1. To już nie są żarty. To już nie jest jakiś tam margines, organizacje ziomkowskie, neofaszyści czy skrajna prawica. To już nie jest sama tylko Erika Steinbach, lecz całą rządząca w Niemczech chadecja żąda potępienia wypędzenia Niemców po II wojnie światowej.
          Pogratulować Platformie Obywatelskiej i PSL-owi politycznego koleżeństwa. Należą bowiem wraz z nimi do jednej europejskiej frakcji z niemieckimi chadekami i są z tego dumni. Niedawno odbyli wspólny kongres w Warszawie.
          2. Wszystkie wypędzenia są godne potępienia – odpowiada pan premier Tusk. Lekko zakłopotany nie odcina się jednak od niemieckich przyjaciół. Nie potępia ich potępienia. Nie ma pan racji, Panie Premierze. Nie wszystkie wypędzenia są godne potępienia. To co Niemcy nazywają wypędzeniem, czyli ich przesiedlenie po II wojnie światowej nie jest godne potępienia. Niemcy rozpętały straszna wojnę i ponoszą całkowita winę za jej następstwa. Także za powojenną zmianę granic. Jeśli chcą, niech potępiają sami siebie. Bo to oni sami siebie wypędzili. To nie my przyszliśmy ich wypędzać, tylko oni nas, a potem sami musieli uciekać. 3. Jednych wypędzono, drugich na ich miejsce wpędzono. Polacy zza Buga nie rwali się wcale nad Odrę i Nysę. Pawlak i Kargul sami z Krużewnik by się nie ruszali. Jeśli potępimy wypędzenie, trzeba będzie potępić też wpędzenie. Następnie zaś trzeba będzie wypędzić wpędzonych a wypędzonym przywrócić to wszystko, z czego ich wypędzono. Taka jest logika potępienia, którego żądają niemieccy chadecy, polityczni przyjaciele Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. 4. Niemcy konsekwentnie, krok po kroku, rewidują wyniki wojny. Potępiają wypędzenie. Stawiają się w roli ofiar wojny. Wina za Holocaust obciążają inne narody, w tym najbardziej Polaków. Nie chcą uczczenia pamięci rotmistrza Pileckiego, za to czczą pamięć pułkownika Stauffenberga, który zamachnął się na Hitlera wcale nie po to, żeby oddać wojenne łupy, lecz żeby je utrzymać.     To już nie są skrajne poglądy, to się staje niemiecką doktryną państwową.
Na razie czamy na kolejne książki i filmy o tym, jak to rycerski Wehrmacht do spółki z SS ratował Żydów przed oszalałymi żądzą mordu Polakami.           5. Gdy już Niemcy uporają się z moralnymi skutkami wojny, gdy oczyszczą i wybielą swoje narodowe sumienie, gdy uczczą godnie swoje ofiary, gdy wybudują te wszystkie pomniki i centra wypędzonych, przyjdzie kolej na następne kroki. Nie wystarczy przecież potępić wypędzenie. Trzeba będzie naprawić zło, które zostało tym wypędzeniem wyrządzone. Ziemię i domy wypędzonych oddać ich prawowitym właścicielom, ich dzieciom i wnukom.           Na razie tak dalekie żądania wysuwają w Niemczech ugrupowania skrajne, na przykład zasiadający w krajowych landtagach neofaszyści z NPD. Sądzę jednak, że wcale nieodległy jest czas, gdy tego samego zażąda rządząca w Niemczech CDU, a ich polscy przyjaciele, PO i PSL, będfą udawać że to tylko deszcz pada.           6. W „Realisty Szopka Show” w Teatrze „Groteska” w Krakowie uzdolniony muzycznie polityk Bogdan Pęk śpiewał piosenkę ze słowami: ”Lat czterdzieści parę rządzili tu ruskie, a teraz przy władzy jest stronnictwo pruskie”. Piosenka prawdę ci powie. Janusz Wojciechowski  --

Dnia Thu, 28 May 2009 06:50:44 +0200, cytryna napisał(a):

1. To już nie są żarty.

Nie są i nigdy nie były. Ta potęga gospodarcza chce odgrywać adekwatną
rolę i potrzebuje zrzucić ten uwierający gorsecik winy, za wyprawienie
na tamten świat kilkudziesięciu milionów ludzi...
I zrzuci go, przy pomocy takich pożytecznych idiotów jak Maczo Picu,
ale i bez nich też.
Piotr