Data: 2009-12-09 16:27:46 | |
Autor: abc | |
Superklasa za fasadą demokracji | |
Aby scharakteryzować jakoś grupę osób dysponujących największymi wpływami na
świecie, można posłużyć się pojęciem superklasy. Składają się na nią szefowie korporacji, politycy, dowódcy armii, analitycy i naukowcy, a także przywódcy religijni. Nie chodzi tu o jakąś celowo powołaną do życia organizację, lecz o ludzi, którzy z uwagi na posiadane majątki i wpływy faktycznie ze sobą współpracują i podejmują decyzje na szczeblu globalnym. Najważniejsze jest zaś to, że owe decyzje podejmują arbitralnie, co najwyżej uzgadniając je miedzy sobą, ale nie z ludźmi, których (jako np. politycy) rzekomo reprezentują. (...) Istotne jest też to, w jakim kierunku rozwinie się ta superklasa i co to oznacza dla nas. Jeśli wzrost i upadek elit jest stałym elementem historii, to w którym obecnie momencie jesteśmy? Trudno powiedzieć, nie dysponujemy bowiem rzetelnymi danymi. Można jednak stwierdzić, że tradycyjne rządy narodowe utracą dotychczasową władzę na rzecz grup korporacyjnych, tracąc suwerenność na rzecz tzw. demokracji. Obserwujemy dziś proces, w którym rządy zadłużają się u przedstawicieli superklasy i w ten sposób tracą wpływ na własne państwa. Polska jest tego doskonałym przykładem. Joseph Stiglitz, ekonomista Banku Światowego, zauważył, że ta utrata suwerenności państwowej będzie gorzką pigułką, jaką będą musiały przełknąć rządy. W tym kontekście łatwo można zrozumieć ostatni kryzys, który nie został wywołany przez żaden narodowy rząd, lecz właśnie przez działania korporacji, których celem było wyprowadzenie pieniędzy z konkretnych krajów. Czy można było tego uniknąć? Zauważmy, że w 2001 roku Argentyna zaprzestała współpracy z międzynarodowymi organizacjami, w tym bankami, co skończyło się tam głośnym kryzysem finansowym. Jednak po tym wszystkim, kiedy Argentyńczycy przeżyli kryzys, są oni w lepszej sytuacji niż poprzednio, a przy tym cieszą się względną niezależnością. Być może, jest to pewna droga. Więcej http://www.opcja.pop.pl/?id_artykul=2959 -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|