Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Stambuł w Warszawie?

Stambuł w Warszawie?

Data: 2014-06-09 03:39:10
Autor: stevep
Stambuł w Warszawie?
# Marzeniem Kaczyńskiego jest bowiem po prostu zamordyzm w demokratycznej  sukience, w której władza może wszystko, a obywatel nic. Chyba, że władzę  popiera. To wizja z gruntu antydemokratyczna, całkowicie sprzeczna z  ideałami obowiązującymi w klubie zwanym Unią Europejską, do którego, jeśli  mnie pamięć nie myli, należymy.

  Orban, owszem, wygrał kolejne wybory. Erdogan wygrał kolejne i kolejne,  po drodze obaj jednak zabili demokratycznego ducha, opozycję  marginalizując i pozbawiając ją realnych szans na wygraną.

  Orbana i Erdogana oraz Kaczyńskiego, łączy coś jeszcze. Odwołanie się w  praktyce sprawowania władzy do dwóch narzędzi - nacjonalizmu i populizmu.  Lud trzeba przeciwstawić elitom (albo salonom), zdrowy ludowy instynkt  należy celebrować i przeciwstawić go mydłkowatej, jajogłowej inteligencji.  Szczucie przestaje tu być psychologicznym odruchem, próbą odreagowania  własnych kompleksów. Staje się mechanizmem służącym zdobywaniu,  sprawowaniu i podtrzymywaniu władzy.

  Zwróćmy uwagę, że Erdogan wciąż jest zdolny do sprawowania władzy, choć  po jego antydemokratycznych ekscesach, po skandalu z jego synem  zamieszanym w aferę korupcyjną (mówimy o milionach euro), w każdym  normalnym kraju już by musiał odejść, a najpewniej także uciekać.

  Marzenie o Turcji w Warszawie jest więc także marzeniem o sprawowaniu  władzy niemal absolutnej przez lidera, który jest nie tylko ponad  wspólnotą, ponad politycznymi partiami, ale także ponad prawem. On prawo  ustanawia, on je interpretuje, do takiego prawa mają się stosować wszyscy  poza nim samym.

  Oczywiście paralela turecka ma jeszcze jeden wątek. Religijny. Erdogan  jest pragmatykiem, ale w Turcji, choć jest niereligijnym państwem  islamistów, wpływy religii są olbrzymie, metodycznie wplecione w mandat  jaki rości sobie władza do sprawowania
  rządów bezdyskusyjnych, niekwestionowanych. Religia nie jest tu tylko  wyznaniem. Jest fundamentem władzy, do którego władza się odwołuje i na  którym władza się opiera.

  Ta koncepcja jest niezwykle groźna. Warszawa na szczęście nie jest ani  Budapesztem, ani Stambułem, a Kaczyński nie jest ani Orbanem, ani  Erdoganem. Nie sądzę więc, by jego marzenie mogło się spełnić. Ale też nie  można tego wykluczyć. Ono się spełnić niestety może, i to już za 15  miesięcy.

  Dlatego proponuję odłożyć na bok żarciki, kpiny i szyderstwa.. Pan  Kaczyński właśnie, trochę metaforycznie, ale jednak całkiem wyraźnie,  powiedział nam czego naprawdę chce. Otóż chce wygrać wybory, a potem wziąć  naród za mordę, w każdym razie wszystkich tych, którym on sam i jego  władza by się nie podobały. Do zaprzęgu władzy wciągnięty zostałby  Kościół, a premier byłby władcą niemal absolutnym

  To nie jest żarcik. To jest najbardziej niebezpieczna, a do tego nie  całkiem nierealna koncepcja władzy, jaka pojawiła się w Polsce po 89-tym  roku. Gdy zostałaby już zrealizowana, trudno by było odróżnić Polskę nie  tylko od Węgier i od Turcji, ale także od Rosji Putina. #
Ze strony:
http://tnij.org/ggjko70

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Stambuł w Warszawie?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona