Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła postać

Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła postać

Data: 2018-04-14 13:47:49
Autor: boukun
Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła postać
Nie wolno siedzieć w domu, bo tam ludzie umierają. Historia Stanisława
Kowalskiego. Właśnie obchodzi 108. urodziny
Bije rekordy świata i Europy w sprincie. Rzuca dyskiem, pcha kulą,
generalnie - żyje sportem. Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła
postać, może najstarszy, czynny lekkoatleta globu.

- Nie wolno siedzieć w domu, bo tam ludzie umierają - mówił w kwietniu 2015
roku Stanisław Kowalski podczas uroczystości, na której odebrał Złoty Krzyż
Zasługi za popularyzację sportu i zdrowego trybu życia. Odznaczenie wręczył
mu wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz.

Nagroda trafiła do niego nieprzypadkowo. Kowalski rok wcześniej pobił rekord
Europy w biegu na sto metrów weteranów lekkoatletycznych. Pokonał ten
dystans w czasie 32,79 s. - We Wrocławiu odbywały się zawody dla dzieci i
młodzieży w ramach olimpiady lekkoatletycznej. Tam zorganizowałem bieg dla
pana Stanisława, bo prezesowałem Dolnośląskiemu Związkowi Lekkiej Atletyki.
Jego widok na mecie wywołał ogromny aplauz na stadionie - stwierdził Zygmunt
Worsa, wicestarosta świdnicki i prezes DZLA.

Kowalski nie wyobraża sobie życia bez ruchu. Codziennie pieszo pokonuje
kilka kilometrów, żeby odwiedzić żonę na cmentarzu. Miłość jego życia
opuściła go ponad 10 lat temu. - Jak idę na cmentarz, to są tam ustawione
słupy elektryczne. Liczę je i biegnę od słupa do słupa. Patrzę wtedy na
zegarek i ile mi czasu to zajęło - opowiadał w programie "Zwarcie" na
antenie TVP Sport.

Geny długowieczności

Kowalski urodził się 14 kwietnia 1910 roku w powiecie Końskie. Przeżył dwie
wojny. W jego życiu zdarzały się okresy, gdy musiał ukrywać się przed
Niemcami, często brakowało mu jedzenia. W tamtym okresie nawet nie myślał o
zawodowym uprawianiu sportu. A później nadszedł okres ciężkiej pracy
fizycznej na roli. Być może to właśnie w tamtym okresie wykuł w sobie
nadludzką kondycję.

- Nigdy nie paliłem papierosów, ale czasami zdarzało się wypić 50 gram -
żartował w TVP Sport.

Pracował też na kolei. Do stacji kolejowej, gdzie dyżurował, miał ponad 10
kilometrów. Drogę w obie strony codziennie pokonywał rowerem. Niezależnie od
pogody. - Tak robił ponad 20 lat - opowiadał z podziwem Worsa. To właśnie on
przekonał seniora do biegania. I to gdy pan Stanisław miał już 104 lata.

Jubilat odziedziczył też właściwe geny. Jego matka dożyła 99 lat. Obecnie
mieszka z córką Reginą, która ma 79 lat. - Opiekują się sobą nawzajem -
dodał Worsa.

Kwestia przypadku

Worsa o istnieniu Kowalskiego dowiedział się przypadkiem. Podczas jednej z
imprez rodzinnych usłyszał anegdotę o 100-latku, który dziennie pokonuje
pieszo kilka kilometrów. - Zapytałem, czy będzie w stanie przebiec sto
metrów, by pokazać, że jest w dobrej kondycji. Pan Stanisław od razu
odpowiedział, że z chęcią - zdradził wicestarosta świdnicki.

O ile z przekonaniem Kowalskiego do spróbowania swoich sił w zawodach nie
było problemu, o tyle wyzwaniem było namówienie członków rodziny. Wszakże
mowa o wiekowym człowieku, dla którego taka aktywność mogła zakończyć się
fatalnie. - Pan Stanisław podjął decyzję sam. Jego córka powiedziała, że
gdyby mu cokolwiek zabroniła, to byłaby ogromna awantura. Bo on jest
sprawny, więc sam podejmuje decyzje - wspominał Worsa.

Kowalski nie potrzebował specjalnych przygotowań. Worsa zabrał go na jedną z
bieżni w Świdnicy. Ubrany był w normalne spodnie i koszulkę. Dystans stu
metrów pokonał w czasie ok. 35 s. - Wykonałem wtedy telefon do mojego
przyjaciela, Janusza Rozuma, jednego z najlepszych statystyków na świecie,
jeśli chodzi o lekkoatletykę. Opowiedział mi o Japończyku, który po
przekroczeniu stu lat pokonał "setkę" w 29,83 s. - opowiadał Worsa.

Bicie rekordu

Aby światowe władze lekkiej atletyki uznały rekord Kowalskiego, musiał on
przebiec sto metrów w trakcie oficjalnych zawodów. Akurat w tamtym czasie we
Wrocławiu odbywały się zawody w ramach olimpiady lekkoatletycznej.

Worsa zorganizował bieg, w którym pan Stanisław stanął na starcie obok
młodzieży. - Tuż po starcie zobaczyłem, że po 20 metrach rozwiązał mu się
but. Byłem przerażony, bałem się, że się wywróci. Ukończył jednak ten bieg,
co wywołało ogromny aplauz - twierdził Worsa.

O wyczynie ówczesnego 104-latka bardzo szybko dowiedziały się media. O
Kowalskim pisała prasa nie tylko w Polsce, ale również zagraniczne serwisy.
Historię jego życia można było przeczytać w takich serwisach jak "Yahoo 7",
"The Mirror",  "Medical Daily" czy "Marca".

Nie samym bieganiem człowiek żyje

Gdy Kowalski odkrył w sobie pasję do wyczynowego uprawiania sportu, postawił
nie tylko na biegi. Już po tym, jak we Wrocławiu ustanowił rekord Europy,
zgłosił się do udziału w Drużynowych Halowych Mistrzostwach Polski
Województw Weteranów w Toruniu. Tam ustanowił rekord świata w kategorii
wiekowej powyżej 100 lat na dystansie 60 metrów. Pokonał go w czasie 19,72
s.

W Toruniu przyszło mu się też sprawdzić w innej dyscyplinie - pchnięciu
kulą. Ustanowiony przez niego wynik (5,08 m) również zapisał się wśród
rekordów. W 2015 roku do swojego dorobku dorzucił złoty medal podczas
halowych mistrzostw Europy. Nie udało mu się jednak poprawić rezultatu z
Torunia (20,27 s.). Złoto zgarnął też w pchnięciu kulą z wynikiem 5,07 m.
Rzucał też dyskiem, gdzie ustanowił rekord Polski (7,50 m).

Kowalski ostatni start w swojej karierze zanotował 12 marca 2016 roku
podczas XXV Halowych Mistrzostw Polski Weteranów w Lekkiej Atletyce w
Toruniu. - Miejmy nadzieję, że kolejne lata jego życia upłyną w takim samym
doskonałym zdrowiu i kondycji, w jakiej jest w tej chwili - mówił Worsa z
okazji 108. urodzin lekkoatlety seniora.

https://sportowefakty.wp.pl/la/748670/nie-wolno-siedziec-w-domu-bo-tam-ludzie-umieraja-historia-stanislawa-kowalskiego

Robert P. 10 min 0 0
Naprawdę jestem pod wrażeniem, pozazdrościć kondycji. Dużo zdrowia życzę

Data: 2018-04-15 02:06:10
Autor: stevep
Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwyk ła postać
W dniu 2018-04-14 o 13:47, boukun pisze:
Nie wolno siedzieć w domu, bo tam ludzie umierają. Historia Stanisława
Kowalskiego. Właśnie obchodzi 108. urodziny
Bije rekordy świata i Europy w sprincie. Rzuca dyskiem, pcha kulą,
generalnie - żyje sportem. Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła
postać, może najstarszy, czynny lekkoatleta globu.


https://sportowefakty.wp.pl/la/748670/nie-wolno-siedziec-w-domu-bo-tam-ludzie-umieraja-historia-stanislawa-kowalskiego

Eeee, nic to, a czy strzyże, goli i rwie zęby?


--
stevep

Stanisław Kowalski ze Świdnicy to niezwykła postać

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona