Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Stłuczka, wina i co dalej

Stłuczka, wina i co dalej

Data: 2009-06-01 16:20:35
Autor: Jacek Midura
Stłuczka, wina i co dalej
AKucharczyk pisze:
Witam !
Piszę ponieważ mam pewne wątpliwości co do dalszego przebiegu czynności po stłuczce.

Sytuacja ma się tak:
Wczoraj z mojej winy (wymusiłem) miałem stłuczkę z Fabią. U mnie poza przytartym zderzakiem na lewym przednim rogu żadnych uszkodzeń. W Fabii wgnieciony i "przerysowany" lewy przedni błotnik.
Do winy przyznałem się od razu, chciałem wzywać policję, żeby koleś nie miał kłopotów z odszkodowaniem. Nie wiem czemy gość nie chciał Policji,
Byliśmy tak zdenerwowani i zszokowani, że nie spisaliśmy oświadczenia, poszkodowany spisał tylko mój adres , imię i nazwisko i nazwę firmy ubezpieczeniowej i stwierdził, że to mu wystarczy by otrzymać odszkodowanie z mojego OC.

Podejrzewam, że jeśli gość nie zna numeru twojej polisy, to ubezpieczalnia wyśle go na drzewo. Spodziewaj się więc telefonu od niego z pytaniem o numer polisy.

Ja zaaferowany nie wiedziałem, że powinno być oświadczenie spisane i podpisane obustronnie.

Nie ma takiego wymogu.

Nie uchylam się odpowiedzialności, ale nie mam żadnych danych tego gościa, nawet numeru rejestracyjnego jego auta.
W związku z powyższym mam pytanie czy gość bez żadnych kwitów (np.oświadczenie ) może naprawić swoje auto z mojej polisy ?
Pytam bo obawiam się, że jeśli tak to może przy okazji naprawić sobie pół samochodu a nie tylko przerysowany błotnik.

Nie ma możliwości żeby ubezpieczalnia wypłaciła jakiekolwiek odszkodowanie bez twojego potwierdzenia (no chyba że sprawa sądowa ale to jeszcze nie ten etap). Na pewno będą cię też pytać o rodzaj uszkodzeń. Zauważ, że to ubezpieczalni zależy, żeby zakres naprawy był jak najmniejszy.

Nie zamierzam cwaniakować i uchylać się od odpowiedzialności, ale boję się że gość skorzysta z okazji i jakiś numer mi wywinie...

Jaki numer masz na myśli? Do utraty zniżek liczy się liczba szkód a nie ich wartość. Dla ciebie zakres naprawy nie ma najmniejszego znaczenia.

--
Jacek Midura

Data: 2009-06-01 07:43:05
Autor: WS
Stłuczka, wina i co dalej
On 1 Cze, 16:20, Jacek Midura <ja...@m.krakow.pl> wrote:

Podejrzewam, że jeśli gość nie zna numeru twojej polisy, to
ubezpieczalnia wyśle go na drzewo. Spodziewaj się więc telefonu od niego
z pytaniem o numer polisy.

PZU przewiduje taka mozliwosc zgloszenia, nawet w formularzu
internetowym

http://www.pzu.pl/?nodeid=formularz_zgloszenia_szkody_2

jesli kliknie sie "z ubezp. sprawcy" to pojawia sie cos w stylu
"prosimy kontynuowac rejestracje jesli sprawca jest ubezpieczony w PZU
lub jesli zaklad ubezpieczajacy sprawce nie jest znany..."

nie wiadomo tylko jaka informacje dostanie zglaszajacy gdy OC jest w
innej firmie - czy tylko "nie u nas", czy namiary na firme  - w
ostatecznosci musi zglaszac do skutku we wszystkich :)

WS

Data: 2009-06-01 09:53:21
Autor: pio.czuba
Stłuczka, wina i co dalej
On 1 Cze, 16:43, WS <LipnyAdresDlaSpame...@chello.pl> wrote:
On 1 Cze, 16:20, Jacek Midura <ja...@m.krakow.pl> wrote:

> Podejrzewam, że jeśli gość nie zna numeru twojej polisy, to
> ubezpieczalnia wyśle go na drzewo. Spodziewaj się więc telefonu od niego
> z pytaniem o numer polisy.

PZU przewiduje taka mozliwosc zgloszenia, nawet w formularzu
internetowym

http://www.pzu.pl/?nodeid=formularz_zgloszenia_szkody_2

jesli kliknie sie "z ubezp. sprawcy" to pojawia sie cos w stylu
"prosimy kontynuowac rejestracje jesli sprawca jest ubezpieczony w PZU
lub jesli zaklad ubezpieczajacy sprawce nie jest znany..."

nie wiadomo tylko jaka informacje dostanie zglaszajacy gdy OC jest w
innej firmie - czy tylko "nie u nas", czy namiary na firme  - w
ostatecznosci musi zglaszac do skutku we wszystkich :)

WS

Samo to, że nie chciał policji jest bardzo podejrzane - ja bym wezwał
a nóż widelec jest poszukiwany, albo pijany - samochodu to Ci nie
wyklepie, ale podniesie na duchu bo być może zrobiłbyś dobry uczynek.
Teraz masz dwa wyjścia: możesz kolesia po prostu olać - nic Ci raczej
nie może zrobić (jeśli się mylę to mnie poprawcie) i szybko
doprowadzić do porządku swój samochód, albo jeśli jesteś uczciwy,
będziesz czekał na kontakt od niego lub od swojej ubezpieczalni.
Ta sprawa strasznie brzydko pachnie - jak gościu mówi, że nie chce
policji - ja od razu bym wezwał ;p:D

Data: 2009-06-01 19:34:41
Autor: Mirosław Habarta
Stłuczka, wina i co dalej
pio.czuba@gmail.com pisze:


Samo to, że nie chciał policji jest bardzo podejrzane - ja bym wezwał
a nóż widelec jest poszukiwany, albo pijany - samochodu to Ci nie
wyklepie, ale podniesie na duchu bo być może zrobiłbyś dobry uczynek.
Teraz masz dwa wyjścia: możesz kolesia po prostu olać - nic Ci raczej
nie może zrobić (jeśli się mylę to mnie poprawcie) i szybko
doprowadzić do porządku swój samochód, albo jeśli jesteś uczciwy,
będziesz czekał na kontakt od niego lub od swojej ubezpieczalni.
Ta sprawa strasznie brzydko pachnie - jak gościu mówi, że nie chce
policji - ja od razu bym wezwał ;p:D

Byłeś kiedyś w podobnej sytuacji ? Jako sprawca lub poszkodowany ?

Data: 2009-06-02 07:14:49
Autor: AKucharczyk
Stłuczka, wina i co dalej
"..
Samo to, że nie chciał policji jest bardzo podejrzane - ja bym wezwał a nóż widelec jest poszukiwany, albo pijany - samochodu to Ci nie
wyklepie, ale podniesie na duchu bo być może zrobiłbyś dobry uczynek.
 "

No właśnie dopiero jak oprzytomniałem trochę po zdarzeniu zacząłem się zastanawiać dlaczego koleś nie chciał Policji mimo że chciałem dzwonić.
Najciekawsze jest to że w trakcie rozmowy rzucił  tekst:" Kur..wa panie 2 dni temu odebrałem auto od lakiernika a tu znowu dzwon"
a potem jak koleś odjechał jeden ze świadków powiedział do mnie: "Panie ten facet to miesiąc temu z psychiatryka wyszedł"

Teraz pomimo, że to moja wina była będę se pluł w brodę że po niebieskich nie zadzwoniłem...

A co do mojego auta to nie mam co naprawiać, bo u mnie tylko przytarty zderzak jest na odcinku 20 cm, a że czarny plastik to nawet tak bardzo nie widać...

Data: 2009-06-02 11:28:07
Autor: Piotr Czyż
Stłuczka, wina i co dalej
AKucharczyk pisze:

"..
Samo to, że nie chciał policji jest bardzo podejrzane - ja bym wezwał a
nóż widelec jest poszukiwany, albo pijany - samochodu to Ci nie
wyklepie, ale podniesie na duchu bo być może zrobiłbyś dobry uczynek.
 "

No właśnie dopiero jak oprzytomniałem trochę po zdarzeniu zacząłem się
zastanawiać dlaczego koleś nie chciał Policji mimo że chciałem dzwonić.
Najciekawsze jest to że w trakcie rozmowy rzucił  tekst:" Kur..wa panie
2 dni temu odebrałem auto od lakiernika a tu znowu dzwon" a potem jak
koleś odjechał jeden ze świadków powiedział do mnie: "Panie ten facet to
miesiąc temu z psychiatryka wyszedł"

No to ma duży problem. Jeśli zrobił samochód z ubezpieczenia to możliwe, że ubezpieczalnia, z której to robił będzie od niego żądać zaświadczenia od jakiegoś diagnosty, że to zrobił (ja musiałem tak zrobić, robiąc samochód z OC sprawcy, bo kwota naprawy przekroczyła 2tys.).
Jeśli nie, a ponownie zgłasza szkodę, to możliwe, że Twoje TU wypnie się i powie, że nie będzie drugi raz płacić za szkodę, za którą tamten człowiek dostał już ubezpieczenie.

Możliwe, że robił samochód po zdarzeniu, w którym policja zabrała mu dowód rejestracyjny - wtedy też nic nie dostanie.


--
Piotr Czyż

Data: 2009-06-03 17:02:32
Autor: Mirosław Habarta
Stłuczka, wina i co dalej
AKucharczyk pisze:
"..
Samo to, że nie chciał policji jest bardzo podejrzane - ja bym wezwał a nóż widelec jest poszukiwany, albo pijany - samochodu to Ci nie
wyklepie, ale podniesie na duchu bo być może zrobiłbyś dobry uczynek.
 "
może mu się spieszyło...
No właśnie dopiero jak oprzytomniałem trochę po zdarzeniu zacząłem się zastanawiać dlaczego koleś nie chciał Policji mimo że chciałem dzwonić.
Najciekawsze jest to że w trakcie rozmowy rzucił  tekst:" Kur..wa panie 2 dni temu odebrałem auto od lakiernika a tu znowu dzwon"

a potem jak koleś odjechał jeden ze świadków powiedział do mnie: "Panie ten facet to miesiąc temu z psychiatryka wyszedł"

Teraz pomimo, że to moja wina była będę se pluł w brodę że po niebieskich nie zadzwoniłem...


Wpłać 300 zł na jakiś szczytny cel i będziesz się czuł (finansowo przynajmniej)
tak jakby była policja. A może nawet lepiej, bo sam możesz zadecydować na co te
pieniądze pójdą. Z twojego punktu widzenia (jako sprawcy) wzywanie policji ma
jedynie znaczenie finansowe (ujemne). Byłby to chyba bardzo rzadki przypadek,
że sprawca wykroczenia sam domaga się policji. Wg mnie zachowanie się tego
poszkodowanego byłoby zupełnie normalne, gdyby jeszcze pamiętał o spisaniu
oświadczenia i numeru Twojej polisy. Ale może był zbyt przejęty.


A co do mojego auta to nie mam co naprawiać, bo u mnie tylko przytarty zderzak jest na odcinku 20 cm, a że czarny plastik to nawet tak bardzo nie widać...

Tym bardziej się ciesz, że tak naprawdę nic się nie stało. Nie było rannych.
Nie było policji - więc jesteś do przodu o kilka stówek i punktów karnych.
Szkody masz małe, jedyne co Cię jeszcze dotknie, to zwyżka OC.

Mogło być gorzej.

Pozdrawiam, M.H.

Data: 2009-06-01 19:24:51
Autor: J.F.
Stłuczka, wina i co dalej
On Mon, 01 Jun 2009 16:20:35 +0200,  Jacek Midura wrote:
AKucharczyk pisze:
Byliśmy tak zdenerwowani i zszokowani, że nie spisaliśmy oświadczenia, poszkodowany spisał tylko mój adres , imię i nazwisko i nazwę firmy ubezpieczeniowej i stwierdził, że to mu wystarczy by otrzymać odszkodowanie z mojego OC.

Podejrzewam, że jeśli gość nie zna numeru twojej polisy, to ubezpieczalnia wyśle go na drzewo. Spodziewaj się więc telefonu od niego z pytaniem o numer polisy.

Jest to mozliwe, choc np w PZU widzialem raz polise bez numeru. Fakt ze na ciagnik. Tak zasadniczo to powyzsze powinno byc wystarczajace - zglaszasz sie
do wlasciwego ubezpieczyciela, podajesz nr rejestracyjny samochodu
sprawcy, wypelniasz stosowny wniosek .. a dalej i tak ubezpieczyciel
bedzie z ubezpieczonym prowadzil korespondencje celem potwierdzenia,
wiec po co cokolwiek wiecej spisywac ..


J.

Stłuczka, wina i co dalej

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona