On Tuesday, June 25, 2019 at 8:20:06 AM UTC+2, Jacek Maciejewski wrote:

No to trójkołowiec ale dwa koła z przodu (plus ewentualnie bagażnik
skrzynkowy). Masz rozwiązany problem napędu i dodatkowo rower nie
sugeruje że nim jedzie kaleka bo taka konstrukcja jest dosyć powszechna
w Holandii a ostatnio i w kraju wypożyczalnie rowerów miejskich
zapewniają takie.

Potwierdzam, układ "dwa z przodu jedno z tyłu (2+1)" ma liczne zalety. (postaram się narobić mniej błędów tym razem, choć piszę tym samym iPadalcem)

Hamulec tylny oraz napęd na oś tylną umożliwia zastosowanie typowego napędu, może nawet zachował byś, Andrzeju, większość dostępnego roweru. Być może, uczenie się jeździć jest ciut ciut prostsze, ale tu tylko zgaduję. Ale są też wady.

Po pierwsze - gorsza (niż w 1+2) widoczność drogi, więc rower musi być stabilniejszy,
oraz lepiej resorowany, bo wleziesz w więcej dziur niż układem "jedno z przodu, dwa z tyłu (1+2)". Trojkołowce wszelkie im krótsze, im węższe, IM LŻEJSZE (tj. bez balastu, towaru lub pasażera) tym wywrotniejsze, a taki krótki tylko dla inwalidy
potrafi fiknąć nawet na prostej, równej drodze (zgaduję na podstawie zachowania
mojej rykszy, oraz opowieści młodego silnego sąsiada z częściowym porażeniem, który czymś podobnym, tj. 1+2, jeździ).

Po drugie, "o jakości pojazdu stanowi jakość hamulców". Nie ma zmiłuj, w 2+1, szczególnie dla inwalidy, musisz mieć dobry hamulec z przodu, symetryczny na oba koła. Hamowanie na tylne koło napędowe nie wystarczy, (chyba, że mówimy o jeżdżeniu tylko po absolutnie płaskim terenie i najlepszym asfalcie) podczas gdy w układzie 1+2 wystarczy (mi) tylko hamulec przedni, przynajmniej gdy wiozę balast. Hamulec tylny w 1+2 może być niesymetryczny, np. tarcza lub bęben na oś napędową, z natury rzeczy hamowanie jest tylko na koło napędowe, a nie na koło wleczone, ale i tak istotne jest tylko hamowanie przodem, tył to tylko spowalniacz. W ostatniej mojej wersji w ogóle nie zamontowałem hamulca tylnego, by uprościć i potanić konstrukcję.

Wszystko to mają przemyślane i wypróbowane w boju komercyjni producenci trójkołowców. Mecyje to nie są, ale serie produkcyjne są krótkie, więc rowery drogie. Ale uprzedzam cię, że nawet jeśli pójdziesz w 2+1, to pierwsze kilka podejść będziesz miał nieudanych, a rama i tak
wymaga przerobienia, choćby dlatego, że mocowanie osi skrętnej jest prawie pionowe, lub ciut pochylone do przodu, a nie pochylone do tyłu jak stery w normalnym, pionowym rowerze.

Łatwiej i taniej upolować okazję na allegro. Ta uwaga tyczy wszelkich innych 'pomysłowych dobromirów'. Konstruowanie rowerów daje kupę frajdy, ale żre czas, ma sens jak się z tego NIE żyje, jak to tylko hobby, a robocizna fricko i materiał ze złomu. Stąd zdzierskie ceny komerchy. Ale callme.

W dniu 2019-06-25 o 09:47, Olivander pisze:

Ta uwaga tyczy wszelkich
innych 'pomysłowych dobromirów'. Konstruowanie rowerów daje kupę
frajdy, ale żre czas, ma sens jak się z tego NIE żyje, jak to tylko hobby,
a robocizna fricko i materiał ze złomu.

Powyższe nie dotyczy dotyczy *tylko* rowerów.

--
P. Jankisz
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na œwiecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem