uważają, że tak powinien być świat urządzony!

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-23 17:46:11
Autor: Jumal
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
On 18/03/2011 19:38, Arek wrote:

Jak dla mnie logiczne, sensowne. Wystarczy tylko wyłączyć system Mi Się
NaleĹźy.

Dla niewolników zawsze jest logiczne gdy ich dymają.
I jeszcze uważają, że tak powinien być świat urządzony!


Dla jakich niewolników? Microsoft stworzył oprogramowanie? Tak. Zainwestował pieniądze? Tak. Sprzedaje licencje na używanie i ma do tego prawo? Tak. Zasady są jasne i przejrzyste? Tak. Musisz się na nie zgadzać? Nie. Możesz nie uczestniczyć w tej transakcji. Gdzie tu naruszenie wolności? W sklepie też jęczysz jak są bułeczki po 2.20 a chcesz taniej?

Jumal

Data: 2011-03-23 19:18:59
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 18:46, Jumal pisze:

naruszenie wolności? W sklepie też jęczysz jak są bułeczki po 2.20 a
chcesz taniej?

Nie, bo mogę np. iść poszukać innego producenta bułeczek. I będą one kompatybilne z już zakupionym masłem. Ba! Jak mi się uda okazyjnie kupić jakieś bułeczki na wyprzedaży, to producentowi wara od tego, że je np. komuś odsprzedam z zyskiem czy przerobię na hamburgery.

Data: 2011-03-23 21:12:37
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 19:18, Andrzej Lawa pisze:
Nie, bo mogę np. iść poszukać innego producenta bułeczek. I będą one
kompatybilne z już zakupionym masłem.

A to zaleta bułek czy masła?

Microsoft jest winny temu, że jakieś produkty są kompatybilne tylko z
Windows?
Może mam psioczyć na Lenowo, że klawiatura z Acera do niego nie pasuje?

Ba! Jak mi się uda okazyjnie kupić
jakieś bułeczki na wyprzedaży, to producentowi wara od tego, że je np.
komuś odsprzedam z zyskiem czy przerobię na hamburgery.


Bo materialne dobra są odmienne od dobra niematerialnego. Nie dadzą się
powielać oraz zużywają się w czasie. Gdyby nie było ochrony dobra
niematerialnego, to producent by sprzedał 1 kopię.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 22:15:41
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 18:46, Jumal pisze:

naruszenie wolności? W sklepie też jęczysz jak są bułeczki po 2.20 a
chcesz taniej?

Nie, bo mogę np. iść poszukać innego producenta bułeczek. I będą one
kompatybilne z już zakupionym masłem.

Microsoft i Adobe to naprawdę nie są jedyne firmy produkujące oprogramowanie na PC.

Data: 2011-03-18 22:28:08
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 20:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 18.03.2011 16:57, Andrzej Lawa pisze:
Tylko że analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.

E tam, u nas grają ten sam film dłużej. To co idziesz na film, a potem
mi odsprzedajesz bilet i ja wchodzę następnego dnia? Nie. Kupiłeś bilet

A jak kupię ten bilet, to potem ja sam mogę wejść z tym biletem po raz drugi, hmm?

z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system

Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona oprawą audiowizualną.

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.

Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.

Jak dla mnie logiczne, sensowne.

Podobnie jak Prawa Zaboru.

Wystarczy tylko wyłączyć system Mi Się
Należy.

U ciebie zbyt dobrze działa system "See No Evil, Hear No Evil".

Data: 2011-03-19 00:05:35
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz
system

Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona
oprawą audiowizualną.

Lub nabywasz komputer z prawem do używania oprogramowania na nim.

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.

Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.

I od niego nabywasz prawo ww.

U ciebie zbyt dobrze działa system "See No Evil, Hear No Evil".

Raczej Have No Reason.

Data: 2011-03-22 09:09:46
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 19.03.2011 00:05, SkrypĂŤk pisze:

Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona
oprawą audiowizualną.

Lub nabywasz komputer z prawem do uĹźywania oprogramowania na nim.

I potem ten sam towar odsprzedaję kolejnemu użytkownikowi.

A on ten komputer z oprogramowaniem wykorzystuje - włącznie z np.
modernizacją sprzętu. A może zaczniesz twierdzić, że nie mam prawa
zmienić w moim komputerze np. obudowy? Albo dysku? Albo płyty głównej?

Data: 2011-03-22 18:16:10
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 19.03.2011 00:05, SkrypĂŤk pisze:

Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona
oprawą audiowizualną.

Lub nabywasz komputer z prawem do uĹźywania oprogramowania na nim.

I potem ten sam towar odsprzedaję kolejnemu użytkownikowi.

Razem z tymi prawami i Ĺźadnymi innymi.

Data: 2011-03-24 18:30:00
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-22 09:09, Andrzej Ława pisze:
W dniu 19.03.2011 00:05, Skrypëk pisze:

Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona
oprawą audiowizualną.

Lub nabywasz komputer z prawem do używania oprogramowania na nim.

I potem ten sam towar odsprzedaję kolejnemu użytkownikowi.

A on ten komputer z oprogramowaniem wykorzystuje - włącznie z np.
modernizacją sprzętu. A może zaczniesz twierdzić, że nie mam prawa
zmienić w moim komputerze np. obudowy? Albo dysku? Albo płyty głównej?

Dyskusja zaczęła się od piętna dla sprzedawcy który sprzedał najprawdopodobniej używaną licencję OEM (samodzielną bez sprzętu) jako nową licencję dla system buildera. Nikt poza tobą nie stawiał tezy, że nie wolno sprzedać uzywanego komputera z licencją OEM.

--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-19 15:09:15
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 22:28, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 20:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 18.03.2011 16:57, Andrzej Lawa pisze:
Tylko że analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem"
jednorazowym.
E tam, u nas grają ten sam film dłużej. To co idziesz na film, a potem
mi odsprzedajesz bilet i ja wchodzę następnego dnia? Nie. Kupiłeś bilet
A jak kupię ten bilet, to potem ja sam mogę wejść z tym biletem po raz
drugi, hmm?

No właśnie! Kupujesz i są określone zasady. Bilet ,,zużywa'' się po
dacie seansu.
Tu kupujesz system i ,,zużywa'' się on po zainstalowaniu i trwale łączy
z komputerem. Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.

z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system
Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona oprawą
audiowizualną.

No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
wykorzystania na swoim komputerze.


z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.

Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
jej nie zawierasz.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-22 09:21:57
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Tu kupujesz system i ,,zużywa'' się on po zainstalowaniu i trwale łączy
z komputerem.

ROTFL

Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.

Ciasta nie wolno mi odsprzedać?

z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system
Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona oprawą
audiowizualną.

No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
wykorzystania na swoim komputerze.

Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.

Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
jej nie zawierasz.

Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
teoria.

Data: 2011-03-22 18:17:02
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.

Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy,
że jej nie zawierasz.

Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
teoria.

Ciekawe to jest skąd ją wytrzasnąłeś.

Data: 2011-03-23 11:12:30
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
Ciasta nie wolno mi odsprzedać?

Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.

z prawem do jednorazowego obejrzenia filmu. Analogicznie kupujesz system
Nie, ja wynająłem miejsce na sali na określony czas i z określona oprawą
audiowizualną.
No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
wykorzystania na swoim komputerze.
Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?

Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do
materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
jej nie zawierasz.
Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
teoria.


Nie. Użytkownik zawiera End User License.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 11:55:49
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 11:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
Ciasta nie wolno mi odsprzedać?

Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.

A jaki przepis tego zabrania? To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza, że
nie wolno. W przypadku komputera - oddzielenie jest trywialne.

No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
wykorzystania na swoim komputerze.
Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?

Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do

Jego receptura nie jest chroniona?

materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.

Bo w ogóle od samego początki chorym.. nie, przepraszam - chciwym -
pomysłem było sztuczne wymyślenie jakichś eterycznych licencji, zamiast
pozostać przy starym, dobrym pojęciu egzemplarza.

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
jej nie zawierasz.
Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
teoria.

Nie. Użytkownik zawiera End User License.

Bo jak jej nie zawrze, to mu komputer nie zadziała.

Data: 2011-03-23 14:26:45
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
 To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza,
że nie wolno.

Ależ właśnie że dokładnie odwrotnie.
To że się udało, nie oznacza że ci wolno.
Uzurpujesz sobie bezpodstawnie.

Data: 2011-03-23 18:42:18
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 14:26, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Ława wrote:
To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza,
Ĺźe nie wolno.

Ależ właśnie że dokładnie odwrotnie.
To że się udało, nie oznacza że ci wolno.
Uzurpujesz sobie bezpodstawnie.

Twierdzisz, że nie można od tak sobie wymontowywać elementów jakiegoś urządzenia i montować ich w innych, bo może jakaś "licencja" na to nie pozwala?

Rany, a ja przerobiłem radiowo sterowane gniazdka tak, żeby mi sterowały oświetleniem. Mówisz, że mogłem złamać jakąś licencję?

Data: 2011-03-23 17:52:08
Autor: Jumal
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
On 23/03/2011 17:42, Andrzej Lawa wrote:

Twierdzisz, że nie można od tak sobie wymontowywać elementów jakiegoś
urządzenia i montować ich w innych, bo może jakaś "licencja" na to nie
pozwala?

Rany, a ja przerobiłem radiowo sterowane gniazdka tak, żeby mi sterowały
oświetleniem. Mówisz, że mogłem złamać jakąś licencję?

Ale oprogramowanie OEM nie jest prawem człowieka czy jedyną jego opcją. Wręcz przeciwnie. OEM to PRZYWILEJ dla tych którzy kupują sprzęt, aby mogli go kupić z systemem, bez którego nie będzie działał. A ponieważ MS chce promować swój system, stworzyło wersje OEM które są _tańsze_ od regularnego produktu _pod_określonymi_warunkami_. Chcesz mieć Windows z pełnymi prawami do instalacji i odsprzedaży? To taki kup. Są.

Jumal

Data: 2011-03-23 18:04:55
Autor: masti
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Dnia pięknego Wed, 23 Mar 2011 17:52:08 +0000 osobnik zwany Jumal
wystukał:

On 23/03/2011 17:42, Andrzej Lawa wrote:

Twierdzisz, że nie można od tak sobie wymontowywać elementów jakiegoś
urządzenia i montować ich w innych, bo może jakaś "licencja" na to nie
pozwala?

Rany, a ja przerobiłem radiowo sterowane gniazdka tak, żeby mi
sterowały oświetleniem. Mówisz, że mogłem złamać jakąś licencję?

Ale oprogramowanie OEM nie jest prawem człowieka czy jedyną jego opcją.
Wręcz przeciwnie. OEM to PRZYWILEJ dla tych którzy kupują sprzęt, aby
mogli go kupić z systemem, bez którego nie będzie działał.

czyli sprzęt jest droższy o *niezbędne* oprogramowanie. A więc nic nie jest taniej tylko jest to ukryta część ceny.

PS: To co napisałeś nie jest prawdą.np. laptop z OEMowym Windowsem będzie bez niego działał.





--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2011-03-23 21:01:12
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
masti wrote:
Ale oprogramowanie OEM nie jest prawem człowieka czy jedyną jego
opcją. Wręcz przeciwnie. OEM to PRZYWILEJ dla tych którzy kupują
sprzęt, aby mogli go kupić z systemem, bez którego nie będzie
działał.

OEM to nie przywilej dla konsumenta tylko dla producenta. Licencje OEM przeznaczone są dla producentów, żeby mogli dostarczyć klientowi komputer funkcjonalny Out-Of-The-Box z EULĄ na Windows.

(odsprzedawać licencje OEM można tylko jako nierozpakowane pakiety system buildera)

czyli sprzęt jest droższy o *niezbędne* oprogramowanie. A więc nic nie
jest taniej tylko jest to ukryta część ceny.

Tak samo jak kaĹźdy inny jego komponent nieumieszczany na fakturze ani paragonie.
I to sprawa producenta ile sobie doliczy więcej za konieczność wsparcia.

PS: To co napisałeś nie jest prawdą.np. laptop z OEMowym Windowsem
będzie bez niego działał.

I to jak burza. Uruchomi się w dwie sekundy. Ino funkcjonalność jakby uboga. Mniej więcej taka sama jak w Nokii E50 bez Symbiana.

Data: 2011-03-23 21:17:30
Autor: masti
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Dnia pięknego Wed, 23 Mar 2011 21:01:12 +0100 osobnik zwany Skrypëk
wystukał:

PS: To co napisałeś nie jest prawdą.np. laptop z OEMowym Windowsem
będzie bez niego działał.

I to jak burza. Uruchomi się w dwie sekundy. Ino funkcjonalność jakby
uboga. Mniej więcej taka sama jak w Nokii E50 bez Symbiana.

O'RLY? Ile zajmnie mi instalacja tam linuksa?



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2011-03-24 02:02:05
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
masti wrote:
Dnia pięknego Wed, 23 Mar 2011 21:01:12 +0100 osobnik zwany Skrypëk
wystukał:

PS: To co napisałeś nie jest prawdą.np. laptop z OEMowym Windowsem
będzie bez niego działał.

Laptop z systemem będzie działał bez systemu?
Ty się zdecyduj, czy wchodzisz czy wychodzisz.

I to jak burza. Uruchomi się w dwie sekundy. Ino funkcjonalność jakby
uboga. Mniej więcej taka sama jak w Nokii E50 bez Symbiana.

O'RLY? Ile zajmnie mi instalacja tam linuksa?

Nie mam pojęcia, nie próbowałem nigdy instalować linuksa w telefonie.

A przedpiścy rozchodziło się o możliwość nabycia komputera z gotowym systemem - działającego komputera dla użytkownika końcowego. Komputer bez systemu to dla konsumenta komputer niesprawny - do takiego trza zawezwać informatyka by naprawił.

No przecieĹź to wszystko jest dostosowane do potrzeb grupy docelowej:
- licencje OEM luzem są dla producentów komputerów
- dla zwykłych ludzi są komputery z preinstalowanym
- dla domowych majsterkowiczów są wersje pudełkowe

Jak kupujesz jeden z drugim nieodpowiedni produkt, to się potem nie dziw, że przysługujące ci prawa nie odpowiadają potrzebom.

Wy linuksiarze to sobie utrudniacie życie na własne życzenia a potem dorabiacie do tego jakieś chore lewackie ideologie.

Data: 2011-03-23 21:14:54
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 11:55, Andrzej Ława pisze:
Bo w ogóle od samego początki chorym.. nie, przepraszam - chciwym -
pomysłem było sztuczne wymyślenie jakichś eterycznych licencji, zamiast
pozostać przy starym, dobrym pojęciu egzemplarza.

No cóż, dzięki temu można kupić coś taniej. Płyty z filmami też dobrze
móc kupić bez licencji na wypożyczanie. Po wuj mam płacić 4 razy drożej,
jak i tak będę tylko doma oglądał? W zasadzie idąc za ciosem, to nie 4
razy drożej, a w ogóle 40 razy drożej, bo przy założeniu braku
ograniczeń to w zasadzie za publiczną emisję też musiałbym opłacić.
Wtedy bym se miał Stare Dobre Pojęcie egzemplarza.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-24 18:37:58
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-23 11:55, Andrzej Ława pisze:
W dniu 23.03.2011 11:12, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
W dniu 22.03.2011 09:21, Andrzej Ława pisze:
W dniu 19.03.2011 15:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jak mąka zmieszana z mlekiem i jajkami do produkcji ciasta.
Ciasta nie wolno mi odsprzedać?

Ależ wolno. Przecież Windows OEM z komputerem, z którym się połączył,
możesz sobie sprzedać. Cały czas o tym mowa. Ale oddzielić jajek od mąki
już nie możesz i nie możesz sprzedać oddzielnie Windowsa OEM.

A jaki przepis tego zabrania? To, że czegoś nie umiesz, nie oznacza, że
nie wolno. W przypadku komputera - oddzielenie jest trywialne.

Ale niezgodne z umową na jaką się godziłeś przy zakupie. Nie było przymusu. Mogłę s kupić inny komp z preinstalowanym syustemem i z logo nadgryzionego jabłka. Mogłeś kupić goły sprzęt i wpakować w niego linuksa i darmowe pakiety biurowe czy przeglądarki.

No bo tam jest czasowe ograniczenie. A tu wynająłeś program do
wykorzystania na swoim komputerze.
Wynająłem? Fascynujące. Opowiedz coś jeszcze. Może np. piwo też wynajmujesz?

Piwo nie jest własnością intelektualną. Wszelkie analogie do

Jego receptura nie jest chroniona?

materialnych rzeczy będą mniej lub bardziej niepasujące niestety.

Bo w ogóle od samego początki chorym.. nie, przepraszam - chciwym -
pomysłem było sztuczne wymyślenie jakichś eterycznych licencji, zamiast
pozostać przy starym, dobrym pojęciu egzemplarza.

Wiadomo, że bezduszne korporacje robią to żeby napchać sobie kieszenie naszym kosztem. Ale twoja osobista niechęć do wstrętnych kapitalistów nie jest żadnym argumentem w dyskusji o legalności takiej umowy.

z prawem do używania tylko z danym sprzętem.
Tylko że umowę licencyjną podpisuje dystrybutor sprzętu.
Kupując bilet, też nie podpisujesz umowy długopisem, co nie znaczy, że
jej nie zawierasz.
Użytkownik zawiera umowę zawieraną przez dystrybutora sprzętu? Ciekawa
teoria.

Nie. Użytkownik zawiera End User License.

Bo jak jej nie zawrze, to mu komputer nie zadziała.

Jeśli klient nie zgodzi się na warunki zakupu biletu to nie obejrzy seansu.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-19 00:53:07
Autor: Krzysiek Kielczewski
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
["Followup-To:" header set to pl.pregierz.]

Nierozpakowaną licencję system buildera też możesz.

Tylko że analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem" jednorazowym.

Jest po prostu usługą.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-03-22 09:15:57
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 19.03.2011 00:53, Krzysiek Kielczewski pisze:
["Followup-To:" header set to pl.pregierz.]

Nierozpakowaną licencję system buildera też możesz.

Tylko że analogia jest bez sensu, bo seans filmowy jest "towarem" jednorazowym.

Jest po prostu usługą.

Ano. Stąd cudzysłów.

Data: 2011-03-18 20:30:31
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 13:24, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 12:04, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i nie
tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo, jak
wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki bezpieczeństwa
i te same dodatki.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?
Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to też
nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę mu
go odstąpić, nawet za pół ceny.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem, czyli na
warunkach sprzedawcy. W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?


Równie dobrze "licencja" książki mogłaby wymagać zniszczenia jej po
przeczytaniu i zakazywać odsprzedawania jej następnemu czytelnikowi.
No ja byłbym za, żeby były tańsze książki z licencją wyłącznie na mnie.
Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.

No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł. Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków. Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.
Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce luksusów,
niech płaci.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-18 22:24:12
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 20:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo, jak

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki bezpieczeństwa
i te same dodatki.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?
Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to też
nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę mu
go odstąpić, nawet za pół ceny.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem, czyli na
warunkach sprzedawcy.

Którego?

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym uruchomieniu z reguły nadal działa.

[ciach]

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.

No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł.

Widziałeś? I co zrobiłeś?

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.

Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach. Programy urzędowe pisane celowo pod "jedynie słuszny" system.

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro. Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co sobie mikrosyf o tym myśli.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.

Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział. Ale te łobuzy kupują ustawy i sprzedają (jak twierdzą) sam zapach kiełbasek, choć ludzie kupowali jedzenie.

Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.

Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce luksusów,
niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...

Data: 2011-03-19 00:18:58
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 20:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo,
jak

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa
odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki
bezpieczeństwa i te same dodatki.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

Może u sprzedawców cytryn i cukru.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby
znowu płacić?
Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet,
to też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to
mogę mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem,
czyli na warunkach sprzedawcy.

Którego?

Uczciwego.

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet
tańszy, ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz
jęczał, że kupiłeś od studenta taki bilet i że on miał prawo
sprzedać, ty miałeś prawo kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na
koncert?

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

Licencja system buildera to licencja na produkcję jednego komputera z oprogramowaniem a nie na uruchamianie.

Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Nieucziciwy sprzedawca komputerów instalujący Windowsy bez uprawnienia, podczas gdy uczciwi płacą?
De srakto a nie monopol.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.

Jest, ale ty nie znasz zasad.

Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.

Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.

Niesponsorowanie a nieautoryzawana sprzedaż to nie to samo.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
luksusów, niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...

Widać luksus, bo bardzo ci zależy by za niego nie płacić.

Data: 2011-03-22 09:15:15
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 19.03.2011 00:18, SkrypĂŤk pisze:

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo,
jak

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma juĹź prawa
odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.

No i?

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki
bezpieczeństwa i te same dodatki.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

MoĹźe u sprzedawcĂłw cytryn i cukru.

Twierdzisz, że w przypadku oprogramowania producent może sprzedawać
produkt niepełnowartościowy i potem wykręcać się z jego naprawy?

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby
znowu płacić?
Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet,
to też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to
mogę mu go odstąpić, nawet za pół ceny.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem,
czyli na warunkach sprzedawcy.

KtĂłrego?

Uczciwego.

Oprzytomnij i śledź wątek. Pytam, którego z kolei sprzedawcy...

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?

A co ciebie to obchodzi?

[ciach]

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

Licencja system buildera to licencja na produkcję jednego komputera z
oprogramowaniem a nie na uruchamianie.

I potem wg. ciebie użytkownik tego komputera nie może nic więcej z nim
zrobić? Ani sprzedać ani przebudować?

Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Nieucziciwy sprzedawca komputerów instalujący Windowsy bez uprawnienia,
podczas gdy uczciwi płacą?
De srakto a nie monopol.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.

Jest, ale ty nie znasz zasad.

I znowu kłamiesz.

[ciach]

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
luksusów, niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...

Widać luksus, bo bardzo ci zależy by za niego nie płacić.

ROTFL

Data: 2011-03-22 18:22:58
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 19.03.2011 00:18, SkrypĂŤk pisze:

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo
sprzedawane producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma
takie samo, jak

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma juĹź prawa
odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.

No i?

I do herbaty oprogramowania nie wsypiesz ani nie wyciśniesz.

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki
bezpieczeństwa i te same dodatki.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

MoĹźe u sprzedawcĂłw cytryn i cukru.

Twierdzisz, że w przypadku oprogramowania producent może sprzedawać
produkt niepełnowartościowy i potem wykręcać się z jego naprawy?

Może sprzedawać jaki chce. I wydawać aktualizacje jakie chce i komu chce.

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?

A co ciebie to obchodzi?

A co?Wstydzisz się? To jakiś fetysz?

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

Licencja system buildera to licencja na produkcję jednego komputera z
oprogramowaniem a nie na uruchamianie.

I potem wg. ciebie użytkownik tego komputera nie może nic więcej z nim
zrobić? Ani sprzedać ani przebudować?

O prawach do oprogramowania cały czas mówimy a nie o prawach do komputera.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.

Jest, ale ty nie znasz zasad.

I znowu kłamiesz.

Nie kłamię. Ty naprawdę nie wiesz o co się kłócisz.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
luksusów, niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...

Widać luksus, bo bardzo ci zależy by za niego nie płacić.

ROTFL

SROTFL.

Data: 2011-03-23 08:33:18
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Ława wrote:

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma juĹź prawa
odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.

No i?

I do herbaty oprogramowania nie wsypiesz ani nie wyciśniesz.

Zdecydowanie zgubiłeś się w analogiach.

[ciach]
Twierdzisz, że w przypadku oprogramowania producent może sprzedawać
produkt niepełnowartościowy i potem wykręcać się z jego naprawy?

Może sprzedawać jaki chce. I wydawać aktualizacje jakie chce i komu chce.

A rękojmia to pies?

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?

A co ciebie to obchodzi?

A co?

Nic.

Wstydzisz się?

Nie, po prostu nie jest to istotne i nie jest to twĂłj interes.

To jakiś fetysz?

Fetysze to ty masz.

[ciach]

I potem wg. ciebie użytkownik tego komputera nie może nic więcej z nim
zrobić? Ani sprzedać ani przebudować?

O prawach do oprogramowania cały czas mówimy a nie o prawach do komputera.

O oprogramowaniu na tym komputerze.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.

Jest, ale ty nie znasz zasad.

I znowu kłamiesz.

Nie kłamię. Ty naprawdę nie wiesz o co się kłócisz.

Uporczywie kłamiesz.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
luksusów, niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...

Widać luksus, bo bardzo ci zależy by za niego nie płacić.

ROTFL

SROTFL.


Masz jakiś problem żołądkowy?

Data: 2011-03-23 14:22:36
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 22.03.2011 18:22, SkrypĂŤk pisze:
Andrzej Ława wrote:

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w
ramach promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma juĹź prawa
odsprzedać cukru po cenie hurtowej?

Oprogramowanie na licencji OEM to nie jest cukier ani cytryna.

No i?

I do herbaty oprogramowania nie wsypiesz ani nie wyciśniesz.

Zdecydowanie zgubiłeś się w analogiach.

Mi one nie są do szczęścia zupełnie potrzebne.

[ciach]
Twierdzisz, że w przypadku oprogramowania producent może sprzedawać
produkt niepełnowartościowy i potem wykręcać się z jego naprawy?

Może sprzedawać jaki chce. I wydawać aktualizacje jakie chce i komu
chce.

A rękojmia to pies?

W ramach rękojmi to ci producent ma wymienić uszkodzony nośnik, a nie treść dzieła.

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

Kupiłeś rozsypany sprzęt? Po co?

A co ciebie to obchodzi?

A co?

Nic.

Wstydzisz się?

Nie, po prostu nie jest to istotne i nie jest to twĂłj interes.

To po co się tym chwalisz?

I potem wg. ciebie użytkownik tego komputera nie może nic więcej z
nim zrobić? Ani sprzedać ani przebudować?

O prawach do oprogramowania cały czas mówimy a nie o prawach do
komputera.

O oprogramowaniu na tym komputerze.

I ograniczonych prawach do jego eksploatacji ci udzielonych.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział.

Jest, ale ty nie znasz zasad.

I znowu kłamiesz.

Nie kłamię. Ty naprawdę nie wiesz o co się kłócisz.

Uporczywie kłamiesz.

Ale masz na to jakieś wsparcie?

Data: 2011-03-19 15:21:23
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 22:24, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 20:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w ramach
promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa odsprzedać
cukru po cenie hurtowej?

Cukier jest towarem.  Przykłady z towarami są nieadekwatne, bo nie
pasują do wartości intelektualnej, która jest po prostu inna.

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
mówisz ,,1000zł z prawem do wykonywania wszędzie i bez ograniczeń, 100zł
z prawem do wykonywania na przyjęciu zakładowym''. Ja ,,kupuję'' za
100zł, a następnie wykorzystuję piosenkę w dowolnym zakresie, tak?

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki bezpieczeństwa
i te same dodatki.
Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft nie
świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy to OEM
czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie i tyle.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem, czyli na
warunkach sprzedawcy.
Którego?

Tego, który ci sprzedał.

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A czas seansu minął.

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?
Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

No wiem, bo mówiłem, że to nie jest 1:1. Podałem wyżej przykład lepszy.

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.
No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł.
Widziałeś? I co zrobiłeś?

Nic, współczułem im.

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.

Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem handlu.
Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie nielegalnie.

Poza tym, jeśli twoje dziecko tak kupiło, możesz zapewne anulować ten
zakup, no chyba że już był starsze.

Programy urzędowe pisane celowo pod "jedynie słuszny" system.

* jakie to są programy urzędowe?
* Nie ,,jedynie słuszny'', ale stanowiący po prostu standard użytkowy.

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.

Jest drobna różnica w porównaniu do omawianej sytuacji sprzedaży tego
oddzielnie.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
użytkowników.
Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.


Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.
Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.

No to nie sponsoruj. Weź przykład z RMSa i odrzuć Paskudne Zło Własności
Intelektualnej. Ale miej jaja i zrób to jak RMS. Nie zbliżaj się to
PZWI. Bo jak na razie to jojczysz jakie to zło, a jednak używasz.




--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-19 16:33:04
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-19 15:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
mówisz ,,1000zł z prawem do wykonywania wszędzie i bez ograniczeń, 100zł
z prawem do wykonywania na przyjęciu zakładowym''. Ja ,,kupuję'' za
100zł, a następnie wykorzystuję piosenkę w dowolnym zakresie, tak?

Nie mieszaj.
Nie ma możliwości byś kupił licencję z "prawem do wykonywania wszędzie i bez ograniczeń".
Albo kupujesz całość praw majątkowych do utworu i wtedy możesz "wszędzie i bez ograniczeń", albo musisz mieć w umowie - zwaną licencyjną - jasno wymienione pola eksploatacji.

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.

Za to prawo zmusza producenta do stosowania się do zasad i praw stanowionych przez Władze.

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 17:05:03
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 19.03.2011 16:33, Arek pisze:
Nie mieszaj.
Nie ma możliwości byś kupił licencję z "prawem do wykonywania wszędzie i
bez ograniczeń".
Albo kupujesz całość praw majątkowych do utworu i wtedy możesz "wszędzie
i bez ograniczeń", albo musisz mieć w umowie - zwaną licencyjną - jasno
wymienione pola eksploatacji.

Jeżeli tak jest, to znaczy, że polskie prawo jest Rzeczywiście Do Dupy.
Jak w takim razie traktować np. licencje CC BY-ND ? Jako całkowicie bez
ograniczeń czy jako zwykłe (c)?

Bez sensu, że nie mogę iść do kompozytora i zamówić dla siebie melodyjki
do dowolnego zastosowania.

Coś mi się nie chce wierzyć, że przez tyle lat nikt nie krzyczał głośno,
że licencje typu OpenSource czy Creative Commons są w Polsce niezgodne z
prawem.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-19 18:52:27
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-19 17:05, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Jeżeli tak jest, to znaczy, że polskie prawo jest Rzeczywiście Do Dupy.

To wiadomo od zarania istnienia Buraczanej.

Jak w takim razie traktować np. licencje CC BY-ND ? Jako całkowicie bez
ograniczeń czy jako zwykłe (c)?

Nie wiem co to są za "licencje".

Bez sensu, że nie mogę iść do kompozytora i zamówić dla siebie melodyjki
do dowolnego zastosowania.

Możesz.
Tyle, że wtedy albo nabywasz całość praw, albo spisujecie te wszystkie pola eksploatacji, które są znane.
Tudzież licencja może być później poszerzona.

Coś mi się nie chce wierzyć, że przez tyle lat nikt nie krzyczał głośno,
że licencje typu OpenSource czy Creative Commons są w Polsce niezgodne z
prawem.


No cóż... Jak autor nie będzie ścigał to wiesz.
Zawsze pościga ZAIKS lub innego podobny szajs ;)

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 19:00:01
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
Bez sensu, że nie mogę iść do kompozytora i zamówić dla siebie
melodyjki do dowolnego zastosowania.

Możesz.
Tyle, że wtedy albo nabywasz całość praw, albo spisujecie te wszystkie
pola eksploatacji, które są znane.

Znane komu? Licencje dostaje na takie użycie jakie chciał dostać, tudzież zaoferowano, a nie na wszystkie możłiwe lub wszelkie znane trollom. No i w ten sposób wróciliśmy do punktu wyjścia.
Nie męczy cię takie bieganie za własnym ogonem, Arni?

Data: 2011-03-19 19:06:15
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-19 19:00, SkrypĂŤk pisze:
Znane komu? Licencje dostaje na takie użycie jakie chciał dostać,
tudzież zaoferowano, a nie na wszystkie możłiwe lub wszelkie znane
trollom.

Przeczytaj ustawę.
Potem tu wróć i przeproś.

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-19 19:11:54
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-19 19:00, SkrypĂŤk pisze:
Znane komu? Licencje dostaje na takie użycie jakie chciał dostać,
tudzież zaoferowano, a nie na wszystkie możłiwe lub wszelkie znane
trollom.

Przeczytaj ustawę.
Potem tu wróć i przeproś.

Jedyne za co mogę przeprosić to za karmienie tego trolla.

Data: 2011-03-19 17:16:08
Autor: Krystian Zaczyk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał :

Nie mieszaj.
Nie ma możliwości byś kupił licencję z "prawem do wykonywania wszędzie i bez
ograniczeń".

Oczywiście, podobnie jak i nie ma takiej możliwości dla praw majątkowych.

Albo kupujesz całość praw majątkowych do utworu i wtedy możesz "wszędzie i bez
ograniczeń"

Nie, taka umowa jest nieważna (Art. 41.1.2 i 4). Prawa majątkowe można
kupić tylko do wyraźnie wymienionych pól eksploatacji.

albo musisz mieć w umowie - zwaną licencyjną - jasno wymienione pola eksploatacji.

Tak samo, jak w umowie o przeniesienie praw majątkowych.

Krystian

Data: 2011-03-20 13:10:36
Autor: Krzysiek Kielczewski
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On 2011-03-19, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl> wrote:

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty                                                                mówisz ,,1000zł z prawem do wykonywania wszędzie i bez ograniczeń, 100zł                                                                z prawem do wykonywania na przyjęciu zakładowym''. Ja ,,kupuję'' za                                                                     > 100zł, a następnie wykorzystuję piosenkę w dowolnym zakresie, tak?                                                                     
                                                                                                                                          Nie wydziwiaj. Analogiczna sytuacja to będzie jak kupisz sobie w sklepie                                                                  płytę, posłuchasz - i potem ją sprzedasz koledze. I co, kolega może
sobie w domu posłuchać muzyki czy nie?
                                                                                                                                          Pzdr,                                                                                                                                     Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-03-20 13:32:16
Autor: spp
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-20 13:10, Krzysiek Kielczewski pisze:

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
mówisz ,,1000zł z prawem do wykonywania wszędzie i bez ograniczeń, 100zł
z prawem do wykonywania na przyjęciu zakładowym''. Ja ,,kupuję'' za
 100zł, a następnie wykorzystuję piosenkę w dowolnym zakresie, tak?

Nie wydziwiaj. Analogiczna sytuacja to będzie jak kupisz sobie w sklepie
płytę, posłuchasz - i potem ją sprzedasz koledze. I co, kolega może
sobie w domu posłuchać muzyki czy nie?

Nie wydziwia - podał doskonały przykład. :)

--
spp

Data: 2011-03-22 09:51:40
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 19.03.2011 15:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Cukier jest towarem.  Przykłady z towarami są nieadekwatne, bo nie
pasują do wartości intelektualnej, która jest po prostu inna.

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty

Przykład bez sensu. Czym innym jest towar na indywidualne zamówienie
(np. garnitur na miarę), a towar "z półki".
[ciach]

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft nie
świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy to OEM
czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie i tyle.

I to jest chore.

[ciach]

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A czas seansu minął.

Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
windows kupować?

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?
Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

No wiem, bo mówiłem, że to nie jest 1:1. Podałem wyżej przykład lepszy.

Marny.

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.
No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł.
Widziałeś? I co zrobiłeś?

Nic, współczułem im.

Widziałeś przestępstwo i nic? Tsk, tsk, tsk...

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.

Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem handlu.
Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie nielegalnie.

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.

[ciach]

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.

Jest drobna różnica w porównaniu do omawianej sytuacji sprzedaży tego
oddzielnie.

A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z oprogramowaniem.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
użytkowników.

ROTFL

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.

Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
zusowskiego programu płatnika).

Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.
Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.

No to nie sponsoruj. Weź przykład z RMSa i odrzuć Paskudne Zło Własności
Intelektualnej. Ale miej jaja i zrób to jak RMS. Nie zbliżaj się to
PZWI. Bo jak na razie to jojczysz jakie to zło, a jednak używasz.

Pierdolisz.

Data: 2011-03-22 18:38:40
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 19.03.2011 15:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Cukier jest towarem.  Przykłady z towarami są nieadekwatne, bo nie
pasują do wartości intelektualnej, która jest po prostu inna.

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest
legalne.

No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy po kosztach nośnika.
Jebnij się w dekiel.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft
nie świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy
to OEM czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie
i tyle.

I to jest chore.

To ty nie jesteś na umyśle zdrowy, jeśli uważasz, że należy ci się prawo do korzystania z cudzej pracy za koszt nośnika.
Idź do lekarza od głowy.

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A czas seansu minął.

Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
windows kupować?

Zależy jaką masz licencję.

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.

Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem
handlu. Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie
nielegalnie.

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.

Na punkcie wszystkich dużych firm masz takie kompleksy?

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie,
co sobie mikrosyf o tym myśli.

Jest drobna różnica w porównaniu do omawianej sytuacji sprzedaży tego
oddzielnie.

A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z
oprogramowaniem.

No złom sprzedają na allegrze. I co?

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
użytkowników.

ROTFL

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

To kupuj pecety z innymi systemami lub Maki, jak ci się PC z Windows nie podoba.
O co pyszczysz?

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.

Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
zusowskiego programu płatnika).

Najbardziej agresywne to są te przygłupy co tak drą ryja o wielkim urzędowym zmuszaniu, podczas gdy całe to zmuszanie to jeno Płatnik.

Data: 2011-03-23 08:38:59
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 18:38, SkrypĂŤk pisze:

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marĹźa jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest
legalne.

No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy po
kosztach nośnika.

A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

Jebnij się w dekiel.

Przestań wypaczać moje wypowiedzi, kłamco zawodowy.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft
nie świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy
to OEM czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie
i tyle.

I to jest chore.

To ty nie jesteś na umyśle zdrowy, jeśli uważasz, że należy ci się prawo
do korzystania z cudzej pracy za koszt nośnika.

Znowu kłamiesz.

Idź do lekarza od głowy.

To nie ja jestem patologicznym kłamcą.

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A czas seansu minął.

Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
windows kupować?

Zależy jaką masz licencję.

ROTFL

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.

Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem
handlu. Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie
nielegalnie.

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.

Na punkcie wszystkich duĹźych firm masz takie kompleksy?

Kompleksy?

[ciach]

A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z
oprogramowaniem.

No złom sprzedają na allegrze. I co?

Według ciebie - nie wolno go kupić i naprawić.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunkĂłw.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
uĹźytkownikĂłw.

ROTFL

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

To kupuj pecety z innymi systemami lub Maki, jak ci się PC z Windows nie
podoba.
O co pyszczysz?

Ja nie "pyszczę", gnojku.

Ĺťadne prawo nie zmusza do uĹźywania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.

Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
zusowskiego programu płatnika).

Najbardziej agresywne to są te przygłupy co tak drą ryja o wielkim

Twój ojciec jest przygłup, a ryj to ma twoja matka.

urzędowym zmuszaniu, podczas gdy całe to zmuszanie to jeno Płatnik.

Jeden Płatnik wystarczy.

Data: 2011-03-23 14:08:56
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 22.03.2011 18:38, SkrypĂŤk pisze:

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marĹźa
jest taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że
jest legalne.

No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy
po kosztach nośnika.

A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

O tam powyżej, gdzie próbowałeś wprowadzić innowację na skalę światową - uzależnienie ceny licencji od kosztów powielenia nośnika.
To nie jest marża, szaleńcze, taki MS na stworzenie nowego Windowsa wydaje jakieś kilkadziesiąt milardów dolarów. Oczywiście zaraz zakwestionujesz zasadność ich wydatków, bo ty byś to przecież zrobił taniej. Te filmy co w kinie lecą, na które studio wydało $100mln, to ty też byś zrobił za pół darmo i sprzedawał kopie za złótowkę. Przecież ci wszyscy artyści i technicy nad nimi pracujący to by przyszli do ciebie pracować za darmo. Prąd i paliwo też byś cudownie rozmnożył. I podwykonawcy od efektów też by ci na pewno oddali wyniki swej pracy za koszt wydruku faktury.
WyobraĹşni to ty nie posiadas za grosz.

Idź do lekarza od głowy.

To nie ja jestem patologicznym kłamcą.

Tylko patologicznym opowiadaczem bzdur.

W przypadku omawianym Windows OEM teĹź moĹźesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A czas seansu minął.

Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
windows kupować?

Zależy jaką masz licencję.

ROTFL

SROTFL. Jak ci się ajfon zepsuje, to kupisz nowy bez iOSa?

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w
szkołach.

Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację,
to można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem
handlu. Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie
nielegalnie.

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny
mikrosyfowej mafii.

Na punkcie wszystkich duĹźych firm masz takie kompleksy?

Kompleksy?

A jak to nazwać inaczej? Przecież to chyba jakaś choroba psychiczna nazywać firmę "mafią" za to że ludzie w niej nie pracują za darmo.

A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie
tak sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z
oprogramowaniem.

No złom sprzedają na allegrze. I co?

Według ciebie - nie wolno go kupić i naprawić.

Komputera? Wolno.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunkĂłw.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania
większości użytkowników.

ROTFL

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

To kupuj pecety z innymi systemami lub Maki, jak ci się PC z Windows
nie podoba.
O co pyszczysz?

Ja nie "pyszczę", gnojku.

A co robisz? Się nie podoba to nie kupuj.

Ĺťadne prawo nie zmusza do uĹźywania tego produktu, po prostu
produkty inne sprzedają się słabiutko.

Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu (włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład
tego zusowskiego programu płatnika).

Najbardziej agresywne to są te przygłupy co tak drą ryja o wielkim

Twój ojciec jest przygłup, a ryj to ma twoja matka.

ahahaha :)

urzędowym zmuszaniu, podczas gdy całe to zmuszanie to jeno Płatnik.

Jeden Płatnik wystarczy.

Do zwiększenia sprzedaży windowsów w Polsce o ułamek promila.
Skarbowy by musiał z naszych pieniędzy zapłacić Prokomowi tysiąc razy więcej za napisanie tego Płatnika na Maka i linuksy, niĹź ta garstka alternatywnych dziwakĂłw wydała na kupienie po jednym Windowsie. A na Symbiana teĹź byś chciał Płatnika dostać za pieniądze podatnika? I na ajfona?  No zagadnienie w sam raz na referendum publiczne - no zgadnij jaki byłby wynik.

Data: 2011-03-23 18:46:02
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 14:08, SkrypĂŤk pisze:

No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i programy
po kosztach nośnika.

A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

O tam powyżej, gdzie próbowałeś wprowadzić innowację na skalę światową -
uzależnienie ceny licencji od kosztów powielenia nośnika.

Celowo przekręcasz moje wypowiedzi lub nie rozumiesz języka polskiego.

W obu przypadkach dyskusja z tobą ma tyle samo sensu, co dyskusja z Talibem o prawach kobiet.

Z mojej strony EOT

Data: 2011-03-23 21:02:19
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 14:08, SkrypĂŤk pisze:

No jasne. Bo Andrzejowi Lawie należy sią się cudze utwory i
programy po kosztach nośnika.

A gdzie ja napisałem, że po kosztach nośnika, kłamco?

O tam powyżej, gdzie próbowałeś wprowadzić innowację na skalę
światową - uzależnienie ceny licencji od kosztów powielenia nośnika.

Celowo przekręcasz moje wypowiedzi lub nie rozumiesz języka polskiego.

Twoich wypowiedzi nie trzeba już przekręcać. Opowiadasz dureństwa jak Buzdygan.

Data: 2011-03-23 11:32:36
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 22.03.2011 09:51, Andrzej Ława pisze:
W dniu 19.03.2011 15:21, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Cukier jest towarem.  Przykłady z towarami są nieadekwatne, bo nie
pasują do wartości intelektualnej, która jest po prostu inna.
Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.


Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
Przykład bez sensu. Czym innym jest towar na indywidualne zamówienie
(np. garnitur na miarę), a towar "z półki".
[ciach]

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Wystawiasz w cenniku na swojej półce:

* Wykorzystanie mojej piosenki na weselu na 100 osób: 10zł
* Wykorzystanie mojej piosenki na imprezie sylwestrowej na rynku w
waszym mieście: 1000zł.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.
No to innego wsparcia technicznego w stosunku do Windows Microsoft nie
świadczy (pomijam umowy ,,z wielkimi'' na określone usługi). Czy to OEM
czy to BOX są po prostu sprzedawane licencje na wykorzystanie i tyle.
I to jest chore.

A nawet zdrowe. Typowa sprawa w handlu, nie tylko zresztą
niematerialnymi dobrami. Osobno kupujesz produkt, a osobno usługi.
Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.

Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
zrobieniu kanapek.


W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.
Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.
A czas seansu minął.
Ach, czyli uważasz, że jak komputer mi się zepsuje, to muszę nowe
windows kupować?

No jak ci się jajka zepsuły w twoim cieście, to nic dziwnego, że mąkę
musisz kupić nową.
Albo kupujesz wersję BOX za normalne pieniądze, albo kupujesz sprzęt z
wersją OEM, która jest tańsza, bo producent wynegocjował niższe ceny za
masówkę.

Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?

Albo moja Nokia? Jak mi się potłukła, to mogę kupić kolejną bez Symbiana?

Oprogramowanie wbudowane (a takim jest OEM) w sprzęt stanowi po prostu
jego składową.

A mój idioten-ruter linksysa... Też ma oprogramowanie. Mogę kupić
kolejny bez?

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.
No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł.
Widziałeś? I co zrobiłeś?
Nic, współczułem im.
Widziałeś przestępstwo i nic? Tsk, tsk, tsk...

Fakt, mogłem się za nich pomodlić, aby przemyśleli swoje czyny.

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.
Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.
Nie spotkałem się z takim handlem. Ale myślę, że jeśli masz rację, to
można to ukrócić szybciuteńko. Szkoła nie powinna być miejscem handlu.
Nawet handel podręcznikami odbywa się tam w zasadzie nielegalnie.
To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.

O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach
Accademic czy coś w tym stylu, gdzie uczniom/studentom przysługuje
określone oprogramowanie na czas uczenia się ? (o widzisz, kolejny
przykład... OEM są powiązane ze sprzętem, a Accademic czy jak im tam ze
figurowaniem na liście uczniów/studentów.... Wiele rodzajów licencji
zawiera ograniczenia czy to czasowe czy to na czynności (np.
non-commercial user, edukacyjne itp.)

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.
Jest drobna różnica w porównaniu do omawianej sytuacji sprzedaży tego
oddzielnie.
A w rzeczywistości na jedno wychodzi. Wszystkie te OEMy są właśnie tak
sprzedawane - złomowaty albo wręcz padnięty komputer z oprogramowaniem.

Nieprawda. Ja swojego OEMa kupiłem z działającym nowiutkim sprzętem.

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.
Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.
Bo oferuje wysokiej jakości produkt, spełniający wymagania większości
użytkowników.
ROTFL

No nie, kupują choć nie spełnia ich potrzeb i po zakupie nie używają...

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

czy wysoka czy nie można dyskutować, bo to kwestia wieloaspektowej
oceny. Nie da się jednak ukryć, że na pewno najwyższa na rynku w
sektorze Desktop.

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.
Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu

No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.

(włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
zusowskiego programu płatnika).

Pacz pan, a ja się rozglądam wokoło i na ca. 100 komputerów w moim
budynku, płatnika ma jeden. Więc demonizm płatnika jest dość Taki Sobie.

Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
zawita do US i innych urzędów.


Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.
Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.
No to nie sponsoruj. Weź przykład z RMSa i odrzuć Paskudne Zło Własności
Intelektualnej. Ale miej jaja i zrób to jak RMS. Nie zbliżaj się to
PZWI. Bo jak na razie to jojczysz jakie to zło, a jednak używasz.
Pierdolisz.

Ojejku, jejku.... Prawda boli? Paskudne Zło Własności Intelektualnej
panu nie odpowiada, ale się pan bez niej obejść nie możesz? Twardą
mężczyzną trza być...  Złu mówimy stanowcze NIE.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 12:24:16
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 11:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.

Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.

O czym ty bredzisz?

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Idę do ciebie i zamawiam piosenkę. Ty
Przykład bez sensu. Czym innym jest towar na indywidualne zamówienie
(np. garnitur na miarę), a towar "z półki".
[ciach]

Powiedzmy, że jesteś kompozytorem. Wystawiasz w cenniku na swojej półce:

* Wykorzystanie mojej piosenki na weselu na 100 osób: 10zł
* Wykorzystanie mojej piosenki na imprezie sylwestrowej na rynku w
waszym mieście: 1000zł.

Fałszywe gwizdanie mojej piosenki w autobusie: milion złotych.

[ciach]

Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.

Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
zrobieniu kanapek.

Ale jeśli ma np. dziurę po myszy, to mają psi obowiązek go "naprawić".

[ciach]

Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?

Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by zadziałało
- oczywiście.

Albo moja Nokia? Jak mi się potłukła, to mogę kupić kolejną bez Symbiana?

Masz prawo, jeśli takową znajdziesz.

Oprogramowanie wbudowane (a takim jest OEM) w sprzęt stanowi po prostu
jego składową.

Podobnie jak koła stanowią składową samochodu.

A mój idioten-ruter linksysa... Też ma oprogramowanie. Mogę kupić
kolejny bez?

Patrz wyżej.

[ciach]

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.

O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach

Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie słuszną"
linię oprogramowania prywatnej korporacji.

[ciach]

Nie osłabiaj mnie tą "wysoką jakością".

czy wysoka czy nie można dyskutować, bo to kwestia wieloaspektowej
oceny. Nie da się jednak ukryć, że na pewno najwyższa na rynku w
sektorze Desktop.

MegaROTFL

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.
Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu

No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

(włącznie z
urzędowym zmuszaniem ludzi do używania mikrosyfa: patrz przykład tego
zusowskiego programu płatnika).

Pacz pan, a ja się rozglądam wokoło i na ca. 100 komputerów w moim
budynku, płatnika ma jeden. Więc demonizm płatnika jest dość Taki Sobie.

Jeden starczy.

Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
zawita do US i innych urzędów.

Zawitało i jest wieloplatformowe. Np. ja swojego PITa wysłałem w ten
sposób (i w 10 dni miałem zwrot).

Data: 2011-03-23 13:25:29
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 12:24, Andrzej Ława pisze:
W dniu 23.03.2011 11:32, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.
Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.
O czym ty bredzisz?

O tym, że łaskawie cenę windowsa podzieliłeś na cenę powielenia + marża,
co jest jakby fałszywe.


Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.
Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
zrobieniu kanapek.
Ale jeśli ma np. dziurę po myszy, to mają psi obowiązek go "naprawić".

Toteż Windows ma świetny system aktualizacji, którego różnej maści
lajnyksy mogą mu pozazdrościć.

I takie wsparcie MS dostarcza przez kilkanaście lat wręcz, co też jest
ewenementem na skalę światową.

Ba! Nie tylko łatanie dziur, ale wręcz dostajesz darmowe ulepszanie
systemu, bo np. SP3 do Windows XP to nie tylko łatanie dziur, ale
właśnie rozbudowa możliwości. Tak więc mając kupiony 10 lat temu
waniliowy system Windows XP dostajesz SP1 -- > SP2 -- > SP3, które
drastycznie unowocześniają Twój system.

Mój odtwarzacz DVD firmy X jest również w zasadzie komputerem, ma
również oprogramowanie w sobie typu OEM. Czy uważasz, że jak mi się
teraz klapka urwała, laser się wypalił a silnik zatarł, to mogę teraz
kupić kolejny odtwarzacz już bez oprogramowania?
Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by zadziałało
- oczywiście.

Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje OEM
przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli słowny
zakaz jest be, a techniczny OK?

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.
O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach
Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie słuszną"
linię oprogramowania prywatnej korporacji.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie szkół
zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to tylko
należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej sprawy OEM.

Żadne prawo nie zmusza do używania tego produktu, po prostu produkty
inne sprzedają się słabiutko.
Bo nie mają aż tak agresywnego i wpływowego marketingu
No to może niech ich sprzedawcy ruszą dupę i zainwestują w markieting?
Obawiam się jednak, że markieting markietingiem, a jakość jakością.
Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania bez
markietingu i wiem jakie są ,,cudowne''. Gdyby stała za nimi większa
kasa, mogłyby być jakąś choćby lekką konkurencją dla Windowsa. Niestety
na razie mogą się głęboko schować.


Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z obywatelami.
I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą korzystać z płatnika,
bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
zawita do US i innych urzędów.
Zawitało i jest wieloplatformowe.

Pacz pan, a kolega-linuksiarz płakał, że to wymaga jakiegoś Adobe Aira,
a Adobe Air znów wymaga Gnoma/KDE, a on znów uwielbia jakiegoś
Pierduboksa i że US jest be.

Płatnik powstał ponad 10 lat temu (14?), jest dość złożonym narzędziem.
Air powstał kilka lat temu. Kto ma zapłacić za to, żeby 0,00001%
linuserów było szczęśliwych?

Więc dzięki temu, że Adobe Air łaskawie (łaskawie, bo produkty Adobe pod
Xami działają jak wiadomo ,,cudownie'') jest dla NIEKTÓRYCH pulpitów
linuksowych, to mogłeś sobie wysłać deklarację pit-36/37....

A co z innymi deklaracjami? Płatnik obsługuje cały system złożony
deklaracji, powiązań między nimi itp.

Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z oprogramowania
Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne Systemy i tak jest
mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

Osobiście nie spotkałem jeszcze żadnego (co nie znaczy, że nie istnieją)
miejsca, gdzie Windows byłby wyłącznie z powodu płatnika. Całe
pryszczerskie płakanie, że Państwo Zmusza Do Windowsa to Propaganda. Jak
się Siergiuszowi udało wygrać prawo do transmisji zewnętrznej, to poza
tym, że się procesował z ZUSem za moje pieniądze i zmarnował kupę kasy,
to ich cały Cudowny i Obiecywany Janosik zdechł (i słusznie, bo potrzeby
na niego na rynku nie ma realnie żadnej).


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 14:42:01
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
Ba! Nie tylko łatanie dziur, ale wręcz dostajesz darmowe ulepszanie
systemu, bo np. SP3 do Windows XP to nie tylko łatanie dziur, ale
właśnie rozbudowa możliwości.

SP2. W SP3 były już tylko łaty, ale za to gratis w tzw. międzyczasie IE8, aplikacje i usługi Windows Live, Security Essentials i tym podobne "dodatki do oryginalnego systemu".

Tymczasem płącąc 150zł za grę komputerową można liczyć najwyżej na parę patchy przez pierwszy rok.

Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie
słuszną" linię oprogramowania prywatnej korporacji.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie
szkół zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to
tylko należy chwalić.

W Polsce już tak dobrze nie będzie, bo bank światowy zaliczył ostatnio nasz kraj do bogatych.
Ale w dzikich krajach nadal MS i inne koporacje rozdają dzieciom i szkołom komputery i oprogramowanie - linuksiarze zapewne są tym niecnym precederem ostro zbulwersowani.

Poza tym, nowoczesny kraj wymaga informatyzacji łączności z
obywatelami. I bardzo dobrze, ze większe przedsiębiorstwa muszą
korzystać z płatnika, bo ja jako obywatel nie mam ochoty na
płacenie za przetwarzanie ich papierowych deklaracji. Mam nadzieję,
że niedługo jakoś coś ala Płatnik zawita do US i innych urzędów.
Zawitało i jest wieloplatformowe.

Pacz pan, a kolega-linuksiarz płakał, że to wymaga jakiegoś Adobe
Aira, a Adobe Air znów wymaga Gnoma/KDE, a on znów uwielbia jakiegoś
Pierduboksa i że US jest be.

Płatnik powstał ponad 10 lat temu (14?), jest dość złożonym
narzędziem. Air powstał kilka lat temu. Kto ma zapłacić za to, żeby
0,00001% linuserów było szczęśliwych?

A kto płaci za to, żeby 0,001% petentów mogło użyć podjazdu zamiast schodów do urzędu? Pan płaci, pani płaci. Tylko niech linuksiarze wytłumaczą wpierw, dlaczego ich dobrowolna ułomność ma być otoczona taką opieką jak niezawiniona niepełnosprawność.

Data: 2011-03-23 15:31:14
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 13:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża jest
taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że jest legalne.
Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni Gatesowi.
O czym ty bredzisz?

O tym, że łaskawie cenę windowsa podzieliłeś na cenę powielenia + marża,
co jest jakby fałszywe.

A gdzie widzisz jakieś moje szczegółowe wyliczenie ceny wykluczające
inne pozycje poza nośnikiem i marżą, hmm?

Usługi są kształtowane bowiem pod klienta. Montaż anteny satelitarnej na
balkonie albo na stromym dachu jakby się różnią.
Jak kupuję chleb w Kauflandzie, to nie wymagam pomocy technicznej w
zrobieniu kanapek.
Ale jeśli ma np. dziurę po myszy, to mają psi obowiązek go "naprawić".

Toteż Windows ma świetny system aktualizacji, którego różnej maści
lajnyksy mogą mu pozazdrościć.

Świetny? Pozazdrościć? Albo nie wiesz o czym piszesz, albo celowo kłamiesz.

[ciach]

Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by zadziałało
- oczywiście.

Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje OEM
przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli słowny
zakaz jest be, a techniczny OK?

Mylisz sztuczny zakaz ze stricte technicznymi ograniczeniami.

Np. masz pełne prawo wlać sobie olej napędowy do zbiornika samochodu
benzynowego - to że nie zadziała nie wynika z jakichś licencji czy
kombinacji producentów paliwa/pojazdy, tylko z czystej fizyki.

To niestety nie handel - tylko "łaskawe" pseudo-darowizny mikrosyfowej
mafii.
O! Znaczy się dają za darmo? No to chyba dobrze? Mówisz o akcjach
Raczej źle, bo się wmusza w państwowy system edukacji "jedynie słuszną"
linię oprogramowania prywatnej korporacji.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie szkół
zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to tylko
należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej sprawy OEM.

No to i chwal Kościół Katolicki za zmniejszanie "wykluczenia
religijnego" poprzez indoktrynowanie w państwowych szkołach ich jedynie
słusznym systemem.

[ciach]

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania bez

Jakość... Weź mnie nie osłabiaj - żeby system operacyjny nie był w
stanie przeżyć zmiany sfajczonej płyty głównej, a procedura jego
"naprawiania" była tak spartolona, że po "naprawie" się wiesza, a w
trybie awaryjnym odmawia kontynuacji naprawy?
[ciach]

bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
zawita do US i innych urzędów.
Zawitało i jest wieloplatformowe.

Pacz pan, a kolega-linuksiarz płakał, że to wymaga jakiegoś Adobe Aira,

Pierwsze słyszę.

a Adobe Air znów wymaga Gnoma/KDE, a on znów uwielbia jakiegoś
Pierduboksa i że US jest be.

Innego menedżera okien można sobie w kilka minut doinstalować, bez
żadnych dopłat oraz wpływu na normalne działanie systemu, więc to
wydumany problem.

Płatnik powstał ponad 10 lat temu (14?), jest dość złożonym narzędziem.
Air powstał kilka lat temu. Kto ma zapłacić za to, żeby 0,00001%
linuserów było szczęśliwych?

Wystarczy pisać aplikacje windowsowe zgodnie ze sztuką i pójdą także pod
linuxem. Przykładem są chociażby programy do wypełniania PITów z www.pity.pl

Więc dzięki temu, że Adobe Air łaskawie (łaskawie, bo produkty Adobe pod
Xami działają jak wiadomo ,,cudownie'') jest dla NIEKTÓRYCH pulpitów
linuksowych, to mogłeś sobie wysłać deklarację pit-36/37....

Nie wiem, co to jest ten "powietrze adobe". Do PDFów używam Okulara.

A co z innymi deklaracjami? Płatnik obsługuje cały system złożony
deklaracji, powiązań między nimi itp.



Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z oprogramowania
Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne Systemy i tak jest
mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

Skutek wieloletniej działalności lobbystów  i propagandzistów z microsoftu.

Osobiście nie spotkałem jeszcze żadnego (co nie znaczy, że nie istnieją)
miejsca, gdzie Windows byłby wyłącznie z powodu płatnika. Całe
pryszczerskie płakanie, że Państwo Zmusza Do Windowsa to Propaganda. Jak

Masz jakąś obsesję na punkcie pryszczy... Potrzebujesz dermatologa czy
psychologa?

Data: 2011-03-23 17:01:24
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 23.03.2011 13:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Aha. Np. powielanie egzemplarzy jest praktycznie darmowe a marża
jest taka, że nie można nazwać tego "rozbojem" tylko dlatego, że
jest legalne.
Jasne... I tak się powielą z tego, co Bóg zesłał na pustyni
Gatesowi.
O czym ty bredzisz?

O tym, że łaskawie cenę windowsa podzieliłeś na cenę powielenia +
marża, co jest jakby fałszywe.

A gdzie widzisz jakieś moje szczegółowe wyliczenie ceny wykluczające
inne pozycje poza nośnikiem i marżą, hmm?

To te 5% marży resellera to dla ciebie rozbój w biały dzień?

Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by
zadziałało - oczywiście.

Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje
OEM przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli
słowny zakaz jest be, a techniczny OK?

Mylisz sztuczny zakaz ze stricte technicznymi ograniczeniami.

A znasz jakieś prawo napisane przez ludzi, które nie jest "sztucznym zakazem"?
Ciebie obowiązują i chronią tylko prawa przyrody?

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie
szkół zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to
tylko należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej
sprawy OEM.

No to i chwal Kościół Katolicki za zmniejszanie "wykluczenia
religijnego" poprzez indoktrynowanie w państwowych szkołach ich
jedynie słusznym systemem.

A jakież to oprogramowanie Watykan dostarcza szkołom po preferencyjnych cenach?

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania
bez

Jakość... Weź mnie nie osłabiaj - żeby system operacyjny nie był w
stanie przeżyć zmiany sfajczonej płyty głównej, a procedura jego
"naprawiania" była tak spartolona, że po "naprawie" się wiesza, a w
trybie awaryjnym odmawia kontynuacji naprawy?

Dlatego wymienia się na ten sam model, łajzo, jak się nie potrafi wykonywać karkołomnych napraw.

Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z
oprogramowania Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne
Systemy i tak jest mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

Skutek wieloletniej działalności lobbystów  i propagandzistów z
microsoftu.

Tak, jasne. Dlatego wszyscy używają Binga a nie Google, IE a nie FireFoxa, wszyscy kupują Xboxy a nie PS3 i muzyki słuchają na Zunie a nie iPodach,a programują w .NET a nie w Javie, bazy trzymają na MSSQL a nie Oraclu, no i nikt niekorzysta z Apache tylko cały świat przepłaca za IIS.
Trzeba zamknąć ten MS, bo produceni i klienci nie wiedzą co robią.

Data: 2011-03-23 18:40:13
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 17:01, SkrypĂŤk pisze:

A gdzie widzisz jakieś moje szczegółowe wyliczenie ceny wykluczające
inne pozycje poza nośnikiem i marżą, hmm?

To te 5% marży resellera to dla ciebie rozbój w biały dzień?

Marża producenta. Jeśli to dla ciebie zbyt skomplikowane słowo - man na myśli różnicę pomiędzy kosztem wyprodukowania podzielonym przez liczbę sprzedanych egzemplarzy plus cena ewentualnego nośnika odjęte od ceny jednego egzemplarza programu.

Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by
zadziałało - oczywiście.

Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje
OEM przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli
słowny zakaz jest be, a techniczny OK?

Mylisz sztuczny zakaz ze stricte technicznymi ograniczeniami.

A znasz jakieś prawo napisane przez ludzi, które nie jest "sztucznym
zakazem"?
Ciebie obowiązują i chronią tylko prawa przyrody?

Znowu się zgubiłeś w wątku.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie
szkół zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to
tylko należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej
sprawy OEM.

No to i chwal Kościół Katolicki za zmniejszanie "wykluczenia
religijnego" poprzez indoktrynowanie w państwowych szkołach ich
jedynie słusznym systemem.

A jakież to oprogramowanie Watykan dostarcza szkołom po preferencyjnych
cenach?

Swoją doktrynę.

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania
bez

Jakość... Weź mnie nie osłabiaj - żeby system operacyjny nie był w
stanie przeżyć zmiany sfajczonej płyty głównej, a procedura jego
"naprawiania" była tak spartolona, że po "naprawie" się wiesza, a w
trybie awaryjnym odmawia kontynuacji naprawy?

Dlatego wymienia się na ten sam model, łajzo, jak się nie potrafi
wykonywać karkołomnych napraw.

ZnajdĹş ten sam model po np. 5 latach, mendo.

Poza tym prawdziwe systemy operacyjne nie mają z tym problemu.

Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z
oprogramowania Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne
Systemy i tak jest mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

Skutek wieloletniej działalności lobbystów i propagandzistów z
microsoftu.

Tak, jasne. Dlatego wszyscy używają Binga a nie Google, IE a nie
FireFoxa, wszyscy kupują Xboxy a nie PS3 i muzyki słuchają na Zunie a
nie iPodach,a programują w .NET a nie w Javie, bazy trzymają na MSSQL a
nie Oraclu, no i nikt niekorzysta z Apache tylko cały świat przepłaca za
IIS.
Trzeba zamknąć ten MS, bo produceni

Nie trzeba zamykać. Wystarczy nakazać uwolnienie kodu albo przynajmniej ujawnienie wszystkich standardów wymiany danych.

Jak w każdej dziedzinie monopol powinien być ograniczany przez przepisy. A w dziedzinie systemów zgodnych z MS Windows konkurencji nie ma - jest tylko jeden producent.

i klienci nie wiedzą co robią.

Rzadko kiedy wiedzą. Generalnie idą za stadem.

Data: 2011-03-23 21:29:28
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 23.03.2011 17:01, SkrypĂŤk pisze:

A gdzie widzisz jakieś moje szczegółowe wyliczenie ceny wykluczające
inne pozycje poza nośnikiem i marżą, hmm?

To te 5% marży resellera to dla ciebie rozbój w biały dzień?

Marża producenta. Jeśli to dla ciebie zbyt skomplikowane słowo - man
na myśli różnicę pomiędzy kosztem wyprodukowania podzielonym przez
liczbę sprzedanych egzemplarzy plus cena ewentualnego nośnika odjęte
od ceny jednego egzemplarza programu.

Czyli w momencie sprzedaży pierwszej licencji na Windows Vista marża wynosiła minus 70 miliardów dolarów? Potem doszła do zera i aktualnie rośnie?

BTW: firma MS nie sprzedaje "egzemplarzy programu".

Jeśli potrafiłbyś przełożyć kostkę z firmware do nowego i by
zadziałało - oczywiście.

Czyli rozumiem, że sugestia do MS, żeby lepiej zabezpieczał wersje
OEM przed przenoszeniem i wtedy wszystko będziesz zadowolony. Czyli
słowny zakaz jest be, a techniczny OK?

Mylisz sztuczny zakaz ze stricte technicznymi ograniczeniami.

A znasz jakieś prawo napisane przez ludzi, które nie jest "sztucznym
zakazem"?
Ciebie obowiązują i chronią tylko prawa przyrody?

Znowu się zgubiłeś w wątku.

Nie zgubiłem się. Całe ludzkie prawo to "sztuczne zakazy" dotyczące rzeczy jak najbardziej wykonalnych. Nie ma potrzeby zakazywać rzeczy niemożliwych.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie
szkół zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to
tylko należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej
sprawy OEM.

No to i chwal Kościół Katolicki za zmniejszanie "wykluczenia
religijnego" poprzez indoktrynowanie w państwowych szkołach ich
jedynie słusznym systemem.

A jakież to oprogramowanie Watykan dostarcza szkołom po
preferencyjnych cenach?

Swoją doktrynę.

A ile kosztuje jednostanowiskowa licencja na doktrynę?

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.

Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania
bez

Jakość... Weź mnie nie osłabiaj - żeby system operacyjny nie był w
stanie przeżyć zmiany sfajczonej płyty głównej, a procedura jego
"naprawiania" była tak spartolona, że po "naprawie" się wiesza, a w
trybie awaryjnym odmawia kontynuacji naprawy?

Dlatego wymienia się na ten sam model, łajzo, jak się nie potrafi
wykonywać karkołomnych napraw.

ZnajdĹş ten sam model po np. 5 latach, mendo.

Skontaktuj się ze swoim sprzedawcą.

Poza tym prawdziwe systemy operacyjne nie mają z tym problemu.

A murzynów biją?

Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z
oprogramowania Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne
Systemy i tak jest mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).

Skutek wieloletniej działalności lobbystów i propagandzistów z
microsoftu.

Tak, jasne. Dlatego wszyscy używają Binga a nie Google, IE a nie
FireFoxa, wszyscy kupują Xboxy a nie PS3 i muzyki słuchają na Zunie a
nie iPodach,a programują w .NET a nie w Javie, bazy trzymają na
MSSQL a nie Oraclu, no i nikt niekorzysta z Apache tylko cały świat
przepłaca za IIS.
Trzeba zamknąć ten MS, bo produceni

Nie trzeba zamykać. Wystarczy nakazać uwolnienie kodu

Uwięził go ktoś? Autora kod, autora sprawa czy ci go udostępni, uzurpatorze.

albo
przynajmniej ujawnienie wszystkich standardĂłw wymiany danych.

Standardy z deifnicji są jawne.

Jak w każdej dziedzinie monopol powinien być ograniczany przez
przepisy.

Jaki monopol? Wyłączne prawo do sprzedaży swoich dzieł to nie jest monopol. To są prawa autorskie i majątkowe.

A w dziedzinie systemĂłw zgodnych z MS Windows konkurencji
nie ma - jest tylko jeden producent.

A ile masz na rynku systemów operacyjnych zgodnych z OSXem? Dlaczego rzond nic nie robi w tej sprawie?! Czas skończyć z monopolem Apple na Makach! A potem z monopolem Sony na Plejstejszyn itd.

Data: 2011-03-23 21:56:35
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 23.03.2011 18:40, Andrzej Lawa pisze:

Trzeba zamknąć ten MS, bo produceni
Nie trzeba zamykać. Wystarczy nakazać uwolnienie kodu albo przynajmniej
ujawnienie wszystkich standardĂłw wymiany danych.

A jakie standardy wymiany danych Microsoft utajnia?



--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 21:53:46
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 23.03.2011 15:31, Andrzej Ława pisze:
W dniu 23.03.2011 13:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
Toteż Windows ma świetny system aktualizacji, którego różnej maści
lajnyksy mogą mu pozazdrościć.
Świetny? Pozazdrościć? Albo nie wiesz o czym piszesz, albo celowo kłamiesz.

Wiem wiem. Tzn. ma drobną wadę -- restarty. Ale poza tym jest ideal
bosz... Ubuntu go goni, ale niestety słabiutko na razie.

Żę kę? Mówisz o tym, że Microsoft sponsoruje częściowo wyposażenie szkół
zmniejszając tym wykluczenie informatyczne absolwentów? No to tylko
należy chwalić. No i oczywiście ma się to nijak do omawianej sprawy OEM.
No to i chwal Kościół Katolicki za zmniejszanie "wykluczenia
religijnego" poprzez indoktrynowanie w państwowych szkołach ich jedynie
słusznym systemem.

Bez związku. Zajęcia z religii są prowadzone wg zapotrzebowania
regionalnego. Ponieważ w Polsce lwia większość obywateli deklaruje
katolickie wyznanie i chce posyłać dzieci na lekcje religii prowadzone w
duchu katolickim duchu, to i obecność katolickich katechetów w szkołach
jest zauważalna. Ale np. na Śląsku Cieszyńskim, gdzie społeczność
ewangelicka nie jest aż tak diasporalna, zajęcia szkolne dla dzieci
ewangelickich prowadzą księża ewanegeliccy.

W tak małych parafiach, jak gliwicka czy zabrska to już niestety
pozostaje łączyć dzieci pomiędzy szkołami i nawet o różnym wieku. Taka
uroda życia w diasporze. Nie wiem jak u Was w Warszawie, ale
podejrzewam, że może być jeszcze gorzej niż u nas na Górnym Śląsku bo
centralna Polska jest w ogóle silnie katolicka. U nas to nawet katolicy
obchodzą urodziny, a imieniny to są znane głównie z powodu Napływowej
Siły Roboczej w czasach PRL.

Wracając jednak do meritumu, to Microsoft nie prowadzi żadnych zajęć w
szkołach. Udostępnia tylko stosowne narzędzia po cenach edukacyjnych, z
korzystnymi licencjami oraz dostarcza dodatkowe wsparcie techniczne i
dydaktyczne. A wyboru narzędzi dokonuje szkoła. I wcale się nie dziwię,
że dokonuje takiego a nie innego wyboru z dwóch powodów:
* zapotrzebowania rynku
* łatwości wdrożenia i zastosowania

Tylko że wtedy cena by skoczyła kolosalnie - w mikrosyfowym
oprogramowaniu płacisz w dużej mierze za marketing.
Może płacę, ale dzięki temu płacę za jakość. Znam inne rozwiązania bez
Jakość... Weź mnie nie osłabiaj - żeby system operacyjny nie był w
stanie przeżyć zmiany sfajczonej płyty głównej, a procedura jego
"naprawiania" była tak spartolona, że po "naprawie" się wiesza, a w
trybie awaryjnym odmawia kontynuacji naprawy?

Taka jest budowa tego systemu, że wymiana komputera powoduje, że mnóstwo
rzeczy ze sobą powiązanych się może posypać. Wiele razy podmieniałem
płytę główną i Windows sobie z tym radził, aczkolwiek owszem, zdarzały
mi się i przypadki, gdy nie. Ale sam mówiłeś o ograniczeniach
technicznych i rozumiałeś problem tego, że z jednej Nokii na drugą nie
przeniosę Symbiana. Wymieniając płytę główną na całkowicie inną
zmieniasz defakto cały komputer.

Poza tym, nieistotne. Nie mówię, że jest idealny. Jest po prostu najlepszy.

bo ja jako obywatel nie mam ochoty na płacenie za przetwarzanie ich
papierowych deklaracji. Mam nadzieję, że niedługo jakoś coś ala Płatnik
zawita do US i innych urzędów.
Zawitało i jest wieloplatformowe.
Pacz pan, a kolega-linuksiarz płakał, że to wymaga jakiegoś Adobe Aira,
Pierwsze słyszę.

A jak działa? O jakim produkcie mówisz? Może się zmieniło... Nie śledzę
tego, nie mam i tak podpisu elektronicznego.

a Adobe Air znów wymaga Gnoma/KDE, a on znów uwielbia jakiegoś
Pierduboksa i że US jest be.
Innego menedżera okien można sobie w kilka minut doinstalować, bez
żadnych dopłat oraz wpływu na normalne działanie systemu, więc to
wydumany problem.

No jeśli sprzęt udźwignie. Albo nie chciał sobie zaśmiecać systemu
wymianą połowy oprogramowania, żeby wysłać 1 raz w roku deklarację.

Płatnik powstał ponad 10 lat temu (14?), jest dość złożonym narzędziem.
Air powstał kilka lat temu. Kto ma zapłacić za to, żeby 0,00001%
linuserów było szczęśliwych?
Wystarczy pisać aplikacje windowsowe zgodnie ze sztuką i pójdą także pod
linuxem. Przykładem są chociażby programy do wypełniania PITów z www.pity.pl

Jaką sztuką? Koślawy program z milionem zaszłości z czasów Windows 3.x,
który owszem, ma samą edycję formularzy dobrze dopracowaną, ale
technologicznie jest zacofany? Który pod Wine działa tylko częściowo?

Zresztą Płatnika pod Wine też ktośtam odpalał.

Jeżeli wieloplatformowość oznacza dla ciebie ,,hm.... może jakośtam
częściowo pójdzie w Wine'' to spoko, może da się to zrobić na tyle
tanio, że uda się wam na to zrzucić.

Więc dzięki temu, że Adobe Air łaskawie (łaskawie, bo produkty Adobe pod
Xami działają jak wiadomo ,,cudownie'') jest dla NIEKTÓRYCH pulpitów
linuksowych, to mogłeś sobie wysłać deklarację pit-36/37....
Nie wiem, co to jest ten "powietrze adobe".

To się dowiedz, bo nie wiesz o czym mówisz.

Do PDFów używam Okulara.


Sredeefów.

Zresztą Płatnik jako sam program nie jest chyba jakoś nagminnie
wykorzystywany. Raczej się korzysta z eksportu danych z oprogramowania
Kadrowo-Płacowego, a ich oferta pod Alternatywne Systemy i tak jest
mocno ograniczona (żeby nie powiedzieć zerowa).
Skutek wieloletniej działalności lobbystów  i propagandzistów z microsoftu.

tak, tak.... A może skutek braku zapotrzebowania na inne? I skutek tego,
że linuksiaste desktopy nadające się do użytku dla mało wymagającego
użytkownika to ostatnie kilka lat.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-24 18:53:03
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 22:24, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 20:30, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

Taniej, bo bez osobnego wsparcia technicznego.

Zakładając, że mówimy o Windows OEM, to taniej, bo masowo sprzedawane
producentom, a nie detalicznie. Wsparcie techniczne ma takie samo, jak

Och, czyli jak ktoś hurtowo kupi cukier, sprzeda go detaliście w ramach
promocji z np. cytrynami, to ten detalista nie ma już prawa odsprzedać
cukru po cenie hurtowej?

wersja BOX. Po aktywacji przysługują ci te same poprawki bezpieczeństwa
i te same dodatki.

Poprawki to nie jest wsparcie tylko naprawianie błędów.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?
Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też
nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.
Ale jeśli np. zachoruję albo wypadnie mi jakaś pilna awaria, to mogę mu
go odstąpić, nawet za pół ceny.

Bo to nie jest porównanie 1:1. Możesz odsprzedać przed seansem, czyli na
warunkach sprzedawcy.

Którego?

W przypadku omawianym Windows OEM też możesz, ale
ze sprzętem. Inny rodzaj uwarunkowań.

Sprzęt się rozsypał. Kupujący dostał złom i go wyrzucił.

A co jeśli dostaniesz imienne zaproszenie na seans? Albo bilet tańszy,
ale ważny tylko z legitymacją studencką? Też będziesz jęczał, że kupiłeś
od studenta taki bilet i że on miał prawo sprzedać, ty miałeś prawo
kupić , a teraz nie chcą cię wpuścić na koncert?

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

To nie jest zabawa w wynajdowanie różnicy między windowsem a biletem tylko dyskusja kto i w jakim stopni ma prawo określać ograniczenia w stosowaniu kupionego produktu, usługi czy licencji. Jeśli znalazłeś różnicę w przypadku biletu to będziesz teraz musiał znaleźć inną ważną cechę różniącą windowsa od abonamentu na kino/basen/siłownię który kupiony był ze zniżką np studencką i odsprzedany innej osobie. Może ta osoba nie będąca studentem chodzić na siłownię czy nie?

[ciach]

Wiesz, jakby M$ Window$ i inne produkty Micro$oft kosztowały tyle, ile
nieduża książka w budżetowym wydaniu, to by pewnie nikt nawet się nie
fatygował z kupowaniem "używek", chyba że faktycznie razem ze sprzętem.

No jasne... Jakby... Po pierwsze Tusk prawda, bo widziałem już ludzi
warezujących soft za 10zł.

Widziałeś? I co zrobiłeś?

Po drugie: jak ci się nie podoba, nie kupuj.

Łatwo powiedzieć... Windows na siłę wciskane dzieciakom w szkołach.
Programy urzędowe pisane celowo pod "jedynie słuszny" system.

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.

Zdaje się, że nie ma zakazu naprawy. Ale jak rozumiem wywaliłeś wszystko i postawiłeś system na nowym sprzęcie. Kiedyś chociaż klawiaturę zostawiało się ze starego :)

A nie narzucaj sprzedawcy swoich warunków.

Tylko że ten sprzedawca działa w warunkach de facto monopolu.

Właściciel wycenia swoją
ofertę, ty ją akceptujesz albo nie i już.

Gdyby gra była uczciwa, złego słowa bym nie powiedział. Ale te łobuzy
kupują ustawy i sprzedają (jak twierdzą) sam zapach kiełbasek, choć
ludzie kupowali jedzenie.

Się ludzie nauczyli, że Im Się Należy. Jak cię nie stać na Windowsa,
używaj linuksów.

Stać mnie. Ale nie będę naciągaczy sponsorował.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce luksusów,
niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...


Luksusem jest tu brak konieczności rzeźbienia  żeby uruchomić coś pod linuksem np pod Wine.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-27 18:27:19
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 24.03.2011 18:53, Mario pisze:

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

To nie jest zabawa w wynajdowanie różnicy między windowsem a biletem
tylko dyskusja kto i w jakim stopni ma prawo określać ograniczenia w
stosowaniu kupionego produktu, usługi czy licencji. Jeśli znalazłeś
różnicę w przypadku biletu to będziesz teraz musiał znaleźć inną ważną
cechę różniącą windowsa od abonamentu na kino/basen/siłownię który
kupiony był ze zniżką np studencką i odsprzedany innej osobie. Może ta
osoba nie będąca studentem chodzić na siłownię czy nie?

A bilet jest "na korzystanie z siłowni ale tylko dla studentów" czy też "bilet na korzystanie z siłowni" tylko sprzedany taniej studentowi?

I pamiętaj, że porównanie będzie nieco kalekie, bo porównujesz towar z usługą.

[ciach]

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.

Zdaje się, że nie ma zakazu naprawy. Ale jak rozumiem wywaliłeś wszystko
i postawiłeś system na nowym sprzęcie. Kiedyś chociaż klawiaturę
zostawiało się ze starego :)

Spalił się, bo wpadł do ogniska... Wypadł z okna i się cały porozwalał... Przypadkiem został pozostawiony na drodze walca drogowego... Czy to ważne jaki procent komputera i w jaki sposób uległ uszkodzeniu?

[ciach]

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce luksusów,
niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...


Luksusem jest tu brak konieczności rzeźbienia żeby uruchomić coś pod
linuksem np pod Wine.

W przypadku wielu programów konieczności rzeźbienia nie ma. I rzeźbienie najczęściej wynika z problemów z licencjami na biblioteki czy braku dostępu do opisu wewnętrznych mechanizmów wymiany danych.

Ze zrozumiałych względów M$ będzie na wszelkie możliwe sposoby utrudniał powstanie kompatybilnej konkurencji. Zwłaszcza, że w tym przypadku użytkownik miałby dostęp do obu światów jednocześnie.

A z drugiej strony - choćbyś nie wiem jak rzeźbił, pod windows nie odpalisz programu linuxowego.

Data: 2011-03-27 19:57:46
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-27 18:27, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.03.2011 18:53, Mario pisze:

Analogia z biletem jest generalnie błędna. Windows po jednym
uruchomieniu z reguły nadal działa.

To nie jest zabawa w wynajdowanie różnicy między windowsem a biletem
tylko dyskusja kto i w jakim stopni ma prawo określać ograniczenia w
stosowaniu kupionego produktu, usługi czy licencji. Jeśli znalazłeś
różnicę w przypadku biletu to będziesz teraz musiał znaleźć inną ważną
cechę różniącą windowsa od abonamentu na kino/basen/siłownię który
kupiony był ze zniżką np studencką i odsprzedany innej osobie. Może ta
osoba nie będąca studentem chodzić na siłownię czy nie?

A bilet jest "na korzystanie z siłowni ale tylko dla studentów" czy też
"bilet na korzystanie z siłowni" tylko sprzedany taniej studentowi?

I pamiętaj, że porównanie będzie nieco kalekie, bo porównujesz towar z
usługą.

Porównanie miało służyć wykazaniu że przy zawieraniu umowy dostawca może określić szczegółowe ograniczenia dotyczące w stosowaniu, dalszym zbywaniu czy udostępnianiu zakupionego dobra. Jeśli powołujesz się na to, że w jednym przypadku jest to licencja a w drugim usługa to wygląda tak jakbyś twierdził, że w zależności od tego czy dostawca sprzedaje towar, usługę czy licencję ma prawo lub nie ma prawa do wprowadzania ograniczeń w użytkowaniu czy udostępnianiu innym zakupionego dobra. Przecież takie podejście jest bez sensu. Zawsze ma prawo ograniczać o ile nie narusza to polskiego prawa.


[ciach]

Z różnych względów byłem zmuszony do użycia od czasu do czasu tego
badziewia... Cóż, odkupiłem stary komputer z OEMową wersją XP Pro.
Komputer uległ uszkodzeniu, naprawie i modernizacji. I mam w nosie, co
sobie mikrosyf o tym myśli.

Zdaje się, że nie ma zakazu naprawy. Ale jak rozumiem wywaliłeś wszystko
i postawiłeś system na nowym sprzęcie. Kiedyś chociaż klawiaturę
zostawiało się ze starego :)

Spalił się, bo wpadł do ogniska... Wypadł z okna i się cały
porozwalał... Przypadkiem został pozostawiony na drodze walca
drogowego... Czy to ważne jaki procent komputera i w jaki sposób uległ
uszkodzeniu?

Czyli stosujesz wybieg żeby zainstalować licencję na innym sprzęcie :) A MS zdaje sobie z tego sprawę ale ten fakt toleruje dopóki jest to malutki margines rynku. Ciekawe byłoby gdyby za takie praktyki pozywał ludzi do sądu. Jak by się ukształtowało orzecznictwo.

Są darmowe lub tanie rozwiązania dla biednych, a jak ktoś chce
luksusów,
niech płaci.

ROTFL

Windows i "luksus"...


Luksusem jest tu brak konieczności rzeźbienia żeby uruchomić coś pod
linuksem np pod Wine.

W przypadku wielu programów konieczności rzeźbienia nie ma. I rzeźbienie
najczęściej wynika z problemów z licencjami na biblioteki czy braku
dostępu do opisu wewnętrznych mechanizmów wymiany danych.

Ze zrozumiałych względów M$ będzie na wszelkie możliwe sposoby utrudniał
powstanie kompatybilnej konkurencji. Zwłaszcza, że w tym przypadku
użytkownik miałby dostęp do obu światów jednocześnie.

A z drugiej strony - choćbyś nie wiem jak rzeźbił, pod windows nie
odpalisz programu linuxowego.

Potrzebne mi drobiazgi odpalam pod cywginem.  Oczywiście po przekompilowaniu :)
A pod windą chodzi trochę programów pisanych pod linuksa. Np. GIMP czy używany przeze mnie KiCAD.



--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-27 20:23:50
Autor: Krzysiek Kielczewski
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
["Followup-To:" header set to pl.pregierz.]
On 2011-03-27, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

A z drugiej strony - choćbyś nie wiem jak rzeźbił, pod windows nie odpalisz programu linuxowego.

Uzasadnisz w oparciu o firefoxa, cygwina i vmplayera?
;-P

Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-03-18 15:10:03
Autor: Marek Dyjor
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 18.03.2011 09:19, Andrzej Lawa pisze:
Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i
nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

moge go nawet podarowac koledze, albo sprzedać, moja wolna wola...

Data: 2011-03-18 16:26:26
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 15:10, Marek Dyjor pisze:
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 18.03.2011 09:19, Andrzej Lawa pisze:
Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i
nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby znowu
płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

moge go nawet podarowac koledze, albo sprzedać, moja wolna wola...


Zwłaszcza po użyciu.

--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-18 18:01:27
Autor: Marek Dyjor
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Mario wrote:
W dniu 2011-03-18 15:10, Marek Dyjor pisze:
Przemysław Adam Śmiejek wrote:
W dniu 18.03.2011 09:19, Andrzej Lawa pisze:
Nie, nie powinien. Primo: jest to umowa cywilna. Secundo: w moim (i
nie tylko) odczuciu jest ona sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.

Dlatego, że ktoś daje ci coś taniej? Ja tam się cieszę, że jest taka
opcja.

Dlaczego za jeden egzemplarz towaru następny użytkownik miałby
znowu płacić?

Bo nabył prawa a nie towar. Jak idziesz do kina i kupujesz bilet, to
też nie mówisz, że chcesz go odsprzedać koledze.

moge go nawet podarowac koledze, albo sprzedać, moja wolna wola...


Zwłaszcza po użyciu.

też mogę...

szczególnei jeśli to bedzie karnet na wiele seansów :)

Data: 2011-03-18 09:41:19
Autor: Mariusz Wozniak
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "MW" <wojcikmarcin@gazeta.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ilv3tt$9if$1@news.task.gda.pl...
Licencja OEM dopuszcza odsprzedanie pod warunkiem że odbędzie się ono
wraz z komputerem na którym zostało pierwotnie zainstalowane.

Dlaczego sadzisz, ze licencja stoi ponad polskim prawem? Przeczytaj artykul 51 prawa autorskiego.

X.

Data: 2011-03-18 11:42:30
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 09:41, Mariusz Wozniak pisze:
Użytkownik "MW" <wojcikmarcin@gazeta.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ilv3tt$9if$1@news.task.gda.pl...
Licencja OEM dopuszcza odsprzedanie pod warunkiem że odbędzie się ono
wraz z komputerem na którym zostało pierwotnie zainstalowane.

Dlaczego sadzisz, ze licencja stoi ponad polskim prawem? Przeczytaj
artykul 51 prawa autorskiego.


Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są niezgodne z prawem więc strony umowy powinny się do nich stosować.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-18 11:58:29
Autor: m4rkiz
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Użytkownik "Mario" <mardyb@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ilvcv7$qib$1@news.onet.pl...
Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są niezgodne z prawem więc strony umowy powinny się do nich stosować.

Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.

Data: 2011-03-18 13:30:20
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 12:58, m4rkiz pisze:
Użytkownik "Mario" <mardyb@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ilvcv7$qib$1@news.onet.pl...
Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
niezgodne z prawem więc strony umowy powinny się do nich stosować.

Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.
Czy ty masz zwyczaj nie przestrzegania wszystkich umów co do których sąd jeszcze nie wypowiedział się, że są zgodne z prawem?
Nie chciałbym z tobą robić interesów.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-22 09:02:04
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 13:30, Mario pisze:

Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.

Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.

Sąd angażuje się w sprawę dopiero, jak obie strony się "aktywnie" nie
zgadzają, co jest niezgodne z prawem.

Data: 2011-03-22 18:39:25
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 18.03.2011 13:30, Mario pisze:

Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.

Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.

Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

Data: 2011-03-22 18:58:32
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-22 18:39, SkrypĂŤk pisze:
Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

Zaprawdę powiadam - odejdź stąd.
Wszyscy już wiedzą, że jesteś siepaczem M$ albo tzw. przydatnym dla nich idiotą.

Arek




--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-22 19:15:19
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-22 18:39, SkrypĂŤk pisze:
Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

Zaprawdę powiadam - odejdź stąd.

Bo co mi zrobisz?

Data: 2011-03-22 20:22:57
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-22 19:15, SkrypĂŤk pisze:
Bo co mi zrobisz?

Ja nic, ale Ty dalej będziesz się publicznie kompromitował.

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-22 20:25:48
Autor: jedrus
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-22 20:22, Arek pisze:

Bo co mi zrobisz?

Ja nic, ale Ty dalej będziesz się publicznie kompromitował.

I kto to mowi..??

--
jedrus
http://wolyn.btx.pl/
http://pokolenia.27wdpak.pl/
http://27wdpak.pl/

Data: 2011-03-23 21:58:23
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 20:22, Arek pisze:
W dniu 2011-03-22 19:15, SkrypĂŤk pisze:
Bo co mi zrobisz?

Ja nic,

Wow, jaka zmiana... Przed odsiadką to mi groziłeś, że przyślesz
pachołków, żeby mnie obili kijami. Złagodniałeś od tego schylania się po
mydło czy co?

Facet, jesteś przeraźliwie żałosny. Łazisz po publicznym placu i
przeganiasz ludzi, jakby to twój plac był. Weź się pacnij...


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2011-03-23 21:12:59
Autor: Grzegorz Staniak
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On 23.03.2011, Przemysław Adam Śmiejek <niechce@spamu.pl> wroted:

Facet, jesteś przeraźliwie żałosny. Łazisz po publicznym placu i przeganiasz ludzi, jakby to twój plac był. Weź się pacnij...

La piazza è mia! La piazza è mia!

GS
--
Grzegorz Staniak   <gstaniak _at_ gmail [dot] com>

Data: 2011-03-23 08:39:30
Autor: Andrzej Ława
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 22.03.2011 18:39, SkrypĂŤk pisze:

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.

Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.

Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

Bo jak ktoś ci wytyka niezgodność, to ją radośnie ignorujesz.

Data: 2011-03-23 13:27:22
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Ława wrote:
W dniu 22.03.2011 18:39, SkrypĂŤk pisze:

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.

Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.

Jak dotąd nie znalazłeś żadnych takich.

Bo jak ktoś ci wytyka niezgodność, to ją radośnie ignorujesz.

Jak Buzdygan wytyka jakieś bzdury totalne typu "dzieło można licencjować tylko na trzech polach wymienionych w ustawie"? Aż szkoda czasu na dementowanie.
Wpierw trzeba zrozumieć prawo by móc wytykać niezgodność.

Data: 2011-03-24 17:52:04
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-22 09:02, Andrzej Ława pisze:
W dniu 18.03.2011 13:30, Mario pisze:

Do tej pory nie stwierdzono przed sądem, że zapisy w sprawie OEM są
zgodne z prawem więc strony umowy nie powinny się do nich stosować.

Domyślnie zakłada się, że umowa obowiązuje obie strony dopóki nie
zostanie stwierdzone przez sąd, że zawierała niedozwolone zapisy.

Nieprawda. Zapisy niezgodne z prawem są od początku nieważne.

Sąd angażuje się w sprawę dopiero, jak obie strony się "aktywnie" nie
zgadzają, co jest niezgodne z prawem.

Jeśli strony zwierają umowę to raczej zakładają, że jest ona ważna i się z niej wywiązują. Wróć do postu Message-ID: <ilvhd5$3md$2@speranza.aioe.org> w którym m4rkiz stwierdził, że sąd nie uznał legalności zapisu. Co to za argument? Że klient nie musie się stosować do umowy bo jak na razie sąd nie orzekł, że jest zgodna z prawem? W takim razie prawie nigdy nie trzeba się stosować do wszelkich zapisów w umowach poza tymi które były rozstrzygnięte przez sąd.
Nie pisałem czy umowa jest legalna i od którego momentu. Pisałem o domyślnym założeniu tej legalności w momencie zawierania umowy. Jeśli sąd orzeknie nielegalność to oczywiście cofa to skutki umowy.
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził że jest taka sprzeczność.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-25 08:17:43
Autor: Tomasz Kaczanowski
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Mario pisze:
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził że jest taka sprzeczność.

Nie mogą być, o tym są punkty w ustawie... Licencja to specyficzna forma umowy, tak jak np umowa o pracę. Nie może być to umowa całkowicie dowolna, tylko dowolna w ramach tego co mówią akty prawne.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-03-27 19:28:15
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-25 08:17, Tomasz Kaczanowski pisze:
Mario pisze:
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie
stwierdził że jest taka sprzeczność.

Nie mogą być, o tym są punkty w ustawie... Licencja to specyficzna forma
umowy, tak jak np umowa o pracę. Nie może być to umowa całkowicie
dowolna, tylko dowolna w ramach tego co mówią akty prawne.



A o tym, że znalazły się tam takie zapisy decyduje jakiś Arek czy Andrzej z usenetu :)


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-27 19:38:26
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-25 08:17, Tomasz Kaczanowski pisze:
Mario pisze:
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie
stwierdził że jest taka sprzeczność.

Nie mogą być, o tym są punkty w ustawie... Licencja to specyficzna forma
umowy, tak jak np umowa o pracę. Nie może być to umowa całkowicie
dowolna, tylko dowolna w ramach tego co mówią akty prawne.

No wiadomo ale nikomu nie udało się wykazać w przekonujący sposób, że zapisy licencji są niezgodne z prawem. Przekonujący to nie znaczy, że jakiś AB rzuci na newsa fragmenty ustawy ze swoją interpretacją. Liczy się obrona tego stanowiska w sporze sądowym. Tak więc dopóki nie ma się takich argumentów to w dyskusji na temat odsprzedaży licencji OEM nadużyciem jest twierdzenie, że te zapisy są nieważne są niezgodne z polskim prawem.



--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-28 09:10:42
Autor: Tomasz Kaczanowski
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Mario pisze:
W dniu 2011-03-25 08:17, Tomasz Kaczanowski pisze:
Mario pisze:
A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie
stwierdził że jest taka sprzeczność.

Nie mogą być, o tym są punkty w ustawie... Licencja to specyficzna forma
umowy, tak jak np umowa o pracę. Nie może być to umowa całkowicie
dowolna, tylko dowolna w ramach tego co mówią akty prawne.

No wiadomo ale nikomu nie udało się wykazać w przekonujący sposób, że zapisy licencji są niezgodne z prawem. Przekonujący to nie znaczy, że jakiś AB rzuci na newsa fragmenty ustawy ze swoją interpretacją. Liczy się obrona tego stanowiska w sporze sądowym. Tak więc dopóki nie ma się takich argumentów to w dyskusji na temat odsprzedaży licencji OEM nadużyciem jest twierdzenie, że te zapisy są nieważne są niezgodne z polskim prawem.

Żeby spór był, muszą być 2 strony sporu...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-03-27 18:17:36
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 24.03.2011 17:52, Mario pisze:

Jeśli strony zwierają umowę to raczej zakładają, że jest ona ważna i się
z niej wywiązują. Wróć do postu Message-ID:

Chyba że jedna ze stron dojdzie do wniosku, że jednak zapis nie jest ważny. Wtedy, jeśli jest pewna obronienia tej tezy w sądzie, może taki zapis ignorować. Jeśli w sądzie przegra, bo sąd uzna przekonanie za błędne - to zapłaci stosowne kary umowne.

<ilvhd5$3md$2@speranza.aioe.org> w którym m4rkiz stwierdził, że sąd nie
uznał legalności zapisu. Co to za argument? Że klient nie musie się
stosować do umowy bo jak na razie sąd nie orzekł, że jest zgodna z
prawem? W takim razie prawie nigdy nie trzeba się stosować do wszelkich
zapisów w umowach poza tymi które były rozstrzygnięte przez sąd.

Jeśli jesteś przekonany do swoich racji i jesteś w stanie obronić ich przed sądem - jak najbardziej.

Nie pisałem czy umowa jest legalna i od którego momentu. Pisałem o
domyślnym założeniu tej legalności w momencie zawierania umowy. Jeśli
sąd orzeknie nielegalność to oczywiście cofa to skutki umowy.

Zapis niezgodny z prawem "nie działa" od samego początku - nie wymaga to wyroku sądowego. Oczywiście strony mogą "omyłkowo" postępować zgodnie z nieważnym zapisem, ale to jest ich dobra/zła wola (lub gapiostwo).

Jeśli jedna ze stron zauważy, że przestrzega nieważnego z mocy prawa zapisu - może go przestać przestrzegać w każdej chwili. Jeśli druga strona się z tym nie zgadza - mogą iść z tym do sądu.

A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził
że jest taka sprzeczność.

Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy je znasz czy nie. Dotyczy to także zawieranych umów.

Data: 2011-03-27 19:32:04
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-27 18:17, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 24.03.2011 17:52, Mario pisze:

Jeśli strony zwierają umowę to raczej zakładają, że jest ona ważna i się
z niej wywiązują. Wróć do postu Message-ID:

Chyba że jedna ze stron dojdzie do wniosku, że jednak zapis nie jest
ważny. Wtedy, jeśli jest pewna obronienia tej tezy w sądzie, może taki
zapis ignorować. Jeśli w sądzie przegra, bo sąd uzna przekonanie za
błędne - to zapłaci stosowne kary umowne.

No i właśnie interesuje mnie ile takich spraw zostało w polskich sądach wygranych przez klientów którzy zakwestionowali zapisy oemowej licencji.

<ilvhd5$3md$2@speranza.aioe.org> w którym m4rkiz stwierdził, że sąd nie
uznał legalności zapisu. Co to za argument? Że klient nie musie się
stosować do umowy bo jak na razie sąd nie orzekł, że jest zgodna z
prawem? W takim razie prawie nigdy nie trzeba się stosować do wszelkich
zapisów w umowach poza tymi które były rozstrzygnięte przez sąd.

Jeśli jesteś przekonany do swoich racji i jesteś w stanie obronić ich
przed sądem - jak najbardziej.

Nie pisałem czy umowa jest legalna i od którego momentu. Pisałem o
domyślnym założeniu tej legalności w momencie zawierania umowy. Jeśli
sąd orzeknie nielegalność to oczywiście cofa to skutki umowy.

Zapis niezgodny z prawem "nie działa" od samego początku - nie wymaga to
wyroku sądowego. Oczywiście strony mogą "omyłkowo" postępować zgodnie z
nieważnym zapisem, ale to jest ich dobra/zła wola (lub gapiostwo).

Jeśli jedna ze stron zauważy, że przestrzega nieważnego z mocy prawa
zapisu - może go przestać przestrzegać w każdej chwili. Jeśli druga
strona się z tym nie zgadza - mogą iść z tym do sądu.

A poza tym trochę absurdalne jest twierdzenie, że nie mogą być zapisy
umowy licencyjnej ważniejsze od polskiego prawa jeśli sąd nie stwierdził
że jest taka sprzeczność.

Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy je znasz czy nie. Dotyczy to
także zawieranych umów.

No ale dopóki nie było takich wyroków to nieuprawnione są zarzuty wobec MS ze stosuje w umowie zapisy niezgodne z prawem.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-28 23:25:40
Autor: Gotfryd Smolik news
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On Sun, 27 Mar 2011, Mario wrote:

No i właśnie interesuje mnie ile takich spraw zostało w polskich sądach wygranych przez klientów którzy zakwestionowali zapisy oemowej licencji.

  Sądząc z sumy wszystkich opisów, spotykanych na .prawo, w prasie
i w różnych opisach internetowych, "duże" firmy *w tym* zakresie
zwyczajnie unikają sprawy sądowej.
  Niewykluczone, że po to aby nie powtórzyła się sprawa z Niemiec
(przegrana przed ichnim sądem przez dysponenta praw).

Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy je znasz czy nie. Dotyczy to
także zawieranych umów.

No ale dopóki nie było takich wyroków to nieuprawnione są zarzuty wobec MS ze stosuje w umowie zapisy niezgodne z prawem.

  Przyjmujesz, że jak sąd czegoś nie rozstrzygnął, to indywidualna ocena
zgodności z prawem w ogóle nie może mieć miejsca?

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-03-28 23:53:07
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-28 23:25, Gotfryd Smolik news pisze:
On Sun, 27 Mar 2011, Mario wrote:

No i właśnie interesuje mnie ile takich spraw zostało w polskich
sądach wygranych przez klientów którzy zakwestionowali zapisy oemowej
licencji.

Sądząc z sumy wszystkich opisów, spotykanych na .prawo, w prasie
i w różnych opisach internetowych, "duże" firmy *w tym* zakresie
zwyczajnie unikają sprawy sądowej.
Niewykluczone, że po to aby nie powtórzyła się sprawa z Niemiec
(przegrana przed ichnim sądem przez dysponenta praw).

Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy je znasz czy nie. Dotyczy to
także zawieranych umów.

No ale dopóki nie było takich wyroków to nieuprawnione są zarzuty
wobec MS ze stosuje w umowie zapisy niezgodne z prawem.

Przyjmujesz, że jak sąd czegoś nie rozstrzygnął, to indywidualna ocena
zgodności z prawem w ogóle nie może mieć miejsca?

Kategoryczne twierdzenia, że te zapisy licencji są nieważne bo niezgodne z polskim prawem wydaja mi się w takiej sytuacji trochę na wyrost. Zwłaszcza gdy jest to podparte własną interpretacją jakichś wyciętych z kontekstu fragmentów przepisów przez domorosłego mistrza prawa, który zdaje się nie pierwszy raz poległ przed sądem.

A w dyskusji na pręgu czyjaś indywidualna ocena ma nie większą siłę niż moja indywidualna ocena :)

--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-30 09:20:18
Autor: Gotfryd Smolik news
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On Mon, 28 Mar 2011, Mario wrote:

A w dyskusji na pręgu czyjaś indywidualna ocena ma nie większą siłę niż moja indywidualna ocena :)

  Z tym pozostaje się zgodzić!

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-03-18 12:25:18
Autor: Marcin Balcerzak
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
On Fri, 18 Mar 2011 09:08:30 +0100, MW wrote:

W dniu 2011-03-18 07:34, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 00:47, Marcin Balcerzak pisze:

3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Zbyt uogĂłlniasz.

Podał suche stwierdzenie faktu, a przy tym subtelnie zasugerował, że mogę
być pierdolonym kapusiem. Chyba nie spodobało mu się, że w wątku
"uprawnienia windykatora" pokazał się jako chamowaty troll i teraz jakoś
próbuje nadrobić.

http://groups.google.com/group/pl.soc.prawo/browse_frm/thread/cd1c0ad30059910a?hl=en#

Andrzeju, nie tędy droga. Nie w używaniu wulgaryzmów. I nie przez mnie. Dla
mnie EOT.



--
Marcin Balcerzak

Data: 2011-03-18 13:25:20
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 12:25, Marcin Balcerzak pisze:

Podał suche stwierdzenie faktu, a przy tym subtelnie zasugerował, że mogę
być pierdolonym kapusiem. Chyba nie spodobało mu się, że w wątku
"uprawnienia windykatora" pokazał się jako chamowaty troll i teraz jakoś
próbuje nadrobić.

Nie sądź innych po sobie, oślizgły hipokryto.

Data: 2011-03-18 11:38:05
Autor: Tomasz Pyra
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 07:34, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 00:47, Marcin Balcerzak pisze:

3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe - bo nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie klienta w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie dysponować, to faktycznie nikomu nic do tego.

Data: 2011-03-18 11:41:56
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 11:38, Tomasz Pyra pisze:

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe - bo
nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie klienta w
balona i zasługuje na nabicie na pal.
>
Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony technicznej,
a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby właściciel egzemplarza
kopii programu nie miał prawa nim swobodnie dysponować, to faktycznie
nikomu nic do tego.

Jasna sprawa.

Data: 2011-03-18 13:59:38
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Tomasz Pyra wrote:
Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe - bo
nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie klienta
w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony
technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby
właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie
dysponować,

Oprogramowanie preinstalowane na licenecji OEM to nie jest "egzemplarz kopii programu" który można sobie luzem odsprzedawać.

Data: 2011-03-18 15:08:06
Autor: Marek Dyjor
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Skrypëk wrote:
Tomasz Pyra wrote:
Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe - bo
nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie klienta
w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony
technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby
właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie
dysponować,

Oprogramowanie preinstalowane na licenecji OEM to nie jest
"egzemplarz kopii programu" który można sobie luzem odsprzedawać.

ale to jest tylko wizja MS nie wspierana przez prawo unijne

Data: 2011-03-18 15:17:03
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:
Tomasz Pyra wrote:
Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe -
bo nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie
klienta w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony
technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby
właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie
dysponować,

Oprogramowanie preinstalowane na licenecji OEM to nie jest
"egzemplarz kopii programu" który można sobie luzem odsprzedawać.

ale to jest tylko wizja MS nie wspierana przez prawo unijne

Ale oprogramowanie OEM nie jest sprzedawane tylko licencjonowane.

Data: 2011-03-18 17:40:45
Autor: Marek Dyjor
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Skrypëk wrote:
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:
Tomasz Pyra wrote:
Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe -
bo nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie
klienta w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony
technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby
właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie
dysponować,

Oprogramowanie preinstalowane na licenecji OEM to nie jest
"egzemplarz kopii programu" który można sobie luzem odsprzedawać.

ale to jest tylko wizja MS nie wspierana przez prawo unijne

Ale oprogramowanie OEM nie jest sprzedawane tylko licencjonowane.

o ile pamiętam była w Europie dość poważna dyskusja na temat legalności ograniczeń związanych z produktami OEM. Stwierdzono wtedy że obrót OEMami i ich używanie jest całkowicie legalne a ograniczenia z umowów licencyjnych nie sa wiążące.

Data: 2011-03-18 18:31:52
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:
Tomasz Pyra wrote:
Zależy co i jak sprzedaje.
Jeżeli sprzedaje egzemplarze w pewien sposób niepełnowartościowe -
bo nie przechodzące jakiejś tam weryfikacji, to jest to robienie
klienta w balona i zasługuje na nabicie na pal.

Natomiast jeżeli jest to produkt pełnowartościowy od strony
technicznej, a najwyżej Microsoft ma pobożne życzenie, żeby
właściciel egzemplarza kopii programu nie miał prawa nim swobodnie
dysponować,

Oprogramowanie preinstalowane na licenecji OEM to nie jest
"egzemplarz kopii programu" który można sobie luzem odsprzedawać.

ale to jest tylko wizja MS nie wspierana przez prawo unijne

Ale oprogramowanie OEM nie jest sprzedawane tylko licencjonowane.

o ile pamiętam była w Europie dość poważna dyskusja na temat
legalności ograniczeń związanych z produktami OEM. Stwierdzono wtedy
że obrót OEMami

OEMami czyli czym?

ograniczenia z umowów licencyjnych nie sa wiążące.

Wszystkie? W imię czego?

Data: 2011-03-18 11:46:31
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 07:34, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 00:47, Marcin Balcerzak pisze:

3) Nieautoryzowane handlowanie OEMami, zwłaszcza "używanymi" powinno
zainteresować Microsoft i możliwe, że nawet byliby skłonni zapłacić za
informacje :)

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Nabył towar który jest być może niepełnowartościowy gdyż mogą być problemy z jego aktywacją. Sprzedawca zapewne o tym nie poinformował.
Gdzie tu widzisz donosicielstwo?

--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-18 13:28:14
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 11:46, Mario pisze:

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Nabył towar który jest być może niepełnowartościowy gdyż mogą być
problemy z jego aktywacją. Sprzedawca zapewne o tym nie poinformował.
Gdzie tu widzisz donosicielstwo?

Odniosłem się ogólnie do donoszenia na "nielegalną", wg. uzurpującego sobie uprawnienia do stanowienia prawa Imperium Microsoft, odsprzedaż egzemplarzy OEM.

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył" żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf celowo nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także tych, co mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z jakichś powodów musieli reinstalować).

Data: 2011-03-18 13:41:47
Autor: yamma
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:

Odniosłem się ogólnie do donoszenia na "nielegalną", wg. uzurpującego
sobie uprawnienia do stanowienia prawa Imperium Microsoft, odsprzedaż
egzemplarzy OEM.

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył"
żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf celowo
nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także tych, co
mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z jakichś powodów
musieli reinstalować).

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie znasz zasad sprzedazy systemów OEM tylko powtarzasz gdzieś zasłyszane brednie.
yamma

Data: 2011-03-18 13:49:30
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 18.03.2011 13:41, yamma pisze:

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył"
żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf celowo
nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także tych, co
mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z jakichś powodów
musieli reinstalować).

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie znasz zasad sprzedazy systemów OEM
tylko powtarzasz gdzieś zasłyszane brednie.

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg. ciebie i w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

Data: 2011-03-18 14:01:30
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 13:41, yamma pisze:

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył"
żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf celowo
nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także tych, co
mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z jakichś powodów
musieli reinstalować).

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie znasz zasad sprzedazy systemów
OEM tylko powtarzasz gdzieś zasłyszane brednie.

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg.

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

W każdym.

Data: 2011-03-18 15:06:39
Autor: Marek Dyjor
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Skrypëk wrote:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 13:41, yamma pisze:

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył"
żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf
celowo nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także
tych, co mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z
jakichś powodów musieli reinstalować).

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie znasz zasad sprzedazy systemów
OEM tylko powtarzasz gdzieś zasłyszane brednie.

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg.

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

a wiesz jakie są interpretacje prawa w uni co do OEMów...  takie że restrykcje MS moze sobie wsadzić w dupę.

Data: 2011-03-18 15:17:17
Autor: yamma
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

a wiesz jakie są interpretacje prawa w uni co do OEMów...  takie że
restrykcje MS moze sobie wsadzić w dupę.

A o jakich restrykcjach piszesz? I w ogóle skąd wam się bierze ten Microsoft? Przecież zakup softu OEM to jest umowa pomiędzy sprzedawcą (System Builder) a kupcem-użytkownikiem. MS nie jest tutaj żadną stroną. Jeśli ktoś kupił już aktywowany soft to pretensje do tego co sprzedał. MS może co najwyżej cofnąć licencję takiemu sprzedawcy, o ile oczywiście taki sprzedawca ją ma. Nikt, a już w szczególności przepisy unijne nie zmuszą MS do aktywacji już aktywowanego produktu.
yamma

Data: 2011-03-18 15:17:29
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Marek Dyjor wrote:
Skrypëk wrote:
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 13:41, yamma pisze:

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył"
żadnych problemów z aktywacją być nie powinno, o ile mikrosyf
celowo nie wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także
tych, co mieli dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z
jakichś powodów musieli reinstalować).

Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie znasz zasad sprzedazy systemów
OEM tylko powtarzasz gdzieś zasłyszane brednie.

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg.

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

a wiesz jakie są interpretacje prawa w uni co do OEMów...  takie że
restrykcje MS moze sobie wsadzić w dupę.

To nie są żadne interpretacje uni tylko wizja jakiejś papugi.

Data: 2011-03-18 16:14:38
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 15:17, SkrypĂŤk pisze:
To nie są żadne interpretacje uni tylko wizja jakiejś papugi.

Bredzisz.
Dokształć się, wróć i przeproś.

Arek



--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-18 17:05:13
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 15:17, SkrypĂŤk pisze:
To nie są żadne interpretacje uni tylko wizja jakiejś papugi.

Bredzisz.
Dokształć się, wróć i przeproś.

W jakiej dziedzinie mam się dokształcić?

Data: 2011-03-18 17:11:35
Autor: Arek
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 2011-03-18 17:05, SkrypĂŤk pisze:
W jakiej dziedzinie mam się dokształcić?

Choćby w tej, w której się teraz wypowiadasz pokazując swoją TOTALNĄ IGNORANCJĘ.

Arek

--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2011-03-18 17:18:11
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Arek wrote:
W dniu 2011-03-18 17:05, SkrypĂŤk pisze:
W jakiej dziedzinie mam się dokształcić?

Choćby w tej, w której się teraz wypowiadasz pokazując swoją TOTALNĄ
IGNORANCJĘ.

Jeszcze szlaczek walnij.

Data: 2011-03-18 17:00:51
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 14:01, SkrypĂŤk pisze:

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg.

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

No to niczego nowego nie odkryłeś.

w którym miejscu to co pisałem się z nimi nie zgadza.

W kaĹźdym.

Kłamiesz.

Data: 2011-03-18 17:06:24
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 14:01, SkrypĂŤk pisze:

Och, takie masz wrażenie? To możesz napisz, jakie te zasady są wg.

Takie są:
http://www.microsoft.com/oem/en/licensing/sblicensing/pages/localized_licenses.aspx

No to niczego nowego nie odkryłeś.

No nie. Takie zasady funkcjonują od sprzed wojny a ty ich kompletnie nie rozumisz.

Data: 2011-03-18 17:43:53
Autor: Andrzej Lawa
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" soft u
W dniu 18.03.2011 17:06, SkrypĂŤk pisze:

No to niczego nowego nie odkryłeś.

No nie. Takie zasady funkcjonują od sprzed wojny a ty ich kompletnie nie
rozumisz.

To ty tak twierdzisz. I jesteś uprzejmy być w błędzie, podobnie jak powyżej - w kwestii pisowni.

Data: 2011-03-18 18:23:06
Autor: SkrypĂŤk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 17:06, SkrypĂŤk pisze:

No to niczego nowego nie odkryłeś.

No nie. Takie zasady funkcjonują od sprzed wojny a ty ich kompletnie
nie rozumisz.

To ty tak twierdzisz. I jesteś uprzejmy być w błędzie, podobnie jak
powyĹźej - w kwestii pisowni.

Bynajmniej.

Data: 2011-03-18 13:44:18
Autor: Mario
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
W dniu 2011-03-18 13:28, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 18.03.2011 11:46, Mario pisze:

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o tym,
że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może tylko
pie*.*ny kapuś.

Nabył towar który jest być może niepełnowartościowy gdyż mogą być
problemy z jego aktywacją. Sprzedawca zapewne o tym nie poinformował.
Gdzie tu widzisz donosicielstwo?

Odniosłem się ogólnie do donoszenia na "nielegalną", wg. uzurpującego
sobie uprawnienia do stanowienia prawa Imperium Microsoft, odsprzedaż
egzemplarzy OEM.

Generalnie jeśli egzemplarz się po drodze gdzieś nie "rozmnożył" żadnych
problemów z aktywacją być nie powinno,

Oczywiście bo system aktywacji przełknie zapewne zmianę płyty głównej, HDD itd. A jak nie przełknie to pewnie konsultant aktywuje. Ale kupujący powinien być o tym  uprzedzony przy zakupie. Bo tak naprawdę to kupuje produkt obarczony wadą prawną.

o ile mikrosyf celowo nie
wyłączył aktywacji XPków w ogóle (co by dotknęło także tych, co mieli
dany egzemplarz OEM od samego początku, ale z jakichś powodów musieli
reinstalować).

Z tego co wyczytałem na forach to raczej teraz łatwiej aktywować XP już kiedyś aktywowanego.
Można z tego wątku robić platformę do narzekania na niecne czyny wielkiej bezdusznej korporacji. Jednak głównym problemem jest moim zdaniem draństwo sprzedawcy, który wprowadza w błąd kupującego pisząc:
"Zgodnie z licencją OEM 1PAK sprzedajemy program samodzielnie Oświadczamy iż transakcja przeprowadzona jest zgodnie z warunkami licencji OEM firmy MICROSOFT"
Chodzi o zasadę. To tak jakby ci ktoś sprzedawał używane majtki jako nowe. Roztrząsanie czy producent może czy nie może zabraniać odsprzedaży majtek jest nie na temat.


--
Pozdrawiam
MD

Data: 2011-03-18 14:03:11
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Andrzej Lawa wrote:
W dniu 18.03.2011 11:46, Mario pisze:

Co innego informowanie o kradzieży czy fałszywkach... ale donosić o
tym, że ktoś sprzedaje legalnie kupiony egzemplarz programu może
tylko pie*.*ny kapuś.

Nabył towar który jest być może niepełnowartościowy gdyż mogą być
problemy z jego aktywacją. Sprzedawca zapewne o tym nie poinformował.
Gdzie tu widzisz donosicielstwo?

Odniosłem się ogólnie do donoszenia na "nielegalną", wg. uzurpującego
sobie uprawnienia do stanowienia prawa Imperium Microsoft, odsprzedaż
egzemplarzy OEM.

Odsprzedaż nieużywanych, czyli nie przypisanych do sprzętu, pakietów OEM jest jak najbardziej legalna.

Data: 2011-03-19 15:11:57
Autor: Yakhub
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Dnia Fri, 18 Mar 2011 00:47:06 +0100, Marcin Balcerzak napisał(a):

2) Windows OEM kupować tylko od partnerów Microsoftu. Dostajesz wtedy
płytkę w zapieczętowanym oryginalnie opakowaniu (bądź ściągasz sobie i
dostajesz klucz i nalepkę na kompa).

Tak z ciekawości - u autoryzowanych partnerów da się jeszcze kupić WinXP?

--
Yakhub

Data: 2011-03-19 16:06:41
Autor: Skrypëk
[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu
Yakhub wrote:
Dnia Fri, 18 Mar 2011 00:47:06 +0100, Marcin Balcerzak napisał(a):

2) Windows OEM kupować tylko od partnerów Microsoftu. Dostajesz wtedy
płytkę w zapieczętowanym oryginalnie opakowaniu (bądź ściągasz sobie
i dostajesz klucz i nalepkę na kompa).

Tak z ciekawości - u autoryzowanych partnerów da się jeszcze kupić
WinXP?

Wprost zakupić nie, ale licencje na droższe edycje Windows uprawniają do używania starszych wersji.

[CROSS-POST] Sprzedawcę "legalnego" softu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona