Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Starzenie się a rower. Jak żyć? :)

Starzenie się a rower. Jak żyć? :)

Data: 2012-10-31 05:21:10
Autor: rmikke
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu niedziela, 28 paĽdziernika 2012 17:14:43 UTC+1 użytkownik PK napisał:

Kilka rzeczy, do których ten rower NIE będzie przeznaczony: nie będę
go przypinał i zostawiał, nie będę na nim jeĽdził do pracy

A tak wła¶ciwie, to czemu nie? Moim http://u.42.pl/2Jhm się spokojnie
da przejechać i 200km, ale najczę¶ciej jeżdżę nim do/z pracy. Fakt, że najdłużej to przestał 2h+ przed kinem (w korpowieżowcu jest parking podziemny, strzeżony, więc nie liczę).

Data: 2012-10-31 05:31:16
Autor: Piecia aka dracorp
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu ¶roda, 31 paĽdziernika 2012 13:21:10 UTC+1 użytkownik rmikke napisał:
A tak wła¶ciwie, to czemu nie? Moim http://u.42.pl/2Jhm się spokojnie

U mnie to samo, rower(ów) używam do pracy, do miasta, po za miasto. A jak musi postać to przypinam i czeka. Fakt że nie mam jako¶ wypasionych rowerów.

Data: 2012-11-01 08:38:08
Autor: PK
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
On 2012-10-31, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
A tak właściwie, to czemu nie? Moim http://u.42.pl/2Jhm się spokojnie
da przejechać i 200km, ale najczęściej jeżdżę nim do/z pracy. Fakt, że najdłużej to przestał 2h+ przed kinem (w korpowieżowcu jest parking podziemny, strzeżony, więc nie liczę).

Bo nie mam takiej potrzeby. Aktualny rower kupiłem w 2005 roku i nawet
nie mam własnej linki (potrzebowałem ze 3 razy - pożyczyłem od mamy :)).

Dojazdów do pracy nie pogodziłbym z ciuchami i wymogami higienicznymi.
Nie bardzo uśmiecha mi się chodzenie w wymiętej koszuli, wożenie
w plecaku pantofli itp. Okazjonalnie muszę być w garniturze, więc
w ogĂłle rower odpada. Do tego prysznic w pracy niezbyt przyjazny,
a mam na tyle blisko, że po prostu wydłużyłoby mi to czas dotarcia
z domu do tzw. stanowiska.

No i stojak na rowery u mnie jest przed budynkiem (nawet nie ma
zadaszenia).

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-11-02 07:28:46
Autor: piotr.tarasiuk
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu czwartek, 1 listopada 2012 09:38:09 UTC+1 użytkownik PK napisał:
 
Dojazdów do pracy nie pogodziłbym z ciuchami i wymogami higienicznymi..

Nie bardzo u¶miecha mi się chodzenie w wymiętej koszuli, wożenie

w plecaku pantofli itp. Okazjonalnie muszę być w garniturze, więc

w ogóle rower odpada. Do tego prysznic w pracy niezbyt przyjazny,

a mam na tyle blisko, że po prostu wydłużyłoby mi to czas dotarcia

z domu do tzw. stanowiska.



No i stojak na rowery u mnie jest przed budynkiem (nawet nie ma

zadaszenia).


ehhh stary ...czytam że jak się nie obrócisz to d..pa z tyłu ... rzuć w cholerę ten rower - na co Ci tyle problemów :-)

pozdro
Piotr

Data: 2012-11-02 16:27:02
Autor: PK
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
On 2012-11-02, piotr.tarasiuk@gmail.com <piotr.tarasiuk@gmail.com> wrote:
ehhh stary ...czytam że jak się nie obrócisz to d..pa z tyłu ... rzuć w cholerę ten rower - na co Ci tyle problemów :-)

Nie wiem czy to chcesz pokazać jaki jesteś fajny, postępowy i eko, ale
generalnie sytuacja u mnie jest taka, ĹĽe do pracy jeĹĽdĹĽÄ™ ziorkomem i to
się pewnie nie zmieni (chyba że dorobię się samochodu/motoru i będzie
nim duĹĽo wygodniej).

Rower traktuję jako hobby, a nie środek transportu.

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-11-02 07:50:08
Autor: rmikke
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu czwartek, 1 listopada 2012 09:38:09 UTC+1 użytkownik PK napisał:

Dojazdów do pracy nie pogodziłbym z ciuchami i wymogami higienicznymi..

Ogólnie to Cię rozumiem, z tym, że...

Nie bardzo u¶miecha mi się chodzenie w wymiętej koszuli, wożenie
w plecaku pantofli itp. Okazjonalnie muszę być w garniturze, więc
w ogóle rower odpada.

Miałem ci ja znajomego, z którym wypadali¶my na weekend w góry.
Znajomy ów wsiadał w poci±g na Centralnym w Warszawie w gajerku
i pod krawatem i z małym plecaczkiem, w pi±tek wieczorem. Wysiadał na przykład w Zagórzu już w ciuchach turystycznych,
łaził z nami cały weekend i w niedzielę wieczorem wsaidał
w poci±g. I w poniedziałek rano wysiadał w tym gajerku
i pod krawatem i wcale nie było to wszystko pomięte.

Z tym, że traktuję to w kategorii wyczynu, którego do dzi¶
nie umiałbym powtórzyć ;D

Acha, do tego gajerka to jednak buty miał już górskie.

Pantofle pewnie trzymał w firmie, jako i ja czynię.

Do tego prysznic w pracy niezbyt przyjazny,

U mnie w ogóle nie ma i nie jest to problemem.
Pod warunkiem, że włosy ma się gdzie¶ pomiędzy
"bardzo krótkie", a "na glacę". Mi to akurat odpowiada...

a mam na tyle blisko, że po prostu wydłużyłoby mi to czas dotarcia
z domu do tzw. stanowiska.

To i rowerem się nie spocisz...

No i stojak na rowery u mnie jest przed budynkiem (nawet nie ma
zadaszenia).

To jest argument, chociaż u mnie też większo¶ć zostawia rower
w takich wła¶nie warunkach (na parkingu podziemnym jest tylko
czterdzie¶ci miejsc na rowery).

Data: 2012-11-02 15:54:47
Autor: Gotfryd Smolik news
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
On Fri, 2 Nov 2012, rmikke wrote:

To jest argument, chociaż u mnie też większo¶ć zostawia rower
w takich wła¶nie warunkach (na parkingu podziemnym jest tylko
czterdzie¶ci miejsc na rowery).

  Uważaj, bo komu¶ zastosujesz terapię wstrz±sow± niechc±cy.
  Pogl±dami wstrz±¶niesz :)
(nie mam na my¶li PK, ale takich jeszcze bardziej nie wyobrażaj±cych
sobie roweru)

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-11-02 17:04:05
Autor: PK
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
On 2012-11-02, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
Znajomy ów wsiadał w pociąg na Centralnym w Warszawie w gajerku
i pod krawatem i z małym plecaczkiem, w piątek wieczorem. Wysiadał na przykład w Zagórzu już w ciuchach turystycznych,
łaził z nami cały weekend i w niedzielę wieczorem wsaidał
w pociąg. I w poniedziałek rano wysiadał w tym gajerku
i pod krawatem i wcale nie było to wszystko pomięte.

Jeśli miał to wszystko sztuczne, to mogę uwierzyć. Naturalne
ciuchy się gniotą. Bawełniana koszula w ciągu dnia gniecie się
od samego siedzenia (głównie nad paskiem), więc można się domyślić,
jak wygląda wyciągnięta z plecaka. W każdym razie na spotkanie bym w niej nie poszedł :P.

U mnie w ogĂłle nie ma i nie jest to problemem.
Pod warunkiem, że włosy ma się gdzieś pomiędzy
"bardzo krĂłtkie", a "na glacÄ™". Mi to akurat odpowiada...

Ja mam krótkie, ale - jak już pisałem - po prostu się pocę. Nie
jakoś bardzo, ale wystarczająco, żeby było to zauważalne (zapach,
przylepiona koszula).

Wiem, że istnieją ludzie, po których trudno poznać, że jechali
na rowerze. Zazwyczaj sÄ… to kobiety, ale kilku facetĂłw teĹĽ takich
znam. Nie mniej jest to mniejszość. Większość ludzi po prostu się poci
i - co tu kryć - śmiedzi :D. Przez 5 lat męczyłem się z takimi na
studiach i po prostu nie miałbym odwagi tak krzywdzić kolegów z pracy
(zakładając, że bym ją utrzymał :P). A sprawa na zajęciach była naprawdę
poważna, bo w sąsiedztwie niektórych po prostu łzawiły oczy :/.

To jest argument, chociaż u mnie też większość zostawia rower
w takich właśnie warunkach (na parkingu podziemnym jest tylko
czterdzieści miejsc na rowery).

To pewnie duĹĽy budynek i duĹĽo ludzi. U mnie pracuje (strzelam) ze 400
osób, a na rowerach w środku lata przyjeżdżało średnio z 5 (dziś jedna).

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-11-02 10:22:33
Autor: rmikke
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu pi±tek, 2 listopada 2012 18:04:06 UTC+1 użytkownik PK napisał:
On 2012-11-02, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
> Znajomy ów wsiadał w poci±g na Centralnym w Warszawie w gajerku
> i pod krawatem i z małym plecaczkiem, w pi±tek wieczorem. > Wysiadał na przykład w Zagórzu już w ciuchach turystycznych,
> łaził z nami cały weekend i w niedzielę wieczorem wsaidał
> w poci±g. I w poniedziałek rano wysiadał w tym gajerku
> i pod krawatem i wcale nie było to wszystko pomięte.

Je¶li miał to wszystko sztuczne, to mogę uwierzyć. Naturalne
ciuchy się gniot±. Bawełniana koszula w ci±gu dnia gniecie się
od samego siedzenia (głównie nad paskiem), więc można się domy¶lić,
jak wygl±da wyci±gnięta z plecaka. W każdym razie na spotkanie bym w niej nie poszedł :P.

Garniaczek był. OIDP wełniany, koszula - nie mam pojęcia,
wiem tylko, że nie non-iron, bo to swiństwo mi się raz
przytrafiło za młodu i już wtedy odróżniałem (i zwróciłem
uwagę, wła¶nie dlatego, że też nie wiedziałem, jak on to robi).

> U mnie w ogóle nie ma i nie jest to problemem.
> Pod warunkiem, że włosy ma się gdzie¶ pomiędzy
> "bardzo krótkie", a "na glacę". Mi to akurat odpowiada...

Ja mam krótkie, ale - jak już pisałem - po prostu się pocę. Nie
jako¶ bardzo, ale wystarczaj±co, żeby było to zauważalne (zapach,
przylepiona koszula).

Wiem, że istniej± ludzie, po których trudno poznać, że jechali
na rowerze. Zazwyczaj s± to kobiety, ale kilku facetów też takich
znam. Nie mniej jest to mniejszo¶ć. Większo¶ć ludzi po prostu się poci
i - co tu kryć - ¶miedzi :D. Przez 5 lat męczyłem się z takimi na
studiach i po prostu nie miałbym odwagi tak krzywdzić kolegów z pracy
(zakładaj±c, że bym j± utrzymał :P). A sprawa na zajęciach była naprawdę
poważna, bo w s±siedztwie niektórych po prostu łzawiły oczy :/.

Ko-chaaaa-ny, jestem chyba ostatni± osob±, o której mozna by
powiedzieć, że się nie poci. Ale odkryłem, że zapaszek leci
przede wszystkim od włosów, więc wystarczy zmienić ciuchy
i wsadzić łeb pod kran.

> To jest argument, chociaż u mnie też większo¶ć zostawia rower
> w takich wła¶nie warunkach (na parkingu podziemnym jest tylko
> czterdzie¶ci miejsc na rowery).

To pewnie duży budynek i dużo ludzi. U mnie pracuje (strzelam) ze 400
osób, a na rowerach w ¶rodku lata przyjeżdżało ¶rednio z 5 (dzi¶ jedna).

Ano duży. Z drugiej strony, chyba od pocz±tku jego istnienia na podziemnym
parkingu nie było zajętych więcej, niż trzydzie¶ci z tych czterdziestu
miejsc naraz.

Data: 2012-11-02 17:39:28
Autor: PK
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
On 2012-11-02, rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:
Garniaczek był. OIDP wełniany, koszula - nie mam pojęcia,

W wełnę mogę też uwierzyć, choć trochę zależy jaka i z czym
wymieszana. Moja wygląda całkiem nieźle, choć teraz gniotą
się rękawy (gdy założe coś na nią).

wiem tylko, że nie non-iron, bo to swiństwo mi się raz
przytrafiło za młodu i już wtedy odróżniałem (i zwróciłem
uwagę, właśnie dlatego, że też nie wiedziałem, jak on to robi).

Ja pierwszą (i ostatnią) non-iron kupiłem w lipcu :). Nie wiem kto
to wymyślił, ale był ewidentnym geniuszem marketingu (lub
geniuszem pierwotnym, bo pewnie chodził nago).

Ko-chaaaa-ny, jestem chyba ostatniÄ… osobÄ…, o ktĂłrej mozna by
powiedzieć, że się nie poci. Ale odkryłem, że zapaszek leci
przede wszystkim od włosów, więc wystarczy zmienić ciuchy
i wsadzić łeb pod kran.

Pachy i plecy moich kolegów z wydziału by się z Tobą nie
zgodziły :D.
No ale fakt - poci się głównie skóra zarośnięta, czyli u większości
mężczyzn głowa.

No ale wracajÄ…c do rowerĂłw i przypinania, to ten jedyny dziĹ› rower
w ogóle nie był przypięty :o. Na oko nowy Felt SIX 70 i tylko koło
spięte ulockiem z ramą. Zaczynam podejrzewać, że to jakaś przynęta,
a nie własność pracownika...

(swojÄ… drogÄ…: bardzo Ĺ‚adna rama - postarali siÄ™.)

pozdrawiam,
PK

Data: 2012-11-02 21:48:11
Autor: kawoN
Starzenie się a rower. Jak żyć? :)
W dniu 12-11-02 18:22, rmikke pisze:

Garniaczek był. OIDP wełniany, koszula - nie mam pojęcia,
wiem tylko, że nie non-iron, bo to swiństwo mi się raz
przytrafiło za młodu i już wtedy odróżniałem (i zwróciłem
uwagę, wła¶nie dlatego, że też nie wiedziałem, jak on to robi).

S± i koszule bawełniane, które gniot± się prawie wcale.
Nie bez znaczenia jest fason - te bardziej przylegaj±ce
nie maj± się po prostu gdzie zagniatać :)

kawoN

Starzenie się a rower. Jak żyć? :)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona