Data: 2014-03-24 09:24:10 | |
Autor: mkarwan | |
Sukcesorzy od Bermana do Michnika | |
W opublikowanym w Rzeczpospolitej, doskonałym artykule "Moskwa wybiera Bermana", historyk IPN-u Bogdan Musiał przedstawia kulisy rozgrywek o władzę, jakie toczyli komuniści w latach 40-tych i 50-tych.
W oparciu o dokumenty z archiwów sowieckich wyraźnie wskazuje, iż od początku instalowania w Polsce reżimu komunistycznego, wśród sowieckich agentów nazwanych polskimi komunistami, obecne były wewnątrz kierownictwa PPR dwie orientacje. Ich charakterystykę, musiał zaczerpnął ze sprawozdania, jakie w marcu 1948 roku sporządził ówczesny ambasador sowiecki w Warszawie Wiktor Lebiediew, dla Wiaczesława Mołotowa. Czytamy tam m.in.: "Grupa skupiona wokół Gomułki była "zarażona polskim szowinizmem", druga natomiast "jawnie promoskiewska" i składała się - według sowieckiego ambasadora - "głównie z Żydów, co w warunkach polskich nie może nie osłabiać ich pozycji" ze względu na mocne antysemickie nastroje w Polsce, także w szeregach PPR". (...)Ta doskonale udokumentowana (nie tylko w cytowanej publikacji) teza, wskazuje, jak ważną bronią w walce o "nową świadomość" było używanie przeciwko polskiemu społeczeństwu ideologicznych "straszaków", rozgrywanie fałszywych podziałów i tworzenie symulowanych pojęć. Warto zauważyć, że gdyby tego rodzaju walki "frakcyjne", dotyczyły wyłącznie zamkniętego kręgu komunistycznych agentów - można byłoby tę konstatację potraktować jako historyczną ciekawostkę i wyrazić żal, iż nie doprowadziły do fizycznej samolikwidacji członków tzw.PPR-u. Wiemy jednak, że ówczesne "spory ideologiczne" w łonie partii komunistycznej miały ten skutek, że dotyczyły całego polskiego społeczeństwa, bowiem wywoływały fale represji i terroru. Pisze o tym również Musiał, przypominając: "Berman z towarzyszami zainicjowali nagonkę, która zataczała coraz szersze kręgi i nabierała rozmachu. W następnych miesiącach i latach przekształciła się w narastającą falę terroru obejmującą wszystkie dziedziny życia publicznego. Liczba ofiar represji poszła w dziesiątki tysięcy, a ogromna większość z nich nie miała nic wspólnego z wewnętrzną walką o władzę w komunistycznym aparacie". Z tej głównie przyczyny, ów sowiecki system sprawowania władzy, poprzez mnożenie podziałów i wykorzystywanie ideologicznych haseł dla budowania "nowej świadomości" zasługuje na pogłębioną refleksję. Tym bardziej, że okazał się skuteczny. Znalazł bowiem tak wiernych i zdolnych kontynuatorów, że przetrwał wszystkie "polskie rocznice" i zakręty naszej historii, by objawić się najpełniej w państwie nazwanym IIIRP - jako emanacja "sumy konsekwentnie i umiejętnie prowadzonych działań". Dzieło ich życia - a tak przecież można nazwać państwo, którym od 20 lat zostaliśmy obdarzeni - zostało zbudowane na identycznej, spójnej z logiką dialektyki marksistowskiej zasadzie i stanowi, jak dotychczas najbardziej optymalne urzeczywistnienie marzeń Jakuba Bermana. więcej w http://jozefdarski.pl/6030-sukcesorzy-od-bermana-do-michnika (...)Wiktor Lebiediew, ambasador sowiecki w Warszawie, opracował 10 marca 1948 roku ściśle tajne sprawozdanie z sytuacji w kierownictwie PPR przeznaczone dla Wiaczesława Mołotowa, jednego z zaufanych ludzi Stalina. Lebiediew pisze o dwóch rywalizujących ugrupowaniach wewnątrz kierownictwa PPR. Do pierwszej grupy zaliczył Gomułkę, który był jej przywódcą, Mariana Spychalskiego, wiceministra obrony, oraz Zenona Kliszkę i Władysława Bieńkowskiego, funkcjonariuszy aparatu propagandy KC. Drugiej grupie przewodzili Hilary Minc, Jakub Berman, Roman Zambrowski, Stanisław Skrzeszewski (minister oświaty). Berman był odpowiedzialny za propagandę i resort bezpieczeństwa z ramienia Biura Politycznego, Zambrowski za politykę kadrową, a Minc za gospodarkę. Grupa skupiona wokół Gomułki była "zarażona polskim szowinizmem", druga natomiast "jawnie promoskiewska" i składała się - według sowieckiego ambasadora - "głównie z Żydów, (...)Grupa Minca i Bermana była nie tylko zdecydowanie bardziej prosowiecka, ponieważ jej członkowie opowiadali się wręcz za przekształceniem Polski w sowiecką republikę, lecz najwidoczniej także stawiała od samego początku na stosowanie masowego terroru w stosunku do ludności. (...)Znający moskiewskie kuluary Berman, Minc i Zambrowski wiedzieli więc bardzo dobrze, jak zdyskredytować rywali o władzę w oczach kremlowskich mocodawców. W lecie 1948 roku resort bezpieczeństwa pod bezpośrednim kierownictwem Bermana "wykrył" wewnątrz partii, wojska i aparatu państwowego rzekomy spisek byłych agentów "Dwójki", czyli II Oddziału Sztabu Generalnego, wywiadu przedwojennej Polski. I właśnie ta kampania, która z czasem nabrała zbrodniczego rozmachu, zadecydowała o zwycięstwie ugrupowania Bermana i Minca na całej linii. (...)Trzon kierowniczy partii stanowią: Bierut, Berman, Minc. Czwartym w tej grupie jest Zambrowski. Wśród nich jedyny Polak to Bierut". (...)Według Lebiediewa Bierut był całkowicie izolowany przez Bermana, Minca i Zambrowskiego, którzy w rzeczywistości sprawowali władzę i podejmowali kluczowe decyzje. I ten fakt sowiecki ambasador uważał za wielce niepokojący, ponieważ "tacy kierowniczy działacze polscy jak Berman, Minc i Zambrowski nie uwolnili się od przesądów nacjonalistycznych". Lecz w tym przypadku bynajmniej nie chodziło o nacjonalizm polski. Według Lebiediewa przywódcą tej grupy był Jakub Berman. Lebiediew niepokoił się również o sytuację w resorcie bezpieczeństwa: "W aparacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, począwszy od zastępców ministra i włączając wszystkich kierowników departamentów, nie ma żadnego Polaka. Sami Żydzi. W departamencie wywiadowczym pracują sami Żydzi". "Trudno twierdzić - kontynuował Lebiediew - że aparat Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego pracuje sprężyście. Trudno twierdzić, że stamtąd nic nie wycieka. Np. śledztwo w sprawie Jaroszewicza-Lechowicza (tzn. siatki agentów "Dwójki") prowadzi Różański (prawdziwe nazwisko Goldberg). Podlega bezpośrednio członkowi Biura Politycznego Bermanowi". (...)Berman z towarzyszami zainicjowali nagonkę, która zataczała coraz szersze kręgi i nabierała rozmachu. W następnych miesiącach i latach przekształciła się w narastającą falę terroru obejmującą wszystkie dziedziny życia publicznego. Liczba ofiar represji poszła w dziesiątki tysięcy źródło http://www.rp.pl/artykul/55362,292965_Moskwa__wybiera__Bermana.html |
|