Data: 2019-11-26 11:37:03 | |
Autor: sczygiel | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
On Monday, 25 November 2019 15:16:01 UTC-6, kk wrote:
... Twizy. Fajnie. W porownaniu do mojej bylej foki (jakies 5-6l/100 ropy) placisz 5-6x mniej. Dawaj znac jak bedziesz robil kolejne dziesiatki kkm i daj znac ile poszlo na naprawy. Nie mam zamiaru sie wyzlosliwiac. Mam obserwacje ze niestety niesamochodwe srodki transportu (rower, wozek, motocykl/skuter) sa duzo mniej trwale niz wlasnie samochod. Rowerem za 500pln zrobilem jakies 1000km i trza bylo nowe tylne kolo i siodelko. Za co zaplacilem kolejne 300pln. Moj ojciec ma skuter i zrobil nim jakies 5kkm i tez juz wsadzil w niego dodatkowo 50% tego co zaplacil za skuter. I o ile procentowo to wyglada tak se, o tyle kwotowo nie wyglada katastrofalnie choc idyllicznie tez nie jest. Dlatego ciekawi mnie czy po kolejnych 20-30-50-100kkm zrobionych twizem naprawa nie stanie sie nieoplacalna. I dla porownania: foke kupilem za 18kpln z przebiegiem 200kkm. zrobilem nia kolejne 200kkm w chyba 6 czy 7 lat. Na paliwo wydalem jakies 50l/1000km ~ 200pln * 200 = 40 000 na czesci/naprawy/przeglady jakies 10kpln. sprzedalem za 8kpln. czyli pi*oko 1000km kosztowal mnie jakies 300pln. Jakby doliczyc ubezpieczenie to w sumie jakies 350pln na 1000km Mysle ze to tak z grubsza reprezentatywna cyferka. Daj znac jak to sie bedzie ksztaltowac dla twiza. Porownania ze jedno to kombi a drugie twizy zignorujmy. Zeby uproscic. |
|
Data: 2019-11-26 22:42:18 | |
Autor: JDX | |
Stuknęło mi 10 tysięcy km ... | |
On 2019-11-26 20:37, sczygiel@gmail.com wrote:
[...] Rowerem za 500pln zrobilem jakies 1000km i trza bylo nowe tylne kolo i siodelko.Taaa, kupiłeś jakieś totalne gówno i się dziwisz. 500 zł to samo siodło kosztuje. :-) Fakt, że z wyższej półki. Swoją drogą tak się zastanawiam - co jest więcej warte - mój 8-letni rower czy mój 18-letni samochód? :-D Moj ojciec ma skuter i zrobil nim jakies 5kkm i tez juz wsadzil w niego dodatkowo 50% tego co zaplacil za skuter.Chiński? I wszystko jasne. :-) |
|
Data: 2019-11-26 13:50:32 | |
Autor: sczygiel | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
On Tuesday, 26 November 2019 15:42:20 UTC-6, JDX wrote:
On 2019-11-26 20:37, sczygiel@gmail.com wrote: Oba srodki transportu byly nie warte kradziezy, sluzyly transportowi. Moglem kupic i uzyc rowera za 3kpln ale wtedy bym napisal ze ukradli.
No, pochwaliles sie wiedza z podworka. Dodaj swoje statsy. W przeciwienstwie do Ciebie nie bedziemy sie nabijac jak napiszesz cos z sensem. |
|
Data: 2019-11-26 23:05:46 | |
Autor: RadoslawF | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
W dniu 2019-11-26 o 22:50, sczygiel@gmail.com pisze:
Rowerem za 500pln zrobilem jakies 1000km i trza bylo nowe tylne kolo i siodelko.Taaa, kupiłeś jakieś totalne gówno i się dziwisz. 500 zł to samo siodło Nie popadaj w skrajności. Kup za 1500zł i dokup skuteczne zamknięcie. Moj ojciec ma skuter i zrobil nim jakies 5kkm i tez juz wsadzil w niego dodatkowo 50% tego co zaplacil za skuter.Chiński? I wszystko jasne. :-) Porozmawiaj sobie z jakimś pracownikiem serwisu chińskich skuterków. A potem grzecznie przeproś przedmówce. Pozdrawiam |
|
Data: 2019-11-26 14:18:36 | |
Autor: darek12345 | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
> Oba srodki transportu byly nie warte kradziezy, sluzyly transportowi. Moglem kupic i uzyc rowera za 3kpln ale wtedy bym napisal ze ukradli. Istnieje coś takiego, jak skuteczne zamknięcie? |
|
Data: 2019-11-27 01:31:32 | |
Autor: RadoslawF | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
W dniu 2019-11-26 o 23:18, darek12345@gmail.com pisze:
Dla rowerka za półtora tysiąca owszem. Polecam sztywnego Ulocka. Niewygodny ale nie puszcza pod byle nożycami. Dla jakiegoś wypasionego hita za kilka tysięcy raczej wątpię. Tam to tylko GPS i to pod warunkiem że paser go nie znajdzie. Pozdrawiam |
|
Data: 2019-11-27 19:27:23 | |
Autor: Kviat | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
W dniu 26.11.2019 o 23:18, darek12345@gmail.com pisze:
Jakieś czas temu oglądałem (przez przypadek...:)) program Galileo i pokazywali tam firmę, która wpadła na pomysł takiego zamknięcie roweru, żeby po sforsowaniu zamknięcia rower nie nadawał się do jazdy. Ani do sprzedaży. Wymyślili, że złodziejowi zniszczony rower się nie przyda i żeby go ukraść musiałby go na tyle uszkodzić, żeby się to nie opłacało. (Ewentualnie może na pozostałe części? Nie pamiętam dokładnie, ale wykoncypowali sobie, że zysk z pozostałych części byłby na tyle nieduży w porównaniu do wysiłku i ryzyka związanego z kradzieżą, że skutecznie zniechęcałby do kradzieży - wybieraliby łatwiejsze "cele"). Nie pamiętam szczegółów, ale zamknięcie było wkomponowane w ramę (czy coś takiego) i wiązałoby się ze zniszczeniem ramy. Próbowałem na szybko wygooglować ten odcinek, niestety nie znalazłem, ale jestem na 100% pewny, że to było w jednym z odcinków Galileo. Znalazłem to: https://joemonster.org/filmy/63394 I tak to mniej więcej wyglądało w Galileo, ale nie dam sobie ręki obciąć, że w ich programie to byli studenci z Chile ;) Ale nie wykluczam, bo oglądałem jednym okiem :), w Galileo to już była normalna firma-sklep z takimi rowerami. Pozdrawiam Piotr |
|
Data: 2019-12-01 19:08:45 | |
Autor: Uzytkownik | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
W dniu 2019-11-27 o 19:27, Kviat pisze:
W dniu 26.11.2019 o 23:18, darek12345@gmail.com pisze: Teoria :) W Polsce jest inaczej. Córka przypięła rower pod sklepem, a zabezpieczenie zbyt skuteczne i roweru nie udało się ukraść to wróciła do domu prowadząc rower, bo zajebali siodełko. |
|
Data: 2019-11-26 23:39:31 | |
Autor: JDX | |
Stuknęło mi 10 tysięcy km ... | |
On 2019-11-26 23:05, RadoslawF wrote:
W dniu 2019-11-26 o 22:50, sczygiel@gmail.com pisze:[...] 3k to nie jest żadna skrajność, tylko średnia półka rowerów dla zwykłychOba srodki transportu byly nie warte kradziezy, sluzyly transportowi. ludzi. Pomijam sprzęt dla wyczynowców po kilkadziesiąt tysięcy. |
|
Data: 2019-11-27 01:32:51 | |
Autor: RadoslawF | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
W dniu 2019-11-26 o 23:39, JDX pisze:
3k to nie jest żadna skrajność, tylko średnia półka rowerów dla zwykłychOba srodki transportu byly nie warte kradziezy, sluzyly transportowi. Dla miłośników rowerów może i nie jest, dla szaraczków co tylko jeżdżą bez brandzlowania się markami osprzętu już tak. Pozdrawiam |
|
Data: 2019-11-27 07:19:00 | |
Autor: sczygiel | |
StuknÄĹo mi 10 tysiÄcy km ... | |
On Tuesday, 26 November 2019 16:09:41 UTC-6, RadoslawF wrote:
W dniu 2019-11-26 o 22:50, sczygiel@gmail.com pisze: Zapiecie mam porzadne. A dodanie 2x tyle do rowera wiele jego jakosci nie zmieni. Zreszta po tym czasie wymienilem kolo co dodalo 1x do ceny i nic innego nie padlo. Taka jest moja strategia. Podzielilem sie nia. Jak masz lepsza to sie pochwal i dodaj cos konstruktywnego i skoncz pouczac bo mi Twoje rady sa zupelnie niepotrzebne. Moja, kasa, moje kilometry. Podaj swoje to ktos kto czyta bedzie mial pozytek i sobie swoja strategie obierze. >>> Moj ojciec ma skuter i zrobil nim jakies 5kkm i tez juz wsadzil w niego dodatkowo 50% tego co zaplacil za skuter. Po kij mam rozmawiac, co wiem to wiem. Jakbys umial czytac to bys do z dupy wyjetych wnioskow nie doszedl. Bo nigdzie nie pisalem ze to dobra strategia ani ze lepsza od innych. Za to przedpisca przyszedl rzucil z dupy komentarzem a ty sie do jego gowna przyczepiles. Napisz jak sie koszty ksztaltuja dla lepszego sprzetu. No chyba ze lubisz pierdolic od rzeczy to na mnie nie licz. |
|
Data: 2019-11-27 16:59:39 | |
Autor: Budzik | |
Stuknęło mi 10 tysięcy km ... | |
Użytkownik sczygiel@gmail.com ...
Nie popadaj w skrajności. Kup za 1500zł i dokup skuteczne Ja kupiłem rower za 1500 i przejechałem nim circa 15kkm... W tym czasie wymieniłem raz naped za około 300zł, ze dwa razy klocki a moze trzy razy... Juz nie pamietam. I raz linki i pancerze od hamulców ale to akurat było bez sensu (bo tak naprawde trzeba było wymienic klocki na lepsze, takie markowe za 14zł :))) -- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") Delikatnie chwytasz, rozchylasz nogi, bierzesz do ust i zaczynasz ssać i ssać... raz szybciej, raz wolniej. Tak właśnie je się raki. |
|
Data: 2019-11-28 21:51:47 | |
Autor: Ä ÄÄĹĹóşş | |
Stuknęło mi 10 tysięcy km ... | |
Bez przesady, jeden z moich bajków kupiłem około 2006 za jakieś 1,5-2 kpln i jeżdżę do dziś.
Fakt ze dwa lata temu przeszedł remont kapitalny za kilka stówek, bo za mocno depnąłem pod górę i przedni napęd wygiąłem. Przejechane trudno powiedzieć, więcej niż 10 kkm (jeżdżę na różnych). Opony jeszcze oryginalny komplet (jedna jest do zmiany). No na km to nie wychodzi darmo, ale oszczędniej niż autem planujesz trasy ;-) Zacząłem jeździć, jak wieczorne parkowanie pod domem zajmowało mi 15 minut i parę km w kółko, a to wszystko żeby 2 km do roboty i z roboty. A zanim dojdę na parking (i nie daj Boże trzeba odśnieżać), to rowerem już często dojadę. Km autem ze wszystkim w tym różnymi ryzykami wyceniam jak stawka państwowa za kilometrówkę, to dobre przybliżenie (ok. 86 gr/km), w zaokrągleniu 1 zł/km. -- -- - Mam obserwacje ze niestety niesamochodwe srodki transportu (rower, wozek, motocykl/skuter) sa duzo mniej trwale niz wlasnie samochod. Na paliwo wydalem jakies 40 000 |