Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.

Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.

Data: 2009-07-22 19:46:54
Autor: Kroelewicz
Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.
uosiu <anty@org.pl> napisał(a):
(...)
Niestety osoba ta nigdy już po podpisaniu aktu na oczy go nie widziała i szczegółów nie pamięta czy było tam coś jeszcze o utrzymaniu samej babci i mieszkania, (...)
Czyli trzeba doprowadzić do tego, by akt ten zobaczyła. Należy znaleźć sąd rejonowy wydział ksiąg wieczystych, który prowadzi księgę dla tej nieruchomości. Następnie wniosek o zapoznanie się z księgą i, co ważne, dokumentami będącymi podstawą do wpisów. O ile księgi są jawne, to ktoś na usenecie skarżył się, że bywają problemy z dostępem do dokumentów. W tym przypadku dość łatwo będzie jednak wykazać interes.

Pomijam rozwiązanie najprostsze - poprosić wnuczkę czy notariusza o kopię (odpis) aktu notarialnego...

Sprawa trwa już prawie 10 lat i przez ten czas wnuczka nawet raczyła się pojawić na zebraniu wspólnoty, a jako że to mała wspólnota jej nieobecność i brak głosu skutecznie torpeduje uchwalenie jakiejkolwiek uchwały. (...)
Skutecznie? Chyba do pierwszego orzeczenia zastępującego oświadczenie woli...

Teraz pytanie, czy ta starsza osoba ma jeszcze jakieś szanse na odkręcenie tej sytuacji, żeby sama stała się właścicielem mieszkania i mogła je na przykład zamienić na mniejsze? (...)
Jak ustalisz stan prawny nieruchomości to będzie można dywagować. Rażącej niewdzięczności raczej tu nie widać.

GK

--


Data: 2009-07-22 23:58:31
Autor: uosiu
Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.
Użytkownik  Kroelewicz napisał:
uosiu <anty@org.pl> napisał(a):
(...)
Niestety osoba ta nigdy już po podpisaniu aktu na oczy go nie widziała i szczegółów nie pamięta czy było tam coś jeszcze o utrzymaniu samej babci i mieszkania, (...)
Czyli trzeba doprowadzić do tego, by akt ten zobaczyła. Należy znaleźć sąd rejonowy wydział ksiąg wieczystych, który prowadzi księgę dla tej nieruchomości. Następnie wniosek o zapoznanie się z księgą i, co ważne, dokumentami będącymi podstawą do wpisów. O ile księgi są jawne, to ktoś na usenecie skarżył się, że bywają problemy z dostępem do dokumentów. W tym przypadku dość łatwo będzie jednak wykazać interes.

Pomijam rozwiązanie najprostsze - poprosić wnuczkę czy notariusza o kopię (odpis) aktu notarialnego...
Wnuczka nic nie chce pokazać i nie wykazuje woli współpracy.
Notariusz OK, tylko, który? Na 100% obecnie działający w tym mieście nie miał nic wspólnego tamtym aktem notarialnym.

Sprawa trwa już prawie 10 lat i przez ten czas wnuczka nawet raczyła się pojawić na zebraniu wspólnoty, a jako że to mała wspólnota jej nieobecność i brak głosu skutecznie torpeduje uchwalenie jakiejkolwiek uchwały. (...)
Skutecznie? Chyba do pierwszego orzeczenia zastępującego oświadczenie woli...

Teraz pytanie, czy ta starsza osoba ma jeszcze jakieś szanse na odkręcenie tej sytuacji, żeby sama stała się właścicielem mieszkania i mogła je na przykład zamienić na mniejsze? (...)
Jak ustalisz stan prawny nieruchomości to będzie można dywagować. Rażącej niewdzięczności raczej tu nie widać.
Babcia ma bardzo duży żal do wnuczki(generalnie nie utrzymują kontaktów), że dała się kilka lat wcześniej namówić na takie rozwiązanie. Twierdzi, że wnuczka miała się nią opiekować na starość, a wygląda na to, że tylko czeka aż babcia umrze i chce opchnąć mieszkanie.

Data: 2009-07-22 23:19:58
Autor: Kroelewicz
Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.
uosiu <anty@org.pl> napisał(a):
Notariusz OK, tylko, który? Na 100% obecnie działający w tym mieście nie miał nic wspólnego tamtym aktem notarialnym.
To co, my mamy wiedzieć? :) Z mojego niewielkiego doświadczenia wynika, że dla większości ludzi (nieprowadzących działalności gospodarczej) wizyty u notariusza są głęboko wyryte w pamięci. Może babcia sobie przypomni, jeśli nie u kogo, to gdzie była. Jeśli notariusz już nie żyje (nie pracuje) to repretytoria z jego kancelarii dalej przecież istnieją...
Jeśli sobie nie przypomni, zostaje sąd. Sąd nie gryzie, ba, czasami nawet sekretariaty udzielają nieoficjalnej pomocy prawnej (ale nie oczekuj tego).


Babcia ma bardzo duży żal do wnuczki(generalnie nie utrzymują kontaktów), że dała się kilka lat wcześniej namówić na takie rozwiązanie. Twierdzi, że wnuczka miała się nią opiekować na starość, a wygląda na to, że tylko czeka aż babcia umrze i chce opchnąć mieszkanie.
A czego Ty chcesz ,tzn. w jakim charakterze występujesz i co chciałbyś osiągnąć? Użytkownicy usenetu nie utulą Twojej sąsiadki-babci..

Jeśli chcesz, żeby babcia żyła w zupełnym spokoju, to lepiej nie ruszaj tematu. Akt notarialny mógł być tak sporządzony, że babcia praw do lokalu nie ma żadnych, a przebywa w nim, bo to nie przeszkadza wnuczce. Gdy wnuczka dowie się, że coś się dzieje w temacie, może chcieć pozbyć się kłopotu (np. sprzedać mieszkanie z lokatorem). Pewnie, że istnieje wtedy możliwość sądowego dochodzenia praw, ale to długotrwałe.

GK

--


Data: 2009-07-23 02:40:17
Autor: uosiu
Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.
Użytkownik  Kroelewicz napisał:
uosiu <anty@org.pl> napisał(a):
Notariusz OK, tylko, który? Na 100% obecnie działający w tym mieście nie miał nic wspólnego tamtym aktem notarialnym.
To co, my mamy wiedzieć? :) Z mojego niewielkiego doświadczenia wynika, że dla większości ludzi (nieprowadzących działalności gospodarczej) wizyty u notariusza są głęboko wyryte w pamięci. Może babcia sobie przypomni, jeśli nie u kogo, to gdzie była. Jeśli notariusz już nie żyje (nie pracuje) to repretytoria z jego kancelarii dalej przecież istnieją...
Jeśli sobie nie przypomni, zostaje sąd. Sąd nie gryzie, ba, czasami nawet sekretariaty udzielają nieoficjalnej pomocy prawnej (ale nie oczekuj tego).
Babcia ma już swoje lata i niewiele pamięta.
Z tego co opowiada wynika, że rodzina zaprowadziła ją do Urzędu Miasta tam był jakiś notariusz, babcia coś podpisała, podpisała wnuczka, popisał się notariusz i ktoś z Urzędu i więcej już żadnych papierów na oczy nie widziała.
Ja po sądach raczej za nią nie będę biegał, bo ani sprawa mnie wprost nie dotyczy, ani z nie chce z siebie robić błazna, jeżeli wszystko o czym mówi ta kobieta to tylko konfabulacje.


Babcia ma bardzo duży żal do wnuczki(generalnie nie utrzymują kontaktów), że dała się kilka lat wcześniej namówić na takie rozwiązanie. Twierdzi, że wnuczka miała się nią opiekować na starość, a wygląda na to, że tylko czeka aż babcia umrze i chce opchnąć mieszkanie.
A czego Ty chcesz ,tzn. w jakim charakterze występujesz i co chciałbyś osiągnąć? Użytkownicy usenetu nie utulą Twojej sąsiadki-babci..
To nie jest moja sąsiadka, tylko kuzynka mojej już nieżyjącej babci, dosyć daleka rodzina, ale tak się składa, że mieszkamy w jednym mieście blisko siebie, reszta jej bliższej rodziny mieszka dosyć daleko i się nie odwiedzają.
A chcę się tylko dowiedzieć, czy pod warunkiem, że babcia mówi prawdę, iż jej własna wnuczka miała się nią opiekować na starość w zamian za mieszkanie a nie wywiązywanie się z tej umowy, można w jakiś prosty i tani sposób odkręcić taki akt notarialny.
Babcia wychodzi na to, że chciałaby wnuczce trochę utrzeć nosa bo czuje się oszukana i zdaje sobie sprawę, że ta druga tylko czeka aż będzie mogła swobodnie mieszkanie sprzedać.
Nie liczę na żaden spadek, ani że ja dostanę to mieszkanie zamiast tej wnuczki, ale jeżeli wszystko to jest prawdą to w/g mnie tak się z własną babcią nie postępuje. My swoją się opiekowaliśmy i to bez żadnych gratisów w postaci mieszkania, samochodu, czy czegokolwiek.

Jeśli chcesz, żeby babcia żyła w zupełnym spokoju, to lepiej nie ruszaj tematu. Akt notarialny mógł być tak sporządzony, że babcia praw do lokalu nie ma żadnych, a przebywa w nim, bo to nie przeszkadza wnuczce. Gdy wnuczka dowie się, że coś się dzieje w temacie, może chcieć pozbyć się kłopotu (np. sprzedać mieszkanie z lokatorem). Pewnie, że istnieje wtedy możliwość sądowego dochodzenia praw, ale to długotrwałe.
Sęk w tym, że babcia spokoju nie ma, rachunki za utrzymanie mieszkania przychodzą, co prawda na nazwisko wnuczki, ale babcia sukcesywnie je opłaca, lecz pieniędzy czasami nie starcza, wszystko wokół drożeje, a emerytura nie wzrasta.
Sama jedna mieszka na 3 pokojach i ponad 60m2, wyprowadzić się nie ma gdzie, zamienić na mniejsze też nie może.
Ja wspomnianego aktu na oczy nie widziałem, babcia jedynie twierdzi, że ma prawo do swojej śmierci mieszkać w tym mieszkaniu, lub jeżeli wnuczka sprzeda je wcześniej to musi jakieś lokum babci zapewnić. Takie coś podobno obiecała babci rodzina, która lobbowała babcie i zostało do aktu wpisane.
Jestem nawet skłonny w to uwierzyć, bo wnuczce babci, też się nie przelewa i ma jakieś kłopoty finansowe, podejrzewam, że gdyby tylko mogła to by mieszkanie już dawno opchnęła. Podobne mieszkania w okolicy chodzą po 160 do 200 tys. zł.

Data: 2009-07-23 08:51:59
Autor: szerszen
Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.

Użytkownik "uosiu" <anty@org.pl> napisał w wiadomości news:h488tk$4fs$1news.vectranet.pl...

A chcę się tylko dowiedzieć, czy pod warunkiem, że babcia mówi prawdę, iż jej własna wnuczka miała się nią opiekować na starość w zamian za mieszkanie a nie wywiązywanie się z tej umowy, można w jakiś prosty i tani sposób odkręcić taki akt notarialny.

slowo klucz w takiej sytuacji to wspomniana juz tutaj razaca niewdziecznosc

Sęk w tym, że babcia spokoju nie ma, rachunki za utrzymanie mieszkania przychodzą, co prawda na nazwisko wnuczki, ale babcia sukcesywnie je opłaca, lecz pieniędzy czasami nie starcza, wszystko wokół drożeje, a emerytura nie wzrasta.

ja widze tutaj jeden sposob, babcia przestaje oplacacc czynsz, placi tylko za media, aby jej nie odcieli, dlug rosnie wnucze we wspolnocie, babci z mieszkania nie usuna, bo to proces dlugotrwaly i wbrew pozorom nie taki prosty, pytanie tylko czy babcie stac na taki krok, bo to w sumie przed sasiadami bedzie musiala oczami swiecic, ale moze jak na zebraniu wspolnoty im sytuacje wyjasni, to nie beda na nia wilkiem patrzyc, w scigac za dlugi i tak beda wnusie a nie babcie

Starsza osoba i mieszkanie wnuczki.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona