Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Stara cipa na koncercie

Stara cipa na koncercie

Data: 2012-08-01 16:31:42
Autor: Przemysław W
Stara cipa na koncercie
MADONNA NA NIE

Jej ostatnia płyta "MDNA" wywołała mieszane reakcje krytyków i okazała się komercyjną klapą. Dla podkręcenia zainteresowania trasą koncertową sięgnęła więc po swój ulubiony oręż - skandal. W Polsce, jeśli naprawdę świadomie zaplanowany, zadziałał perfekcyjnie. Ale czy ratowanie się kolejnymi aferami nie jest wyrazem desperacji?

To druga wizyta Madonny w Polsce. Po raz pierwszy wystąpiła trzy lata temu na warszawskim Bemowie. Oba jej występy wzbudziły ogromne emocje i protesty. W obu przypadkach przyczyna była ta sama - data koncertu. Ta dzisiejsza zwłaszcza mieszkańcom stolicy kojarzy się jednoznacznie. To, rzecz jasna, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Zdaniem niektórych środowisk kombatanckich i prawicowych występ Madonny na Stadionie Narodowym akurat w tym dniu to policzek wymierzony naszej historii i jawna prowokacja ze strony gwiazdy.

- Ktoś popełnił błąd, decydując się na przyjęcie tej daty - ubolewał wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski. - 1 sierpnia to polskie święto narodowe. Nie pozwólmy zbezcześcić naszych świętości! - grzmieli działacze katolickiej Krucjaty Młodych. Organizacja ogłosiła akcję "Nie idę na koncert Madonny". Dołączyli do niej znani z posmoleńskich protestów na Krakowskim Przedmieściu Solidarni 2010.

Krytycznie o koncercie wypowiadał się też warszawski poseł PiS Artur Górski, a jego kolega z partii Stanisław Pięta wystosował nawet interpelację, w której stwierdził, że "wybór daty koncertu w naszym kraju jest nieprzypadkowy i jest elementem antyreligijnej i antynarodowej prowokacji". W sumie pod petycją przeciw koncertowi podpisało się ponad 40 tys. osób.

Krucjata Młodych nie lubi Madonny także za parę innych rzeczy. Oprotestowała wcześniej logo na perfumach firmowanych przez gwiazdę, bo jej zdaniem przypominało "cudowny medalik - dar od samej Matki Bożej". Na dodatek, zdaniem organizacji, wokalistka "podczas koncertów obraża Jezusa Chrystusa, podpalając krzyże i zakładając koronę cierniową". Religia była też pretekstem do protestów trzy lata temu. Wtedy wokalistka wystąpiła 15 sierpnia - w święto Wniebowzięcia Maryi Panny. W mediach także wtedy wypowiadali się przeciwnicy artystki, a przed wejściem na koncert protestowała skromna grupka katolickich radykałów.

Skandal dźwignią handlu

Tym razem konflikt udało się załatwić polubownie - przed koncertem Madonny wyświetlony zostanie materiał przypominający o rocznicy Powstania. Ale efekt całego zamieszania jest jeden - o tym występie mówiło się więcej niż o jakimkolwiek innym wydarzeniu muzycznym.

Nie tylko u nas przy okazji koncertu Madonny dochodzi do kontrowersji. Jej muzyczne dokonania już dawno zeszły na dalszy plan. Do promocji koncertów Madonna używa praktycznie wyłącznie estetyki szoku i skandalu. Podczas Confessions Tour oburzała, pojawiając się na scenie przypięta niczym Chrystus do wielkiego, świecącego jak dyskotekowa kula krzyża. Protestowały zarówno rosyjska Cerkiew, jak i włoski Kościół katolicki.

Podczas otwierającego MDNA Tour występu w Izraelu piosenkom towarzyszyły prowokacyjne wizualizacje - na jednej z nich było widać twarze polityków skojarzone z bardzo mocnymi symbolami, w tym wizerunek przywódczyni francuskiego skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen w zestawieniu ze swastyką. Le Pen zagroziła, że poda Madonnę do sądu, jeśli ta nie zrezygnuje z kontrowersyjnej wizualizacji podczas występów we Francji. Wokalistka, rzecz jasna, nie przestraszyła się tych gróźb i nie zmieniła oprawy koncertów. Bywa, że gwiazda sięga po dużo mniej wyrafinowane środki - kilka dni po koncercie w Izraelu występowała w Stambule. Tam nie bawiła się w polityczne niuanse i pokazała publiczności swoją nagą pierś.

Czas na emeryturÄ™?

Co bardziej złośliwi komentatorzy utrzymują, że marketingowe chwyty Madonny to wszystko, co wokalistka ma w tej chwili do zaoferowania swojej publiczności. Ale być może i ten pomysł na podbijanie popularności zaczyna się powoli wyczerpywać. Gdy w 2003 roku podczas gali wręczenia nagród MTV Video Music Awards, po występie Britney Spears oraz Christiny Aguilery, które wykonały jej dawny hit "Like a Virgin", pocałowała w usta obie młode wokalistki, poważne media dyskutowały o kolejnej obyczajowej barierze, którą przełamała na oczach milionów widzów.

Dziś jej wyskoki komentują raczej brukowce i portale plotkarskie, które zamiast doszukiwać się w nich głębszych sensów, po prostu wolą kpić z nieustannej potrzeby bycia kontrowersyjną za wszelką cenę. Media epoki internetu nie mają litości dla nikogo, chętnie więc zaglądają Madonnie do metryki i przypominają, że gwiazda lada moment skończy 54 lata i pewne zachowania w jej wydaniu zaczynają wyglądać coraz bardziej komicznie.

Tabloidy z lubością polują na jej prywatne zdjęcia, na których widać, jak bardzo zniszczoną ma już twarz czy ręce. Sama wokalistka dzięki żelaznej dyscyplinie, dietom, treningom na siłowni i jodze utrzymuje swoje ciało w sprawności, która pozwala jej wytrzymać trudy ciężkiej, wymagającej wysokiej formy fizycznej światowej trasy. Ignoruje upływ czasu i wciąż kreuje się na wyzwoloną imprezowiczkę i bywalczynię klubów.

Ta wysilona młodzieżowość wychodzi jej czasem bokiem. Gdy parę miesięcy temu podczas jednego z tanecznych festiwali krzyknęła ze sceny do publiczności: "Ilu z was widziało dziś Molly?", nawiązując do slangowego określenia amfetaminy, skrytykował ją wzięty didżej i producent Deadmau5. "Wielka klasa. Znakomity przykład dla dzieciaków na festiwalu" - kpił na swoim koncie na Twitterze.

Gdzie te hity?

Gdy takie komentarze padają ze strony cenionego reprezentanta sceny klubowej, Madonna ma powody do niepokoju. Sama wyszła przecież z podobnego świata muzycznego - zaczynała w nowojorskich klubach tanecznych. Potem mieszała różne gatunki muzyczne, ale od dwóch dekad jej patent na sukces to właśnie posiłkowanie się artystami związanymi z tym gatunkiem.

Jeszcze chwilę temu całe zastępy producentów marzyły o tym, aby z nią współpracować. Na jej płytach pojawiali się Neele Hooper, William Orbit, Mirwais, Stuart Pierce. Obecnie moda na Madonnę to już przeszłość. Dziś Madonnę wypada raczej krytykować. Album "MDNA" nie podobał się muzykom. Głosy rozczarowania bez trudu można było znaleźć na Twitterze czy Facebooku. Podobnie wypowiadali się też recenzenci. "Daily Telegraph" nazwał płytę "wtórną", a portal Quietus "pozbawioną ambicji".


Podobne zdanie zdają się mieć fani. Co prawda płyta po obu stronach Atlantyku wskoczyła od razu na pierwsze miejsca list przebojów, ale równie szybko z nich spadła. W Stanach po tygodniu sprzedaż tytułu zmniejszyła się o 86 proc. - to rekordowy wynik w historii zestawienia "Billboardu". W Wielkiej Brytanii "MDNA" wypadł z pierwszej dziesiątki już w trzecim tygodniu - coś takiego Madonnie nie przytrafiło się od 1984 roku.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75475,12229279,Koncert_Madonny__Najwazniejsze_wydarzenie_sezonu_.html#ixzz22KewrtjE

--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Stara cipa na koncercie

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona