Data: 2010-10-09 08:14:33 | |
Autor: Jarek nie obronił kżyża | |
Stop inwigilacji! | |
Dziennikarze, których billingi za czasów rządów PiS pozyskały służby specjalne żądają odtajnienia całego materiału śledztwa w sprawie inwigilacji mediów Dziennikarze chcą wystąpić o status pokrzywdzonych i mieć dostęp do akt sprawy. Ogłosili to wczoraj w siedzibie Fundacji Helsińskiej, która zwołała wczoraj konferencję w tej sprawie. - Służby wykorzystały do złamania tajemnicy chroniącej informatorów dziennikarzy narzędzie, które dostały do walki z najcięższymi przestępstwami - mówił członek zarządu Fundacji dr Adam Bodnar. Wczoraj napisaliśmy, że dziesięciu dziennikarzy było w latach 2005-07 inwigilowanych przez ABW, CBA i CBŚ. Przez automatyczne łącze pobierały one od operatorów telefonicznych dane o połączeniach na i z telefonów dziennikarzy oraz o miejscu, gdzie w tym czasie przebywali (gdzie aparat logował się do sieci). Rekordzistką jest Monika Olejnik (Radio ZET, TVN 24). Jej billingi sprawdzano przez dwa lata. Do materiałów ze śledztwa umorzonego przez prokuraturę okręgową w Zielonej Górze w sprawie nadużywania podsłuchów za rządów PiS dotarł dziennikarz "Gazety" Wojciech Czuchnowski. Dostał je, ponieważ jako podsłuchiwany przez CBŚ odwołał się od tego umorzenia do sądu. Z akt wynika, że oprócz Moniki Olejnik i Wojciecha Czuchnowskiego kontrolowano billingi: Cezarego Gmyza ("Rzeczpospolita"), Bogdana Wróblewskiego ("Gazeta Wyborcza"), Macieja Dudy ("Rzeczpospolita", "Newsweek"), Romana Osicy (RMF), Marka Balawajdera (RMF), Piotra Pytlakowskiego ("Polityka"), Andrzeja Stankiewicza ("Newsweek") i Bertolda Kittela (wówczas "Rzeczpospolita"). Zamach na tajemnicę Wczoraj cała dziesiątka wystąpiła na konferencji zwołanej po tekście "Gazety". - Billingi, podobnie, jak maile czy zawartość komputera, są chronione tajemnicą dziennikarską. Doszło do zamachu na tę tajemnicę - mówił Bertold Kittel. - To nazwiska dziennikarzy wymienione przez Janusza Kaczmarka (b. szefa MSWiA i b. zastępcy prokuratora generalnego) przesłuchanego przez sejmową komisję ds. służb specjalnych. Dlatego akurat o nie zapytała służby prokuratura w Zielonej Górze - zauważył Cezary Gmyz. - Nas wcale nie musi być dziesiątka inwigilowanych. Nas może być pięćdziesiątka albo stopięćdziesiątka - dodał Bogdan Wróblewski. Roman Osica: - Jeśli billingi kontrolowano w ramach postępowania o ujawnienie przez dziennikarza tajemnic chronionych prawem, to my [on i Marek Balawajder, Radio RMF] musielibyśmy codziennie ujawniać jakąś tajemnicę, bo w ciągu miesiąca pobierano nasze billingi dwadzieścia razy! - Dużo rozmawiam, służby miały sporo roboty - komentowała Monika Olejnik. I apelowała do dziennikarzy o wystąpienie o status pokrzywdzonych by zapoznać się z aktami umorzonego śledztwa. - To nie jest tylko sprawa służb za rządów PiS. Przecież po tzw. incydencie gruzińskim [prezydent Lech Kaczyński naciskał na pilota, by lądował w Tbilisi] natychmiast sprawdzono billingi dziennikarzy "Dziennika", którzy pierwsi o tym napisali, i ustalono informatora, który dziś ma sprawę karną za ujawnienie tajemnicy - mówił Czuchnowski. - W Polsce nie ma jasnych procedur. Przepisy są tak nieścisłe, że pozwalają na nadużycia. Zmiana prawa mająca zwiększyć kontrolę nad działaniami operacyjnymi, którą przesłał do Sejmu rząd, jest niewystarczająca - ocenił dr Bodnar. - Nie obejmuje np. szeregu form inwigilacji stosowanych przez służby, jak choćby kontrola poruszania się śledzonego obiektu za pomocą GPS. Niedawno Trybunał w Strasburgu w sprawie niemieckiej uznał, że taka kontrola jest dopuszczalna, o ile prawo reguluje ją precyzyjnie. - Kiedy rząd przygotowywał to prawo, zrobiliśmy panel ekspercki, a wnioski przesłaliśmy Ministerstwu Sprawiedliwości. Nasze sugestie zostały zignorowane - przypomniał Artur Pietryka z Fundacji. Wojciech Czuchnowski przyłączył się do apelu Olejnik, by dziennikarze wystąpili o status pokrzywdzonych i zapoznali się z materiałami umorzonego śledztwa. Fundacja obiecała im pomoc prawą. Wszyscy zaapelowali o pełne odtajnienie akt śledztwa podsłuchowego. Czuchnowski zapoznał się tylko z trzema z 11 jego tomów, bowiem tylko one są jawne. Wszechobecne nieformalizmy Sprawa zaczęła się, gdy 5 czerwca ujawniliśmy fragmenty protokołu kontroli wewnętrznej w CBŚ. Wynikało z niego, że stwierdzono liczne naruszenia dotyczące stosowania podsłuchów. Na przykład Czuchnowskiego podsłuchiwano przez dwa tygodnie (kiedy zajmował się sprawa śmierci Barbary Blidy), wyłudziwszy od sądu zgodę na ten podsłuch jako osoby o nieustalonej tożsamości. Raport CBŚ określa liczne przypadki łamania przepisów podsłuchowych "nieformalizmami", oceniając, że kwalifikowałyby się do odpowiedzialności dyscyplinarnej, ale ta się już przedawniła. Raport stał się częścią śledztwa w sprawie podsłuchowych nadużyć prowadzonego w Zielonej Górze. Śledztwo - wszczęte po doniesieniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych - zostało umorzone, bo prokuratorzy podzielili ocenę, że nie było przestępstwa nadużycia uprawnień, a jedynie "nieformalizmy". Czuchnowski uznał się za pokrzywdzonego i odwołał od decyzji o umorzeniu. Prokuratura je odrzuciła, nie uznając go za pokrzywdzonego. Teraz odwołanie Czuchnowskiego rozpatruje sąd. Zasysanie billingów Przepisy dotyczące ABW, CBA i CBŚ pozwalają na to, by na koszt operatorów telefonicznych służby pobierały dane przez stałe cyfrowe łącze. U operatorów zostaje jedynie informacja, kiedy, jakie i kto dane pobrał. Służby nie muszą - jak w przypadku danych pobieranych od innych podmiotów, np. ZUS czy izby skarbowe - podawać numer sprawy, w ramach prowadzenia której potrzebują tych danych. To oznacza, że wcale nie muszą prowadzić sprawy, żeby pobrać dane. Nie muszą nawet podejrzewać popełnienia przestępstwa, żeby sprawdzić billingi. Niekoniecznie dziennikarza, ale kogokolwiek innego, kim z jakiegokolwiek powodu się interesują. W przypadku dziennikarzy mogą w ten sposób omijać tajemnicę dziennikarską - dziennikarz obowiązany jest chronić informatora. Prawo pozwala ją uchylić tylko sądownie i tylko w przypadku najgroźniejszych przestępstw. Dzięki pobieraniu danych od telekomunikacji służby już tego samego dnia, kiedy ukaże się informacja, której źródła są ciekawe, mogą dysponować billingami dziennikarza, który ją podał. Politycy i służby komentują - To odgrzewane kotlety chłopców z ferajny, przepraszam - z "Gazety Wyborczej". To są nieprawdziwe całkowicie informacje - oświadczył były szef ABW Bogdan Święczkowski. Według niego sięganie po billingi dziennikarzy to "standardowa procedura stosowana we wszystkich postępowaniach karnych". Święczkowski, dzisiaj 40-letni prokurator "w stanie spoczynku", nie powiedział, do jakiego postępowania potrzebne były ABW billingi dziennikarzy RMF, po które w jego czasach sięgano aż 20 razy, i do czego potrzebny był wykaz połączeń z prawie dwóch lat z telefonu Moniki Olejnik. Były szef CBA Mariusz Kamiński ostrzegł, że "każdy, kto publicznie będzie twierdził, iż zlecał on, nadzorował, a nawet tylko wnioskował o stosowanie podsłuchu wobec dziennikarzy, będzie pozwany do sądu". Nie powiedział, dlaczego jego służba pobrała dane o rozmowach dziennikarza "Gazety Wyborczej" Bogdana Wróblewskiego z pięciu miesięcy 2007 r., podczas których pisał o głośnych śledztwach CBA. Paweł Wojtunik, dziś szef CBA (poprzednio CBŚ): - To sprawa ze styku dziennikarze - służby, którą trzeba do końca wyjaśnić. To jest konieczne, jeśli uznajemy, że żyjemy w państwie prawa. Sobie nie mam nic do zarzucenia, bo jestem jednym z nielicznych urzędników, który na tego typu podejrzenia zareagował zawiadomieniem do prokuratury. Chodzi o zawiadomienie w sprawie podsłuchiwania Czuchnowskiego przez CBŚ. Wojtunik interweniował u Edwarda Zalewskiego, ówczesnego prokuratora krajowego, by umorzone po raz pierwszy śledztwo w sprawie podsłuchów wznowić. Z jakiego powodu CBA inwigilowało w pierwszej połowie 2007 r. Bogdana Wróblewskiego? - Nie wiem - odpowiedział Wojtunik. Głos zabrało również obecne kierownictwo ABW. W tekście "Gazety" zarzuciliśmy Agencji, że wprowadziła w błąd prokuraturę, zaprzeczając, że rozpracowywano telefony dziennikarzy. Tymczasem z pisma telefonii Era GSM wynika, że regularnie ściągała billingi. "W sprawie śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę w Zielonej Górze, ABW współpracowała z prokuratorami, przekazując im wszystkie materiały oraz informacje zgodnie ze stanem wiedzy obecnego kierownictwa Agencji" - oświadczyła rzeczniczka ABW ppłk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska. Kaczyński: Wstyd i nienawiść - Nie będę komentował bajek. Śledztwo zostało umorzone, a cała reszta to wstyd i nienawiść pewnych środowisk, które krzyczały o nadużyciach PiS i dziś po prostu są kompletnie skompromitowane - stwierdził Jarosław Kaczyński, premier w latach 2006-07. Sprawę bagatelizował Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS. - Billingi dziennikarzy są standardowo wykorzystywane przez prokuraturę w związku ze śledztwami dotyczącymi ujawnienia tajemnicy przez funkcjonariuszy publicznych - powiedział. Dodał, że dzieje się tak również za rządów PO. - Ja nie jestem ciekaw, o czym rozmawiacie przez telefon po północy. Władza PiS chętnie podsłuchiwała, obserwowała i prowokowała - komentował premier Donald Tusk. - Byli inwigilowani także politycy. Wiele rzeczy przekraczało normę i przyzwoitość. Trzeba je wyjaśnić i wierzę, że tak się stanie - zaznaczył marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Szef komisji ds. służb specjalnych Janusz Krasoń (SLD) zapowiedział pilne posiedzenie komisji w sprawie inwigilacji dziennikarzy. Protestują wydawcy "Inwigilacja dziennikarzy godzi w ich niezależność i podważa zasadę ochrony dziennikarskich źródeł informacji, będącą jednym z warunków wolnej prasy. Może to w efekcie osłabić funkcje przynależne mediom, a nawet dalece ograniczyć ich zdolność do przekazywania dokładnych, wiarygodnych informacji o sprawach budzących publiczne zainteresowanie "- oświadczyła Izba Wydawców Prasy. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8486187,Stop_inwigilacji.html?as=2&startsz=x#ixzz11q6RNtZI -- Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy". Przemysław Warzywny -- Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy". |
|
Data: 2010-10-09 08:38:47 | |
Autor: jadrys | |
Stop inwigilacji! | |
W dniu 2010-10-09 08:14, Jarek nie obronił kżyża pisze:
Słusznie, Tusk teraz może spokojnie przeforsować ustawę która zabraniałaby przechowywania bilingów rozmów osób prywatnych przez inwigilujące obywateli firmy telekomunikacyjne.. -- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć.. Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku.. |
|
Data: 2010-10-09 07:18:14 | |
Autor: apr... | |
Stop inwigilacji! | |
jadrys <andrzej203@op.pl> napisał(a):
W dniu 2010-10-09 08:14, Jarek nie obronił kżyża pisze:no właśnie, jakie to "lobby" naciska aby pozbyć się tej ustawy, lobby mirów, zbyniów i rysiów ? czy dziennikarz jest obywatelem czy świętą krową ? -- |
|
Data: 2010-10-09 07:22:13 | |
Autor: apr... | |
Stop inwigilacji! | |
apr... <aprecjator@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
no właśnie, jakie to "lobby" naciska aby pozbyć się tej ustawy, lobby mirów, zbyniów i rysiów ?oops, stop, falsh, wielu z nich nie zasługuje na miano obywatela, bardziej na bydło. -- |
|
Data: 2010-10-09 15:25:15 | |
Autor: jadrys | |
Stop inwigilacji! | |
W dniu 2010-10-09 09:22, apr... pisze:
apr...<aprecjator@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): To raczej z nas próbuje się zrobić bezrozumne bydło wylewający łzy i współczujące jakimś redaktorkom, podczas gdyb sami jesteśmy inwigilowani. Nie ma rozmowy, wysłania sms-a czy e-maila który nie byłby odnotowany i zapisany w archiwum.. -- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć.. Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku.. |
|
Data: 2010-10-09 15:28:30 | |
Autor: u2 | |
Stop inwigilacji! | |
W dniu 2010-10-09 15:25, jadrys pisze:
To raczej z nas próbuje się zrobić bezrozumne bydło wylewający łzy i Otóż to, merdialne szkodniki kreują się na ofiary. |
|
Data: 2010-10-09 16:07:50 | |
Autor: jadrys | |
Stop inwigilacji! | |
W dniu 2010-10-09 15:28, u2 pisze:
W dniu 2010-10-09 15:25, jadrys pisze: No właśnie. Próbuje się wmówić społeczeństwu że ofiarami to mogą być tylko ci co PiS na nich zbierał dowody. A sami, nas obywateli w bezczelny sposób szpiegują. -- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć.. Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku.. |
|
Data: 2010-10-09 16:12:54 | |
Autor: u2 | |
Stop inwigilacji! | |
W dniu 2010-10-09 16:07, jadrys pisze:
W dniu 2010-10-09 15:28, u2 pisze: Nie tylko szpiegują, wykorzystują tych, przedstawianych jako ofiary, dziennikarzy do ataku na przeciwników i niewygodnych ludzi. |
|
Data: 2010-10-09 20:28:07 | |
Autor: Kaczysta | |
Stop inwigilacji! | |
Z akt wynika, że oprócz Moniki Olejnik i Wojciecha CzuchnowskiegoSama śmietanka spod znaku TW. Każdy polski rząd dbałby o to, aby tacy agenci wpływu byli pod ścisła kontrolą. AZ |