Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!

Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!

Data: 2009-09-02 17:19:09
Autor: Dariusz K. Ładziak
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
Użytkownik Darkac napisał:

[...]

Popatrz na mapę i zdjęcia lotnicze (na Zumi mają ten kawałek już w zdjęciach lotniczych a nie satelitarnych zrobiony) lotniska i okolic - od strony tego lasku jest brama i droga przez las (zapewne specjalnie - brama i droga pożarowa) w okolicę wypadku. Jeśli jakieś służby ratownicze naziemne ruszyły to właśnie te z drugiej strony lotniska a nie te przy publice - raz że mają dalej, dwa że część wymieszana jest z publiką i szybko się nie wyplącze boby ludzi porozjeżdżali. A tego co pod lasem się działo mogłeś nie widzieć. Zresztą to co stało od strony publiki to tylko zabezpieczenie handlu, wystawy statycznej i drogi kołowania - czyli obszarów o minimalnym ryzyku zdarzenia dużego więc i siły ratownicze tam rozmieszczone nie były wielkie - większość straży stała zapewne na drugim krańcu lotniska.

Śmigłowiec nie stoi w gotowości pełnej, z uruchomionym silnikiem. Zezwolenie na start bez dalszego zezwolenia po osiągnięciu gotowości dostał w pierwszej minucie - musieli jeszcze zapuścić i choćby elementarnie zagrzać silniki. W powietrzu byli około trzeciej minuty. Zresztą wbrew temu co może się wydawać czas nie jest tu aż tak istotny - jeśliby się strzelili to dwie - trzy minuty nie są krytyczne, jeśli zaś się nie strzelili - w zasadzie też już nie są bo szanse przeżycia zderzenia z ziemią i momentu wybuchu paliwa są żadne i w jakim realnym czasie byś nie dotarł na miejsce to już im nie pomożesz.

I pamiętaj - w przypadku katastrofy (każdej!) liczy się najpierw bezpieczeństwo osób postronnych (działania ratownicze nie mogą sprowadzać ryzyka poszerzenia strat), dalej bezpieczeństwo ratowników (martwy ratownik nikomu nie pomoże) i dlatego właśnie śmigłowiec musiał te silniki zagrzać, drugie bum nikomu nie było potrzebne i dopiero na końcu jest bezpieczeństwo poszkodowanych. Może brutalne ale tak właśnie ustala się priorytety wszystkich akcji ratunkowych.

--
Darek

Data: 2009-09-03 10:45:46
Autor: Darkac
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
Tak się domyślałem, że na miejsce wypadku pomoc przyjechała z innej strony (południowej), bo ten jeden wóz strażacki dużo po czasie nie mógł wygasić pożaru. Sądziłem jednak, że śmigłowiec mógłby być na miejscu o wiele szybciej niż jadące od terenu lotniska samochody.
Akurat na pokazy, aby ominąć korki, przyjechałem lokalną drogą od tamtej strony i wiedziałem że uliczki są tam wąskie i pełne pozostawionych na boku samochodów. Ominąć to wszystko klucząc w poszukiwaniu dojazdu, to zajmowało sporo czasu. Pewnie sporo ludzi biegło w tamtą stronę i dodatkowo utrudniało dojazd.
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników?

Jeszcze jedno zjawisko, trochę z innej beczki, na które chciałbym zwrócić uwagę. Wiele osób w swoich opisach zauważało że w ostatniej fazie lotu nie było słychać silników. Ja też nie słyszałem. Ale co dziwne, nie słyszałem również wybuchu. Widziałem go, ale nie przypominam sobie, żeby nawet po czasie, tak jak w przypadku burzy, usłyszał bum. Prawdopodobnie ten lasek wytłumił idącą bezpośrednio falę. Być może był też przeciwny wiatr. Czy wy słyszeliście wybuch?

Darkac

Data: 2009-09-03 12:05:01
Autor: J.Kolina
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników?

lepiej tak nie pyntaj bo cię zaraz nazwio trollem tak jak mnie powyżej, tylko za to że napisałem że powinien być w gotowości

jk

Data: 2009-09-03 15:46:46
Autor: Sebastian Kaliszewski
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
troll kolina wrote:
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników?

lepiej tak nie pyntaj bo cię zaraz nazwio trollem tak jak mnie powyżej, tylko za to że napisałem że powinien być w gotowości

Był w gotowości. Dlatego wystartował po 3 minutach a nie po 10.



jk

To jk czy ania czy co tam?


\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-09-03 15:45:12
Autor: Sebastian Kaliszewski
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
Darkac wrote:
Tak się domyślałem, że na miejsce wypadku pomoc przyjechała z innej strony (południowej), bo ten jeden wóz strażacki dużo po czasie nie mógł wygasić pożaru. Sądziłem jednak, że śmigłowiec mógłby być na miejscu o wiele szybciej niż jadące od terenu lotniska samochody.
Akurat na pokazy, aby ominąć korki, przyjechałem lokalną drogą od tamtej strony i wiedziałem że uliczki są tam wąskie i pełne pozostawionych na boku samochodów. Ominąć to wszystko klucząc w poszukiwaniu dojazdu, to zajmowało sporo czasu. Pewnie sporo ludzi biegło w tamtą stronę i dodatkowo utrudniało dojazd.
Czy nie ma innej możliwości organizacji, żeby śmigłowiec nie musiał tracić kilku minut na rozgrzewanie silników?

A w jaki sposób? Ma cały czas być włączony? To będzie wypalał paliwo -- to nie jest samolot transatlantycki co ma zapas paliwa wystarczający, żeby na jałowym ciągu stać przez dobę.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2009-09-04 19:27:33
Autor: Dariusz K. Ładziak
Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!
Użytkownik Darkac napisał:

Jeszcze jedno zjawisko, trochę z innej beczki, na które chciałbym zwrócić uwagę. Wiele osób w swoich opisach zauważało że w ostatniej fazie lotu nie było słychać silników. Ja też nie słyszałem. Ale co dziwne, nie słyszałem również wybuchu. Widziałem go, ale nie przypominam sobie, żeby nawet po czasie, tak jak w przypadku burzy, usłyszał bum. Prawdopodobnie ten lasek wytłumił idącą bezpośrednio falę. Być może był też przeciwny wiatr. Czy wy słyszeliście wybuch?

Za dużo hamerykańskich filmów się naoglądałeś. Jaki wybuch??? Szorowali po ziemi, rozkawałkowywali się powoli, paliwo z porozrywanych zbiorników rozpylało się i płonęło w tempie dostępu tlenu - to nie generuje fali uderzeniowej, trochę łomotu, trochę zgrzytu i kula ognia - z fuknięciem co najwyżej - z czterech kilometrów za lasem zupełnie normalne że czegoś takiego nie słychać.

--
Darek

Su27 w Radomiu - natychmiastowa pomoc? Bzdura!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona